"Uleczę ich niewierność i umiłuję ich z serca." Oz 14.5

Widzę Anioła, który stoi jedną nogą na ziemi a drugą na morzu. I słyszę jak Bóg mówi, żeby on poszedł, i czynił wedle tego, co mu zostało nakazane. I słyszę głos jakoby swój, ale duchowy, mówię: idź. A on mówi: to już czas? - Tak, już czas. On czekał tylko na to, aby po prostu poszedł, bo stał jedną nogą na wodzie, jedną nogą na ziemi, tak jakby został w pół kroku zatrzymany, i czekał na to, aż zostanie posłany. I dlatego Bóg mówi: powiedz - idź. A ja mówię - głos, który z Ducha płynie: idź. A on mówi: to już czas? A ja mówię: Tak, to już czas. I poszedł, bo czas się rozpoczął. To o czym dzisiaj jest mowa, miało być ukryte na wieczne czasy, żeby nigdy nie zostało odkryte, i żeby nigdy nie zostało ujawnione. Ale Bóg o tym wiedział, że taka sytuacja nastąpi, i dlatego powiedział Henoch: nie spiszę tego, to zostanie spisane tylko Duchem, a Synowie Boży, których Bóg ustanowił, oni to przeczytają i objawią; gdy czas przyjdzie, tak się stanie. Jesteśmy tutaj po to, aby przestać żyć czasem, ale żyć nieustannie, a nie tylko czasem; żeby przestać żyć w czasie, ale być nieustannie żywymi, ponieważ Synowie Boży są żywą istotą, i oni mają wieczne życie. Człowiek został przywrócony do chwały niebieskiej, i stał się świątynią Boga Żywego. Bo Bóg jest żywą istotą i jej się nie zamyka w skrzynce. On teraz zniszczy tych, którzy niszczyli nas, czyli którzy niszczyli świątynię Boga. Bóg ukazał nam to wszystko i to się dzieje. Teraz jest Jego ruch. A ja mówię o tym, że jest Jego ruch, bo On chce, żeby tak powiedzieć. I proszę zauważyć co się z nami dzieje? Co się dzieje ze światem? Wy, jako umysły Boga, jako Synowie Boży, jako istoty Boskie, musicie stoczyć bitwę ze zmysłami człowieka, ze zmysłowością człowieka, który jest jakby osobną istotą, jako osobna natura, jako osobne potrzeby; stały się one jako osobne, ale tak naprawdę osobnymi nie są, a przez to stały się wrogami Moimi i waszymi. Czwarty wymiar powoduje to, że odchodzimy od zmysłów, człowiek staje się istotą synostwa Bożego, i teraz myślimy już całkowicie inaczej, wszystko staje się po prostu wewnętrznym czuciem, i nie podlega już zmysłowości. Bóg dzisiaj pozwala się dotknąć, w tym momencie Bóg jest bardzo blisko. Ziemia będzie dawała plony, ponieważ ma Pana, a tak długo oczekiwała, aby plon wydać, ponieważ plon miała, ale Pana nie miała, a chciała, aby się On cieszył tą radością. Ziemia w tej chwili się raduje, bo już Synowie Boży nad nią panują. Rz 8:22-23: "Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując ‹przybrania za synów> - odkupienia naszego ciała."
Dn 12:7: "I usłyszałem męża ubranego w lniane szaty i znajdującego się nad wodami rzeki. Podniósł on prawą i lewą rękę do nieba i przysiągł na Wiecznie Żyjącego: «Do czasu, czasów i połowy [czasu]. To wszystko dokona się, kiedy dobiegnie końca moc niszczyciela świętego narodu»."
Staliśmy się ludźmi rozumiejącymi Boską miłość i Boskie miłosierdzie, tajemnice Jego, Jego wielki dar, którym jest Łaska, którą nam dał. Bóg objawił nam tą tajemnicę, a my stajemy się nią i jesteśmy tymi, którzy ją ujawniają, a jednocześnie wyrażają. Ale dzisiejszy drugi kanon ma w swoim zapisie karę dla tych, którzy przyjmują nieodwracalną Łaskę Bożą, której się nie odrzuca, bo za odrzucenie jest ciężka kara Boża. Dlatego - Odwagi! Odwagi! System z 418 roku powstał, aby świadomie stawiać opór Bogu, świadomie wykorzystać wszystkich ludzi ku temu, aby się stali żywą tarczą przeciwko Bogu, żeby się stali tymi wszystkimi nierządnicami, i żeby tylko wołali o miód, wołali tylko o wodę, wełnę, len, oliwę i napój, czyli wszystkie ziemskie sprawy jakoby byli tylko ziemską istotą i niczym więcej. Ten system trwał od wieków, i ciągle był wykorzystywany do dręczenia, udręczania, i męczenia ludzi, okłamywania ich co do prawdy, w różnych systemach, w różnych czasach, wykorzystywano znajomość umysłu człowieka, jego duchowej natury, i znajomość jego behawioralnej natury, aby manipulować człowiekiem, i aby szli za nim jak po sznurku, żeby to była jakby ich marchewka, a oni za tą marchewką gonili i nigdy nie mogli jej dogonić. Kiedy patrzymy na dzisiejszy system cztery jeden osiem, to widzimy, że został stworzony tylko po to, aby zniszczyć możliwość odkupienia świata wewnętrznego, przez niepozwolenie odnalezienia Zbawienia, które daje Chrystus, i zabronienie powstawania Synów Bożych. Oczywiście nie można zabronić człowiekowi uwierzyć w Boga, ale daje się wszystkich innych obcych - daje się wełnę, miód, len, wodę i inne rzeczy, które są tylko cielesnymi, a nie daje się prawdziwego życia. Skupia się człowieka na tym co cielesne, i każe się człowiekowi gonić do skrzynki, w której ma być Bóg, który przecież nie mieszka w skrzynce. Chrystus nie zmartwychwstał po to, i nie po to się rozdarła zasłona Przybytku, aby Bóg wyszedł ze skrzynki i wszedł do innej skrzynki. On powrócił do serc człowieka, i Bóg nie mieszka w świątyni z kamienia, ale to człowiek jest świątynią żywą Boga. My jesteśmy świątynią. Ale zabroniono człowiekowi być świątynią, a system cztery jeden osiem stał się systemem niszczącym możliwość uratowania pięknej córki ziemskiej, czyli tak naprawdę naszej prawdziwej natury Boskiej ziemskiej, czyli ciała chwalebnego. Ludzie, którzy żyją na Ziemi, siłą zostali wepchnięci w ten system, i zmuszeni do szukania grzechu, do pokut, i do innych rzeczy, które mają udowadniać człowiekowi, że jeśli pokutuje, to ma za co. Chrystus mówi: dlaczego mam pokutować, nie mam za co, któż mnie złamał. Ale ludzie pokutują, bo zostali złamani, i kajają się za grzech, którego nie mają, a w ten sposób łamią swoje sumienie, łamią jedność z Bogiem. Zmusza się ludzi do łamania ich prawdziwej tożsamości i stania się tymi, którzy wchodzą z "musu" pod wpływy szatana, i godzą się z nim, i ważą grzechy, jak Ozyrys, którzy nie jest w Niebie, ale jest w świecie nieumarłych, jest w świecie ciemności, i nie wypuszcza żadnych dusz stamtąd, jeśli ich nie zważy. Ale Bóg nie waży dusz. Chrystus Pan odkupił ludzi przez wiarę, nie jakąś wagą. Bóg daje nam prawdę i przedstawia tą sytuację, że skończyła się już stara sytuacja, ona już nie wróci. Ona już przebrnęła, ona była potrzebna na chwilę, teraz już nie jest nic warta, była potrzebna dlatego, że Bóg tak ustanowił, ale kiedy ją usunął, nie ma jej. I nie przeżywaj jej u siebie, ani u innych jej nie przeżywaj, bo pamięć twoja sięga przeszłości, a musi być w teraźniejszości, teraz musi głęboko zanurzać się w radości, i w chwały Bożej mnogości, bo tam ona oczekuje na prawdziwą naturę, a i chętnie przyjmuje nowych gości, którzy nie znali jeszcze tego miejsca, ale przyjść muszą. I zapewniam, że przyjdą, jak nie po dobroci, to po wezwaniu, bo powiem: daję wam wybór, bardzo dobry, jedyny i doskonały, wybierzcie Mnie, albo Mnie, albo Mnie. To jest najlepszy wybór jaki jest, bo tylko wtedy, kiedy jesteśmy w Duchu Bożym, tamta przeszłość nie może nad nami panować. 1 Kor 9:20: "Dla Żydów stałem się jak Żyd, aby pozyskać Żydów. Dla tych, co są pod Prawem, byłem jak ten, który jest pod Prawem - choć w rzeczywistości nie byłem pod Prawem - by pozyskać tych, co pozostawali pod Prawem."
Oz 14:5-7: "Uleczę ich niewierność i umiłuję ich z serca, bo gniew mój odwrócił się od nich. Stanę się jakby rosą dla Izraela, tak że rozkwitnie jak lilia i jak topola rozpuści korzenie. Rozwiną się jego latorośle, będzie wspaniały jak drzewo oliwne, woń jego będzie jak woń Libanu."
Ta przemiana, która w tej chwili następuje, ona jest przemianą, którą Duch Boży mi ukazuje, że jest to w tej chwili wejście w Księgę Ozeasza, i realizowanie, ukazanie człowiekowi, że to jest ta praca wewnętrzna; mówi Bóg o pięknej córce ziemskiej, o naszej podświadomości, o życiu nawykowym, o życiu emocjonalnym, o życiu w przywiązaniu do fałszywych bogów, do życia z upadłymi aniołami, i szukanie z nimi wspólnego istnienia, do tego aby razem z nimi współdziałać, ponieważ jakoby nie ma innego wyjścia, to z nim sobie żyję i piję miód i mam len, miód, wodę, i wiele innych rzeczy, i dobrze mi się dzieje. Ale to jest syndrom sztokholmski - pierwszego stopnia, bo jest to sytuacja, gdzie z powodu tego, że chcę cieleśnie i fizycznie mieć dobrze, wejdę w relację z przestępcą, który będzie mnie traktował łagodnie, a ja w jakiś sposób się tutaj w tym wszystkim odnajdę. Ale nie przewidziała tej sytuacji, że natura wewnętrzna wejdzie w sytuację bardzo silnego behawioralnego stanu, który to potraktuje jako główny sens, i aspekt potrzeby, sensu i celu. W naturze podświadomej odzwierciedla tą sytuację piękna córka ziemska, która zaczęła współistnieć z tamtymi wszystkimi sytuacjami, ona po prostu dla swojego ocalenia, w sposób ludzki ziemski, weszła w sytuacje bardzo złe, dla niej jakoby dobre, bo przynosiły jej fizycznie wolność, ale duchowo jest zniszczona. I mówi tutaj księga Ozeasza, mówi do Synów Bożych, do nas mówi o naturze podświadomej, i jej naturze, która w tej chwili istnieje: Synowie Boży, bądźcie silni, mocni, umocnieni w chwale Bożej, bądźcie z całej siły umocnieni we Mnie, i wyzwólcie tą, która została zniewolona, a nie powinna, jest w trudzie, a jedynym ratunkiem jesteście wy, dlatego spór toczcie, czyli wydobądźcie ją z tego problemu. Bóg w tej chwili nagle to otworzył, i ujawnił, że to jest natura wewnętrzna człowieka, że to jest związane z jego wewnętrznym spotkaniem się z jego rzeczywistością, a ta w głębinach piękna córka ziemska, jest właśnie tą, którą nazywa: Spór prowadźcie z waszą matką, ona bowiem już nie jest Moją żoną, a Ja nie jestem jej Mężem, winna usunąć znaki nierządu ze swej twarzy, i spośród swych piersi ozdoby cudzołożnicy - bo związała się z tamtym stanem. A dlaczego to ma? - dlatego że człowiek, który jest odkupiony dzisiaj, nie walczy o nią, aby ona nie znalazła ścieżek do starego świata, on nie staje przed nią i nie mówi: zamknę jej ścieżki, i przynęcę ją na pustynię, i będę dawał jej prawdę, radość, i życie, będę uczył ją Boga, a odejdzie od tamtych spraw i mnie pozna, że mężem jej jestem. To jest niezmiernie ważna rzecz, ale dzieje się tylko i wyłącznie wtedy, kiedy wierzymy Chrystusowi. Dlatego mówi Bóg: dałem wam Siebie, dałem wam poznanie, dałem wam Pełnię istnienia, dałem wam pełne Synostwo, staliście się świadomi życia wewnętrznego, i wiecie że w utrapieniu jest ta, którą macie wydobyć, więc spór toczcie z matką swoją, aby przywrócić żonę Moją do prawdziwego dzieła Mojego zadanego na początku. Czyli spór toczcie ze swoją matką, która była Moją żoną, a już nie jest, Ja byłem jej Mężem, i już nie jestem; spór toczcie, aby ponownie była Moją żoną, a waszą matką. Bo nie przestała być matką waszą, a Moją żoną, ale zachowuje się jakby nią nie była. Odzyskajcie ją, bo nie wie co robi, ale wy gdy będziecie w pełni świadomi, to na was pokładam miłosierdzie Moje. Jeśli was stworzyłem i ukazuję wam tą prawdę, to jak możecie patrzeć na cierpienie i nic z tym nie zrobić? Ja tak nie czynię. Ja jestem miłosierny, a jak Ja jestem miłosierny, to ty też, a jeśli nie jesteś, to nie jesteś ode Mnie. Rz 7:23-24: "W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!"
Oz 14:10: "Któż jest tak mądry, aby to pojął, i tak rozumny, aby to rozważył? Bo drogi Pańskie są proste: kroczą nimi sprawiedliwi, lecz potykają się na nich grzesznicy."
Mimo że kilkadziesiąt lat temu został opisany syndrom sztokholmski, to w Księdze Ozeasza, prawie trzy tysiące lat temu, jest już ukazany. Syndrom sztokholmski pierwszego stopnia to jest piękna córka ziemska, która znalazła się w sytuacji, w której się znalazła, nie potrafiła się z niej wydobyć, więc żyła z nimi jako nierządnica, gdzie dobrze jej było, bo dawali jej kochankowie i mleko, len, wełnę, miód, i wszystkie sprawy. Później, kiedy Bóg przenosi to wszystko do czwartego wymiaru, tamo przestaje istnieć, ale ona chce ich gonić, chce niewoli, ale jakoś dogonić ich nie może, bo Bóg zamknął to wszystko. I następuje odwrócony syndrom sztokholmski; została ponownie postawiona w sytuacji bez wyjścia, ale w tej chwili musi wybrać Boga, bo Bóg mówi tak: daję ci wybór, postawiłem cię przed sytuacją - wybierzesz albo Mnie, albo Mnie, albo Mnie. I w tym momencie ona jest skazana na Boga, i jest w sytuacji jak w pierwszej. W pierwszej sytuacji, będąc w syndromie sztokholmskim pierwszego stopnia, znalazła się w sytuacji granicznie trudnej, nie potrafiła się z niej wydobyć, więc szukała wyjścia cielesnego. Ale tutaj nie ma wyjścia cielesnego, tutaj jest wyjście duchowe, ma tylko Boga, i musi z Nim wejść we właściwą relację - będzie z Nim na dobre czy na złe. Ale lepiej jest być na dobre i na złe, więc jest z Nim, a On ją przenika chwałą Bożą, coraz głębiej. To jest taki, odwrócony syndrom sztokholmski pierwszego stopnia, gdzie jak w pierwszej sytuacji znalazła się między złoczyńcami i chciała się z tego wydostać, więc wybrała tamtą sytuację, mimo że w dalszym ciągu mogła wybrać Boga; tak tutaj jest w sytuacji, że może wybrać także, ale może wybrać Boga, albo Boga, albo Boga. Więc nie ma innego wyboru - tylko Boga. I w tym momencie musi odnaleźć w sobie tą tajemnicę, o której mówi: Pójdę i wrócę do mego Męża pierwszego, bo wówczas lepiej mi było niż teraz. Czyli zaczyna uświadamiać sobie, że ma pamięć wewnętrzną pierwszego zjednoczenia, prawdziwej tajemnicy życia Boskiego wewnętrznego, i zaczyna odczuwać powrót, jak syn marnotrawny. Ale dlatego w tej sytuacji jest, bo nie ma innego wyjścia, a Bóg wie, że jeśli nie postawi jej w trwodze, to nie dokona ona wyboru. Dlatego ludzie będąc w trwodze mówią: jak miła mi ta trwoga, nie mogłem wrócić do Boga, a w tej chwili droga prosta do Boga, wystarczyła tylko trwoga. Skazał ją Bóg na Siebie, bo zawsze była Jego, i gdy skazał ją na Siebie, ona zaczęła poznawać Tego, który jest jej, a ona Jego, i wtedy Bóg mówi: chcę ją przynęcić na pustynię, na pustynię ją wyprowadzić, mówić do jej serca, oddam jej znowu winnicę, uczynię bramą nadziei, i będzie Mi tam uległa, jak za dni swej młodości. Czyli mówi o sytuacji wracającej pamięci, o pamięci gdy wychodziła z Egipskiego kraju, wraca do pamięci ratunku, miłowania, prawdziwej jedności. I stanie się w owym dniu, że nazwie Mnie: Mąż mój - odnajdzie w sobie prawdziwą tajemnicę, pokona przeszłość, która domaga się faworyzowania, domaga się istnienia, domaga się swojego miejsca, chce swoje; ale Bóg mówi: przeszłość przeminęła, tak jak dzień ma swoje troski, niech on sobie zostanie ze swoimi troskami, a wy idźcie ku prawdzie Bożej, nie troszczcie się o dzień, troszczcie się o siebie w Boskiej tajemnicy - Ja dbam o dzień, wy dbajcie o to, abyście byli we Mnie. I mówi - w owym dniu zawrę z nią przymierze, i pozwolę jej żyć bezpiecznie. Łk 15:18-20: "Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go."
