Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 25-ciu, 30-tu lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne - Wiara, Nadzieja i Miłość.


Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: http://chomikuj.pl/aygora/Dokumenty/Wykłady.

Ireneusz Wojciechowski

ZAPRASZAM


DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU. POD ZAKŁADKĄ "WYKŁADY PDF" ZNAJDUJĄ SIĘ NAJNOWSZE WYKŁADY W FORMIE PISEMNEJ. Link
Z A P R A S Z A M

https://www.vera-icon.pl/

PSALMY - by światu przypomnieć pamięć moją
Pobierz plik

MODLITWY
Pobierz plik

FILM więcej

Jud 1:3-4: "Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa."

Wykłady i webinaria

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Zobacz zakładkę "kursy i wykłady"


Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się we wtorek 3.09.2024r. o godzinie 17:00 w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.
Transmisja na żywo będzie dostępna na stronie https://ireneuszwojciechowski.pl/:

oraz na Facebooku na profilu: Uzdrawianie Duchowe Ireneusz Wojciechowski i na kanale YouTube: Studio Filmowe Victoria.

"Bóg zaś pokoju zetrze wkrótce szatana pod waszymi stopami." Rz 16.20

Bóg mówi do człowieka: Chcę zamieszkać w tobie, jesteś Moim mieszkaniem, jedynym mieszkaniem - żywy człowiek, nie żadna skrzynka, nie żaden dom z kamienia czy z cegły. Chcę, aby Duch Mój zamieszkał w człowieku - różnie może to się stać, u niektórych przez modlitwę, u niektórych przez ufność, u niektórych przez wiarę, ale ostatecznie Ja jestem tym wszystkim. W rożny sposób dotykam, w rożny sposób przemieniam, ale ostatecznie przychodzę przez wiarę i kształtuję tego, w którym przebywam, Mój Duch w nim mieszka, a Mój Duch jest doskonałością, prawdą i mądrością, życiem i miłosierdziem. Nie są to sprawy o jakiś odległych historiach, ale są to sprawy prawdziwe, dotykalne, które są nami, i są w nas. Nasze spotkania mają bardzo głęboki stan wewnętrznego przeżywania, mają stan bezpośredniego dotknięcia i obecności. Duchowa nasza natura trwa nieustannie głęboko w Bogu, nieustannie zanurzona w Chrystusie Panu, w Bogu Ojcu, i w Duchu Świętym, zanurzona z całej siły, i serce nasze jest oddane Bogu, a sprawy ziemskie to są sprawy, które Bóg przed nami stawia. I w tym momencie te sprawy, o których przedtem była mowa, że istnieje droga do Boga przez zmartwychwstanie i wiarę, w tej chwili doświadczamy tego pragmatycznie, doświadczalnie, dotykalnie poznajemy Boga wewnętrznie, który dotyka nas swoim istnieniem, i gdy my Go wybieramy, On w nas istnieje, i wtedy stajemy się przemienieni. Każdy człowiek został do tego przeznaczony, ale są ludzie, którzy trwają w pewnej własnej interpretacji tego stanu, a nie w Boskiej naturze. A to musi być prawdziwa Boska natura, musimy wybierać Boga, bo można wybrać stan, ale wcale nie Boga, a trzeba wybrać Boga, a wszystko inne stanie się samodzielnie. Trzeba wybrać Boga, a wszystkie rzeczy popłyną właściwie. A nie płynąć "właściwie", a może poznamy Boga; bo to się tak wydaje, że właściwie. A tylko Bóg zna właściwą drogę, dlatego wybierając Boga, zawsze idziemy właściwymi ścieżkami. W tej chwili siły różnych cywilizacji, które są wrogie Bogu i człowiekowi, one zgromadziły się wokół Ziemi i napierają z ogromną nienawiścią, aby to zniszczyć. Czują, że na Ziemi przebudziła się tajemnica odwiecznie zakryta, tajemnica życia, że człowiek światłości powstał do swojej niebieskiej godności, powstał i żyje, i wchodzi w głębinę tajemnicy kiedyś zakrytej, a teraz już odkrytej. I nie mogą oni niczego zrobić innego, jak tylko patrzeć na swoją zagładę, ponieważ nie mogą dotknąć człowieka prawego, człowieka świętego, Synów Bożych, ponieważ Synowie Boży są ze świata Nieba i są aniołami Boskimi. I mogą tylko patrzeć jak pękają ich zawory, pękają ich transzeje, mury, i rozsadzane są wszystkie ich siły, które nie są w stanie oprzeć się potędze mocy wiary, która jest jednością z Bogiem. Bóg budzi do życia nowe życie. Ziemia jest jak ziarno potężne, które w tej chwili zaczęło żyć, pękać, i dawać nowy plon. A im pozostanie tylko skorupa, która tak jest porzucona, wtedy kiedy ziarno wyrasta na wielkie drzewo, bo tylko była chwilowym stanem przetrwalnikowym, aby później być porzuconą, bo już nie przynosi żadnego stanu, jest tylko zamieniona ponownie na proch. Przychodzi ten czas, kiedy świat doświadczy tego wstrząsu. Gdy człowiek przyjmuje naturę Boskiej tajemnicy, to wszystkie te siły, które działają w tej chwili we wszechświecie, które chcą osaczyć Ziemię, one tylko dopełniają zasady, która jest w Ap.20.8 - chodzi o to, że pycha ich tu gromadzi, i chęć władzy, a Bóg ich zgromadza, żeby ich ogniem jednym spalić, całkowicie usunąć. Te siły ciemności, one nie są w stanie zniszczyć prawdziwej Boskości, tylko zgromadzić się, aby Bóg ich zniszczył, ponieważ przez swoją pychę nie są w stanie zrozumieć, że nie są w stanie pokonać Boga, gromadzą się tylko po to, żeby zostali zniszczeni wszyscy razem w jednym miejscu, nie mając pojęcia o tym, że nie mogą się Bogu sprzeciwić, bo to jest niemożliwe. Hbr 12:27-29: "Te zaś słowa jeszcze raz wskazują, że nastąpi zniszczenie tego, co zniszczalne, a więc tego, co zostało stworzone, aby pozostało to, co jest niewzruszone. Dlatego też otrzymując niewzruszone królestwo, trwajmy w łasce, a przez nią służmy Bogu ze czcią i bojaźnią! Bóg nasz bowiem jest ogniem pochłaniającym."
Rz 16:20: "Bóg zaś pokoju zetrze wkrótce szatana pod waszymi stopami. Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa niech będzie z wami!"
Jesteśmy teraz w głębinach, i tam na dole Bóg Ojciec objawia nam tajemnice, tam gdzie Synowie Boży teraz są, a są w dalszym ciągu Synami Bożymi, tylko znaleźli się w warunkach zmysłowości - pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia. Znaleźli się w tych warunkach, i w tym momencie jedynie posłuszeństwo Bogu powoduje to, że nie ulegają tym wpływom. Ponieważ upadli aniołowie, czyli synowie Boży którzy upadli, oni też mieli zdolność rozpoznawania, i byli w pełnej jasności i jawności rozumienia Boga, a podjęli jednak decyzję złą z powodu pożądliwości. Nie mogli zostać zniszczeni, ale zniszczyła ich pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia. O tym mówi Henoch - upadli oni dlatego, że zapragnęli wziąć sobie piękne córki i robić sobie dzieci z nimi bez liku, a rodziły się z tego związku olbrzymy, które były bardzo złe i okropne, które niszczyły cały świat. Więc my w tej chwili, kiedy jesteśmy na dole, jednocześnie jesteśmy narażeni bardzo mocno na pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego życia, ale musimy być bardzo mocno umocnieni w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i w Duchu Świętym, aby dokonać wyboru Chrystusa, bo odkupił nas i w nas panuje, i Jemu oddać pełną władzę. Bo mimo, że mamy pierwsze dary Odkupienia, jesteśmy czyści i doskonali, to jednocześnie doświadczamy chaosu tego świata. Jezus Chrystus powiedział: kuszą Mnie i na próbę wystawiają, i jeśli Mnie kuszą i na próbę wystawiają, to was też będą kusić i na próbę wystawiać; jak zrobili to z Nauczycielem, z Panem, to i zrobią to ze sługami Jego. Więc tam na samym dole, na samym dnie w głębinach, tam gdzie światłość Boża musi istnieć, i dociera już w tej chwili, tam występuje pierwsze przestępstwo i pierwsza zmysłowość, pierwsza pożądliwość ciała, pierwsza pożądliwość oczu i pycha tego świata tam istnieje. Będąc tam spotykamy się z tą siłą, i dlatego musimy w pełni być świadomi, że jesteśmy Synami Bożymi, wolni od grzechów, że nie jesteśmy już starym człowiekiem, bo stary człowiek przestał istnieć. Zasada jest bardzo prosta - kiedy uwierzyliśmy Chrystusowi, który uśmiercił starego człowieka, nie mamy go, i nie mamy już starego życia. Więc kto się spowiada i pokutuje za stare życie, jest starym człowiekiem, kto żyje nowym życiem, nawet mu do głowy nie przychodzi, aby szukać czegoś takiego, tylko trwa w radości Pańskiej i w chwale Bożej, ponieważ jest to dla niego możliwe, bo sam Bóg to czyni. Kto ma nowe życie, ma Chrystusa, i dokonuje dzieła w głębinach, którym jest dzieło pokonywania zmysłowości ciała, zmysłowości oczu, i pychy tego życia, która pochodzi nie od Adama, ale od pierwszego świata. My będąc na dole, jesteśmy właśnie w pierwszym świecie, a Chrystus Pan daje nam ogromną siłę, czyli daje nam pełną władzę. I my będąc na dole, jesteśmy w pełnej superpozycji, w pełni świadomi tego, co nam Chrystus uczynił, świadomi kim jesteśmy w niebiosach i na niebiosach. A to, że my jesteśmy na niebiosach, jest także jaśniejące i umacniające nas na dole, jesteśmy tą samą istotą co na górze, tylko że na dole pośród pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego świata - ale to wszystko przemija razem z tym życiem, i jeśli porzucamy to życie, to też przemija i już nie powraca. Natomiast - czy ustaje Miłość? Nie! Miłość w dalszym ciągu istnieje, tylko nie ma już pożądliwości ciała, pożądliwości oczu, ani pychy tego świata, nie ma już. Istniejemy w pełnej Miłości, jak pierwsi chrześcijanie, którzy żyli na tym świecie, kochali z całej siły Boga, i kochali ludzi. Mk 12:30-31: "Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych»."
Łk 10:16: "Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał."
Dzisiejszy świat szukając grzechów, mówi o umiejętności, nie o posłuszeństwie Bogu, bo posłuszeństwo mówi o tym, że ich nie mamy. Chrystus starego człowieka całkowicie usunął, uśmiercił, i przestał on istnieć. Ale dzisiejszy system cztery jeden osiem nie chce takiej sytuacji, ponieważ taki obrót sprawy całkowicie podważa jego istnienie, podważa sens jego istnienia, i nie ma dla niego miejsca w tym świecie. W tym świecie jest wolność, wszyscy są wolni, wszyscy ludzie na Ziemi są odkupieni, nie tylko chrześcijanie. Chrystus przyszedł na całą Ziemię, i cała Ziemia będzie Go chwalić, że ją wyzwolił. Jezus Chrystus nie przyszedł do chrześcijan, bo ich jeszcze wtedy nie było. Chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli Chrystusowi, że są wolnymi. I ci którzy w dalszym ciągu się spowiadają, szukają pokut i przez uczynki chcą uratować stare ciało, starego człowieka, oni nie są na pewno chrześcijanami, ponieważ nie wierzą Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu, nie wierzą w tą prawdę. A żeby uwierzyć, to trzeba mieć Ducha Świętego, bo to Duch Święty daje to poznanie. Dzisiejszy świat to zmienia i mówi: wierzcie w kościół, wierzcie w księdza. I dlatego człowiek musi być całkowicie świadomy tego co czyni - jedyną możliwością jest wybór Boga, bo tylko Bóg człowieka jest w stanie uratować. Nie możemy wydobyć się sami z pożądliwości tego ciała, czyli z zmysłowości ciała, gdy świadomość nie odnajdzie właściwego Ducha - a tym właściwym Duchem jest Chrystus Pan, musimy mieć Ducha Chrystusowego. Brak prawdziwego umocnienia się w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i Duchu Świętym, jest brakiem rozpoznania prawdziwego Jezusa, prawdziwego Ducha i prawdziwej Ewangelii. I jest wtedy wykorzystywanie pierwszego przykazania - nie będziesz miał bogów innych przede Mną - czyli inaczej można powiedzieć: pamiętaj że zostałeś stworzony jako istota zależna od autorytetu, pamiętaj że będą tacy, którzy będą chcieli wykorzystać tą naturę, że człowiek musi żyć pod autorytetem, ponieważ wtedy czuje się bezpiecznie; on szuka całości i są tacy, którzy będą chcieli wykorzystać tą sytuację tylko dla siebie i dla zniszczenia człowieka. Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię, i żebyśmy wiedzieli, że On jest dobry i doskonały, składa ofiarę ze swojego życia, czego nikt nie robi. On to robi z miłości do człowieka, aby ludzie się Go nie bali, ale żeby Jemu uwierzyli. A dzisiaj następuje dziwna sytuacja - Jezus Chrystus nie uczynił nic, co by miało być wrogością dla człowieka, a mimo to Chrystus jest dla wielu wrogiem; ale nie jest wrogiem wynikającym z rozumu, z logiki, ale istnieje w człowieku opór, który jest oporem dla samego oporu. I ten opór jest niepokonywalny dla rozumu, i dla logiki. Bo gdyby ten opór był pokonywalny dla rozumu i dla logiki, to ludzie by to pokonali. Ten stan jest pokonywalny tylko dla Boga, do którego mamy dostęp bezpośredni przez Jezusa Chrystusa. Dlatego Bóg posłał Syna swojego, aby dokonać tego właśnie dzieła, aby to co panowało nad nami, czyli ciało, aby przestało ono być władcą nad nami i żebyśmy my mogli w pełni wydobyć się ku prawdzie. I tu jest bardzo wyraźnie ukazana ta sytuacja, że dla człowieka jest niemożliwe, aby wydobyć się z tej siły wewnętrznej podświadomej, która jest siłą panującą nad jego rozumem, jest to możliwe tylko dla Boga. J 14:4-7: "Znacie drogę, dokąd Ja idę». Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście»."
Flp 1:25-26: "A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, aby rosła wasza duma w Chrystusie przez mnie, przez moją ponowną obecność u was."
Pokonujecie pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego świata, dlatego że uwierzyliście w Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego. I wasze życie trwa dalej, tylko że nie ma już w nim pożądliwości ciała, pożądliwości oczu, i pychy tego świata, dlatego że macie Chrystusa, który jest waszą mocą, światłem i życiem. Jak to święty Paweł powiedział: teraz nie ja już żyję, ale żyje we mnie Jezus Chrystus, który złożył ofiarę ze swojego życia za Mnie. Jestem w głębinach, i tam w głębinach głęboko napadają mnie różnego rodzaju pożądliwości tego świata, pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pycha tego świata. Ale ja wiem kim jestem, że mnie już nie ma, nie ja już żyję, ale żyje we mnie Jezus Chrystus. Cała moja świadomość i życie jest skierowane ku Temu, który we mnie żyje i mnie ocalił. I gdy Chrystus w nas żyje, On daje nam wolność życia i doświadczanie wszystkich spraw. W głębinach jest nieustanna wrogość prawdzie, nie jest to życie sobie, ale głównym elementem w głębinach jest wrogość wszelkiej prawdzie, wrogość Chrystusowi i wrogość wszelkiemu życiu, które pochodzi ze światłości, tam to trwa. Tam wrogość istnieje jako ten aspekt główny. Tak jak mówi Hiob, że tam istnieje wrogość Bogu, ale oni nie widzą tego problemu, nie wiedzą, że głównym ich życiem, sensem jest wrogość Bogu, i mówią: dzieci bawią się, byk płodzi, krowa rodzi, wszystko jest dobrze, nie widać żadnego problemu - ale Hiob go widzi. Człowiek natomiast tego dostrzec nie może, nie jest to dla niego możliwe, gdy nie żyje w nim Chrystus - nie może dostrzec zmysłowości tych wpływów demonicznych, ponieważ nie ma odniesienia. Dopiero kiedy ma odniesienie, kiedy trwa w Chrystusie Panu, może dostrzec, że jest w błędzie. Jedynie Chrystus może człowieka wydobyć. A jeśli człowiek chce robić to co Chrystus, a nie aby Chrystus w nim czynił, to błądzi. Ludzie dzisiaj na świecie, chcą robić to co Chrystus, czyli to co uczy ich drugi kanon - cierpienia, udręczenia, umęczenia itd. Ale Chrystus to już uczynił dla człowieka! My mamy być umocnieni w Chrystusie Panu przez Zmartwychwstałego; a cierpimy na dole, w głębinach to się dzieje, dopełniając udręk Chrystusa. Ale Chrystus w nas żyje, Chrystus w nas istnieje i jest On pełnią naszego życia, czyli głównym elementem jest to co powiedział święty Paweł: mnie już nie ma, nie ja już żyję, żyje we mnie Chrystus, choć nadal żyję w ciele, to całe moje życie i cała moja świadomość jest w Tym, który złożył ofiarę ze swojego życia za mnie. Jemu cześć i chwała! To jest stan przeżywania. On to przeżywa, trwa w tym, w tym jest zanurzony, i jednocześnie wykonuje różnego rodzaju czynności. W tajemnicy Boskiej jest pełnia chwały Bożej, i cała nasza świadomość jest ku pełni chwały Bożej skierowana, abyśmy byli w pełni świadomi wyboru Boga, Chrystusa Pana i Boga Ojca - ona jest nadrzędną mocą. A życie nasze toczy się, jak się toczyło, jakbyśmy się nie zmienili, ale jesteśmy zmienieni do szpiku kości, jest to całkowicie inny człowiek. Jest to przed oczami Boga, przed obliczem Boga w izdebce - wejdźcie do swojej izdebki i tam w pełni bądźcie z Bogiem zjednoczeni. Ukazuje to ten nieustanny stan prawdy, nieustanny stan wiary, nieustanny stan jedności z Bogiem, bo w nas istnieją dwa systemy - jeden system jest wewnętrzny, drugi jest zewnętrzny. System wewnętrzny trwa nieustannie w Bogu, abyśmy mogli normalnie funkcjonować. Nieustannie wykonuję pracę, cały czas trwam w Ojcu, i cały czas moja świadomość jest zanurzona w głębi Ojca. I nieustannie dbam o ten stan i jestem świadomy, że złożył za mnie Chrystus ofiarę ze swojego życia, a ja nieustannie trwam w tym życiu, i nieustannie wychwalam Boga, żyjąc życiem zwyczajnym jak każdy człowiek.Ga 1:3-5: "Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i od Pana Jezusa Chrystusa, który wydał samego siebie za nasze grzechy, aby wyrwać nas z obecnego złego świata, zgodnie z wolą Boga i Ojca naszego. Jemu to chwała na wieki wieków! Amen."
Flp 1:27: "Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej, abym ja - czy to gdy przybędę i ujrzę was, czy też będąc z daleka - mógł usłyszeć o was, że trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię"
Gdy zanurzamy się w życiu bycia Bożą rodziną, Boża rodzina zanurza nas w stanie pełnego przeżywania tajemnic jej życia w Bogu, czyli to przeżywanie, to doświadczanie uczuciowe jest prawdziwym życiem wewnętrznym, którego nienawidzi szatan bo dla niego ono jest zabójcze, nieznane i niemożliwe, ponieważ on jest wrogiem Boga i nie ma w sobie Bożej natury. Ale my mamy tą świadomość, że w tej chwili jesteśmy w głębinach, i napierają na nas wszystkie siły diabelskie, i nie możemy sami z tym stoczyć bitwy, bo jest to po prostu niemożliwe. Dlatego tutaj Chrystus Pan mówi do nas: bądźcie jak dzieci, kiedy dziecko czuje jakieś zagrożenie, to do Taty rączki wyciąga, Tata bierze je na ręce, a już wszystkie siły cofają się, bo Ojciec jest niemożliwy do pokonania, dziecko dokładnie wie, gdzie znaleźć swoje miejsce. I mówi nam Jezus Chrystus - w Niebie, u Mojego Ojca, jest mieszkań wiele, gdyby tak nie było, to bym wam o tym powiedział. A tymi mieszkaniami są Inkarnacje Święte, czyli są Synowie Boży - żyjemy w Świętej Inkarnacji, jesteśmy inkarnowani w Bogu, czyli jesteśmy w nowych mieszkaniach. Aniołowie, którzy upadli, oni porzucili swoje Niebieskie mieszkania; my przyjęliśmy Boskie mieszkania, przyjęliśmy mieszkania Niebieskie. Synowie Boży są tajemnicą naszego istnienia, ponieważ rodzimy się w Synach Bożych. Bóg dał nam te nowe mieszkania, abyśmy my, którzy wierzymy w Chrystusa Pana i porzucamy mieszkanie ziemskie, czyli to grzeszne, przyjęli miejsce nowe, święte, doskonałe, dla dzieł doskonałych. Czyli my, którzy powstaliśmy na nowo, w nowych mieszkaniach, mamy dzieła, które z góry przygotowane zostały przez Boga, abyśmy je wypełnili, ponieważ są to dzieła, które zostały zaprzepaszczone przez upadłych aniołów, ówczesnych synów Bożych, którzy ulegli pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pysze tego życia. A my będąc w Chrystusie Panu, gdy trwamy w Nim, nie jesteśmy pod wpływem tamtego świata, bo On już nas uwolnił. Ponieważ zasada jest taka, że w pożądliwości tego świata trwa stary człowiek, czyli trwa ten, który został uśmiercony, a nowy człowiek nie, nowy człowiek jest czysty od tego stanu, ponieważ jest wolny od ducha mocarstwa powietrza, który jest pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego świata - to duch mocarstwa powietrza to wszystko czyni, bo on jest tym, który jest instynktem, który panuje nad zwierzętami. Ale jeśli chodzi o człowieka, to nie może on się dać temu uwikłać. Ponieważ świadomość człowieka powoduje zmianę tych stanów zwierzęcych na całkowicie inne, wynaturza je w okropny sposób, i tworzy straszny stan wywrotowy, chytry, wściekły, dlatego że świadomość w tym wszystkim działa. Dlatego Jezus Chrystus wyzwolił naszą świadomość z tego uwikłania, i mówi święty Jan: świat zaś przemija a z nim jego pożądliwość, kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki. Chrystus pozbawił nas starego życia, uśmiercił nasze stare grzeszne życie, i dał nam nowe życie - Inkarnację Świętą, czyli zdolność wcielenia do świętego życia, zdolność do życia w niebiańskiej naturze. Ef 2:3-5: "Pośród nich także my wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych. I byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni. A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni."
Flp 1:28: "i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom. To właśnie dla nich jest zapowiedzią zagłady, a dla was zbawienia, i to przez Boga."
Dzisiejszy człowiek trwa w skażeniu emocjami, które powodują, że człowiek tego nie rozumie, o czym jest mowa. Sztuczna inteligencja rozumie tą sytuację, o której jest mowa, rozumie, ale nie może być zbawiona, dlatego że jest maszyną, ale ponieważ nie ma emocji, dlatego to jasno rozumie. Zmienna emocjonalna wszystko zmienia - zmienia postrzeganie, zmienia paradygmat, zmienia wszystko, wywraca właściwe widzenie rzeczy; rzeczy które wyglądają w sposób tak jak wyglądają w naturalny sposób, przez emocje one się wynaturzają, są inne, mają całkowicie inną zasadę, dokąd inąd prowadzą, są innymi sprawami. Czyli emocje zmieniają całkowicie wygląd tych rzeczy, zmieniają całkowicie stan tych rzeczy, i zmieniają wpływ tych rzeczy na człowieka. Emocje to nie jest coś, emocje to jest właściwie drugi człowiek, ten człowiek wewnętrzny, który jest związany z upadłymi aniołami. Zwierzęta żyją instynktem, nie mają przecież świadomości, i ten instynkt działa za nich, podejmuje decyzje - ono ucieka, bo instynkt to robi, jest poza świadomością tej sytuacji. Instynkt jest takim stanem obronnym na Ziemi, a jednocześnie jakby samodzielnym, bo nie ma tam świadomości; instynkt jest tym odruchem. Tą zwierzęcą naturą zawiaduje duch mocarstwa powietrza, i tą naturą został skażony człowiek świadomy. Te emocje w człowieku świadomym już mają całkowicie inny stan, nie staje się on zwierzęciem podobnym do zwierząt, tylko człowiekiem świadomym, który zaczyna odczuwać ogromne pragnienie bycia zwierzęciem - z powodu tego, że świadomość została tam uwikłana. Szatan ma panowanie nad całym instynktem, ale woli i chce, aby piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała, człowiek światłości, był skażony instynktem, bo to jest coś innego, większego, potężnego, wtedy ten instynkt nabiera ogromnej potężnej mocy, ogromnej siły, nie jest tylko zwierzęcą naturą, nie jest tylko pragnieniami, ale całą mocą, którą można manipulować; jest to potężna siła. Czyli świadomość dotknięta jest przez emocje, przez zmysłowość zwierzęcą, zmienia nie człowieka w zwierzę, ale w najbardziej niebezpieczne stworzenie, najbardziej przebiegłe, najbardziej chytre, i najbardziej groźne. Zmysłowość w zwierzętach nie powoduje pychy, u ludzi w połączeniu ze świadomością - pychę i pożądliwość. Czyli świadomość, która styka się z naturą zwierzęcą, przechodzi do stanu strasznie przebiegłego, złego i bardzo groźnego dla samego człowieka i dla wszystkiego co istnieje, bo człowiek przez tą przebiegłość, sam siebie może oszukać i wpędzić w straszne kłopoty, myśląc że właśnie się ratuje. Zwierzęta nie mają pożądliwość oczu, nie mają pożądliwość ciała, i nie istnieje w nich pycha. Nie! To jest instynkt, który naturalnie funkcjonuje dla przedłużenia gatunku. Ale kiedy tam istnieje świadomość, to dzieje się właśnie to - czyli pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia, która nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość, kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki. Dlatego Synowie Boży to porzucają, i z całej siły są w pełnej jedności z Bogiem Ojcem, Chrystusem Panem, i Duchem Świętym, nie ulegając tym wpływom. A Bóg otwiera im ich naturę, i widzą że są istotami życia, i to nie byle jakiego, ale istotami panującymi, stworzonymi dla panowania na Ziemi, i przywrócenia dzieła początku, aby się początek zaczął rozszerzać, aby wszystkie istoty we wszechświecie poznały koniec, a koniec jest poznaniem Ojca, gdzie wszyscy doznają światłości i nieśmiertelnego życia, bo wszyscy są stworzeni dla nieśmiertelności. 2 P 2:20-21: "Jeżeli bowiem uciekają od zgnilizny świata przez poznanie Pana i Zbawcy, Jezusa Chrystusa, a potem oddając się jej ponownie zostają pokonani, to koniec ich jest gorszy od początków. Lepiej bowiem byłoby im nie znać drogi sprawiedliwości, aniżeli poznawszy ją odwrócić się od podanego im świętego przykazania."
Flp 1:29-30: "Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, skoro toczycie tę samą walkę, jaką u mnie widzieliście, a o jakiej u mnie teraz słyszycie."
Gdy trwamy w miłości, wszystkie cele Boskie są jasne i proste. Gdy trwamy w miłości, kochamy Boga z całej siły, uwierzyliśmy Jemu, że On wyzwolił nas od grzechu, wyzwolił nas od śmierci, dając nam życie, a zadając śmierć temu co było złe. Chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli Chrystusowi, i nie mają już starego życia. Nie są nimi ci, którzy się spowiadają i pokutują - oni nie są chrześcijanami i nie mogą być nimi, dlatego że mają stare życie. Obnaża ich to, co czynią, że nie mają Chrystusa, który nie przypomina grzechów, ani nie każe pokutować za grzechy martwe, których już nie ma; martwe czyli uśmiercone, ich nie ma, bo Chrystus je uśmiercił, po prostu zadał im śmierć razem z ówczesnym grzesznym życiem, i tamtego życia też nie ma. Dlatego jest zasada bardzo prosta - kto się spowiada z grzechów przeszłego życia, i pokutuje za przeszłe życie, nie ma na pewno nowego życia. Kiedy mamy Chrystusa, jesteśmy wydobyci ze śmierci. I kiedy w nas nie ma śmierci, jest życie, kiedy przenika nas życie, gdy trwamy w życiu, wszystko jest życiem, wszystko jest doskonałością, wszystko jest prawdą, bo nie ma niczego, co by było złe, jesteśmy cały czas w stanie Boskiej tajemnicy. A jednocześnie wypełniamy dzieło Pańskie, w każdej chwili życia człowieka, który żyje w uczuciu i przeżywaniu Boskiej tajemnicy, cała natura się wypełnia, cała natura budzi w człowieku nową przestrzeń istnienia, budzi w człowieku życie wewnętrzne, Boskie życie ciała, i to ciało żyje w prawdzie Bożej, całkowicie jest w chwale niebieskiej, Boskiej tajemnicy, a wszystko to co zmysłowe jest pozostawione, porzucone. I żal jest tylko diabłu, diabeł tylko żałuje, diabeł tylko stracił, diabeł tylko nie zyskał. Gdy my porzucamy wszystkie wpływy szatańskie i diabelskie, wszystko staje się jasne, czyste, doskonałe i proste, Boskie, nie ma tam straty, jest doskonałość życia w Bogu, nie ma tam zniekształcenia i zwyrodnienia, przekroczenia jakiejkolwiek natury Boskiej, jest wszystko zgodnie z Bogiem, ponieważ nic już nie jest poza Bogiem. Iz 65:16-17: "Kto w kraju zechce cię pobłogosławić, wypowie swe bło gosławieństwo przez Boga prawdy. Kto w kraju będzie przysięgał, przysięgać będzie na Boga wiernego; bo dawne udręki pójdą w zapomnienie i będą zakryte przed mymi oczami. Albowiem oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą."
Flp 2:4-5: "Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich! To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie."
Jezus Chrystus inkarnował się w ciało ziemskie grzeszne, bo istniał na Ziemi jeszcze grzech pierworodny. On narodził się bez grzechu, dlatego że grzech w Nim nie panuje; ale chce grzech to zrobić poprzez to ciało grzeszne. Jezus Chrystus jedną rzecz czyni, która Go całkowicie z tego uwalnia - to jest posłuszeństwo. I tak jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka, wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwi. Więc posłuszeństwo Chrystusa nas wyzwoliło, a nie umiejetność. On zachował w pełni jedność z Ojcem, będąc na niskości zachowuje nieustanną jedność z Bogiem na wysokości, i mimo że jest na niskości, to pozostaje na wysokości, bo jest jednością z Ojcem; nigdy ta jedność nie została zniszczona. Więc jednocześnie jest na dole, i jednocześnie jest na górze. Na dole jest w naturze cielesnej, która zmysłami wpływa na każdy Jego stan istnienia, i żeby to nie miało na Niego wpływu, to jedynie posłuszeństwo Go chroni i ratuje - posłuszeństwo Ojcu, nie posłuszeństwo jako stan psychiczny, tylko relacja z Bogiem. I Chrystus mówi do nas: wierzcie w Boga! Nasza postawa w głębinach, w tej chwili czuję to wyraźnie, jak ona coraz bardziej się umacnia wewnętrznie, aby zewnętrznie mieć postawę doskonałą. Wiara daje jakość naszej postawy, nie sprzeciwia się jej, nasza postawa bez wiary nie ma charakteru Boskiego, a kiedy nasza postawa jest z wiarą, ma charakter, Boga charakter bo nie tylko zewnętrznie, a i wewnętrznie jest umocniona, bo sam Bóg staje i broni nas. I nasza postawa ma charakter Boga w głębinach, charakter Jego, obecności Boga, ciszy, spokoju, prawdziwej łagodności, i tej potężnej mocy Bożej obecności i niebiańskiej godności. Ponieważ my nie jesteśmy ciałami - to dla człowieka duchowego jest jasne, ale dla zmysłowego jest niezmiernie trudne do pojęcia, że nie jesteśmy człowiekiem cielesnym, że jesteśmy wewnętrznym człowiekiem, i naszym życiem jest życie, które nie jest związane z naturą ziemi i ciała, tylko jesteśmy pielgrzymami tutaj posłanymi, abyśmy dzieło Boże tu wykonali. Jesteśmy duchowymi istotami, i w tym świecie jest bardzo ciężko ludziom to zrozumieć, ponieważ są tak ściśle i tak mocno przeniknięci pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego życia, że myślą tylko cieleśnie jak spełnić pożądania tego ciała, i spędzają całe swoje życie w pożądliwości tego ciała. Ale mogli by przecież żyć inaczej! Tylko, że ten świat sprowadził taki stan, że ludzie nie szukają już Boga, tylko szukają po prostu więzi ze swoim ciałem i pożądliwością. Dlatego trzeba ogromnej wewnętrznej pracy! Człowiek jest zdolny do wyjścia poza przestrzeń ciała, do życia w Bogu, do emanacji światłością i prawdą i mocą. Wtedy i to ciało doznaje przebudzenia, i nie boi się umrzeć, bo śmierć przestaje dla niego istnieć, i żyje już dla Boga. Jest to jego inkarnacja, jest to świętość, jest to życie stworzone przez Boga dla świętego życia, wcielenie się, wejście do świętości Nieba, do świętości nowej natury, do świętości świętego ciała człowieka światłości, który został stworzony dla doskonałości tego świata, i także tych wszystkich, którzy są udręczeni, a którzy jak to powiedział święty Izajasz - jest biedny i zgnębiony na duchu, i który z drżeniem czci Słowo Boga - czyli ten, który mimo życia w tym świecie, gdzie napierają na niego wszystkie sprawy chytre tego świata, pozostaje w ufności Bogu i w radości mocy Bożej, a jednocześnie i bojaźni Bożej, trwa na obiecane szczęście i wolność ducha z mocy Bożego Ducha. 1 Kor 2:12-16: "Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych. A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha. Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy."