Dn 12:8-9: "Ja wprawdzie usłyszałem, lecz nie zrozumiałem; powiedziałem więc: «Panie, jaki będzie ostateczny koniec tego?» On zaś odpowiedział: Idź, Danielu, bo słowa zostały ukryte i obłożone pieczęciami aż do końca czasu."
Bóg nam ujawnił tą sytuację, że przechodzimy do czwartego wymiaru i my to czujemy, my to wiemy, i widzimy że inni też do niego przechodzą, i też przechodzą w sposób rzeczywisty, tylko że oni nie wiedzą; dlaczego im źle. A ludzie po prostu giną, bo ginie duch ciała. I ludzie odczuwają, że ginie coś w nich, ginie ich osobowość, nie wiedzą co się z nimi dzieje, ale giną w oczach, a to po prostu ich duchowa natura tamta zła przestaje istnieć; ale duchowo są jaśni, jaśniejący blaskiem, i muszą się tylko z tą częścią zjednoczyć; i nagle emanują prawdą. Czwarty wymiar na nich wpływa i ich porywa, oni nic nie robią, tylko poddają się czwartemu wymiarowi, a on ich przemienia, wznosi, i unosi. A źli z trzeciego wymiaru wołają: ratujcie się, róbcie coś. Ale ludzie wcześniej zostali oduczeni, a wręcz nawet karani, za to jeśli coś robili. Więc pozostajemy tak jak byliśmy, i niech czwarty wymiar nas przemienia. I Bóg to robi, mówi: Dlatego zamknę jej drogi cierniami i murem otoczę, tak że nie znajdzie swych ścieżek. Bóg odsuwając trzeci wymiar, a właściwie całą heliosferę przesuwając coraz głębiej w przestrzeń czwartego wymiaru, powoduje niemożliwym, aby znalazła swoich kochanków, bo oni pozostali w trzecim wymiarze; ale jest cały czas więźniem swojego pragnienia tamtego życia. Dlatego dzisiaj ludzie, którzy w trzecim wymiarze cieszyli się, że mają takie pragnienia i głównie je eskalowali, dzisiaj nie wiedzą jak się ich pozbyć, jak uciec przed tym, jak zrealizować to co uciekło, i oni giną dlatego, że tego nie mają. Ale Bóg im pomaga, zamyka drogę, i człowiek już nie może poddawać się temu, co było w trzecim wymiarze. Są jednak ludzie, którzy usilnie to robią, robili to wcześniej, będąc w trzecim wymiarze, po swojemu chcieli znaleźć Boga, i w tym momencie, w czwartym wymiarze robią to samo - opierają się tej sile Boskiej w czwartym wymiarze, i ciągle dążą do trzeciego wymiaru. Czym to jest? To jest syndrom sztokholmski drugiego stopnia, który już nie jest wynikiem zniewolenia zewnętrznego, ale pragnienia bycia zniewolonym wewnętrznie. Nikt im nie każe, to oni już chcą, bo mają sposób, myślą że wiedzą, myślą że umieją, że tam jest ich wełna, tam jest ich miód, tam ich woda, tam jest len, tam jest całe to dobro, którego chcą. I mają to, ale to jest niestrawne, płaczą że mają, a tego chcieć nie chcą, nie wiedzą jak nie mieć, bo to nad nimi panuje. A jedyną możliwością, żeby nie mieć, to jest oddać się Bogu, który będzie ich miał. Więc Bóg doprowadza ich do sytuacji wycieńczenia, trwogi, gdzie chcą znaleźć, ale nie mogą. Ten właśnie syndrom sztokholmski drugiego stopnia, on jest naturą właściwie wszelkiego człowieka, to jest tzw zniewolenie wynikające z tego, że człowiek podlega wpływom kształtowania w dzieciństwie, czyli pewnym fundamentom, nawykom i tradycjom. Ale gdy wybiera Chrystusa, to Chrystus Pan usuwa to, i tego nie ma. Są ludzie, którzy nie chcą odnaleźć Boga, ponieważ mają swoje sposoby, i myślą, że już Go odnaleźli. I Bóg musi uwolnić ich od ich umiejętności, bo ta umiejętności jest tak w nich wszechobecna i tak doskonała, że nie chcą się poddać usprawiedliwieniu pochodzącemu od Boga - czyli problemem człowieka jest to, że jest przekonany, że już ma tą drogę, że on to już znalazł, i nie pozwoli, aby ktoś mu to wydarł. Ale jest jedna rzecz nieodzowna do tego, abyśmy tą drogę odnaleźli - to jest posłuszeństwo i mądrość, czyli nie wystawiać Boga na próbę - dziesięć córek Boga, które w Chrystusie mają pełne swoje istnienie: wiara, miłość, łaska, pokój, nadzieja, one w człowieku muszą mieć swoje miejsce jako: poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo i cierpliwość. Czwarty wymiar, który się w tej chwili objawia, on po prostu ujawnia obnażone syndromy, czyli syndrom sztokholmski pierwszego stopnia, i drugiego stopnia, a także syndromy odwrócone, czyli działające jakoby tak samo, ale przeciwnie, dające inną naturę, stawiające człowieka jakoby przed tym samym wyborem, tylko że Bóg daje człowiekowi wybór, którym jest zawsze On, zawsze wyborem jest Bóg, aby człowiek nie zginął - dam ci wybór, wyborem będę Ja, drugi wybór to będę Ja, i trzeci to też będę Ja. Dlatego trzeba ufać Bogu, bo własne plany zawsze będą niszczyły człowieka. Koh 4:7-8: "I inną jeszcze widziałem marność pod słońcem: oto jest ktoś sam jeden, a nie ma drugiego, i syna nawet ni brata nie ma żadnego - a nie ma końca wszelkiej jego pracy, i oko jego nie syci się bogactwem: «Dla kogóż to się trudzę i duszy swej odmawiam rozkoszy?» To również jest marność i przykre zajęcie."
Dn 12:10: "Wielu ulegnie oczyszczeniu, wybieleniu, wypróbowaniu, ale przewrotni będą postępować przewrotnie i żaden z przewrotnych nie zrozumie tego, lecz roztropni zrozumieją."
Będąc w tej przestrzeni nowego wymiaru, który oddziałuje coraz bardziej, on w tej chwili budzi w ludziach, pewnego rodzaju stan jakiejś siły wewnętrznej, która zmusza ich do tego, aby pamiętali przeszłość i pragnęli przeszłości. Wydobyłem cię ze świata egipskiego, wydobyłem cię stamtąd, jako żonę. Ale gdy cię stamtąd wydobyłem, już po 93 dniach wołałaś: chcę niewoli, chcę Apisa, chcę miodu, chcę wełny, chcę wszystkich tamtych rzeczy, bo w niewoli mi było przyjemnie i dobrze, a tutaj ciągle w kółko jem tą mannę. Ten czwarty wymiar wywołuje właśnie tą sytuację, ludzie mają takie wewnętrzne poczucie, że zaczyna nad nimi panować przeszłość, ale nie w sposób taki zwyczajny, ale mówią: nagle mi się przypomina przeszłość; po co te historie się otwierają? A to Bóg otwiera przestrzeń człowieka jeszcze bardziej, a człowiek poza granicami swojej świadomości zrobił śmietnisko, powypychał swoje myśli, poza przestrzeń swojego widzenia, i swojej posesji. Ale Bóg otworzył drogi, i ukazał: tam też jest twoja posesja. I nagle te wszystkie rzeczy, które były śmietniskiem, które wydawały się, że już ich nie ma, one w tej chwili domagają się istnienia, domagają się bycia; wydobywane są z ukrycia. To jest właśnie ten syndrom sztokholmski drugiego stopnia, który nie wynika już ze zniewolenia, które pojmujemy oczami, i rozumiemy to zniewolenie, ale jest to zniewolenie wynikające z otwarcia wewnętrznej natury, która przyzwyczaiła się do szukania tylko ziemskich spraw. I w chwili, kiedy ujawniają się ich pragnienia, oni wołają: chcę przeszłość, wolę przeszłości; gdzie ona zniknęła. Czwarty wymiar ujawnia wewnętrzne ich pragnienia, i odsłania rzeczywistą naturę ich osobowości i dążenia. Dlatego prostota, oddanie, i nieuleganie przeszłości - to jest bardzo ważne; dlatego że ludzie w sposób ludzki pojmują co jest dobre i co złe, i w sposób ludzki traktują pewne rzeczy dobre za te, które powinny trwać, i w sposób ludzki traktują rzeczy, które są niedobre i nie powinny trwać. Czyli ludzie są przyzwyczajeni do pewnego rodzaju dobra, czy to fizycznego, czy zmysłowego, czy ludzkiego, czy jakiegoś takiego, które wydaje im się doskonałe. Tak jak żona Hioba była przyzwyczajona do nieustannego bogactwa, i jak mąż jej dawał to bogactwo, to ona była zadowolona, że Bóg dawał Hiobowi. Ale kiedy dał jej inne bogactwo, bogactwo swojego miłosierdzia, mocy i siły, ufności i oddania, umocnienia się w wierze tak bardzo, że nie mogli go złamać adwersarze, to ona mówi do Hioba: bluźnij Bogu i umieraj, bo ja nie mam tego, co miałam przedtem, a to co ty teraz masz, mi się nie przyda, bo ja chcę tego, z czego ciało się moje cieszyło, i umysł także. Bóg nas przemienia, i my nie możemy powiedzieć: Panie Boże pomyliłeś się, mi nie po drodze w tamtą stronę, chciałbym mieć tamte sprawy, a tych spraw nie mam, były one przyjemne, radosne i dobre, a ich nie ma. Bóg mówi tak: spójrz na umocnienie twoje w wierze, umocnienie w opieraniu się przed złem, spójrz na Moją obecność, czy jej nie widzisz? Zobacz na tych adwersarzy, oni ustąpili, nie mogli cię złamać, ponieważ byłeś pewny, że Ja w twoim sercu jestem, i nie zwątpiłeś. A oni ci udowadniali, że Ja jestem na Niebiosach, i jestem, ale w twoim sercu także, i nie myliłeś się - jestem, czułeś to wyraźnie i byłeś tego pewien, to Ja dałem ci tą siłę - bogactwo przekonania i pewności, to ono cię ocaliło; nie złoto, ale przekonanie i pewność, że Ja jestem z tobą - to jest prawdziwe bogactwo, które cię ocaliło, to jest ta tajemnica, to jest ta prawdziwa twoja Boska winnica. I to jest remedium na syndrom sztokholmski drugiego stopnia, czyli tak naprawdę - jedność z Bogiem, i świadomość tego, że On nas nie zabija, ale On uwalnia nas od tego, co nas zabija; a jeśli my czujemy że nas zabija, to za mało jesteśmy z Nim, i musimy być bardziej z Nim, aby to co On zabija, aby nas nie zabijało. I gdy z Nim będziemy, to to, co On zabija, uwalnia nas, a Jego życie wznosi nas ku doskonałości, bo my jesteśmy z Jego Życia. I tajemnica, która się teraz objawia - o tym syndromie sztokholmskim pierwszego stopnia, z którego zostaliśmy wydobyci, a inni chcą być dalej w nim, i syndrom sztokholmski drugiego stopnia, który jest wynikiem pożądania tego co było wcześniej, i właśnie odwrócony syndrom sztokholmski, czyli sytuacja jakoby ta sama, ale odwrotna w działaniu, i prowadząca do innego nas stanu, jakoby z tego samego wyboru, i sięga też do odwróconego systemu syndromu sztokholmskiego drugiego stopnia, czyli zjednoczenia się z Bogiem tak ściśle, i uświadomienia sobie, że On jest moją naturą, moją częścią, moim sensem, moją doskonałością. I to jest właśnie wydobycie się z tego stanu. Iz 45:9-11: "Biada temu, kto spiera się ze swoim twórcą, dzbanowi spomiędzy dzbanów glinianych! Czyż powie glina temu, co ją kształtuje: «Co robisz?» albowiem jego dzieło powie mu: «Niezdara!» Biada temu, kto mówi ojcu: «Coś spłodził?» albo niewieście mówi: «Co urodziłaś?» Tak mówi Pan, Święty Izraela i jego Twórca: «Czyż wy Mnie będziecie pytać o moje dzieci i dawać Mi rozkazy co do dzieła rąk moich?"
Hi 23:10-12: "Lecz On zna drogę, którą kroczę, z prób wyjdę czysty jak złoto. Moja noga kroczy w ślad za Nim, nie zbaczam, idę Jego ścieżką; nie gardzę nakazem warg Jego i w sercu słowa ust Jego chowam."
Bóg objawia nam tą tajemnicę czwartego wymiaru, a to jest sama wewnętrzna natura uczuć, i natura oddania i ufności. Nie ma już umiejętności i sposobów, one zostały już dawno zapomniane, a ci którzy są umiejętnościami i sposobami, zostali skazani przez samych siebie, na całkowite porzucenie, lub trud, który wydobędzie ich z tego porzucenia, czyli staną przed ciemnością swoją, aby dokonać wyboru światłości, jeśli jej tylko zapragną, jeśli będą z nią zjednoczeni. Gdy jesteśmy świadomi wewnętrznego światła, i dzieła Pańskiego wewnątrz, jesteśmy światłem wewnętrznym, a wewnątrz światło Boga płonie, jesteśmy napełnieni potęgą i Bożą mocą; a szatan nie działa w światłości, on działa w ciemności, i dla niego to miejsce już niedostępne jest, dlatego ponieważ jest powiedziane przez świętego Pawła - wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu - czyli poznaniu Boga i oddaniu się Bożemu przewodnictwu - bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem - czyli tam gdzie światło, tam jest jawność i tam jest prawda. Sprawy pięknej córki ziemskiej, szulamitki, żony Boga, i ciała chwalebnego, tam w głębinach, kiedyś dla nas były kompletnie niepojęte, nieznane, gdzieś historią popiołami kartagińskimi zasypaną, aby tego nie widzieć i nie znać. Dzisiaj Chrystus Pan objawia nam wewnętrzne jej życie, a my pytamy się: Panie, jestem w głębinach, tam gdzie mnie posłałeś, w pięknej córce ziemskiej, ale będąc w niej widzę siebie, rozglądam się, i tylko widzę siebie. Panie Boże objawiłeś mi jej życie, ale Panie, ja wiem, że to dalej moje życie. A Bóg mówi: bo ona jak ty, i ty jak ona, jesteście jednością, jesteś wewnątrz niej, i to wszystko co czujesz, to ona, bo ty i ona, jednym jesteście, stworzyłem was jednością, później się to wszystko rozpadło, ale teraz ponownie Ja to łączę, bo jestem Tym, który łączy, a nie rozprasza. Chcę żebyście powrócili do tej prawdziwej natury jedności, abyście stali się początkiem, w którym stworzyłem mężczyznę i niewiastę jako jedną istotę, jako życie - człowieka, na obraz Boży, wedle własnej tajemnicy i wedle własnej natury. Czyli Bóg objawił w człowieku swoją naturę, nie stworzył go jak drzewo, jak ryby, tylko nas stworzył na swój obraz. I wiemy o tym, że jesteśmy Boską istotą. A na tym świecie boją się Synów Bożych jak ognia. Wszystko robią, aby oni nie powstali, bo z Synami Bożymi, którzy powstali nie można walczyć, jest to niemożliwe, ponieważ jak to Bóg powiedział: najmniejszy w Niebie, jest większy od największego na Ziemi. W tej chwili otwiera się całkowicie nowa przestrzeń czwartego wymiaru, który ukazuje nam istnienie uczuciowe, bo natura podświadoma nie komunikuje się słowem, komunikuje się uczuciem, komunikuje się bezpośrednim stanem jedności jak aniołowie, którzy gdy są w zgromadzeniu, to widzimy jednego anioła, bo wszyscy są zjednoczeni w jedną naturę, bo spotkali się nie w miejscu, które jest ograniczone przestrzenią, ale w miejscu gdzie przestrzeni nie ma, ani czasu, ale jest Pełnia. To jest ta tajemnica prawdziwej natury doskonałości i prawdy, gdzie ten świat właśnie czterowymiarowy w tej chwili objawia nam tajemnicę bycia istotą uczucia, czucia, współistnienia, doświadczania wewnętrznego życia, prawdziwej miłości, czyli obdarowania darami Męża: z wiary, miłości, łaski, pokoju i nadziei, obdarowuje nas właśnie: poznaniem, miłosierdziem, mądrością czyli roztropnością, posłuszeństwem i cierpliwością. I to właśnie jest wszystkie dziesięć córek Boga, a jednocześnie cały człowiek. Sam Bóg stawia przed nami tą sytuację, gdzie tak naprawdę w niej trzeba się tylko odnaleźć, bo Bóg już wszystko sprawił, aby nie wrócić do starego miejsca, bo już murami otoczył i cierniami zagrodził, i już nie może człowiek wrócić do starych spraw, i musi tylko polubić nową, a jak polubi nową, to pozna, że ona od zarania dziejów była jego naturą, i pozna prawdę o sobie, i wtedy stanie się świadomy tej tajemnicy, która jest ukazana: w owym dniu poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana. Iz 26:1-4: "W ów dzień śpiewać będą tę pieśń w Ziemi Judzkiej: «Miasto mamy potężne; On jako środek ocalenia sprawił mury i przedmurze. Otwórzcie bramy! Niech wejdzie naród sprawiedliwy, dochowujący wierności; jego charakter stateczny Ty kształtujesz w pokoju, w pokoju, bo Tobie zaufał. Złóżcie nadzieję w Panu na zawsze, bo Pan jest wiekuistą Skałą!"