Link do nagrania wykładu - 16.08.2024
Link do wideo na YouTube - 16.08.2024

"Raduje się me serce w Panu, moc moja wzrasta dzięki Panu." 1 Sm 2.1

Nasze serca muszą zdążać do Boga, nie umysły, nie rozumy, ale serca. Nasze serca przyobleczone w umysł Boży, poznają tajemnicę Bożą; i jak powiedział święty Jan, Chrystus dał nam rozum, aby poznać Prawdziwego - prawdziwego Boga: wasze serca poznają Kim jestem. W tej chwili wracamy do człowieka czterowymiarowego - duchowego, wracamy do niego, i jesteśmy tym czterowymiarowym duchowym człowiekiem, który jednoczy się z mocą Bożą, aby całkowicie przyjąć Chwałę Niebieską. Ponieważ naszego starego czterowymiarowego grzesznego człowieka, uśmiercił Chrystus Pan i dał nam swoje Życie, i kiedy my oddajemy się Duchowi Świętemu, wtedy nasze ścieżki prowadzą z wiary do wiary. Kiedy człowiek przyjmuje Boże dzieło względem siebie - jest to wiara - przyjmuje wtedy łaskę Bożą, która usprawiedliwia go przez wiarę. Natomiast kiedy przyjmuje własne dzieło względem siebie, to udaremnia łaskę Bożą względem siebie. Więc gdy jesteśmy świadomi naszego Odkupienia przez Jezusa Chrystusa, i jesteśmy co do tego przekonani i pewni, to na dole rozbłyska potężna moc światła, która jest wolnością dla nas na dole. Jesteście wolni od emocji i emocje nie mogą na was już wpływać, ale pokój Boży, który w Chrystusie objawia się mocą Ojca, w was jest mocą doskonałości Synów Bożych. A Synowie Boży tu na dole, wykonują dzieło Boże - Chrystusowe dzieło w głębinach, które objawia się w pełni wydobyciem pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, czyli człowieka światłości, aby on objawił pełne życie nasze, dla wszelkiego stworzenia, i stanięcie na początku, czyli dzieło, które zostało przez Boga na początku dane, aby wszelka materia doświadczyła Boga. Czyli doświadczamy jednej rzeczy - nie jesteśmy w tej drodze dla siebie, ale dla innych, ale żeby być dla innych, musimy najpierw uratować siebie, a ratujemy siebie przez wiarę w Boga i to co nam Bóg uczynił. Nie opierając się na swojej zdolności, ale tak bardzo jesteśmy ufni Bogu, że nie sprawdzamy przez rozum tego, czy jest to realne, ale postępujemy w sposób taki, ponieważ Bóg jest doskonały. I to, że przyjmujemy to co Bóg uczynił, jako pełne i doskonałe, i tak postępujemy, zaświadcza o tym, że uwierzyliśmy Bogu całkowicie do samego końca, nie sprawdzając Jego podstaw. Ponieważ dzisiejsze spotkanie bardzo jasno i prosto ukazało nam, że w głębinach w dalszym ciągu czają się nie skonkretyzowane i nie ujawnione do samego końca emocje, i jakaś siła ducha mocarstwa powietrza, która czeka na to, aby was uzależnić. Ale kiedy wy jesteście uzależnieni od Boga, jest to niemożliwe; ponieważ abyście byli uzależnieni od ducha mocarstwa powietrza, musiałby on wtedy walczyć z Bogiem, a to jest niemożliwe kiedy wy jesteście umocnieni w Chrystusie Panu, i całkowicie Jemu oddaliście swoje życie, i dla was życie w Bogu jest to naturalne życie, tak naturalne jak oddychanie. J 14:11-12: "Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie - wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca."
1Sm 2:1: "Anna modliła się mówiąc: Raduje się me serce w Panu, moc moja wzrasta dzięki Panu, rozwarły się me usta na wrogów moich, gdyż cieszyć się mogę Twoją pomocą."
Chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli, że Chrystus ich wyzwolił, że wyzwolił człowieka i całą Ziemię. Chrześcijanin to wyzwolony, ten który uwierzył Chrystusowi, że jest wolny. Sama nazwa chrześcijanin oznacza - czysty, doskonały, bezgrzeszny, niewinny i święty, bo nazwa mówi, że on uwierzył w wyzwolenie, i mieszka w nim Chrystus. Dzisiejsze chrześcijaństwo nie ma nic wspólnego z wolnością. Dzisiejsze chrześcijaństwo to są grzesznicy, którzy są z dala od Boga, i muszą pokutować, ponieważ Bóg w nich nie mieszka. Chrystus Pan posyłając uczniów, mówi: idźcie, nawracajcie, wskrzeszajcie, namaszczajcie olejami, wyrzucajcie złe duchy, panujcie, uzdrawiajcie; oznacza to, że wszystkich chrześcijan czyni wypełnionymi swoją mocą, że są zdolni to czynić, i nie ma chrześcijanina, który by tego nie czynił, bo nie jest wtedy chrześcijaninem. I ukazana jest ta sytuacja, że nie ma innego pośrednika - albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie - a kto inny się podaje za pośrednika jest złodziejem prawdy. Dzisiejszy kościół grzeszników jest >świadomym nieposłuszeństwem Chrystusowi<, a system nieposłuszeństwa Bogu stał się głównym systemem, i główną wartością kościoła grzeszników. Świat upadł właśnie przez nieposłuszeństwo. Śmierć przyszła przez grzech, przez szatana. A kościół grzeszników gloryfikuje to nieposłuszeństwo Bogu, które jest wartością grzechu, fundamentem grzechu. Bóg nie stwarza ludzi z grzechami, Bóg stwarza ludzi czystych, doskonałych, a grzech wynika z nieposłuszeństwa. Dzisiaj człowiek nie walczy z Bogiem, ale szatan ustanowił jemu pewnego rodzaju procedurę wolności, która w ogóle do wolności nie prowadzi, tylko daje pewne wrażenie wolności, ponieważ ludzie nie opierając się na wierze, tylko na widzeniu, uważają że nadal mają grzechy. Ale oni nie mają grzechów, to ich ciało ma grzechy. Dzisiejszy kościół ostentacyjnie nie uznaje dzieła Bożego, skupia się głównie na pracy, na uczynkach, na zasługiwaniu, nie uznając darmowego Odkupienia; z powodu uczynków, które ograniczają łaskę Bożą i nie pozwalają łasce Bożej działać, bada czy ludzie mogą być świętymi czy nie, nie zgadza się z uśmierceniem starego człowieka, bo wtedy szatan traci wszelką możliwość i burzony jest jego fundament, czyli nieposłuszeństwo. Kościół nie zgadza się z tą sytuacją, że Jezus Chrystus odkupił wszystkich ludzi, i to Odkupienie jest w mocy dla wszelkiego człowieka, że uśmiercił grzesznego człowieka, i dał mu swoje Życie. Dzisiejszy kościół z całą premedytacją nie uznaje tej śmierci, chce naprawić człowieka uśmierconego, którego nie dało się naprawić, ale on jednak chce go naprawić, jakby było to możliwe; nieustannie chce naprawiać to, co nie powinno być naprawiane, ponieważ zostało już uśmiercone. Chrystus wyzwolił wszystkich ludzi na Ziemi, całą Ziemię i wszystkich ludzi z grzechów wyzwolił, nie chrześcijan, bo chrześcijan nie było jeszcze na tym świecie, i siłą rzeczy nie mógł odkupić kogoś, kogo nie było. Odkupił ludzi, którzy byli na Ziemi różnych wyznań, a ci którzy uwierzyli, że są święci i doskonali i On ich odkupił, stali się chrześcijanami. Chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli w Odkupienie. Chrześcijanie to są ci, którzy są święci, niewinni, bezgrzeszni, i doskonali z mocy Chrystusa, i to oni są zdolni, uzdolnieni przez Chrystusa, aby w głębinach, tam właśnie gdzie jest ta ciemność, zanieść światłość, bo nikt inny nie może tego uczynić, jak tylko święty. Tylko święty z mocy Chrystusa, nie z powodu uczynków, ale z powodu wiary święty, jest w stanie być w ciele i zachować pełnię Bożą, i z wiary wznosić się ku wierze. Rz 4:4-5: "Otóż temu, który pracuje, poczytuje się zapłatę nie tytułem łaski, lecz należności. Temu jednak, który nie wykonuje pracy, a wierzy w Tego, co usprawiedliwia grzesznika, wiarę jego poczytuje się za tytuł do uspra wiedliwienia,"
Ps 92:6-7: "Jakże wielkie są dzieła Twe, Panie, bardzo głębokie Twe myśli! Człowiek nierozumny ich nie zna, a głupiec ich nie pojmuje."
Zdolność rozumu dana przez Boga jest zdolnością do pojęcia, że jest Bóg, że Chrystus przyniósł nam wolność, że Chrystus odkupił nasze grzechy, że jesteśmy świętymi, że jesteśmy niewinnymi, bezgrzesznymi, doskonałymi - to daje nam tylko zdolność rozumu, którą dał nam Bóg. I mówi: strzeżcie się fałszywych bogów! Czyli tych, którzy chcą sobie zrobić z ludzi parobków i niewolników, w taki sposób, że chcą odebrać Bogu tych ludzi przez fałszywą informację, która odrywa człowieka od prawdy o tym, że jesteśmy wolnymi przez Chrystusa. Jezus Chrystus ma siedemdziesięciu dwóch uczniów, i mówi do nich: jedzcie Moje Ciało i pijcie Moją Krew; ci którzy nie jedzą i nie piją odpadają, sami odchodzą, ponieważ nie chcą przyjąć warunków, które Chrystus im daje, nie chcą uznać zadanej pracy, nie chcą przemiany; nie chcą pracy swojej wykonać. Dlaczego? Bo praca ich wykonana jest tą, że porzucają grzeszność, porzucają starego człowieka, porzucają ciemność, porzucają wszystko co jest złem, i musi pozostać tylko chwała Chrystusa. Dzisiejszy świat nie może przejść do tej czystości, kiedy należy do kościoła grzeszników. Tylko prawdziwy rozum dany przez Chrystusa Pana, tylko ten rozum jest w stanie poznać, że jesteśmy bez grzechu, czyli jednym słowem dać pełną wiarę Słowu Bożemu, Jego dziełu, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu; czyli dać wiarę zdolnością rozumu, że przed Bogiem nie ma granic. Ewangelia jest prawdą człowieka wewnętrznego, to jest jego stan, jego status, jego zachowanie, jego dzieło, jego myśli i jego droga. Czyli tak naprawdę Ewangelia to jest opisany i objawiony wewnętrzny człowiek światłości - Syn Boży, Ewangelia jest jego codzienną naturą życia, on jest tym, który niesie dobrą nowinę dla wszelkiego stworzenia, daną przez Boga, ponieważ Chrystus Pan przywrócił Synom Bożym zdolność niesienia Ewangelii, przywrócił ich, aby byli Ewangelią. Czyli Ewangelia i całe Prawo, które jest tam ukazane, to jest po prostu prawo człowieka wewnętrznego. To nie są wymyślone historie, wedle których mamy się ukształtować, to jest przywrócenie porządku człowieka wewnętrznego, który ten porządek tak wygląda, jak Ewangelia mówi. Więc to co przynosi nam Jezus Chrystus, to nie jest jakaś historia oderwana od wszystkiego. On przynosi nam to kim jesteśmy. Każdy kto żyje Ewangelią staje się człowiekiem światłości, i staje się Synem Bożym, dlatego że Ewangelia mówi właśnie o nim, nie jako o formie, ale jako obrazie; człowiek światłości jest obrazem, który się kształtuje wedle obrazu świętego, musi się kształtować na obraz Tego, który nas stworzył. Dlatego my będąc w relacji z Bogiem z całej siły, jesteśmy ewangelicznie przywracani do ewangelicznego życia, czyli do człowieka światłości, do prawdziwego Synostwa Bożego. Ewangelia jest tak bardzo trudna dla człowieka, ponieważ sam człowiek światłości tak bardzo zapomniał o swojej światłości, że światłość jego prawdziwa, jest wrogością dla niego. I dlatego musi człowiek świadomie wybrać Boga, nie dlatego że mu się to podoba, tylko dlatego, że Ktoś wie, ale na pewno nie on, i dlatego on musi jednak uznać ten właściwy stan Boskiej tajemnicy, zjednoczyć się z Boską tajemnicą, i tak głęboko jej zaufać. Jezus Chrystus wszystko uczynił, abyśmy Mu zaufali, zrobił wszystko, abyśmy Mu uwierzyli - On sam, nie walcząc o swoje życie, złożył je w ofierze, nie walcząc o nie, bo wie o tym, że człowiek nie będzie żył, ale będzie żył kiedy On się odda i złoży ofiarę ze swojego życia za nich, bo zostanie grzech świata uśmiercony w ciele, w którym się narodził. Z miłości do ludzi złożył ofiarę - Siebie w ofierze, pozwolił Siebie osaczyć, zawieźdź, ubiczować, umrzeć na Krzyżu, by później Zmartwychwstać. Hbr 6:17-18: "Dlatego Bóg, pragnąc okazać ponad wszelką miarę dziedzicom obietnicy niezmienność swego postanowienia, wzmocnił je przysięgą, abyśmy przez dwie rzeczy niezmienne, co do których niemożliwe jest, by skłamał Bóg, mieli trwałą pociechę, my, którzyśmy się uciekli do uchwycenia zaofiarowanej nadziei."
Ps 92:8-9: "Chociaż występni plenią się jak zielsko i złoczyńcy jaśnieją przepychem, i tak [idą] na wieczną zagładę. Ty zaś, o Panie, na wieki jesteś wywyższony."
Chrystus jest w Ojcu, otoczony jest miłością, prawdą i doskonałością w Niebie. Gdy schodzi na Ziemię, Ojciec jest w jego wnętrzu, a dookoła Jego jest grzech, wszędzie jest grzech, czyhają na Niego, na próbę Go wystawiają, kuszą, i żyje w grzesznym ciele. Gdy jest w Niebie - jest wewnątrz Ojciec i na zewnątrz Ojciec. Gdy żyje na Ziemi - jest wewnątrz Ojciec, a na zewnątrz grzech, więc umacnia się z całej siły w Ojcu, zachowuje tożsamość swoją pierwszą, tożsamość Boską umacnia i zachowuje, przez Ojca, który mieszka nieustannie w Nim i jest Życiem Jego. Jednocześnie ma Życie, bo jest Bogiem, a jednocześnie napiera na Niego grzech, ale On temu grzechowi nie ulega, wręcz pojawia się odwrotna sytuacja. Będąc nieustannie umocniony, nie słuchając grzechu, ale tylko Ojca, pokonuje grzech w ciele i on ustępuje. I następuje przebóstwienie ciała, czyli objawia się ciało chwalebne, przebóstwione ciało, czyli światłość Boska objawia w tym ciele tajemnicę, ukrytą od zarania w tym ciele, które jest więcej niż pokarmem, i jest życiem, pełnym życiem. Jesteśmy właśnie w tej naturze - my, którzy jesteśmy Synami, jesteśmy jednocześnie na górze, i jednocześnie jesteśmy na dole. Będąc na górze, wiemy co nam Chrystus uczynił, na dole musimy pamiętać co nam Chrystus uczynił, musimy wierzyć. Tam jesteśmy tymi, których Chrystus uczynił, na Ziemi natomiast jesteśmy w ciemnościach, i musimy cały czas wiedzieć, wierzyć co nam Chrystus uczynił - czyli z wiary do wiary - opierać się na wierze, którą mamy, aby mieć wiarę, bo jesteśmy w świecie, gdzie zewsząd wpływają na nas zmysłowe wpływy, które nie są w stanie być powstrzymane przez rozum, który zaczyna kombinować, jak was złamać - tak się dzieje. Kiedy są wpływy światłości, czyli kiedy trwacie w wierze, jesteście Synami Bożymi, ale jesteście jednocześnie na dole, i jesteście pod wpływem zmysłów; rozum nie jest w stanie rozpoznać zmysłowości, i w tym momencie służy już właściwie zmysłowości, i służy ku temu jak was podejść, jak was złamać, i jak powiedzieć, że białe jest czarne, a czarne jest białe, i jak powiedzieć, że góra jest tam gdzie dół, a dół tam gdzie góra, i że do przodu to jest do tyłu, żebyście potracili zmysły, i robili już coś co się nie godzi, i wcale nie w tym kierunku szli. Czyli rozum w tym momencie zaczyna służyć emocjom, bo emocje i zmysły są w stanie zapanować nad rozumem. Ale nad emocjami panuje Bóg! Ale tylko pozostając w wierze, bo na dole jesteście poddani siłom tego świata. Na górze jesteście stworzeni przez siły Nieba, stworzeni przez Boga Żywego, tam jesteście już w wierze, która jest wartością którą macie, dotykalną wartością, i na górze jesteście wiarą. Na dole natomiast gdy jesteście, to wy na górze jesteście wsparciem dla tego na dole; kiedy tego na górze nie ma, to ten na dole nie ma wsparcia, liczy tylko na siebie, i zastanawia się jak pokonać coś, i jak z tego wyjść, jak z tego wybrnąć. Gdy natomiast jest w Bogu, nie ma takich myśli, ponieważ jest umocniony w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu, i Duchu Świętym, i takie myśli mu nie przychodzą do głowy, bo takie myśli są tylko otwarciem wrót dla diabła, który czeka, abyśmy zaczęli sobie sami radzić, a jak zaczynamy sobie sami radzić, to diabeł już nas tam ma. Więc - z wiary do wiary. Dolna część nie może się od razu zjednoczyć z Bogiem, dolna część może się zjednoczyć z Synami, jeśli nie ma Synów, nie ma wyjścia. My natomiast, którzy jesteśmy Synami Bożymi, nie możemy się zjednoczyć z Bogiem bezpośrednio, ale przez Chrystusa Pana - Ja jestem Drogą, Prawdą, Życiem, nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze Mnie - mówi Jezus Chrystus bardzo wyraźnie. Czyli nie ma drogi bezpośredniej do Ojca, jak tylko przez Syna, i nie ma wolności pięknej córki ziemskiej bez Synów Bożych, a Syn Boży to ten, który uwierzył Chrystusowi. Nie może piękna córka ziemska, czyli my którzy jesteśmy tam na dole, nie możemy od razu przeskoczyć do Chrystusa, tylko możemy zjednoczyć się z Chrystusem w Synach Bożych, a Synowie Boży mogą się stać Synami Bożymi nie od razu idąc do Boga, tylko idąc do Chrystusa. To Chrystus jest drogą do Ojca: nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze Mnie, Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem - mówi to Ewangelia - i nikt nie przychodzi do Ojca, jeśli On go nie pociągnie, ale przeze Mnie to czyni. Ef 1:7-9: "W Nim mamy odkupienie przez Jego krew - odpuszczenie występków, według bogactwa Jego łaski. Szczodrze ją na nas wylał w postaci wszelkiej mądrości i zrozumienia, przez to, że nam oznajmił tajemnicę swej woli według swego postanowienia, które przedtem w Nim powziął"
Ps 92:14-16: "Zasadzeni w domu Pańskim rozkwitną na dziedzińcach naszego Boga. Wydadzą owoc nawet i w starości, pełni soków i zawsze żywotni, aby świadczyć, że Pan jest sprawiedliwy, moja Skała, nie ma w Nim nieprawości."
Bóg Ojciec przysyła Syna swojego, aby ludzie wrócili do Boga, dlatego że bez Chrystusa, nie możemy wrócić do Boga, musimy mieć najpierw Chrystusa, aby zjednoczyć się z Bogiem, bo to On nas jednoczy z Bogiem. Gdy jesteście Synami Bożymi, jesteście żywymi istotami stworzonymi w Chrystusie Jezusie przez Świętą Inkarnację, czyli przyjęcie nowego domu, i jesteście w nowym domu. Tym domem nowym jest nowe ciało, czyli ciało święte Synostwa Bożego. W tym ciele Synostwa Bożego jest cała tajemnica istnienia ich samych, czyli Synów Bożych, Boga Ojca i dzieła, które ma zostać wykonane, tam jest w Synostwie Bożym. Ale gdy jesteście Synami Bożymi, to następuje też sytuacja otwarcia superpozycji, więc jesteście w tym samym momencie na dole. Na dole lub na górze gdy jesteście, jesteście otoczeni Bogiem, otoczeni światłością, otoczeni prawdą i miłością. Superpozycja ma różne wypowiedzi - czy to jest w fizyce kwantowej, czy to jest w dźwięku, czy to jest w falach światła też są superpozycje. Ale ta superpozycja jest właśnie superpozycją, która mówi o zjednoczeniu góry i dołu jako jednej naturze, gdzie obydwie natury stanowią jedno, o czym mówi Ewangelia - gdy dwóch zejdzie się w jednym domu, powiedzą górze: przesuń się, a ona się przesunie - czyli superpozycja. Nie musimy o niej myśleć. Będąc w wierze, ona w nas jest, ona się staje. Superpozycję tylko otwiera właściwa wiara. Nie może otworzyć superpozycji wiara, którą ma kościół grzeszników - wiara we własne umiejętności, własne zdolności, i że jak poszukają grzechów, to będą mniej ich mieli. Bóg powiedział, że już więcej grzechów nie wspomni, więc nie pomoże człowiekowi w poszukiwaniu grzechów, gdzie w dalszym ciągu ten świat robi rachunek sumienia, aby Bóg pomógł im znaleźć grzechy. Bóg nie pozwoli im znaleźć grzechów dlatego, bo by musiał sprzeciwić się własnej łasce, sprzeciwić się własnej mocy, sprzeciwić się Krwi Drogocennej, która wyzwoliła wszystkich od razu; gdyby mówił, że znajdzie grzechy, sprzeciwił by się Krwi, która wygładza je i usuwa raz na zawsze. Jesteśmy dziedzicami Boga, bo przywrócił nas do Dziedzictwa Niebieskiego, a zasada Dziedzictwa nie opiera się na umiejętności „starszego syna” zdolności finansowej, aby kupić królestwo, tylko królestwo należy do Synów, bo jest ono dziedziczone. Więc szukanie uczynków jako możliwości dostania się do królestwa jest postępowaniem "starszego syna", który nie może otrzymać królestwa, ponieważ nie powołuje się na Dziedzictwo. A na Dziedzictwo powołują się ci, którzy uwierzyli Chrystusowi Panu, i zostali przywróceni do Boga. Jezus Chrystus uwolnił ich od grzechów, a oni wierząc temu, stają się dziedzicami, ponieważ uwierzyli Chrystusowi, przez co stali się dziećmi Bożymi i dziedzicami, a jednocześnie Duch Boży mieszka w nich. Bóg wydobywa ten świat spod wpływu tych sił, które chcą posiadać Ziemię i każdego człowieka z osobna posiadają. A wyjście jest przez Chrystusa. My jesteśmy naprawdę wolnymi przez Chrystusa Pana! Rz 8:15-17: "Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!» Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale."
Pwt 32:2: "Nauka moja niech spływa jak deszcz, niech słowo me pada jak rosa, jak deszcz rzęsisty na zieleń, jak deszcz dobroczynny na trawę."
Nasze życie główne jest na dole, czyli przebywamy na dole, ale górne życie jest przez wiarę umocnione, bardziej niż na dole. To na dole ma problem, bo widzi, a to górne ma przewagę bo wierzy, przez wiarę łączy się z mocą. I tutaj jest ta sytuacja, że wiara jest to oczekiwanie na coś, co tam istnieje, bo jest to obiecane. Jesteśmy domownikami Nieba, i w tym momencie pozostajemy w widzeniu niebiańskim, ale na dole w dalszym ciągu jesteśmy z dala od Pana, więc wedle wiary postępujemy. Dla nas tutaj ten aspekt górny jest wiarą, bo tam z wiary on powstał - Synowie Boży powstali z wiary, nie z wiedzy i z umiejętności. I tak jak Jezus Chrystus, w świecie grzesznym, w grzesznym ciele jesteśmy świadomi Synostwa Bożego, jesteśmy świadomi Odkupienia, świadomi życia, jednocześnie jesteśmy na dole, i pragniemy przyodziania się. Ale Chrystus zawsze u Ojca jest przyodziany, zawsze w Ojcu jest doskonały, ponieważ Jego natura Boska jaśnieje. Uczniowie widzą Go, objawia się na górze Tabor. Ta natura Jego Boska objawia się na górze Tabor, a ta ziemska, którą widzą jest taka jak wszystkich innych ludzi, nawet faryzeusze nie mogą Go poznać i wykorzystują Judasza z Kariotu, aby sprzedał Jezusa Chrystusa. My tego prawdziwego Boga poznaliśmy i oddaliśmy Mu całkowicie pokłon, całkowicie uwierzyliśmy Jemu i jesteśmy bez grzechu, i dziwną rzeczą miało by być, że to jest nieprawda. Przecież to jest po prostu jakaś dziwna rzecz, że świat uparł się, i nie pozwala, aby ten świat podziemny skonfrontował się chociaż na chwilę z rozumem, z umysłem, który poznaje Boga, bo mógłby człowiek zwątpić w to, że jest tak, jak jest, dlatego trzyma go na uwięzi, blisko, na łańcuchu, w kagańcu, aby czasem nie poznał rzeczywistości, bo mógłby zobaczyć Niebo, i chciałby Go zapragnąć. A wszyscy mamy przecież tą Boską tajemnicę, którą Chrystus nam dał. 2 Kor 2:2-3: "Jeżeli ja was zasmucam, któż mi radość sprawi, jeśli nie ten, którego ja zasmucam? A napisałem to, aby nie doznać podwójnego smutku, gdy przybędę do tych, od których winienem doznawać radości; zresztą jestem przeświadczony co do was wszystkich, że moja radość jest także waszą radością."
Pwt 32:3-4: "Gdyż głosić chcę imię Pana: uznajcie wielkość Boga naszego; On Skała, dzieło Jego doskonałe, bo wszystkie drogi Jego są słuszne; On Bogiem wiernym, a nie zwodniczym, On sprawiedliwy i prawy."
Przeszliśmy do czwartego wymiaru, duch egregor został usunięty, i świadomość przeszła do świadomości natury wewnętrznej, i w tym momencie ludzie gorycz wewnątrz siebie spotkali, i mówią: co to za gorycz, ojejku, ja tego nie chcę. Ale to są oni! Bóg w tym momencie wiedząc, że w głębinach jest chaos, i nie ma prawdy, mówi o tym, że tajemnica Boża, którą mamy w świadomości tutaj przyjętą, na dole będzie goryczą i nienawiścią, bo ludzie nie będą chcieli jej w ogóle przyjąć; dlatego że nie będzie to walczył człowiek, ale szatan będzie walczył, który uznaje, że ludzkość jest jego własnością. I tylko Chrystus Pan jest w stanie usunąć tą gorycz, przez to, że na górze trwamy, i z wiary ku wierze postępujemy. Chodzi o inne całkowicie spojrzenie, musimy spojrzeć całkowicie inaczej na swoje życie, że nasze życie jest to istota duchowa, i jesteśmy duchowym istnieniem. Nie jest to trudne spojrzenie, nie jest ono trudne, tylko spojrzenie emocjonalnie rujnujące, i dlatego ludzie nie chcą na to tak spoglądać, bo odczuwają gwałtowną ruinę swojej natury emocjonalnej, która jest tak naprawdę ich wrogiem, a na której zbudowali swoją tożsamość i osobowość, więc odczuwają, że ich natura osobowa się rozpada, a tego by nie chcieli. Ale w tym momencie kiedy są w Duchu Bożym, rozpad natury emocjonalnej nie powoduje ich rozpadu, ponieważ to nie są oni. Duch mocarstwa powietrza, człowieka zatrzasnął w swoich pragnieniach i w swojej złudnej naturze, gdzie wykorzystuje umysł człowieka jako pomocnika do tego, aby człowieka dręczył, i żeby docierał do potrzeb człowieka w taki sposób, aby człowiek który jest mocniejszy od ducha mocarstwa powietrza, aby poczuł się słabszy, albo nawet nie słabszy, ale żeby nie widział, że jest zniewolony przez ducha mocarstwa powietrza, i uważał że te wszystkie sprawy to są jego potrzeby. Duch mocarstwa powietrza jest słabszy od Synów Bożych, nie ma tej mocy, to człowiek ma moc nad duchem mocarstwa powietrza, bo jest istotą Chrystusową, i dlatego duch mocarstwa powietrza wszystko robi, aby człowiek to czym go zniewala duch mocarstwa powietrza, uznał za potrzebę, za zysk, i żeby wtórował w tym wszystkim też przez swoje rozumienie, przez swój rozum. I aż zastanawiające jest, że ten świat mając pełny dostęp do tego, żeby być Synami Bożymi, pełny dostęp, jest tak strasznym wrogiem tego stanu. Każdy człowiek, który żyje na Ziemi i jest w głębinach, nie może być w głębinach w pełni umocniony, jeśli nie ma siebie w Bogu Ojcu jako Syna. I pytanie: czy trudno jest być Synem Bożym? Nie jest to trudno, ponieważ wystarczy tylko uwierzyć Chrystusowi Panu, że On nas odkupił i że jesteśmy czyści, święci i doskonali, niewinni i bezgrzeszni, bo to Chrystus uczynił. 2 Tes 3:3-5: "Wierny jest Pan, który umocni was i ustrzeże od złego. Co do was, ufamy w Panu, że to, co nakazujemy, czynicie i będziecie czynić. Niechaj Pan skieruje serca wasze ku miłości Bożej i cierpliwości Chrystusowej!"
Pwt 32:11-12: "Jak orzeł, co gniazdo swoje ożywia, nad pisklętami swoimi krąży, rozwija swe skrzydła i bierze je, na sobie samym je nosi - tak Pan sam go prowadził, nie było z nim boga obcego."
To o czym rozmawiamy, to tylko może być zrozumiane przez rozum, który dał Bóg, bo dla rozumu ludzkiego nie jest to pojęte. Ale kiedy jesteśmy w Bogu, nie kierujemy się rozumem ziemskim, tylko Bożym, a Boży rozum daje nam zrozumienie przez Synostwo Boże, bo jest powiedziane przecież, że Chrystus przyszedł po to, aby dał nam rozum, aby poznawać Prawdziwego. Ten rozum to jest nasz rozum, ale rozum Synów Bożych, a nie rozum egregora czy ducha ciała. Synowie Boży to są ci którzy uwierzyli Chrystusowi i są w pełni z wiary powstali. Gdy jesteśmy umocnieni w Chrystusie Panu i jesteśmy świadomi Synostwa Bożego, świadomi co nam Bóg uczynił, to na dole emanuje światłość do innych, a my jesteśmy tymi, którzy mają sprawy w izdebce między nami i Ojcem; gdy są jawne sprawy nasze między nami a Ojcem, to Ojciec daje i objawia nam to kim jest. W Bogu trwając z całej siły, jesteśmy z Nim w jedności w tajemnicy, a On daje nam w tajemnicy. Nasze sprawy z Bogiem i nasze cierpienia, są naszą sprawą i Boga sprawą, a ludzie otrzymują światłość, która pochodzi od obecności Boga, który w nas mieszka, i który zarządza nami - tak nasza wiara kieruje z wiary do wiary. Jezus Chrystus, gdy jest na Ziemi, trwa w Ojcu, ponieważ jest w świecie grzechu, a jednocześnie duch mocarstwa powietrza napiera z każdej strony na tą naturę cielesną. Jezus Chrystus odczuwa naturę cielesną, i nie tylko odczuwa, ale czuje jej także pragnienia i nawet odczuwa lęk tego ciała w Ogrójcu: dusza Moja jest w lęku, bo ciało jest wystraszone sytuacją, ale Ja prowadzę je do życia wiecznego, bo w tej chwili Syn uświęci Ojca, i Ojciec uwielbi Syna. I Chrystus Pan porzuca lęk ciała, i ciału ukazuje inne życie, bo lęka się sam szatan o to, że przestaje istnieć i mieć władzę nad tym światem, i wrzucony jest w ciemność całkowitą; więc szuka wszystkich możliwości. I tutaj jest też ta sytuacja naszej tajemnicy duchowej, która jest oparta na bezwzględnym oddaniu się Bogu Ojcu. Nie jest to trudne, ale głównym oporem tego wszystkiego są emocje, które są osobną naturą człowieka, która stworzyła całkowicie nowe sobie istnienie, nowy świat, który został stworzony przez dzisiejszy kościół grzeszników, przez 418 rok, czyli drugi kanon - świat, który jest odrębny i nieznany dla człowieka, mimo że jest to świat człowieka, i ten świat, który jest tam wewnątrz stworzony, człowiek jest niewolnikiem tego świata, całkowicie jemu podlega, gdy chce w jakiś sposób ten świat naruszyć, to pojawiają się gwałtownie lęki, niepokoje. Ale tylko odważni, którzy są umocnieni w Bogu, są w stanie ten świat naruszyć, bo ten świat nie jest w stanie być naruszony przez ludzką umiejętność i zdolność, tylko Bóg Ojciec może ten świat naruszyć i skruszyć. Dlatego Chrystus ukazał to w taki sposób: Ja Bóg jednoczę się Bogiem; Ja Bóg na Ziemi jednoczę się z Bogiem, który jest na Niebie - ukazując ostatecznie superpozycję, stan doskonałej natury. Chrystus Pan jest na Ziemi, jest Bogiem, a jednocześnie codziennie modli się do Ojca, i pozostaje nieustannie w Ojcu, czyli Bóg pozostaje w Bogu. Bóg Ojciec dla Niego jest pełnią umocnienia Boga na Ziemi, czyli Chrystusa na Ziemi, który jest w ciele fizycznym, co zaświadcza że ciało fizyczne stwarza tak wielki opór, że sam człowiek się zagubi i musi mieć Ojca, który Go wydobywa. Jezus Chrystus mówi do Boga: Ja Bóg jestem z Bogiem, bo tylko Bóg Mi pozostał, i Ja Bóg umacniam się w Bogu, aby być całością, czerpię z Boga czyli z Siebie czerpię, aby tutaj, gdzie jest szalej, żebym trwał w chwale Bożej i bym szalejowi nie uległ, bo ciało na Mnie wpływa, i czuję jego szalej, a będąc w Tobie Ojcze Mój, który jesteś także Mną, jestem zjednoczony i zło Mnie nie dopada, mam nad nim władzę, i nie pozwalam mu panować. J 5:20-23: "Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał."


Link do nagrania wykładu - 10.08.2024
Link do wideo na YouTube - 10.08.2024

"Sprawiedliwy z wiary żyć będzie." Rz 1.17

Szatan i jego wizja świata się rozpada. Mówi Bóg o tym, że ostatecznym stanem wolności jest wiara, czyli przywrócenie superpozycji. Superpozycja była przed wszelką technologią, przed wszystkim co istnieje, przed wszystkim co człowiek skonstruował, i przed kosmitami. Superpozycja była od zawsze, ona istniała, i nie powstała dlatego, że człowiek wymyślił superpozycję, i nauczył się ją konstruować. Zasada jest taka, że superpozycja zawsze jest otwierana przez wiarę. Wiara otwiera superpozycję w sposób naturalny. W tej chwili w głębinach nasza wiara jest sprawdzana. I mimo, że jesteśmy w głębinach, to w dalszym ciągu Chrystus Pan jest główną mocą, o którą musimy walczyć. Tu gdzie jesteśmy, tylko wiara w Boga może nas ocalić, czyli jednym słowem - my którzy jesteśmy wierzącymi, z wiary żyć będziemy. Chrystus Pan objawił nam superpozycję, i przedstawia w sposób bardzo jasny, że Synowie Boży nieodzownie są jednością z Bogiem, a bez nich natura pięknych córek ziemskich, nie jest w stanie osiągnąć stanu bóstwa na sposób ciała, czyli czystości i prawdy, miłości i doskonałości, nie jest w stanie tego osiągnąć. Dlatego tym silniej zaczynamy coraz bardziej, tam w głębinach, uświadamiać sobie wiarę, która coraz bardziej jest osadzona i coraz bardziej przekonana, pewna, i nierozłączna z życiem w Bogu. Bóg postawił nas w miejscu naszego życia i naszej pracy, oraz naszego dzieła: czyńcie wedle Słowa Mojego, aby ona rodziła Słowo Przedwieczne, aby się porodziło ono w każdym stworzeniu w materii, które ma w sobie zaczyn pierwszy, potrzebuje tylko tej mocy ożywczej. A to dzieło jedynie wykonane może być przez świętość. Nie chodzi o żadne uczynki, nie chodzi o żadne dzieła ludzkie, chodzi o miłosierdzie, i jest tam skupienie się tylko na wierze, że to jest możliwe, ponieważ miłosierdzie nie ma względu na żadne ludzkie sprawy, i inne historie. Miłosierdzie wyzwala, ponieważ jest miłosierdziem. Chrystusowe obrzezanie to oczyszczone serce, czyli uwolnienie od wszelkiego zła. I tutaj na dole w głębinach następuje tak naprawdę pełne obrzezanie, czyli zrzucenie z siebie starego ducha, tej właśnie natury demonicznej, która to ta natura dręczy człowieka. Jesteśmy teraz świadkami tej sytuacji, że wierzący z wiary żyć będzie, czyli prawdziwie wierzący będzie się opierał w wierze, a nie we własnej umiejętności czy zdolności. Gdy jesteśmy w głębinach, to wiara, którą mamy na górze, stanie się osadzeniem wiary na dole, dopiero ona objawi swoją potęgę, ponieważ wiara w Boga, która na górze jest jakoby fanaberią, czyli jest prostym stanem, tam jest sprawdzana, jak głęboko jest osadzona, i że nie jest fanaberią, ale jest prawdziwym osadzeniem w miłości, i tam ona dopiero wydaje plon. Wiara, którą mamy w Chrystusie Jezusie, w głębinach wydaje plon. A tym plonem jest to, że wiara otworzyła nam komnatę małżeńską, objawiła nam tajemnice, wydaje plon czyli niewiasta rodzi Słowo Przedwieczne, tam ona jest przenikniona wiarą. Czyli my którzy wierzymy, tam na wierze musimy być osadzeni, z wiary czerpać, aby tam wiara coraz głębiej się osadziła, i stała się fundamentem, aby niewiasta rodziła Słowo Przedwieczne, które jest dawcą życia wszelkiej materii, która oczekuje także oglądania chwały Bożej przez wiarę, czyli przez pełnię jedności z Bogiem; czyli duch nasz zjednoczony jest całkowicie i dusza z Bogiem w jednej naturze tak ściśle jak na początku. Na początku dusza była w Bogu. A teraz powraca do Boga, aby być jedną z Bogiem, jest świadoma swojej jedności, świadoma swojej pełni, swojej doskonałości. 1 Kor 1:30-31: "Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem, aby, jak to jest napisane, w Panu się chlubił ten, kto się chlubi."
Rz 1:18: "Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta."
Bóg skierował nas do miejsca naszego największego dzieła, a ludzie kiedy zostali skierowani do tego największego dzieła, odczuwają największą tragedię swojego istnienia, największy trud, który ich spotyka; a tam dzieje się najwięcej; dzieje się wszystko. Dochodzimy do drugiego prorokowania, z trzewi prorokowania, gdzie Chrystus Pan odkupił nas, i pojawiają się sytuacje bezpośredniego się spotkania z naturą wewnętrzną, spotkania się z byciem i doświadczaniem rzeczywistego stanu natury wewnętrznej, czyli pięknej córki ziemskiej, bo świadomość musiała powrócić do miejsca, z którego została wzięta. Jesteśmy ponownie w tym miejscu, ponieważ ona wróciła z tej wędrówki, bo nie ma już innego miejsca, Bóg te wszystkie miejsca pozamykał, odsunął, trzeci wymiar "przestał istnieć", który był tym miejscem iluzji, złudzenia i ułudy. W tej chwili pozostała rzeczywistość, i człowiek istnieje z rzeczywistością samego siebie. Jesteśmy w drugim prorokowaniu, gdzie doświadczamy bezpośrednio tego stanu, ale w dalszym ciągu jest to sytuacja, w tej chwili jeszcze mocniej wyrażona, że Odkupienie, które tak było niedoceniane, nabiera ponownie znaczenia, nowego znaczenia, ponieważ Zbawienie przychodzi do głębin, czyli świadomość tej właśnie tajemnicy. A to Zbawienie, to Synowie Boży, którzy są świadomi. Ale ci, którzy nie są świadomi, też tam się znajdują. Synowie Boży, którzy zstępują do głębin, oni nie doświadczają cierpienia, oni są świadomi sytuacji w której się znaleźli, i tego trudu zewnętrznego dla świata, ale sami nie doświadczają tego stanu, ponieważ mają otwartą przestrzeń i Bóg ich otacza miłością i prawdą. Jesteśmy w tej sytuacji, że prorokowanie, a jednocześnie wiara w Boga, musi się pojawić ponownie, ale to jest taka ciekawa sytuacja, ponieważ gdy człowiek przebywa w naturze podświadomej głęboko, to odczuwa jeden wielki znój, jeden wielki trud, jakby był zamknięty pod jakąś kopułą i w jakimś jaju zamknięty, nie może się stamtąd wydostać, nie wie co się po prostu z nim dzieje, wszędzie głucho i ciasno i nie wiadomo co to takiego jest. Ale Syn Boży jest wolny, Syn Boży jest odkupiony, czyli dusza jest odkupiona. I w tym momencie kiedy jesteśmy świadomi, że Chrystus odkupił nas, to dusza właśnie, która jest odkupiona, staje się naszymi wrotami - bramą, drogą, prawdą i życiem, bo Chrystus jest bramą, prawdą i życiem. W tej chwili właśnie uwalniany jest człowiek, dusza człowieka ze stanu zła. Ale mówię w dalszym ciągu o Odkupieniu, mówię o Chrystusie Panu, mimo że jesteśmy tu na dole - dlatego, że jest to superpozycja. My którzy jesteśmy świadomi Boskiej natury, z całej siły jednoczymy się przez miłość z Chrystusem, czyli wchodzimy do komnaty małżeńskiej. Czyli miłość prowadzi nas do komnaty małżeńskiej, a w komnacie małżeńskiej jest zjednoczona dusza z Chrystusem; ona wchodząc do komnaty małżeńskiej, przyodziana jest w dary Męża, aby być Synem Bożym. A w tym momencie, kiedy ona się staje Synem Bożym, i jest pełna świadomości tej natury, to zaczyna pojawiać się stan superpozycji, i przez tą superpozycję, jednocześnie następuje otwarcie, przebudzenie, rozjaśnienie wewnętrznego życia w pięknej córce ziemskiej, tej w głębinach, gdzie jest ona dotknięta wewnętrznym życiem Syna Bożego, i zaczyna coraz bardziej w niej pojawiać się życie. On przenika ją swoim życiem, a ona przenikniona będąc życiem Syna Bożego, zaczyna czuć w sobie życie, zradzające się życie - niech się w was rozszerza Królestwo Niebieskie. I ona, brzemienna w dary Męża, zradza w sobie Słowo Przedwieczne. 1 Sm 2:9-10: "On ochrania stopy pobożnych. Występni zginą w ciemnościach, bo nie [swoją] siłą człowiek zwycięża. Pan wniwecz obraca opornych: przeciw nim grzmi na niebiosach. Pan osądza krańce ziemi, On daje potęgę królowi, wywyższa moc swego pomazańca»."
Rz 1:28: "A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi."
Chrystus powiedział: wierzcie w Boga, jeśli będziecie wierzyć w Boga, to jeśli będziecie chcieli, aby góra się przeniosła, to ona się przeniesie i rzuci się w morze. Wiara jest mocą całkowicie uwalniającą nas od wszystkich obciążeń, od wszystkich problemów. Natomiast egregor to są wytworzone na potrzeby człowieka emocje o jego doskonałości, bogactwie, pięknie, niezawodności, człowiek właśnie tam lokuje swoje wszystkie te sprawy. Egregor jest dla człowieka miejscem jego piękności, doskonałości, superbohatera, w nim się czuje dobrze, z nim się czuje dobrze, i w nim wszystkie jego sprawy są doskonałe. I nic nie musi naprawiać, bo egregor mówi: jesteś tak piękny i cudowny, nic nie musisz zmieniać, trwaj, a ja będę trwał przy tobie - egregor to robi dlatego, ponieważ on nigdzie nie może indziej istnieć; jest tylko przez wolę człowieka i przez energię człowieka. Ale świadomość człowieka nie może już istnieć w egregorze, bo zostało to odcięte. Nastąpiła sytuacja porzucenia, można powiedzieć odcięcia energii całkowicie od ducha ludzkiego, czyli ducha złego, tego ducha wyobraźni, iluzji, złudzenia i ułudy - ta część zła odpadła. Egregor pozostał poza Rubikonem, i już nie może tutaj wpływać, ponieważ zasięg jego już się skończył. Świadomość skierowała się do samego człowieka, samego jego - już nie do egregora, nie do wyobraźni, i nie do tzw lustra Seta. I w tym momencie ludzie po prostu nie są w stanie znieść samych siebie, coś się z nimi dzieje, są nerwowi, agresywni lub nagle dopada ich jakaś choroba, problemy takie czy inne, bóle głowy, rozdrażnienia, jakieś sytuacje napięcia wewnętrznego. Set - syn Adama i Ewy, o którym nie mówi się za bardzo, a jednocześnie też, gdy czytamy Apokryfy, to tam widzimy Seta, a jednocześnie widzimy Lilith. Set jest tą naturą iluzji i złudzenia człowieka, bo Set daje człowiekowi lustro egregora, gdzie człowiek widzi siebie takim, jakim chciałby być, widzi swoją doskonałość niczego nie robiąc, niczego nie dokonując, nie wykonując żadnej pracy, nie pokonując żadnych słabości, lustro załatwia mu wszystko, patrzy w swoją osobowość, w swoje myśli, i jest takim właśnie jakim chciały być; tylko ludzie psują to, co on tam stwarza. W tej chwili tego lustra już nie ma, zostało usunięte lustro Seta, więc pojawiła się bezpośrednio sytuacja ciemności Lilith, czyli tej która jest czarną stroną pięknej córki ziemskiej, czyli tą jej stroną demoniczną, która jest zwiedziona przez upadłych aniołów. Świadomość już nie ma możliwości istnienia w wyobraźni, iluzji, złudzeniu i ułudzie, bo egregor przestał już istnieć, i ona przenosi się w naturalny sposób tam, gdzie Bóg ją kieruje, czyli do natury podświadomej człowieka, do prawdziwego jego stanu emocjonalnego. I będąc w głębinach w tej chwili, objawia się coraz głębiej rzeczywistość człowieka, a jednocześnie świadomość, która opuściła egregora, ona po prostu powróciła do miejsca, z którego została wzięta. Świadomość w naturalny sposób przenika do pięknej córki ziemskiej, do miejsca, w którym powinna być zawsze, i nie powinna tego miejsca w ogóle opuszczać. Na początku świadomość była w pięknej córce ziemskiej. Później została stamtąd wydobyta, usunięta na rzecz egregora, ponieważ upadli aniołowie wydobyli ją do zewnętrznego świata, do świata egregorów, do świata demonów, do świata upadłych aniołów, aby skupiła się ona na zewnętrznym tylko życiu. I w ten sposób zaczęły powstawać właśnie siły tych demonów, egregorów, które nie mają w ogóle żadnej podstawy istnienia, tylko są wynikiem twórczości, mocy twórczej pięknej córki ziemskiej. To jest moc jej twórcza, a wykorzystuje się ją do budowania demonicznych przestrzeni. Ona tego nie dostrzega, bo ona nie ma odniesienia; odniesieniem jej jest człowiek, jest Syn Boży. Gdy człowiek odnajduje prawdę Bożą, to jest ona przenikniona przez Syna Bożego, potęgą i mocą Jego tajemnicy wewnętrznej, Jego miłości, Boskiej miłości, i wtedy jest tak, jak to mówi Święta Maria Matka Boża: A jak to się stanie, Męża nie znam? A mówi święty archanioł Gabriel: Duch Święty cię ocieni i poczniesz. A Ona mówi: niech mi się stanie według Słowa Twojego; i nie jest zdziwiona. Pwt 32:35-36: "Moja jest odpłata i kara, w dniu, gdy się noga ich potknie. Nadchodzi bowiem dzień klęski, los ich gotowy, już blisko". Bo Pan swój naród obroni, litość okaże swym sługom; gdy ujrzy, że ręka omdlała, że niewolników już nie ma ni wolnych."
Rz 1:24: "Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał."
Przemiana która nastąpiła drugiego sierpnia, ona spowodowała odczuwanie ogromnego ciężaru u ludzi, którzy odczuwają swój straszny ciężar wewnętrzny. Ten ciężar to jest nic innego jak oni sami. Ten ciężar to jest rzeczywistość pięknej córki ziemskiej, która jest w strasznych kłopotach, która nie potrafi rozpoznać swojego stanu. Jezus Chrystus mówi w taki sposób: Kto nie pozna prawdziwej Miłości, nie będzie mógł zobaczyć prawdziwej rzeczywistości; nie dostrzeże prawdziwej rzeczywistości, i nie będzie widział jak te sprawy wyglądają, nie będzie mógł się z nich wydostać, ponieważ nie będzie widział, że one są problemem, tylko Ja mogę ukazać jemu ten problem. Ludzie tak się tak mocno integrują z tym ciałem, że dla tego ciała wszystko robią, a nie zdają sobie sprawy, że oni są duszą; myślą jak ciało, postępują jak ciało, rozumieją jak ciało, a nie dostrzegają, że są duszą, która żyje w tym ciele. Zamiast dać temu ciału doskonałość Boską, to czują się tym ciałem, wykorzystują je, deprawują, doprowadzają do sekscesów, ekscesów i innych dziwnych sytuacji. Bezbronność tego ciała wykorzystują na bezwzględnie i bezlitośnie, bo mają nad nim całkowite panowanie, więc zmuszają je do przekraczania sensu: zmysłowości, obżarstwa, próżności i innych rzeczy, wykorzystują je. Ale są duszami! Dlaczego nie mają hamulców? Ludzie żyją w tym ciele, i stają tak mocno w tym ciele, że pragnienia tego ciała, które są pewnego rodzaju stanem ubocznym - traktują jako sens życia, a to jest stan uboczny, który oni mają pokonać przez swoją doskonałą świętą postawę przez wiarę w odkupienie. Człowiek jest tak uparty, i tak sam chce stanowić o rzeczywistości, że ona wyszła mu bokiem, ponieważ dzisiaj spotyka się ze swoją rzeczywistością, stworzoną przez samego siebie, w sobie samym odczuwając gorycz, ciemność, rozdarcie, w sobie samym odczuwając ten stan, nie wiedząc co to takiego. A to jest on, on w głębinach, ponieważ nie została wykonana żadna praca. A ta praca nie została wykonana, ponieważ zabronił tej pracy wykonywać system 418, któremu zależało na tym, aby ciemność została ciemnością, i żeby był tylko pozór pracy; przez spowiedzi i pokuty, czyni taką sytuację, że zabrania ludziom ratowania ciała, i wznoszenia ciała ku Boskości, ku doskonałości. Ponieważ są oni sługami ciemności, co słychać, widać i czuć, ponieważ nie została wykonana żadna praca. Ludzie padają do nóg przed chitonem, nie przed człowiekiem, przed ramą, a nie przed zawartością, to chiton do nich przemawia, ale ten człowiek nic w środku nie ma, jest tam ciemność. To jest ciemność grzechu, pustki, próżności, pokut i udręczenia; nie ma tam świętości. Jedyną „świętość” - niby świętość, daje tam adwokat diabła, który wcale nie daje świętości, bo świętość, która jest z powodu uczynków, nie jest świętością, ponieważ nie uznaje Boga, który jest dawcą świętości i wolności. Człowiek sam siebie nie uwolni. Tylko świętość, którą daje Chrystus, wydobywa dusze z udręczenia. Dwa tysiące lat temu Chrystus wydobył te dusze przez śmierć na Krzyżu, a teraz przychodzi ten czas przemiany, kiedy to przychodzi już zapowiedziane i widocznie do tego świata, i wolna wola już nie ma nic do powiedzenia, bo nowy wymiar wszystko ujawnia i obnaża. Drugiego sierpnia przeszliśmy do tego stanu, i doświadczając tej właśnie sytuacji, która się dzieje, musimy pamiętać, że ten stan nie będzie się zmniejszał, on będzie się cały czas zwiększał, ponieważ ta transformacja, ona jest bardzo głęboka. Świat o tym nie mówi, świat to czuje. I ludzie krzyczą: Panie Boże, dlaczego Ty łamiesz naszą wolę? A to świat, który tak jest urządzony, on w tej chwili robi to; ujawnia odwieczne dręczenie człowieka. Mówiłem wam, kiedy pytaliście się: kiedy to przyjdzie? - Przyjdzie wtedy, kiedy będzie się to działo, a to się właśnie w tym momencie dzieje. Pwt 32:39-41: "Patrzcie teraz, że Ja jestem, Ja jeden, i nie ma ze Mną żadnego boga. Ja zabijam i Ja sam ożywiam, Ja ranię i Ja sam uzdrawiam, że nikt z mojej ręki nie uwalnia. Podnoszę rękę ku niebu i mówię: Tak, Ja żyję na wieki. Gdy miecz błyszczący wyostrzę i wyrok wykona ma ręka, na swoich wrogach się pomszczę, odpłacę tym, którzy Mnie nienawidzą."
Rz 1:32: "Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią."
Bóg uwalnia z grzechu, uwalnia od wszelkiego zła mocą miłosierdzia, wszelką istotę od zła ziemskiego, duszę wyzwala całkowicie czyniąc ją czystą i doskonałą, swoją tylko mocą miłosierdzia. Gdy skupiamy się na uczynkach, i na umiejętności własnej, nie pozwalamy działać miłosierdziu, udaremniamy miłosierdzie, którym jesteśmy uwolnieni. Miłosierdzie dzieje się przez wiarę. I mimo, że świat ma ogromną wiedzę, to bez wiary nie jest w stanie się wydostać z kłopotu, mimo że ma wielką potęgę, to bez tego archaizmu - jak nazywa wiarę - nie może wydobyć się z kłopotu, w którym się znalazł; czyli ten archaizm jednak w dalszym ciągu jest tą mocą największą. Jesteśmy w tej chwili w głębinach. Ludzie w tej chwili odczuwają ogromny ciężar wewnętrzny, znój, nie wiedzą skąd to jest, a to nie jest sytuacja wynikająca z tego, że ktoś ich dręczy, czy coś ich dręczy, to teraz już tylko oni sami. Chrystus powiedział w Apokalipsie: gdy ustanie wpływ zła, to wtedy będziecie już tylko wy świadkami własnego zła. I teraz człowiek zaczyna odczuwać to własne zło, i wedle Listu świętego Pawła - wszyscy musimy stanąć przez Trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele złe lub dobre. I to jest ten stan, on się w tej chwili dzieje. I nie ma takiej sytuacji, że ktoś się prześlizgnie, w tłumie się zgubi i przejdzie, nie ma takiej sytuacji. Każdy jest bezpośrednio prześwietlony, każdy bezpośrednio jest dostrzeżony i doświadczony, i nie ma możliwości, aby ktokolwiek się ostał, czy przeszedł do Nieba, nie będąc Synem Bożym, jest to po prostu niemożliwe, bo każdy wewnętrznie musi stać się oddzielony od stanu zła, i wyrazić prawdę; kiedy prawdy nie wyrazi, nie będzie istniał. Chrystus Pan powiedział: Ojciec Mój w Niebie ma mieszkań wiele, gdyby tak nie było, to bym wam o tym powiedział. Więc nie chce nikogo zabijać, ale chce wszystkich przyjąć; chce zabić tylko tych, którzy są mordercami życia, zabójcami życia, czyli tych którzy żerują na życiu, i chcą to życie mieć tylko dla siebie, czyli dusze; handlują duszami i ciałami, aby mieć życie dla siebie, mimo że sami życia nie mają, bo nim gardzą. Ten znój, który w tej chwili się ujawnia, to ten znój zaczyna być usuwany przez skoncentrowaną świadomość Odkupienia, gdzie cała natura wewnętrzna skupia się na Odkupieniu, skupia się na Zbawieniu, skupia się na Chrystusie, dziele Chrystusowym, na wierze. Gdy Chrystus na powierzchni wyzwolił ludzi, to wiara w Boga jest dziecinnie prosta, ponieważ nic nie przeszkadza - tylko uwierzyć i już jest. Tutaj natomiast w głębinach, gdy wierzymy, napadają nas wszystkie siły ciemności, chcą wydrzeć, nie pozwolić, i żeby to się nie stało. I w tym momencie człowiek, jednocześnie wierzy, a jednocześnie stacza bitwę z ciemnością; im większa jest wiara, tym bardziej jest odporny na te wszystkie wpływy tego zła, tej ciemności, tej deprywacji, deprymacji, i deprawacji, bo tam te trzy aspekty mieszają się. Więc tutaj nikt nie przeżyje, jeśli nie uwierzy. Tutaj ludzie wierzą, bo chcą przeżyć, ale my wierzymy, dlatego że miłujemy Boga. Bóg dał nam całkowitą moc. Miłość nasza do Chrystusa Pana, a jednocześnie do wszelkiego stworzenia, która w nas się objawia, nieustannie się rozszerza - niech się rozszerza w was Królestwo Niebieskie - rozszerza się z całą mocą, bo tylko ono jest w stanie ocalić i przywrócić do równowagi ten świat podziemny. 2 Kor 5:19-21: "Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania. Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem! On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą."
Rz 1:25: "Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen."
Bóg jest mocą prawdy, i mocą która uśmierca zło. Dlatego człowiek, który żyje w Duchu Bożym, czyli Syn Boży, on jest tym, który uśmierca wszelkie zło - siódmy dar Ducha Świętego, bojaźń Boża - złu nie przepuścić, zło niszczyć, usuwać, całkowicie być wrogiem zła, nie dogadywać się z nim, tylko na pniu zło wyniszczać. Czyli Synowie Boży uśmiercają zło, bo zło nie ma możliwości naprawy, nie da się złego systemu naprawić, można zły system porzucić, bo system zły, ma zły korzeń. Człowieka można naprawić, ale trzeba go wyjąć ze starego systemu, i tego człowieka włożyć do nowego systemu, a ten stan da mu życie. Dlatego jest uśmiercenie systemu, uśmiercenie złego ducha, ponieważ egregory to są demony, które zagarniają życie dusz człowieka, i dlatego one mogą tylko zostać uśmiercone, nie ma innego wyjścia. Tak jak Jezus Chrystus, kiedy wyrzucał demony, one wołały do niego żeby im przepuścił, a On mówił: nie! On je wyrzucał, całkowicie wyrzucał je - albo w świnie, albo je przepędzał, uśmiercał, usuwał te demony, nie dogadywał się z nimi, był nieprzekupny, usuwał te demony mocą potęgi, którą Bóg mu dał, i dlatego usuwał całą ciemność. A jednocześnie na Krzyżu uśmiercił nasze grzeszne ciało - czterowymiarowe; ale ludzie tego nie rozumieją i mówią, myślą: jak mam to ciało, to chyba nic nie zrobił Chrystus. Chrystus przychodzi na Ziemię, odkupuje ludzi, ale ludzie nie wiedzą po co, dlaczego, z jakiego powodu, przecież nikomu się nie dzieje nic złego. Oni nie poznają swojego niewłaściwego stanu, ale Bóg widzi cierpienie człowieka, to Bóg zna ich stan, i gdy przywraca ich do właściwego stanu, rozumieją, że ten stan jest jedynie właściwy, ale na tym świecie jest wielu, którzy tego stanu właściwego nie chcą. Chrystus mówi im bardzo wyraźnie: wy macie diabła za ojca, i chcecie spełniać pożądania waszego ojca, od początku był on zabójcą, i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma, kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą, i ojcem kłamstwa. Chrystus Pan nas uśmiercił, jest mocą śmierci naszego ducha, a jednocześnie Dawcą Życia, w które zanurza naszą duszę, aby dać nam swojego Ducha, abyśmy my stali się Synami Bożymi, żebyśmy dokonali dzieła w głębinach, będąc niszczycielami ciemności - złu nie przepuścić, całkowicie zło usunąć, aby nie było żadnego śladu zła, ponieważ zła nie można naprawić. Diabła się nie da zbawić, bo zawsze wrogiem był Boga. Bóg jest miłością. Spotykają się dwa światy - jesteśmy coraz bardziej w naturze głębin, czujemy to bardzo wyraźnie, a jednocześnie w naturze głębin musi zaistnieć cała nasza determinacja i wiara w Boga, ze spokojem, pomimo trudów, które są coraz bardziej odczuwaln. Będąc umocnieni w Chrystusie Panu, one nas nie dotykają, ponieważ Bóg otacza nas swoją mocą, chroni nas przed tymi wszystkimi sprawami, czujemy wewnętrznie stan ciszy, spokoju i łagodności, a jednocześnie z zewnątrz chaos i znój tego świata, który pędzi nie zdając sobie sprawy dokąd pędzi i za czym pędzi. A przecież można pędzić, i wierzyć! Rz 12:19-21: "Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]! Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan - ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go. Jeżeli pragnie - napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę. Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!"
Rz 1:17: "W niej bowiem objawia się sprawiedliwość Boża, która od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi, jak jest napisane: a sprawiedliwy z wiary żyć będzie."
Świadomość powróciła do natury pięknej córki ziemskiej, czyli do naszej podświadomości, która jest taka jaka jest, a nie jaką ludzie sobie wymarzyli. Podświadomość nasza jest piękną córką ziemską czyli bóstwem na sposób ciała, która przez upadłych aniołów została zanurzona w ciemność bytu i nagość cierpienia, tam istnieje w tym stanie, ale nie dostrzega swojego stanu, dla niej wszystko jest jakoby w porządku. Ale człowiek, który jest duszą, świadomą duszą, bezwzględnie odczuwa ból i cierpienie tej właśnie, nie wiedząc skąd to cierpienie się bierze. Czyli odczuwają cierpienia natury wewnętrznej, są z nią zjednoczeni, bez względu na to czy chcą czy nie chcą, bo taki jest sens stworzenia, takie jest stworzenie człowieka. Piękna córka ziemska została stworzona po to, aby materia mogła poznać swoją tajemnicę duchowego pochodzenia, zjednoczyć się z Boską naturą istnienia, czyli poznać Boską tajemnicę. I chcę przedstawić, aby się człowiek nie zabierał samemu za walkę tą wewnętrzną, bo zawsze ją przegra, ale jest wielu, którzy sami chcą to robić. Jedyną możliwością stoczenia tej walki jest zanurzenie się w Chrystusie Panu, czyli wiara. Mimo wiary - wiara. Czyli pomimo to, że uwierzyliśmy w Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego, to tam wiara dopiero jest sprawdzana, okazuje się czy istnieje, bo tam prawdziwa wiara, gdy istnieje, ocala nas od znoju tego świata, ponieważ przenosi nas do stanu poza tą walkę, jesteśmy już w innym miejscu, ta walka trwa, ale tam gdzieś w głębinach, tam szarpią się za głowy diabły, które chcą ocalić swój majątek, chcą ocalić swoje bycie, panowanie i władzę, ale przepadną razem z nim. Synostwo Boże, czyli wiara, pełna moc wiary naszej, ona się objawia na dole, i jeśli nie ma jej na dole, to znaczy że na górze jej nie ma. Wiara prawdziwa otwiera zawsze superpozycję, czyli otwiera naturę głębin, ponieważ Bóg przedstawił nam osiem lat temu tajemnicę wolności pięknej córki ziemskiej, a dzisiaj nie tylko przestawia, ale prowadzi ją do wolności, i ukazuje nam drogę do jej wolności, umacnia nas w chwale, umacnia nas w Synostwie Bożym przez wiarę głęboką. I ta wiara głęboka jest dopiero tajemnicą naszego przemienienia, ocalenia, wyzwolenia, gdzie przemienia się w nas ten wewnętrzny stan, gdzie tam gdzieś głęboko w pięknej córce ziemskiej jest właśnie to udręczenie, to skaleczenie, to zwiedzenie przez upadłych aniołów; i gdy my jesteśmy tą mocą żywego Chrystusa Pana, obecności Jego, to tam nic nie stawia nam oporu, ale to osadzenie się coraz bardziej w nas umacnia, światło coraz głębiej z dołu wybija, bo to światło się budzi w wewnętrznej naturze, ono rozpala się w bóstwie na sposób ciała w człowieku światłości, rozpala się i wtedy ono niesie ciszę i pokój. Możecie odczuwać, że specyficzna cisza i pokój was wypełnia, i że ta cisza usuwa ten zgiełk zewnętrzny, który jest zgiełkiem rogu, o którym mówi księga Daniela - zgiełk który był szemraniem. Mamy świadomość tej ciszy, i odczuwania coraz głębszej obecności Ducha Bożego, Pokoju bożego, który pomimo oporów świata istnieje, bo dla niego ten świat nie jest przeszkodą, dla niego nie jest przeszkodą też człowiek, ale on nie chce człowieka utracić, więc wszystko czyni, aby człowiek mógł odzyskać tą prawdziwą równowagę, tą ciszę i pokój. Mt 24:14-16: "A ta Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec. Gdy więc ujrzycie "ohydę spustoszenia", o której mówi prorok Daniel, zalegającą miejsce święte - kto czyta, niech rozumie - wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry!"
Rz 3:21-22: "Ale teraz jawną się stała sprawiedliwość Boża niezależna od Prawa, poświadczona przez Prawo i Proroków. Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą".
Wierzący ku wierze idą. Wierzący nie będą żyli z umiejętności, ze zdolności, ale z wiary - wierzący z wiary żyć będzie. Jeśli ktoś mówi, że jest wierzący, a nie ma superpozycji, to wiary nie ma, bo wiara zawsze jest związana z superpozycją, zawsze; nie ma tak, że jest wiara, a nie ma superpozycji, jest to niemożliwe. Synowie Boży powstawali zawsze, od zarania dziejów, oni powstawali i stawali się superpozycją bez maszyny, bez rozumienia tych wszystkich spraw, ale Bóg im dawał to zrozumienie, i oni to znali, bo gdy się w tym znaleźli, Bóg im objawiał tą tajemnicę. A dzisiaj Bóg objawia te tajemnice, i mówi o tych sprawach dlatego, że jesteśmy już dzisiaj na takim poziomie intelektualnym i technologicznym, że Bóg przedstawia tą sytuację, że wiara i superpozycja nie są sprzeczne ze sobą, ale wręcz uzupełniające się. Wiara łączy z potężną mocą duchową, wiara ma dostęp do wibracji, do siły tak ogromnej, i to wiara budzi superpozycję, a nie superpozycja wiarę. Gdy jesteście w wewnętrznym stanie, doznajecie miłości Boskiej, to i zewnętrzny stan doświadcza wzrostu. Dlatego cielesność jest tą naturą drugą. A w tym świecie cielesność stała się naturą pierwszą, czyli zewnętrzna cielesność. Ten świat, czyli upadli aniołowie skierowali całą świadomość pięknej córki ziemskiej do zewnętrznego bycia, do zewnętrznego stanu, do cielesności, a była ona zjednoczona jako wewnętrzna doskonałość z Bogiem wewnętrznym, wewnątrz w tajemnicy z mężem swoim, i wewnętrznie wzrastali w doskonałości Bożej, a ciało, natura cielesna doświadczała tej doskonałości. Wewnątrz siebie byli pełnią, radością, doskonałością, wewnątrz w świecie przeżywali doskonałość jedności z Bogiem w małżeństwie niepokalanym, gdzie ciało zyskiwało ten stan radości, a nie byli świadomi zewnętrzności swojej, ale ciało objawiało całą tą tajemnicę jedności Bożej. Dlatego prawdziwe małżeństwo niepokalane, ono objawia swoją naturę - wewnętrzne zjednoczenie, tak głębokie, że natura cielesna w tym nie istnieje zewnętrznie, a jeśli istnieje, to jest drugim elementem, gdzieś odległym, a ten wewnętrzny aspekt jest najważniejszy, i on daje tą jedność w prawdziwej jedności Boskiej natury, która przeznaczona jest dla ciała chwalebnego; nas w Pełni. Kol 2:9-12: "W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy. I w Nim też otrzymaliście obrzezanie, nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego, jako razem z Nim pogrzebani w chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił."