Link do nagrania wykładu - 21.06.2024r.
Link do wideo na YouTube - 21.06.2024r.

"Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań" Flp 2:14

Miara daru Chrystusowego jest nieograniczona, to jest bezgraniczna Łaska, nie ma ona końca, i nie ma też granic. To jest tajemnica człowieka doskonałego i pełni Chrystusa, a wszystko to, co Chrystus nam ukazuje, to jest cel Boży. My w tym momencie docieramy do człowieka doskonałego. Bo nie jesteśmy na tej Ziemi dla ratowania tylko samych siebie, bo nas uratował już Chrystus, ale od co najmniej ośmiu lat jesteśmy obecni w świadomości pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, żony Boga, tej tajemnicy wewnętrznej, i przez postawę swoją, dajemy ukazanie drogi. Ludzie natomiast, stawiają granice tej Łasce, uważając pewne rzeczy za niemożliwe; a nie są to przecież jakieś dyscypliny, które się trenuje, aby mieć jakieś osiągnięcia. Wszelkimi sposobami Bóg przemawia do człowieka, aby człowiek wszelkimi sposobami dotarł do prawdy. To co Bóg Ojciec nam objawił osiem lat temu, było związane tylko i wyłącznie z wiarą. A przełożył to Bóg - Słowo Boga, na Słowo wypowiedziane, które w dalszym ciągu pozostaje w połączeniu ze Słowem Boga; i jest Słowem Żywym, które ujawniło tą tajemnicę niewypowiedzianą, w postaci wypowiedzianej tajemnicy, aby człowiek mógł decyzję podjąć co do swojego życia. Dlatego to, co niewypowiedziane, i jest samym Słowem Żywego Boga, dotarło do tych, którym to było przeznaczone, oni to doświadczyli, i przez wiarę objawili. A przez wiarę objawione, stało się wyrażone, stało się Słowem Żywym wypowiedzianym, a jednocześnie w dalszym ciągu Słowem Boga, gdzie Bóg świadczy o tym, i ukazuje tych, którzy rozpoczęli system z 418 roku, że w tej chwil trzęsą się ze strachu, ponieważ wiedzą, że kara na nich została wydana. To właśnie w tej chwili się rozpoczyna, i trwa. My musimy pamiętać o tym, że jesteśmy istotami Chrystusowymi, i że system cztery jeden osiem, nie może nas ograniczyć do tego, że grzech panuje i rządzi, ponieważ my uwierzyliśmy całkowicie Chrystusowi, my nie ograniczamy Jego Łaski względem siebie, Jego moc wyzwoliła nas całkowicie z tego obciążenia, i nie ma dla nas innego dawcy życia, jak tylko sam Chrystus Jezus. To jest jedyna prawdziwa siła. Więc nie możemy już patrzeć w tej chwili na co nam pozwala system cztery jeden osiem, lub na co nam nie pozwala, bo on nie ma nic do powiedzenia, dlatego że my do niego nie należymy, należymy natomiast do Chrystusa. A Chrystus mówi: kiedy czytasz Ewangelię, i ją rozumiesz, czujesz, i przemieniasz się, to twoja przemiana i twoje pojmowanie, nie pozostaje tylko dla niej, ale i w świecie widzisz Moją obecność, bo to poznanie, nie jest tylko do Ewangelii, to poznanie jest także co do świata. Ps 19:8-10: "Prawo Pana doskonałe - krzepi ducha; świadectwo Pana niezawodne - poucza prostaczka; nakazy Pana słuszne - radują serce; przykazanie Pana jaśnieje i oświeca oczy; bojaźń Pańska szczera, trwająca na wieki; sądy Pańskie prawdziwe, wszystkie razem są słuszne."
Flp 1:28: "i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom. To właśnie dla nich jest zapowiedzią zagłady, a dla was zbawienia, i to przez Boga."
Poznanie, które Duch Boży daje nam przez nasze spotkania, to co poznamy tutaj, i jak się przemienimy, powoduje że inaczej widzimy świat. Bo to poznanie, ono nie jest tylko do wykładu, że wykład był i jego rozumiemy, a świat widzimy tak samo, jak widzieliśmy wcześniej - nie. Nasze spotkanie powoduje naszą przemianę tak głęboką, że my świat widzimy inaczej, on odkrywa przed nami tajemnice, ponieważ poznanie, które w nas nastąpiło, nie jest tylko poznaniem do tej chwili. To poznanie pozostaje już do wszystkich spraw, do wszystkich rzeczy. Dlatego my poznajemy świat i doświadczamy go innymi oczami, dlatego że Bóg otworzył nam oczy na Siebie, a otwierając na Siebie, ukazał nam widzenie świata Swoimi oczami. I gdy poznajemy Ewangelię, i ją rozumiemy, to rozumienie nie pozostaje tylko względem tego wersetu, ta przemiana następuje w nas, i my będąc przemienieni, rozumiemy świat już inaczej, inaczej go pojmujemy, inaczej go widzimy, inaczej go doświadczamy. I gdy przeczytamy inny werset, i wzmocnimy się jeszcze głębiej, jeszcze bardziej, jeszcze mocniej, wzniesiemy się ku doskonałości Bożej i przemienimy się jeszcze bardziej, to nasza przemiana, także powoduje to, że ona jest także do poznawania głębi świata, ludzi, wydarzeń, sensu, który się dzieje - też poznajemy to już oczami ewangelicznymi, już oczami nowego człowieka. Dostrzegamy świat, że jest inny, co odzwierciedla, że my żyjemy, i że jesteśmy żywym człowiekiem, a Ewangelia jest naszą przyszłością, opisana jest w niej tajemnica nas, czyli człowieka światłości, bo nim to jesteśmy. Ewangelia jest objawieniem naszej przyszłości, która już w Bogu jest naszą teraźniejszością, a my żyjemy czasem przyszłym teraźniejszym, bo czas przyszły stał się dla nas obecny. I mimo, że jesteśmy w czwartym wymiarze, to my już żyjemy piątym, ponieważ przez wiarę przechodzimy do wyższego poziomu, aby ten czwarty mógł być opanowany przez ten wyższy stan piąty, czyli przez wiarę wznosimy się do nadrzędnej siły, bo nad wszystkim panuje Bóg, którego nie zatrzymuje żaden wymiar, i nas także, gdy się nie zatrzymamy przy poznawaniu tylko pewnych rzeczy, ale oddajemy się nadrzędnej mocy pojmowania wszystkiego. Dlatego czytając Ewangelię, czy słuchając wykładu, czy poznając tajemnice Boga, rozumiejąc ją, to zrozumienie nie pozostaje tylko do tych słów, to zrozumienie także pozostaje wtedy, kiedy patrzymy na człowieka, kiedy rozmawiamy z drugim człowiekiem, kiedy oglądamy film czy jedziemy tramwajem, i życie nasze też już inaczej postrzegamy, po prostu widzimy, że my się zmieniamy, bo Ewangelia to nasza przyszłość. Ludzie chodzą do wróżek, znaleźć swoją przyszłość. A ich prawdziwą przyszłością jest Ewangelia. Oni szukają wszystkiego tego, co diabeł im zaplanował, a nie szukają prawdziwej swojej natury, kim są naprawdę - a są naprawdę istotami prawdy, miłości i życia. Ps 19:4-6: "Nie jest to słowo, nie są to mowy, których by dźwięku nie usłyszano; ich głos się rozchodzi na całą ziemię i aż po krańce świata ich mowy. Tam słońcu namiot wystawił, i ono wychodzi jak oblubieniec ze swej komnaty, weseli się jak olbrzym, co drogę przebiega."
Flp 1:29-30: "Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, skoro toczycie tę samą walkę, jaką u mnie widzieliście, a o jakiej u mnie teraz słyszycie."
Synowie Boży to ci, którzy uwierzyli Chrystusowi, i dlatego wszyscy ludzie na Ziemi, którzy wierzą Chrystusowi, są Synami Bożymi, nie potrzeba do tego żadnych umiejętności, tylko potrzeba do tego wiary, że Jezus Chrystus uwolnił nas od grzechu. Synowie Boży mają świadczyć o tym, że grzechu nie mają, o tym że są człowiekiem Bożym, aż Pełnia Chrystusa w pełni w nas zaistnieje, która nie ma żadnych granic, staniemy się w pełni tymi, którzy poznają Ojca, bo Syn objawia Ojca komu chce, a i tylko Syn pozna Ojca. Nie jest to sprawa trudna. Jezus Chrystus mówi w taki sposób: żebyście nie widzieli już Mnie więcej ukrzyżowanego, bo jesteście istotami żywymi przez Żywego, powstaliście z Żywego, więc patrzcie na Żywego. Kto jest żywy, patrzy na Żywego, kto jest umarły patrzy na umarłego. Więc bądźcie żywymi, i stosujcie się do Żywego, czyli do Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego, On jest Żywy. Jezus Chrystus Żyje. Do ludzi jednak bardziej przemawia, to co ludzkie przez emocje głębokie, niż Zmartwychwstanie, bo oni nie mają doświadczenia Zmartwychwstania. Czyli cierpienie Chrystusa przemawia do ich cierpienia, bardziej to cierpienie rozumieją, bo cierpienie to też jest ich przestrzeń, dlatego że On cierpiał i oni też cierpią; więc cierpienie przemawia do ich natury behawioralnej, do ich natury emocjonalnej, i udowadnia to tą sytuację, że to natura emocjonalna głównie kieruje człowiekiem, i głównie nim zarządza. Dlatego człowiek, mając doświadczenia w życiu, on to doświadcza i on to czuje, wie, bo na swojej skórze to odczuwa. I bliski mu jest Chrystus cierpiący, dlatego że on wie co się z Nim dzieje, ponieważ doznaje cierpienia. Dalszy natomiast jest Jezus Chrystus Zmartwychwstały, bo nie ma w człowieku takiego stanu doświadczenia. Natomiast przez wiarę, jednoczymy się z Jezusem Chrystusem Zmartwychwstałym. Ale to jest doświadczenie bardziej związane z dzieckiem, które się rodzi i mówi: mama; i od tej pory miłość między mamą i dzieckiem, dzieckiem i mamą, wzrasta i ona jest coraz głębsza, aż później, ta miłość między dzieckiem i mamą, mamą i dzieckiem, jest jedyną miłością, którą to dziecko zna, i jedyną tak naprawdę prawdą, i wnosi ją do życia, tą miłość. I taka też jest sytuacja, że Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa i nasze Zmartwychwstanie, odnosi się do odczucia nowego Życia i Dziecięctwa, czyli tak naprawdę stanu, który w nas istnieje nieustannie, bo jest bardzo głęboko ukryty w naszej tajemnicy wewnętrznej, duchowej naszej tajemnicy, gdzie my przez wiarę, odsuwamy od siebie człowieka zmysłowego, a sięgamy do natury Małżeństwa Niepokalanego, bo tajemnica Małżeństwa Niepokalanego jest to tajemnica głębokiej jedności. I ma bardzo ciekawą tajemnicę, ponieważ jest to całkowicie inna natura niż w naturze ludzkiej i zmysłowej, czyli pokalanej. W naturze Niepokalanej, kiedy jedność Oblubieńca i Oblubienicy jest w komnacie małżeńskiej, w łożu małżeńskim następuje sytuacja bardziej odczucia doskonałości dziecięctwa, czyli miłości dziecka do matki, tak ogromnej miłości, że ta miłość ogromna jest wręcz ogromnym pokojem, o którym mówił święty Paweł, że ta cała tajemnica jest w Pokoju Bożym ujawniona. I tam jest właśnie dziecięctwo, które jest tą wyjątkową, głęboką jednością, która dopiero tam, ta właśnie dziecięca miłość, przeradza się w naturę małżeńską. Kiedy Małżeństwo Niepokalane się objawia, to wtedy budzi się prawdziwa miłość Chrystusa do duszy, i dusza doświadcza, pierwszego tak naprawdę od stworzenia, uczucia tej prawdziwej miłości, bo ta prawdziwa miłość, w dalszym ciągu zapisana jest w Bogu. Jest to zapisane bardzo wyraźnie w Ewangelii świętego Tomasza: Obrazy ukazują się człowiekowi, a tajemnica tych obrazów jest ukryta w Ojcu. Jeśli zjednoczysz się z Ojcem, to obrazy ożyją i przywrócą ci twoją naturę pierwszą, bo tam ona jest zapisana. Nie znajdziesz natury swojej pierwszej poza Ojcem, tylko poszukując Ojca i jednocząc się z Nim, znajdziesz pierwszą naturę. Czyli Małżeństwo Niepokalane przywraca nam naturę dziecięctwa, a natura dziecięctwa, czyli oddanie się Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu, z całej siły przez Zmartwychwstanie, przez pełne oddanie i uwierzenie w Odkupienie, prowadzi nas do Małżeństwa, aby to Małżeństwo przez Oblubienicę i Oblubieńca, stało się jedną naturą doskonałości, czyli początkiem, gdzie zaczynamy poznawać koniec, a koniec jest właśnie objawieniem całej tajemnicy Boskiej w człowieku, gdzie Bóg stwarzając człowieka, objawił w nim tajemnicę doskonałości wszelkiego istnienia. J 3:29: "Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta zaś moja radość doszła do szczytu."
Flp 2:5-6: "To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem"
Mówi Chrystus: Słowa, które Ja wam powiedziałem, są Duchem i są Życiem, w Słowach tych jest Ojciec, w Słowach tych jest Żywy Syn, w Słowach tych jest Duch Święty; one nie są samymi słowami, one mają w sobie Pełnię. Wypowiadam te Słowa, i wy je słyszycie; błogosławieni ci, którzy je słyszą, bo oni zostaną zbawieni. Mimo, że wszyscy mają uszy, to słyszą tylko ci, którzy ich słuchają - niech słyszą ci, którzy mają uszy, niech zrozumieją ci, którzy mogą to pojąć. A możemy pojąć dlatego, ponieważ daje nam to pojęcie i daje nam to zrozumienie Jezus Chrystus. I od nas zależy zrozumienie tego ogromnie wielkiego dzieła, czy nie jest to dla nas tylko jakaś historia wydumana o tym, że człowiek jest istotą nieśmiertelną, istotą żywą, istotą prawdziwą, istotą doskonałą, i że Chrystus Pan jest tą istotą prawdziwego istnienia, który złożył za nas ofiarę ze swojego Życia. I jak człowiek musi być doskonały, jak musi oddać się Chrystusowi Panu, aby w pełni przyjąć Łaskę Chrystusa - do miary wielkości według Pełni Chrystusa - bo w Chrystusie jest Pełnia Łaski, a dary Łaski są nieodwracalne, więc nie można ich odrzucić, bo to co uczynił Chrystus Pan, jest dziełem nadrzędnym. Ponosi człowiek wielką karę za odrzucenie Łaski, której się nie odrzuca, –a ci którzy odrzucają, to są synowie buntu. Gdy spojrzymy tak dzisiaj na człowieka, i gdy nie żyje on w Bogu, a wydaje mu się że żyje w Bogu, to wszystkie rzeczy wykonuje w sposób egoistyczny, tylko dla siebie i pod siebie. On uważa, że robi to dla innych ludzi, ale robi to tak na prawdę dla siebie. Jedyną istotą, która tak naprawdę robiła wszystko dla człowieka, aby człowiek żył, był Chrystus i wszyscy ci, którzy żyli z Nim, uczyli się od Chrystusa, jak żyć dla drugiego człowieka. Chrystus Pan rozumiał ogromną miłość Boga do człowieka, i ta miłość Boga do człowieka, była także miłością w Chrystusie. On rozumiał i poznawał tajemnicę człowieka, tak daleką, tak odległą dla nas, i tak doskonałą, która jest naturą człowieka, ale człowiek jest bardzo odległy od tej natury; a odległy jest w taki sposób, że stwarza swój świat tylko dla swoich potrzeb, cały czas mówiąc, że dla Boga. Zbudował sobie świat tak bardzo odległy od rzeczywistości Bożej, i nie rozumie dlaczego on nie może w nim istnieć, przecież wszystko zrobił, żeby było doskonałe; ale zawsze robił tylko dla siebie, pod siebie, i z powodu swoich potrzeb, Boga tak naprawdę nie uznawał. Tylko mówił - co Bóg może dać mi, jakim mnie uczyni, jakie będę miał z tego zyski? Ludzie mówią, że tak wcale nie jest, tak nie myślą, okazuje się że tak jest. Dlatego proszę o nawrócenie wszystkich ludzi, w jakikolwiek sposób, który jest Bożą drogą, bo Bóg nie gardzi żadnymi sposobami, które nie są wrogie przykazaniu Bożemu: miłuj Pana Boga z całego swojego serca, i bliźniego swego jak siebie samego. Bóg przemawia do człowieka we wszystkie sposoby, aby otworzyć zdolność człowieka do przyjmowania wyższych tajemnic; Bóg wykorzystuje wszystko. Dlatego ludzie muszą postarać się, aby zrozumieć tego jednego człowieka, który objawia tą tajemnicę, i pójść za nim, a nie pójść za tak zwanym owczym pędem. Jezus Chrystus mówi to w Ewangelii: droga do zatracenia jest szeroka, idzie tą drogą więcej ludzi, droga do Zbawienia jest bardzo wąska, bardzo niewielu ją wybiera; to tylko są odważni, to są ci, którzy uwierzyli Chrystusowi, ci którzy są zdolni zrozumieć, że Bóg jest Bogiem, że Słowa Boga są prawdziwe, i że jak On coś powie, to nie jest kłamliwe, ale doskonałe i prawdziwe. Jeśli Bóg powiedział: jesteś wolny od grzechów, to kim jest człowiek, aby wątpił w to. Jeśli Bóg mówi, że jesteś wolny od grzechów, to jesteś zdolny do świętości, doskonałości, prawdy i miłości. A ten kto ci przeszkadza, nie pochodzi od Boga. Musisz wiedzieć kim jesteś. Mówi Chrystus: Ja narodziłem się w ciele, i pokazałem wam, że życie na Ziemi nie musi być pod wpływem ciała, ale pod wpływem ducha, udowodniłem to, i wy też to czyńcie, dlatego że nie jesteście bezsilni, bo dałem wam Swojego Ducha, i mocą Mojego Ducha jesteście silni. Jego Duchem jesteśmy silni. 1 J 5:20: "Wiemy także, że Syn Boży przyszedł i obdarzył nas zdolnością rozumu, abyśmy poznawali Prawdziwego. Jesteśmy w prawdziwym Bogu, w Synu Jego, Jezusie Chrystusie. On zaś jest prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym."
Flp 2:9-10: "Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych."
Dzisiejsze spotkanie prowadzi ku temu, abyśmy osadzili się w nowej przestrzeni, pomimo różnorakiego zachwalania się starego stanu; stary stan teraz chce się zachwalać jaki on jest cudowny, jaki on jest pyszny, jaki on jest dobry, i dlatego musimy całkowicie skupić się na Zbawieniu, na Odkupieniu, na Życiu wiecznym. Coraz bardziej zaczynamy odczuwać obecność Ducha Świętego, który budzi w nas istnienie z wyższego poziomu istnienia, z poziomu pozawymiarowego, gdzie Chrystus Pan w dalszym ciągu jest naszą mocą i naszą doskonałością, bo w tym czasie jest nam jeszcze bardziej potrzebny, nieodzowny; bo w tej chwili jest człowiekowi wszystko dawane, tylko by duszy się pozbył, by sprzedał duszę. Ale przecież jak będę miał duszę, to nie będę potrzebował tamtych spraw, bo będzie Bóg mi dawał to, co jest mi potrzebne. Zmienia się konfiguracja wszystkiego. Te rzeczy są nam dawane, abyśmy mogli z nimi się skonfrontować, a jednocześnie rozszerzają naszą świadomość, dlatego że jak to Chrystus powiedział - ukazuje nam wzrost na wszystkie sposoby. Po przemianie, gdy zacząłem odczuwać dosyć mocno piąty wymiar, to zacząłem odczuwać jakieś istoty w tym piątym wymiarze, coraz mocniej, wyraźniej koło siebie. I te istoty nie były agresywne, złe, i wściekłe, ale miały pewnego rodzaju potrzebę, aby uznać ich wiedzę za nadrzędną, a to co we mnie widzą, jako kompletnie nie, że jestem zbłądzony. I zauważyłem, że oni chcą zatrzymać człowieka, przez pozorną wiarę, i nie pozwolić, żeby człowiek wzrósł. A kiedy proszę Boga Ojca, Chrystusa Pana, i Ducha Świętego, umacniam się w Chrystusie Panu, to widzę że oni padają na ziemię i leżą plackiem, a robią to dlatego, ponieważ zobaczyli jakąś potężną siłę Boską duchową, i nagle to robią, ponieważ nie mają tak naprawdę prawdziwego Boga. Te przestrzenie w tej chwili, którymi musimy żyć, to są przestrzenie świadomego wyboru Boga, aby myśli nasze nie były niszczące dla nas i dla innego człowieka, więc musimy być bardzo mocno poddani nadrzędnej sile Bożej, czyli Boskiemu porządkowi, dlatego że nie jesteśmy w stanie sobie poradzić z czwartym wymiarem własnoręcznie; nigdy nie mogliśmy. W dalszym ciągu możemy sobie poradzić z ta sytuacją tylko wtedy, kiedy jesteśmy w Chrystusie Panu, bo On jest nadrzędną mocą porządku tych wszystkich wymiarów. I gdy macie porządek Boży, to ten porządek Boży będzie o wiele silniej w was oddziaływał i będzie o wiele silniej odczuwalny, i będzie tym pokojem, ale on będzie pochodził z wyższego poziomu niż czwarty wymiar, dlatego że przez wiarę jesteśmy nie ograniczeni do czwartego wymiaru, ale wychodzimy poza niego, aż do samego Chrystusowego stanu Boskości, gdzie jesteśmy przez Chrystusa Pana utrzymywani w doskonałości poza wymiarowej, ale jesteśmy też zdolni do oddziaływania na nie w sposób porządku Bożego. Jesteśmy w mocy Jedynego obrońcy, którym zawsze był Jezus Chrystus. J 3:31: "Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. Kto z nieba pochodzi, Ten jest ponad wszystkim."
Flp 2:14-15: "Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie."
Życie jest tam, gdzie jest świadomość. Kiedy jest nasza świadomość w Chrystusie Panu, to tam jest życie nasze. Czyli Chrystus Pan przez Ewangelię, Listy, ukazuje nam naszą przyszłość, która została już zapisana, przyszłość człowieka wewnętrznego, całego człowieka, który wewnętrzny też objawia się zewnętrznie. Wewnętrzny to Syn Boży, który się ma objawić zewnętrznie w pięknej córce ziemskiej, a piękna córka ziemska to jest pielgrzym. Jesteśmy wewnętrzną siłą i prawdą, żyjącą w pięknej córce ziemskiej, czyli w tej naturze wewnętrznej pokiereszowanej, i która jest uwikłana w pragnieniach; a mimo to, utrzymujemy całą potęgę chwały Bożej, która nie ulega pragnieniom, ale wręcz zrzuca te pragnienie jako szatę ciemności, i przyodziewa szatę światłości. A szata światłości pięknej córki ziemskiej, jest zewnętrznym objawieniem obecności Syna Bożego na planie ziemskim. Postawa nasza w pięknej córce ziemskiej, czyli to co widzimy, staje się uzewnętrznieniem jej obecności, jako postawy doskonałości i pełnej mocy. I zaczyna się pojawiać światło, nowe światło, którego przedtem nie było. Pojawia się światło wewnętrznej istoty, nie wibracji cielesnej, tylko duchowa wibracja, która zaczyna uświadamiać sobie, swoje miejsce w Bogu, z Bogiem, przez Boga, i miejsce swojego dążenia poza ludzką naturą, a jednocześnie i w ludzkiej naturze. I pojawia się światło jako stan odnalezienia, zrozumienia, sensu, który staje się nie zrozumieniem, ale pewnego rodzaju pokojem i potrzebą. Pokój, który się coraz bardziej objawia, on może tylko płynąć z Chrystusa Pana, pokój który daje więź, budzi wewnętrzną naturę z Bogiem, a jednocześnie ta natura z Bogiem, przynosi przebudzenie dla ciała, budzi w ciele tajemniczą naturę życia. Małżeństwo Niepokalane objawia się prawdziwą naturą ciszy, jedności i doskonałości dziecka, które objawia się w miłości do Boga, i do Oblubienicy, i do Oblubieńca, jest to ta sama miłość. Ta sama miłość Oblubieńca do Oblubienicy, Oblubienicy do Oblubieńca, czyli duszy do Chrystusa, jest tą samą miłością, którą ma dziecko. Dlatego miłość Oblubieńca do Oblubienicy w Pełni w komnacie małżeńskiej, jest miłością dziecięctwa. Oblubieniec i Oblubienica odczuwa wręcz doskonałą miłość dziecka, która w rozumieniu ziemskim jest sprzeczna, a w rozumieniu Boskim nieodzowna. I to jest ta tajemnica pojmowania duchowego, tak dalekiego, i jeśli jesteśmy w stanie zrozumieć, i pogodzić tą tajemnicę, że Małżeństwo Niepokalane, które w komnacie małżeńskiej się objawia, jest miłością dziecka, to ta miłość dziecka zwiększa miłość Małżeństwa Niepokalanego, umacnia. Ale w rozumieniu zmysłowym, to się nigdy nie stanie, tylko to się stanie w rozumieniu Boskiej tajemnicy, bo w rozumieniu ziemskim to są sprzeczne sprawy, a rozumieniu Boskim spójne. Ef 5:13-15: "Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy."
Iz 42:12: "Niech oddają chwałę Panu i niechaj głoszą cześć Jego na wyspach!"
Ziemia wraca do swojego stanu sprzed wielu tysięcy czy milionów lat, kiedy była miejscem doskonałości, świętym miejscem, kiedy przychodziły tutaj wszelkie istoty, aby odnaleźć prawdę Bożą i Boga, zanim pojawiły się siły ciemności i zła. Żywe Słowo Boże mówi o naszej przyszłości, o naszej doskonałości, ponieważ istnieje Bóg, istnieją aniołowie, istnieją istoty Boskie, istnieją całe chóry anielskie, i istnieje cała niewidzialna materia, bo materia widzialna, to jest tylko pięć procent; cała reszta jest niewidzialną materią, ona wypełnia wszystko, to jest moc Boża. Dzisiejszy system cztery jeden osiem, on ginie, on nie jest w stanie przetrwać, on nie ma niczego do zaproponowania, on przestanie istnieć, i nie będzie o nim słychu, ani widu, ponieważ przestanie istnieć jego potrzeba. Ludzie będą istnieli w całkowicie innej przestrzeni odczuwania prawdy Bożej. I wewnętrzna przestrzeń Odkupienia, tym silniej w nas musi być umocniona, ponieważ ona tym silniej jest nam potrzebna. Siły działające w czwartym wymiarze, one mają takie działanie, że gdy wszyscy przechodzimy do czwartego wymiaru, i stajemy się istotami innej frekwencji, innej materii, czyli materii bardziej subtelnej, to niewłaściwe myśli, które są w głowie człowieka, one stają się jak młot, które uderzają w drugą osobę. Te myśli nie będą czekały na odzew materii, aż materia po prostu to usłyszy, i będzie podlegała tym myślom, tylko te myśli, one już funkcjonują w stanie frekwencji przebywania człowieka, i jeśli się nie staną myślami lekkimi, spokojnymi, doskonałymi, to będą burzyć i niszczyć; myśli człowieka staną się burzące i niszczące. Wpływy czterowymiarowe spowodowały tą sytuację, że ludzie dostępują wyższych zdolności. Ale te wyższe zdolności, wcale nie są dla nich korzystne, bo ludzie nie są gotowi na tą moc. Ale ona przyszła, i ona w tej chwili jest, w tej chwili człowiek ją dostępuje, a człowiek ma wolną wolę, i musi z nią żyć. Więc musi się nauczyć jej używać, albo oddać Bogu i powiedzieć, że Bóg jedynie może rządzić - to jest najlepszy wybór. Aniołowie - duchy służebne Bogu - oni są współsługami Bożymi, pomocnymi człowiekowi, aby wzrastał i wypełniał dzieło Boże. Ponieważ to nie aniołowie wypełniają dzieło Boże, ostatecznie zadane człowiekowi; to Synowie Boży zostali posłani do tego dzieła. A aniołowie pomagają człowiekowi, aby mógł je wykonać, są duchami pomocnymi. Jesteśmy w przedsionku miejsca świętego, a będziemy wchodzić do miejsca świętego świętych. Synowie Boży na początku stają się tymi, którzy mają wszystkich na Ziemi zjednać w dążeniu do Boga. Ale gdy się zjednają i zjednoczą, to są po to, aby wszechświat zjednoczyć względem Boga. I będą walczyć w Imię jednego Boga, ponieważ On daje im PEWNE ZWYCIĘSTWO. 1 Kor 15:57-58: "Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Przeto, bracia moi najmilsi, bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu."Pwt 20:4: "Gdyż z wami wyrusza Pan, Bóg wasz, by walczyć przeciw wrogom waszym i dać wam zwycięstwo».".