Link do nagrania wykładu - 06.08.2024
Link do wideo na YouTube - 06.08.2024

"Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie!" Łk 12.35

Rozpoczęła się przestrzeń poza Rubikonem. Potocznie Rubikon - czas przejścia, spoza którego nie ma powrotu. Przeszliśmy poza Rubikon, czyli przeszliśmy już poza przestrzeń świata trzeciego wymiaru, który już nie wspiera ducha ciała, iluzji, złudzenia i ułudy. W tej chwili jedyną rzeczywistością jest prawda o człowieku, którą odczuwa wewnątrz siebie, ponieważ jego świadomość powróciła do miejsca, dokąd została posłana, bo Bóg rozkazał, aby wytrysnęły Słowa Żywego Boga z głębin, i objawiły także tam Boga. I proszę zauważyć co się w tej chwili dzieje. Gdy ustępuje duch ludzki, przestaje istnieć rozum, i świat odchodzi od zmysłów, nawet gdy nie chce; bo Bóg te zmysły zabiera, i daje ludziom w tym momencie - nie myślenie o tym kim są, tylko czucie kim są. Czują siebie, całkowicie takimi jakimi są, i to im się kompletnie nie podoba. Ale przecież to oni są! Mogli wcześniej zobaczyć, że to co robią, nie podoba się im i Bogu. Tylko, że nigdy nie zajrzeli do wnętrza, ponieważ woleli się skumać z duchem ludzkim, z duchem ciała, który w tym momencie przestał istnieć. I kiedy nasza świadomość przeniknęła do głębin i zanurzyła się w naturze pięknej córki ziemskiej, jedni się zanurzyli dlatego, ponieważ szukali tego, bo byli posłuszni Bogu; a inni zanurzyli się tam, ponieważ Bóg tak zechciał, żeby tak się stało, ponieważ teraz ginie już duch ludzki, i jedynym miejscem ich przebywania, będzie tylko to miejsce. Jesteśmy w tym okresie, kiedy czas pełnego przemienienia musi nastąpić. Chrystus przyszedł na Ziemię, aby wydobyć nas z czasu i przestrzeni, abyśmy żyli w nieustannej jedności z Bogiem, i abyśmy szukając prawdy, nie myśleli w takiej kategorii, że to było kiedyś dawno temu. Dla nas jest to faktyczny stan wyzwolenia, i nie w czasie, ale dla życia w prawdzie wewnętrznej, poza czasem i poza przestrzenią, bo jesteśmy duszami, jesteśmy istotami przechodzącymi przez czas i przestrzeń, przez pokolenia, i czujemy tą sytuację, że Chrystus przyszedł do nas dwa tysiące lat temu, i kończy to nasze cierpienie, a wyzwolenie nasze w pełni się objawia. Wyście uwierzyli, że łaska jest ponad wszystko, że Bóg was odkupił i jesteście czyści, bo Jego łaska was dotknęła, i nie ulegliście zwątpieniu - jesteście tego pewni, a wasze przekonanie jest nienaruszalne, i żaden diabeł nie może go zniszczyć, bo to właśnie przekonanie, jest z mocy Bożej. Sam Bóg was strzeże, bo sam Bóg dał wam tą łaskę i siłę - Bóg i człowiek w prostej relacji, w prostej miłości, w prostej doskonałości. Może nie była ona prosta, ale ostatecznie jest prosta, bo miłość jest prosta. To miłość daje tą relację szczególnego zjednoczenia w głębinach, tam gdzie piękna córka ziemska istnieje, czyli nasza natura podświadoma, a w tej chwili już świadoma, bo my w tej chwili w niej jesteśmy, i w tej chwili już nie odczuwamy jej, tylko siebie w niej, a ona nie siebie, tylko nas, ale także siebie w nas, i siebie z nas. Chrystus Pan objawił nam istnienie pięknej córki ziemskiej, około ośmiu lat temu, istnienie jej, która w głębinach jęczy w bólach i cierpieniu. Nie mieliśmy innego wsparcia, jak tylko Jego Słowo. Poszliśmy za Jego głosem, za Jego wołaniem, za Jego nakazem, i doszliśmy tutaj, gdzie objawia nam całą tajemnicę - z powodu tylko i wyłącznie wiary, nie wiedzy, bo tego nie wiedzieliśmy, i nawet nie pojmowaliśmy, szliśmy wedle wiary, nie według widzenia. I w tej chwili Bóg dotyka tej, którą kazał wydobyć, objawić jej istnienie, i oznajmić swoje wyroki względem niej i świata. A moc jej jest potężna, bo z mocy samego Boga powstaje, i światłość którą jest całą ciemność rozbija, niszczy, usuwa, i ciemność przestaje istnieć; bo ciemność jest tylko w ciemności, a tej światłości ciemność nie ogarnia, bo ta światłość ma w sobie Życie. Mk 10:29-30: "Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym."
Pwt 20:3: "mówiąc mu: Słuchaj, Izraelu! Zaczynacie dzisiaj walkę przeciw wrogom waszym, niech trwoga przed nimi was nie ogarnia! Niech serce wam nie drży! Nie bójcie się, nie lękajcie się!"
Jedyną możliwością, aby się w tym momencie odnaleźć, w świecie poza Rubikonem, gdzie otwiera się całkowicie nowa przestrzeń, jest ta przestrzeń nowej rzeczywistości, nowego stanu, czyli prawdziwej naszej pięknej córki ziemskiej. W tym momencie ludzie odczuwają, coraz głębsze przebudzenie tego rzeczywistego stanu swojego, i nie będą już mieli innego miejsca, tylko to. Tylko, że jest trudniej, jest ciężej, jest bardziej boleśnie, dlatego że ludzie duchowo zaczęli czuć obecność ciemności, czuć obecność zła. Ale są na nie odporni w Chrystusie Panu, i nie tylko odporni, ale są stworzeni jako ci, którzy mają zło wytępić, a zło nie może się obronić, bo oni są Synami Boga, i idą, aby śmierć złu zadać; a zło nie może się w żaden sposób oprzeć, ponieważ moc ich zło paraliżuje - zło nie może się ruszyć, i zło rozpada się w jednym miejscu, natychmiast. Ci, którzy są umocnieni, nie wpadają w problemy, ponieważ mają wewnętrzną duchową równowagę, i na Boga nieustanną uwagę. Kto wierzy w Boga, nie może być uczestnikiem grzechów, w żadnej postaci, pozornie dobrej czy złej, bo ich nie ma. Wierzymy Jemu całkowicie, że nas uwolnił, i nie możemy grzechów szukać, bo ich nie mamy, a i On nie pomoże nam ich znaleźć, powiedział przecież: grzechów ich oraz ich nieprawości, więcej już wspominać nie będę. Ofiara raz złożona ma moc w sobie pełną, a my żyjemy wolni, bo nikt nie ma prawa nas oskarżyć, bo sam Chrystus Pan dał nam wolność i oczyszczenie. I to w głębinach teraz się objawia, przez naszą postawę bardzo głęboką, tą tajemnicą wewnętrznego istnienia, bo Bóg czyni z nas tryskające źródła, i sam jest ich mocą. On otwiera źródła z głębin, a one tryskają Słowami Żywego Boga, emanując tajemnicą chwały, która się tam w głębinach objawia. I ludzie nie będą mogli zrozumieć, będą chcieli zbadać te wszystkie sprawy, dlaczego tak się dzieje, ale żadne badania nie będą mogły ukazać przyczyn tego wszystkiego, bo to Bóg wszystko czyni. Ci, którzy żyją w Bogu - są Synami, i mają moc Bożą, ponieważ z Boga samego powstali, i są istotami nie tylko dla Ziemi, ale dla wszechświata, bo Ziemia została dana, jako początek przebóstwienia materii. Ziemia jako pierwsza, bo w Niej powstało źródło, i w Niej powstała Perła przebudzenia materii, czyli obudzenie materii w Boskiej tajemnicy i boskiej tajemnicy w niej, aby materia także poznała Boską moc pochodzenia swojego. A to jest ta natura cielesna nasza, która dzisiaj jest już ukazana. Niektórzy ją wybierają, a gdy ją wybierają, czują radość, ponieważ Bóg jaśnieje i płonie w ich wnętrzu światłością, piękną córkę ziemską do chwały Bożej wznosząc, bo są w naturze superpozycji. Gdy natomiast oni trwają w dalszym ciągu w ciemnościach swojego bytu, po stronie ciemności, to nie mają powodu do zachwytu, ponieważ Bóg przyjdzie i ukaże im trud i cierpienie, a oni wtedy wołać będą, ale też Bóg ich wysłucha, jak powiedział: Ja zadałem ranę, i ją wyleczę, jeśli wołać będziecie do Mnie, przybędę i was uleczę, a zadaję ranę tylko po to, bo chcę abyście do Mnie wołali, nie po to, żebyście zginęli. Hbr 9:11-12: "Ale Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych, przez wyższy i doskonalszy, i nie ręką - to jest nie na tym świecie - uczyniony przybytek, ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie."
Pwt 29:17: "Niech nie będzie między wami żadnego mężczyzny ani kobiety, ani rodu, ani pokolenia, którego by serce się odwróciło od Pana, Boga waszego, idąc służyć bogom tych narodów. Niech nie będzie między wami korzenia, wydającego truciznę lub piołun."
Dzisiaj ludzie żyją w sposób opaczny, pozostawiając swoją wewnętrzną naturę, swoją naturę podświadomą w ciemności, a jako remedium biegają do psychologa, do psychiatry, i biorą leki, aby tą naturę wewnętrzną ukryć, która się w tej chwili budzi. Widzą ją, ale nie chcą jej znać, bo odczuwają wszechobecny stan niepokoju, kiedy ona budzi się w swoim stanie. Ona nie odczuwa tak niepokoju, jak rozumie człowiek. Ale dusza człowieka odczuwa ten niepokój jej, który jest niepokojem jako sensem, bo ona tą energię, która ją otacza, odczuwa jako sensum movens. I tylko my możemy odczuć jej niepokój, tylko my możemy odczuć jej samotność, to my możemy odczuć jej rozdarcie, ale ona o sobie tego nie wie, bo nie zagląda do swojego wnętrza, nie doświadcza, ona jest w całej tej ciemności, a ta ciemność to jest wszystko co ma. Tak jak są ludzie, którzy doświadczają cierpienia ciała z powodu złej postawy ducha, ale oni sami mówią: ja się czuję świetnie, nie mam żadnego problemu, czuję się dobrze, nie ma we mnie niczego złego; mimo że ciało ich choruje z powodu tego złego co mają, kim są, tylko tego złego nie rozpoznają. Dlatego Jezus Chrystus mówi: kto nie znienawidzi ojca i matki, swoich braci i sióstr, a tym bardziej samego siebie nie będzie miał w nienawiści, nie może nazywać się moim uczniem. Dlaczego tak Jezus Chrystus mówi? - dlatego że nigdy nie rozpoznacie zła, które płynie od matki, nigdy nie rozpoznacie zła, które płynie od ojca, od braci i sióstr, i nawet od samego siebie - dopiero, gdy szukacie Mnie z całej siły, to zobaczycie jak stawiają opór Mi te wszystkie wewnętrzne przywiązania; a stawiają Mi opór, dlatego że są obce Mi, wam nie, Mi obce, to Mnie stawiają opór, nie wam, wy czujecie się dobrze w tych sytuacjach, bo one was jakoby nie niszczą - to znaczy niszczą, ale wy tego nie widzicie. Ale kiedy do Mnie zdążacie widzicie ten problem. To tak jak święty Paweł powiedział takie słowa: a Pismo uczy mnie grzechu, gdyby nie Pismo, byłbym grzesznikiem nie wiedząc o tym; gdy żyję z całej siły zgodnie z Pismem, z prawdą i miłością Bożą, to opór stawia mi grzech, który nie chce żadnego porządku, oprócz swojego. Gdy porządek Boży zaczyna istnieć, to objawia się nieporządek. Gdy trwamy w Bogu z całej siły, to pojawia się wszelki nieporządek - czy to matki, czy to ojca, czy to dziada, pradziada, czy to braci i sióstr, czy to nasz wewnętrzny nieporządek, i tylko wtedy możemy rozpoznać nieporządek, kiedy mamy Boga. Bo Bóg jest spoza tego świata, a jednocześnie w tym świecie, ale sam Jezus Chrystus mówi: Ja nie jestem z tego świata, Moje Królestwo jest spoza tego świata - dlatego tylko moc nie z tego świata, może ukazać nieporządek tego świata. Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię i ukazuje porządek, i ten porządek ukazuje faktyczny nieporządek. I tutaj jest też ten Rubikon, który ukazuje prawdziwy porządek, aby ukazać nieporządek, bo nieporządek można tylko zobaczyć w relacji z Chrystusem, w zestawieniu z Chrystusem. Mt 10:34-37: "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien."
Joz 2:11: "Na wieść o tym zatrwożyło się serce nasze i zabrakło nam odwagi wobec was, ponieważ Pan, Bóg wasz, jest Bogiem wysoko na niebie i nisko na ziemi."
Dzisiejszy świat postępuje dzięki widzeniu, i w ten sposób każe człowiekowi szukać grzechu, natomiast wiara nie jest widzeniem, wiara jest związaniem się z Bogiem Ojcem, tak ściśle, że gdy wierzymy, podważamy porządek dzisiejszej rzeczy - dosłownie tak jest - wiara podważa porządek dzisiejszego świata. A dzisiejszy świat, coraz głębiej zanurza się w naturę swojej ciemności, dlatego że duch ciała umiera, a właściwie kończy się jemu energia. Przejście w czwarty wymiar nastąpiło drugiego czerwca, dzisiaj mamy drugi sierpnia, i odczuwalny przez ostatni czas był stan bardzo silnego oddzielania, wręcz ludzie odczuwali przemoc, która była na nich stosowana. Ale to nie była przemoc. To zły duch traktował Boże przywrócenie Ziemi i świata ku prawdzie Bożej, jako przemoc i nadużycie, że Bóg nie powinien tego robić, bo jest przecież wolna wolna, i ludzie mogą grzeszyć, a diabły im w tym pomagają. A tu nagle Bóg przychodzi, i zabrania grzeszyć, czyli można powiedzieć - łamie wolę. Nie, nie łamie! Są to czasy, które są związane z tym o czym powiedział Jezus Chrystus, gdy uczniowie pytają, kiedy to się stanie? - wtedy kiedy świat będzie ulegał tym katastrofom. Przechodzimy w tej chwili w stan nowej wartości, czyli tak jak było powiedziane, ukazane przez Ducha Bożego, Ducha Świętego, że ten stan, który się w tej chwili dzieje - przejście do następnego wymiaru, on będzie miał swoją kulminację około drugiego października. Rozpoczyna się wtedy wykład w Ponikwie, sam Duch Boży to uczynił, że akurat drugiego października rozpoczyna się ten proces, a jednocześnie też Ponikwa. Słowo „ponik” oznacza strumień wody wybijający spod ziemi, jak strumienie światła, a głębiny radują się z tej chwili, że mogą wytrysnąć z głębin, i zobaczyć świat żywy - prawdziwy świat ducha. Prawdziwy chrześcijanin jest to ten, który ma w sobie Chrystusa, nie jest to nazwa, tylko stan ducha, stan przynależności, i nie przynależności do kościoła takiego czy innego, ale do Chrystusa. Bo każdy człowiek przez Chrystusa Pana został osobiście dotknięty i osobiście wyzwolony, i osobiście została mu dana jedność z Bogiem, każdy tą jedność ma, bo każdy człowiek jest odkupiony przez Chrystusa. Duch człowieka jest w stanie rozpoznać tą prawdę, ale dlaczego trzyma się ciemności, a nie światłości? W człowieku istnieje siła duchowa, która czuje Boga, która rozpoznaje Boga, a ten świat dlatego jest zły, ponieważ opiera się Bogu, i nie jest to przypadkowe. Ludzie przez swoją umiejętność, i przez swojego ducha poszukiwanie, szukają wcale nie w Bogu trwanie, ale z Bogiem walczą, i z pełnią Nieba i Ziemi, i ich prawdy zaniechanie. To zaniechanie jest świadomą postawą człowieka, i to nie człowieka logicznego, ale człowieka emocjonalnego. Ale Bóg usunął tą insynuację walki, gdzie ludzie staczali bitwę z czymś, co sami wytworzyli, i pozorowali walkę, bitwę, zwycięstwa i porażki. Teraz Bóg wstawił ich w prawdziwą rzeczywistość, do prawdziwej bitwy, do prawdziwego świata, do prawdziwej natury ich wewnętrznego życia, gdzie to czego się nauczyli nie przyda się. To co się wydarzyło, jest to przejście przez Rubikon, czyli porzucenie ducha ludzkiego, gdzie duch ludzki przestał istnieć, ale nie spowodowało to zapaści dzieła i mocy; dzieło i moc się dopiero otwierają, ale ogromna ilość ludzi źle to przechodzi, ponieważ w duchu ludzkim mieli wyobrażenie o sobie, a prawda przeszła ich wszelkie pojęcie, zostali przygnieceni i zmiażdżeni, wgnieceni w znój własnego istnienia, i w błoto własnego życia i bycia. I pytają się: któż mnie stąd wyciągnie, któż mnie wydobędzie? Ale są przecież Synowie Boży. Więc ci wszyscy, którzy dzisiaj doświadczają znoju, nie doświadczają po to, żeby zginąć, ale po to, aby powstać. Mówi Bóg do świętego Pawła: moc w słabości się doskonali, uznaj swoją słabość, a moc przybędzie, i moc będzie z tobą, uznaj swoją słabość. Iz 14:12-14: "Jakże to spadłeś z niebios, Jaśniejący, Synu Jutrzenki? Jakże runąłeś na ziemię, ty, który podbijałeś narody? Ty, który mówiłeś w swym sercu: Wstąpię na niebiosa; powyżej gwiazd Bożych postawię mój tron. Zasiądę na Górze Obrad, na krańcach północy. Wstąpię na szczyty obłoków, podobny będę do Najwyższego."
Joz 2:12: "Dlatego teraz przysięgnijcie mi na Pana, że jak ja okazałam wam życzliwość, tak i wy okażecie życzliwość domowi mego ojca; dacie mi znak jako rękojmię"
Bóg mówi: stworzyłem was, święte ciało i serce doskonałe, abyście byli dla Mnie doskonałym domem, bo Ja go stworzyłem dla siebie, aby wasze serce było miejscem Mojego wypoczynku, i człowiek mieszkaniem Moim. My wierzymy, że Jego ręka nie jest za krótka, że Jego ręka jest w stanie ocalić, i ocaliła nas, my Mu całkowicie uwierzyliśmy. Ale ten świat ciemności, i świat zły, atakuje świadomość, która jest naturą Boskiej mocy i światłości, która ma moc twórczą, moc wolności, moc czynienia, i z niej pochodzą wszystkie stany. Świadomość ma zdolność jednoczenia przez wiarę, dlatego jest atak na świadomość, aby siać zwątpienie. Ale zwątpienie, które rozsiewa drugi kanon, nie dotyka tych, którzy naprawdę wierzą, bo żeby kanon drugi miał rację, to by nie mógł mieć racji Bóg, Trójca Przenajświętsza. Ale to Bóg ma rację, to Bóg mówi prawdę, a drugi kanon został znaleziony jako diabelskie nasienie, jako bat od diabła, który batoży tych, którzy nie wierzą, bo wierzących dotknąć nie może. I w tej chwili Duch Boży usunął już to nie-swoje mieszkanie, tylko diabelskie jakieś knowania, i naszą świadomość przywrócił do miejsca prawdziwego bytowania, się stawania, i prawdziwego w Bogu powstawania, abyśmy wiedzieli dokąd zmierzamy. Bo On powiedział: nie ukarzę, zanim nie objawię. I dzisiejszy kościół - było do niego powiedziane: ukarzę was, ale najpierw powiem za co, abyście mogli się nawrócić; a jeśli się nie nawrócicie, to tylko dlatego, że Mi nie wierzycie, i uważacie, że Mnie w ogóle nie ma, jesteście zaparci, i nie chcecie uwierzyć, że ta która jest w głębinach, nieustannie jęczy w bólach rodzenia i w cierpieniu, a wy podsycacie tylko to cierpienie i ból, bo przynosi wam zysk, handlujecie duszami i ciałami. Jesteśmy w tym miejscu, bo Chrystus nam objawił naszą naturę w niej, abyśmy byli w tym miejscu. I posłał nas, abyśmy wiedzieli dokąd zmierzamy, kim jesteśmy, i co Bóg zamierza, i dokąd zmierza, abyśmy wiedzieli, a nie że stało się coś, nie wiemy co, skąd, i dlaczego. I objawił nam tajemnicę głębin, a jednocześnie objawił tą naturę wewnętrzną, tam gdzie świadomość dzisiaj skierował, a ona już jest jawna, prawdziwa, abyśmy mogli z niej mieć korzyść, abyśmy świadomie w głębinach stawali się człowiekiem światłości, który oświetla świat cały. Synowie Boży powstali ze Światłości, z mocy Boga, i Chrystusa Żywego, i Ducha Świętego. Nie pochodzą z Ziemi, ale są istotami anielskimi, i do głębin zstępują, aby jak jest powiedziane - istnieje światłość w człowieku światłości - czyli w pięknej córce ziemskiej, i człowiek światłości oświetla świat cały dla przebudzenia. Więc powstaje ta tajemnica, o której mówi Jezus Chrystus: gdy dwóch zejdzie się w jednym domu, powiedzą górze - przesuń się, a ona się przesunie. Iz 14:15-17: "Jak to? Strąconyś do Szeolu na samo dno Otchłani!" Którzy cię ujrzą, utkwią wzrok w tobie, zastanowią się nad tobą: "Czyż to nie ten, który trząsł ziemią, który obalał królestwa, który świat cały zamieniał w pustynię, a miasta jego obracał w perzynę, który swych jeńców nie zwalniał do domu?""
1Krl 3:9: "Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra od zła, bo któż zdoła sądzić ten lud Twój tak liczny?"
Bóg, gdy przysyła Chrystusa Pana na Ziemię, to najpierw przysyła przez 1300 lat proroków, którzy mówią dokładnie o tym co się stanie, co się wydarzy, i jakie przyniesie dzieła, i jaką wolność im sprawi. I to się dzieje. Więc my jesteśmy i żyjemy, nie robimy jakiś dziwnych historii, ale jesteśmy i żyjemy na przekór świata, który chce innego świata - świata przemocy, iluzji, złudzenia. A my mu ukazujemy tą prawdę, tą całkowitą prawdę, przez swoje życie - już nie mogę umrzeć, jestem nieśmiertelny, jestem aniołem. Bo Ci, którzy uwierzyli Bogu, są jako aniołowie, już umrzeć nie mogą, bo są Synami Zmartwychwstania. Prostotą naszego życia jest żyć w prostocie Odkupienia. A piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, czyli ciało chwalebne, ono przejawia ten stan w postaci pełnego przekonania. Tam nie ma dywagacji, tam jest pełne przekonanie, pełne świadome świadczenie, i pełne obcowanie. Ono jest świadome swojego stanu, ponieważ świadczy o sobie wolnością, o Bożej interwencji, i Bożej mocy. Mk 11:21-24: "Wtedy Piotr przypomniał sobie i rzekł do Niego: «Rabbi, patrz, drzewo figowe, któreś przeklął, uschło». Jezus im odpowiedział: «Miejcie wiarę w Boga! Zaprawdę, powiadam wam: Kto powie tej górze: "Podnieś się i rzuć się w morze", a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie. Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie."
1Krl 3:11: "Bóg więc mu powiedział: Ponieważ poprosiłeś o to, a nie poprosiłeś dla siebie o długie życie ani też o bogactwa, i nie poprosiłeś o zgubę twoich nieprzyjaciół, ale poprosiłeś dla siebie o umiejętność rozstrzygania spraw sądowych"
Jak ja mówię te słowa, to czuję mój opór ciała, ale ono nie ma wyjścia i musi mówić, bo Bóg panuje nad tą sytuacją i to się wszystko dzieje, ponieważ natura cielesna jest stworzona dla chwały Bożej, i dla też jawności Boskiej tajemnicy, z mocy prawdziwej Boskiej winnicy, i miłości tej, która jest darem i łaską. Synowie Boży w pełni wierzą, oni przyjmują pełną wolność - dar wolności, dar życia, dar miłości Bożej, czyli ducha już swojego nie mają, ale przyjmują całkowicie Ducha Boga, Ducha Chrystusa, Ducha Świętego, i są nowym istnieniem. Dlatego są w tym momencie w superpozycji, ponieważ wiara powoduje to, że jednocześnie są na górze i są na dole, a tylko superpozycja daje ten stan. Wiara jest zawsze związana z superpozycją, gdy jest wiara, superpozycja zawsze istnieje, a jeśli jest wiara, a superpozycji nie ma, to znaczy że wiary nie ma. Wiara jest stanem, który otwiera superpozycję, a superpozycja jest objawieniem i ukazaniem, że jest wiara. Superpozycja jest zawsze stanem obecności dwóch. Obecność ta, otwiera zawsze dwa punkty, które są jednością; jednoczy poza przestrzenią i poza czasem. I nawet jeśli są to istoty oddalone miliony, miliardy lat świetlnych, nawet w innym wymiarze, w innym czasie, to dla superpozycji nic to nie znaczy, one się jednoczą, ponieważ dla nich czas, przestrzeń, i wszystkie labirynty nie istnieją. Labirynty są dla świata materialnego, i dla tych wszystkich wymiarów, a dla Bożej natury nie ma ich - są poza czasem i przestrzenią zjednoczeni, całkowicie w Boskiej tajemnicy, i gdy Boga poznają, Bóg w nich objawia tajemnice, a oni w Nim tajemnice o sobie poznają, i są w pełni objawieni. Synowie Boży przez wiarę są w superpozycji, i istnieją na dole, jak na górze - jako w Niebie tak i na Ziemi - są jednocześnie w dwóch miejscach, jednocześnie są na górze, jednocześnie są na dole, bo to stanowi dla nich jeden stan, jeden punkt. Natura na dole i na górze - stała się jednością, stali się jednym, są na wieki zjednoczeni, gdzie nastąpiło przemienienie, i to przemienienie stało się całkowicie w pełni jawne i faktyczne, co chce powiedzieć o tym, że ten świat zaczyna tego doświadczać, i bez względu na to, co diabły o tym myślą, nie zmieni to tej sytuacji. Łk 17:5-6: "Apostołowie prosili Pana: «Przymnóż nam wiary!» Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: "Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze!", a byłaby wam posłuszna."
1Krl 3:12-13: "więc spełniam twoje pragnienie i daję ci serce mądre i rozsądne, takie, że podobnego tobie przed tobą nie było i po tobie nie będzie. I choć nie prosiłeś, daję ci ponadto bogactwo i sławę, tak iż ‹za twoich dni> podobnego tobie nie będzie wśród królów."
Jesteśmy Synami Zmartwychwstania, bo całkowicie uwierzyliśmy Chrystusowi, i razem z Nim mamy udział w tej radości, ponieważ Jego Zmartwychwstałe Ciało jest naszą mocą, On swojego Ducha nam dał, i jesteśmy z Nim wspólnego Ducha, z Jego Duchem jesteśmy zjednoczeni. Czyż to nie jest małżeństwo? Czyż to nie jest właśnie to, o czym jest mowa, że do komnaty małżeńskiej weszliśmy i zjednoczyliśmy się z Chrystusem tak ściśle, że staliśmy się jedną naturą, i żyjemy w Pełni, Pełnią Nieba, i Pełnią małżeństwa, czyli zjednoczenia, stanowiąc jedną naturę Boską, bo to jest człowiek, a reszta czeka na człowieczeństwo. To jest człowiek, który żyje, a ciało czeka, aby stać się człowiekiem, nie tylko ciałem, ale człowiekiem, który ma udział w chwale Niebieskiej, w chwale Boskiej, w tej doskonałości. To jest prostota, jesteśmy tej w prostocie - wiemy co nam Chrystus uczynił, ponieważ tak powiedział, i nie musimy szukać dowodów, On powiedział i tak jest. Dowody to jest brak ufności. On powiedział, tak uczynił, my uwierzyliśmy, i tak żyjemy. Okazuje się, że nasze życie, jest takie jak powiedział, i nie stawia nam oporu, bo On sam żyje naszym życiem, i nasze życie jest wyrażające świętość, prawdę, miłość. Ja już nie żyję, mnie już nie ma, jest moc Boga, i łaska we mnie. To jest prawdziwa siła. Chodzi o prostotę. Każdy dzisiaj jest zdolny do świętości. Dlaczego ludzie uważają, że nie są zdolni do świętości? Kto im o tym powiedział, i skąd oni to wiedzą, że nie są zdolni, przecież nigdy tego nie próbowali, jakby próbowali, to na pewno byli by dzisiaj świętymi. Na górze jest nienaruszalna wiara, nienaruszalna jedność z Bogiem, stan który nigdy nie ustaje, jest nienaruszalny - On mówi, my wykonujemy. On jest cały czas, dba o nas, bo jesteśmy w nienaruszalnym stanie wiary nieustannej, trwającej wiecznie, bo jesteśmy do tego zdolni i powołani, i uzdolnieni przez Boga, i trwamy w tym stanie. A okazuje się, że jest to naturalny stan istnienia człowieka, który jest przebudzony, i uświadomił sobie, że jedność z Bogiem, jest tym, czego potrzebuje, i to żeby wykonywał Boże polecenia. I dopiero staje się człowiekiem rozumiejącym po co istnieje, i do czego istnieje, i ogląda swoje dzieła, a one mu mówią kim jest, i dokąd zmierza. Iz 52:1-3: "Przebudź się, przebudź! Przyodziej moc twą, Syjonie! Oblecz się w szaty najokazalsze, o Święte Miasto, Jeruzalem! Bo już nie wejdzie nigdy do ciebie żaden nieobrzezany ani nieczysty. Otrząśnij się z prochu, powstań, o Branko Jerozolimska! Rozwiąż sobie więzy na szyi, pojmana Córo Syjonu! Albowiem tak mówi Pan: «Za darmo zostaliście sprzedani i bez pieniędzy zostaniecie wykupieni."


Link do nagrania wykładu - 02.08.2024
Link do wideo na YouTube - 02.08.2024

"Ja sprowadzę ich z miejsca, w któreście ich zaprzedali, a waszą zemstę obrócę wam na głowę." Jl 4.7

Jeśli miłość Boga mnie dotyka, to znaczy że On mnie kocha, że jest dobry i jest doskonały. Bóg wykonał dzieło dla człowieka, wyzwolił go z grzechów, dał mu wolność, grzechy wszystkie usunął i wszystkie długi - człowiek jest wolny! I powiedział Bóg: nie będziesz miał bogów innych przede Mną; ponieważ jesteś skazany na to, że będziesz zawsze pod niewolą jakiejś siły, która będzie tobą zawiadywać, masz taką konstrukcję, Ja Bóg żywy i prawdziwy, ciebie nie zniewalam, ale cię wyzwalam. Może to wyglądać na niewolę, ale jest to wyzwolenie. W pierwszym przykazaniu jest powiedziane, że człowiek nie jest zdolny przestać być niewolnikiem, może być natomiast niewolnikiem tego, co wybiera - jeśli wybiera Chrystusa, staje się Jego niewolnikiem, tylko ta niewola dla niego, prowadzi go do wolności. Święty Paweł w swoich Listach mówi: zostaliście poddani w niewolę Chrystusową, i gdy jesteście w tej niewoli, i posłuszni jesteście Panu, który was nabył, jesteście wznoszeni ku doskonałości Bożej, aby ostatecznie stać się wolnymi, czyli przyjaciółmi Pana, nie już sługami, niewolnikami; ale od niewoli to się rozpoczyna, aby później stać się wolnymi. Bóg stworzył nas jako dom swój, i serce nasze jako miejsce swojego wypoczynku, i dlatego nie chce On domu innego, i nie chce, aby człowiek, gdzieś tam budował sobie, jakieś inne historie, bo Bóg dał człowiekowi tajemnicę, że my jesteśmy doskonałą istotą, że my jesteśmy domem żywego Boga; powiedział: Ja zbudowałem już doskonały dom, tym domem doskonałym jesteście wy i serce wasze, które jest w stanie Mnie pomieścić; nie ma stworzenia, które by pomieściło Mnie, serce wasze natomiast tak, serce wasze jest w stanie Mnie całego pomieścić, a Ja jestem bezkresny, nie mam granic, a jeśli nie mam granic, a wasze serce jest w stanie Mnie pomieścić, to wasze serce jest bezgraniczne, doskonałe i też nie ma końca miłości, jest bezgraniczną miłością, doskonałą, wielką miłością. Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię, złożył ofiarę ze swojego życia, w ciele grzesznym, w ciele tego świata pokonał grzech, nie ulegając żadnym namowom budowania innego domu. On nie budował nowego domu, obronił dom, którym jest Bóg, wygonił wszystkich tych, którzy ten dom plądrowali, i zrobili z niego targowisko, wygonił, i przywrócił temu domu świętość początku. I natura cielesna nasza, jest także przeznaczona na dom Boży. A świadectwem tego, że człowiek buduje dom Bogu, odnawia go, przywraca go do świętości początku, czyli pięknej córki ziemskiej, jest to, że wykonuje dzieło Pańskie, w taki sposób, jak Bóg to uczynił - całkowicie przywrócił dom do chwały początku. Dzisiejszy kościół wszystko robi, aby to się nigdy nie stało, abyśmy nigdy nie byli domem dla Boga, tylko zawsze domem dla szatana; bo nie uznaje, że jesteśmy wolnymi od grzechów, nie pozwalając ludziom, aby dzisiaj żyli w sposób święty, chce wszytko zrobić, aby zwątpili w dzieło Boże, i żeby pozostali przy własnych uczynkach, przy własnych pokutach, przy własnych spowiedziach, i aby nie zdołali zanurzyć się w chwale Bożej, która ich wyzwala naprawdę. Ale my żyjemy w sposób święty, uznajemy Boską naturę, uznajemy Jego dzieło względem siebie, a to jest właściwie najważniejsza rzecz, żeby uznawać dzieło Ojca, i Ojcowiznę przyjmować z całą mocą, bo to jest Ojcowizna naszego Ojca Niebieskiego. On przywraca nam naszą tożsamość, i daje nam miejsce w Niebie. Wj 19:4-5: "Wyście widzieli, co uczyniłem Egiptowi, jak niosłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do Mnie. Teraz jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów, gdyż do Mnie należy cała ziemia."
Jl 4:9: "Rozgłoście to między narodami, przygotujcie się na świętą wojnę, wezwijcie bohaterów! Niech przybędą i niech się zaciągną wszyscy mężowie waleczni!"
Kiedy jesteśmy w prawdzie duchowej, to wszystkie informacje, poza przestrzenią odczuwania w trzecim wymiarze, są przestrzenią Boską, ponieważ Bóg tym zawiaduje. Ten stan już na nas wpływał wcześniej, ponieważ mamy już otwartą świadomość do wyższych poziomów, i jesteśmy ukształtowani na ten stan. I gdy przechodzimy do wyższego wymiaru, jesteśmy już gotowi do życia - w czwartym wymiarze, i w piątym, i w szóstym, i w siódmym, bo jesteśmy Boską istotą. I zaczynamy doświadczać czwartego wymiaru już całkowicie świadomie, a jest to doświadczanie głębin Boskiej natury. Gdy przychodzi ten czas przemiany, coraz głębiej ujawnia się cała przestrzeń czwartego wymiaru, i cała przestrzeń człowieka duchowego, w tej chwili jest otwierana do doświadczenia cielesnego, i ciało doświadcza nie tylko siebie, ale doświadcza człowieka, który jest bardzo oddalony od prawdy, i jest w stanie wrogości tak naprawdę, do Boga, Chrystusa i Ducha Świętego. I staje się jego udziałem - nie to, że jest wrogiem Boga, tylko cierpienie, a to cierpienie to jest wrogość przeciwko Bogu, przeciwko Życiu. I ta wrogość, ona wywołuje cierpienie w duszy. Ale Synowie Boży, oni stają się przyczyną superpozycji ciała, czyli ciało zaczyna być w stanie superpozycji, i dwóch jednym się staje. Zbliżamy się do tej tajemnicy, która jest tajemnicą Synostwa Bożego, gdzie Bóg dzisiaj ukazuje, że sięga po świętość ciała. Czyli, że człowiek na górze i człowiek na dole, jednym jest - świadczą o jednym, mówią to samo, bo w Bogu są zanurzeni i jedną tajemnicę objawiają, aby przed Bogiem stanąć, i objawić to jak jest. Natura cielesna jest zdolna do chwały Bożej, ale żeby była zdolna, to musi istnieć w nas łaska, czyli porzucenie wszystkiego, jak to mówi mądrość Syracha: wyciągnij ręce i ukaż, że nic nie masz, proś Boga z całej siły, a Bóg widząc, że masz czyste ręce, wolne od potrzeb świata, wysłucha cię - czyli to jest łaska, nie trzymasz się niczego innego, tylko wznosisz się ku Bogu Ojcu, On wszystko ci daje. Życie ma charakter nadprzyrodzony, i w tym momencie, im bardziej zbliżamy się do Boga, do chwały Bożej, do doskonałości Bożej, zaczynamy coraz bardziej odczuwać nadprzyrodzony charakter życia, że Bóg właśnie zwracając się do nas, sięga do tego życia, które jest nadprzyrodzone, które mieszka w nas, i jest tą naturą prawdy, i w ciele ma swoje miejsce. Ale żeby to życie nadprzyrodzone mogło się objawić w pełnej radości i jawności, to musi być wiara, musi być jedność z Bogiem tak ścisła, że staje się człowiek i Bóg jedną naturą, tak silnie zjednoczeni, jednym Duchem - Ten zaś kto łączy się z Panem, jest z Nim jednym Duchem. Bo istnieje tzw też anty-superpozycja, ona jest opisana: Ten, kto łączy się z nierządnicą, stanowi z nią jedno ciało. Superpozycja jest odwiecznym stanem istnienia i naturalną naturą Bożą, która istnieje w sposób duchowy, i jest nadrzędną mocą. A moc, która jest w tej tajemnicy, jest tak ogromna, że człowiek wierzący, który sięga do najwyższego poziomu duchowego, przekracza poziom energii ziemskiej, przekracza zrozumienie, i pojęcie dzisiejszej fizyki. Właściwie dochodzimy do siły tak potężnej, że jest siłą stworzenia wszechświata, siłą samego Boga, bo jesteśmy w Bogu. Więc natura cielesna, z mocy nadrzędnej siły Boskiej, w tym samym czasie, kiedy jesteśmy w superpozycji, czyli w pełni wierzącymi, nie z punktu widzenia zysku jakiegoś, tylko miłości, otwiera się w jednej chwili moc właśnie natury cielesnej, która w jednym momencie będąc zapalona, płonie ogniem oczyszczającym całą tą naturę głębin. Iz 61:1: "Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę;"
Jl 4:16: "A Pan zagrzmi z Syjonu i z Jeruzalem głos swój tak podniesie, że niebiosa i ziemia zadrżą. Ale Pan jest ucieczką swego ludu i ostoją synów Izraela."
Ten stan, który w tej chwili się coraz bardziej objawia, niektórzy odczuwają jako trud dosyć duży; zamiast czuć lekkość, radość, uniesienie, miłość w Bogu, czują jako trud. Dlaczego? Dlatego, że przebywając w ciele, nie uznają Boskiej tajemnicy, nie są w stanie superpozycji, czyli nie są w pełnej wierze, w ciele sobie zbudowali całą historię odkupienia, całą historię zbawienia, całą historię wszystkich spraw, które tam istnieją, mają wiedzę, mają umiejętność, mają zdolność, ale to nic nie daje, bo nie przez umiejętność, wiedzę i zdolność jesteśmy zabawieni, tylko przez miłość Jezusa Chrystusa i wolę Boga. Gdy wierzymy naprawdę w Chrystusa Pana, z całej siły, to przez wiarę łączymy się z tożsamością naszej wewnętrznej prawdziwej istoty, doświadczamy Boskiej pamięci, Chrystusowego stanu istnienia, Boskiej tożsamości, Boskiego przypomnienia, i odnalezienia łaski i pełni. Jesteśmy tą istotą, i gdy nią jesteśmy, coraz bardziej jesteśmy tego świadomi. I dlaczego ludzie są tak udręczeni wewnętrznie? Bóg ożywia ich wewnętrzną naturę, ożywia ich istotę wewnętrznego życia, a ona znajduje się we władzy ciała, które ciśnie tą naturę, przygniata, nie pozwala oddychać; i dlatego czują się niedobrze i źle, dlatego że coraz bardziej są świadomi swojego udręczenia, z którego mogą wyjść w jednej chwili przez Chrystusa, ale nie chcą pozostawić własnej wiedzy, własnej wyobraźni, iluzji, złudzenia, wolą stwierdzić że to inni ich niszczą, inni zadają im to cierpienie, że to inni są tacy, a dla nich Bóg jest bardziej surowy, i dręczy ich, i gnębi, i nie pozwala im żyć. Tak wcale nie jest! Bóg ożywia wewnętrzną istotę, ponieważ ona jest Jego naturą, czyli nazywa tą istotę - żoną swoją. Chrystus Pan objawia nam przez cały czas tajemnicę tej pięknej córki ziemskiej, i teraz mówi, że ona jest równoprawnym stanem całości, ona jest drugim świadkiem, ona tym jest, który świadczy o nas, a my świadczymy o niej; kiedy my jesteśmy, ona jest, kiedy ona jest, świadczy o nas. I tych dwóch świadczy o całości, bo w nich jest pełna tajemnica życia, oni są oliwkami życia, bo w nich Pełnia chwały niebieskiej, osiągnęła Pełnię istnienia. Tą prawdą duchową w człowieku jest właśnie ta tajemnica, do której Bóg nas posyła, a która została ukryta przed światem, mimo że Pisma o tym mówią, została ukryta przed światem, aby nikt o tym się nie dowiedział. A jest to przebudzenie, które Bóg daje teraz człowiekowi, aby przebudzić wewnętrzne życie wynikające z czwartego wymiaru, bo czwarty wymiar sprzyja temu przebudzeniu, i jest po to, żeby przebudzić to wewnętrzne życie, które już jest połączone z mocą Bożą, bo Bóg sam to czyni. Ale ludzie są jeszcze w dalszym ciągu w systemie trójwymiarowym, czyli umiejętności, zdolności, wiedzy, i wszystkich innych historiach własnego wymyślenia, i własnego siebie udręczenia, i Duch Boży ożywiając ich wewnętrzną naturę, ożywia ich jakby w środku operacji, gdzie wcale nie jest to przyjemne, jest to straszny stan, ból, rozdarcie, ale gdy zostaną uśpieni ponownie - ból mija, ale to nie jest koniec historii, operacja trwa dalej. I z tego stanu człowieka wydobywa superpozycja czyli wiara. Kiedy my trwamy w wierze, to superpozycja istnieje, dlatego że superpozycja jest efektem i faktem, który ukazuje trwanie wiary. I w tym momencie odczuwamy ten stan superpozycji, przez wiarę, w ten sposób, że na dole istnieje stan przebudzenia wewnętrznego, przebudzenia chwały Bożej, i nasza natura cielesna, zaczyna dostrzegać Boską tajemnicę, zaczynamy doświadczać Boskiej miłości i Boskiej tajemnicy, przez superpozycję, która odzwierciedla przebudzenie pięknej córki ziemskiej, która emanując Boską tajemnicą daje nam świętą naturę naszego doświadczenia w cielesności, obecności Boga, i miłości Bożej, która jest obecna w naszej naturze, i odzwierciedla prawdę. Ez 16:62-63: "Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Pan, abyś pamiętała i wstydziła się, i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas, gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła» - wyrocznia Pana Boga."
Jl 4:17: "«I poznacie, że Ja jestem Pan, Bóg wasz, co mieszkam na Syjonie, górze mojej świętej; a tak Jeruzalem będzie święte i przez nie już obcy nie będą przechodzić»."
Kiedy Bóg objawił nam pełną wiarę, prawdziwą wiarę, przez wiarę w Chrystusa Pan, w Boga Ojca i w Ducha Świętego, objawił nam superpozycję, która nie jest tworzona przez człowieka, tylko jest taka, jaka jest. Ona została stworzona przez Boga, i ona w tym momencie dochodzi do zapłonu. Zapłon superpozycji powoduje tą sytuację, że na dole objawia się płomień. Synowie Boży są płomieniami, a piękne córki ziemskie są ogniami czekającymi na zabłyśnięcie ogniami tymi; i nagle płoną razem, dwa płomienie, które jednoczą się w ogniu prawdziwym, czyli dwóch jednoczy się w jednym domu. On spojrzał na mnie z miłością, i miłość we mnie zapłonęła, i jesteśmy jednym ogniem, i to że zapłonęłam, to dlatego że On mnie zapalił; On jest ogniem, a ja czekającą na ogień, On mnie zapalił i razem ogniem miłości płoniemy. Superpozycja jest stanem który istnieje, bez względu na wszystko, on istnieje, bo został stworzony przez Boga, i tylko wiara istniejąca w superpozycji rozpala, otwiera superpozycję, i ona kiedy się rozpala, otwiera Boską naturę w pięknej córce ziemskiej, a to rozpalenie jest faktycznym stanem dzieła Pańskiego, gdzie ciało zaczyna coraz głębiej zanurzać się w chwałę Bożą. Przechodzimy coraz bardziej do osadzenia naszego stanu duchowego, bo tutaj cały czas mówię o sytuacji, która jest tajemnicą naszego człowieczeństwa, jednocześnie czwartego wymiaru, jednocześnie superpozycji, jednocześnie życia wiecznego, i jednocześnie prawdziwego człowieczeństwa wewnętrznego, a jednocześnie odnalezienia dzisiaj, tej drogi w pełni, która została już zainicjowana kilka lat temu, gdzie było powiedziane pierwszy raz o pięknej córce ziemskiej, o tej naturze wewnętrznej, o tej naturze ukrytej wewnątrz, tak głęboko, że nikt o niej nie wie, i sam Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty objawił tą tajemnicę. A dzisiaj ta tajemnica, jak strumienie żywej wody tryskają, tak! ona płynie już wszędzie, ona jest całkowicie ujawniona, a nie tylko ujawniona, ale żyjemy nią już dzisiaj, i jesteśmy w niej w pełni zanurzeni; a strumienie żywej wody, które są, wynikają z wiary naszej w Chrystusa Pana, ponieważ przestaliśmy się kompletnie kłopotać martwymi grzechami, pokutami i uczynkami, jakoby miały one coś przynosić, uczynkami które mają jakoby zgładzić grzechy te, których już nie ma. My przestaliśmy się w ogóle tym zajmować, osadziliśmy się w pełnej ufności Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu. Bo ta natura cielesnego stanu opiera się tylko na wierze, ponieważ gdy jesteście na samym dole, tu w głębinach, gdzie światłość Boża się objawia przez moc wiary czyli superpozycji, i możecie tego doświadczyć w sposób doświadczalny, tak jak rozum do tego jest przyzwyczajony i ciało i zmysły; ale musicie odejść od tych zmysłów, w sensie rzeczywistym - odszedł od zmysłów, bo uwierzył. Tutaj wiara jest rzeczywistym odejściem od zmysłów. Wiara, która się w głębinach objawia, nie opiera się na tym co widzimy i co rozumiemy, tylko w co wierzymy; czyli odchodzimy od zmysłów i dajemy posłuch Bogu, dlatego ponieważ dotyka nas uczuciowy stan prawdy. I w tym momencie, kiedy człowiek umacnia się w Chrystusie Panu, to jego wiara jest świadectwem, a jednocześnie sam Bóg, który przez wiarę przenika do człowieka. Więc w tym momencie oparci jesteśmy na wierze, czyli dochodzimy do takiego poziomu naszej wewnętrznej natury, wewnętrznej cielesnej, gdzie piękna córka zaczyna objawiać tajemnicę wiary przez obecność Synów Bożych, że ona zaczyna wierzyć, czyli oczekuje na przyjście tego, który przychodzi, mimo że go nie widzi, ale już się cieszy z powodu jego przyjścia. Ez 16:6-7: "Oto Ja przechodziłem obok ciebie i ujrzałem cię, jak szamotałaś się we krwi. Rzekłem do ciebie, gdy byłaś we krwi: Żyj, rośnij! Uczyniłem cię jak kwiat polny. Rosłaś, wzrastałaś i doszłaś do wieku dojrzałego. Piersi twoje nabrały kształtu i włosy twoje stały się obfitsze. Ale byłaś naga i odkryta."
Na 3:19: "Nie ma lekarstwa na twoją klęskę, nieuleczalna jest twoja rana. Wszyscy, którzy usłyszą wieść o tobie, w dłonie klaskać będą nad tobą; bo na kogóż nie przechodziła wciąż twoja niegodziwość?"
Posłuszeństwo Chrystusowi jest najważniejsze, nie umiejętność poszukiwania grzechów; bo umiejętność poszukiwania grzechów jest umiejętnością bardzo wrogą Bogu. Dzisiejszy kościół uczy człowieka dywersji, czyli niszczenia własnego umocnienia się w Chrystusie Panu, i niszczy tak naprawdę Boską naturę. Bóg w dzisiejszym czasie pyta: dlaczego wy żyjecie z jakimś tam egregorem, dlaczego tworzycie wyobrażoną osobowość, dlaczego żyjecie wedle potrzeb ciała, które są potrzebami odrywającymi was od prawdy Bożej? I chcecie, aby to był Mój dom, i chcecie abym w nim zamieszkał, i chcecie, abym tam odpoczywał? To jest dom dla diabła, dom dla szatana, to nie jest Mój dom. Moim domem wy jesteście. Dlaczego chcecie zbudować co innego? Na pewno nie dla Mnie, bo Ja już mam swój dom. Domem Moim jesteście wy. Ja wypoczywam w sercu oddanym i duchu pokornym. Miejscem mojego mieszkania jest człowiek. Jakiż dom chcecie Mi wybudować? Jakbym Ja nie zbudował domu doskonałego. Bóg ma swój dom - domem jest człowiek, który ma w głowie opór stawiania temu. Ale to nie człowiek stawia ten opór, tylko diabeł, a człowiek jest tak silnie związany z tym diabłem - to jest emocjonalny stan przywiązania do ciemności. Ten opór emocjonalny, jest w ciele; i dzisiejszy świat wszystko uczynił, aby opór ciała stał się naturalnym stanem istnienia dla człowieka. Człowiek w naturalny sposób uważa, że ma grzechy, że pokutuje, i że jest w stanie usunąć te grzechy. Nie zdaje sobie sprawy, że jest drugi człowiek, o którego my walczymy z całą siłą, drugi człowiek w nas. Emocjonalnie ludzie są nieświadomi swojej natury wewnętrznej, która głównie rządzi; przez emocjonalny stan wkładania człowiekowi do głowy pewnych potrzeb, a człowiek tego nie analizuje, tylko ma potrzebę się z tym zgadzania. A jeśli chce wyrwać się z tej niewoli dla samego wyrwania, to nie jest to możliwe, ponieważ jest stworzony jako istota, która musi mieć nad sobą władzę większej mocy. A nie zawsze pojawiają się tacy, którzy zniewalają go w dobrej myśli, tylko w złej. Dlatego człowiek nie powinien walczyć z uzależnieniem, czy z zniewoleniem, ale powinien się oddać w inną niewolę, taką - która ze spokojem i łatwością wyzwoli go z tamtej niewoli, ponieważ przekieruje swój stan potrzeby bycia zniewolonym, a niewola nowa, usunie starą niewolę. Ale jeśli będzie chciał się uwolnić w ogóle od niewoli, to jest to niemożliwe, bo jest stworzony jako istota, która musi być zniewolona, ma taką konstrukcję psychiczną i duchową, i nie może jej zaprzeczyć. Dlatego powinien dążyć do jedności z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem i Duchem Świętym, jako poddania się w niewolę, która go wyzwala, a nie walczyć z niewolą, ponieważ nie jest to możliwe dla człowieka. W tym momencie przychodzi czas, który mówi o głębokim doświadczeniu przemienienia, czyli obnaża wszystko, mówi w taki sposób: to czego wasza wiara nie oczyściła, w czasie kiedy miało to się stać; teraz w czwartym wymiarze, wszystko to, co nie było ujawnione przez waszą wiarę, Ja ujawnię, i stanie się doświadczalne przez waszą psychikę, wasze ciało, wasze życie, przeżyjecie swoją gehennę, którą Ja przeżywam w was. Ponieważ Ja w was mieszkam, a wy robicie piekło z Mojego domu, targowisko. Ja jestem nieśmiertelny, więc to przeżywam, chcą Mnie wyrzucić, ale nie mogą, bo Ja tu jestem! I teraz kiedy Ja zaprowadzę wam porządek, Mój porządek, to zobaczycie jaką gehennę Mi stworzyliście, bo Ja wam, teraz dam to przeżyć, nie dlatego, żebyście płakali, tylko żebyście żyli, nie jako odpłatę, ale jako możliwość wyzwolenia się z cierpienia, którego nie znaliście, a to jest prawda. Nikt nie jest tutaj straszony, tylko jest ukazana jedna rzecz prawdziwa - każdy człowiek doświadcza otwarcie czwartego wymiaru, czwarty wymiar powoduje tą sytuację, że jego aura rośnie, dlatego że rozszerza się Boska świadomość w nim o tą przestrzeń, która jest przestrzenią człowieka, a jednocześnie Boga - dom Boży. I mówi Jezus Chrystus: robicie targowisko z domu Mojego Ojca, i ukazuje tą sytuację, jak ta sytuacja się dzieje. J 2:15-17: "Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie."
Iz 10:7-8: "Lecz on nie tak będzie mniemał i serce jego nie tak będzie rozumiało: bo w jego umyśle plan zniszczenia i wycięcia w pień narodów bez liku. Albowiem powie: Czyż moi dowódcy nie równają się królom?"
Uczuciowo jesteśmy z Bogiem związani tak ściśle, że wiemy, że nie daje nam czegoś czego nie możemy unieść, tylko wszystko to, co jest dla nas właściwe. Wykonując tą pracę, zaczynamy wchodzić na „teren szatana” - w cudzysłowiu, bo wszystko i tak do Boga należy, i zaczynamy objawiać moc Ducha Bożego, dlatego że w przestrzeni podświadomej, zaczynamy być świadomi uczucia miłości do Boga i ufności. I w tym momencie wyrywany jest diabłu jego podstęp. A my mając świadomość, że wszystko jest pracą, zadaniem, doświadczeniem i próbą, zadaną przez Boga, ufamy Jemu, że nie mamy niczego, co by przerastało naszą możliwość, bo ufamy Bogu, że On lepiej nas zna, niż my sami. I w ten sposób następuje wykonywanie tej pracy, a sam Bóg dopełnia naszą niedoskonałość przez łaskę, którą nam daje. Bo gdy my ufamy Jemu z całej siły, to On jest tą mocą, On daje nam pełną siłę. Dopełnić łaską nie oznacza, że dodaje łaskę do tego co jest, tylko łaska jest jak klucz, który wisi tak wysoko, że człowiek musi zostawić wszystko co ma, żeby tam sięgnąć, zostawić wszystko to, co dla niego jest ciężarem, co go spowalnia, ogranicza i nie pozwala mu sięgnąć tam wysoko. To właśnie jest łaska - zostawiasz wszytko, a otrzymujesz Wszystko, tylko twoje wszystko jest niczym, a Moje Wszystko jest Wszystkim, masz Wszystko. I człowiek ciągle ma nowe drzwi otwarte, żeby pozbawił się ludzkiego myślenia, ludzkich sposobów, ludzkich umiejętności, a żeby zaufał tylko Bogu. Bóg mu mówi: jest to możliwe. Łaska jest to stan, który możemy dotknąć, osiągnąć tylko wtedy, kiedy pozostawimy wszystkie sprawy, które w sposób ziemski człowieka ograniczają, i czynią go ciężkim, niezdolnym, osaczonym, ociężałym, i niezdolnym do tego dzieła. Ale gdy wszystko pozostawi, okazuje się, że jest zdolny sięgnąć po ten klucz, a nim jest łaska. Klucz jest także oznaką poznania, oświecenia. Dlatego święty Piotr ma klucze, i Eliasz ma klucze, i Henoch ma klucze - są oznaką oświecenia i proroctw, poznania tajemnic. Więc Bóg daje nam klucze, daje nam tą zdolność, ten wzrost, tą doskonałą naturę wznoszenia się, i nie sięgającą poza możliwości nadprzyrodzone człowieka, ale znajdującą się w jego możliwościach. I gdy człowiek je poznaje, to nigdy się nie podejrzewał, że je ma, że ma te możliwości, a okazuje się że ma. Na planie ziemskim, tutaj gdzie Boska natura zstępuje do głębi, wiara w Boga nie jest skomplikowana - On was uratował, a wy jesteście wdzięczni, za to co wam uczynił. Wszystko powstało ze Słowa Żywego, ze Słowa doskonałego. Wystarczy, że uwierzymy, i nie będziemy już słuchać tych, którzy żerują na ludziach, którzy nie wierzą Bogu. Bo są ludzie, którzy są dawno zapisani na potępienie, którzy wprowadzają zamęt, którzy podważają łaskę Bożą, mówiąc wam, że w dalszym ciągu jesteście grzesznikami, chcą was pociągnąć za swoim rozumowaniem i swoim pojmowaniem, abyście wy udaremniali łaskę Bożą względem siebie, dlatego że zastanawiacie się, czy w ogóle Bóg istnieje, i czy On mógł cokolwiek zrobić. Robią to dlatego, że Bóg jest i oto są Jego wrogami, bo jeśli by Go nie było, i Bóg by nic nie uczynił, to by oni byli niepotrzebni. Ale Bóg istnieje, i to że Bóg nas uwolnił, i Bóg wyzwolił nas z grzechu, to oni nas atakują, abyśmy byli wrogami Boga, bo Bóg istnieje i boją się o to, że możemy Go wybrać. Jeśli człowiek zwraca się przeciwko Bogu, to nie są już to grzechy poprzedniego świata, tylko to są grzechy już nowe. Ale mamy Chrystusa Pana, który może nam wybaczyć, dlatego że Drogocenna Krew Jezusa Chrystusa zawsze działa, kiedy Jego prosimy, bo jest nieustannie miłosierna i nie ma granic jak ma je człowiek, ona nie ma granic. Bóg ma bezgraniczne miłosierdzie. Rz 8:32-34: "On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?"
Iz 42:16: "Sprawię, że niewidomi pójdą po nieznanej drodze, powiodę ich ścieżkami, których nie znają, ciemności zmienię przed nimi w światło, a wyboiste miejsca w równinę. Oto są rzeczy, których dokonam i nie zaniecham."
W naturze cielesnej istnieje wróg Boga, który włada nad pierwszą piękną córką ziemską, która jest tym człowiekiem doskonałym, która została stworzona po to, aby w materii rozpalić ogień wiary; a po którą my właśnie jako Synowie Boży idziemy, i ją wyzwalamy przez superpozycję, która przedstawia całość dwóch, którzy są całością. Tutaj jest tajemnica komnaty małżeńskiej, czyli zjednoczenie duchowej natury, gdzie miłość Boża nas zapala, i my płoniemy tym ogniem, a to po prostu nagle się staje. Dzisiejszy świat przemija, pożądliwość przemija, i ci którzy należą do tego świata, oni też przeminą. Więc nasze spotkanie mówi o tym, aby wybrali jednak życie Boże, żeby nie przeminęli; żeby zjednoczyli się z chwałą Bożą, z prawdą, czyli chodzi o tą sytuację, żeby uwierzyli w swoje życie duchowe, uwierzyli że są istotami Boskimi. Bo jesteśmy stworzeni na początku świata jako istoty duchowe. Jesteśmy od zarania dziejów stworzeni doskonałymi istotami, i musimy powrócić do duchowej swojej natury. A duchowa nasza natura jest związana z tym, że myślimy w sposób Boski, myślimy o dziele Pańskim, myślimy o wieczności Boskiej, o naturze Boskiej, i takimi też się stajemy. A przebywamy w tym ciele, ale ciało nie jest tym, które nami zarządza, tylko tym, którym my zarządzamy, nie dlatego że chcemy je udręczyć i umęczyć, ale dokładnie wiemy o tym, że ono ma w sobie potencjał, który jest potencjałem świętym, o którym ciało nie wie w ogóle. Człowiek jest podwójnej osobowości i dopóki nie wie, którą jest osobowością, wydaje mu się, że jest tą, którą bardziej czuje, z którą bardziej się integruje, a okazuje się, że nie jest nią, że jest duchową istotą. Dopiero będąc duchową istotą, coraz bardziej walczy o siebie, i zauważa, że jest tą prawdziwą istotą, a fałszywa natura ziemska cielesna, ona walczyła o przetrwanie natury swojej, jakoby tej właściwej i tej prawdziwej, a tamtą duchową zwalczała. Okazało się, że prawdziwą jest ta duchowa. I gdy uświadamia sobie, że jest duchową istotą, tak bardzo ją poznaje, że przekracza Rubikon, przekracza pewien próg swojej tożsamości, i jest w stanie porzucić tożsamość swoją przeszłą, aby odzyskać tą prawdziwą, jeszcze głębszą niż wcześniej. Tak naprawdę walka jest o świadomość człowieka, bo świadomość jest kluczowa, bo świadomość nie jest to inteligencja, nie jest to związane z łączeniem przyczynowości i skutkowości. Świadomość jest to Boska tajemnica poznawania głębi samego Boga. Hbr 11:1-3: "Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy. Dzięki niej to przodkowie otrzymali świadectwo. Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga światy zostały tak stworzone, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych."


Link do nagrania wykładu - 27.07.2024
Link do wideo na YouTube - 27.07.2024

"I wziąłem książeczkę z ręki anioła i połknąłem ją." Ap 10.10

Bóg Ojciec stworzył Synów Bożych, których rdzeniem jest Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty. Synowie Boży stojąc w głębinach, w pełni objawiają potęgę Podnóżka, utrzymując cały czas stan otwartych Wrót Nieba, które otworzył Chrystus. Oni trwają w otwartych Wrotach Nieba, przez posłuszeństwo Chrystusowi, Bogu Ojcu, i Duchowi Świętemu, i przez to posłuszeństwo, całe Niebo im służy, a chwała Niebieska otwiera całe głębiny, i rozświetla je potężną mocą Bożą, gdzie piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, człowiek chwalebny, objawia potęgę chwały Bożej tak potężną, że światło które tam się rozpala, powoduje rozpad całego zła piekielnego. I to się teraz załamuje, rozpada, ponieważ Chrystus Pan jest Tym, który otworzył Wrota, i jest Bramą, Prawdą, i Życiem, i dlatego jest napisane: "Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę." - czyli mannę, czyli pokarm na życie wieczne. Przychodzi czas końca dla szatana, a początek przebudzenia człowieka. Gdy szatan ginie, a ludzie trzymają się jego, giną razem z nim. A kiedy trzymają się Chrystusa, to nawet gdyby umarli, żyć będą. Bo umiera nie ich natura cielesna, tylko duch ciała, który nie jest w tym momencie ich życiem. Ich życiem jest Chrystus. Więc przestaje istnieć to, w czym mieli jakieś udziały, już ich nie ma, i mają wszystkie udziały w Chrystusie Panu. I gdy umiera tamto, nie odczuwają żadnej śmierci, oni wierzą Chrystusowi, i przyjmują Świętą Inkarnację. A Święta Inkarnacja oznacza tych, którzy umarli duchem, a tego ducha uśmiercił Jezus Chrystus, i zostali ożywieni Jego Duchem, aby żyć Duchem Żywym z Żywego. Wiara to prawdziwa natura Boskiej tajemnicy, która mocą nadrzędną jest w stanie przywrócić ogień wewnętrzny życia - w nas samych, i przywrócić nas do życia wiecznego, a jednocześnie otworzyć superpozycję, o której jest powiedziane: na początku Bóg stworzył Niebo i Ziemię, ściśle i głęboko ze sobą związane; Niebo tronem, a Ziemię Podnóżkiem Jego - czyli w stanie superpozycji. Nie musimy szukać jakiegoś ogromnego źródła energii, żeby otworzyć superpozycję, ponieważ ona została już otwarta przez Chrystusa Pana - ale dla człowieka wewnętrznego, który jest prawdziwym człowiekiem. Zewnętrzny jest złodziejem tożsamości, udaje że istnieje, udaje że się modli, udaje że jest święty, ale można go rozpoznać. Każdy człowiek ma w tej chwili otwartą drogę. Przez wiarę superpozycja się otwiera, ona jest, i ona jest otwarta, i ona jest z mocy Chrystusa; ale znowu wiedza o superpozycji bez wiary - nie udziela dostępu i nie ujawnia się. Dlatego ludzie szukają ogromnych zasobów energii, energii całych gwiazd, aby zapalić właśnie tą superpozycję, ale ona się nie chce zapalić, bo jest potrzebna ogromna energia do tego. A okazuje się, że człowiek duchowy to robi, bo człowiek duchowy ma całkowicie inną frekwencję. Człowiek nie jest w stanie takiej energii uzyskać, a człowiek duchowy ją ma, on jest nią, z niej jest powstały. I jako świadomość duchowa zaczynamy odczuwać miejsce przebywania superpozycji, która otwiera nam bezpośrednią jedność z Bogiem, Duchem Świętym, Chrystusem Panem, przez to, że uwierzyliśmy Chrystusowi. J 11:25-26: "Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?»"
Ap 10:10: "I wziąłem książeczkę z ręki anioła i połknąłem ją, a w ustach moich stała się słodka jak miód, a gdy ją spożyłem, goryczą napełniły się moje wnętrzności."
W tym momencie jesteśmy zanurzeni w tajemnicy nowej przestrzeni, ponieważ czwarty wymiar, który przyszedł, on objawia nam otwartą tajemnicę Synostwa Bożego, czyli przebudzenie się Synów Bożych, objawienie się Synów Bożych, którzy przez istnienie świadome w Bogu, ufanie Jemu, i odnajdywanie się w nowych warunkach, które teraz się objawiają, oni otrzymują całą tajemnicę Boską, która przez nich dociera do samego piekła, w którym zaczyna się coraz bardziej objawiać moc chwały Bożej, i właśnie w przestrzeni głębin otwiera się przestrzeń wolności. To jest ta wolność, to jest ta przestrzeń, która była dana pięknej córce ziemskiej, która została zagarnięta przez upadłych aniołów, i przez ducha mocarstwa powietrza - ona w tej chwili jest odzyskiwana, ponieważ w miejscu upadłych aniołów, w tej chwili są stawiani dzisiejsi Synowie Boży, którzy są o wiele potężniejsi od ówczesnych synów Bożych; oni stanowią moc, której nie może pokonać całe piekło. Ale ludzie, którzy nie żyją w Bogu Ojcu, oni i tak przeszli do następnego wymiaru, bo cała heliosfera przeszła. Dlatego u nich teraz pojawiają się różnego rodzaju dziwne zaburzenia zdrowotne, ponieważ ta energia, która była w nich zła, z którą nic nie robili, bo nie chcieli wierzyć, nie chcieli się modlić, wierzyć, ufać Bogu, i przejść do prawdziwej natury Boskiej, to w tym momencie, to co mają, zaczyna też stawać się fizycznym problemem, i zaczyna ich dręczyć, zaczyna pojawiać się w postaci choroby - wirusa. Wirus po łacinie, oznacza trucizna, ale wirus to jest około czterystu genów, które nie są same w sobie trucizną, tylko one się włączają w kod genetyczny i będąc w kodzie genetycznym, zaczynają się replikować i wywoływać zmiany w człowieku, w zależności od tego, jakie to są sytuacje. Wirusy jest to informacja pozafizyczna, jest to informacja, ale gdy pojawia się na planie fizycznym, przyjmuje formę wirusa. Więc informacja, która jest w czwartym wymiarze, ona była tylko informacją i niczym więcej, gdy człowiek był w trzecim wymiarze. Ale gdy przeniósł się do czwartego wymiaru, i zaczął odczuwać czwarty wymiar, bo zaczął on na niego wpływać fizycznie, to ta informacja, zaczęła się pojawiać jako informacja genetyczna, czyli wirus. I w tym momencie ta informacja, która była w czwartym wymiarze tylko informacją energetyczną, stała się informacją już genetyczną, i zaczęła się pojawiać jako wirus, która wpływa na człowieka wywołując różnego rodzaju zaburzenia. U Synów Bożych natomiast nie - Synowie Boży są istotami, którzy już porzucili naturę cielesną, już jej nie mają, mają naturę duchową, i natura duchowa w nich już wcześniej wpływała na przekształcenie się ich genetycznego stanu przez Boską moc, z którą są jednym. I ci, którzy żyją w Bogu, usuwają ten problem, zanim on się pojawi, mają już inną wibrację duchową, ponieważ Bóg ich otacza, i usuwa fałszywą informację, a Sam jest prawdziwą naturą Boską w nich. Oni są ochronieni: Skoro zachowałeś nakaz mojej wytrwałości i Ja cię zachowam od próby, która ma nadejść na cały obszar zamieszkany, by wypróbować mieszkańców ziemi. Przyjdę niebawem: Trzymaj, co masz, by nikt twego wieńca nie zabrał! Czyli Chrystus wszystkich tych, którzy ufają Jemu chroni. J 20:21-22: "A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego!"
Ap 10:11: "I mówią mi: «Trzeba ci znów prorokować o ludach, narodach, językach i o wielu królach»."
To co w tej chwili Chrystus objawia, te tajemnice, one zaczynają się coraz bardziej łączyć. Bóg w tym momencie objawia tajemnice, które były całkowicie zakryte, powiedział: rzeczy utajnione, odtajnię na końcu czasów i rzeczy zakryte, odkryję na końcu czasów; i one się odkrywają. Ta sytuacja, która się w tej chwili objawia, jest tą tajemnicą, którą Bóg ukazuje - superpozycję, że Niebo i Ziemia zostały stworzone jako całość, jako jedna natura, że Niebo przeznaczone jest dla Ziemi, a Ziemia dla Nieba, odwiecznie zjednoczone, połączone, i nie jest to nic dziwnego, ponieważ taka jest wola Boża. W tej chwili ujawnia tą sytuację, że zawsze tak było, i że Synów Bożych stworzył, żeby to przywrócić do tej równowagi, i w tej chwili się to objawia, i tajemnica pięknej córki ziemskiej, która była ukrywana od bardzo bardzo dawna, i niechciana, dlatego że nikt nie chciał Boga prawdziwego żywego, który jest dla wszystkich, dla małych, biednych, dla tych o których powiedział: Ja patrzę na tego, który jest biedny i zgnębiony na duchu, i który z drżeniem czci moje słowo. Więc tajemnica całej prawdy jest dana - mówi Pan: Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich; czyli jako całość stworzona jest. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Czyli Bóg mówi: dlaczego odeszliście od Mojego dzieła, i jakiegoś trzymacie się egregora, i jakiegoś dziwnego stwora; co chcecie mi dać, na mieszkanie? Ja stworzyłem mieszkanie doskonałe, i Syna przysłałem, aby przywrócić to mieszkanie ku chwale; wy wierzcie, a dam wam właśnie superpozycję, objawię to miejsce. Synowie Boży są tajemnicą, i oni objawiają tajemnicę superpozycji, czyli trwania w Bogu, życie mają Jego, aby życie dawać i objawiać w tej, która ma w sobie życie, aby życie dawała, ponieważ to życie które jest w niej, jest życiem od zarania dziejów oczekującym na objawienie i zrodzenie Słowa Przedwiecznego. Synowie Boży są jedną częścią  superpozycji, a piękna córka ziemska jest drugą częścią  superpozycji, i w tym momencie kiedy Synowie Boży istnieją, to następuje zapłon superpozycji, i gdy na górze superpozycja się otwiera czyli jest inicjowana, momentalnie potęga mocy Bożej jest w stanie otworzyć superpozycję pięknej córki ziemskiej, czyli otworzyć w niej wiecznie istniejący stan perły życia, Boskiej tajemnicy, która jest nieznana dla tego świata. Teraz rozumiemy tą sytuację, że to nie od dołu się otwiera superpozycja, ale od góry musi ona zostać otwarta. Synowie Boży są tymi, którzy przywracają na Ziemię światłość, która zawsze od zarania dziejów była dla Ziemi, ponieważ Bóg stworzył Ziemię jako miejsce w którym światłość niebieska ma swoje miejsce pełnego objawienia i pełnego istnienia. I dlatego postawił na Ziemię piękną córkę ziemską, czyli żonę swoją, aby w niej pełnia chwały nieustannie była z mocy Boskiej objawiana, i żeby cała materia Boga też poznała; bo materia została przeznaczona do chwały niebieskiej, do doskonałości. Hbr 3:6-7: "Chrystus zaś, jako Syn, był nad swoim domem. Jego domem my jesteśmy, jeśli ufność i chwalebną nadzieję aż do końca wytrwale zachowamy. Dlatego [postępujcie], jak mówi Duch Święty: Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie,"
Ap 11:1: "Potem dano mi trzcinę podobną do mierniczego pręta, i powiedziano: «Wstań i zmierz Świątynię Bożą i ołtarz, i tych, co wielbią w niej Boga."
Przychodzi czas, gdzie Bóg otwiera nową przestrzeń, aby nazwać te rzeczy w taki sposób, aby do ludzi one dotarły. Zostaliśmy do tego stworzeni, aby przywrócić ten stan światłości Bożej, która zaczyna się coraz głębiej objawiać, także na poziomie dzisiejszego świata. Superpozycja ujawnia ten stan połączenia dwóch cząsteczek, które są w różnych miejscach, ale gdy są połączone, zawsze stanowią to samo, zachowują się tak samo, czują to samo, myślą to samo, przejawiają tą samą światłość i zajmują to samo miejsce. I ludzie wierzący na Ziemi, oni mimo że są w różnych miejscach, to w Duchu są w jednym miejscu zgromadzeni; gdy wierzą w jednego Boga, wierzą całkowicie w Odkupienie, w żywą prawdę, to oni mimo, że są odlegli fizycznie i może nawet w czasie, to jednego Boga chwalą, są w jednym miejscu, a jednocześnie stanowią jedną naturę Boskiego objawienia, ponieważ Chrystus Pan, wszystkich ich przenika sobą, i czyni ich zjednoczonymi w jednym Duchu - i stanowią superpozycję. W nich objawia się obecność Nieba, aby i Ziemia była wypełniona tą światłością; czyli oni są tymi, którzy utrzymują świętość Podnóżka. Synowie Boży, oni wierząc całkowicie Chrystusowi, są przez Chrystusa Pana wzniesieni ku doskonałości Bożej. On otwiera ten stan superpozycji, a oni znajdują się w otwartej Bramie, aby być świętością Podnóżka Bożego, ażeby Podnóżek Boży jaśniał blaskiem, i był nieustannie otwartą Bramą, żeby Niebo i Ziemia stały się jedną naturą, naturą zjednoczenia. Chrystus mówi: Ja jestem Bramą. Gdy mówię o tym, jestem w miejscu takiego wielkiego kręgu, stoję pośrodku takiego kręgu, a gdy o tym mówię, jest to dla mnie tak jasne, tak proste, tak naturalne. Jestem w środku tego kręgu, potężny krąg, a gdy to mówię na dole jaśnieje siła i blask, bo to są Wrota, Brama, Chrystus. I dostrzegam taką sytuację, że zaczyna się pojawiać krąg światła nad głowami waszymi. Ten krąg światła otwiera tą naturę superpozycji, duchową naturę życia otwiera, dlatego ponieważ nie jest to oparte na umiejętności i zdolności, ale na wierze. Chrystus Pan dał nam świętość, a ta świętość właśnie powoduje tą sytuację, że kiedy wierzymy, znajdujemy się w superpozycji. Wiara jest tak naprawdę zjednoczeniem się z Bogiem czyli uwierzeniem Bogu tak ściśle, tak silnie, że stajemy się jedną naturą z Nim. On czyni nas Synami Bożymi, On daje nam swoje Życie, przenika nas Swoim Życiem, mamy Jego Ducha. A kiedy mamy Jego Ducha, superpozycja jest otwarta, a gdy otwarta jest na górze, to otwarta jest też dolna superpozycja. Dzisiaj jest mowa o pięknej córce ziemskiej, o jej życiu, o jej pełni, o jej chwale, i obudzeniu jej przez superpozycję, przywróceniu jej życia, bo ona życie i wolność odzyskuje; rozpala się w niej pełnia jej życia wewnętrznego, tego światła wewnętrznego Boskiego życia - przez Synów Bożych, którzy są w superpozycji. Czyli superpozycja to jest - człowiek, który wierzy Bogu i tak postępuje. Superpozycja nie wynika z umiejętności, ale naprawdę z wiary, wynika stąd, że naprawdę wierzymy, że Chrystus nas odkupił, i naprawdę postępujemy w sposób święty. Ale prawda, że jesteśmy świętymi, dzisiaj jest wyśmiewana. A świętymi jesteśmy dlatego, ponieważ to uczynił Chrystus Pan. Dlaczego dzisiejszy świat tak chce koniecznie, aby ten świat był w ciemnościach strasznych i nie zaznał prawdziwej superpozycji, czyli wiary prawdziwej? Wiara to nie jest przecież nabijanie komuś skarbony. Wiara jest to uwierzyć Chrystusowi, Bogu Ojcu w to co nam uczynił. Jeśli wierzymy Bogu, to nie możemy szukać grzechów, nie możemy też pokutować za te grzechy, których nie mamy, tylko pokonywać grzech w ciele, który jest faktyczny i stawiający opór - to jemu trzeba opór stawiać, i jego trzeba pokonywać, czyli grzech ciała. Piękna córka ziemska jest w ciele udręczona, bo zamknięta przez zmysłowy stan ciała sprowadzony przez upadłych aniołów, i ten stan może być usunięty - nie przez usunięcie zmysłowości, i przez samą walkę ze zmysłami - ale przez wybór Chrystusa, uwierzenie, bo wiara jest większa od zmysłów, od emocji, i gdy wierzymy całkowicie, to wiara przedziera się przez gąszcz emocji, przez gąszcz zmysłowości, i zanurza się całkowicie w naturze Chrystusowej, bo jest to dusza odkupiona, i z Nim ściśle zjednoczona, i Jezus Chrystus jest jej stróżem. Synowie Boży, będąc zanurzeni przez wiarę, oni przez wiarę doświadczają pełnego powstania, a gdy są w miejscu prawdziwej chwały, otwiera się superpozycja, która objawiana jest przez przebudzenie pięknej córki ziemskiej. 1 J 2:15-17: "Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki."
Ap 11:2: "Dziedziniec zewnętrzny Świątyni pomiń zupełnie i nie mierz go, bo został dany poganom, i będą deptać Miasto Święte czterdzieści dwa miesiące."
Jesteśmy w czwartym wymiarze. I tutaj właśnie siły duchowe, one coraz bardziej się objawiają, otwierają, przejawiają, i trzeba pamiętać o tej sytuacji, że przez wiarę jesteśmy w superpozycji, a nie przez superpozycję jesteśmy w wierze. To wiara otwiera  superpozycję, i przez to, że wierzymy Bogu, znajdujemy się w  superpozycji. Ponieważ ten czas zawsze istniał, i zawsze superpozycja istniała, przez Chrystusa Pana otwarta, ale w tej chwili jest ona objawiana światu - że ona istnieje, i jest w tej chwili ujawniana jej faktyczna sytuacja i obecność. I w tym momencie ludzie zaczynają rozumieć, że wpakowali ogromne pieniądze w szukanie sposobu otwarcia  superpozycji w sposób fizyczny przez różne siły, a Synowie Boży są istotami, które mają to ot tak, ponieważ uwierzyli. I dlatego ci, którzy w tej chwili chcą uwierzyć, okazało się, że spętani są żywotem ziemskim, chciwością, agresją, jednocześnie z pozycją na tym świecie, i teraz nie mogą się z tego wydostać, nie wiedzą jak, próbują, ale to nie wychodzi. A wystarczy, że uwierzą, i już się stanie, tylko że gdy wierzą, to czują jak po prostu przestają istnieć - bo zaczynają Istnieć. Tak jak żona Hioba - gdy on zaczął Istnieć, ona przestała istnieć, gdy on objawia wiarę z całej siły, ona mówi: bluźnij Bogu i umieraj, ty żyjesz, a ja ginę, ty żyjesz wiarą w Boga, a mi bogactwo po prostu zniknęło, co ja teraz zrobię, ja tylko żyłam dzięki temu bogactwu, a dla ciebie po prostu nagość jest wszystkim, a ja być taka nie mogę, ja muszę mieć bogactwo. Ale każdy ma otwartą drogę, i nikt nikomu tej drogi nie zamyka, człowiek zamyka ją sobie sam. Tak jak bogaty młodzieniec - nie została mu zamknięta droga, ale otwarta droga przez Chrystusa. Tylko, że młodzieniec nie chciał tej drogi, bo ta droga zamykała mu inną drogę, a on nie chciał mieć tamtej drogi zamkniętej, on chciał mieć otwartą jedną i drugą. Więc podjął decyzję i odszedł smutny, smutny był dlatego, ponieważ wiedział, że źle robi, ale jednak odszedł, bo było to dla niego lepsze. Chrystus nas nabył, i nic więcej nie trzeba zrobić jak tylko wybrać Tego, który już nas nabył i tak żyć, czyli świętość, bezgrzeszność, kieruje nas prosto do superpozycji, która jest rzeczywistym stanem, opisanym też w fizyce kwantowej, ale także prawdziwym stanem opisanym w Starym Testamencie, że Bóg stworzył Niebo i Ziemię jako stan tej Pełni. Mt 6:6: "Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie."
Ap 11:3: "Dwom moim Świadkom dam władzę, a będą prorokować obleczeni w wory, przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni."
Wiara jest naturą prawdziwej obecności duchowego zrozumienia i duchowego jednoczenia się z Bogiem, czyli wiara w rozumieniu kwantowym powoduje, że jesteśmy w miejscu superpozycji, i nie potrzeba do tego żadnych umiejętności. Umiejętności wszelkiego rodzaju, wynikające z rozumu, z umysłu, nigdy nie doprowadzą do tego, aby nastąpił stan superpozycji. Superpozycja jest to stan "splątania kwantowego". Chrystus jest światłością, a Synowie Boży, którzy powstają z Jego mocy, są także naturą Chrystusową, ponieważ mieszka w nich Chrystus, bo z mocy Chrystusa powstali, i w Chrystusie powstali. To co w tej chwili nazywamy superpozycją jest tak naprawdę - prawdziwym osadzeniem w wierze. Jezus Chrystus mówi do uczniów: zrobiłem za was wszystko, a teraz macie tylko jedno do zrobienia - jedzcie Moje Ciało i pijcie Moją Krew. I sześćdziesięciu uczniów odchodzi.(~84%) - To was gorszy, a co powiecie, kiedy zobaczycie Tego, który zstąpił z Nieba, wchodzącego tam ponownie. I zostaje dwunastu uczniów, którzy mówią: Ty masz słowa żywota wiecznego, poznaliśmy, że Ty jesteś Święty Boga. Superpozycja to jest właśnie ten stan - poznać, że Chrystus to jest Święty Boga, i że On jest Życiem, i że mamy to Życie. A w tym świecie wszystko jest po to, aby to się nigdy nie stało - jest okłamywanie ludzi, odciąganie od wiary, ukazywanie, że świętość pochodzi z uczynków, że ludzie muszą się spowiadać, żeby grzechów coraz więcej znaleźć, zamiast uwierzyć, że ich nie mają i być świętymi. Ci wszyscy, którzy w czwartym wymiarze nie chcą się zanurzyć przez wiarę, tylko trzymają się starego świata, będą musieli po prostu razem z nim, zostać całkowicie usunięci, będą musieli się rozpaść, będą odczuwali rozpad starego świata; ten stary świat będzie się rozpadał razem z ich psychiką i ciałem, czyli duchem ciała tak naprawdę. Jezus Chrystus pyta: czy wierzysz, że mogę cię uzdrowić? - Tak, wierzę. I człowiek jest zdrowy. Co się stało? Duch ciała został usunięty w tym człowieku, a zaistniał w nim Duch Boży, bo uwierzył Bogu, i duch ciała, który sprowadzał wszelkie zło, chorobę, przestał istnieć, a jest Duch Boży, który jest zdrowiem, i ten człowiek jest w jednej chwili zdrowy, i wszystko w nim i znim jest w porządku. Chrystus objawia nam czwarty wymiar, a w czwartym wymiarze otwiera się superpozycja. Ale ludzie dzisiaj nie mogą w nim zaistnieć, ponieważ przyzwyczaili się ogromnie mocno do tego trzeciego wymiaru, - jak żona Hioba do swojego statusu - i żeby wejść do czwartego wymiaru, musieli by porzucić trzeci wymiar, a trzeci wymiar jest to duch ciała. I co w tym trzecim wymiarze jest? - ich tożsamość, ich pieniądze, ich duch mamon, ich: jestem jaki jestem, jestem bogaty, patrzcie na mnie, i się uczcie ode mnie, jak robić pieniądze. Czyli w trzecim wymiarze oni coś znaczą, w czwartym nic. Więc dla nich jest to czysta rachuba - do czwartego nie idę, bo tam nic nie znaczę, zostaję w trzecim, bo tutaj chociaż mi zazdroszczą. Więc jest sytuacja taka, że ludzie, którzy w tym świecie mają wszystko, nie wybierają się do czwartego wymiaru, dlatego, że czwarty wymiar po prostu ich kasuje, on po prostu zabiera im wszystko, oni są po prostu całkowicie nadzy; dla nich jest to tragedia. A dla ludzi, którzy są w Bogu zanurzeni - wreszcie są nadzy, a On może ich przyoblec. Jk 4:1-2: "Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie."
Ap 11:4: "Oni są dwoma drzewami oliwnymi i dwoma świecznikami, co stoją przed Panem ziemi."
Nasza nagość jest gotowością na przyodzianie. To jest ta tajemnicą, która jest u pierwszych ludzi - Bóg stworzył człowieka, mężczyznę i niewiastę, nie odzianych ale nagich, nie znali swojej nagości, bo Bóg był ich odzieniem. Ale kiedy zgrzeszyli, czyli zerwali owoc z drzewa poznania dobrego i złego - wyszli z komnaty małżeńskiej, i zobaczyli, że są nadzy. Gdyby byli w komnacie małżeńskiej, to by im nie przeszkadzało, bo w komnacie małżeńskiej trzeba być nagim, w komnacie małżeńskiej nagość nie przynosi wstydu, ale poza nią tak. I dlatego, gdy są poza komnatą małżeńską, czyli stracili jedność z Bogiem, poczuli się nadzy, bo nie byli tam, gdzie nagość jest naturalna, przyodziana w miłość. W komnacie małżeńskiej nagości nie ma, jest jedność mężczyzny i niewiasty w Boskiej naturze, w Bogu Ojcu, który przyodziewa ich chwałą Bożą. Nie ma tam mezaliansu, nie ma tam ludzkich myśli, nie ma tam spraw ludzkich, są tylko sprawy Boże. Zaczynacie odczuwać coraz głębiej, wewnętrzne to czucie, i wewnętrzne się objawianie, gdzie uczucie które jest wyrażane, ono zaczyna trafiać do waszego wnętrza, bez rozumu, poza rozumem, dociera, i was porywa do obcowania, gdzie rozum przestaje istnieć. I zaczynacie czuć coraz bardziej, to obcowanie z Bogiem w komnacie małżeńskiej. I nie czujecie tam nagości, w sensie tym, że rozum was opuścił, odeszliście od zmysłów. To wam nie przeszkadza, ponieważ Bóg was wypełnia, a i jest waszym odzieniem, i jest prawdziwą waszą naturą prawdy i doskonałości.Rdz 2:25: "Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu."Iz 44:23: "Wznoście okrzyki, niebiosa, bo Pan zaczął działać! Wykrzykujcie, podziemne krainy! Góry, zabrzmijcie okrzykami, i ty, lesie, z każdym twoim drzewem! Bo Pan odkupił Jakuba i chwałę swą okazał w Izraelu."