Link do nagrania wykładu - 15.06.2024r.
Link do wideo na YouTube - 15.06.2024r.

"Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą." Iz 35.5

Widzę światło się zbliżające, które rozświetla ciemność, w tej chwili jest jak księżyc w pełni, jak zorza jaśnieje, ale będzie się ono zwiększało i będzie coraz jaśniejsze, aż zajaśnieje pełnym światłem. I mówi Chrystus: poczekam aż zajaśnieją, sprawię że zajaśnieją jak zorza, i jak pochodnie będzie płonąć ich Zbawienie. Otwiera się przestrzeń nowej siły, czyli czwarty wymiar, on powoduje tą sytuację, że siła duchowa tej nowej przestrzeni, otwiera w nas przestrzeń, która przedtem była niedosięgalna, nieznana, niepojmowalna, w żaden sposób nie można było do niej dotrzeć, a teraz ona sama do nas przychodzi, otwiera się, i w tym momencie mamy dostęp prosty. Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go dopóki jest blisko. W tej właśnie chwili, On jest blisko, pozwólcie się znaleźć, bo On jest tuż tuż, jest już tutaj, dotykalny, jest to tylko sytuacja wyboru. Czwarty wymiar otwiera pewnego rodzaju oświecenie, a to oświecenie swoją potężną mocą, usuwa mroki przeszłości, mroki umysłu, i mroki tamte ciemne systemu z 418 roku. Ten czas systemu cztery jeden osiem był czarniejszy od pierwszego upadku człowieka, bo świadomie wykorzystywał wiedzę ku temu, aby być sprawcą niegodziwości, zła, i okradania człowieka, nie tylko z wiary. A teraz, głównym elementem naszej wolności, jest to właśnie światło, które niesie oświecenie. W tej chwili jesteśmy już poza barierą sfery trójwymiarowej, przechodzimy przez tak zwaną strefę buforową, i mniej więcej około 23 czerwca tego roku, jest ten czas wejścia całkowicie w tą przestrzeń w pełnej sile działającą. To jest ta przestrzeń oświecenia, gdzie oświecenie ono będzie jak nalanie, czyli nagle człowiek będzie rozumiał - przyjdę i przeniknę wasze serca, i dlatego dzieci wasze będą prorokować, a starcy będą mieli sny o światłości. I to się dzieje, przenika całą naturę człowieka. Ten czwarty wymiar, on po prostu przychodzi, ze spokojem zewnętrznie, ale wstrząsa wewnętrznie człowiekiem, bo objawia w nim starą naturę, której człowiek uważał że nie ma, a okazuje się że ma, i jest tam jego problem. I ukazana jest droga, jak z tego się wydobyć, a ta droga została ukazana już dwa tysiące lat temu. W tej chwili Chrystus się ukazuje, On przychodzi, a przychodzi do każdego z osobna, każdy w sobie Go wewnątrz poznaje, każdy wewnątrz czuje jak podlega oświeceniu, a jego mroki znikają. Czuję tak potężną moc oświecenia, która przychodzi na wszystkich ludzi, że ludzie zaczynają po prostu poznawać tą tajemnicę zdecydowanie szybciej. Przedtem była taka sytuacja, że byli pod wpływem deprywacji i deprawacji i deprymacji, co powodowało że potrzebowali dużego wysiłku, aby przebić się przez własną czarną osobowość, i zobaczyć chociaż odrobinę światła. Dzisiaj Światło do nich przyszło, i oni zaczynają pojmować to, co było niepojmowalne, bo dzisiaj niewiele pracy trzeba wykonać, aby dostrzec tą tajemnicę prawdy. Nasza droga wewnętrzna się rozpoczyna, zgłębia niepoznane, nigdy nie ustaje, a jest to osobiste spotkanie z Bogiem, Chrystusem Panem, Duchem Świętym, z Trójcą Przenajświętszą, osobiste spotkanie, które będzie coraz bardziej objawiało się nie li tylko religijnością, ale prawdziwą jednością z Bogiem, doświadczaniem osobistej jedności z Tym, który osobiście objawia i dotyka, ponieważ Ducha dał nam swojego, aby nasza dusza wewnętrzna, ta po którą się wybieramy, idziemy z nakazu Bożego, aby ona żyła. Ta tajemnica pełnego poznania coraz głębiej się objawia, abyśmy my dokonali tego dzieła, gdzie osiem to zmartwychwstanie, przebudzenie, doświadczenie wewnętrznej jedności, tej po którą zostaliśmy posłani, abyśmy razem stanęli przed Bogiem. I Bóg spojrzy na nas i powie: stanąłeś przede Mną z nią, a ona świadczy o tobie, że żyjesz, że twoje imię mówi że żyjesz, i ona też żyje, bo ty żyjesz; dałeś jej życie, bo zachowałeś Moje Życie, i ona i ty jesteście jednością - dziesięć panien: wiara, miłość, łaska, pokój, nadzieja, i poznanie, miłosierdzie, mądrość/roztropność, posłuszeństwo, cierpliwość. Z powodu tych, które objawiłeś w niej w pełni, ona żyje, a ty z nią jesteś jednością, i jesteście Pełnią. Jl 3:1: "I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało, a synowie wasi i córki wasze prorokować będą, starcy wasi będą śnili, a młodzieńcy wasi będą mieli widzenia."
Iz 29:19: "Pokorni wzmogą swą radość w Panu, i najubożsi rozweselą się w Świętym Izraela"
Oświecenie, które się w tej chwili rozszerza, czuję bardzo wyraźnie, i coraz więcej ludzi je odczuwa. To jest ta tajemnica otwierania, i pobudzania do oświecenia, gdzie ludzie doświadczać będą światła i doskonałości, a to się już dzieje, że ludzie już w tej chwili odczuwają prawdę Odkupienia, i Bóg ukazuje ogromną miłość do człowieka: Człowieku, przebudź się, poczuj Moją miłość, kochaj jak Ja kocham, jesteś do tego zdolny, KOCHAJ, nie będziesz miał żadnej straty, ale ruszysz się z tego miejsca, a cię poprowadzę, mówi Duch Święty - ku Chrystusowi i ku Zwycięstwu. Nie starajcie się czegokolwiek wymyślać, to już Bóg będzie myślał, niech myśli waszymi myślami, kocha waszym sercem i pragnie waszą duszą. Chrystus we wszelki sposób człowieka przyzywa, powołuje. A kiedy człowiek jest prawy, wtedy wszystkie drogi prowadzą do Boga, bo on jest prawy. Dzisiejszy świat, może być prawy w jednej chwili, tylko są tacy, co w prawości nie widzą żadnego zysku. Umysł człowieka wykorzystany do systemu cztery jeden osiem, stał się najsilniejszą i największą podwaliną tego systemu. I dlatego dzisiejszy umysł, gdy wyzwala się z tego niecnego kołowrotu zła i chamstwa, zaczyna być rzeczywiście ruiną tychże, którzy to ustanowili, ponieważ rozpada się, i ukazuje jakie zamiary mieli ci, którzy to tworzyli - zamiary zniewolenia człowieka, namawianie ludzi do porzucenia Boga, i znienawidzenia wszelkiego dzieła Bożego, tylko dlatego, że tak się podobało diabłu, wrogowi życia. Sam Bóg usuwa teraz system cztery jeden osiem, tak jak powiedział: usunę ten system z 418 roku, a aby wiedzieli z jakiego powodu ten system jest usunięty, najpierw powiem kim są, a później usunę, aby wiedzieli dlaczego; może jęczeć będą, ale chyba nie za Mną, bo powiedziałem: ukażę zło, ukażę wszystko co złe, co zrobili. I ten system oporu Bogu, on wymiera, sam Bóg go usuwa. Tak jak jest to napisane w księdze Daniela: kamyk strącony z wysokiej góry, nie ruszony żadną siłą, ale mocą Bożą tylko, spadł na Ziemię, i uderzył kolosa, który miał złotą głowę, ale gliniane stopy. I rozpadły się stopy, i runął cały kolos, i rozwijał go wiatr, i nawet ślad nie został po tym kolosie, a kamień urósł na wielką górę. I gdybyśmy zastanowili się, co to jest za góra, to w tym momencie uświadamiamy sobie, że to jest góra Syjon, gdzie jest ona przedstawiona, jako góra święta Boga, na której spotykają się wszyscy ci, którzy wierzą w Boga, czyli Nowe Jeruzalem. To nowe Jeruzalem to wszyscy, którzy uwierzyli Bogu, ponieważ Święty Paweł przedstawia tą sytuację, że nowe Jeruzalem wcale nie będzie się składało z Żydów, tylko z ludzi wierzących, ale tam też będą Żydzi. Święty Piotr, święty Jan, to Żydzi i inni święci. Oni są tymi doskonałymi, i współbratyńcy ich znienawidzili, ale wszyscy ci, którzy są nawróceni, są dla Boga, bo tu nie ma już Żyda, nie ma już Greka, nie ma już Polaka, nie ma już Niemca, czy kogoś innego, po prostu wszyscy są jednym w Chrystusie Jezusie, bo porzucili naturę tożsamości ziemskiej, i stali się doskonałymi. Porzucili wszystko to, kim byli na Ziemi, a stali się jednym w Chrystusie Jezusie, i zgodnie z obietnicą - dziedzicami. Wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, a dziedzic to dziecko, to Syn Boży, czyli dziedzicami znaczy Synami Bożymi. My którzy jesteśmy już odkupieni, jesteśmy świadomi tego że rozpoczęło się dzieło odkupienia dla Ziemi i całego wszechświata, ponieważ jesteśmy świadomi tego, że Bóg całemu wszechświatowi chce dać siebie samego, ale są tacy którzy poszli drogami, aby wyrwać, wybić w Niebie dziurę, i wyrwać stamtąd życie i prawdę, czego się nie da uczynić. Ale przecież mogą być obywatelami Nieba - niebianami, bo na początku zostali stworzeni jako niebianie, więc niech porzucą swoje narzędzia wyłomu, i pójdą ku chwale tam gdzie prawda jaśnieje i wzywa do dzieła, od zarania dziejów oczekującego na dokończenie i wypełnienie. Bo na początku Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i niewiastę. I to jest właśnie ta tajemnica, aby poznać koniec i stanąć na początku, bo końcem jest Pełnia, która prowadzi nas do doskonałości tej, która jest przeznaczona wszelkiemu stworzeniu. Co to znaczy wszelkiemu stworzeniu? Bóg stworzył materię, i zechciał, aby wszelka materia odnalazła chwałę niebieską, czyli wszystkie istoty we wszechświecie, aby doświadczyły Boskiej miłości, Boskiej potęgi, żeby poznały potencjał źródła, samą duszę Boską, która jest pełnią Życia, i ona jest człowiekiem, ona jest prawdą, ona jest Boską tajemnicą wyrażoną w Bogu. Ta prawda cała jest w obrazie Boga - i przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu Boga według obrazu Tego, który go stworzył - czyli wedle pełnej miłości, pełnej światłości, abyście byli światłością, życiem, prawdą i doskonałością, bo ta tajemnica, ta natura jest naszym wewnętrznym prawdziwym istnieniem, prawdziwą naturą życia. Hbr 12:22: "Wy natomiast przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie,"
Iz 29:20: "bo nie stanie ciemięzcy, z szydercą koniec będzie, i wycięci będą wszyscy, co za złem gonią"
Bóg dał nam w darze świętość; dusza nasza jest święta, ponieważ ona w Nim jest objawiona i w Nim jest jaśniejącą blaskiem, ona jest Jego. A On jest stróżem dusz naszych, który światłością je obdarowuje; i pozostaje ukryty z duszą w Ojcu (Kol 3.3). I jeśli moja dusza, jeśli ja zostałem wyzwolony przez Chrystusa, Boga Ojca, i Ducha Świętego - to dlaczego mam temu zaprzeczać? Przecież On jest nadrzędną mocą nad wszystkim, także nad kościołem. Będąc przez Chrystusa umocnieni przez Odkupienie, i przez dziedzictwo niebieskie, jesteśmy w tych ciałach świadomymi Synami Bożymi, i niebieskimi istotami, którzy w tym ciele istnieją, i nie mogą się poddać grzechowi, ale to ciało sprowadzić ku chwale niebieskiej, czyli ku chwalebnej naturze. Ale synowie buntu, oni nieustannie zwalczają chwałę Bożą w sobie i w świecie; znamy przecież takich, którzy zwalczają w sposób parafowany, od 418 roku w sposób synodalny zwalczają wszelką prawdę Bożą - nie uznają, że Chrystus Pan jest nadrzędny, że Bóg jest nadrzędny, że Duch Święty jest nadrzędny, że Trójca Święta jest nadrzędna, i że Jego Słowo wypowiedziane, nie jest prośbą, ale jest nakazem, jest władzą, jest oficjalnym stanem rzeczy. Bóg mówi: posyłam Syna, aby złożył ofiarę ze swojego życia, On to zrobił, i Ja to zapieczętowałem, i jest to fakt, jest to oficjalny stan rzeczy - nie mają ludzie grzechu, nie dlatego, że dali sobie z nim radę, tylko dlatego, że dał sobie radę z nim Mój Syn; Mój Syn usunął problem u jednego człowieka, czyli czterowymiarowego człowieka, który przez wyższy wymiar wpływał na cały stan niższy. Chrystus Pan usunął wpływ Adama, i momentalnie ustał grzech pierworodny, we wszystkich ludziach, i grzech uczynkowy też został zniesiony. Oddolnie nie można było tego usunąć, bo oddolnie był generowany grzech nieustannie na trzeci wymiar, i nieustannie wpływał na stan ludzki. Ale usunięty odgórnie, przestał działać. Więc dlaczego świat, dzisiaj nadal wykorzystuje tą złą postawę człowieka? Dlaczego w dalszym ciągu działa? Przez Adama, jawna stała się dla człowieka natura upadłych aniołów. A to działanie oddolne, które w tej chwili istnieje jako działanie niszczące, ono jest podtrzymywane przez wolę człowieka i przez system cztery jeden osiem - czyli sprowadzanie wszystkiego do materialnego stanu, jako jedno, aby nie nastąpiła ta tajemnica, która jest tajemnicą nadrzędną. System cztery jeden osiem zaczął umacniać zasadę oddolną, w taki sposób, że podważał oficjalnie nadrzędne dzieło Boga. Ale, gdy wszyscy idą ku Odkupieniu, ku chwale Bożej, ku miłości, ku prawdzie, automatycznie oddolne działanie przestaje mieć wsparcie, i nie może mieć wsparcia, ponieważ wszyscy kierują się ku Zbawieniu. Chrystus - tajemnica Słowa, które było u Boga, i Bogiem było Słowo, i  Ono jest w dalszym ciągu, nie jest to przeszłość. Ale dzisiejszy system 418 jest wrogi tej sytuacji, dlatego, że wymyślił sobie, że to on chce zebrać splendor, i on chce zebrać kasę z tego powodu, bo za kasę będzie jakoby mniej grzechów, i ogromne bogactwo tych, które jest zbudowane jest na kłamstwie, że Bóg niczego nie uczynił. Ale my wiemy, że Bóg wszystko uczynił. Ten system cztery jeden osiem, wykorzystuje odczuwanie ciężaru duchowego, aby człowiek odczuwał jako faktyczny stan zdruzgotanie duszy. Ale abyśmy nie poddawali się temu kłamstwu, to musimy uwierzyć Bogu, że ona jest doskonała, czysta, i święta, i to jest nasz krok to wolności od tego chaosu. On nie jest dalekim krokiem. Czy ludzi stać na ten krok? Na ile ludzie są w stanie przełknąć stratę? Mówię o stracie, dlatego że szatan w nich, nawet z grzechu zrobił wartość, nawet z chaosu i problemów stworzył wartość, i ludzie właśnie kierując się ku Chrystusowi, pokonują zamierzony chaos systemu cztery jeden osiem, który nie ma siły ich zatrzymać, bo działa przez lęk, a oni w tej chwili uwierzyli Miłości. Jud 1:4: "Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa."
Iz 29:21: "którzy słowem przywodzą drugiego do grzechu, którzy w bramie stawiają sidła na sędziów i odprawiają sprawiedliwego z niczym."