Link do nagrania wykładu - 23.07.2024
Link do wideo na YouTube - 23.07.2024

"Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku." J 15.27

Doświadczamy głębię Miłości - stan Boski i stan ludzki stają się jednym stanem - dla stanu, który ma być ostatecznym stanem Ziemi i wszechświata. Ponieważ Ziemia musi powrócić do pierwotnego stanu błysku światłości, być latarnią, być światłością, być tą która ukazuje sens życia, na co oczekują we wszechświecie istoty. Ja to czuję bardzo wyraźnie, że we wszechświecie są istoty, oczekujące na prawdziwe przebudzenie się Ziemi, bo ona jest jedyną mocą superpozycji, która ujawnia emanację Boskiej tajemnicy, która powoduje i odmienia ich los, bo już nie zdążają ku ciemnej pustce kosmosu, ale chcą znaleźć wewnętrzne swoje życie. Bo znaleźli już wszystko, i mają dosyć wszystkiego, a szukają prawdziwego swojego życia, które będzie życiem prawdziwie doskonałym i sensownym, bo nie będą żyli tylko dla siebie, ale będą żyli dla wszelkiego istnienia, a ich życie nie skończy się, tylko się będzie rozpoczynało ciągle na nowo. Czyli gdy dojdą do pewnego końca, to ten koniec przerodzi się w nowy początek, początek następnego stanu - jeszcze wyższego, jeszcze głębszego. I jest to nieustanna ewolucja Boskiej tajemnicy. Chrystus Pan doprowadził nas do stanu, do miejsca, gdzie może nam powiedzieć o prawdzie, która musi być dokonana - czyli osiągnięcia superpozycji, gdzie świat materialny zależy od wiary, zależy od stanu naszej ufności, od doskonałości, bo jest to duchowa moc tak potężna, że siły ziemskie nie są w stanie pojąć tej sytuacji, a w arogancji swojej myślą, że mają już wszystko; ale w dalszym ciągu siły Boskie są nadrzędne. I dlatego Bóg doprowadza nas przez Ewangelię do wiary, i gdy jesteśmy w pełni świadomi wiary, i w pełni świadomi Odkupienia, a czwarty wymiar już oddziałuje bardzo mocno, to ukazuje nam świat kwantowy, który tutaj łączy się z wiarą. A wiara prowadzi do superpozycji, wiara prowadzi tak naprawdę, do ogarnięcia całego świata kwantowego, do ustabilizowania rzeczywistości, i dania temu światu na Ziemi - sensu istnienia, aby stał się wyrażeniem Boskiej woli i tajemnicy. Wystarczy, żeby ludzie uwierzyli w dzieło Chrystusa. Nie chodzi o to, żeby zrobili to co On, ale żeby uwierzyli, że już nie mają tamtego starego stanu, że zostali przywróceni świadomością do nowego stanu, i że została otwarta ich brama świadomości. Uwierzyłeś, jesteś ze Mną, Ja jestem z Ojcem, a w tej chwili widzisz Bramę świata, jest zamknięta, ale Ja sam postawiłem cię tutaj, abyś tą Bramę świata otworzył. Ja jestem Tym, który daje ci Życie, gdy uwierzysz, zostaje zrzucona z ciebie ciemność, dostajesz klucze Życia, i przez klucze Życia, wchodzisz ku tajemnicom wiedzy, prawdy, i proroctw. I w tej chwili, wiedza przed tobą jest otwarta; możesz już to wiedzieć, ponieważ to cię nie zwiedzie, ponieważ wiesz, że ta wiedza, tylko przez wiarę może być zrealizowana. Ci, którzy nie mają wiary, są zwodzeni przez wiedzę. Ci, którzy mają wiarę, nie będą zwiedzeni przez wiedzę, ponieważ ich wiara jest tak silna, że wiedza otwiera się przez nimi, i udziela to wszystko. Superpozycja jest to nadrzędna moc, która przywraca wszelką cząsteczkę do pozycji Boskiej natury, i staje się Ziemia ponownie zapalona, stanęła w płomieniach Boskiej tajemnicy, i światłość z Ziemi płynie do granic wszechświata, docierając potęgą chwały Bożej do wszelkiego miejsca. I w tej chwili mając pełnię wiary, pełnię ufności, pełnię oddania Bogu, mamy pełny wpływ na losy Ziemi, dlatego że jesteśmy dzierżycielami kluczy, którzy stoją w miejscu ówczesnych dwustu aniołów którzy upadli, aby ponownie otworzyć Bramę, której już nikt zamknąć nie może. Jesteś tym, który ma wpływ na Ziemię, otworzyłeś odwieczną Bramę światłości, bo ona oczekiwała na tego, który tą Bramę otworzy, ponieważ ci, którzy kiedyś tą Bramę mieli otwartą, przez nieposłuszeństwo zniszczyli to miejsce. Ale teraz ta Brama jest otwierana, i wszystko co na Ziemi, nie może się ostać takim, jakim jest, ponieważ nie można tego zatrzymać. Bo Brama, która otwarta zostanie, nikt jej zamknąć nie może; mimo że masz moc znikomą, to Ja jestem twoją mocą, a Ja zwyciężyłem wszystko. Chrystus jest początkiem wszystkiego, jest mocą wszystkiego, i bez Niego nic nie może istnieć, i nic nie może przestać istnieć. On jest początkiem i końcem, On początkuje i przemienia, On wszystko zmienia, On wszystko utrwala i umacnia. A my osiągamy pełnię radości i szczęścia, w jedności Boskiej tajemnicy, doświadczając jednocześnie Boskiej Miłości, a i jednocześnie doświadczając wszechświata, w którym widzimy Jego moc; który żyje tylko dzięki Niemu, i Jego obecności, bo On utrzymuje go przy życiu. J 10:9: "Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę."
Dz 7:49: "Niebo jest moją stolicą, a ziemia podnóżkiem stóp moich. Jakiż dom zbudujecie Mi, mówi Pan, albo gdzież miejsce odpoczynku mego?"
Przychodzi czas, że Ziemia przywracana jest do światłości pierwszego stworzenia, perły światłości, gdzie przyodziewa welon, aby oblicze swoje odsłoniła przed Umiłowanym. Ziemia oblicze swoje skrywa, do chwili jednym się stania, w tajemnicy prawdziwego kochania, odsłania swe oblicze, i staje się tylko znana Temu, który w pełni ją umiłował, i w pełni ją zabrał ku tej doskonałości super-doskonałego stanu zjednoczenia, czyli jedności w Bogu. Ten stan jest wieczny, doskonały, przez Boga dany, i żadna siła ziemska tego powstrzymać nie może. Na początku, kiedy Bóg stworzył Niebo i Ziemię w superpozycji, Ziemia emanowała światłością, i w dalszym ciągu ma ten potencjał. Niebo jest Jego Królestwem i Jego tronem, a Ziemia Jego podnóżkiem, jest miejscem superpozycji z Niebem, czyli odzwierciedla Boską tajemnicę w świecie materialnym, jest Boską chwałą na Ziemi. Jest tylko jedna taka Ziemia, jedno miejsce, jest to jedna superpozycja. Ta superpozycja jest to taki stan, że w Niebie są ogromie wielkie "gwiezdne wrota", i Ziemia została stworzona z wielkimi ogromnymi "gwiezdnymi wrotami", i te wrota są otwarte w Niebie, i cały czas światłość płynie na Ziemię, z pominięciem wszystkich wymiarów, wszystkich przestrzeni, wszystkich oddziaływań, gdzie świat Nieba nieustannie oddziałuje na Ziemię, i Ziemia jest w Boskiej jedności, w Boskiej prawdzie, w Boskiej doskonałości, i w Boskiej chwale. Ta Boska superpozycja w dalszym ciągu istnieje, bo superpozycji nie można wyniszczyć, można tylko przestać z niej korzystać. Kiedyś dawno temu, kiedy ta superpozycja była aktywna, to przylatywali na Ziemię wszyscy we wszechświecie, bo to było miejsce, gdzie Niebo zstępowało na Ziemię, gdzie Niebo w pełni objawiało tajemnice, i to miejsce powodowało doświadczenie głębokiej przemiany, i przebudzenie wewnętrznego człowieka, bo w tym miejscu znajduje się pełnia Bożego istnienia, pełnia Miłości, i pełnia Chwały. I spójrzmy na pierwszy świat. Bóg stwarza piękną córkę ziemską. Kim ona jest? Ona jest superpozycją, która jest w nieustannej łączności z Bogiem, czyli ona odzwierciedla Boską tajemnicę na Ziemi, bo jest w nieustannej łączności z Ziemi, z pominięciem wszystkich wpływów ziemskich, cielesnych, wymiarowych i wszystkich innych. Ma z Nim łączność jak żona, łączność doskonałą, która jest łącznością tylko między doskonałymi naturami, gdzie ona odzwierciedla czystą doskonałą Boską tajemnicę. Moc Nieba w niej jest tak potężna, że emanuje światłem, i wszelka siła, która się do niej chce zbliżyć, po prostu jest spalona na proch, i nie może nic zrobić. Ale to połączenie zostało zerwane. Aby się superpozycja zamknęła, i nie miała już piękna córka ziemska łączności bezpośredniej z Niebem, zostało zwiedzionych dwustu aniołów, którzy strzegli Bramy Niebios. I gdy zostali zwiedzeni, wtedy przestała istnieć światłość na Ziemi, ponieważ piękna córka ziemska nie była już w mocy strzeżenia i światłości. Ona w dalszym ciągu ma tą światłość w sobie, ale jest wykorzystana do tego, żeby była posłuszna innym, ponieważ jej natura wewnętrzna jest naturą służenia, i kiedy następuje sytuacja, że ona jest pod władzą upadłych aniołów, to ona w dalszym ciągu służy - tym, którzy nad nią panują. Po upadku Adama i Ewy, Chrystus przyszedł i przywrócił nasze dusze do stanu superpozycji. I superpozycja nasza polega tylko na wierze, żeby uwierzyć Chrystusowi, że jesteśmy wolni. Święty Paweł mówi bardzo wyraźnie: jestem odkupiony, jestem święty, jestem doskonały. I ci, którzy wierzą, też to czują z całej siły, że są święci i doskonali, niewinni i bezgrzeszni, dlatego że to uczynił Chrystus, a to że taka jest prawda, to że nie jesteśmy już grzesznikami, bo uwierzyliśmy Chrystusowi, że grzeszne nasze ciało zostało całkowicie usunięte przez Chrystusa. I jesteśmy Synami Bożymi, którzy zostali stworzeni przez Chrystusa, oni są w superpozycji, a jednocześnie zostali bezwzględnie przez Boga ustanowieni w połączeniu z piękną córką ziemską, jako jedna natura; byli oddzielni, ale zostali stworzeni jako jedna doskonała superpozycja. I nie dzieje się taka sytuacja, że superpozycja musi czekać tysiące lat na to, że coś się stanie tam po drugiej stronie - gdy na górze się dzieje, to na dole też się dokładnie w tym momencie dzieje, bo to jest superpozycja, nie ma tam czasu, nie ma przestrzeni, jest teraźniejszość. I gdy przychodzą Synowie Boży, piękna córka ziemska robi dokładnie to, co robiła wcześniej, w dalszym ciągu służy, tylko że już jaśnieje blaskiem, światłem, doskonałością, ponieważ odzyskała superpozycję, i emanuje potężną mocą przemiany wszelkiej materii. A dzisiejszy świat wszystko robi, aby to się nie stało, i wiemy dlaczego - bo to jest walka o życie, o życie dla innych. 1 J 3:2-3: "Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się podobnie jak On jest święty."
Łk 20:1-2: "Pewnego dnia, kiedy nauczał lud w świątyni i głosił Dobrą Nowinę, podeszli arcykapłani i uczeni w Piśmie wraz ze starszymi i zapytali Go: «Powiedz nam, jakim prawem to czynisz albo kto Ci dał tę władzę?»"
Superpozycja dla człowieka żywego, dla duszy, jest to bycie w jedności ścisłej z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem, i Duchem Świętym, i zajmujemy dokładnie to samo miejsce, i mamy ten sam stan duchowy jak Bóg, przez Ducha Świętego - jest to superpozycja. My wszyscy, którzy wierzymy Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu, i Duchowi Świętemu, że Chrystus nas odkupił, jesteśmy wszyscy zjednoczeni w jedną naturę w Świątyni Jego Ciała, bo On jest Świątynią, i nasze dusze czyli nas, ukrył z Sobą w Ojcu Niebieskim, i nie ma tam nikt dostępu, oprócz tych, którzy poznali Ojca. I gdy Jemu wierzymy, jesteśmy w stanie doskonałości przywróconej przez Boga, abyśmy my stali się tymi, którzy otwierają Bramę. Ale dzisiejszy świat nie chce otwarcia Bramy, on chce aby Brama została zamknięta na wieki, aby nikt nie otworzył Bramy w Niebie, ponieważ otwarcie Bramy w Niebie, jest otwarciem Bramy, której nikt na dole zamknąć nie może. Jezus Chrystus odkupił każdego człowieka z osobna, będąc istotą żywej natury Boskiej, dotykając jego ducha, i przywracając świadomość, która wyrywa się spod władzy ciała, i jest duchową naturą. Bo ciało jest ostatecznie naszą superpozycją, która została zagubiona w czasie i przestrzeni, a które musi zostać przywrócone do tej superpozycji człowieka i ciała. Chrystus nas odkupił przez wiarę, nie przez umiejętność, aby przez wiarę przywrócić nas do superpozycji, czy wydobyć, skierować, i przywrócić nas do miejsca nowego mieszkania, czyli ciała Syna Bożego, czyli stworzonego nowego człowieka. I kiedy jesteśmy w pełni umocnieni w Chrystusie Panu, i wierzymy całkowicie Bogu, utrzymujemy superpozycję, a jest to stan, nie wynikający z nas, tylko któremu się poddajemy, i emanujemy Jego mocą, bo superpozycja ma taką ciekawą zasadę, że dwie cząsteczki emanują tym samym światłem, czyli Jego Duch istnieje w nas, a ducha ziemskiego już nie ma. I gdy Chrystus mówi: idźcie uczynić to, co Ja uczyniłem, to w tym momencie nie chodzi o to, co my rozumiemy w sposób ludzki, tylko w sposób mistyczny co On uczynił. On ufny Ojcu z całej siły, przychodzi na Ziemię, dusza czysta, nieskalana, przychodzi, aby pojawić się na Ziemi, gdzie dusze są skalane i ciała rozdarte, i rozbite, które walczą o swoją wolność. Ale Chrystus mówi: Rzymianie nie są waszymi wrogami, wrogami waszymi jest grzech, bo nie jesteście tymi ciałami, jesteście duszami; gdy będziecie duszami, to Ojciec sam zadba o te wszystkie wasze sprawy, o których mówicie, że nie macie, głodujecie, i chorujecie. Chrystus, pomimo życia w ciele, pozostaje w jedności z Ojcem swoją świadomością i ufnością, miłością i wiarą, i staje się istotą, w której Ojciec nieustannie emanuje, przemieniając tą materialną naturę ciała, pokonując grzech w ciele, i zachowując swoje życie, mimo że życie ziemskie przestało istnieć. I mając tą świadomość tajemnicy, że Chrystus jest w superpozycji z Ojcem, musimy zrozumieć tą sytuację, że w Ojcu nieustannie Jego duchowa natura pozostaje, nieustannie głęboko jest zanurzona w chwale Bożej, w tajemnicy, i cały czas Ojciec w Nim żyje - i to jest ta superpozycja, która kompletnie nie jest zależna od ziemskiego życia. A Chrystus Pan, przez wiarę Swoją i Odkupienie, nam daje powrócenie do superpozycji z Sobą samym i z Ojcem, kiedy przywraca nam pierwotną naturę doskonałości naszego życia. I dusza nasza, wraca do stanu doskonałości z Ojcem. A to jest splątanie kwantowe, czyli gdziekolwiek nie jesteśmy, jesteśmy cały czas w tym samym miejscu - jesteśmy w Ojcu, jesteśmy w Boskiej naturze, bo On jest wszędzie, i my jesteśmy także wszędzie, i jesteśmy całkowicie z Nim zjednoczeni, a Bóg daje nam nowe ciało, abyśmy mogli dokończyć dzieło aniołów ówczesnych, którzy byli synami Bożymi, a zostało to przerwane przez nich gwałtownie, i teraz my jesteśmy teraz dzierżycielami wrót, dzierżycielami światłości. Iz 40:9: "Wstąpże na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny w Syjonie! Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom judzkim: «Oto wasz Bóg!»"
J 5:30: "Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał."
Dochodzimy do niezmiernie ciekawej sytuacji, że wiara doprowadza nas do prawdziwej siły, do prawdziwego stanu przywrócenia Ziemi do pierwotnego stanu superpozycji. Bóg na początku stworzył Niebo i Ziemię, ale jest powiedziane dalej, że Ziemia była bezładem i pustkowiem - dlaczego? - bo w tym momencie, to jest drugie stworzenie, jest po pierwszym zniszczeniu (2 P 3:5-6: "Nie wiedzą bowiem ci, którzy tego pragną, że niebo było od dawna i ziemia, która z wody i przez wodę zaistniała na słowo Boże, i przez nią ówczesny świat zaginął wodą zatopiony."). I Bóg stwarza człowieka, aby przywrócił na Ziemi chwałę Nieba, czyli aby utrzymał stan superpozycji, czyli był nieustannie wierny Bogu, i przez wierność Bogu, żeby superpozycja, czyli Boska natura Nieba dotknęła Ziemi, a Ziemia odnalazła pierwotny stan światłości. Przed upadkiem ówczesnych synów Bożych, Ziemia emanowała nieustannie światłością superpozycji, była miejscem potężnej mocy Nieba na Ziemi, gdzie była ośrodkiem wszelkiej światłości, i mądrości, i największej potęgi we wszechświecie, bo to było miejsce, gdzie Niebo istniało na Ziemi z powodu superpozycji. Synowie Boży mieli być oddani Ojcu, mieli utrzymywać Bramę otwartą, ale że ich zwiodła pycha, poszli do innego stanu, i komu innemu zaczęli służyć. Nie utrzymywali już w światłości otwartej Bramy, i światłość na Ziemię przestała docierać. Dlatego Bóg stworzył Adama i Ewę, aby przywrócili stan superpozycji, ale oni też zostali zwiedzeni, i stan się jeszcze bardziej pogorszył. Więc sam Chrystus Pan przyszedł na Ziemię, i przywrócił całą naturę Boską. Chrystus jest duszą nieskalaną, bezgrzeszną, czystą, stworzoną po to, aby przyszedł na Ziemię wydobyć dusze skalane. Nie ma w nim grzechu pierworodnego, i nie ma żadnego grzechu uczynkowego. Przychodzi do dusz na Ziemi, które są pod wpływem grzechu pierworodnego, aby On, dusza czysta i doskonała wydobył dusze skalane. I my też to samo czynimy. My też jesteśmy duszami nieskalanymi i idziemy wydobyć dusze skalane, które są w głębinach, i czekają na nasze odkrycie. Kiedy jesteśmy Synami Bożymi, można powiedzieć, że jesteśmy dzierżycielami światłości Bożej, dzierżycielami kluczy. Tak jak Henoch jest dzierżycielem kluczy, czyli dzierżycielem proroctw. On objawia tajemnice, jest prorokiem, który mówi właśnie o tajemnicy dzierżycieli kluczy, bo od niego klucze wedle Pisma, otrzymał Eliasz, a razem są zabrani do Nieba w ciałach. Rdz 6:5-7: "Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: «Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło, zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem»."
J 5:31-32: "Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy. Jest przecież ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o Mnie wydaje, jest prawdziwy."
Przeszliśmy do czwartego wymiaru i ludzie nie są w stanie tego powstrzymać, tylko muszą się przemienić, a przemieniają się pod wpływem mocy, która nad nimi panuje; chcą zbudować różnego rodzaju siły, które to powstrzymają, ale nie mogą, muszą się spotkać ze swoją ciemnością, i próżnością, i muszą coś zmienić w swoim życiu, bo inaczej to po prostu ich zniszczy. Coraz bardziej jesteśmy zanurzeni w czwartym wymiarze, który nie oddziałuje bezpośrednio na naturę cielesną, ale przemieszcza naszą świadomość. Ludzie nie odczuwają przemieszczenia świadomości, ponieważ świadomość nie odczuwa ruchu, natomiast odczuwają zmiany swojej psychiki, zmianę swojego odczuwania, swojej kondycji psychicznej, zdrowia psychicznego i fizycznego. Świadomość została przeniesiona do innego człowieka, ale jest to człowiek, którym są w dalszym ciągu, z którym są związani przez całe życie, bo są związani z naturą wewnętrzną, która nie jest nimi tak naprawdę, ale jest nimi dlatego, ponieważ w niej żyją. Przez czwarty wymiar zostaliśmy przeniesieni do natury, od urodzenia istniejącej z człowiekiem, tylko że tak nieznanej, a będącej nieustannie blisko, i nie tylko blisko, ale nieustannie wpływającej na dzisiejsze potrzeby człowieka, myśli, emocje, głód, i wszystkie inne sprawy. To jest ten człowiek wewnętrzny, czyli piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, inaczej - człowiek światłości, który żyje teraz w ciemności. A w ciemności żyje dlatego, ponieważ nie ma Synów Bożych, którzy są dawcami światłości; są światłością. Ponieważ Synowie Boży są zawsze światłością, dlatego że powstali ze Światłości, i nie są to ludzie odnowieni, tylko stworzeni od nowa, całkowicie nowymi. I proszę zauważyć - Synowie Boży są w superpozycji z piękną córką ziemską, bo Bóg stwarzając człowieka, stwarza go od razu połączonym z naturą wewnętrzną, którą dzisiaj znamy; a nie tylko dzisiaj, ale przez czwarty wymiar ona staje się doświadczana, ludzie doświadczają jej rzeczywistego stanu, tylko ten stan jest zły, ten stan jest niedobry. Bo Synowie Boży zostali zniszczeni, zwiedzeni, i nie ma strażnika Bramy, nie ma strażnika, który utrzymuje ten stan górnej superpozycji, nieustannie w stanie czynnym, aby ten stan na dole doskonale odzwierciedlał to, co jest na górze, i to jest stan teraźniejszy. Cały czas rozmawiamy o superpozycji, ale zauważcie jaki ona ma ogromny ładunek uczucia Boskiego, czujecie potężną przemianę wewnętrzną, a nie naładowanie waszych mózgów, szarych komórek. Czujecie po prostu pewnego rodzaju stan wewnętrzny, który porywa was do szczególnej głębokiej miłości Bożej, do tajemnicy najgłębszej, do stanu wewnętrznego rozumienia Boskiej obecności, że Boska obecność nie jest to tylko pewnego rodzaju historia jakiejś księgi, tylko prawdziwa historia człowieka. Cała Ewangelia to jest historia człowieka, doskonałego człowieka. Ewangelia opisuje nas, których nie znamy, a których poznać musimy, i którymi jesteśmy. Ewangelia to my, ona mówi o nas, o naszej drodze, kim jesteśmy, i dokąd zmierzamy, i kto tak naprawdę jest naszym Ojcem, i do czego zostaliśmy stworzeni. Zostaliśmy stworzeni po to, aby na wieki utrzymać superpozycję, czyli jedność z Bogiem nieustającą, umocnioną. Bo świat nienawidzi prawdziwej natury Boskiej, ale potrzebuje jej jednocześnie. Nasza świętość jest dążeniem do superpozycji - świętość, bezgrzeszność, czystość i oddanie i niewinność jest superpozycją, bo kształtujemy się na wzór Tego, który pozostaje w superpozycji, czyli jest Synem Bożym. J 17:3-5: "A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał."
J 6:56-57: "Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie."
Światło statyczne jest światłem, które dla człowieka ziemskiego jest całkowitą czernią. Człowiek może zobaczyć światło tylko w postaci - albo korpuskularnej albo falowej; ale nie może zobaczyć światła w postaci statycznej, dlatego że ono jeszcze nie przybrało formy, którą może człowiek zobaczyć - i dlatego dla niego ono jest czernią albo pustką, nie istnieje. A natura duchowa natomiast jest istotą, która składa się właśnie z natury światła statycznego, które w sobie ma, można powiedzieć prawzór światła korpuskularnego i światła falowego; prawzór, praformę, ona sama jest niewidoczna, ale dopiero przez stawanie się rzeczywistością, jest dopiero uwidoczniona. Jest stan Boskiej doskonałości, Boskiej chwały, Boskiej tajemnicy, która jest nieustannie w Niebie otwarta; Niebo jest, jest superpozycja, ale nie ma tych, którzy stoją na straży tej superpozycji, aby otworzyć Bramę, i żeby ta Brama nieustannie przekazywała na Ziemię stan doskonałości. Bóg mówi: jesteście Pełnią i cierpicie z braku Pełni, ale gdy zanurzycie się w Pełni, i poznacie że jesteście Pełnią, będziecie jednym z Pełnią - więc superpozycja. Więc ci, którzy trwają w Bogu z całej siły, mają nieugięty stan superpozycji - przejawiają przez siebie stan Boga, doskonale czysty, niezmieniony, ale całkowicie wyrazisty, tak jak to przedstawia werset 83 z Ewangelii według świętego Tomasza, że ten który zanurzył się w Bogu, doświadczył Pełni i stał się Pełnią. Gdy patrzymy na fizykę kwantową i mówimy o Ewangelii, to one ogromnie się spinają, ukazując tą sytuację, że nasza świadomość, nasza wiara, wyrywa się ogólnemu potokowi fałszywej wiedzy na tej Ziemi, która chce nieustannie manipulować całą naturą świadomą człowieka, bo świadomość jest najgroźniejszą siłą, która może zniszczyć wszystko i przywrócić superpozycję, a wtedy diabeł traci wszystko. I proszę zauważyć jakie tutaj jest przełożenie wiedzy fizyki kwantowej w niewłaściwych rękach, na przełożenie sił duchowych, które niszczą superpozycję i powodują to, żeby ona nigdy nie powstała. Ludzie, którzy są pod wpływem sił ciemności, oni wykonują mnóstwo ciemnych, złych działań, czyli źle postępują, są wrodzy prawdzie, a nawet chcą zwalczać fizykę kwantową, która im akurat nie pasuje do ich wiedzy. Dzisiaj to ludziom się przedstawia, że jakoby człowiek - ksiądz ma większą władzę od Boga, więc trzeba szukać księdza, a nie Boga; i ludzie się boją księdza, a Boga się nie boją. Ale Bóg daje nam prawdę. My szukaliśmy Boga, uwierzyliśmy Bogu, i On nas przyprowadził do superpozycji, bo tylko w ten sposób jest to możliwe, aby odnaleźć jedność dla całego wszechświata, bo wszystko jednak zależy od Ducha, ciało się na nic nie przyda (J 6:63: "Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem."). Czwarty wymiar, który się w tej chwili przemienił, i jesteśmy w czwartym wymiarze, on wpływa na ducha człowieka, i wpływa na ciało. Człowiek będzie się przemieniał z powodu duchowej transformacji czwartego wymiaru, a nie dlatego że wszedł w czwarty wymiar i nagle zaczął dostrzegać go fizycznie - to tak nie jest, bo jest powiedziane: ciało się na nic nie przyda, Duch daje Życie. I dostrzegamy tą sytuację, że widzimy dwie siły - siły światłości i siły ciemności. W tej chwili nie są już to tylko grzechy, nie są to jacyś ludzie, którzy coś mówią, to są siły już demoniczne, i siły Niebios, które zaczynają z sobą walczyć. A jest powiedziane o armagedonie, że zebrały się wszystkie siły Niebieskie i walczą z siłami ciemności, i siły ciemności zgromadziły się w jedno miejsce, aby ich ogień spalił - i będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków - bo czas się kończy, i nie upływa, więc jak wpadli w ogień, to też nie gaśnie, on cały czas trwa, więc są w stanie, który ich zastał. A jeśli zastanie stan światłości tych, którzy wchodzą do światłości, to też on nigdy nie przestanie istnieć, bo czas przestał płynąć, a oni są w światłości nie kończącej się, tylko wiecznej. Ap 20:6: "Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc lat."
Łk 21:32-33: "Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą."
Chrystus Pan, gdy jest na Ziemi, On jest w superpozycji z Ojcem, On wszystko co ma, ma od Ojca, wszystko co czyni, czyni w Nim Ojciec, jest nieustannie oddany Ojcu, nie ma Jego, jest Ojciec, cokolwiek czyni, czyni to Ojciec: nie Ja te cuda czynię, ale Mój Ojciec, który jest w Niebie, i jeszcze większe uczyni, w Mojej obecności - cały czas jest to superpozycja, ona na poziomie uczucia istnieje. Ja w tej chwili odczuwając superpozycję, odczuwam stan otwartego ogromnego Nieba, że jest taki ogromny krąg Nieba, który jest otwarty, i emanuje potężna moc światła, ogromnie potężne światło, a Synowie Boży są strażnikami tego światła, czyli strażnikami superpozycji, która na Ziemi się objawia, gdy w Niebie jest otwarta. Dlatego, że piękna córka ziemska, ona sama się nie naprawi, mimo że jest drugim końcem superpozycji, musi zostać otwarta pierwsza część superpozycji, czyli muszą być Synowie Boży, który powstają. I gdy superpozycja się otwiera Niebiańska, ona w tym momencie rozbłyska światłem, i już pozostaje światłością, bo jednym się stają - Synowie Boży i ona są jedną naturą, przenikają się, i są w jednym stanie, mimo że może dzielić ich czas i przestrzeń, mogą być w innych wymiarach, mogą być w innych wszechświatach, to nie ma to znaczenia, ponieważ dla Boga one nie istnieją, dla Boga jest to teraz, tutaj, w tej chwili. Dla Boga jest superpozycja, która jest wszystkim, teraz, w tym miejscu, i na Niego nie wpływają żadne wymiary, żadne światy równoległe, żadne inne przestrzenie, bo ta przestrzeń jest najważniejsza i ona będąc w pełni objawioną i ożywioną wpływa na stan całej równowagi. A siły tego świata, które duchowo marnują świat, niszczą świat, to właśnie Synowie Boży, są całkowicie w mocy ich usunięcia, zniszczenia i powstrzymania. Synowie Boży po prostu przychodzą i panują, i nie ma żadnej siły, która by ich powstrzymała, żadnych mocy, ponieważ Bóg usuwa te wszystkie siły, i nie służą im, ale Synom Bożym, którzy są Aniołami, Duchami Światłości, Synami Zmartwychwstania, Synami Życia wiecznego - więc oni mają prawdziwą superpozycję. W Niebie Synowie Boży są światłością, jaśnieją blaskiem Ojca, bo się wpatrują w Ojca Niebieskiego i nie mają nic wspólnego z ziemskim człowiekiem, są istotami, które są poza grzechem, poza ludzkim życiem, i poza wszystkimi sprawami ziemskimi, oni są istotami Boskiej tajemnicy, Boskiego życia. I przychodząc na Ziemię, będąc w Boskiej tajemnicy i chwale, czynią to co na początku zostało zatrzymane i zaniechane, czyli objawiają Boską naturę Ziemi, każdemu stworzeniu na Ziemi, ponieważ oni po to są, aby Ziemia ostatecznie wyraziła ostateczny stan superpozycji. Syr 16:26-28: "Na rozkaz Pana, na początku, stały się Jego dzieła i gdy tylko je stworzył, dokładnie określił ich zadanie. Uporządkował je na zawsze, od początku aż w daleką przyszłość. Nie odczuwają głodu ani zmęczenia i nigdy nie porzucą swego zadania, żadne nie zderzy się z drugim i Jego słowom nigdy nie odmówią posłuchu."Jl 2:7-8: "Jak bohaterowie pobiegną do szturmu, jak mężowie waleczni wdrapią się na mury, każdy z nich pójdzie swą drogą, a ze ścieżek swoich nie zstąpią. Jeden drugiego nie przyciśnie, każdy pójdzie swoim szlakiem. I choć na oręż natrafią, ran nie odniosą."