Duch daje życie, życie ciała jest z ducha, kiedy ducha nie ma, ciało nie może żyć, ono umiera, po prostu przestaje istnieć, a gdy jest duch ono żyje. Mamy w sobie piękną córką ziemską, i jednocześnie jesteśmy Synami Bożymi, a jesteśmy też pielgrzymami, którzy jesteśmy w tym ciele, aby to ciało także doznało chwały Bożej, czyli stało się CIAŁEM CHWALEBNYM. Dlatego nie jest to taka sytuacja, że ciało jest naszym więzieniem; więzieniem jest wtedy, kiedy ludzie czynią z niego więzienie, a ciałem chwalebnym wtedy, kiedy oddają się Bogu, bo ono jest wewnętrznym życiem objawiającym chwalebność doskonałości Bożej i przeznaczenie człowieka. Jesteście w tym momencie w sytuacji, gdzie słyszycie pukanie, a to Chrystus stoi pod każdymi drzwiami - człowieka gotowego i nie gotowego; gotowi słyszą to pukanie i otwierają. My uwierzyliśmy, że Bóg nas umiłował, i kiedy usłyszeliśmy pukanie pod swoimi drzwiami, otworzyliśmy, i On zasiadł z nami do stołu, i z nami wieczerza, a my dajemy Mu wszystko co w naszym domu, a okazuje się, że jest dużo więcej. Uwierzyliśmy Zmartwychwstaniu, jesteśmy dziedzicami Boga, i mamy w sobie potęgę Boga, Chrystusa i Ducha Świętego, a On z nami jest. Jesteśmy Synami Bożymi, którzy przebywają w ciałach grzesznych, nie dlatego żeby być sobie w tych ciałach, ale po to, aby tak jak Chrystus Pan, który przyszedł na Ziemię i przebywał w ciele grzesznym, aby pokonać w tym ciele grzech, i żeby z tego ciała wydobyć, objawić ciało chwalebne, aby stało się ukazane, że ciało ziemskie, ma swoją dalszą naturę; ciało chwalebne, a i dalsze dzieło - dla tych, którzy byli pierwszymi, ale stali się ostatnimi. Bo ci, którzy byli ostatnimi, stali się teraz pierwszymi. Kończy się czas wymyślania w jaki sposób do Boga zdążać, tylko zaczął się czas posłuszeństwa, i zgadzania się z Bogiem, posłuszeństwa czyli nie wymyślania historii. Jeżeli prosimy Boga o to czy o tamto, to ograniczamy Boga swoimi prośbami, bo On chce nam dać o wiele więcej, niż jesteśmy w stanie pojąć czy zrozumieć. On pierwej rozumie to, czego potrzebujemy, zanim pomyślimy, On już wie, już zna nasze myśli. W tej chwili przychodzi czas posłuszeństwa, i patrząc na Ziemię, taki podział na Ziemi się pojawia - pojawia się światło, a jednocześnie zgrzytające zęby; boją się demony, że posłuszeństwo ich zniszczy, bo posłuszeństwo jest potęgą tak potężną, że nie można jej złamać niczym, i nie da się przebić tej mocy posłuszeństwa. Gdy jesteśmy posłuszni Bogu, to praca, zadanie, doświadczenie i próba, którą Bóg nam daje - my jesteśmy ufni i pewni, że to Bóg nam daje; jesteśmy całkowicie Jemu oddani, a Jego Duch mieszka w nas. I kto z Nim się chce mierzyć - nie z nami walczy, ale z Duchem Bożym, który w nas mieszka, bo Jemu ufamy, ponieważ wszystkie te sprawy, które nam w tej chwili daje, są sprawami dla naszego rozwoju i naszego wzrostu. On się w taki sposób nami opiekuje, a my ufając Jemu, oddajemy się Jemu z całej siły, a On w nas mieszka. Więc w tym momencie szatan nie może nas zaatakować, bo z Bogiem walczy, nie z nami, bo Bóg stał się naszym umocnieniem, siłą, i światłem. 1 P 1:3: "Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei:"
Iz 29:22: "Dlatego tak mówi Pan, Bóg domu Jakuba, który odkupił Abrahama: Odtąd Jakub nie będzie się rumienił ani oblicze jego już nie przyblednie"
Głównym elementem czwartego wymiaru jest to, że zmieni się przestrzeń miejsca naszej świadomości. W trzecim wymiarze świadomością człowieka były jego myśli, były jego potrzeby, były sprawy które wymyślał. Czwarty wymiar działa w taki sposób, że główną jego potrzebą i naturą, staje się jego podświadomość. Podświadomość staje się dla niego dotykalna, rzeczywista. W tej chwili Duch Boży to otwiera, czyli natura podświadoma staje się jawna dla człowieka. Dostrzegalne to jest w taki sposób, że stają się jawne dla człowieka jego emocje, jego stan wewnętrznej natury. Może nawet odczuwać, że gdzieś coś go strasznie dusi, jakiś ciężar, jakieś okropieństwo, a to on sam od zarania dziejów to robi, tylko nie zdawał sobie z tego sprawy. Ten ból wcześniej mu nie dokuczał, ponieważ był poza jego zasięgiem, ale w tej chwili stał się w obszarze własnej nienawiści do samego siebie, i tą nienawiść do samego siebie coraz silniej odczuwa, coraz bardziej odczuwa, im bardziej chce się z tego wyrwać, tym bardziej zaciska pętlę na sobie, coraz bardziej siebie męczy, dręczy. A te wszystkie sprawy, które się w tej chwili dzieją, one dopiero się rozpoczynają, zaczyna wydobywać się cała natura podświadoma. Zawsze to było, tylko w tej chwili zostało to otwarte. W tej chwili Duch Święty przedstawia, że nie jest to duży problem, aby wydostać się z tego trudu, w którym jesteśmy, bo na ten problem nie działają leki, nie działa jakaś ludzka umiejętność, natomiast bez problemu działa Boska obecność i moc, bo to co ludzie czują, nie jest problemem ciała ani psychiki, ale ich ducha. Wcześniej mogliśmy to też usunąć przez wiarę, bo gdy wierzymy Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu, to wychodzimy poza przestrzeń czwartego, piątego, szóstego i siódmego wymiaru, i jesteśmy w doskonałości Chrystusowej. To jest dzieło czterowymiarowe, jakie jest w czwartym wymiarze; każdy człowiek musi stanąć w prawdzie, aby w pełni mógł odnaleźć tam pełnię, i aby czwarty wymiar go nie zatrzymał, ale żeby poszedł ku Chrystusowi Panu, bo On jest ponad tymi wymiarami. System cztery jeden osiem został obnażony, całkowicie tak głęboko obnażony, ale przy tym obnażeniu ujawnił ogrom wrażliwości i przestrzeni duchowej człowieka, ogrom jego natury wewnętrznej, ogrom jego doświadczenia, i potężne przestrzenie jego mocy, która została schwytana i zmuszona do posłuszeństwa. Tam ukazuje się, jak człowiek jest pełen ogromnego poznania, ogromnego rozumu, ogromnej wrażliwości, ogromnej potęgi, ogromnej umiejętności, która właśnie przez ten system cztery jeden osiem została zafałszowana, zagarnięta, i zmuszona do wrogości samemu sobie. Dlatego człowiek nie może sam się z tego wydostać, bo system człowieka, cała natura jego psychiki, jego duchowości, jego umysłu, jest tak nieustannie prosta, a jednocześnie złożona, że człowiek sam się nie jest w stanie z tego uwolnić, ale Bóg tak, Bóg człowieka doprowadza do czystości, rozwiązując wszystkie systemy i zależności, ponieważ dając nam swoje życie, wydobywa nas z tego, uśmiercając starą naturę czterowymiarową. Kol 1:26-27: "Tajemnica ta, ukryta od wieków i pokoleń, teraz została objawiona Jego świętym, którym Bóg zechciał oznajmić, jak wielkie jest bogactwo chwały tej tajemnicy pośród pogan. Jest nią Chrystus pośród was - nadzieja chwały."
Iz 29:23: "bo gdy ujrzy ‹swe dzieci>, dzieło mych rąk, wśród siebie, ogłosi imię moje jako święte. Wtedy czcić będą Świętego Jakubowego i z bojaźnią szanować Boga Izraela."
Jakie jest nasze dzieło? Co stanowi o naszym Boskim człowieczeństwie, Boskiej naturze Synostwa Bożego, i co nas ugruntowuje w tym filarze chwały, i nasze imię wypisuje na filarach Nieba? Przez wiarę jesteśmy zjednoczeni z Chrystusem Zmartwychwstałym, i też dostępujemy tej tajemnicy zmartwychwstania, bo mamy udział w Zmartwychwstałym Chrystusie Panu, ponieważ Jemu ufamy, jemu uwierzyliśmy, stajemy się jedną naturą z Nim, i dlatego jesteśmy Synami Bożymi. Ale natura wewnętrzna nasza, musi teraz przyjąć nową postawę; natura wewnętrzna czyli natura naszego uczucia. Musimy w pełni postępować dokładnie tak jak Chrystus Pan na Ziemi, który jest Bogiem, chodzi po Ziemi, który jest istotą ponad wymiarową, ma w sobie wszystkie władze nad wszystkimi wymiarami, one są podległe Jemu wszystkie, nie należy do żadnego, ale wszystkie do Niego należą, On nad wszystkim panuje, i nad wszystkimi rządzi. Chrystus jest nadrzędny nad czwartym, piątym i wyższymi wymiarami, bo jest pozawymiarowy; i tak samo człowiek jest też pozawymiarowy. Chrystus odkupił nas i przywrócił ponownie chwałę. Jego dzieło jest wieczne i trwające, ono się nie przeżyło, ono w dalszym ciągu trwa, jest mocne, wieczne i w dalszym ciągu działające i faktyczne. Chrystus Pan uśmiercił grzeszną czterowymiarową naturę, która panowała nad nami, i dał nam siebie pozawymiarowego, którzy mogą w czwartym piątym szóstym i siódmym wymiarze panować i istnieć, a nie należeć do żadnego wymiaru. Jesteśmy w ciele grzesznym, istotami odkupionymi, Synami Bożymi, świadomi pełni chwały Chrystusowej, pełni Synostwa Bożego i dziecięctwa Bożego, świadomi tego dzieła. I to jest stan otwarty czterowymiarowy, to jest świadomość tego kim jesteśmy, ta nowa świadomość czterowymiarowa otworzyła się dla tego stanu, nie dlatego żeby po prostu wymyślić nowy silnik, albo wymyślić nową rakietę, albo wydobyć, opracować nowe paliwo, albo podbić nowe planety.(Mk 4:19: "lecz troski tego świata, ułuda bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne.") Jesteśmy duszami, bo człowiek to dusza, to nie ciało, ciało to miejsce w którym przebywa człowiek, i ono stanie się człowiekiem. Dlatego dusza została odkupiona i stworzony nowy człowiek, aby on właśnie pokonał grzechy tego ciała, przez to że jest nadrzędną czterowymiarową, a właściwie poza wymiarową istotą, ale z czwartego wymiaru wpływa na ten stan. To jest nasze dzieło. Pierwsze dzieło dokonane jest przez Chrystusa, że jesteśmy doskonali, a teraz to dzieło, które Chrystus przedstawia, że On przyszedł, abyśmy zostali wydobyci, ponieważ nie było to możliwe inaczej, to stało się też naszym dziełem, czyli my Synowie Boży odkupieni, jesteśmy w grzesznych ciałach pięknych córek ziemskich, czyli w naturze podświadomej, aby dokładnie co Chrystus dokonał, my dokonali, po śladach Jego, będąc tak samo ufni, oddani i posłuszni, bo tylko to jest mocą pokonania zła. Czyli jesteśmy całkowicie posłuszni, będąc w tym ciele, dwa stany w nas istnieją jednocześnie: odkupienie, w którym już jesteśmy, a i odkupianie tych wszystkich, którzy czekają na przybycie nasze. Rz 10:9-10: "Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia."
Iz 29:24: "Duchem zbłąkani poznają mądrość, a szemrzący zdobędą pouczenie."
Chrystus działa wszelkimi sposobami, czyli nie ma sytuacji, która by była dla Chrystusa niemożliwa, za trudna czy nie w tą stronę. Wszystkimi sposobami człowieka powołuje i wszystkie sposoby, które w człowieku znajduje są dobre do tego, aby krzewić chwałę Bożą i objawiać tajemnice. Bóg jest ponad wszystko, ale przysyła Syna do miejsca, gdzie grzech musi zostać usunięty, mimo że może to zrobić spoza tej przestrzeni. Chrystus Pan narodził się z Marii Dziewicy, stał się człowiekiem, i tutaj gdzie grzech panował, nie uległ jemu, bo zachował pełnię chwały Bożej nie podlegając władzy adamowej. Mimo że urodził się pod władzą Adamową, to był nadrzędną mocą i nie ulegał tej władzy, pokonał Adama i szatana, na jego podwórku, w jego grze, i szatan nie może nic zrobić, ponieważ przegrał całkowicie, zgodnie zasadami. Świat został stworzony, aby się wznosił ku doskonałości Bożej, ale została przerwana ta natura wznoszenia się wszelkiego istnienia, i dlatego musiała zostać dokończona tutaj, gdzie została przerwana; i nie chodziło tylko o to, żeby człowiek został odkupiony, ale żeby dopełnił dzieła zadanego na samym początku: idźcie, rozradzajcie się, i rozmnażajcie się, czyńcie sobie Ziemię poddaną; a jednocześnie i wcześniej, kiedy Bóg stworzył piękną córkę ziemską, aby się stała pierwocinami czyli doskonałością Boską wszelkiej materii, aby materia poznała Boga, i żeby oddała pokłon Bogu, a wtedy duch mocarstwa powietrza znika jak mgła. I w tym momencie cała materia wznosi się ku doskonałości Bożej, bo jesteśmy dla tego celu, i ten cel poznajemy, że jesteśmy stworzeni dla celu wzniesienia wszelkiej materii, a ta wszelka materia, ona sięga daleko w przestrzeń kosmiczną, daleko w inne cywilizacje, które daleko są w przodzie co do dzisiejszego technologicznego stanu dzisiejszej Ziemi, ale gdzieś z tyłu zostały, jeśli chodzi o duchową prawdę, bo świat Nieba chcą zdobyć przez technologię. A Synowie Boży pochodzą ze świata Nieba i są mocą bez technologi. Oni muszą nieustannie walczyć z entropią, aby przetrwać, a Synowie Boży cieszą się z entropii, bo entropia wspomaga ich, daje im siłę, duchowa entropia. Potrzeba tylko wiary, potrzeba tylko być Synem Bożym, uwierzyć Chrystusowi, bo zradzani jesteśmy w mocy Ojca w Jezusie Chrystusie. Synowie Boży zostali stworzeni, żeby być dobrymi i czynić dobre czyny, dobre dzieła, a powstali nie z jakiejś tam lichej siły, ale powstali z tej mocy - nie z ginącego stworzenia, ale z niezniszczalnego, dzięki Słowu Boga, które jest żywe i trwa. Dlatego Chrystus przychodzi na Ziemię, nie po to, żeby tylko odkupić ludzi, ale dokończyć dzieło, które musi być dokonane. I jedyną możliwością naszą jest trzymanie się przez wiarę Jezusa Chrystusa, i zgłębianie miłości Chrystusa, tajemnicy Chrystusa, zgłębianie dzieła Pańskiego i pokonywanie wszelkich słabości ludzkich, które można tylko pokonać przez ogromną miłość Chrystusa. I w tym momencie kiedy jesteśmy w Chrystusie, czwarty piąty szósty i siódmy wymiar, nie jest naszym celem; celem jest to, aby tamte przestrzenie także odnalazły Chrystusa. Iz 45:22-25: "Nawróćcie się do Mnie, by się zbawić, wszystkie krańce świata, bo Ja jestem Bogiem, i nikt inny! Przysięgam na Siebie samego, z moich ust wychodzi sprawiedliwość, słowo nieodwołalne. Tak, przede Mną się zegnie wszelkie kolano, wszelki język na Mnie przysięgać będzie, mówiąc: "Jedynie u Pana jest sprawiedliwość i moc". Do Niego przyjdą zawstydzeni wszyscy, którzy się na Niego zżymali. W Panu uzyska swe prawo i chwały dostąpi całe plemię Izraela»."