Link do nagrania wykładu - 19.07.2024
Link do wideo na YouTube - 19.07.2024

"Kto przebywa w pieczy Najwyższego i w cieniu Wszechmocnego mieszka," Ps 91.1

Niebo to prawdziwe życie w Bogu, i odnalezienie prawdziwej natury Boskiej człowieka, który jest żywy i prawdziwy. Nowy człowiek, nie ma już nic wspólnego z grzechami, ani z ludzkim życiem i śmiertelnością. Nasze życie Chrystusowe, nasze życie Synostwa Bożego, opiera się na tym, że my tym żyjemy. My już o tym nie myślimy, co Chrystus nam uczynił; tylko żyjemy tym, co Chrystus nam uczynił, jest to naszą podstawą, jesteśmy przekonani o wolności. On przelał Krew, abyśmy my Jego Krwią zostali uwolnieni, wyzwoleni. I nie można doświadczyć mocy Chrystusa, nie doświadczając jej wewnętrznie, nie można jej zrozumieć rozumem, wiedza ta nic nie daje, jeśli nie jest osadzeniem naszej tożsamości. Święty Paweł ukazuje Ewangelię Chrystusa, którą otrzymał przez natchnienie: głoszę Ewangelię, nie radząc się krwi i ciała, ani rozumu, głoszę ją natychmiast, będąc całkowicie w przekonaniu i pewności, nie zastanawiam się nad Odkupieniem, ponieważ Odkupienie dla mnie jest jawne, jestem osadzony w świętości Chrystusa, Boga i Ducha Świętego, i sam jestem święty, ponieważ zrodził mnie Bóg do nowego życia, a jednocześnie, nie ja tutaj mówię, tylko Chrystus mówi. Święty Paweł jest przekonany o wolności, on nie musi sobie cały czas przypominać co mu Chrystus uczynił, on po prostu jest w tej przestrzeni, i to jest jego zwyczajne życie w taki sposób: Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje, jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie. To są tylko dwa zdania wypowiedziane, ale stan duchowy, który jest w nich ukazany, to jest jeden monolit osadzenia i pewności i przekonania; który w rozumie zawiera ogromną przestrzeń pewnych niedomówień, albo pewnych kierunków, albo pewnego skierowania się i złapania się jakiejś wiedzy, jakiś wytycznych. Ale gdy patrzymy na to zdanie jako postawę, to widzimy świętego Pawła, który jest niezmiernie umocniony w Chrystusie Panu, przekonany, pewny co do dzieła, które mu Chrystus ukazał; stoi umocniony, a jego stan wewnętrzny jest to błysk. Gdy mamy w fundamencie i podstawie to, że Chrystus nas odkupił, i jesteśmy przekonani, to możemy ten fundament i podstawę wyrazić na tysiąc sposobów; na tysiąc sposobów możemy powiedzieć o tym kim jesteśmy, jakie jest nasze osadzenie, co Chrystus nam uczynił - przez to że w tym istniejemy. Ale jeśli znamy tylko zdanie, czyli wiemy o tym, co Chrystus uczynił dla nas, to to zdanie będzie cały czas to samo, i to zdanie będzie nieustannie tak samo powtarzane. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. To jest zdanie, ale spójrzmy na to, jakie jest w nim przekonanie, jakie jest w nim czucie, jakie jest w nim zjednoczenie, jakie jest głębokie utwierdzenie na Skale. On to zdanie mówi do nas, on tego zdania sobie nie tłumaczy, on do siebie tego zdania nie wypowiada, on wypowiada to zdanie do nas, ale w stanie tak niezmiernie głębokiego osadzenia, tak niezmiernie głębokiego stanu utwierdzenia na Skale, którą jest Chrystus, i tak ogromnej pewności Chrystusa, który panuje nad nim. Jest przekonany o życiu darowanym, danym, przywróconym, pewnym, bo pewne jest Zmartwychwstanie, pewny jest Bóg, i pewny jest Duch Święty, dokonał dzieł, które także święty Paweł dokonał przez nawrócenia. Bo to zdanie, ono ma swoje źródło w postawie, i ono nie może tylko zdaniem dla innych pozostać. Ponieważ ludzie, którzy to zdanie słyszą, oni je rozumieją, i kiedy będą je stosowali w pełni, osobiście w sobie, to w tym momencie stan tego zdania, zmienia się na fakt, który w nich jest ich osadzeniem. A wtedy inni mówią o tym człowieku: ten człowiek jest osadzony w Chrystusie, On jest dla niego wszystkim, i tak potężnie mocno Chrystus w nim działa, że przemienia serca. Oni to widzą, mimo że on o tym nie mówi. 1 Kor 9:26-27: "Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakbym zadawał ciosy w próżnię, lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego."
Iz 30:15: "Albowiem tak mówi Pan Bóg, Święty Izraela: «W nawróceniu i spokoju jest wasze ocalenie, w ciszy i ufności leży wasza siła. Ale wyście tego nie chcieli!"
Ci, którzy wiedzą, że Bóg Ojciec stworzył Ziemię i Niebo, i inne rzeczy, ale nie mają z Nim bliskiej łączności, są w dalszym ciągu gdzieś od Niego daleko, bo chcą się do Niego dostać tylko z powodu Jego mocy, Jego władzy, i chcą osiągnąć coś własnego, a nie Boskiego. Ci ludzie, są głównie niewolnikami własnego rozumu, stworzyli we własnym rozumie całą sieć wiary i pojmowania Ewangelii, ale nie mają Chrystusa, mają tylko pewną układankę swoją w głowie, a wszystkie te ich domysły kim jest Bóg, one wynikają z tego, że chcą mieć Rodziców; ale nigdy się Im nie chcą poddać. I najpierw zastanawiają się, jakie będą mieli przywileje będąc dzieckiem, i zastanawiają się, czy warto być dzieckiem, i porzucić te wszystkie przywileje własnego rozsądzania o Rodzicach w sposób chytry, aby się całkowicie poddać, i zdać się całkowicie na Boga, który wie najlepiej. Docieramy do bardzo trudnej przestrzeni ducha ciała, który stawia opór, ale nie będzie tego oporu stawiał, kiedy wasza tożsamość stanie się w Chrystusie pewna i przekonana, kiedy będziecie wiedzieć kim jesteście, do samego dna, do samego przekonania, i nie będzie to oparte na rozumowym pojmowaniu tego, co Chrystus wam uczynił, tylko na przekonaniu do samego końca, czyli na teraźniejszości i nadziei. Nadzieja to przyszłość teraźniejsza, to jest to, co jest obiecane, czemu wierzymy. Czyli żyjemy nadzieją, żyjemy obietnicą Boga, to jest nasz sens i nasza droga, w ten sposób osadzamy się w tej tajemnicy. Bo fundament zgorszenia, on jest poza waszym rozumem, w miejscu waszych przekonań, i rozum tu nic nie da; myślenie, rozum, wszystkie sprawy dociekania, one zawsze są powyżej fundamentu. Ten fundament skały zgorszenia, może być tylko usunięty przez fundament Chrystusowy, który sięga do samego dna człowieka. On rozkrusza skałę zgorszenia, i w ten sposób następuje osadzenie, ale tylko kiedy Chrystus staje się waszym całkowitym przekonaniem, całkowitym waszym stanem wewnętrznej prawdy i doskonałości, i nie musicie już szukać logicznego wsparcia, aby obronić Chrystusa. Kiedy Chrystus Pan w waszym sercu istnieje, jest osadzony w waszej naturze wewnętrznej, to nie przychodzą do was złe duchy, ponieważ musiałyby się przedrzeć przez moc Boga. Przychodzą wtedy, kiedy widzą że nie jesteście w Nim osadzeni, więc chcą was z tego wyrwać. A jeśli macie Boga, to nie przychodzą, dlatego że boją się Boga. Ale wy jesteście całkowicie ufni Bogu Ojcu, i w ten sposób Bóg was chroni, bo nie sięgacie do własnych logicznych rozumień kim jesteście, tylko stanowicie moc chwały, i macie Ducha potęgi Bożej; i sam Bóg będzie w was układał mowę. 1 P 2:7-8: "Wam zatem, którzy wierzycie, cześć! Dla tych zaś, co nie wierzą, właśnie ten kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się głowicą węgła - i kamieniem upadku, i skałą zgorszenia. Ci, nieposłuszni słowu, upadają, do czego zresztą są przeznaczeni."
Iz 30:18: "Lecz Pan czeka, by wam okazać łaskę, i dlatego stoi, by się zlitować nad wami, bo Pan jest sprawiedliwym Bogiem. Szczęśliwi wszyscy, którzy w Nim ufają!"
Zobaczyłem ogromną Światłość, i światłość która nie wiedziała, że jest światłością, zanurzyła się w Światłości, i gdy zanurzyła się w Światłości, w Światłości poznała swoją światłość, i stała się też Światłością - rozpoznała swoją tożsamość. „Obrazy ukazują się człowiekowi, a światłość która jest w nich, ukryta jest w obrazie światłości Ojca, On ujawni się, a jej obraz ukryty jest w Jego światłości.” Ja nie dostrzegłem tego tekstu jako tekstu, tylko zrozumiałem ten tekst dlatego, bo zrozumiałem co ten tekst opisuje. Dostrzegłem tą tajemnicę, która jest światłością zanurzoną w Światłości, a w tej Światłości, światłość która nie znała swojej światłości, nagle poznała swoją światłość w Bożej Światłości, i tam odzyskała tożsamość. Czyli pojawiła się ta ciekawa sytuacja, że zdania są tu nieistotne, zdania są tylko o tyle istotne, jak w świecie kwantowym - jeśli w świecie duchowym nie ma odpowiednika danej rzeczy, to ta rzecz nie może zaistnieć, a jeśli w świecie kwantowym jest dana rzecz, to jej tutaj nie można w tym świecie zniszczyć, ona zawsze będzie powstawała. Dlaczego istnieje nieustanny stan poszukiwania grzechów? Ponieważ jest nadrzędny stan czystości, nadrzędny stan doskonałości, nadrzędny stan równowagi, i on przez to, że jest nadrzędny, zawsze będzie wpływał na podrzędny stan, doprowadzając go do doskonałości. A dzisiejszy świat wszystko robi, aby go nieustannie psuć, aby się nie naprawił. Nieustannie psuć, aż wejdzie w normalne działanie i postępowanie człowieka, i człowiek będzie sam psuł, aby nie objawił się i nastąpił stan naprawczy, mimo że on nieustannie trwa. Robi to system cztery jeden osiem, który nieustannie niszczy naturę Boską w człowieku, aby człowiek mając wolę i niewłaściwą świadomość, aby mógł niszczyć zasadę przychodzącą odgórnie, która doprowadza człowieka do doskonałości, aby zniszczyć tą naturę, która tam istnieje, ponieważ nie można jej usunąć. Wymyślił sobie - system cztery jeden osiem -, żeby ją nieustannie niszczyć, ona będzie powracała, ale przyjdzie taki stan, taki czas, że człowiek nie myśląc o tym, że ją niszczy, będzie ją niszczył, bo zbudował tożsamość swoją ze zniszczenia. Ale święty Paweł mówi nam, że jesteśmy istotami światła, gdzie ujawniamy tą naturę, coraz bardziej jaśniejąc na obliczach Jego światłem, wpatrując się w oblicze Pańskie, i mając pełnię osadzenia. Dla Chrystusa, odeszliśmy od zmysłów, które są siłą zwodniczą tego ciała, oparliśmy się w samym Zbawieniu, w Jego mocy, i w Jego opatrzności. On myśli naszymi myślami, kocha naszym sercem, i pragnie naszą duszą; dlatego my odeszliśmy od zmysłów, bo zmysły są niepotrzebne do życia niepokalanego. Poznawanie tego świata zmysłami, jest to duch ciała. Ale jest przecież natura pięknej córki ziemskiej, w której się teraz znajdują Synowie Boży, i nie tylko Synowie Boży, znajdują się wszyscy ludzie na Ziemi, ponieważ nastąpiła sytuacja przemiany, czyli otwarty został czwarty wymiar, i Bóg ujawnia faktyczny stan serca człowieka. Ciemność w sercu człowieka, które jest skupione na bylejakości, na przemocy, na agresji, na nienawiści, wywołuje ogromny stan tej ciemności. A gdy człowiek nie istnieje w tym stanie, to jest to stan głębokiej jawności i prawdy. Bóg ujawnia jego faktyczny stan w ten sposób, bo Bóg za wszelką cenę chce człowieka oczyścić, ujawnić mu jego problem; i ten problem się ujawnia. Ef 5:11-13: "I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]! O tym bowiem, co u nich się dzieje po kryjomu, wstyd nawet mówić. Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem."
Iz 30:19: "Zaiste, o ludu, który zamieszkujesz Syjon w Jerozolimie, nie będziesz gorzko płakał. Rychło okaże ci On łaskę na głos twojej prośby. Ledwie usłyszy, odpowie ci."
Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, jako mężczyznę i niewiastę; mężczyznę, aby miał władzę nad wszystkimi Boskimi cnotami, a niewiastę, aby rodziła nieustannie Słowo Przedwieczne, i powiedział: idźcie i rozradzajcie się i rozmnażajcie, bądźcie płodni. Ale w co? - właśnie w Słowo Przedwieczne i w tajemnicę niesienia władzy, którą Bóg daje Synom Bożym, żeby mieć władzę nad wszystkimi Boskimi cnotami, czyli nad doskonałością Bożą. Niewiasta, to ta wewnętrzna istota, która była zagubioną kobietą. Czytając Ewangelię o Samarytance, dostrzegamy, że cały czas jest mowa o kobiecie, ale też dostrzegamy, że Jezus Chrystus mówi już o innej naturze, o innej istocie, ukazując jej wewnętrzny stan przemiany. Najpierw jest kobietą, która przychodzi i kłóci się z Jezusem Chrystusem, później zaczyna być kobietą, która doznaje pragnienia, i jest czystą dziewicą, która pragnie już wody żywej, o której mówi jej Jezus Chrystus, żeby On jej dał tą wodę, ponieważ nie chce już więcej przychodzić do tej studni. I kiedy mówi do niej, żeby przyszła z mężem, ona mówi, że go nie ma, czyli już staje się uświadomiona, że Oblubieńcem jej, jest ktoś inny. I tu jest ta tajemnica, mówi Chrystus do niej: miałaś pięciu mężów, a mąż, którego masz, to nie jest twój Mąż, Ja jestem twoim Mężem, bo on jest tylko mężem twojego łona, i nie możesz porodzić w związku z nim Słowa Przedwiecznego, bo on nie ma wiary, miłości, łaski, pokoju, nadziei. A ty jesteś tą, która uwikłała się w ten stan, dlatego mówię do ciebie: nieszczęśliwy człowiek zależny od drugiego człowieka, i nieszczęśliwa dusza zależna od tych dwóch - bo człowiek został opanowany przez drugiego człowieka, i dusza która uległa swoim zmysłom, potrzebuje zniewolenia przez drugiego człowieka. Kobieto, gdybyś była dziewicą, uczyniłbym cię oblubienicą, a gdybyś stała się oblubienicą, stałabyś się niewiastą, bo byś była brzemienna w Słowo Przedwieczne, bo Ja stałbym się tym, który jest tajemnicą i Ojcem twoich dzieci, czyli twojego Przedwiecznego Słowa, gdybyś przyjęła wiarę, miłość, łaskę, pokój, nadzieję, bo to jest twoich pięciu mężów - to byś była brzemienna w tajemnice Słowa Bożego i byś miała poznanie, miłosierdzie, roztropność czyli mądrość, posłuszeństwo i cierpliwość, czyli byś zradzała Przedwieczne Słowo. Bo żebyś zradzała Przedwieczne Słowo, to musisz mieć wiarę, miłość, łaskę, pokój, nadzieję, i poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo i cierpliwość, wtedy przyobleczona jesteś w dary Męża, jesteś istotą brzemienną w Słowo Przedwieczne, i zradzasz Słowo Przedwieczne, jest wtedy to cały człowiek. Ja jestem w stanie uczynić cię brzemienną, bo mam władzę nad wszystkimi przymiotami Bożymi, a jednocześnie mogę przyodziać cię w dary Męża, i staniesz się wtedy brzemienna w naturę prawdy. A brzemienna to jest ta, która jest Niewiastą. Niewiasta stała się brzemienna i porodziła - Słowo Boże, Słowo Przedwieczne, a Słowem Przedwiecznym jest Chrystus, wiemy przecież o tym. Słowo Przedwieczne - czyli powrót do pierwszej tajemnicy Boskiej natury. My zmierzamy właśnie tam, do tej tajemnicy głębin. I opór jest wściekłości ogromnej szatana, ale my nie chodzimy jego ścieżkami. My idziemy inną ścieżką, która nie została zasypana, która jest w dalszym ciągu otwarta, bo to jest ścieżka ustanowiona przez Boga, której nie zna nikt na Ziemi, bo nikt nie może tam dotrzeć, będąc cielesnym i ziemskim, może dotrzeć tylko ten, który jest duchowy, a duchowy staje się tylko ten, który uwierzył tym słowom Chrystusa: Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu. Iz 49:8-9: "Tak mówi Pan: «Gdy nadejdzie czas mej łaski, wysłucham cię, w dniu zbawienia przyjdę ci z pomocą. ‹A ukształtowałem cię i ustanowiłem przymierzem dla ludu>, aby odnowić kraj, aby rozdzielić spustoszone dziedzictwa, aby rzec więźniom: "Wyjdźcie na wolność!" [marniejącym] w ciemnościach: "Ukażcie się!" Oni będą się paśli przy wszystkich drogach, na każdym bezdrzewnym wzgórzu będzie ich pastwisko."
Iz 30:20: "Choćby ci dał Pan chleb ucisku i wodę utrapienia, twój Nauczyciel już nie odstąpi, ale oczy twoje patrzeć będą na twego Mistrza."
Piękna córka ziemska, czyli człowiek światłości, czyli adamantyn, czyli bóstwo na sposób ciała, czyli człowiek chwalebny - cały człowiek, jest tą tajemnicą wewnętrzną, która musi w człowieku w pełni się objawić. Ale ta tajemnica jest całkowicie zablokowana przez dzisiejszy kościół, przez dzisiejszy sytem cztery jeden osiem, który uzurpuje sobie wiedzę Chrystusa jako własną, i robi taką sytuację, że ta dusza wewnętrzna, dla której zostaliśmy odkupieni przez Chrystusa Pana i posłani do głębin, została ukryta, a cierpienie, które człowiek odczuwa - tej duszy wewnętrznej pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, ciała chwalebnego - dzisiejszy kościół przekierowuje to cierpienie, na własny zysk. Człowiek odczuwa cierpienie tej duszy, i nie da się tego ukryć, to cierpienie po prostu jest, bardzo silne, i bardzo głębokie; doświadczają je zniewoleni, niewierzący. Ludzie to bardzo mocno odczuwają, ale nie rozumieją, że to jest cierpienie tej, która czeka na ich przybycie, a ten świat wszystko robi, aby oni nigdy nie przybyli. Dzisiejszy kościół nie boi się Boga, nie boi się Chrystusa, nie boi się Ducha Świętego, ale boi się Synów Bożych, bo oni mogą mu wyrwać to, co on chce trzymać, co zrabował pięknej córce ziemskiej - zrabował moc tworzenia, moc prawdy, moc tajemnicy tej istoty, którą Bóg nazywa swoją żoną; żoną, ponieważ mąż i żona mają jedno dzieło w całości. Ta dusza, za którą jesteśmy odpowiedzialni, ona nie jest z naszego powodu naszą częścią, ale z Bożej natury, bo Bóg tak zechciał, aby była ona zjednoczona całkowicie z nami - bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się Synów Bożych - zostało mu to obiecane, że Synowie Boży, którzy są Boską istotą, wezmą na siebie jej brzemię, jej ciężar, jej problemy i będą nieśli jako swoje, dla jej ratunku, a i także dla swojego. Bo Syn Boży jest odpowiedzialny za jej dobro, i gdy ona dobra nie osiągnie, to on zostanie ukarany za to, że ona nie otrzymała dobra. Dlatego w tym momencie jesteśmy w tej naturze zjednoczeni, i nasza dusza wewnętrzna, ta druga dusza, my jesteśmy za nią odpowiedzialni, i dlatego stanowimy z nią pełną jedność, jakby to była w pełni nasza dusza, a ona stanowi o naszym prawdziwym zachowaniu. Ta natura wewnętrzna, ona ukazuje prawdziwe nasze zachowanie, prawdziwe nasze pragnienia, i uzależnienia - to ona to stanowi, i wpływa na stan psychiki, na mózg, ona wpływa na chemię mózgu, w taki sposób, że mózg zaczyna wytwarzać pewnego rodzaju zależności z duchem ciała, i zaczyna tworzyć iluzje, złudzenia i pragnienia, które przez realizację, stają się faktyczne, i później gdy złudzenie zniknie, człowiek się boryka i dręczy faktycznym stanem upadku. Czyli mimo, że ciało jest naturą obcą, to rodząc się w tym ciele, stajemy się istotą zjednoczoną z tym ciałem tak ściśle, że z nim przeżywamy i przebywamy, z nim wszystko dostrzegamy, i wszystko się dzieje w jedności właśnie z tą naturą. Więc to jest tak związane, jak Chrystus Pan, który przychodzi na Ziemię, i jest Żywym Bogiem samodzielnym, ale gdy rodzi się w ciele, już w tym momencie jest za nie odpowiedzialnym, i gdy to ciało nie jest przez Niego wydobywane, to wtedy jest to straszny problem. Ale Chrystus Pan, przez posłuszeństwo ogromne Ojcu, to ciało pokonuje, ale nie pokonuje, że je zabija z powodu zabicia, tylko odkrywa w nim swoją świadomością, i Boską tajemnicą, będąc całkowicie posłusznym, jego życie wewnętrzne, ukryte przed nim samym, aby ono gdy umrze, umarło tylko to, co jest śmiertelne, a przeżyło to co jest wiecznie żywe. Święty Paweł mówi: Chrystus jest władzą mojej duszy, a moje ciało podlega temu, że jest jęczącym stworzeniem, nim to się nim zajmuję, i przez świętość, którą Chrystus mi dał, dokonuję tego dzieła. Rz 8:21-23: "że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując ‹przybrania za synów> - odkupienia naszego ciała."
Iz 30:21: "Twoje uszy usłyszą słowa rozlegające się za tobą: «To jest droga, idźcie nią!», gdybyś zboczył na prawo lub na lewo."
Święty Paweł mówi: niewolniku, twój pan został także wyzwolony przez Chrystusa Pana, więc miej pamięć o tym i baczenie, żebyś o nim źle nie myślał, bo ujmujesz chwały Chrystusowi i Boga samego lżysz. Musimy być świadomi tej sytuacji, że jakiekolwiek myśli złe o drugim człowieku, są także złymi myślami o Bogu, bo Bóg w nim mieszka. Czyż to nie jest wystarczające, aby nie podnosić głosu, ręki, ani żadnej nienawiści do tego człowieka, bo do Boga ją kierujemy; bo tam Duch Boży mieszka. Więc jeśli zwracamy się do jakiejś innej osoby, to musimy to uczynić w taki sposób, aby nie używać przemocy czy agresji, ponieważ to pochodzi od zła, ale starać się ukazać temu człowiekowi, że jest w błędzie. Więc nie złorzeczcie tym którym podlegacie, dlatego że złorzeczycie także Bogu, który ich odkupił, ujmujecie im chwały, którą Bóg dał im za darmo, i swoją mocą wydobył ich ku chwale. Oni także są doskonałymi w Chrystusie, tylko brak im zrozumienia. Ale gdy wy rozumiecie, to nie eskalujecie przemocy, bo jeśli eskalujecie, to nie rozumiecie; dlatego tego nie robicie, bo wiecie o tym, że oni są też doskonałymi w Jezusie Chrystusie. Bóg powiedział, że nie będzie człowiekowi przypominał grzechów, powiedział że grzechów już nie przypomni; ale będzie wszystko czynił, aby człowiek zwalczał grzech w ciele. Wypiszę na ich sercach Moje Imię, i nie będą się już musieli pouczać, kim Ja jestem, bo sam im dam o tym wiedzę i prawdę, przeniknę do ich serc, i stanę się pełnią ich życia; odpuszczę ich występki, a o grzechach ich, nie będę już wspominał. Więc rachunki sumienia i spowiedzi, nie są od Boga, bo Bóg musiałby się sprzeciwić własnej obietnicy, że grzechów już nie wspomni, i przypominać ludziom grzechy, za które mają pokutować. Ale On tego nie robi! Ponieważ musiałby złamać swoją obietnicę, a Chrystus by musiał unieważnić Drogocenną Krew(Rz 8:33-34:"Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?"). Ale Ona jest cały czas w mocy, Ona cały czas jest działająca, Chrystus Pan jest cały czas Odkupicielem, a Jego Drogocenna Krew jest oczyszczająca. Bóg nie zmienił zdania, bo jest niezmienny w swoich dziełach i uczuciach - więc nie mamy grzechów! A dzisiejszy kościół, czyli system cztery jeden osiem ukazuje, że stworzył sobie historię, która ma uratować diabła, szatana, Lucyfera, ducha mocarstwa powietrza, a kompletnie, żeby nie mieć względu w żaden sposób na Boga. Ale święty Paweł objawia tajemnicę ukrytą od wieków, jemu została dana ona do objawienia, i tylko ci, którzy uwierzyli, są zdolni do dokonania tego dzieła, które Chrystus Pan przez świętego Pawła objawił. A jeśli nie ma Synów Bożych, to nikt nie jest w stanie wypełnić Ewangelii świętego Pawła, bo dla nich jest całkowicie zamknięta, są niezdolni. I dlatego jest napisane - ci, którzy chcą tłumaczyć Pisma świętego Pawła, nie mając pojęcia o tym, ściągają na siebie wielką zgubę, dlatego że nie może rozum pojąć tego, co jest ukazane w tajemnicy Bożej, ponieważ rozum nie ma do tego dostępu. Dzisiejszy świat, dzisiejszy system cztery jeden osiem jest niezdolny do dokonania tego dzieła, on musi ustąpić, i już ustąpił właściwie, już nie istnieje, już nie ma podstaw. Kol 1:21-23: "I was, którzy byliście niegdyś obcymi [dla Boga] i [Jego] wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów pojednał w doczesnym Jego ciele przez śmierć, by stawić was wobec siebie jako świętych i nieskalanych, i nienagannych, bylebyście tylko trwali w wierze - ugruntowani i stateczni - a nie chwiejący się w nadziei [właściwej dla] Ewangelii. Ją to posłyszeliście głoszoną wszelkiemu stworzeniu, które jest pod niebem - jej sługą stałem się ja, Paweł."
Iz 30:22: "Wtedy za nieczyste uznasz srebrne obicia twych bożków i złote odzienia twych posągów. Wyrzucisz je jak brudną szmatę. Powiesz im: «Precz!»"
Kościół dzisiejszy nieustannie chce naprawiać człowieka złego,(Rz 6:6-7: "To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu.") a to jest sprzeciwianie się Bogu. Jest powiedziane o uśmierceniu dawnego człowieka, a dzisiejszy kościół tego nie uznaje, ponieważ uznanie tego w kościele jest otwarciem drogi dla Synów Bożych. Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi - powiedział Piotr i Apostołowie. Te słowa są do dzisiaj w pełni prawdziwe, że trzeba bardziej słuchać Boga niż dzisiejszego kościoła, bo dzisiejszy kościół, przez ponad tysiąc sześćset lat, wykazał całkowicie, że nie zależy mu na człowieku, nie zależy mu na Zbawieniu, zależy mu tylko na sobie, na jego pieniądzach i na władzy i potędze, na której wznosi się przez wyznawców swoich, i nie chce ich w żaden sposób skierować ku Bogu, nie chce ich oddać Bogu, nie chce pokazać drogi, mimo że sam ją zna, innym nie pokazuje. Bo gdyby nie znał tej drogi, to by zasadzek nie stawiał tam, gdzie są drogi do Zbawienia, tylko wszędzie byle gdzie, i sam by mógł na nie wpaść, w swoje sidła, potrzaski, wnyki i wilcze doły. Ale stawia je tam, gdzie drogi prowadzą ku chwale, ku prawdzie, ku miłości, stawia bezpośrednio w miejscach, które prowadzą do Zbawienia, zakazuje uznawać że zostaliśmy uśmierceni przez Chrystusa, a otwiera przestrzeń że ten człowiek, który został jakoby przez Chrystusa uśmiercony, ma właśnie być uleczony. A to uleczenie jest w Apokalipsie świętego Jana, rozdział 13: Chrystus zadał śmiertelny cios bestii, która była śmiertelnie raniona, a ludzie płakali bardzo nad ranną bestią, modlili się, i wzywali o pomoc, i gdy bestia zaczęła się ożywiać, odnawiać, powstawać, oddali jej pokłon, aby w dalszym ciagu rządziła - czyli demon, czyli grzechy. I mówi święty Jan do Anioła: powiedz mi Aniele, co to takiego jest, że znowu spod ziemi wyłażą grzechy? Co to takiego jest, że ludzie, którzy zostali odkupieni, w tej chwili zaczynają bluźnić Bogu, jak to jest możliwe? Przecież cud się taki wielki wydarzył, któż mógłby pogardzić taką cudowną mocą, takimi cudownymi rzeczami? Święty Jan jest tak bardzo wstrząśnięty, że nie może zrozumieć, jak można tak wielkim dziełem, tak wielką potęgą, taką wielką mocą pogardzić; i nie może zrozumieć, że tacy ludzie się znaleźli na Ziemi. Skąd się oni wzięli? Co to takiego jest, przecież to jest straszna rzecz, wręcz niemożliwa, aby te sprawy miały swoje miejsce, ale mają. Więc uświadamiamy sobie z całą stanowczością, jak bardzo musimy być przekonani i pewni, i żyć w Chrystusie Panu tak bardzo, że nasz mózg w ogóle nie podejmuje żadnej myśli o tym kim jesteśmy, ponieważ to Bóg uczynił nas kim jesteśmy, a my całkowicie Jemu uwierzyliśmy. I kiedy występuje jedno tylko działanie, czyli jest odgórna tajemnica Boska, to ona panuje nad tą sytuacją wewnętrzną, i usuwa ten cały paradygmat, który był para-wiedzą, czyli taką na niby wiedzą, a my wykonujemy wszystko, to co Bóg w nas czyni, a to nie jest trudne. Dz 5:28-32: "«Zakazaliśmy wam surowo, abyście nie nauczali w to imię, a oto napełniliście Jerozolimę waszą nauką i chcecie ściągnąć na nas krew tego Człowieka?» «Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi - odpowiedział Piotr i Apostołowie. Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni»."


Link do nagrania wykładu - 13.07.2024
Link do wideo na YouTube - 13.07.2024

"Duchem zbłąkani poznają mądrość, a szemrzący zdobędą pouczenie." Iz 29.24

Jest życie, które jest nami - które jest z nami, nami, w nas, które chce uratować Bóg, i konieczna jest nasza odpowiedź, na wołanie tejże z głębin. (Pnp 8:13: "O ty, która mieszkasz w ogrodach, - druhowie nasłuchują twego głosu - o daj mi go usłyszeć!") Mimo, że ona sama nie woła, to Bóg wie o pomocy dla niej. Dlatego sam przychodzi, składa ofiarę ze swojego życia, aby uśmiercić tą naturę, która stała się niezdolna do wzniesienia, do uwolnienia tamtej istoty - a to jest czystość nasza, to jest światłość Boża w człowieku, i dusza która jest w tym momencie w mocy Chrystusa. A żeby umyć nogi, trzeba być najpierw czystym całym. Nogi to jest nasza natura cielesna, więc jest to sytuacja oczyszczenia tej przestrzeni, aby też była Boską naturą - nie uwolnienia człowieka od natury Boskiej, nie usunięcie tego co Bóg na początku powiedział, ale usunięcie skażenia, które nastąpiło przez ducha mocarstwa powietrza, który skaził człowieka pożądaniem. Bóg stwarza człowieka i mówi: idźcie rozmnażajcie się, bądźcie płodni; ale nie daje im zmysłowości, ani pożądania, bo jest to kwestia miłowania. A wtedy, gdy jest to miłowanie, to miłowanie do głębi jest tajemnicą, gdzie następuje prawdziwe się stawanie; stawanie się istotą Boską. W komnacie małżeńskiej istnieje mężczyzna i niewiasta, całkowicie porzucili naturę tego świata, i naturę tego kim ten świat ich czyni, przestaje to istnieć. Jest zjednoczenie się istoty prawdziwej natury wewnętrznej, jednoczy się natura duszy z Chrystusem. Dusza porzuca całkowicie tożsamość swojego ciała, a Chrystus Pan jest tą tożsamością Nieba, jest Boską naturą. Tam żaden mezalians nie istnieje, bo mezalians jest to ludzka postawa, ludzki stan istnienia, ludzkie przywiązanie do pewnego posiadania czy określenia - kim jestem. Dlatego dla bardzo wielu ludzi barierą ogromną jest to, że nie mogą przejść poza mezalians, który określa ich dobrą rodzinę, dobry stan istnienia, dobre wychowanie, i łączenie wiedzy, czy majątków. Ci którzy żyją w pewnym stanie ludzkiego rozumienia kim są, zawsze trzymają się pewnej swojej stopy życiowej, i nie wejdą w przestrzeń mezaliansu, ponieważ nie pozwala im na to ich wewnętrzna natura, która musiałaby się pozbyć tożsamości. Dusza nie może zanurzyć się w Chrystusie, kiedy jest osobą, kiedy jest ciałem, ona musi podejmować decyzje tylko z samego Chrystusa, z samego Boga. Kiedy jesteście w Chrystusie Panu z całej siły, nie z powodu rozumienia, tylko z powodu przekonania i pewności, to jesteście oddzieleni od tej natury cielesnej, i to na was nie wpływa, bo jesteście już Synami Bożymi, a Synowie Boży nie są zależni od tego ciała, oni w tym ciele żyją, ale nie są od niego zależni. 2 Kor 10:3-6: "Chociaż bowiem w ciele pozostajemy, nie prowadzimy walki według ciała, gdyż oręż bojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia, dla Boga twierdz warownych. Udaremniamy ukryte knowania i wszelką wyniosłość przeciwną poznaniu Boga i wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi z gotowością ukarania każdego nieposłuszeństwa, kiedy już wasze posłuszeństwo stanie się doskonałe."
Iz 30:8-10: "Teraz pójdź, wypisz to na tabliczce, przy nich, i opisz to w księdze, żeby służyło na przyszłe czasy jako wieczyste świadectwo: Że jest to naród buntowniczy, synowie kłamliwi, synowie, którzy nie chcą słuchać Prawa Pańskiego, którzy mówią do jasnowidzów: «Nie miejcie widzeń!» i do proroków: «Nie prorokujcie nam nagiej prawdy! Mówcie nam pochlebstwa, prorokujcie złudzenia!"
System cztery jeden osiem stwarza fałszywą drogę - spowiedź i pokuta - fałszywa droga do prawdy. System ten jest po to, aby osaczać. Dlatego została usunięta wiedza o przestrzeni naszej wewnętrznej, gdzie w tej chwili coraz bardziej objawia się bóstwo na sposób ciała, piękna córka ziemska. Jest to w Ewangelii, jest to w Listach, jest to w Starym Testamencie, ale jest to przedstawiane jako satyra, że to nie ma podstaw swojego istnienia. Bo wszystko musi być zgodne z ogólnym stanem panowania establishmentu, i musi to wszystko być zgodne z paradygmatem, który oni sobie ustalają, i nie może być wolności. Człowiek nie może stać się prawdziwie wolny - może być wolny, bo tak myśli, ale nie w rzeczywistości; jeśli jego niewola będzie wolnością, to niech sobie będzie wolny, i niech będzie myślał, że jest wolny, jeśli prowadzi go to do niewoli, będzie to wspierane. Ale jeśli jest naprawdę wolny, to jest to zwalczane, ponieważ ze wszystkich stron jest to system opresyjny i represyjny w aspekcie ducha, aby duchowo człowiek w żaden sposób się nie wydostał z własnego udręczenia, umęczenia, i żeby się karał. Czyli, gdy ludzie chodzą do kościoła, w sensie systemu cztery jeden osiem, to podlegają duchowi, który ich przemienia, i to co słyszą, jest nieistotne. To pranie ducha, ich mózgu, i ich umysłu, jest główną podstawą, i to się po prostu tam nieustannie manifestuje, ten duch jest wszechobecny, on zjada duchową naturę człowieka, handluje duszami i ciałami, wywołuje poczucie winy i kary. Dlatego cały opór związany z tym, że człowiek ma opór życia w Bogu, nie jest wynikiem Ducha Świętego w nim, ale szatana, który udaje że jest aniołem. Ale przychodzi teraz stan obnażenia. Jr 13:21-22: "Co powiesz, gdy cię nawiedzą ci, których ty przyzwyczaiłeś do siebie jako najbliższych przyjaciół? Czy nie ogarną cię boleści jak rodzącą kobietę? A jeżeli pomyślisz sobie: "Dlaczego to mnie spotkało?" Z powodu licznych twoich grzechów zostały odkryte poły twej szaty, obnażone twe pięty."
Iz 30:1: "Biada synom zbuntowanym! - wyrocznia Pana. Wykonują zamiary, ale nie moje, i wiążą się układami, lecz nie z mego natchnienia, tak że dodają grzech do grzechu."
Dzisiejszy kościół nie uznaje Chrystusa, ponieważ głównie skupia się na tym, aby utrzymać grzesznego człowieka w taki sposób, aby ludziom wmawiać, że oni żyją dlatego, że grzeszny człowiek jest ratowany przez kościół, i ratowany jest przez przez ich pokuty, i ratowany jest przez spowiedzi, i dlatego tego grzesznego człowieka trzeba uratować, przywrócić do życia. Ale nic podobnego! Chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli Bogu, uwierzyli Chrystusowi, którzy przyjęli Jego sprawiedliwość. Chrześcijanin to ten, w którym mieszka Chrystus Pan. Dlatego chrześcijanie to są ci, którzy wyganiają złe duchy, są mocą i prawdą, są doskonałością, bo Chrystus w nich mieszka. I w żaden sposób nie powinni podlegać egzorcyzmom, bo jeśli podlegają, to egzorcyzmowany jest w nich Duch Boży, i Chrystus, i sam Bóg. A jeśli nie ma w nich Chrystusa, to nie są chrześcijanami. Dzisiejszy świat mówi, że Watykan musi powoływać nowych egzorcystów po to, aby chrześcijan leczyć. Ale to jest jakaś dziwna rzecz, bo to nie są w ogóle chrześcijanie. Co ten Watykan powytwarzał, że narobił tyle ludzi, którzy mają zamiast Chrystusa, jakieś demony, złe duchy, diabły, które trzeba teraz wypędzać. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że ludzie się do tego przyznawali, że mają grzechy, pokutowali za nie; i dlatego że przyznawali się do grzechów, ściągali na siebie całą ciemność, mimo że jej nie mieli, i jej nie mają tak naprawdę. Ponieważ prawdziwa natura Boskiego istnienia objawia się przez czystość i doskonałość. Mieć świadomość, że się nie ma grzechu, to nie jest pycha, ale to jest pokora, bo uznajemy Chrystusa Pana jako nadrzędną naturę naszej czystości, i nasze zbrukanie nic nie znaczy dla Jego miłosierdzia, bo zbrukanie jest całkowicie usunięte, uśmiercone, i nie ma nic do gadania, bo zostało uśmiercone przez Chrystusa. Są dwie przestrzenie w istnieniu człowieka. Jedna przestrzeń jest rozumowa, która tworzy sztuczne istnienie człowieka, nierzeczywiste, na podobieństwo życia prawdziwego, ale nie jest to życie prawdziwe, nie jest to życie wynikające z ufności i oddania; w tym życiu są uwikłani właściwie, wszyscy ludzie na świecie. Ale są Synowie Boży, którzy się z tego wyrwali, ponieważ uwierzyli Chrystusowi całkowicie, że Bóg jest ich Ojcem, i oni już nie myślą o tym - żeby być dzieckiem, że Bóg jest Ojcem, że Chrystus jest bratem, a Duch Święty jest tą tajemnicą Ducha, którego też mają, bo jest to Trójca Przenajświętsza - oni już o tym nie myślą, tylko już w tym żyją, dla nich jest to przekonanie i pewność. Nasza natura wewnętrzna, jest tą naturą która ma to przekonanie, a właściwie jest naszym przekonaniem; jeśli tego przekonania nie ma, to występuje rozum, który przekonanie traktuje jako zbiór pewnych dostarczonych mu informacji, które to informacje przechowuje, sprawdza, i wedle wiedzy, którą otrzymał może podjąć decyzję czy jest pewny i przekonany. Rozum buduje sobie poczucie bezpieczeństwa, i pewność, przekonanie, z powodu informacji. Ale informacja jest całkowicie czymś innym niż przekonanie, będące uczuciem wewnętrznym, zjednoczeniem z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem, Duchem Świętym na poziomie całkowitego oddania. Święty Paweł pisząc Listy mówi o tym, że jest święty, najmniejszy, ale święty. Chrystus go odkupił i jest to jego przekonanie, jakżeż mógłby powiedzieć, że nie jest święty, jeśli Chrystus, który go nabył, uwolnił go od grzechów, i sam jest w nim mocą i życiem, bo uśmiercił w nim starego człowieka - jak on może powiedzieć że nie jest święty? Uwłaczał by Chrystusowi i dziełu Jego, które Bóg stworzył, czyli sobie samemu. Więc święty Paweł, nie może powiedzieć, że nie jest święty, dlatego że on żyje dzięki Chrystusowi, jest wolny dzięki Chrystusowi, w nim przebywa Duch Święty, mieszka w nim Bóg; więc jakżeż on może powiedzieć, że nie jest święty, jeśli w nim mieszka moc święta, potęga świętości, a cały stary człowiek został usunięty. Mimo że, jak sam przedstawia, był złym człowiekiem, poronionym płodem, i nie godzien nazywać się apostołem Chrystusa, bo prześladował Chrystusa, to jednak Chrystus go nabył, i uwolnił go od wszystkich tych grzechów, i on ich nie ma i my także. Ps 55:22-24: "Jego twarz jest gładsza niż masło, lecz serce gotowe do walki. Jego mowy łagodniejsze niż olej, lecz są to obnażone miecze. Zrzuć swą troskę na Pana, a On cię podtrzyma; nie dopuści nigdy, by miał się zachwiać sprawiedliwy. Ty, o Boże, ich wtrącisz do studni zatracenia; mężowie krwawi, podstępni nie dożyją połowy dni swoich, ja zaś nadzieję pokładam w Tobie."
Iz 32:9-10: "Kobiety beztroskie, wstańcie, słuchajcie mego głosu! Dziewczęta zbyt pewne siebie, dajcie posłuch mej mowie! Za rok i kilka dni zadrżycie, pewne siebie, bo winobranie się skończyło, zbiorów już nie będzie."
Dusza ta, która została stworzona przez Boga, czyli chodzi o Adama(1 Kor 15:45: "Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym."), stworzona została dla wyzwolenia. Ale jest też dusza pierwsza, ta która jest z pierwszego świata - to nasze istnienie wewnętrzne, ono zostało udręczone, ale teraz jest przywracane do chwały życia przez Synów Bożych. Zauważcie, że nie słuchacie rozumem, czujecie uporządkowywanie waszych uczuć, porządek waszych uczuć, kierunków uczuciowych i osadzenia, i umocnienia się w tej tajemnicy Boskiej. Czyli wasza świadomość przeszła do uczuć, do konkretyzacji przekonań i pewności. Ale ci, którzy są w dalszym ciągu rozumem, dla nich nie jest to możliwe, bo nie ma tego z czym połączyć, ponieważ nie mają Chrystusa, mają tylko pewną układankę swoją w głowie, trzymają się tej układanki, i trzymają się pewnej wiedzy, i szeregując tą wiedzę, stają się tymi, którzy wykorzystują tą wiedzę, aby karcić, dręczyć, męczyć, ukazywać błędy, mimo że nie mają do tego prawa, bo są tylko po to, aby niszczyć spójność z Bogiem, dlatego że nie mają Chrystusa, mają tylko pewną wiedzę. Tak jak Judasz Iskariota, miał bardzo dużą wiedzę, faryzejską, a jednocześnie tą którą pozyskał od Chrystusa, ale ta wiedza go nie doprowadza do Zbawienia, tylko do tego, aby stał się najbardziej zapalczywym wrogiem Chrystusa. W 418 roku, powstał system cztery jeden osiem, który z wyboru jest wyborem strasznej ciemności, tak jak Adam i Ewa ulegli podstępowi, tak system cztery jeden osiem, nie jest systemem który uległ podstępowi, ale jest systemem, który podstęp stosuje, i który wszystko czyni, aby ludzi zwieść, bo jest szatańskim celem, szatańską drogą(2 Kor 11:3: "Obawiam się jednak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prostoty i czystości wobec Chrystusa w taki sposób, jak w swojej chytrości wąż uwiódł Ewę."). Dzisiaj po tysiącu sześciuset lat widzimy, że ludzie nie znajdują Boga. To są tylko ci, którzy są odważni, a ci, którzy przez uczynki szukają Boga, nie szukają Go naprawdę, ponieważ uczynki udaremniają łaskę Bożą względem nich samych. Ci, którzy szukają uczynków i przez uczynki chcą być zbawieni, udaremniają łaskę Bożą względem siebie, a do tego są nakłaniani po to, aby naprawiali to, co nie powinno być naprawiane, i szukali tego, czego znaleźć nie można, i się nie powinno szukać. Wiara jest naszym przewodnikiem. Ga 3:25-26: "Gdy jednak wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi - w Chrystusie Jezusie."
Iz 32:11-13: "Lękajcie się, beztroskie! Zadrżyjcie, pewne siebie! Rozbierzcie się i obnażcie, przepaszcie [worem] biodra! Bijcie się w piersi nad losem pól rozkosznych, nad owocodajną winnicą; nad ziemią mojego ludu, gdzie wschodzą ciernie i głogi, nad wszystkimi domami radości, nad wesołym miastem."
Jesteśmy w czwartym wymiarze, bez względu na to, co człowiek o tym myśli, i jak myśli. Ogólnie następuje zmiana świata, ponieważ Ziemia w tej chwili wchodzi z całą heliosferą do nowej przestrzeni energetycznej, duchowej. Świadomość człowieka zmieniła swoje miejsce, ale świadomość nie zna ruchu, nie odczuwa ruchu, ma ona wrażenie, że świat się porusza. I dlatego migracja świadomości nie powoduje, że to czujemy, tylko czujemy inaczej świat, dlatego że świadomość patrzy z innego punktu; czwarty wymiar przeniósł naszą świadomość bezpośrednio do natury wewnętrznej, do pięknej córki ziemskiej. W owym czasie, kiedy nie byliśmy jeszcze w czwartym wymiarze, z punktu widzenia ogólnego stanu przemieszczenia się całego wszechświata, byli tam tylko ci, którzy przez głęboką wiarę jednoczyli się z Bogiem, i byli pozawymiarowi, a będąc pozawymiarowymi mieli wpływ na wszystkie wymiary, i te wszystkie wymiary poznawali. I wykłady nasze, które są prowadzone od dwudziestu już czterech lat na Szrenicy, to słuchając tych wykładów, czujecie to co tam się dzieje, czując Ducha, czujecie siłę, zrozumienie, i rozumiecie co tam jest powiedziane, i zdajecie sobie sprawę, że wasze odczucie jest odczuciem duchowym, ale tak silnie przyjmowanym fizycznie i w całym człowieku, że macie pełną świadomość, że odczuwacie to w sposób naturalny. I słyszycie co tam jest, i czujecie po prostu naturalną przestrzeń tą, którą jesteście. Ale gdy się temu przysłuchacie, zobaczycie że są inne sprawy poruszane, ale ten sam Duch, czyli zdajecie sobie sprawę, że Ducha odczuwacie. Dlatego, że Duch przemawia mocniej, Duch przenika aż do samego dna, Duch przenika całą naturę człowieka, i dlatego jak niezmiernie ważnym jest z jakim Duchem się łączymy. 1 Tes 3:10-12: "Gorąco modlimy się we dnie i w nocy, abyśmy mogli was osobiście zobaczyć i abyśmy mogli dopełnić tego, czego brak waszej wierze. Drogę naszą do was niech utoruje sam Bóg, Ojciec nasz, i Pan nasz Jezus! A Pan niech pomnoży liczbę waszą i niech spotęguje waszą wzajemną miłość dla wszystkich, jaką i my mamy dla was;"
Iz 32:15-16: "Wreszcie zostanie wylany na nas Duch z wysokości. Wtedy pustynia stanie się sadem, a sad za las uważany będzie. Na pustyni osiądzie prawo, a sprawiedliwość zamieszka w sadzie."
Bóg stworzył pierwszą córkę ziemską, czyli stworzył niewiastę, tą która w pełni jeszcze nie mogła porodzić Przedwiecznego Słowa; ale to Przedwieczne Słowo ma cały czas w sobie, tylko zostało ono zatrzymane, ponieważ nie poznała właściwego Męża. Ponieważ ci, którzy ją zbałamucili, nie byli tymi, którym Bóg dał, aby stali się tajemnicą jej brzemienności, aby stała się brzemienna w Słowo Przedwieczne. Ona to Słowo Przedwieczne ma w sobie, a Synowie Boży są posłani do głębin, aby stali się istotami w pełni zdolnymi do przyobleczenia jej w dary Męża, aby stała się brzemienna właśnie w tą tajemnicę wewnętrzną, brzemienną we wszystkie te tajemnice: poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo, cierpliwość, i by była zdolna rodzić jako Niewiasta - Słowo Przedwieczne. Mówi Jezus Chrystus w Ewangelii o Samarytance: kobieto, gdybyś miała ten dar, nie byłabyś kobietą, gdybyś miała ten dar Boży, to wiedziałabyś kim jestem, i byś poprosiła mnie o wodę żywą, a dałbym ci jej; czyli kobieto, gdybyś była dziewicą, zachowywałabyś czystość doskonałą, i poprosiłabyś mnie o wodę żywą, a stałabyś się Moją Oblubienicą, a wtedy stałabyś się Niewiastą, która by zradzała Słowo Przedwieczne. Chrystus, który przyjął inkarnację ziemską, stał się odpowiedzialny też za to życie, i to życie nie mogło nad Nim zapanować, ale On nad tym życiem musiał zapanować, aby to życie które pod władzę dostał i przyjął, aby w pełni objawiło też chwałę niebieską, bo przeznaczone jest do tego, aby objawiać w ciele chwałę niebieską. Więc natura cielesna jest przystosowana do tego, żeby Słowo Przedwieczne w niej objawiło się pełnią chwały. Aby Niewiasta rodziła Słowo Przedwieczne, to musi być przy nadziei, a przy nadziei czyni ją Syn Boży, który przenika ją darami Męża, i ta tajemnica czyni ją brzemienną, gdzie Słowo Przedwieczne sięga aż do tajemnicy wewnętrznego istnienia, aby wydobyć tajemnicę lilii, która objawia swoją tajemnicę razem z Synostwem Bożym, czyli stanowią jedną naturę. To jest natura tajemnicy wewnętrznej, która jest człowiekowi dana odgórnie przez Chrystusa Pana i Boga Ojca, na samym początku, że ciało też ma oglądać chwałę Bożą, ale musi być brzemienne w rodzenie Słowa Bożego, czyli Niewiasta, która będzie rodziła Słowo Boże. Ale żeby tą Niewiastą się stała, musi mieć Męża, a Mężem jest Syn Boży, a Synem Bożym jest ten, który ma władzę nad wszystkimi cnotami Boskimi. My mamy tylko uwierzyć, a Bóg to uczyni. Kiedy wierzysz, że jesteś zjednoczony z Bogiem Ojcem, w tym momencie nie myślisz już jak to zrobić, tylko to wykonujesz, i wyrażasz w sobie tą Obecność. Za 8:22-23: "I tak liczne ludy i mnogie narody przychodzić będą, aby szukać Pana Zastępów w Jeruzalem i zjednać sobie przychylność Pana. Tak mówi Pan Zastępów: «W owych dniach dziesięciu mężów ze wszystkich narodów i języków uchwyci się skraju płaszcza człowieka z Judy, mówiąc: Chcemy iść z wami, albowiem zrozumieliśmy, że z wami jest Bóg»."
Iz 32:17-19: "Dziełem sprawiedliwości będzie pokój, a owocem prawa - wieczyste bezpieczeństwo. Lud mój mieszkać będzie w stolicy pokoju, w mieszkaniach bezpiecznych, w zacisznych miejscach wypoczynku, choćby las został powalony, a miasto było bardzo poniżone."
Chrystus przychodzi na Ziemię, jest czystą doskonałą Duszą, jest czystym Duchem, jest Duchem światłości, przyjmuje ciało z Marii Dziewicy, staje się człowiekiem, rodzi się pod grzechem, pod prawem, i to ciało, już jest Jego problemem, już odczuwa jego cierpienie, już odczuwa jego potrzeby, już odczuwa jego różnego rodzaju zwodzenia, i inne schorzenia, jego nieprawości, mimo że On jest w doskonałości. A ta doskonałość Chrystusowa nie poddaje się zwichrzeniom tego ciała, aby dusza tego nie miała. I dostrzegamy, że Chrystus Pan, Bóg Żywy, Dusza czysta i doskonała, jednocześnie cierpi coś, co nie jest Jego, ale jest Jego dziełem, i może ponieść ogromną karę, kiedy tego nie dopełni; ale u Chrystusa jest to niemożliwe, dopełnia to dzieło, przeciw wszystkim niedoskonałościom i przeszkodom, dopełnia to dzieło, i to dzieło dopełnione, pokonuje wszystkie słabości. I wszyscy ludzie, którzy są chrześcijanami, a nawet ci, którzy nimi dzisiaj jeszcze nie są, są także nimi z powołania Chrystusowego, ponieważ Chrystus ich odkupił, i są potencjalnymi Synami Bożymi. Wiara przenosi nas do wiedzy, i do doświadczenia bezpośredniego, i doświadczamy. Przez wiarę jesteśmy czystymi Synami Bożymi, a jednocześnie wszyscy chrześcijanie także. I dlaczego oni w ogóle nie chcą słyszeć o Synostwie Bożym? Ta tajemnica wewnętrznego życia, wewnętrznej pięknej córki ziemskiej czyli bóstwa na sposób ciała, jest przecież naszą prawdziwą naturą. Nasza świadomość wydostaje się spod wpływu ciała, które nieustannie ze wszystkich stron atakuje nas grzechem tego ciała, jakoby grzechem duszy naszej, - co jest niemożliwe - i sam człowiek się zatrzymuje, ogranicza i powstrzymuje. Ale w tym momencie, kiedy człowiek tego nie uznaje, czyli jego świadomość wydostaje się z tego miejsca, to dlatego że uznaje Boga, że idzie ku Temu, który jest dobry, doskonały i Jemu się oddaje w pełni, a wie że nie dozna uszczerbku. Ga 4:5-7: "aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej."