Link do nagrania wykładu - 11.06.2024r.
Link do wideo na YouTube - 11.06.2024r.

"Twoja kraina otrzyma męża." Iz 62.4

W tej chwili ludzie doświadczają przebudzenia natury podziemnej, czyli pięknej córki ziemskiej, czyli natury bóstwa na sposób ciała, czyli potencjału ciała chwalebnego. Piękna córka ziemska, to pięć córek Boga, i ona nie tylko jest, ale także ma życie, i także ma pragnienia, i także ma potrzeby. I także w niej musi powstać poznanie, w niej musi się objawić miłosierdzie, w niej musi się objawić roztropność czyli mądrość Boga, w niej musi się objawić posłuszeństwo, i w niej musi się objawić cierpliwość, bo ona składa się z tychże. Bóg nakazuje, aby ona żyła - jeśli ona umrze, to ty przez nią także, jeśli ona żyć będzie, ty też żyć będziesz, jest teraz pod twoją opieką; zawsze była. Bóg poznał nas po to, abyśmy my ją poznali, a poznajemy ją, nie mając żadnych podstaw do tego, aby ją poznać, nie mamy żadnych podstaw, żeby ją znaleźć, nie mamy żadnego wskazania, żeby jej szukać, nie mamy niczego, co by wskazywało, że ona tam jest, żadnych poszlak. A jednocześnie idziemy tam, tylko i wyłącznie z powodu wiary, dlatego że Bóg nas tam kieruje, a my idziemy i wykonujemy dzieło, które odsłania jej istnienie. I poznajemy jej tajemnice, poznajemy jej naturę, poznajemy, że ona ma życie, i co więcej - że to życie jest też naszym życiem, poznajemy, że ona jak my, i my jak ona, że nasze życie zawsze nieustannie było z nią związane, na dobre i na złe, i po to człowiek ma IMIĘ, które mówi że Żyje, aby dawał życie, a nie ulegał drugiej śmierci. To poznanie, które Duch Boży nam daje, ono jest takie jasne, spójne, proste, i nie oderwane od tego, co było wcześniej, ale jeszcze bardziej wyraziste, głębsze. Ukazuje nam kim jesteśmy, ukazuje, że ona jest bardzo ważna, bo ona objawia naszą wiarę, i zachowanie życia, ujawnia że nasze IMIĘ jest naprawdę Żywe, a to IMIĘ składa się z pięciu darów, a tymi darami jest wiara, miłość, łaska, pokój, nadzieja. I tak jak my mamy pięć darów, które dał nam Chrystus - pięć darów życia, także i ona potrzebuje pięć darów życia, które wynikają z darów Bożych w nas, które dają plon - z wiary poznanie, z miłości miłosierdzie, z łaski roztropność/mądrość, z pokoju posłuszeństwo, i z nadziei cierpliwość; cierpliwy na nadzieję, oczekujący na nadzieję, będący oddany nadziei. Czyli nasza postawa, która mówi o pięknej córce ziemskiej, o tej właśnie tajemnicy wewnętrznego życia, o bóstwie na sposób ciała, ostatecznie o ciele chwalebnym, nie jest już tylko znana jako zewnętrzna postać, ale pełnia wewnętrznego potencjału życia, Darów Męża. Ap 20:6: "Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc lat."
Iz 61:10: "Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty."
Oddajemy się Duchowi Świętemu, a On w nas coraz głębiej objawia tajemnice nowego świata, który rozpoczyna się, i teraz pędzi coraz bardziej, do pełnej przestrzeni, w której moc Boża w pełni się coraz bardziej objawia, i będzie się objawiała. Poznanie, które daje nam Duch Święty, jest to doświadczenie pełnowymiarowe, we wszystkich zmysłach i wszystkich doświadczeniach; tak jak wszystkie zmysły uczestniczą w codziennym życiu, tak samo to poznanie - w nim uczestniczą wszystkie zmysły duchowe i fizyczne, i doświadczamy całe spektrum poznania, w nas to istnieje, dla naszego mózgu, dla naszego istnienia, dla naszego ducha, istnieje jako nasze osobiste doświadczone poznanie. Bądź uważny w poznawaniu tajemnic, wsłuchaj się w Ducha Mojego, a Ja dam tobie wszystko, co jest tobie potrzebne. Bóg daje nam poznanie, i to poznanie w nas istnieje jak pamięć osobistego doświadczenia, i gdy się przyglądamy temu doświadczeniu osobistemu, możemy też poznać szczegóły tego wydarzenia, i poznawać je coraz głębiej, i coraz bardziej widzieć je w całości. To jest specyficzny stan poznawania duchowego, jest całkowicie inny niż to, co doznaje człowiek po przeczytaniu książki, że ma jakieś wizje, wyobraźnie, poznanie, to jest całkowicie inna historia, to jest poznanie, które dociera do wszystkich zmysłów jednocześnie. I my będziemy poznawali, to co przez wiarę już w nas się objawiło, bo tylko i wyłącznie przez wiarę, jesteśmy w tym miejscu. Jesteśmy tutaj w poznawaniu pięknej córki ziemskiej, czyli szulamitki, bóstwa na sposób ciała, żony Boga, a to poznanie jest jak nagłe przypomnienie sobie wydarzenia, dla nas bardzo ważnego, które poznajemy w szczegółach, i to wydarzenie my znamy, bo my je przeżyliśmy, i doświadczamy je wszystkimi zmysłami, ponieważ byliśmy w tym wydarzeniu, tylko jego nie pamiętaliśmy, i nagle zostało ono przywrócone nam w pamięci i poznajemy każdą sytuację. To poznanie to jest Boska tajemnica, to jest poznanie tajemnicy jej Boskiego pochodzenia. Ez 16:8: "Oto przechodziłem obok ciebie i ujrzałem cię. Był to twój czas, czas miłości. Rozciągnąłem połę płaszcza mego nad tobą i zakryłem twoją nagość. Związałem się z tobą przysięgą i wszedłem z tobą w przymierze - wyrocznia Pana Boga - stałaś się moją."
Iz 61:11: "Zaiste, jak ziemia wydaje swe plony, jak ogród rozplenia swe zasiewy, tak Pan Bóg sprawi, że się rozpleni sprawiedliwość i chwała wobec wszystkich narodów."
Człowiek z systemu trójwymiarowego, nie jest w stanie pojąć czym jest czterowymiarowy system świata, dlatego że jest dla niego niemożliwy do poznania, ponieważ nie ma ku temu sił, możliwości ani żadnych zasad, które mogły by go tam zaprowadzić i dać mu to poznanie. W świecie duchowym nigdy nie było w taki sposób, że najpierw trzeba zwalczyć zło, a później pójść do dobra, zawsze było tak, że trzeba iść do dobra z całej siły, i w ten sposób pokonywać zło. Chrystus przedstawił tą sytuację: Bądź dobry, a zło przestanie istnieć. Więc to, że człowiek chciałby zwalczać najpierw zło, to jest to działanie dla demona. Poznawaj Boga twojego, wpatruj się, bądź czujny, bądź miłosierny, wybaczaj, bądź roztropny, nie wystawiaj Boga na próbę, bądź posłuszny, bo to jest podstawa pokoju między Mną i tobą, bądź posłuszny i miej cierpliwość, bo Ja jestem nadzieją, przyjdę kiedy będzie czas, i nie przyjdę do ciebie jak złodziej, bo będziesz wiedział kiedy przyjdę, bo Ja już jestem; jestem już. Grzech Adama spadł na wszystkich ludzi, ponieważ został dokonany w czwartym wymiarze, i dlatego dotknął wszystkich w trzecim wymiarze, ponieważ czwarty wymiar jest nadrzędny nad trzecim, i skaża go całego. Dlatego Jezus Chrystus, nie usunął grzechu w trzecim wymiarze, ale w czwartym wymiarze usunął Adama, usuwając nasze ciało grzeszne czterowymiarowe, i dał nam Ciało swoje poza wymiarowe przez wiarę i chce nam powiedzieć: nie dopasowuj się do wymiaru czwartego, ani do piątego, ani do szóstego, ani do siódmego, ale bądź poza nimi, a będziesz w tych wszystkich, bo wszystkie podlegają porządkowi Bożemu, one mają rdzeń Boży, bez względu jaki jest tam porządek, to Boski obowiązuje wszędzie. Świat przeszedł do czwartego wymiaru, ale my nie skupiamy się na tym, aby być w tym czwartym wymiarze, tylko aby w czwartym wymiarze być wzorem doskonałości, której ten czwarty wymiar potrzebuje, a tym wzorem jest zawsze Chrystus. Idziemy ku Chrystusowi, będąc posłusznymi całkowicie, i nie zatrzymujemy się w czwartym wymiarze, wznosimy się wyżej, bo nasza droga jest drogą Odkupienia, czyli doskonałego naszego stanu, i jeszcze głębszego posłuszeństwa dla Chrystusa Pana, a przez drogę Odkupienia, Chrystus przez panowanie w czwartym, zapanował nad trzecim, i dlatego ażeby zapanować nad czwartym, trzeba panować z wiary i przez wiarę. Księga Ezechiela mówi: jeśli Ja tobie powiem, abyś poszedł do człowieka, który zgrzeszył, i powiesz mu żeby się nawrócił, a on umrze, to on umrze z powodu swoich grzechów, a ty będziesz żył, bo ci tego grzechu nie poczytam; a jeśli ci powiem - idź i powiedz temu człowiekowi żeby się nawrócił, a ty tego nie zrobisz, i nie pójdziesz, to gdy ten człowiek umrze, to ciebie oskarżę za jego śmierć. (Ez 3:18: "Jeśli powiem bezbożnemu: "Z pewnością umrzesz", a ty go nie upomnisz, aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie, to bezbożny ów umrze z powodu swego grzechu, natomiast Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew.") I gdy święty Piotr pyta się Jezusa Chrystusa: czy mam swojemu bratu wybaczyć aż siedem razy? Chrystus odpowiada: nie siedem, ale siedemdziesiąt siedem, czyli wiecznie; nie możesz być obliczony Piotrze, musisz być wiecznie doskonały. Iz 46:10: "Obwieszczam od początku to, co ma przyjść, i naprzód to, co się jeszcze nie stało. Mówię: Mój zamiar się spełni i uczynię wszystko, co zechcę."
2Krn 6:41: "A teraz powstań, Panie Boże, i zamieszkaj Ty oraz Arka Twej potęgi. Kapłani Twoi, Panie Boże, niech przyobleką się w zbawienie, a czciciele Twoi niechaj się radują szczęściem."
Przejście do czwartego wymiaru, jest to ruch wszechświata, którym rządzi Bóg, i to nie jest to, że to my na to zasłużyliśmy, czy to jest wyjątkowa nasza sytuacja; to jest sytuacja wszystkich ludzi. Tylko ci, którzy już wcześniej byli w tym stanie przez wiarę, doświadczają w tej chwili poznania. Dzisiejszy czwarty wymiar, który się otwiera, sprzyja nam w poznawaniu i zgłębianiu tajemnic pięknej córki ziemskiej, bo ona dzisiaj staje otworem przed nami, i ludzie coraz bardziej poznają te stany wewnętrzne. W tej chwili Bóg ujawnia ten stan, który tam jest, i on staje się coraz większym udziałem ciała. Siły, które oddziałują, są bardzo duże, a duch ciała nie jest w stanie w żaden sposób się przed tym obronić, i rozpada się. Duch ciała jest duchem mocarstwa powietrza, to jest ta część sprzeczna z Bogiem, tworząca ego człowieka czyli tożsamość szatańską, diabelską w człowieku, czyli tożsamość ciała, która jest wroga Bogu. A ciało odczuwa stan ducha. Stan ducha nieustannie wpływa na naturę ciała, i to jak się czuje ciało, to nie jest stan ciała, to jest stan ducha. Ciało nie ma swojego życia, zawsze ma życie i czucie duchowe, nie jest możliwe, żeby miało własne czucie, bo nie jest do tego zdolne. Ciało nie jest zdolne do samodzielnego życia, zawsze podlega mocy duchowej, dlatego zależy od tego, jaka jest ta siła duchowa. Musimy dbać o tą siłę duchową, o to do kogo należymy, i kto jest tym, który daje nam pełnię siły życia. Gdy stan ducha jest stabilny, zrównoważony, czysty i jasny, to to ciało zawsze będzie odzwierciedlało czystość i jasność ducha. Ten duch, który przenika człowieka on nadaje całą formę całemu ciału. Ciało jest w naturalny sposób podrzędne, duch jest wyższą naturą od ciała, więc w naturalny sposób wpływa na ciało, i ciało dokładnie odzwierciedla stan ducha. Ludzie leczą ciało, bo jest ono chore, a trzeba wyleczyć ducha, aby było ono zdrowe. Bo lecząc ciało staramy się w pewien sposób nie dostrzegać duchowego problemu, tylko fizyczny problem wyleczyć, pomimo duchowego problemu. A trzeba duchowy problem naprawić, usunąć, a zniknie fizyczny. Ciało nie ma swojego istnienia, kiedy od ciała odchodzi duch, ciało jest nieboszczykiem, nie żyje, umiera. Kiedy jest duch, żyje tak jak duch. Kiedy duch jest jasny, blaskiem jaśniejący, czysty, emanujący ciszą, spokojem, i mocą Bożą, to takie jest też ciało, ciało wyraża tą potęgę. To są owoce, które się wyrażają, czyli postępowanie ciała, ujawnia fakt Bożej obecności, jaka tam jest obecność - a po owocach, ich poznacie. J 6:63: "Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem."
Iz 62:1-2: "Przez wzgląd na Syjon nie umilknę, przez wzgląd na Jerozolimę nie spocznę, dopóki jej sprawiedliwość nie błyśnie jak zorza i zbawienie jej nie zapłonie jak pochodnia. Wówczas narody ujrzą twą sprawiedliwość i chwałę twoją wszyscy królowie. I nazwą cię nowym imieniem, które usta Pana oznaczą."
Mężczyzna jest głową kobiety, on odpowiedzialny jest za nią, a kobieta jest ukazana w liście do Kościoła w Sardes jako reszta - dałem ci rozkaz, abyś resztą się zaopiekował, i żeby reszta żyła, i żeby była jak ty żywa, bo mężczyzna i kobieta w Bogu są równi. Więc bądź czujny i umocnij resztę, bo ty i reszta to całość, to ty, to wszyscy, bo Ja i wy jesteśmy jednym, ja jestem Bogiem, a wy jesteście synami i córkami, i braćmi, jesteśmy jednym, we Mnie jesteście jednością. Ja w was jestem mocą waszej jedności. To jest ta prawda, która dla każdego jest otwarta. I każdy jest zdolny, aby w niej zaistniał, jeśli nie będzie na siłę chciał tego zrozumieć, tylko będzie chciał żyć jak mu Bóg nakazuje, bo jeśli głową mężczyzny jest Chrystus, to człowiek jest tym, który ma Imię, które mówi że żyje, czyli wiarę, miłość, łaskę, pokój, nadzieję. Musimy ze spokojem się odnajdywać w Boskiej tajemnicy i nie ma tutaj sposobów; tych którzy mają sposoby, wyłapią drzewa dobrego i złego, dlatego że ci ludzie, którzy będą mieli sposoby, i będą mieli jakieś roszczenia, czy umiejętności jakoby swoje, to żywot swój będą chcieli widzieć tylko w miejscu drzewa poznania dobrego i złego, czyli tam gdzie są resztki trzeciego wymiaru; drzewa ich wyłapią. Dzisiaj człowiek albo będzie poznawał Boską naturę wiary, obecności i chwałę reszty, która objawia się w pełnej radości prawdy i miłości, poznania, miłosierdzia, mądrości, posłuszeństwa i cierpliwości, albo będzie poznawał swoje skruszone kości, bo Bóg je skruszy, i będzie czekał aż zawołają: spraw, aby były one radosne ze swojego skruszenia, naucz mnie dróg Swoich, i spraw, abym dawał Ci najlepszą ofiarę, którą jest mój duch skruszony i serce pokorne. Dzisiejszy świat wszystko czyni, aby człowiek stał się więźniem własnego postrzegania trójwymiarowego - cielesnego, i dlatego naciska bardzo mocno na to, aby grzech ciała był główną przyczyną zatrzymania człowieka w trzecim wymiarze; skupia się człowieka na usuwaniu grzechu uczynkowego, co nie jest możliwe, aby go usunąć, ponieważ grzech w trzecim wymiarze, który ma przyczynę w czwartym wymiarze, nie jest w stanie być usunięty, to jest jak ścinanie korzeni, które nieustannie odrastają, ponieważ natura duchowa człowieka w czwartym wymiarze jest skażona. Prawdziwe chrześcijaństwo, to jest tak naprawdę istnienie w czwartym wymiarze i dalej poza nimi, to nie jest trójwymiarowy stan. Jezus Chrystus przez Odkupienie zabiera nas do czwartego wymiaru, przez wiarę, i w jednej chwili ustępuje też grzech w trzecim wymiarze, bo duchowo już nie powstaje. Chrystus Pan usuwa ten wpływ czterowymiarowy, daje człowiekowi swojego Ducha i Życie, i mówi: idź i żyj. Jesteśmy w tej chwili, w tej właśnie tajemnicy, gdzie Bóg otwiera przed nami - nie tylko piękną córkę ziemską, nie tylko tą tajemnicę bóstwa na sposób ciała - ale otwiera jej naturę wewnętrzną, która musi zostać wypełniona poznaniem, miłosierdziem, roztropnością, posłuszeństwem i cierpliwością. W czwartym wymiarze ona stała się jawna dla ciebie, ona która odczuwa brak ciebie, brak twojej obecności, brak twojej miłości, brak twojego życia, ona jest zagubiona, ale myśli, że się odnalazła w tym stanie, ale nie odnalazła się, jest jeszcze bardziej zagubiona niż była. I nasze myślenie o tym, że mamy już Boga, bo On nas już nabył, może tylko się objawić przez objawienie się życia w tych, którzy są resztą, aby czyny nasze były doskonałymi, w tych którzy mieli umrzeć, i reszta by była umocniona i czujna, i stała się żywa. Te tajemnice, ukazują się w pięknej córce ziemskiej, czyli bóstwie na sposób ciała, które ostatecznie staje się ciałem chwalebnym, jest przeznaczone do przejawienia się w naturze ciała chwalebnego. J 7:37-38: "W ostatnim zaś, najbardziej uroczystym dniu święta, Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: «Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza»."
Iz 62:3: "Będziesz prześliczną koroną w rękach Pana, królewskim diademem w dłoni twego Boga."
Masz wiarę, miłość, łaskę, pokój, nadzieję, bo masz Mnie, Ja ci przywróciłem wiarę, miłość, łaskę, pokój, nadzieję; kiedy przyjmujesz Mnie z całej siły, to Ja jestem w tobie poznaniem, miłosierdziem, roztropnością czyli mądrością, posłuszeństwem i cierpliwością - jeśli tego nie masz, to mimo że masz życie, jesteś martwy, bo Ja jestem życiem. Więc posyłam cię po życie, posyłam cię po to, abyś żył, abyś życie które Ja ci dałem, abyś nie zmarnował. Człowiek pozmieniał zasad już tyle, że w tym momencie nie może się połapać, co jest co, i tylko całkowicie oddanie się Bogu, może naprawić te szkody - przywrócić zasady nieba; oddać się Bogu, czyli przestać psuć, bo człowiek chcąc naprawić, tylko może zepsuć. Sięgamy do następnej przestrzeni duchowej, którą są piękne córki ziemskie, określane nieroztropnymi córkami Boga - pięć córek nieroztropnych, czyli pięć stanów Boskiej tajemnicy. Posyłam cię do niej, bo ona nie wie, ale ty wiesz, i ty masz nad nią władzę, nie pozwalaj jej rządzić sobą, bo ona chce To co ty masz, ale mieć tego nie może z tej pozycji, ona chce, ale nie ona, to oni chcą, ci którzy ją zwiedli, a ona potrzebuje tylko jednego - abyś nad nią panował, ona potrzebuje twojego panowania, bardziej niż miłości, ona potrzebuje twojego panowania Boga, i wtedy przywracasz ją do życia, bo masz życie, i ona wtedy nie umrze, bo dałeś jej miłość; przedtem wydawało się że miała miłość, ale to nie była miłość, to była zaraza, która ją skaziła. Ona i ty to całość, żyjesz ale jesteś umarły, bo ona jest martwa, jeśli ona ożyje, to ty będziesz żywy, będziesz świadczył życiem, bo masz Mnie, ale nie masz Moich darów, nie masz poznania, miłosierdzia, mądrości, posłuszeństwa i cierpliwości, mimo że dałem ci Siebie - wiarę, miłość, łaskę, pokój, nadzieję, to nie masz poznania, miłosierdzia, mądrości, posłuszeństwa i cierpliwości, a dałem tobie wszelkie narzędzie, wszelką moc, abyś mógł poznać, abyś mógł przeniknąć, abyś był czujnym i poznawał. Ona żyć będzie, jeśli ty, który masz Imię, które mówi że żyjesz, dasz jej Życie. Ef 4:10: "Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić."Ef 1:23: "który jest Jego Ciałem, Pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi sposobami."
Iz 62:4: "Nie będą więcej mówić o tobie "Porzucona", o krainie twej już nie powiedzą "Spustoszona". Raczej cię nazwą "Moje ‹w niej> upodobanie", a krainę twoją "Poślubiona". Albowiem spodobałaś się Panu i twoja kraina otrzyma męża."
Mamy coraz głębszą świadomość naszej postawy, i że nasza postawa nie może być tylko elementem informacyjnym, ona musi być dogłębnym stanem, postawą, do której jesteśmy zdolni i zobligowani, do czego nas posyła Bóg. Musimy pamietać o tym, że jeśli Bóg żąda od nas tych rzeczy, to znaczy że jesteśmy do tego zdolni, bo nie nakazał by nam czynić tego, gdybyśmy nie byli zdolni, a posyłając nas do tych czynów, uzbraja nas w łaskę i daje nam pełną możliwość i umiejętność. Ale nasze posłuszeństwo jest tutaj nieodzowne, ponieważ człowiek, gdy jest w czwartym wymiarze, narażony jest na jeszcze silniejsze pokusy. Tak jak Ewa była kuszona przez szatana, a później stała się kusicielką dla Adama, a to wszystko się stało, przez brak posłuszeństwa. Tak teraz ona, chce męża swojego, czyli naturę odkupioną, wierzącą, tą która ma Życie, chce pociągnąć do śmierci, i aby z życia zrobić to, co by chciała, a właściwie co by szatan chciał. Więc w czwartym wymiarze posłuszeństwo jest niezmiernie ważne, abyśmy byli posłuszni Bogu. Umiejętność tam nie działa, ale posłuszeństwo jest główną mocą, główną siłą nas umacniającą i chroniącą. Przez posłuszeństwo odnajdujemy resztę, która miała umrzeć, ale teraz właśnie ją ocalamy. Cała natura podświadoma, która była zakryta i ukryta, i człowiek mówił o tym: to było silniejsze ode mnie, w tym momencie ta natura podświadoma staje się w jego przestrzeni świadomej, w jego decyzjach, i w jego potrzebach, i on to zaczyna rozumieć, wiedzieć, chcieć lub nie chcieć, ale im bardziej jest posłuszny Bogu, tym bardziej tego nie chce, bo chce czegoś innego, czyli Chrystusa, być ufnym Chrystusowi, całkowicie oddanym Chrystusowi, i przez wiarę roztaczać opiekę. Tylko przez wiarę to się dzieje, bo to nie jest nasza umiejętność, to Bóg nas pociąga. Piękna córka ziemska jest już jawna, ona zawsze była, ale została wydobyta, została ujawniona, ona jest, żyje, ona oczekuje życia. Stworzyłem cię po to, aby ona żyła, stworzyłem cię dla niej. Jeśli ją uratujesz, to masz dowód, i Ja mam dowód i przyczynę, abyś żył, bo jesteście życiem, ujawniłeś, udowodniłeś swoje Życie, że masz Mnie, a Ja w tobie jestem Życiem, bo dajesz Życie. Masz Życie. Ef 3:14-19: "Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi, aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego wzmocnienie siły wewnętrznego człowieka. Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą."


Link do nagrania wykładu - 07.06.2024r.
Link do wideo na YouTube - 07.06.2024r.