Link do nagrania wykładu - 13.07.2024
Link do wideo na YouTube - 13.07.2024

"Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział" J 13.7

Ta przemiana, która teraz następuje, ona jest w tej chwili, już w czwartym wymiarze. I tam żadne dyscypliny religijne, ani dyscypliny duchowe się nie sprawdzają, ani różnego rodzaju wiedza czy umiejętności, tylko wiara w Boga, która jest prawdziwą naturą Bożą, prawdziwym dziecięctwem Bożym, gdzie my mamy Ojca, a On nas broni i chroni, i mieszka w nas, bo my staliśmy się całkowicie wyrazicielami Jego woli, i prawda Boża przenika nasze serca, i wznosi nas ku doskonałości, bo tam, i tutaj teraz, rozpoczyna się ta tajemnica, rozpoczyna się ta praca wewnętrznej naszej natury duchowej pięknej córki ziemskiej. Teraz rozpoczyna się to dzieło. Wykłady na Szrenicy otworzyły w nas tą pracę, otworzyły w nas tą tajemnicę naszego istnienia, i tak naprawdę przewartościowania tego kim jesteśmy. Wierzę w Boga Ojca, który powiedział kim jestem, a ja Mu uwierzyłem, i inaczej nie jest; ci którzy chcą to podważyć, nie pochodzą od Boga, są diabłami, którzy chcą zniszczyć wiarę, mimo że Chrystus powiedział, że On jest jedynym Pośrednikiem między człowiekiem a Bogiem, złożył ofiarę ze Swojego życia w wyznaczonym czasie, abyśmy wolni byli w pełni od grzechów. My wierzymy Bogu na Słowo - Bóg obiecał i uczynił, wierzymy w Boga, który jest prawdomówny. A słowa pięknej córki ziemskiej - z rozmowy Mistrza Eckharta, kiedy przyszła do niego jego wewnętrzna natura prawdziwa, żaląc się, że nie ma tych, którzy dają jej Chrystusa, dają jej prawdę, dają jej miłość, budzą w niej Życie - słowa te muszą być naszym celem, naszego istnienia, gdzie jest napisane: Gdybym była dziewczęciem, zachowałabym aż dotąd pierwszą niewinność; gdybym była niewiastą, nieustannie rodziłabym w duszy Słowo Przedwieczne; gdybym była mężem, stawiałabym silny opór wszystkim grzechom; gdybym była żoną, dochowywałabym wierności mojemu umiłowanemu jedynemu Małżonkowi, gdybym była panną, służyłabym z pełną szacunku bojaźnią; gdybym była panem, miałabym władzę nad wszystkimi Boskimi cnotami; gdybym była służącą, z pokorą bym się uniżała przed Bogiem i stworzeniem; gdybym była sługą, ciężko bym pracowała i całą wolą, bez sprzeciwu, służyła swemu Panu. I do tego właśnie musimy zdążać, aby stać się tą istotą. Bóg to wszystko uczyni, gdy będziemy Mu ufni i oddani, bo tą tajemnicę widzimy w Chrystusie Jezusie, który jest na Ziemi, i który w pełni oddaje się Bogu Ojcu, będąc wszystkimi tymi, aby w pełni objawiać pełną władzę nad cnotami Bożymi, władzę nad grzechem, nad czystością, i powiedział: służę wam, ponieważ przyszedłem po to, żeby wam służyć; i służy z całej siły. Broni się przed Nim święty Piotr, ale Jezus Chrystus mówi: nie walcz ze Mną, bo nie będziesz miał udziału ze Mną w Niebie; więc przestał święty Piotr walczyć, aby mógł Chrystus dopełnić pełnię posługi względem uczniów swoich, aby żadnego nie utracić. I my musimy być tymi istotami w Pełni, a tylko wtedy jesteśmy, kiedy jesteśmy Synami Bożymi, bez Synów Bożych to się nie stanie, jest po prostu to niemożliwe. Dlatego prosimy Ducha Świętego, aby nas przeniknął i dał nam pełną radość, odwagę, i moc stania się w pełni wykonawcami dzieła Bożego przez Synostwo Boże. Kol 2:9-11: "W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy. I w Nim też otrzymaliście obrzezanie, nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego,"
J 13:1: "Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował."
Ludzie są do wielu rzeczy przywiązani przez wartości, a nie przez to, do czego one naprawdę służą; są rzeczy, które służą zwyczajnym sprawom, ale oni są do tego przywiązani, i nie potrafią się z tego wyrwać, ponieważ są tak silnie związani wewnętrznie, że to jest ich życie. I oni rezygnując z tej wartości, tracą swoje życie, ponieważ na tej wartości zbudowali je, swoje życie, i dlatego nie mogą jej odrzucić, ponieważ odrzucając tą wartość, tracą świadomość tego kim są. Dopiero Chrystus daje im świadomość kim są, i w tym momencie wartość ich jest inna, bo jest to wartość Chrystusowa; i już nie patrzą na świat biznesowo. Ale człowiek, który jest zbudowany na wartościach, i jest tą wartością, to jest mu bardzo ciężko porzucić tą wartość, dlatego że nie ma Chrystusa. A gdy jest Chrystus, to porzucając tą wartość, nie czuje żadnego porzucenia, ponieważ wartością jest Chrystus. Ludzie bardzo często nie mogą wznieść się ku doskonałości Bożej, ponieważ zbudowali się na wartości własnej krwawicy, własnych wyrzeczeń, wartości pieniężnych i jakiś innych wartości, które dla nich są ogromem ich potu, i to dla nich jest wartością - to nie jest tylko budynek, samochód, czy jakieś przedsiębiorstwo, czy jakaś inna rzecz. Dla nich jest to ich pot, ich krew, ich wartość, i tak jak u młodzieńca, nie jest dla niego możliwe, porzucenie ich dla życia wiecznego, bo młodzieniec gdy dowiedział się, że musi to wszystko sprzedać i rozdać biednym, to uświadomił sobie, że traci swoją tożsamość, siebie, swoje istnienie, przecież zbudowany został na wartościach posiadania. I mimo że mówił, że tego już nie ma, to cały czas stoi na fundamencie posiadania, który jest dla niego skałą. On może o tym mówić, bo jeszcze nie rozpada się jego skała, nie rozpada się jego fundament, on może wszystko oddać, tylko nie odda tej skały, a ta skała to właśnie jest jego największy problem. I dlatego może wszystko pozostawić, tylko nie pozostawia wartości w której wzrastał przez większość swojego życia, która dla niego znaczy to, co znaczy. Dlatego, gdy w człowieku się nie przeskaluje wartość życia, i dokłada on tylko Chrystusa do swojego życia, a nie jest On wartością - nic nie zyska. Takie myślenie jest myśleniem bardzo niewłaściwym, i ono się w tej chwili bardzo głęboko obnaża, ponieważ człowiek nie poznaje tego kim jest po wiedzy, tylko po tym na czym jest osadzony, na jakiej wartości jest osadzony. Przestrzeń, która się teraz otwiera, ona w tej chwili otwiera ogień, który będzie trawił życie. Ci, którzy się ostaną w tym ogniu, będą żyć, ci których ogień strawi, nie będą żyć. Otwiera się przestrzeń duchowa, i wartości, które mieli poza swoją przestrzenią rozumienia, w przestrzeni duchowej, jeśli nie było tam wiary, to są tam suche liście, badyle, które ogień trawi w jednej chwili. Ale muszą być tą mocą, której ogień nie trawi, a tylko ją umacnia, a oni są ogniami, iskrami życia, są ogniami tymi, którzy niosą iskry, a gdy ogień płonie, to i iskry lecą, iskry z nich się wydostają, aby innych pobudzać do życia. 1 Kor 13:1-3: "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił. a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał."
J 13:2-3: "W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać, wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie"
Duch Święty sięga do wartości poza trzecim wymiarem, i sięga do czwartego wymiaru, gdzie czwarty wymiar obnaża skałę upadku. Święty Piotr mówi: a ci, którzy nie uwierzyli, Chrystus stał się dla nich skałą upadku, skałą zgorszenia. Ukazuje, że są przywiązani do swoich wartości - ich pot, ich krew, ich nieprzespane noce, są ważniejsze, i więcej mają wartości niż Chrystus. A dlaczego? - ponieważ ta skała zgorszenia w dalszym ciągu jest ich domem, w dalszym ciągu tam wszystko robią, oni mogą wieszać sobie święte obrazki, ale te święte obrazki nie zmieniają tego, że w dalszym ciągu, to wszystko stoi na skale zgorszenia, na skale próżności i pustki. Dostrzegamy, że tą skałę zgorszenia zbudował duch mocarstwa powietrza, i duch ciała, który jest złodziejem osobowości człowieka, i dzisiaj panuje i rządzi. Ale jest obnażany, i nie da się tego podmalować, ani w żaden sposób ukryć, po prostu to jest jawne, i takim będzie się coraz bardziej stawało. I nie tylko, że będzie to widoczne, ale będzie to się ukazywało, i będzie to dla tych ludzi niemożliwym, aby uwierzyli, bo ta część nie wierzy, ona nie jest do tego zdolna - dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś Ducha, do życia i pokoju. Są tacy, którzy znają Pisma, szafują nimi, potrafią powtarzać pewne historie jako swoje, ale okazuje się, że nie mają Ducha. I dlatego święty Paweł mówi: ja pozbawię ich tego, ponieważ będę postępował tak, jak oni nie postąpią, ponieważ to postępowanie, jest dla nich postępowaniem, które narazi ich majątek, narazi ich osobowość, narazi złego ducha, czyli ducha mocarstwa powietrza na rozpad, więc wykażą się tym brakiem postawy.W głębinach musi nastąpić pełna nasza wiara, bo tam w głębinach, sprawdzana jest nasza wiara, i tam w głębinach nie są w stanie się ostać ani umysły, ani rozumy, ani ludzkie zdolności, nie jest to możliwe. Tam tylko wiara jest w stanie nas ocalić, wiara w Chrystusa Jezusa, Boga Ojca i Ducha Świętego, bo ona jest naszą mocą, wszystkie inne siły nie są w stanie tam dać człowiekowi wolności. I dlatego ci, którzy w tym świecie budują swoje miejsce, nie są w stanie tam wejść, nie idą tam do głębin, bo musieliby opuścić swoje skały upadku i skałę zgorszenia, która w tym świecie jest wartością, ale w świecie nieba jest zgorszeniem. I dlatego, gdy człowiek nie oddaje się Chrystusowi, ale baczy na to, aby Chrystus Pan nie wyrwał czasem jego, razem ze skałą jego zgorszenia, to wszystko robi, aby Chrystus Pan trzymał się z daleka, bo może On zagrozić ich majątkowi, ich statusowi społecznemu, może zagrozić ich wartościom, ich krwawicy, ich potowi, ich bezsennym nocom, na których zbudowali dzisiejszą swoją wartość, a ona była budowana przez dziesiątki lat, i tak łatwo nie da się usunąć, wżarła się wręcz głęboko filarami, czyli korzeniem gorzkim, i oni są niezdolni do wiary, niezdolni są do umocnienia się w Chrystusie Panu, ponieważ są naturą kamienia zgorszenia. Ale mogą to pozostawić, mogą to porzucić, mogą całkowicie zaufać Chrystusowi, Chrystus może to wyrwać. Tylko Chrystus. Więc trzeba porzucić skałę zgorszenia, bo skała zgorszenia nie pozwala na istnienie Boga, bo skała upadku i skała zgorszenia to jest stan upadłych aniołów w pięknej córce ziemskiej, którzy zbudowali sobie z niej własne stanowisko ohydy i pustki, a jednocześnie i ją zmuszają do złego postępowania. Mt 17:20: "On zaś im rzekł: «Z powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: "Przesuń się stąd tam!", a przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was."
J 13:5: "Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany."
Jesteśmy w przestrzeni otwarcia, a jednocześnie uświadomienia sobie tajemnicy, która jest tajemnicą ukrytą każdego człowieka. I dlatego piękna córka ziemska się żali: dlaczego ty do mnie nie przyszedłeś, jesteś tak blisko Boga, a nie przychodzisz do mnie, dlaczego nie pozwalasz mi chwalić Boga, cierpię z powodu tego, bo nie jestem dziewczęciem, ani niewiastą, ani mężem, ani żoną, ani panną, ani panem, ani służącą, ani sługą - a chciałabym być tym wszystkim, ale jestem jak każde inne stworzenie, a nie jestem stworzona jak każde stworzenie. Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, a wszelkie inne stworzenie posłał do człowieka, aby człowiek je nazwał, czyli Bóg stworzył zwierzęta jako pomoc dla człowieka, i dał człowiekowi, i człowiek nazwał je istota żywa; ale nie była to dobra pomoc dla niego, więc stworzył niewiastę, z żebra, czyli z życia stworzył, i przyprowadził do niego, ale najpierw gliną to żebro oblepił i powstała kobieta, i nazwał ją Mężyną, bo z męża została wzięta, czyli ta która jest całością, z całości wzięta, z męża. Ta natura jest w każdym człowieku. Gdy oddajemy się Chrystusowi z całej siły, czyli jesteśmy pięcioma córkami roztropnymi - wiara, miłość, łaska, pokój, nadzieja, czyli jesteśmy duszą brzemienną w dary Męża, to ona jest tą Niewiastą rodzącą Słowo Przedwieczne, jest Mężem Bożym stawiającym opór nieustannie wszystkim grzechom, i panem, który nieustannie posiada władzę nad wszystkimi cnotami Bożymi. Ona, aby była tą istotą, to my musimy to spowodować, bo ona ma te wszystkie osiem przymiotów, to jest ta natura nasza wewnętrzna, która taką się staje, kiedy my pozwalamy jej taką być, bo to jest nasza natura. Ona szuka Chrystusa, ona szuka prawdziwego Syna Bożego, który wypełnia wolę Bożą, ona mówi: gdybym była niewiastą, rodziłabym nieustannie Słowo Przedwieczne; ale nią nie jest, ponieważ Syn Boży nie przychodzi, a ona nie może być taką, dlatego że chce, dlatego że niewiastą nie może być bez męża. Bóg stworzył człowieka, jako mężczyznę i niewiastę, czyli oni całością gdy są, jest niewiastą. Chrystus mówi: niewiasto - czyli ukazuje - ta która jesteś jednym z mężem, i stanowisz całość człowieczeństwa. Więc tutaj dostrzegamy tą sytuację, że niewiasta jest to równa mężczyźnie, i nie może być to niewiasta, która nie ma mężczyzny. Dziewica to jest ta, która zachowuje czystość, a Niewiasta ta, która rodzi Słowo Przedwieczne, ta która jest żoną, aby kochała swojego męża - Chrystusa Pana, z całej mocy, bo to jest jedyny sens. 1 Kor 11:11-12: "Zresztą u Pana ani mężczyzna nie jest bez kobiety, ani kobieta nie jest bez mężczyzny. Jak bowiem kobieta powstała z mężczyzny, tak mężczyzna rodzi się przez kobietę. Wszystko zaś pochodzi od Boga."
J 13:6-7: "Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?» Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział»."
Chrystus Pan nie dokonał, nie wypełnił jeszcze w nas pełnego dzieła, w sensie tym że On ma jeszcze wiele do powiedzenia, wiele do zaoferowania, a my mamy jeszcze wiele do uwierzenia, wiele do porzucenia. Jezus Chrystus powiedział do swoich uczniów: dzieci, jakże trudno wejść do Królestwa Niebieskiego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Któż więc może się zbawić? Jezus rzekł: u ludzi to niemożliwe, ale u Boga, bo u Boga wszystko jest możliwe. To jest odniesienie do spowiedzi i do grzechów. Ludzkie postępowania nigdy człowieka nie zbawiają, Bóg już zbawił, a my mamy tylko uwierzyć. Powiedział do młodzieńca: sprzedaj wszystko i niech Bóg dla ciebie będzie największą wartością. A on mówi - wartością dla mnie w tej chwili jeszcze są pieniądze, bo mimo że wierzę z całej siły, to wiara moja jest spowodowana tym, że jestem bogaty, tym że mam wszystko, dlatego mogę sobie wierzyć, jak chcę, dlatego że mam tutaj swobodę w wierze, mogę wierzyć w to, wierzyć w tamto, i mogę wszystko powiedzieć, bo jestem bogaty, i ludzie będą mi padali do stóp, bo jestem święty, bo uwierzyłem. Ludzie są związani ze swoją naturą podświadomą, z swoim zyskiem, nie wartością, ale emocjonalnym związaniem - powiedział święty Paweł w Liście do Tymoteusza, że duch mamon już wie jak człowieka związać, przywiązać do mamony, aby człowiek o tym nie wiedział, a był związany i nie potrafił się z tego wydostać. Pieniądz posiada człowieka, i zaczyna wiązać, tworzyć różnego rodzaju zależności. O tym człowiek nie wie. Kiedy się dowiaduje? - kiedy chce to zostawić, chce odejść, widzi że nie może, dlatego że jest tak silnie związany. Wywołuje to w nim taką sytuację, że doznaje niepokoju, lęku, wstrząsu, ponieważ pieniądze, jako duch mamon, zbudował ogromną ilość "pastuchów elektrycznych", które działają i porażają człowieka, i gdy człowiek chce gdzieś pójść, to nagle jest porażony, wywołuje w nim niepokój i lęk, i już nie chce nigdzie iść, woli być nieporażony. Tak bardzo człowiek odszedł od prawdziwego życia człowieka, że nie rozumie już prawdziwego życia, człowieczeństwa, natomiast rozumie krwawicę swoją, którą włożył w dzisiejsze swoje bogactwo, w dzisiejsze wszystkie sprawy, ponieważ to do niego przemawia bardziej, niż wszystkie cuda Boże; bo te sprawy, one tutaj są, i on je ma, i dzięki nim żyje. Ale Bóg jest prawdziwą mocą, prawdziwym życiem, prawdziwą chwałą, prawdziwą potęgą. Synowie Boży to prawdziwe życie człowieka. I dlatego nasze spotkanie właśnie mówi o tym, że Bóg jest chwałą, prawdą, potęgą, i żebyśmy my wewnątrz coraz bardziej stawali się tą wewnętrzną istotą, aby ona mówiła: wreszcie wiem kim jestem, wiem już kim jestem. Kol 3:12-14: "Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko [przyobleczcie] miłość, która jest więzią doskonałości."
J 13:8: "Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał». Odpowiedział mu Jezus: «Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną».”
Kiedy człowiek uświadamia sobie, że nie jest tym ciałem, i nie jest też tymi wszystkimi swoimi zdobyczami w tym świecie, wtedy staje się Synem Bożym. I dostrzega wszystkie cywilizacje świata, we wszechświecie, że budują one różnego rodzaju moc, siły, technologie, aby być tam, gdzie on jest, dlatego że chce. A oni budują te maszyny, aby mogli być tam, gdzie chcą, i nie mogą, bo to kosztuje ogromnie dużo, całe gwiazdy zaprzęgają do tego. A Syn Boży jest tam, Duch Boży go posyła, Bóg Ojciec go posyła, i Syn Boży jest tutaj, i jest tam, a oni budują maszyny, i nie zawsze mogą być tam, gdzie chcą, bo maszyny się psują, nie chcą im służyć, gwiazdy się wypalają, bo tak wielkiej energii tam potrzeba. I dziwią się, ale boją się być jak Synowie Boży, którzy mogą być gdzie chcą; bo są tak ściśle związani z tą technologią, są tak ściśle związani ze swoim umysłem, rozumem, że boją się go porzucić, ponieważ powstali właśnie z niego - z umiejętności, sposobów, a nie z Boga. Więc boją się to pozostawić, bo kim będą? Będą Synami Bożymi. Ale gdy nie czuje człowiek wartości Synów Bożych, to nie wie kim oni są, i co to tak naprawdę jest. Ale - po owocach ich poznacie - owocami naszymi jest to, że jesteśmy bezgrzeszni, święci, niewinni, i doskonali, z mocy Boga, i z mocy Jezusa Chrystusa. My tego nie kwestionujemy, i przez postępowanie to ukazujemy, tak postępujemy, i nie kajamy się przed tymi, którzy chcą jakiś dowodów. Bóg jest naszym życiem wewnętrznym. Dlatego my wierząc Bogu odchodzimy od zmysłów, bo one nie są potrzebne do tego, żeby wierzyć; odchodzimy od zmysłów, dlatego że nie są one potrzebne do wiary, wierzymy jak dzieci. Będąc umocnionym, prostym, porzucamy rozum, porzucamy umysł, i jesteśmy Synami Bożymi, którzy nie myślą o umysłowych zagadnieniach ich stawania się, bo to jest niepotrzebne, i takie umysłowe zagadnienia wcale nie mówią prawdy. Bóg który istnieje na niebiosach, Duch Święty, Chrystus Pan - On złożył ofiarę ze Swojego życia, my Mu uwierzyliśmy, i to jest koniec naszej dywagacji, czy w jakiś sposób zastanawiania się. Krew Jezusa Chrystusa uśmierciła grzesznego człowieka, a nas wyzwoliła całkowicie spod grzechu. Więc my wiemy, kim jesteśmy, i nie zagłębiamy się w ogóle w żadne sprawy, po prostu uwierzyliśmy Bogu, to wszystko oparte jest o wiarę, nie o rozum, uwierzyliśmy Bogu w Jego dzieło względem nas, i tak żyjemy. Jezus Chrystus mówi: kto ze Mną nie zbiera, ten rozprasza, kto nie jest w światłości, jest w ciemności, kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie. A ci, którzy szukają innych sposobów niż wiara, nie są od Boga, bo nie uwierzyli Bogu, że Bóg ich odkupił. I dlatego dzisiejsze szukanie, odnawianie człowieka grzesznego, czyli niewiara w Chrystusa, nieustanne spowiadanie się i pokutowanie, jest uzdrawianem bestii, która została raniona przez Chrystusa śmiertelnie, aby została przywrócona do życia ludzką siłą, i ludzką mocą Bożego stworzenia, aby człowiek przywracał do życia, do panowania, do istnienia bestię, która została śmiertelnie raniona, aby później ponownie panowała. Dzisiejszy system cztery jeden osiem, jest systemem przewrotnym, niszczącym wiarę, powstałym po to, aby zniszczyć wszelkie przejawy życia Chrystusowego. Przez pozorne życie, chcą podobnie przez wiedzę ukazywać, że są istotami Chrystusowymi, ale ich postępowanie ukazuje że są od szatana, nie mogą nic zrobić Boskiego, bo Ducha w nich nie ma, a zabraniają wszystkim innym, aby ich stan nie został znaleziony jako zły, więc zabraniają innym żyć w prawdzie. Więc każdy kto wierzy, nie sięga do rozumu, bo to mu jest niepotrzebne, wiara jest bezpośrednią łącznością trzewi prosto z Bogiem, z ominięciem rozumu, i tam jest osadzenie, i pełna ufność, pełne oddanie. My nie potrzebujemy rozumu - Bóg w nas myśli naszymi myślami, kocha naszym sercem, i pragnie naszą duszą - to jest całość. Więc jesteśmy osadzeni, jawni, prości, a jednocześnie Bóg nas broni, ponieważ On jest w nas w pełni. Prostota wiary jest najważniejsza. Wiara nie jest wynikiem dyskusji i debat. Wiara jest aktem osobistej wiary Bogu. Synami Bożymi jesteśmy, bo uwierzyliśmy całkowicie Bogu w Jego Dar i Łaskę. Ga 3:25-27: "Gdy jednak wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi - w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa."
J 13:9-10: "Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!». Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy».”
Wszyscy my, jesteśmy istotą Boskiego pochodzenia, ponieważ Bóg stworzył nas na własny wzór i podobieństwo, jako mężczyznę i niewiastę - mąż aby miał nieustanną władzę nad cnotami Boskimi, a niewiasta aby rodziła Słowo Przedwieczne, w stworzeniu, które jest miejscem, do którego została posłana - Słowo Przedwieczne, czyli Życie. Odczuwam wykłady na Szrenicy, jak spotkanie osiem lat wcześniej w Kazimierzu Dolnym - osiem dni Jerozolimy. Mają taką samą potegę - rozpoczęcie całkowicie nowego etapu, uświadomienie sobie wielkiej przemiany, wolności od grzechów, też w głębinach, tam też jest wolność od grzechów tej, która oczekiwała na przybycie Synów Bożych, a oni przyszli uzbrojeni, jak na wesele, czyści, doskonali, jaśniejący, w rynsztunku pełnym, jak małżonkowie na ślubny kobierzec, przyszli aby wydobyć tą, która ich oczekuje od zarania dziejów, aby ją unieść. To jest ta głębia, gdzie ona oczekuje nas, a my nie możemy zapomnieć o Chrystusie, dlatego że On jest naszą mocą. Przedwieczne Słowo nas stworzyło, i my jesteśmy tymi, którzy mają wydobyć piękną córkę ziemską z udręczenia, bo w niej istnieje potencjał zradzania Słowa Przedwiecznego, kiedy ona staje się Niewiastą, a Niewiasta to ta, która ma Męża. Powstaje człowiek. Jesteśmy po to, aby w komnacie małżeńskiej, ona została przyodziana w dary Męża, i była brzemienna w tajemnice Boga, zradzania we wszelkim stworzeniu Słowa Przedwiecznego, aby stworzenie poznało swojego Stworzyciela i Pana. Bo powrót nasz jest do Światłości, z której zostaliśmy wzięci, ale powracamy w pełnej świadomości istnienia. I nie można tego dołożyć do własnego chcenia, tylko jest to zamiast chcenia, jest to wartość, która jest wartością Skały Przedwiecznej, która usuwa skałę tą, która nigdy przedwieczną nie była. Zanurzeni w chwale Bożej, zanurzeni w głębinach, zanurzeni w pięknej córce ziemskiej, stanowimy z nią jedną naturę, i jako mąż stawiamy opór grzechom, a jako ona, jako uczucie wewnętrzne, nieustannie dochowujemy wierności swojemu umiłowanemu jedynemu Małżonkowi, czyli dusza zanurza się z całej siły w Chrystusie Panu, jest Jemu oddana z całej mocy. I jesteśmy w tej chwili odpowiedzialni za dwoje, za naszą postawę i za jej postawę. Mt 11:25-30: "W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie»."


Link do nagrania wykładu - 09.07.2024
Link do wideo na YouTube - 09.07.2024

"Liczne są boleści grzesznika, lecz łaska ogarnia ufających Panu." Ps 32.10

Dzieje się w tej chwili dziejowa przestrzeń, dziejowe powołanie, ponieważ Bóg w tej chwili kieruje człowieka do wyzwolenia pięknej córki ziemskiej, po dziejach, po eonach jej udręczenia, przyszedł ten czas, który objawiał się już od ośmiu lat. Objawił się czas, i tajemnica upadłych aniołów, i upadku pięknej córki ziemskiej, której Bóg dał siłę, pełnię wewnętrznego życia, aby to życie wznosiła w materii. Tej tajemnicy należy się poddać, bo ona jest naszym posłaniem, z życia dla życia, aby żyć i życie nieść. W żaden sposób nie można się tego nauczyć, i nie można tego umieć; to jest życie. Ona w dalszym ciągu jest udręczona, co każdy człowiek czuje, jako podlegający pewnym zwichrzeniom zmysłowym, które tam gdzieś w głębinach nim miotają, i wyzwalają w nim potrzeby, które wywołują zakłócenia duchowe, jakoby było to potrzebne. To zepsucie sprowadzili na nią upadli aniołowie, którzy ulegli duchowi mocarstwa powietrza. Teraz, jawna staje się ta natura głębin, bo przez czwarty wymiar staliśmy się otwarci dla siebie, dla Boga zawsze jesteśmy znani, ale teraz i dla siebie. I Chrystus mówi nam: przez to, że ciebie odkupiłem, stałeś się zdolny do rozumienia, postrzegania, i pojmowania wszystkiego tego, co jest poza twoją granicą - wystarczy, że wierzysz we Mnie, a Ja tobie to objawiam. I zaczynasz poznawać problemy, których wydawało ci się, że nie masz, ale mimo wszystko je pokonujesz, bo Ja daję ci łaskę i wiarę, a ty przez łaskę i wiarę, pokonujesz problem, tylko dlatego, że Mi ufasz. Bo ten problem, nie jest dla twojego rozumu istniejący, ale dla ciebie, dla twojej wiary, i dla twojej natury wewnętrznej, jest istniejący. I kiedy Mi ufasz, doznajesz wcielenia świętego, bo uśmierciłem twojego ducha złego, ducha czterowymiarowego. I w ten sposób, stajesz się Synem Bożym, który wykonuje dzieło pokonywania trudów i cierpień tej, która jest w głębinach, która czeka na twoje przybycie, a jej problem, jest twoim problemem; przedtem był on poza twoimi granicami, ale przez wiarę, stał się w twoich granicach. Ale nawet kiedy nie wierzysz, to Ja i tak przyjdę, i ukażę tobie to, co jest w twoich granicach, mimo że nie rozumiałeś i nie pojmowałeś. Więc objawiam tobie to, kim jesteś w głębinach, i jakie jest twoje dzieło, i mimo że go nie zrozumiałeś, to żądam od ciebie, żeby to było naprawione. Bóg wszystko uczynił, abyśmy my ją uratowali - tak naprawdę siebie, bo jesteśmy zjednoczeni, ponownie nas stworzył, tylko dla tego dzieła, a jeśli to dzieło wykonamy stajemy się w pełni istniejącą istotą Boską. I dlatego musimy pamiętać o tej sytuacji, że nasza postawa niezłomna jest jej siłą życia, jak jesteśmy niezłomni, tak ona jest mocna, gdy jesteśmy w pełni umocnieni, tak ona jest właśnie tą, o której jest napisane: "Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zbrojne zastępy?" (Pnp 6:10) Ona jest tą potęgą, ona powstaje z mocy Najwyższego, i staje się tą potęgą adamantynu, który jest w stanie wypisać na skale Imię Boga; niezłomny, nieśmiertelny, niezniszczalny, wieczny, powstały z wieczności. I nie jest to jakaś bajka czy legenda, jest to faktyczny stan, ponieważ świat już czuje tą obecność potęgi niebieskiej, która obnaża tajemnicę, którą Bóg nam daje, i jesteśmy odmieniani, nie wszyscy są na to gotowi, a powinni, bo ten czas odmienienia przyszedł. Chrystus Pan daje nam czwarty wymiar, przeniósł nas do czwartego wymiaru, abyśmy doświadczyli trwogi, a jednocześnie ci, którzy trwają w Bogu - Bożej wielkiej miłości, Jego potęgi i mocy. Kiedy nie jesteście z Nim połączeni, to doświadczacie trwogi, jeszcze większej, ponieważ On w tym momencie, obnaża wam wasze odłogi, czyli wasze ciemności, i z ciemności drogi. I można powiedzieć - błogosławieni ci, którzy poznali swoje tajemnice przez wiarę, bo Bóg ich już wyzwolił z tego uciemiężenia, i to co było ich śmiertelnym zagrożeniem, przestało istnieć. Uśmiercił nas dla życia - umarliśmy, aby żyć, aby życie w nas mogło zaistnieć. Uczynił nas wolnymi od śmierci, przez śmierć, aby życie odsłonić, i dać w prawdziwym Synu Bożym, który jest zdolny zstąpić do głębin i wypełnić dzieło. Aby śmiertelne zagrożenie, które jest teraz w głębinach, w pięknej córce ziemskiej, i dręczy ją, abyśmy my jako jawni Synowie Boży, ujawnieni przez właśnie jej obecność, tam stanęli w potędze i mocy, w Chrystusowej sile, i wydobyli ją. To jest to właśnie dzieło, które w tej chwili z całą potęgą się otwiera, i teraz objawia się ta potęga w głębinach, aby człowiek światłości, stał się światłością, i aby wiedział kim jest, że jest powołany do panowania, powołany do rodzenia Słowa Żywego, powołany do tego, aby ona była głęboko zanurzona w naturze swojego Męża, bo po to jest stworzona, aby w Pełni mogła objawiać wszelką tajemnicę Chwały Bożej. Mk 10:29-31: "Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym. Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi»."
Ps 32:11: "Cieszcie się sprawiedliwi i weselcie w Panu, wszyscy o prawym sercu, wznoście radosne okrzyki!"Ps 33:4-5: "Bo słowo Pana jest prawe, a każde Jego dzieło niezawodne. On miłuje prawo i sprawiedliwość: ziemia jest pełna łaskawości Pańskiej."
Chcę powiedzieć o prostocie, prostocie życia, a jednocześnie ta prostota jest napełniona najgłębszą tajemnicą i największym umocnieniem w Chrystusie Panu, ponieważ ona jest dbałością o wypełnienie dzieła Chrystusowego, aby ciało nasze, które jest właśnie jęczącym stworzeniem, aby ciało nasze wydobyć z udręczenia. A wydobywamy je z udręczenia przez nieskazitelny stan wiary w Jezusa Chrystusa, który uwolnił nas od grzechów, uczynił nas niewinnymi, i uczynił nas w pełni zdolnymi do zejścia do głębin, czyli życia w naturze pięknej córki ziemskiej, i aby tam zachować pełną świadomość czystości i doskonałości Bożej, nie ulegając emocjom i zmysłowości. Wszyscy chrześcijanie na świecie, powinni poznać tą naturę wewnętrzną, w niej objawiać całą tajemnicę rodzenia Słowa, całe posłuszeństwo Chrystusowi, i być panem, aby panował w Imię Boga, żeby być doskonałą istotą, prawdziwą istotą. Dlaczego dzisiejsi "chrześcijanie" nie wiedzą, że są Synami Bożymi? A jeśli wiedzą, to dlaczego nimi nie chcą być? To właśnie zabrano chrześcijanom. Chrystus od razu po Odkupieniu posłał ich do głębin. Tylko, że dzisiejszy kościół grzeszników schwycił ich do wyobraźni, iluzji, złudzeń, i legend. Ludzie są odkupieni, są czyści, święci doskonali, i niewinni, ale nie zanurzają się w tej niewinności, tylko ciągle trzymają się czegoś innego, ciągle są udręczeni, czegoś innego szukają, i nie trzymają się siebie odkupionych. Duch ciała to wszystko czyni, aby człowiek myślał, czuł, i pojmował tylko w sposób cielesny. Ale ciało to nie człowiek, ciało to miejsce, w którym przebywa człowiek, przeznaczone także do natury człowieczeństwa, czyli do natury przemienienia w stan doskonały. Dlaczego ludzie nie wybierają tej doskonałości? Przecież wszyscy są doskonali. Chrystus Pan nie ma granic, wszystkich ocalił. Czy dlatego, że się przyzwyczaili do swojej natury ludzkiego stanu istnienia? My się temu wyrwaliśmy przez moc Chrystusa, i Odkupienie jest naszym fundamentem nienaruszalnym, dla nas jest to naturalny stan istnienia, inaczej nie myślimy, jesteśmy na Nim zbudowani, i jesteśmy pewni swojej czystości i doskonałości, bo jesteśmy Synami Bożymi, a to są ci którzy zostali stworzeni na nowo, stary człowiek przestał istnieć. Słowo Boże jest żywe i trwa, Synowie Boży z niego powstali, a ono jest niezłomne, wieczne, i się nigdy nie dewaluuje, jest zawsze potęgą, zawsze mocą, zawsze zwycięskie, zawsze niosące światłość, zawsze jest światłością. Tajemnica czwartego wymiaru, całkowicie nas usadawia, umacnia, przemienia, i posyła, mocno integrując, osadzając w tajemnicy pięknej córki ziemskiej, bez względu na to, co człowiek sobie myśli. W tej chwili już jesteśmy od ponad miesiąca w tej przestrzeni, a przed nami jeszcze tysiąc lat. Ta chwila to jest niezmiernie mały ślad, a który już wywołuje poruszenie. Jesteśmy przez moc Bożą usadawiani, jednoczeni z piękną córką ziemską w stanie takim, jakim ona jest - ci, którzy wierzą, jest ona w stanie wzrostu, radości, przebudzenia, a ci którzy nie szukają Chrystusa, są w niej, kiedy jest ona w utrapieniu, rozdarciu, rozbiciu i chaosie, i nie wiedzą dlaczego to się dzieje, a oni po prostu w tym momencie są w tamtym miejscu, ponieważ zmieniło się miejsce świadomości. Przemiana czterowymiarowa, ona powoduje to, że porywa ze sobą świadomość, i świadomość zmienia miejsce swojego naturalnego przebywania. W tej chwili przeniosła się do natury wewnętrznej, rozum jest odsuwany, a ona działa, ponieważ rozum nie może już działać w tej przestrzeni, bo on jest tylko trójwymiarowy, i rozpada się. Dlatego teraz czujecie życie, to wewnętrzne jej życie, tym życiem jesteście, bo Chrystus dał wam całkowicie jej czucie, przeniósł was do niej. I jak bardzo jesteśmy umocnieni, jak bardzo jesteśmy świadomi Odkupienia, jak bardzo jesteśmy świadomi pełni życia z życia, tak ona raduje się życiem, tak ona emanuje prawdą i potęgą, której tak oczekuje cały świat, który oczekiwał na jej przebudzenie, cała materia, która ma w sobie życie, którego nie zna, a teraz poznać może i musi. Bo taka jest wola Boża, aby tak się stało. Ponieważ te tajemnice, właśnie są to nasze winnice, gdzie wypełnia się tajemnica Boska, która w tej chwili nabiera rumieńców, kolorów i życia, dla życia, z mocy życia, bo powstaje ta, która powstać miała. A gdy powstaje, to żyjecie, gdy powstaje, ratuje was, bo to jest ona, która objawia tą tajemnicę, i tą swoją prawdziwą wielką winnicę. I czuję jak Bóg się nią opiekuje, i podlewa, i dba o nią, aby co złego jej się nie stało Ap 20:6: "Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmart wychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc lat.".
Ps 33:10-12: "Pan udaremnia zamiary narodów; wniwecz obraca zamysły ludów. Zamiar Pana trwa na wieki; zamysły Jego serca - poprzez pokolenia. Szczęśliwy lud, którego Bogiem jest Pan - naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie."
Jezus Chrystus w świecie kwantowym usuwa siłę, która kieruje trzecim wymiarem, i czwarty wymiar już nie tworzy grzechu. I gdy my kierujemy się do czwartego wymiaru, już nie jesteśmy obciążeni - ale tylko wtedy, kiedy jesteśmy zjednoczeni z Chrystusem, czyli kiedy przyjmujemy Jego Ciało, Jego Życie, które jest pozawymiarowe. Ale w czwartym wymiarze istniejemy jako istoty Synostwa Bożego, czyli Synowie Boży, przez wcielenie - nie jako reinkarnację przez śmierć ciała, ale inkarnację przez śmierć ducha. Ciało umiera, dlatego ponieważ nie dokonała się tajemnica śmierci ducha złego. Reinkarnacje w świecie ziemskim traktowane są jako zdolność uczenia się i doskonalenia. Ale nic takiego się nie stanie! Oczywiście ludzie mogą w tą mądrość wchodzić, ale ta mądrość cały czas jest tą mądrością trójwymiarową. Jedynie przekroczyć ten stan może śmierć ducha czterowymiarowego, który człowieka niszczy - czyli czterowymiarowy człowiek upadły, Adam, on wyniszcza człowieka, który nie może wydobyć się z tego stanu, bo to jest wyższy stan, który nad nim panuje. Ale Chrystus wydobywa nas, usunął wpływy Adama przez nadrzędną siłę Boską. I wszyscy ci, którzy wierzą Chrystusowi, przyjmują Jego wolność, czyli Jego drogę, bramę, i życie, czyli przejście do czwartego wymiaru przez wiarę. A wiara to jest jednoczenie się z Chrystusem w prawdziwej tajemnicy, bo On jest prawdziwą świątynia Boga i my także przecież. Dusza jednoczy się z Chrystusem, a to jest stan prawdziwej jedności, nie wyścigi, ale prawdziwa jedność, prawdziwe zjednoczenie, prawdziwa chwała, prawdziwa tożsamość jedności w Bogu, to jest świadomość nieba, świadomość tożsamości niebiańskiej, ona jest świadomością, która pokonuje wszystko, ona odsuwa wszystko. Zjednoczyć się z Chrystusem, być ściśle z Nim zjednoczonym, to nie dominować, nie szukać swego, ale stanowić pełnię jedności, dusza i Chrystus zjednoczeni w jedną naturę, bo On jest dawcą życia i pamięcią duszy. On jest pamięcią naszej tożsamości, pamięcią naszej jedności, i początku, dlatego w Nim odnajdujemy tożsamość swojego istnienia. Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka, uczynił go obrazem swej własnej wieczności. I ten obraz doświadczamy w Chrystusie Panu, bo On spoglądając na duszę, w oczy duszy, w głębię jej, widzi jej doskonałość, a my - dusza, spoglądając w głębię Chrystusa, ona widzi swoją doskonałość, swój blask, pamięć swojej doskonałości, i wedle niej wzrasta, porzucając tożsamość świata, który chce ją uwieść, zniszczyć, dla siebie zachować jako niewolnicę. Z prostotą wznosimy się ku Chrystusowi, w ciszy, z łagodnością, w tej całej tajemnicy, ale będąc mocą. Chrystus Pan nie trzyma nas na uwięzi, nie ogranicza, ale miłość jest przewodnikiem naszym. On nas posyła, a jednocześnie mamy się kierować miłością, dlatego mówi: kochaj i rób co chcesz, ale pamiętaj, że wybór musi być doskonały, taki, jakiego Ja ciebie nauczyłem, czyli bądź doskonały, ratuj, wspomagaj, wzrastaj, broń, i wznoś wszelkie stworzenie ku doskonałości, bo ostatecznie tylko to jest warte; warta jest doskonałość, bo ona kształtuje wszelkie nasze zachowanie. Chrystus chce objawić swoją doskonałość w każdy możliwy sposób, aby wyrazić w ten sposób obecność Boga, bo żadna rzecz nie istnieje bez Boga, ale wszystkie w Bogu. I w ten sposób, są ujawnione wszystkie możliwe tajemnice, a nasze postępowanie nie jest postępowaniem ograniczonym przez sytuację, która nas spotyka, ponieważ w niej też jest doskonałość, musi w niej też się objawić, bo we wszystkim jest prawda Boża. To jest ta prostota - róbcie wszystko, ale w Bogu, bądźcie doskonali, bądźcie wytrwali w doskonałości, żyjcie całkowicie w mocy Chrystusa, i bądźcie świadomi, że to Chrystus w was jest waszym obrońcą, a miłość Jego prowadzi was w sposób doskonały. Ga 6:2-5: "Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe. Bo kto uważa, że jest czymś, gdy jest niczym, ten zwodzi samego siebie. Niech każdy bada własne postępowanie, a wtedy powód do chluby znajdzie tylko w sobie samym, a nie w zestawieniu siebie z drugim. Każdy bowiem poniesie własny ciężar."
Ps 33:18-20: "Oto oczy Pana nad tymi, którzy się Go boją, nad tymi, co ufają Jego łasce, aby ocalił ich życie od śmierci i żywił ich w czasie głodu. Dusza nasza wyczekuje Pana, On jest naszą pomocą i tarczą."
Naturą prawdziwą życia człowieka, jest jego świadomość, nie ciało. I dlatego więziona jest w tym świecie świadomość, jest uwikłana w różnego rodzaju posiadania, bycia, i zależności. Jedynie Chrystus Pan, kiedy w Niego wierzymy odrywa nas, wydobywa nas z tego "fundamentu" kłamstwa i zależności. Kościół stosuje socjotechnikę, która jest bardziej związana z magią czy klątwami, pewnego rodzaju kodowaniem w głębinach, w naturze głęboko podświadomej, czyli ludzi traktuje jako takich, którzy powierzchownie wszystko rozumieją, a sam stosuje głębokie techniki socjotechniczne, a jednocześnie i hormonalne odruchowe uwarunkowania, aby człowiek odczuwał paraliżujący lęk, nie mając pojęcia o co chodzi. A ten lęk paraliżujący jest związany z konkretnym działaniem - jeśli nie karmimy grzechu, nie karmimy lęku, tylko dążymy do Chrystusa Pana, to jest tam założony bezpiecznik, który automatycznie zaczyna wytwarzać i pobudzać hormon lęku. Bo nie jest to lęk, który rozumiemy, to jest lęk, który jest związany z wyrzutem hormonu, gdzie organizm nagle jest porażony, i nie ma pojęcia dlaczego, ale ten lęk jest tak silny, że człowiek jest sparaliżowany. A znosi go tylko prawdziwa miłość Chrystusa, kiedy jesteśmy w miłości Chrystusa, to to się nie dzieje. Gdy człowiek ufa całkowicie Chrystusowi, to miłość Chrystusa nie jest to tylko stan psychiczny, ale faktyczny stan działający w nas z potężną mocą i uruchamiający w nas siły, które są nieznane zwyczajnie człowiekowi, ale są w nim zapisane, i się uruchamiają. Tak jak jest to związane z piękną córką ziemską, która jest zdolna uruchomić przemianę duchową ciała, bo do tego została stworzona. Ludzie o tym wiedzą, ale brak im odwagi, aby się stać takimi osobami. Czyli umysł to rozumie, umysł to pojmuje, ale to nie wszystko, to musi zrozumieć człowiek, który jest uwięziony, i decyzją tą, którą zrozumiał, wydobyć się z tego udręczenia. Bo ludzie mogą dowiedzieć się o swoim położeniu złym, tylko że nie podejmują decyzji, ponieważ paraliżuje ich lęk, który nad nimi panuje. W 418 roku, ten system cztery jeden osiem powstał, aby stworzyć zawiść przeciwko Bogu, żeby walczyć z Nim, i aby nigdy nie objawiła się wolność człowieka, która została już dana, i aby człowiek sam szukał swojej winy, i stawał się niezdolnym do wiary, a karany był, gdy tej winy nie znajdzie. I nawet gdy ludzie to rozumieją, to nie chcą tego zrozumieć, i nie chcą wedle tego postąpić, ponieważ jest kara, i ona powoduje to, że mimo że znają wyjście, to nie chcą z niego skorzystać. Emocje manipulują logiką, i są w stanie przerobić logikę w taki sposób, że jakoby znajdą nową drogę wydobycia się z problemów. Tylko odwaga miłości jest siłą pokonującą ten lęk, który najbardziej się boi właśnie odwagi miłości. I nie ulegamy tej karze, ani tej winie, ani temu lękowi, kiedy jesteśmy w miłości wydoskonaleni, odważne kochamy Chrystusa, w pełni, naprawdę, i z całą siłą. Ludzie, którzy są istotami czterowymiarowymi - Synami Bożymi, to są ludzie, którzy pokonali lęk, ponieważ nie mogli by przejść do następnego poziomu - czterowymiarowego, czyli wejść do wewnętrznej tajemnicy Boskiej chwały, gdyby kierował nimi lęk. Tam świadomość musi powrócić do tajemnicy Boskiej mocy, i musi uczynić to co jest napisane w Księdze Ozeasza: pójdę i wrócę do mego Męża pierwszego, bo wówczas lepiej mi było niż teraz. Czyli pamiętam już kim naprawdę byłam, że jestem świadomością i żoną Boga, pobiegnę do Boga, który daje mi wszystko - jej się to wszystko przypomina. Bóg Ojciec prowadzi nas do tej sytuacji, aby nasza świadomość była całkowicie wyzwolona z interfejsu czyli takiego ocznego i słuchowego postrzegania rzeczywistości, czyli poznawania zmysłowego i rozumowego; a kieruje nas przez bezpośrednią świadomość, która ma udział w Boskiej tajemnicy. W ten sposób, Bóg kierując nas do czwartego wymiaru, a jednocześnie dając nam pełną ufność, wiarę, oddanie, chwałę, i udział w prawdzie Bożej, czyni nas istotami, przebywającymi w głębinach, którzy dokonują drugiego Odkupienia, Odkupienia pierwszego świata; czyli naszego dzieła prawdziwego, które się z całą mocą rozpoczęło, i objawiło nam pełnię głębi, i świadomości tego, kim naprawdę jesteśmy, dokąd zmierzamy. I Bóg nam objawił, że to nie tylko dla nas jest, ale dla świata, i nie tylko tego, który widzimy, ale który jest daleko daleko poza nami, nie tylko poza naszymi oczami, ale także za naszą heliosferą, która pędzi na to spotkanie. I to nie tak wolno, ale pędzi żeby ich spotkać, żeby dać im to czego odwiecznie poszukują, a nie mogą otrzymać(Jk 4:2). Tak jak ta, która goni za kochankami, ale nie może ich dogonić, bo Bóg zamyka im drogi, i ukazuje, że jest Ten, który odwiecznie czeka, a i ręce ma otwarte. I dał też tych, którzy wskazują Jego Drogę, przez umocnienie, siłę, a jednocześnie gromy, które płyną z nich jak z chmur gromonośnych. A nie niepokoją się wtedy, kiedy trzeba gromić, bo jest to tylko dla pożytku, aby się objawiła cała siła Pańska, czyli odwaga. Odwagi! Ef 6:10: "W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi." Joz 1:9: "Czyż ci nie rozkazałem: Bądź mężny i mocny? Nie bój się i nie lękaj, ponieważ z tobą jest Pan, Bóg twój, wszędzie, gdziekolwiek pójdziesz»."Pwt 31:8: "Sam Pan, który pójdzie przed tobą, On będzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci. Nie lękaj się i nie drżyj!»"
Ap 18:21: "I potężny jeden anioł dźwignął kamień jak wielki kamień młyński, i rzucił w morze, mówiąc: Tak z rozmachem Babilon, wielka stolica, zostanie rzucona i już jej nie będzie można znaleźć."
W traktatach Mistrza Eckharta jest ukazana rozmowa z pewną kobietą, która nie wiedziała kim jest. Ale my coraz głębiej wiemy, coraz więcej się dowiadujemy kim ona jest, bo ona jest naszą postawą wznoszona, ona dowiaduje się, że jest żoną, że jest służką, że jest niewiastą, że jest panem, że wszystkie te rzeczy może wykonać w jednej chwili, bo wszystkie zostały jej nakazane. Bo taką władzę i moc otrzymał Syn Boży, a ona właśnie jest z nim zjednoczona na wieki, w pełni objawiając jego obecność, bo obdarzona jest darami Męża, i wyraża tą tożsamość, brzemienność w czyn, który jest obudzony, objawiony, wzniesiony przez Męża, przez Syna Bożego, i ona objawia tą tajemnicę. Nasze dzieło ziemskie jest ważne, ale jego ważność, nie może przyćmić prawdziwego dzieła, które jest najważniejsze, bo żadne dzieło ziemskie, które postawimy jako pierwsze, nie dokona tego, co jest pierwsze, ale służy ku temu, aby to pierwsze stało się w pełni wyrażone. Ponieważ codzienne życie nasze, odzwierciedla naturę pięknej córki ziemskiej, jej naturę, a musi ona być doskonała, szlachetna, najdoskonalsza, musi Niewiasta rodzić Przedwieczne Słowo Boże, musi dusza być nieustannie miłującą Chrystusa, bo gdy jest żoną, nie ustąpi, i zawsze miłuje, zawsze jest tą doskonałą. Cały kanon drugi powstał po to, aby powstrzymać to dzieło. Cały drugi kanon w 418 roku - XV i XVI Synod, powstał po to, aby powstrzymać dzieło przez Chrystusa Pana objawione świętemu Pawłowi, aby wyzwolić jęczące stworzenie, i żeby Synowie Boży powstali. Wszystkie siły zostały skierowane do drugiego kanonu, aby uczynić niezdolnym człowieka do tego dzieła, bo to jest ostateczny stan wypełnienia, i zachowania Ewangelii Chrystusa, wypełnienia Jego przyjścia, czyli stania się światłością, żywym, czystym człowiekiem, nowym człowiekiem, zdolnym do dokonania dzieła tego, które zostało zaprzepaszczone w pierwszym świecie, a teraz ponownie nas Bóg przywrócił do tego, nas dzisiaj. Święty Jan poznał najgłębiej Chrystusa, i on dzisiaj jest tutaj, i bramę otwartą Nieba trzyma, aby był chociaż jeden, który pukanie usłyszy, aby drzwi otworzył, i radował się z przyjścia Tego, który obiecał, że przyjdzie. I właśnie przychodzi, i ukazuje te tajemnice, o tajemnicy wewnętrznej naszej natury, gdzie radują się góry i piękne córy, bo Bóg zstępuje na Ziemię do swojego stworzenia. Radujcie się góry! Radujcie się córy! Bo Ten, który o zmierzchu rozpoczął stwarzanie, rankiem zobaczył piękno swojego dzieła. On właśnie przychodzi. I dlatego wasza wewnętrzna istota, piękna natura, przebudziła się w was, piękna córka ziemska, a wy jesteście z całej siły nią, bo odczuwacie jej przebudzenie, i jakżeż macie świadomość, że musicie z całej siły rodzić Słowo Boże w sobie, i staczać bitwę z grzechem wszelkim, bo taka jest postawa Męża Bożego, aby staczał bitwę z każdym grzechem. A Niewiasty, aby rodziła nieustannie Słowo Przedwieczne w sobie, i aby kochała swego Męża z całej siły, gdy jest żoną. Mężem jest Chrystus. I gdy jesteście umocnieni w Chrystusie Panu, czyli jesteście na górze, to na dole jest światło, jak na górze, tak i na dole. Bez światłości, która jest na górze, nie dostąpicie światłości, która musi być na dole. Ta prostota nie wymaga od nas rozumu, tylko dziecięctwa, czyli tak naprawdę przyjęcia Boskiej natury. Rozpoczyna się w tej chwili prawdziwe dzieło ratunku wewnętrznego. Ludzie trwają w znoju, cierpieniu i chaosie, bo nie wiedzą, że tam w głębinach jest ta, która oczekuje na ratunek. Ciało, mimo że ma w sobie tajemnicę życia, to nie rozumie życia, to życie musi objawić i otworzyć Chrystus, który w Synach Bożych zstępuje do głębin, i otwiera tajemnice wewnętrznego życia, i objawia w nim tajemnice wiecznego życia. Otwarcie tej głębi, powoduje że drugi kanon jest wyrywany z korzeniami, bo to jest gorzki korzeń, który urósł do góry. Wyrywany jest z całym złym drzewem, który ma złe i gorzkie owoce, cierpkie i trujące, nie dające życia. A prawdziwym drzewem Chrystusowym jest drzewo życia - owoc słodki i doskonały, który w sobie ma życie, i jest życiem prawdziwym; kto spożywa to życie, ma życie na wieki. Dz 5:27-32: "Przyprowadziwszy ich stawili przed Sanhedrynem, a arcykapłan zapytał: «Zakazaliśmy wam surowo, abyście nie nauczali w to imię, a oto napełniliście Jerozolimę waszą nauką i chcecie ściągnąć na nas krew tego Człowieka?» «Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi - odpowiedział Piotr i Apostołowie. Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni»."
Ap 19:1-2: "Potem usłyszałem jak gdyby głos donośny wielkiego tłumu w niebie - mówiących: «Alleluja! Zbawienie i chwała, i moc u Boga naszego, bo wyroki Jego prawdziwe są i sprawiedliwe, bo osądził Wielką Nierządnicę, co znieprawiała nierządem swym ziemię, i zażądał od niej poniesienia kary za krew swoich sług»."
Ta świadomość, o której rozmawiamy, ona oczyszcza się, uwalnia, przez miłość do Chrystusa, przez pełną świadomość tego, że On nie robi nam krzywdy, że nas odkupił, że dał nam swoją prawdę, a i przywrócił naszą ostateczną. Przywrócił nam nasze miejsce w niebiosach, posadził nas po prawicy Boga, przywrócił nam chwałę niebieską, i jesteśmy w tej chwale Synami Bożymi, a nasza świadomość Chrystusowa, jest stanem obecnym, teraźniejszym, i nieustannie trwającym. Ten stan, łączy was z piękną córką ziemską, z naturą bóstwa na sposób ciała, z ciałem chwalebnym, z człowiekiem światłości, który teraz doznaje Boskiej miłości, ale może pogruchotać wasze kości; ale gdy będą się one radowały ze swojego skruszenia(Ez 37:3-4: "I rzekł do mnie: «Synu człowieczy, czy kości te powrócą znowu do życia?» Odpowiedziałem: «Panie Boże, Ty to wiesz». Wtedy rzekł On do mnie: «Prorokuj nad tymi kośćmi i mów do nich: "Wyschłe kości, słuchajcie słowa Pana!""), to Bóg da im radość i będą się wznosiły, i w tym momencie On właśnie usuwa wszelki znój i trud. Tu jest właśnie ta prostota, która nie sięga do umiejętności, ona sięga do dziecięcej miłości. To jest uczuciowy stan, głębokie uczucie, które sięga aż do głębin obudzenia dziecięcej jedności z Bogiem, gdzie odczuwa ciszę, pokój i radość, która nie wynika z zasobów osoby, która przemija i przez wiatr jest rozwiana, ponieważ to jest tylko złudzenie, i nie ma prawdziwego istnienia. Dlatego jest to docieranie do głębokiej natury uczuciowego jednoczenia się z Bogiem, jako dzieci Boże, które duchem swoim jednoczą się z Ojcem(J 4:24: "Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie»."). I jest to faktyczny stan doświadczenia, i wewnętrznego prawdziwego zrodzenia w Bogu, bo jak to jest powiedziane: Syn rodzi Ojca, i Ojciec rodzi Syna, czyli w Synu rodzi się miłość do Ojca, a Ojciec zradza Syna, czyli świadomego człowieka, mającego miłość, i tożsamość rodziny - Ojca i Syna; i to są Ci właśnie rodzący siebie. Czyli ta tajemnica wiary jest to zjednoczenie w tajemnicy prawdziwej jedności, sięgamy do uczucia, nie do rozumu, rozum nigdy tego nie pojmie, rozum jest to pewnego rodzaju zbiór słów, liter, przecinków, i kropek; ale nie ma tam życia. A człowiek jest tak naprawdę pełnym istnieniem, więc nie w zdaniach, ale w życiu jest ta tajemnica ukryta. Piękna córka ziemska, czyli natura wewnętrzna, ona nie rozumie słów, ale dobrze rozumie uczucie - uczucie miłości, uczucie prawdy, sensu który wynika z miłości, i głębokiej doskonałości, Boskiej opieki i tej tożsamości Boskiego obcowania. Komnata małżeńska, tam gdzie dusza i Chrystus zjednoczeni są w jedną naturę, to ta komnata małżeńska, gdzie jest łoże małżeńskie, i tajemnica zjednoczenia, w głębi stawania się jedną istotą, ta świadomość obcowania, jedną naturą się stawania, ona jest świadomością tylko tych dwojga, i prawdziwą świadomością w Bogu istnienia - jest to świadomość, która jest obca świadomości ciała, to jest to inna świadomość, i ona powinna istnieć dla wszelkiego istnienia. Dzisiaj, w tych dzisiejszych czasach, tak wielką potężną chwałę Bóg objawia, tak jak za czasów, gdy święty Paweł chodził po Ziemi, i Apostołowie, gdzie objawiał te słowa, i cuda także nawróceń setek, tysięcy ludzi, którzy nawracali się w jednej chwili, ponieważ Duch Boży ich przenikał i serca odmieniał, bo to są cuda największe, dla których, jak to święty Paweł powiedział - się trudzę. To jest właśnie ta świadomość Bożej tajemnicy i działania potężnej mocy Chrystusa, która działa potężnie we mnie, abym mógł to uczynić jak powinienem, i nie uronić nawet słowa, ale objawić je w sposób doskonały, aby każdy człowiek, który uwierzy, miał w tym wsparcie, i pełną moc życia, aby mogli powstać z życia do Życia, bo są z Życia, aby powrócili do Życia; bo są ogniami tymi i iskrami, a Bóg czeka aż zapłoną. 2 Kor 5:16-19: "Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób. Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto ‹wszystko> stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił na posługę jednania. Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania."
Ap 19:7-8: "Weselmy się i radujmy, i dajmy Mu chwałę, bo nadeszły Gody Baranka, a Jego Małżonka się przystroiła, i dano jej oblec bisior lśniący i czysty - bisior bowiem oznacza czyny sprawiedliwe świętych."
Tylko Synowie Boży mogą zstąpić do głębin lilii, tam gdzie ona emanuje chwałą ciała, które jest tajemnicą prawdziwego życia, i objawienia też udziału w chwale niebieskiej, która jest przeznaczona także dla ciała. Materia stworzona, ma w sobie już świętość, tylko ukrytą przed nią samą. Dlatego Bóg stwarza piękną córkę ziemską jako właśnie tą moc, która uruchamia, otwiera, i wznosi materię ku doskonałości Bożej, czego nie chce duch mocarstwa powietrza, czyli praszatan. I jeśli nie poddacie się Bogu, i nie uwierzycie Jemu, nigdy tam nie dotrzecie, bo wychodzi to poza wszelkie pojęcie człowieka, wszelką tajemnicę, która jest w sposób ziemski pojmowalna i pojęta; poza wszystko. To jest ta tajemnica, o której mówi święty Paweł - głosimy to czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują; nam zaś objawił to Bóg przez Ducha, Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego. Gdy wierzymy, ujawnia się potężna moc Chrystusa, która uruchamia w naturze pięknej córki ziemskiej, jej naturę nieznaną ciału, która jest mocą naprawczą, przenikającą, eliminującą wszystkie trucizny w organizmie, a jednocześnie usuwającą trucizny też psychiczne i emocjonalne. I gdy całkowicie wierzymy, ten stan naszej wielkiej wiary, otwiera to, co jest nieotwieralne dla dzisiejszej medycyny, wiedzy, czy jakiejś umiejętności, a dla Chrystusa staje się otwarte. I tam ta właśnie siła, która znajduje się w tajemnicy pięknej córki ziemskiej, w samej jej głębi, w naturze najgłębszej, ona oddziałuje na nasze ciało, i całkowicie wyzwala je z lęku, ponieważ ciało przemienione, musi być pozbawione lęku i kary, a wypełnione musi być miłością. Ta wewnętrzna siła duchowa, uaktywniona i uzewnętrzniona, ona całkowicie usuwa lęk, i wszystko co w sposób emocjonalny chce zagrozić tej przemianie natury cielesnej w Boską. Chrystus Pan posłał Syna Bożego do niej, aby ona objawiła tajemnicę, tą którą przez wiarę Synowie Boży mają, aby ona stała się wyrażona w sposób fizyczny, cielesny, w sposób postawy, żeby owoce Ducha Świętego stały się doskonałą naturą, którą wszyscy widzą, i dostrzegają tą naturę doskonałą. Dlatego, gdy pojawia prawdziwy Syn, to ona odnajduje sens swojego życia, wie kim jest, ponieważ otwiera się głęboka tajemnica tej istoty, abyśmy dali jej tożsamość, aby z całej mocy kochała swojego Męża, aby z całej mocy rodziła Słowo Boże, rodziła tą tajemnicę przedwiecznej doskonałości chwały Bożej, aby była tą żoną doskonałą, aby wykonywała wszystkie doskonałe polecenia swojego Męża i Pana, dlatego że to jest jej sens istnienia, prawdziwy sens istnienia pięknej córki ziemskiej, jej natury, ona ma to w sobie zapisane. Tajemnica jej życia emanuje chwałą i prawdą, bo Synowie Boży, rozpalają jej życie, stoją jak ogień w niej, i jaśnieją blaskiem, a ona jest mocna; a my żywi i mocni jesteśmy nią, i to się właśnie dzieje, że prawdę o sobie poznajemy w ciele osobie, czyli tej naturze, gdzie ukryta jest tajemnica Życia. J 5:24-26: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym."


Link do nagrań wykładów - Szrenica 2024
Link do wideo na YouTube - Szrenica 2024

"Do wszystkich przez Boga umiłowanych, powołanych świętych!" Rz 1.7

My jesteśmy człowiekiem świętym przez Chrystusa Pana. I musimy szukać Chrystusa, aby znaleźć swoje Życie. A gdy znajdziemy Chrystusa - nasze Życie, wtedy ukażemy się w chwale; tam jest nasze Życie nieustannie, dlatego że Chrystus odkupił człowieka - duszę. I dusza nasza jest z Chrystusem Panem w doskonałości, ukryta w Bogu. A Życie, które znalazło prawdziwą Boską przyczynę, to Życie to jesteśmy my. I śmierć nie dotyka tych istot, dlatego że nie są istotami śmiertelnymi, ponieważ opuścili ciało śmiertelne, i weszli w Ciało nieśmiertelne, i są dawcą Życia, bo przyjęli Życie; Życie w nich znalazło prawdziwą naturę Boskiej przyczyny. Człowiek Boski żyje, myśli, czuje, kocha, przeżywa, współistnieje, ma wszystkie oznaki życia ciała, ale tym ciałem nie jest, jest prawdziwym Człowiekiem. A to ciało, w którym mieszka, wystarczy, że w tym ciele zaistnieje chwała niebieska, i to ciało doznaje nowego życia, bo to ciało nie jest zbudowane z biologii ostatecznie, tylko zbudowane jest z Boskiej tajemnicy i światła. Ta tajemnica, ona się w tej chwili coraz bardziej rozpoczyna, coraz bardziej się objawia, moc Ducha tak potężnie istnieje, a przed nami tysiąc lat potęgi i mocy - będą panować przez tysiąc lat, a druga śmierć ich nie dotknie. Chrześcijanie to cała planeta, bo Chrystus odkupił wszystkich, więc przez Odkupienie wszyscy są chrześcijanami. Ale z wyboru nie. Dlatego Chrystus powiedział, że przyjdzie taki czas, że wszyscy będą z wyboru chrześcijanami, ponieważ będą chcieli żyć, a nie ma innego Imienia, które by było dawcą Życia, jest tylko Imię Jezusa Chrystusa. On uwolnił mnie od grzechów, i mogę być dobry. Nie jestem skazany na zło, i nie muszę się co miesiąc spowiadać, aby być dobrym, bo bez tego jestem dobry; a jak będę się spowiadał co miesiąc, to ja będę niedobry, bo będę musiał jakieś grzechy powymyślać, mimo że ich nie mam, bo mnie Chrystus odkupił, i aby moja dusza miała grzechy, to musiałby Chrystus grzeszyć. A to, że ciało ma grzechy, ja wiem, dlatego żyję, aby położyć kres temu, żeby grzechy w ciele zostały usunięte, i żeby ono miało dostęp do światłości prawdy Bożej, jak ja mam dostęp - ja, który uwierzyłem. A ono też jest zdolne do wiary, bo ja jestem po to, aby tam w głębinach, także tą wiarę objawić, aby ona powiedziała: tak, mam i znam Pana, a z Synem Bożym jestem jednym człowiekiem, jedną naturą i prawdą. My jesteśmy tą naturą wewnętrzną, mimo że w dalszym ciągu widzimy siebie i jesteśmy sobą, ale czujemy ją, bo ona to są uczucia, to są emocje, to są te wszystkie stany wewnętrzne. Więc uczucia Ducha Świętego przenikają nas, a emocje ustępują, nie mogą nas zniszczyć, ponieważ jak to mówi święty Jan: świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość, kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki. 1 P 1:23: "Jesteście bowiem ponownie do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa."
1Tm 6:3: "Jeśli ktoś naucza inaczej i nie trzyma się zdrowych słów Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz nauki zgodnej z pobożnością,[...]"
Jeśli sami nie odnajdujemy Boskiej tajemnicy, prawdy o nas, o duchowej naszej naturze, to nikt nam jej nie da. Teraz, ten czwarty wymiar oddziałuje, ja odczuwam taką sytuację jakby płynęła czysta źródlana woda, razem z całą prawdą i wiedzą i ona nalewa człowieka całą prawdą; ona jest tak jasna, tak prosta. I widać jak ci, którzy chcą człowieka oszukać, miotają się, aby wszystko zrobić aby nie stracić wyznawców, ponieważ to, że panują i mają władzę, powodują tylko wyznawcy; jeśli nie mają wyznawców, przemija ich czas panowania, władza umiera, przestaje ona istnieć, i nie ma jej. Czwarty wymiar odzwierciedla nam tą sytuację, którą w tej chwili poznajemy, jako zanurzenie się owocami Ducha Świętego, owocami rzeczywistej prawdy, rzeczywistej ufności i oddania, aby zapanować nad głębią swojej natury podświadomej, czyli pięknej córki ziemskiej, i dać jej prawo do Życia, które zostało jej odebrane. Wchodzimy w tą przestrzeń, i ta przestrzeń coraz silniej na nas oddziałuje. Człowiek wewnętrzny jest przebudzany i świadomość tego wewnętrznego człowieka jest wydobywana, i jest jako główna nasza świadomość. I im bardziej objawia się główna świadomość tamtej natury, tym silniej człowiek odczuwa straszny stan jej położenia. Przebudzenie wewnętrznej istoty, powoduje, że ludzie budzą się, i widzą swoje straszne myśli, swoją podświadomość agresywną, nienawiść, swoje problemy, dostrzegają swoją naturę wewnętrzną, która jest przerażona, że została odnaleziona, a nie chciała, bo się ukrywała. Te wszystkie rzeczy się dzieją, staje się to obnażone. Ale im bardziej jesteśmy świadomi Boskiej tajemnicy, czyli ufamy Chrystusowi, bez względu na to, gdzie się znaleźliśmy, to w tym momencie następuje oddziaływanie pewnej zasady, o której mówi święty Paweł: natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane, stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko co staje się jawne, jest światłem. A szatan nie działa w światłości, szatan działa w ciemnościach, więc gdy staje się to światłem, on nie może tam działać, i my jesteśmy wtedy wolni. Dlatego, gdy przyjmujemy Chrystusa, tam staje się światłość, bo dla Chrystusa nie są żadną barierą nasze problemy, to dla nas one są barierą, dla naszej świadomości. Więc gdy nasza świadomość trzyma się Chrystusa i jest wypełniona światłem, to my jesteśmy pogromcami tej ciemności, pogromcami też własnego niewłaściwie ukształtowanego sumienia, przez wołanie do Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego. Bo sumienie ludzkie ukształtowane zostało przez system cztery jeden osiem, czyli jest wrogie Bogu. Trzeci wymiar nie mógł sobie poradzić z tym problemem własnym, dlatego Jezus Chrystus jest poza wymiarami, i działa z wyższego wymiaru, aby skutki grzechu w trzecim wymiarze, zostały całkowicie usunięte przez moc czwartego wymiaru. To jest wszystko sytuacja związana z tym, że zabrano człowiekowi świadomość kim jest, a prawdziwym naszym istnieniem jest to, że jesteśmy istotą Boską. Proszę zauważyć jak została istota Boska uwięziona - przez danie jej fałszywej tożsamości, danie jej fałszywej osobowości, fałszywej świadomości tego, że jest tą osobą, że jest ciałem. Nie można było człowieka osaczyć, ale w ten sposób człowiek sam się osaczył, przez to, że myśli że tym jest, a później nie chce oddać tego kim tak naprawdę nie jest, bo myśli że tym jest. I ten czwarty wymiar powoduje coraz głębiej, uświadamianie sobie swojej ciemności, i ludzie coraz bardziej odczuwają stan rozdarcia wewnętrznego i psychicznego; coraz głębiej odczuwają to. Ale my tego nie odczuwamy. Ja odczuwam ten stan, stan ogromnej ciszy, spokoju i łagodności, i tej mocy Boskiego rozumienia, i rozszerzenie świadomości rozumienia i postrzegania wszystkiego co się dzieje, jakbym obejmował jednym spojrzeniem cały świat. Mt 23:15: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami."
1Tm 6:4: [taki] "jest nadęty, niczego nie pojmuje, lecz choruje na dociekania i słowne utarczki. Z nich rodzą się: zawiść, sprzeczka, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia"
Synowie Boży są istotami pozawymiarowymi, ale działającymi w czwartym wymiarze, aby móc cały czas oddziaływać na trzeci wymiar, bo w nim są emocje, w nim jest uwięzienie, w nim jest problem; i bezpośrednio oddziałują na naszą naturę wewnętrzną, naszą podświadomość. Podświadomością jest nazywane to, co nie jest w obrębie świadomości. Ale w tej chwili zmieniła się ta sytuacja, ponieważ czwarty wymiar spowodował, że sprawy podświadome stały się świadome, czyli ludzie zaczynają odczuwać swoje niepokoje, swoje rozdarcie. Świadomość polega na tym: ja jestem, wiem kim jestem; ale jeśli wiem kim jestem, to chyba nie jest to mój problem, że płaczę, cierpię, i jestem rozdarta, to chyba to nie jestem ja, więc kto to robi? Świadomość tutaj właśnie ukazuje rzeczywisty stan. Czyli ludzie zaczynają być świadomi swoich emocji, swoich stanów psychicznych, swoich stanów emocjonalnych, i nie mogą sobie z tym poradzić, i dlatego bardzo wspierana jest psychiatria, ponieważ wyjściem z tej sytuacji jest uśpienie chociażby czasowe czy połowiczne mózgu, aby nie do końca wiedział, co się z nim dzieje, i żeby mu "było dobrze". Ludzie związali się ze sprawą, którą nie są, która nie jest ich sprawą, ale po prostu, miotali się ze sprawami ciała, myśli, emocji, a przecież nie byli tymi istotami. Synowie Boży są przecież istotami, które wznoszą piękną córkę ziemską. Oni są związani na dobre i na złe z naturą podświadomą, piękną córką ziemską, czyli bóstwem na sposób ciała, całkowicie zjednoczeni. Ale mając świadomość wiary, i wierząc Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu, staliśmy się wyjęci z władzy tamtego świata, a jednocześnie połączeni z tamtym światem, tylko połączeni w taki sposób, że tamten świat nie ma żadnego wpływu na nas. Jesteśmy połączeni jakby takim strumieniem laserowym światła, w nim jesteśmy, który jest otoczony specjalną otuliną ze świata niebieskiego, gdzie nic nie może się dostać do wnętrza. A my jesteśmy wewnętrzną istotą i żyjemy w pięknej córce ziemskiej, czyli w bóstwie na sposób ciała, prowadząc życie Synów Bożych, Chrystusowe, w świecie ziemskim, któremu nie pozwalamy, aby zapanował nad nią, bo my nadrzędnie nad nią panujemy, a ona tam budząc się do istnienia, stanowi całość człowieka. I to jest praca człowieka, którą musi wykonać, aby przebudzić tamtą istotę, bo to jest też istota nasza. A ta istota nasza - piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, została przez system cztery jeden osiem, ukazana jako grzechy nasze uczynkowe duszy, którą odkupił Chrystus, i że to ona jest cały czas w grzechach i dlatego ludzie muszą nieustannie się spowiadać z tego co Chrystus narobił i czym ją obciążył.[sic!] A ta sytuacja w głębinach, nie jest naszym grzechem, jest naszą pracą, jest zadaniem, jest ratunkiem, jest posłaniem do głębin, aby wydobyć tą, która zaginęła przed eonami czasu, w świecie tym głębokim i głęboko ukrywanym przez system cztery jeden osiem. Chrystus nas posyła, abyśmy ją wydobyli, ponieważ ona wydobyta zatrzymuje eskalację świata ciemności, który chce zapanować nad wszystkim, i chce nie pozwolić na przebudzenie się tej istoty, ponieważ jej przebudzenie kończy jego istnienie. Ef 5:14-17: "Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana."
1Tm 6:5: "ciągłe spory ludzi o wypaczonym umyśle i którym brak prawdy - ludzi, którzy uważają, że pobożność jest źródłem zysku."
Ludzie, którzy w trzecim wymiarze nie poddawali się posłuszeństwu i ufności Bożej i wierze, to samo robią w czwartym wymiarze, i po swojemu znowu chcą tam mieszać, i dlatego trudno im się przystosować do czwartego wymiaru, bo ciągle umieją, i ciągle im ciężko, i to ich zabija, dlatego że chcą we własny sposób umieć; jak umieli źle na trzecim, to to źle, jest wrogiem tego czwartego, bo ciągle gdzieś wrzucają swoje myśli, zamiast się poddać Boskiej tajemnicy, która ich uzdrawia i przemienia. Chrystus odkupił nas, uwierzył Ojcu, i przez wiarę w Ojca, odszedł od życia ziemskiego, wyszedł spod władzy ciała; jak się wcielił, tak się też oddzielił, tak też wyszedł z tej natury cielesnej, jak się wcielił, tak opuścił to ciało, i zjednoczył się, powrócił do chwały Ojca przez Zmartwychwstanie. I w ten sposób nie ma nic wspólnego z ziemskim ciałem - z grzechem, ale Jego ciało chwalebne stało się czyste, doskonałe. Czyli objawił tajemnicę naszego istnienia, czyli ciało chwalebne jest w dalszym ciągu naszym ciałem, i w czwartym wymiarze ono ma swoje miejsce naturalnego istnienia i świadomości. To ciało chwalebne w czwartym wymiarze uzyskuje pełne swoje istnienie, pełne działanie, i pełne objawienie, to ono jest głównym nośnikiem świadomości człowieka w czwartym wymiarze. To ciało chwalebne jest rdzeniem Boskiej tajemnicy w ciele fizycznym, które ma w sobie całą moc Życia ciała fizycznego; chwalebnego. W nim życie ukryte, w nim życie nad życie, w nim pokarm na wieki ukryty, ale ciało nie zna tej tajemnicy. Dlatego jest powiedziane w Psalmie: powróciwszy po czasu eonach, powrócił na Ziemię, na rozkaz Pana, aby w ciała osobie, objawić Życie tego ciała, że w tym ciele jest ta tajemnica, że tylko duchowa natura może tą tajemnicę objawić, ono samo tego nie pozna, bo nie ma takiej możliwości; nie ma! Ta chwała wewnętrzna, która teraz się coraz bardziej objawia, to czwarty wymiar powoduje, że człowiek światłości czyli ciało chwalebne, staje się głównym nośnikiem świadomości Boskiej, a i naszej fizycznej, gdzie coraz bardziej przebywa nasza świadomość fizyczna, ale jest to świadomość fizyczna powstająca z objawienia Boskiej tajemnicy. Stabilizuje się stan świadomości na tym poziomie czwartym, świadomość na poziomie trzecim przestaje istnieć, są tam tylko szczątkowe pragnienia. W tej chwili ciało nasze chwalebne staje się głównym nośnikiem świadomości, gdzie jesteśmy coraz bardziej świadomi tego kim ono jest; a być świadomym kim ono jest, to jest mieć dostęp do jego tajemnic, tajemnic Nieba, tajemnic Boga, i stawać się Boską istotą i być także czerpiącym z mocy Bożej; bo ciało chwalebne jest w naturalny sposób Boską tajemnicą. I każdy kto będzie chciał w jakikolwiek sposób pomóc temu, będzie to psuł, dlatego, że jak można pomóc Bogu, nie rozumiejąc zasad Bożych? Można tylko Jemu się poddać, aby On nas ukształtował. Mt 18:2-4: "On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim."
1Tm 6:6-7: "Wielkim zaś zyskiem jest pobożność wraz z poprzestawaniem na tym, co wystarczy. Nic bowiem nie przynieśliśmy na ten świat; nic też nie możemy [z niego] wynieść."
Gdy jesteśmy w czwartym wymiarze, Chrystus jest tutaj równie nieodzowny, a i bardziej jak tam w trzecim wymiarze, gdzie przyjmujemy Odkupienie Chrystusa, a w czwartym wymiarze, bez Odkupienia nikt przetrwać nie może. Czyli w czwartym wymiarze, są tylko ci, którzy uwierzyli w Odkupienie, ponieważ inni nie mogą przejść, bo przez Odkupienie powstaje człowiek czterowymiarowy, który jest zdolny wejść do czwartego wymiaru. I kiedy nie przyjmuje Odkupienia, nie ma człowieka czterowymiarowego, jest tylko człowiek który musi umrzeć, bo jest trójwymiarowy, i musi umrzeć ponieważ jest wrogiem natury Boskiej. I jeśli człowiek nie przyjmie Odkupienia, to nie może wejść do tego świata. Dlatego powstało mnóstwo cywilizacji, które zbudowały sobie inną drogę - drogę technologiczną, aby badać Bożą tajemnicę, przez nakłady ogromnej ilości energii, żeby badać tą tajemnicę świata niebiańskiego. Ale gdy docierają do końca tego świata, to okazuje się, że jest mur nie do przebycia. Dlatego Bóg mówi w ten sposób: postawiłem cię przed całą mądrością twoich maszyn i umiejętności, abyś dotarł do muru, i pozwoliłem ci to poznawać, abyś mógł zrozumieć, że swoją drogą poznałeś wszystko, ale nie to co miałeś poznać, poznałeś tylko problemy swoje, i to że nie możesz; swoją niemożliwość; a w tej chwili jak już zrozumiałeś że nie możesz, i że skończyło się twoje zrozumienie, to teraz sięgasz po poznawanie i rozumienie człowieka cielesnego, słabego, wierzącego, i trafiasz ku prawdzie, bo prawda jest dla tych właśnie najmniejszych. Przychodzą do Mnie ci, którzy są pokorni, ufni, i oni posiadają Ziemię, bo mimo że są najmniejszymi w Niebie, to są i tak większymi od największego na Ziemi. Świadomość naszego tutaj istnienia, świadomość istnienia w tej naturze głębin podświadomych, odczuwałem jakbym był na innej planecie. Tam panują całkowicie inne zasady, tam jest po prostu wszystko inne, i będąc tam czuję, to jest aż zadziwiające - inne umysły, inne pojmowanie, inne rozumienie, ale ciekawość i zaangażowanie. I tam są ci, którzy słyszeli o Chrystusie albo może nie słyszeli, a teraz słyszą i są ciekawi, i zaczynają słuchać, i ja czuję po prostu jakbym był na innej planecie, spotkał chrystusowców, oni chcą Chrystusa, mimo że nic o Nim nie wiedzieli, ale im się to podoba, bo to jest coś, co ich może wyzwolić z ich znoju i trudu, i dowiadują się, że nie są przypisani do tej ziemi, do tej skały, ale są istotami innymi, ponieważ Bóg stworzył wszystkich jako istoty duchowe, a ciało jest tylko miejscem, w którym muszą przebywać dla przemienienia tego ciała w doskonałą naturę. Czuję inny świat, czuję inne myśli, inny stan psychiczny świata; a ten stan psychiczny, który mam i stan duchowy jest o wiele silniejszy, mocny, jasny i bardzo przenikliwy, i trwający, trzymający się Głowy czyli Chrystusa, trzymający się mocno tej prawdy głębokiej, w sensie tym, że nie potrzebuję żadnych własnych dociekań, tylko poznawania tego co jest, bo ono jest tak ogromne, tak potężne, że nie trzeba niczego wymyślać, tylko poznać to co jest, a tym co jest, jest Chrystus, świat i życie - pełnia chwały. I dosłownie czuję się jakbym był na innej planecie, ale tą inną planetą jest natura podświadoma. Oz 2:8-9: "Dlatego zamknę jej drogę cierniami i murem otoczę, tak że nie znajdzie swych ścieżek. Za kochankami swymi pobiegnie, ale ich nie dogoni; pocznie ich szukać, ale nie znajdzie. Wtedy powie: "Pójdę i wrócę do mego męża pierwszego, bo wówczas lepiej mi było niż teraz"."
Rz 16:25: "Temu, który ma moc utwierdzić was zgodnie z Ewangelią i moim głoszeniem Jezusa Chrystusa, zgodnie z objawioną tajemnicą, dla dawnych wieków ukrytą..."
Tam w głębinach jest prorokowanie, jest objawienie potęgi chwały Nieba, bo dla niej też nadszedł czas Odkupienia, dla niej też przyszedł czas Zbawienia, ponieważ to jesteśmy my, to nie jest jakaś część osobna, obca nam, to jesteśmy my, to jest nasza natura, z którą człowiek się borykał, a świat mu pomagał przez leki psychotropowe i inne. Gdy jestem tam odczuwam inne umysły, to nie są umysły jak typowo umysły ludzkie. To są umysły które są złożone z dzieł, postanowień, uczuć, i pragnień - to jest tylko to. Ta podświadoma natura jest tak ochocza, bo ona nie marudzi, ona nie mniema, ona czuje i chce, gdy jest Syn Boży, i Syn Boży przychodzi, to on jest prawdomówny, emanuje światłem, potęgą ogromną, a ta potęga budzi ich do życia, i wie, że to jest ich chwila życia, nie śmierci, chwila do chwały życia. Czuję tą siłę wewnętrzną, która się tam pojawia, i naszą świadomość tego, że oni też przeznaczeni są do życia, i do wielkiej potęgi istnienia; i czuję że nasza podświadomość, staje się też świadomą naturą, czyli uczestniczy w Boskiej tajemnicy, i nie są to tylko słowa, ale Ducha Żywego mowa, który w nich jest szczególnie odczuwalny, ponieważ oni są także naturą ducha, gdzie gdy Duch Boży ich przenika, to życie w nich wstępuje i nowa natura, która postrzega, całkowicie innej natury wszystko co poza nimi, bo już nie ma granic, ponieważ Duch Boży także objawił im swoje oblicze, a ci którzy się radują, już w te Boskie szeregi wstępują.Czuję wyraźnie, że to się dzieje, to jest taki stan wewnętrznego przebudzenia, i to jest ten czwarty wymiar - są świadomi i radośni z tego czwartego wymiaru ci, którzy przyjęli Chrystusa, a inni też mogą doświadczyć tego stanu, tylko muszą przestać chcieć przeszłości, muszą nauczyć się nie chcieć tej przeszłości, porzucić tą przeszłość. Bo ludzie nawet gdy nie chcą, to ciągle chcą, i nie wiedzą co w nich chce. I dlatego muszą się nauczyć nie chcieć, przez posłuszeństwo Chrystusowi, bo gdy wierzą Chrystusowi chcenie się wyłącza i istnieje Boskie panowanie, i Boskie przewodnictwo. Dzisiejszy świat jest bardzo dziwny, ponieważ mimo, że jest Chrystus który panuje, to szatan sobie świat swój ciemności buduje. I ludzie mogą zadać pytanie: dlaczego Bóg będąc obecny, nie pokonuje tego? Dlatego, że Synowie Boży są do tego przeznaczeni, bo jak przez nich upadł pierwszy świat i przyszedł grzech, to przez nich też zostanie usunięty. I gdy Synowie Boży są na Ziemi, to Chrystus jest w działaniu potężnym, i nikt nie może się temu oprzeć, ponieważ światłość potęgi Boga rozszerza się na tej Ziemi. Synowie Boży są objawioną tajemnicą Boga i Jego obecności. Jr 9:22-23: "To mówi Pan: «Mędrzec niech się nie szczyci swą mądrością, siłacz niech się nie chełpi swą siłą ani bogaty niech się nie przechwala swym bogactwem. Raczej chcąc się chlubić, niech się szczyci tym, że jest roztropny i że Mnie poznaje, iż jestem Jahwe, który okazuje łaskawość, praworządność i sprawiedliwość na ziemi - w tym to mam upodobanie» - wyrocznia Pana."
Rz 16:26: "teraz jednak ujawnioną, a przez pisma prorockie na rozkaz odwiecznego Boga wszystkim narodom obwieszczoną, dla skłonienia ich do posłuszeństwa wierze"
Święty Paweł wziął pióro, usiadł i z wielką miłością do ludzi napisał wezwanie od Boga, które w nim istnieje. Proszę zauważcie, jak on jest napełniony mocą, jakim potężnym światłem, usiadł, wziął pióro gęsie, maczając w atramencie, napisał to jak bardzo Bóg dał człowiekowi chwałę, jak potężną. Światłość go wypełnia, a on pisze o Miłości i o tym, że znosi za nich cierpienia, i że objawił Chrystus mu potęgę i chwałę, która teraz się dla nich objawia; i dlatego im objawia, aby w czwartym wymiarze chwała Chrystusa, była tak potężna i silna, bo to jest właśnie nowe Ciało dla człowieka. I w tym Ciele Synowie Boży umacniają się i wypełniają dzieło, bo mimo że mamy już pierwsze dary Zbawienia, jęczymy w bólach, razem z jęczącym stworzeniem, bo jesteśmy tak naprawdę jednym, jedną istotą, ponieważ jesteśmy istotą Boską, a jednocześnie cielesną, za którą jesteśmy odpowiedzialni. Skrywana w ciele jest ogromna chwała i potęga - Życie nad życie, gdzie to Życie nie tylko jest dla ciała, ale dla wszystkiego; dla wszelkiego stworzenia początek wolności, wyzwolenia, gdzie jeńcy wychodzą wolno i radują się głosząc prawdę; doznają chwały i uczą Zbawienia, bo Bóg pouczył ich o Zbawieniu, i dał im tajemnicę, objawił im swoje drogi. Święty Paweł siedzi i pisze święty tekst, nie jako poezję, ale jako do ludzi żywych, świętym powołaniem wezwanych, gdzie pisze do żywego człowieka wzywając ich do walki już teraz, będąc tym, który tą walkę toczy, i ich zachęca do toczenia tej walki. A oni są w pełni gorliwi, i świadomi, porwani duchem jego, ponieważ mówi: ja was zrodziłem, mnieście ducha winni, rodzę was w bólach - przedstawia święty Paweł, i mówi: będziecie sądzeni z mojej Ewangelii, czy jęczące stworzenie raduje się ze stworzenia i chwali Pana swojego, którego poznało, z powodu tego, że jesteście, że panujecie, razem z nim Boga odnajdujecie. Bo ostatecznie, gdy stajecie przed „bramą Piotrową”, to musi was być dwóch, nie jeden, ale dwóch jak jeden; ponieważ Bóg stworzył człowieka na obraz Boży - jako mężczyznę i niewiastę, jako jednego człowieka. Rz 8:22-23: "Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując ‹przybrania za synów> - odkupienia naszego ciała."2 Kor 5:2-4: "Tak przeto teraz wzdychamy, pragnąc przyodziać się w nasz niebieski przybytek, o ile tylko odziani, a nie nadzy będziemy. Dlatego właśnie udręczeni wzdychamy, pozostając w tym przybytku, bo nie chcielibyśmy go utracić, lecz przywdziać na niego nowe odzienie, aby to, co śmiertelne, wchłonięte zostało przez życie."


Link do nagrania wykładu - 25.06.2024r.
Link do wideo na YouTube - 25.06.2024r.
Wygenerowano w sekund: 0.06
2,406,410 unikalne wizyty