"Odrośl Pana stanie się ozdobą i chwałą." Iz 4.2

Synu Mój, posyłam Cię na świat, abyś złożył ofiarę, i pamiętaj - kładę na Tobie obowiązek, przez posłuszeństwo Twoje, zostanie przywrócone wszelkie życie, tylko przez posłuszeństwo, ponieważ wiesz, że życia nie stracisz, bo życie masz we Mnie, i życie masz w Sobie. Dlatego Chrystus powiedział: nikt Mi życia nie odbiera, bo mam władzę życie dać i je wziąć. Chrystus Pan przyszedł na Ziemię dwa tysiące lat temu, narodził się w grzesznym ciele, czyli można powiedzieć Jego ciało było trójwymiarowe, a jednocześnie Jego natura wewnętrzna wielowymiarowa, czyli naprawdę należał do Boskiej natury, a jednocześnie istniał w tych wszystkich stanach, panował nad nimi. I mimo, że istniał na tej Ziemi, to przez nieustanną modlitwę i wiarę, utrzymywał stan duchowej pamięci, duchowej obecności. I dał nam siłę duchową, abyśmy i my byli istotami poza wymiarowymi, czyli istniejącymi jednocześnie w tych wszystkich wymiarach, także czwartym, piątym, i dziesiątym, ale nie należąc do żadnego z tych. Żyjemy na tym świecie, żyjemy w ciałach, ale jesteśmy duszami. I powinniśmy wypełniać jedno i drugie, czyli być duszą, a jednocześnie ciało wznosić ku doskonałości Bożej, we wszystkich sytuacjach, które Bóg człowiekowi daje, mając tą świadomość ufności Bogu i nieustannego Zbawienia, tym silniej jeszcze teraz, kiedy jesteśmy świadomi tak wielkiej potężnej mocy Odkupienia, tym silniej ona w nas działa, ponieważ im więcej dano, tym żądać więcej będą. Trzymaj się tego, co serce twoje ma i trzyma, trzymaj się Boskiej tajemnicy, gdzie Chrystus Pan do serca twojego przyszedł i woła: Abba Ojcze. To jest prostota. Odnalezienie drogi do Boga w tym świecie, nie jest trudne, ale bez Boga niemożliwe. Żywą naturą w nas jest dusza - wiara, miłość, łaska, pokój, nadzieja - ona staje się wyrazicielem tych stanów już w dziele, gdzie objawiają się one poznaniem, miłosierdziem, roztropnością czyli mądrością, posłuszeństwem i cierpliwością. Jest wyrażeniem tych przymiotów w głębinach; w głębinach poznała, objawiła miłosierdzie, roztropną jest i mądrą, będąc posłuszną i cierpliwą. Tam wyraża całą naturę darów Męża, w które jest przyodziana, a które się objawiły, aby tamten świat mógł być naprawiony, czyli odbudowane zostały mury miasta, i wyłomy w murach naprawione, aby odbudować prastare zwaliska. Wewnętrzny człowiek jest wszystkim, wypełnia cały wszechświat, a materia jest tylko pewnym przejawem istnienia w pewnym określonym stanie, który także jest przeznaczony do Boskiej tajemnicy, a ma swój koniec istnienia, aby Boską tajemnicę objawić, żeby materia także się przemieniła. J 3:34: "Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a z niezmierzonej obfitości udziela [mu] Ducha."
Iz 3:10: "Szczęśliwy sprawiedliwy, bo pozyska dobro; zażywać będzie owocu swych czynów."
W tej chwili Ziemia wchodzi w frekwencję czterowymiarową, która będzie frekwencją główną, obowiązującą. Oczywiście trzeci wymiar będzie jeszcze w dalszym ciągu jak echo istniał, ale świadomość człowieka będzie już coraz silniej objawiała się w naturze wewnętrznego człowieka, czyli nasza natura wewnętrzna ducha, stanie się dominującą, główną naturą naszej świadomości. Więc siłą tej transformacji, nasza świadomość przechodzi do ośrodka teraz obwiązującego, czyli znajdzie się w czwartym wymiarze. Ale gdy będzie uwiązana do trzeciego, wtedy będzie człowiek czuł rozdarcie, cierpienie, bo będzie przywiązany do wszystkiego tego, czym jest, czyli jeśli jego świadomość jest uwiązana do spraw ducha ludzkiego, będzie czuł jak rozpadają się tamte więzi. Człowiek żyje na Ziemi, i musi włożyć mnóstwo pracy wewnętrznej w poszukiwaniu Boga, nieustanną wiarę i modlitwę, owoce Ducha Świętego, wymaganie od siebie bycia posłusznym, oddanym, ufnym i uległym, czyli będąc w tym świecie, czyni się nikim, słabym, bezsilnym, niezaradnym, bezradnym, bezbronnym, a Bogu ufnym, uległym, oddanym i niewinnym. Bo na Ziemi jest sytuacja taka, że ludzie skutecznie zostali wprowadzeni w zapomnienie, czym jest prawdziwe Odkupienie, kim jest Chrystus, czym jest świętość, czym jest prawda Boża, czym są owoce Ducha Świętego, czyli skutecznie zostali pozbawieni pamięci o Bogu, dlatego że trzeciowymiarowy system, on nie wspiera duchowej natury, wspiera natomiast ducha ludzkiego. Ten świat wszystko robi, aby człowiek nigdy nie pamiętał swojej duchowej natury, ażeby on jej nie pamiętał, daje człowiekowi fałszywą pamięć, czyli daje innego Chrystusa, innego ducha, i inną Ewangelię, implantuje inną historię, aby człowiek pamiętał nie to, co jest prawdziwe, ale to, co wydaje mu się, że jest prawdziwe, i żeby nie szukał prawdy Bożej, bo już ją jakoby ma. Ale teraz nie będzie wspierany już trzeci wymiar, będzie wspierany czwarty.Przychodzi świat przemiany, wibracja niosąca świadomość przenosi się do czwartego wymiaru, więc czwarty wymiar będzie miejscem naszej świadomości, a w tym momencie kiedy jest miejscem naszej świadomości, duch ciała, który jest pasożytem, będzie ginął z braku zainteresowania. Kto jest z pożądliwości, ten przemija; ten co z Boga trwa na wieki. Ci, którzy trwają w zmysłowej naturze pięknej córki ziemskiej, która jest ukształtowana przez demony i upadłe anioły, i trwają w jej istnieniu, w jej potrzebach, w jej emocjach, tworząc własne życie, i mając wszystkie sprawy, które ją umacniają, to są tymi, którzy umierają, ponieważ to kim są przeminie, i już nic z tego nie pozostanie. Ale kiedy są istotami duchowymi czyli wybrali Boga, to w dalszym ciągu są w jedności z piękną córką ziemską, tylko nie na jej rozkazy, tylko oni wydobywają ją z kłopotu i prowadzą ku doskonałości Bożej. Cierpimy razem z nią bóle rodzenia, oczekując odkupienia naszego ciała, będąc jednocześnie Boską tajemnicą, i cielesną naturą, tym dwojgiem, tak jak Chrystus, który jest Bogiem, i jednocześnie w ciele żyje, a nie ulega temu ciału, ale pokonuje jego naturę, aby objawiło naturę tą, którą skrywa w sobie - a tą którą skrywa w sobie naturą jest ciało chwalebne. Ga 5:13: "Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie!"
Iz 4:2: "W owym dniu Odrośl Pana stanie się ozdobą i chwałą, a owoc ziemi przepychem i krasą dla ocalałych z Izraela."
Chrystus Pan przyszedł dwa tysiące lat temu, na dzisiejszy czas; aby na dzisiejszy czas to objawić, i objawia ponowne prorokowanie, w głębinach, już nie tylko słowem, ale mocą; mocą tej, która przebudzona, z mocy Synów Bożych, aby świadczyć o prawdzie pięciu tych panien mądrych, które pozostały z Oblubieńcem, w pełni zanurzone w wierze, miłości, łasce, pokoju, i nadziei, aby ci właśnie stali się tymi, którzy wydobywają i uczą właściwej postawy te pięć córek wewnętrznych, te pięć nieroztropnych, aby roztropne się stały, aby nauczyć ich poznania, miłosierdzia, mądrości czyli roztropności, pokoju i cierpliwości. Bo występuje teraz sytuacja, że kiedy ten czwarty wymiar coraz bardziej już wpływa na człowieka, otwiera w nim to, co w nim jest nieznane, czyli otwiera przestrzenie duchowej natury, która przedtem nie była przez człowieka dostrzegalna; i powoduje że ludzie u siebie to dostrzegają, że otwiera się w nich nieznana ich przestrzeń duchowa, która zaczyna na nich wpływać. I zaczynają mieć udział w tej przestrzeni, która była przedtem zamknięta, a w tej chwili ona została ożywiona, ponieważ ich świadomość zaczyna się rozszerzać, wchodzić na wyższy poziom. I ta przestrzeń czwartego wymiaru, ona otwiera się z powodu wibracji zewnętrznej czterowymiarowej, a jednocześnie przemieszczania się świadomości do tych wszystkich przestrzeni, gdzie świadomość zaczyna mieć udział w tych sprawach, a te otwarte przestrzenie wpływają na człowieka. Więc idź i prorokuj ponownie, do trzewi, czyli uczuciowo; powiedz w głębinach tym córkom, aby mogły poznać, i mieć miłosierdzie, mieć mądrość, mieć posłuszeństwo i cierpliwość. Idź i wzrastaj, idź i nieś chwałę, tam w głębinach, ponieważ Ja poszedłem, zstąpiłem do głębin, aby obwieścić wolność duchom nieposłusznym, bo czas nieposłuszeństwa przeminął, ponieważ - Ja wybaczyłem im, a oni wybaczą wam. Posłuszeństwo jest tu najważniejsze, aby nie dodać, ani nie ująć, ale wypełnić doskonale Bożą prawdę. Bo ci, którzy nie są posłuszni Bogu, żyją jak Ewa, czyli w dalszym ciągu, w tym nowym świecie, będą starali się swoje sprawy, wedle swoich zamysłów czynić, idąc swoimi śladami do upadku. I będą wyłapanymi przez drzewa poznania dobrego i złego, które mimo że się nie poruszają, to ich wyłapują, ponieważ oni ciągną do nich dlatego, że tam w tych drzewach, jest ich stare myślenie, i ich stary żywot. Ale wszyscy ci, którzy będą żyli w Bogu, będą mieli całą przestrzeń rajską. A tajemnica tej nowej przestrzeni, ona jest jednocześnie duchowa, a jednocześnie fizyczna, bo czyni, aby fizyczność stała się także duchowa. I kiedy są tylko w Boskiej naturze, jest wszystko jasne i proste, czyste i doskonałe, bo widzimy mistyczną tajemnicę jedności Oblubieńca i Oblubienicy, którzy w Bogu są zanurzeni, gdzie nie ma zmysłowości, i są jak mężczyzna i niewiasta stworzeni w Bogu, gdzie są zjednoczeni miłością Bożą, i są jednym. Iz 61:1: "Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę;"
Iz 4:3: "I będzie tak: Ten, kto pozostał żywy na Syjonie, i który się ostał w Jeruzalem, każdy będzie nazwany świętym i wpisany do [Księgi] Życia w Jeruzalem."
Duch ma moc ożywiania i moc prawdy, i prawdę przekazuje Duch, nie wiedza. Więc musimy trwać w Duchu Bożym, a nie kierować się podobieństwami informacji i wiedzy, która nam pasuje, ponieważ dzisiejszy świat właśnie przez takie podobieństwa zwiódł wszystkich ludzi. Chrystus odkupił człowieka z grzechu pierworodnego, i ci, którzy Mu uwierzyli, stali się Synami Bożymi, zstąpili do głębin, do trzewi życia, aby tam w trzewiach życia głosić tajemnicę, aby wiara, miłość, łaska, pokój, nadzieja, objawiły się w tychże przez poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo i cierpliwość; głoszą tą tajemnicę, i objawiają postawę doskonałości, która tam nie jest znana. Słuchanie w głębinach nie dzieje się uchem, ale dzieje sie uczuciem, to prawda Boża, to Duch Żywy przenika do głębin, i dotyka bezpośrednio. To jest dopełnienie dzieła, o które prosimy, w które wierzymy, za które jesteśmy wdzięczni. Wdzięczność powoduje, że dzieje się to, za co jesteśmy wdzięczni. A my jesteśmy wdzięczni w głębinach, za to co się ma stać, i w tym momencie nasza wdzięczność, wiara, ufność i oddanie Bogu, powoduje że siły demoniczne ustępują, ponieważ zstępują z wysoka moce żywego Boga. Ponieważ, gdy my wybieramy Boga, to moc Boga na nas i w nas spoczywa, ta która już pokonała demony, i dla Niego nie jest to żaden problem, żeby nas od tego uwolnić, bo już to zrobił; On tylko dopełnia dzieło w głębinach, które jest już dopełnione na wyżynach, a jest to po prostu tylko kwestia naszego wyboru, by to zostało dopełnione. Iz 30:20-21: "Choćby ci dał Pan chleb ucisku i wodę utrapienia, twój Nauczyciel już nie odstąpi, ale oczy twoje patrzeć będą na twego Mistrza. Twoje uszy usłyszą słowa rozlegające się za tobą: «To jest droga, idźcie nią!», gdybyś zboczył na prawo lub na lewo."
Iz 4:4: "Gdy Pan obmyje brud Córy Syjońskiej i krew rozlaną oczyści wewnątrz Jeruzalem tchnieniem sądu i tchnieniem pożogi"
Piękne córki ziemskie, które są w człowieku, ta natura wewnętrzna, to jest ta tajemnica, która wewnątrz istnieje, a czeka na ożywienie. Dziesięć panien - pięć roztropnych i pięć nieroztropnych, pięć mądrych i pięć głupich. Pięć córek nieroztropnych, one pobiegły za całkowicie innymi historiami, nie poszły za mężami swoimi, czyli za Chrystusem, czyli wiarą, miłością, łaską, pokojem, nadzieją, ale poszły za brakiem poznania. Bo ich poznanie było w zasięgu ich oka, tak jak dzisiejszy świat ma poznanie swoje w zasięgu swojego oka, a tym poznaniem jest grzech ciała, który mają traktować jako brak dzieła Bożego względem nas. My musimy być wolni od grzechów, czyli przyodziani w Chrystusa, bośmy my odpowiedzialni i posłani dla przebudzenia pięciu córek Bożych "nieroztropnych", czyli poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo i cierpliwość, abyśmy z nimi też przyodzianymi szatą godową weszli na wesele, jako dziesięć córek Boga. Bo pytanie jest uczniów: Panie, czy to jest sprawa nieodwracalna, że one już przepadły? Chrystus mówi: to nie do Mnie to należy, ale do Ojca Mojego, któremu jestem posłuszny. I teraz Bóg Ojciec posyła Synów Bożych do głębin, aby wydobyli piękną córkę ziemską z udręczenia, ponieważ taka jest wola Boża, aby one były wolne, a Chrystus jest temu posłuszny, i wspiera nas w tym dziele. Dlatego, jeśli nie powstanie w was to co ma powstać, czyli jeśli nie powstaną w was: poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo i cierpliwość, nie powstaną i nie ożywią was, i nie staniecie się jednością z Ojcem. A jeśli powstanie w was: poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo i cierpliwość, to znaczy, że macie przewodników, którymi są pięciu mężów - wiara, miłość, łaska, pokój, nadzieja, i stałyście się wszystkie córkami Boga, i wychodzicie jako jedno ku Ojcu, bo Bóg stworzył wszystkich dziesięć jako córki, jako jedne córki; wszystkie dziesięć. Tak samo jak człowieka - kobietę i mężczyznę stworzył jako jedność, ponieważ kobieta i mężczyzna w Bogu są równi. Nasze spojrzenie, to co Bóg przedstawia - nasze przejście do nowego świata, do nowego wymiaru, porzuca formę. I teraz gdy człowiek stanie przed lustrem, nie będzie widział siebie, tylko będzie widział, jak są przyozdobione piękne córki ziemskie, panny Boże. Spogląda i widzi: wiarę, miłość, łaskę, pokój, nadzieję, i widzi też: poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo i cierpliwość. Będzie dostrzegać je - dziesięć panien Bożych, i dbać o ich doskonały stan, aby mogły być córkami, które wejdą do Królestwa Niebieskiego jako całość. 2 Kor 5:2-5: "Tak przeto teraz wzdychamy, pragnąc przyodziać się w nasz niebieski przybytek, o ile tylko odziani, a nie nadzy będziemy. Dlatego właśnie udręczeni wzdychamy, pozostając w tym przybytku, bo nie chcielibyśmy go utracić, lecz przywdziać na niego nowe odzienie, aby to, co śmiertelne, wchłonięte zostało przez życie. A Bóg, który nas do tego przeznaczył, dał nam Ducha jako zadatek."
Iz 4:5: "wtedy Pan przyjdzie [spocząć] na całej przestrzeni góry Syjonu i na tych, którzy się tam zgromadzą, we dnie jak obłok z dymu, w nocy jako olśniewający płomień ognia. Albowiem nad wszystkim Chwała [Pańska] będzie osłoną"
My, którzy wybraliśmy Boga już dawno temu, dzisiaj odczuwamy jak bardzo mocno świat, który przychodzi nam sprzyja, wznosi nas, otwiera nam przestrzenie duchowe. Ta potężna siła Boska przenika całą naturę, i ten właśnie przychodzący stan nowego świata, bardzo pomaga nam w pojmowaniu, pomaga nam w zaistnieniu, jakby zanurza nas w tą naturę, ponieważ otworzyła się potężna przestrzeń, która była nieznana dla człowieka rozumnego, ale jawna dla człowieka wierzącego. I w tym momencie, ta przestrzeń, która była przestrzenią ugoru, w tej chwili przez świadomość naszą, i porwanie wewnętrznej siły uczuć, ku światu wewnętrznemu, Boskiemu światu, powoduje że te wszystkie sprawy, które były ugorem, w tej chwili zaczęły współistnieć z Boską tajemnicą zwiększając człowieka porwanie i kwitnienie i poznanie kwiecia Pańskiego i umocnienie. Bóg jest blisko, Bóg udziela wam swojej tajemnicy, i pozwala się dotknąć. Chrystus Pan, porywa was przez wiarę, do wyższego poziomu wiary, czyli udziału, czyli przejścia, bo wiara jest bramą do przejścia ku jedności. Wiara to jest komnata małżeńska, gdzie wiara dopełnia się przez łoże małżeńskie, tam Oblubienica i Oblubieniec jednym ciałem się stają, i nie ma już dwojga, ale jedno ciało, stają się w pełni zjednoczeni, i stanowią nową całkowicie naturę. Ponieważ tam w komnacie małżeńskiej, następuje nie ludzkie pojmowanie, ale Boskie, w udziale Chrystusowej tajemnicy, w komnacie małżeńskiej, ma udział nie zmysłowy człowiek, ale Boży. Jeśli byłby zmysłowy, to na pewno nie jest to Boska tajemnica. Trzeba stać się całkowicie czystym i doskonałym, w Bożej naturze zaistnieć, aby w tej prawdziwej radości Boskiej tajemnicy, pełnić wolę Bożą, bo tylko ten będzie trwał na wieki. Mamy dary Ducha, czyli mamy wszystkie pięć imion, znamy swoje imiona, i Bóg zna nas po imieniu, że jesteśmy wiara, miłość, łaska, pokój, nadzieja. A jednocześnie zgłębiamy tą tajemnicę, aby nie ulec zniszczeniu, więc musimy mieć poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo i cierpliwość, a żeby je mieć musimy pozostawać wierni Bogu, czyli być żonami Chrystusa, w komnacie małżeńskiej przyobleczeni w dary Męża. Ta tajemnica odzwierciedla głębię dzieła. Dlatego smutni są, ponieważ ich sprawą jest także ich cierpienie, ponieważ to jest ich część, której nie poznali, a poznać muszą. To jest pięć córek nieroztropnych, miały umrzeć, ale mogą żyć z powodu twojej postawy. Jeśli pozostaniesz wierny całkowicie i przyobleczony w dary Męża, ty duszo staniesz się mężem Bożym, to na tobie kładę ich życie, bo masz imiona, które mówią o tym, że żyjesz, a smutek w tobie jest śmiercią. Więc idź, i życiem które masz, obdaruj tą, która w głębinach smuci się, że nie weszła, aby weszła, i ponieś jej ciężar. Zostałeś odkupiony, i masz Moje Imię, które mówi że jesteś żywy, a jesteś umarły, bo nie słuchasz Mnie i nie postępujesz wedle Moich nakazów. Umocnij w sobie tajemnicę wewnętrznego istnienia, aby to co Boskie, co otrzymałeś, co jest Imieniem twoim żywym, aby dało ci życie, bo jeśli masz to co żyje, to cię ożywi, ale jeśli nie masz tego co żyje, to to czego nie masz uśmierci cię. 2 Kor 11:2;1Kor 6:17: "Jestem bowiem o was zazdrosny Boską zazdrością. Poślubiłem was przecież jednemu mężowi, by was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę."..."Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem."
Iz 4:6: "i namiotem, by za dnia dać cień przed skwarem, ucieczkę zaś i schronienie przed nawałnicą i ulewą."
Chrystus przedstawił mi tą sytuację, że są dwie drogi na tym świecie - droga wymiarowa, i droga święta. Droga wymiarowa jest też drogą do Boga, ale trudniejszą, bo pełną znoju. Oni przejdą, ale będą musieli w dalszych częściach być oczyszczani, zajmie im to bardzo dużo czasu, miliony lat; ostatecznie dojdą do wyboru, który jest już dzisiaj, ale wybierają drogę cierpienia i znoju. Bo jest droga prostoty, czyli wiary, całkowicie wiary w Boga: wierzysz we Mnie, idziesz prosto do Mnie, Ja daję ci Pełnię, daję ci Ducha Swojego, będę z tobą zawsze. I gdy człowiek dba o Boga z całej siły, to rzeczywiście objawia się ta coraz mocniejsza, potężniejsza moc, w nowej przestrzeni. A nie można się w niej inaczej odnaleźć jak tylko przez miłowanie, przez tą tajemnicę komnaty małżeńskiej, przez tą jedność duszy w nocy poślubnej z Chrystusem Panem, ściśle zjednoczoną jak dziecko, wtuloną w tajemnicę jedności Boskiej miłości, gdzie chwała nieustannie oczekuje, aby objawić tą tajemnicę objawienia, i zaopiekowania tymi, którzy właśnie tam przyodziewają się w dary Męża. Dzisiaj mowa o Odkupieniu, o wierze w Chrystusa Jezusa, i o nieomylności Boga, i Jego dzieła, które zostało dokonane, i jest całkowicie istniejące, jest tak jasne, tak proste, tak wszechobecne, że w tym momencie dostrzegamy, że to nie my się opieramy, tylko jest jakaś część w człowieku, która opiera się, która jest zdolna także żyć w Bogu, ale co innego wybiera. Nie ma innego sposobu na to, aby zaistnieć w nowym wymiarze, który w tej chwili się objawia, jak tylko Odkupienie. Na wszystkich poziomach, czy to jest trzeci poziom, czy to jest czwarty, czy to jest piąty, czy to jest szósty, czy to jest siódmy, to we wszystkich tych duchowych przestrzeniach, nie ma innej mocy, jak tylko święte Imię Boga, które jest mocą panującą nad wszystkimi tymi przestrzeniami. A my jesteśmy tymi, którzy tam u siebie jesteśmy, bo wszystko jest Boże. W tej chwili bardzo wyraźnie się odczuwa właśnie tą tajemniczą zmianę, która coraz głębiej i mocniej dociera do głębin. A tam w głębinach - pamiętaj kim jesteś, że jesteś wiarą, miłością, łaską, pokojem i nadzieją, niosąc do głębi poznanie, miłosierdzie, roztropność czyli mądrość, posłuszeństwo i cierpliwość, ponieważ one są też tobą, i smucisz się z powodu ich braku, a musisz wypełnić wolę Moją, aby być radosnym z powodu ich objawienia, i uratowania. Im więcej Chrystus nam daje, im większą prawdę, większą moc, większą doskonałość, i większe objawienie Bóg nam daje, tym bardziej żądać od nas będzie doskonałej postawy, i będzie pytał się: gdzie jest wasze poznanie, gdzie macie siostry swoje, gdzie macie poznanie, gdzie macie miłosierdzie, gdzie macie roztropność, gdzie macie posłuszeństwo, gdzie macie cierpliwość? Idźcie i szukajcie a znajdziecie, pukajcie, a otworzą. Prawdziwa nasza tajemnica to tajemnica Odkupienia i Zbawienia. Drzwiami otwartymi jest Zbawienie, bezwzględnie doskonałe i czyste, nie mające względu na grzechy, przestępstwa i zło człowieka, gdzie miłosierdzie jest mocą, która wydobywa duszę do Życia, tą która była zniewolona, wydobywa ku doskonałości. Iz 49:8-11: "Tak mówi Pan: «Gdy nadejdzie czas mej łaski, wysłucham cię, w dniu zbawienia przyjdę ci z pomocą. ‹A ukształtowałem cię i ustanowiłem przymierzem dla ludu>, aby odnowić kraj, aby rozdzielić spustoszone dziedzictwa, aby rzec więźniom: "Wyjdźcie na wolność!" [marniejącym] w ciemnościach: "Ukażcie się!" Oni będą się paśli przy wszystkich drogach, na każdym bezdrzewnym wzgórzu będzie ich pastwisko. Nie będą już łaknąć ni pragnąć, i nie porazi ich wiatr upalny ni słońce, bo ich poprowadzi Ten, co się lituje nad nimi, i zaprowadzi ich do tryskających zdrojów. Wszystkie me góry zamienię na drogę, i moje gościńce wzniosą się wyżej."


Link do nagrania wykładu - 01.06.2024r.
Link do wideo na YouTube - 01.06.2024r.

"Tak szaty białe przywdzieje zwycięzca." Ap 3.5

Wierzę Bogu, to On uczynił mnie świętym, Jemu zaufam, uwierzę, i będę mu posłuszny - bo to jest posłuszeństwo. Odkupienie człowieka przez Chrystusa Pana, i przyjęcie przez człowieka Jego łaski jest posłuszeństwem, nie umiejętnością, przez posłuszeństwo Chrystusa jesteśmy odkupieni, i tam umiejętność nasza nie jest potrzebna. Bóg Ojciec powiedział: zakryłem twoje grzechy, twoje grzechy są dla mnie nieważne, nieistotne, zakryłem je, i dlatego ich nie liczę, ponieważ - gdy jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający, to łaska przynosi usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów. Łaska przenosi nas do nowego świata, a grzech z trzeciego wymiaru, nie może wpływać na czwarty. I szatan jest przerażony, dlatego że przychodzi jego kres. Ponieważ sam Bóg kieruje tym wszystkim, że przechodzimy do nowego świata, i ten świat się przemienia. A szatan jest przerażony, rozdarty, ponieważ jest obnażony, już nie może używać iluzji, złudzenia i ułudy, staje w prawdzie, ale on w prawdzie się nie może ostać, bo prawdy w nim nie ma, obnażone jest zło, które nie może nic przedstawić, nic co by było korzystne, dobre, sensowne, tylko samo zwodzenie i sam niepokój. Człowiek jest dobry, i człowiek musi to dobro w sobie z całej siły wydobywać, nim się okrywać, nim się otaczać, a zło nie będzie miało do nas dostępu. Więc jak ważnym jest, abyśmy odnaleźli w sobie wewnątrz, czysty rdzeń Boski, czystą podstawę Boską. Otwierają się w nas przestrzenie wewnętrzne, więc świętość nasza musi być na najwyższym poziomie. Nie możemy w żaden sposób stosować domysłów, czy jakiś hipotez, czy coś podejrzewać, dlatego że tak myślimy i tak czujemy. Nie ma innej rady, jak tylko trwać w Chrystusie, dlatego że gdy trwamy w Chrystusie, idziemy Jego śladami. Bo gdy człowiek idzie własnymi śladami, wpada po prostu prosto w problem Ewy, i poznaje swoją wielką degrengoladę, i swoją ciemność, i swój problem, i w dalszym ciągu ten problem traktuje jako coś sensownego, i chce się wydobyć z tego problemu pogłębiając go jeszcze bardziej, bo zaczyna tworzyć inwencję twórczą co do tego, jak się pozbyć problemów tego grzechu. Ale przecież zostało to już zrobione! Chrystus to uczynił, więc wszyscy ludzie są dobrymi ludźmi, wszyscy jesteśmy doskonałymi. Musi człowiek pamiętać, że jest doskonały, i doskonałości się musi trzymać z całej siły, a Bóg nie zadaje mu niczego więcej, niż mógłby unieść, nie daje mu więcej, ale całą łaskę, i kiedy my oddajemy się Bogu, to wszystko się dobrze dzieje, bo Bóg dzieci swoje stworzył do miłowania i do dawania miłości wszelkiemu stworzeniu. I przyszedł człowiek, który rozbroi świat, jak jest powiedziane: będzie rozbrajał świat miłością. I świat nagle staje się uspokojony, świat nagle rozjaśnia się, świat nagle staje się lekki, świat nagle staje się spokojny, gdy uzna bezwzględny stan swojej doskonałości, czystości, i bezgrzeszności. Łk 4:18-19: "Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana."
Ap 3:1: "Aniołowi Kościoła w Sardes napisz: To mówi Ten, co ma Siedem Duchów Boga i siedem gwiazd: Znam twoje czyny: masz imię, [które mówi], że żyjesz, a jesteś umarły."
Musimy być niezmiernie uważni, ponieważ szatan potrafi się podszyć pod umysł człowieka, zna wszystkie myśli. Nie zna tylko Bożej mocy, przez wiarę w człowieku istniejącej. Dla niego ona jest niedostępna. Dlatego Chrystus mówi: niech nie wie lewica, co czyni prawica; trwajcie w Bogu z całej siły, a szatan nie będzie widział waszego ruchu, nie będzie was rozpoznawał, będziecie dla niego bezczynni. A on chce, żebyście byli bezczynni, ale wy nie będziecie bezczynni, bezczynna będzie tylko jego część, a on będzie myślał, że i dusza jest bezczynna, a dusza w Bogu jest zanurzona, tylko on tego wiedzieć nie może, bo to dla niego jest zamknięte, i nie może widzieć tej sytuacji. My natomiast to widzimy, ludzie żyjący w prawdzie Bożej, w Chrystusie Panu, widzą z poziomu czterowymiarowego, widzą trzeci wymiar, i dostrzegają wszystkie te zasady. Mimo, że wzrastamy nieustannie do nowych przestrzeni, które Bóg nam przywodzi, to nieustannie na każdym kroku, w każdej przemianie, podstawą jest cały czas Chrystus Odkupiciel Zbawiciel, On nigdy nie może w tym wszystkim zaginąć, On jest podstawą, On nas wydobywa, On nas prowadzi, nie nasza umiejętność. Chrystus po prostu ukazuje nam, w czym się znaleźliśmy, i jakie to jest miejsce - na pewno bardzo oddalone od powszechnego chrześcijaństwa, znanego przez ten świat, ale na pewno jesteśmy bardziej chrześcijanami, niż ci, którzy uważają się za chrześcijan. Chrześcijaństwo to znaczy ci, którzy uwierzyli Chrystusowi. Więc ci, którzy Mu nie uwierzyli, nie mogą się nazywać chrześcijanami. Drugi kanon daje im władzę i panowanie, ale nie Chrystusa, dlatego gdyby wierzyli w Chrystusa, to by zobaczyli, że drugi kanon jest kłamstwem. Dlatego poszli tam, bo jest panowanie i władza, ale nie ma tam Chrystusa. Gdy jest Chrystus, nie ma drugiego kanonu, bo drugi kanon w swojej podstawie, pozbawia człowieka Chrystusa. Jr 29:11: "Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was - wyrocznia Pana - zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie."
Ap 3:2: "Stań się czujnym i umocnij resztę, która miała umrzeć, bo nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec mego Boga."
Każdy człowiek jest zdolny do świętości już dzisiaj, tylko że z powodu grzechu ciała, który człowiek widzi, i który jakoby dyskwalifikuje go do świętości, wystąpiła sytuacja ukrycia przez kościół tego, co dzisiaj Bóg nam objawia, że posłał nas w głębin; i ukazane jest, że grzech ciała pochodzi z duszy, którą Chrystus odkupił, a nie z duszy, która jest w głębinach, i czeka na ratunek. Została usunięta ta wiedza o Prawie Bożym, do którego Chrystus Pan nas posyła, abyśmy je wypełnili, abyśmy wydobyli pierwszy świat z udręczenia, czyli piękną córkę ziemską, czyli żonę Boga; wydobyli ją w taki sposób, że Bóg to czyni, bo my przez wiarę w Jezusa Chrystusa staliśmy się Synami Bożymi. Ten świat przechodzi do czterowymiarowego poziomu. Wszyscy ci, którzy już dzisiaj uwierzyli Chrystusowi, są obeznani z zasadą wyższych wymiarów, bo nie istnieją tam w tym stanie dlatego, że świat tam przeszedł, tylko dlatego, że przeszli już dawno, nie tylko do czwartego, ale i do piątego, i do szóstego wymiaru, przeszli przez wiarę, a i do siódmego, kiedy z Bogiem są zjednoczeni z całej siły, i już istnieją w tych wszystkich wymiarach razem, i nie idą drogą tych wymiarów, ale są dla ludzi w tych wymiarach, bo wiedzą jak się w nich odnaleźć, jak odnaleźć Chrystusa w tym nowym świecie. Ps 16:7-8: "Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek, bo nawet nocami upomina mnie serce. Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy, nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy."
Ap 3:3: "Pamiętaj więc, jak wziąłeś i usłyszałeś, strzeż tego i nawróć się! Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej, i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do ciebie."
Wiara w czterowymiarowym świecie, a nawet poza funkcją czterowymiarową, to zdolność modlitwy, świętość, i dusza, która poznaje Boską prawdę, czyli jednoczy się z Chrystusem, to dzieje się poza trzecim wymiarem. Chrystus przyszedł, i w trzecim wymiarze zrobił to, co człowiek nie był w stanie, ponieważ problem, który powstał na danym poziomie, nie może być usunięty siłami tego poziomu, musi być to wyższy poziom, aby zniósł problem niższego poziomu - czyli wyższa wartość, wyższa frekwencja, wyższy stan poznania problemu niższego. Chrystus przyszedł na Ziemię, pojawił się w świecie trójwymiarowym, nie będąc człowiekiem myślącym w sposób trójwymiarowy. Przyszedł, i w trójwymiarowym ciele, myślał, postępował, i żył poza wymiarowo, czyli Bogiem, i panował nad wszystkimi wymiarami w tym świecie, dlatego one Mu tu służyły, i objawiały to, co chciał. I dlatego Jezus Chrystus rozpoczął naszą wolność, ponieważ to, co było niemożliwe dla nas, usunął z drogi, czyli usunął nam grzech, ponieważ nie mogliśmy usunąć grzechu pierworodnego, dlatego że grzech pierworodny ma strukturę czterowymiarową, jest na poziomie czterowymiarowym, czyli działa kompleksowo, a nie działa punktowo, działa na wszystko, dlatego tak jak przez jednego człowieka przyszedł grzech, tak na wszystkich spadł - punktowy stan w czwartym wymiarze, działa kompleksowo na trzeci wymiar, działa we wszystkich przestrzeniach, od razu całego skaża. Ale Jezus Chrystus uśmiercił nasze czterowymiarowe ciało zniewolone przez grzech, i dał nam Swoje życie, przewyższające wszystkie wymiary, czyli byliśmy ostatnimi, a staliśmy się pierwszymi, czyli przeniósł nas do doskonałości Bożej, do doskonałości wiecznej. Rz 5:18: "A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie."
Ap 3:4: "Lecz w Sardes masz kilka osób, co swoich szat nie splamiły; będą chodzić ze Mną w bieli, bo są godni."
Jesteśmy duszami wyzwolonymi przez Boga, i to jest nasz jedyny sens, i tajemnica małżeństwa niepokalanego. I noc poślubna, jest doskonałością duszy, która zanurza się w Chrystusie, i ona staje się z Nim jednym ciałem, a On z nią, i stanowią jedną naturę. Ona powstała z Jego życia, ona ma w sobie Jego życie, które powraca do Niego, a ten powrót jest jak dziecko które wtulone jest w matkę, w ramiona matki, odczuwa radość i szczęście, i nie ma tam w ogóle żadnej zmysłowości, jest doskonałość doskonałego zjednoczenia. Stan małżeństwa niepokalanego jest stanem jedności wewnętrznej, która mimo że jest jednością męża i żony, to nie ma tam niczego zmysłowego, tylko jest duchowy stan jedności, który jest doświadczeniem całego człowieka cielesnego, wolnego od ducha ciała. Duch Boży przenika całego człowieka, i człowiek jest w obcowaniu specyficznym Boskim, jest to stan Boskiej tajemnicy, gdzie w Duchu Bożym jest ta tajemnica objawiona. To się dzieje, ludzie to doświadczają, a gdy żyjemy w Duchu Bożym, to to się wszystko doskonale przemienia i jesteśmy w tym zanurzeni, ponieważ jesteśmy istotami Boskimi. A w tej chwili Ziemia przechodzi w stan nowego rzeczywistości, i coraz bardziej ludzie odczuwają tą przemianę, a gdy ta przemiana nastąpi, to nie będzie to jak wyłączenie światła. To jest sytuacja taka, że ten stan, który się pojawi, to jak z lampą naftową - jak się nafta wypali to zgaśnie sama. Energia fizyczna zacznie coraz bardziej wygaszać się, bo nie będzie miała zasilenia, a energia duchowa będzie wzrastać, tylko że człowiek, który nie zanurzy się, nie będzie biorcą energii duchowej; a biorcą nie może być energii duchowej, kiedy ma sprawy w świecie ziemskim. Ale kiedy skierujemy się ku Bogu, to wtedy będzie płynąć do naszej wewnętrznej duchowej natury, która w tej chwili się przebudza. Człowiek, który żyje w Boskiej tajemnicy, on budzi się w naturze Boskiej doskonałości, i w tym momencie, kiedy się budzi, rozszerza się jego świadomość, ale nie rozszerza się dlatego że on chce, tylko dlatego że wszedł w przestrzeń nowego świata, i ten nowy świat w naturalny sposób nasyca jego duchową Boską naturę, i w naturalny sposób ją przebudza i wznosi, i coraz bardziej tam istnieje świadomość, bo to Bóg przenosi tą świadomość do tego miejsca, czyli świadomość duchowa jego się pojawia. I wychodzi z tamtego świata trójwymiarowego, bo ten świat nie jest w stanie już go ograniczyć, a przechodzi do świata czterowymiarowego. A kiedy istnieje w czterowymiarowym świecie, wiara jest dla niego bramą, wyjściem ze świata tego chaosu, ze świata ograniczeń, ze świata niemożliwości, do świata wszelkiej możliwości. Rz 5:3-4: "Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość - wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś - nadzieję."
Ap 3:5: "Tak szaty białe przywdzieje zwycięzca, i z księgi życia imienia jego nie wymażę. I wyznam imię jego przed moim Ojcem i Jego aniołami."
Ludzie coraz bardziej doświadczają sił ciemności, które oddziałują na człowieka podprogowo, czyli działają jak adwersarze na Hioba, którzy widzieli, że ma trąd, drapie się skorupą, ma gorączkę, i więc mówili mu w taki sposób, jak dzisiaj kościół: jak to, grzechu nie masz? - a skąd ten trąd, przecież Bóg cię ukarał, przyjmij karę normalnie i bądź grzesznikiem. A Hiob patrzy w serce swoje i mówi - ja Boga widzę w sercu, trąd mi nie przeszkadza widzieć Boga w sercu moim. Dlatego rozpoczyna się taki czas adwersarzy Hioba, którzy wszystko zrobią, aby człowieka przekonać, że inne jest lepsze, i inaczej można, i aby otworzyć w człowieku nową przestrzeń, aby człowieka można było w jakiś sposób zwieść. Gdy czytamy w księdze Hioba o adwersarzach, to wykazują się oni wielkim znawstwem Bożego Słowa, i tym chcą właśnie zwieść Hioba. To są Słowa Prawdy, ale wykorzystane w innym celu, wykorzystane aby zwieść człowieka. Dzisiejszy kościół też to robi: chcesz być jak Bóg? Nie chcesz mieć grzechu? Chcesz być cudowny? Już chcesz świętym być, nie zasługując na to? - czyli typowe działanie adwersarzy. Dlatego musimy być umocnieni, silni i mocni. Jesteśmy tymi, którzy są w mocy Bożej, i żebyśmy byli umocnieni w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu, musimy być uzbrojeni, ponieważ jest powiedziane, że staczamy bitwę z pierwiastkami zła na wyżynach niebieskich, dlatego musimy być umocnieni, musimy być w tej duchowej prawdzie i duchowej naturze, nie toczymy bowiem bitwy z krwią i ciałem, czyli z człowiekiem, ale z pierwiastkami zła na wyżynach niebieskich, z całym złem. Dlatego musimy być przyobleczeni w hełm zbawienia, zbroję sprawiedliwości, pas prawdy, miecz Słowa Żywego, buty pokoju, będąc w tym umocnieniu Chrystusowym, aby nie pozwalać złu w nas działać, żeby w nas to zło nie działało, bo nie jesteśmy złymi ludźmi, jesteśmy wszyscy doskonali i dobrzy. Ale zło wie o tym, że jesteśmy doskonali i dobrzy, i to traktuje jako słabość, i chce nas podejść, tak jak adwersarze chcieli podejść Hioba - używali słów Bożych, aby sam na siebie rękę podniósł, żeby się rozbroił, czyli żeby uznał się grzesznikiem. Co jest łatwiej? - znaleźć grzech, czy być świętym w grzesznym miejscu? Czy znaleźć grzech w ciele grzesznym i poczytać go duszy, czy zostać świętym w miejscu grzesznym dla świętości tego miejsca? Zdolny jest człowiek do tego, bo świętość Bożą w sobie ma, duchową prawdziwą naturę, bo on jest człowiekiem. Dlatego musimy głęboko trwać w Bogu, ponieważ tylko Bóg, nie rozum, bo adwersarze podszywają się pod rozum, nie mogą się podszyć pod duszę, oni się podszywają się pod rozum, pod domysły, pod prawdopodobieństwa, które traktują jako przekonanie, i pewność sytuacji którą widzą. A prawdziwi chrześcijanie, ci którzy uwierzyli Chrystusowi, są świętymi, ponieważ Chrystus ich uczynił świętymi, a oni Mu uwierzyli.Hbr 3:1: "Dlatego, bracia święci, uczestnicy powołania niebieskiego, zwróćcie uwagę na Apostoła i Arcykapłana naszego wyznania, Jezusa,"
Ap 3:8: "Znam twoje czyny. Oto postawiłem jako dar przed tobą drzwi otwarte, których nikt nie może zamknąć, bo ty chociaż moc masz znikomą, zachowałeś moje słowo i nie zaparłeś się mego imienia."
Co by się stało gdyby wszyscy ludzie uwierzyli na Ziemi, że są święci, czyli byli przekonani do tego stanu i tak postępowali? Świat w jednej chwili by stanął w swoim wielkim jazgocie, ucichł by, ludzie stali by się cisi, spokojni, radośni, i w jednej chwili by przestali umierać, bo już umarli, a teraz przyszedł czas na życie. Już umarli, bo Chrystus już ich uśmiercił, a teraz żyją, i umierać nie zamierzają, ponieważ dusza przechodzi do nowego stanu w sposób całkowicie normalny, bo ona jest tą istotą wielowymiarową, i ona w wielu wymiarach istnieje jako u siebie. Hbr 4:14-16: "Mając więc arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla [uzyskania] pomocy w stosownej chwili."


Link do nagrania wykładu - 28.05.2024r.
Link do wideo na YouTube - 28.05.2024r.

"Napisz: Błogosławieni, którzy w Panu umierają" - już teraz." Ap 14.13

… on już nie umiera, bo on pamięta kim był, a inni walczyli o to kim się stali, bo nie pamiętali już kim byli; ale wrócili do tego stanu, po to, aby odnaleźć tą prawdziwą naturę swojej istoty.
W tej chwili budzi się w nas istota życia światłości, czyli człowiek światłości się budzi. Czuję ogromną radość, ogromną pełnię i światłość, która mnie dotyka, i czuję jak ona przychodzi, jak dotknięcie doskonałości, która mnie przenika i dotyka. I czuję tą doskonałość, rękę Boga, która mnie prowadzi, czuję tą moc. Ale są tacy, którzy chcą uciekać, tą samą rękę odczuwają całkowicie inaczej, Bóg otwiera w nich ich, a oni się sobie nie podobają, nie chcą się znać, nie chcą się poznać.
Ludzie prawdy znać nie chcą, i nie chcą jej przyjąć. Ale ona i tak jest, i zdobywa coraz wiekszą przestrzeń życia człowieka. Ta przemiana, która się dzieje w tej chwili, którą wszyscy odczuwamy bardzo mocno, ona dotyka wszystkich. Coraz bardziej otwierają się nieznane przestrzenie człowieka, które są w dalszym ciągu jego przestrzeniami, ale bardzo niechcianymi, i bardzo wypieranymi. A jednocześnie, one stają się jego, czego bardzo nie chce, ponieważ one go niszczą i zabijają, a zabijają tylko dlatego, że nie zmienił się. Ale w dalszym ciągu, może zmienić swoją postawę, może zmienić swoje myśli, bo to jest wszystko związane ze świadomością. Wszystkim rządzi Bóg, i mówi nam: serca waszego potrzebuję skruszonego, i ducha oddanego. A ta postawa nasza spokojna, oddana i ufna Bogu, ona jest najdoskonalszą gotowością, najdoskonalszą postawą, i ta przemiana nas nie zaskakuje, my wchodzimy tam z radością, jako ci którzy idą jako panujący, a nie jako udręczeni, bo uwierzyliśmy Chrystusowi, i jesteśmy wcieleni w świętą inkarnację. A żeby święta inkarnacja mogła się objawić, musi nastąpić śmierć, ale nie ciała fizycznego, ale śmierć złego ciała, czyli duchowego ciała czterowymiarowego, które Adam zniszczył. Bóg je przywrócił, bo to jest Boskie ciało, zdolne istnieć w świecie czterowymiarowym w stanie początku, aby ten początek w pełni objawiał koniec, czyli jawność naszego postępowania, świadomość tego dokąd zdążamy. Bóg objawia nam naszą naturę ciała świętego rajskiego, w Chrystusie Panu stworzonego, które jest zdolne dokonać dzieła, które Bóg na początku dał człowiekowi, a które zostało zaprzepaszczone przez nieposłuszeństwo. Tylko dusza może pojąć to odkupienie, tylko dusza może pojąć bezgrzeszność, tylko dusza może pojąć niewinność i doskonałość, i może z niej czerać, tak głęboko jednocząc się z Chrystusem, że Jego życie staje się jej życiem, a ona porzuca związek z ciałem i jest już nowym ciałem - świętym i wiecznym. Ap 14:13: "I usłyszałem głos, który z nieba mówił: «Napisz: Błogosławieni, którzy w Panu umierają - już teraz. Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny»."
Rz 8:9: "Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy."
Bóg przenika do was coraz głębiej, budząc waszą dawną prawdziwą naturę. To co doświadczacie - tą ciszę, ten pokój, ten spokój, tą radość, to jest dusza, która doświadcza bliskości zbliżającej się nocy poślubnej, która raduje się z tajemnicy radości dziecięctwa, gdzie w tajemnicy Boskiej jedności duszy z Chrystusem, nie ma nawet źdźbła cielesnego odczuwania, cielesnego rozumienia. A jest wszystko tak doskonałe, że tą doskonałość możemy tylko odczuwać jako tajemnicę dziecka, które jest w wielkiej szczęśliwości, radości, wtulone w ramiona matki, gdzie ta szczęśliwość głęboka, ona jest jednością z tajemnicą komnaty małżeńskiej, która nie ma nic wspólnego z ludzkim pojmowaniem czy rozumieniem, jest to tylko sama Boska tajemnica. W niebie nie ma zmysłowości, w niebie jest sama doskonałość, nie chcą tam iść ci, którzy są cieleśni, ponieważ oni tylko tak świat znają; a dusze tam dopiero prawdziwą swoją naturę rozpoznają, w Chrystusie Panu będąc zjednoczone w pełni i głębi. Doświadczamy już nowy stan. A to jest wszystko związane z pozwoleniem sobie na wiarę w odkupienie, na wiarę w bezgrzeszność. Wiara to jest poznać się z własną duszą, zapoznać się z nią, i uświadomić sobie, że to my nią jesteśmy. A jesteśmy nią, ponieważ kochamy Boga, ponieważ pochodzimy z Jego materii, z Jego życia, i z Jego tchnienia; więc możemy poznać Jego naturę wewnętrzną, z Nim się zjednoczyć, bo jesteśmy z tej samej substancji - z substancji Życia. I kiedy my to pojmujemy, to o czym mówimy w tej chwili, i to co Bóg nam objawia, to wypełnia nam to cały czas, a jednocześnie jest kontekstem, w którym wszystko się odbywa - jest zbawienie, jest odkupienie, jest życie wieczne, jest świadomość kim naprawdę człowiek jest, bo tylko w tej świadomości pamiętamy, że jesteśmy tu w głębinach, ratując piękną córkę ziemską, czyli siebie samych tak naprawdę. Poznaliśmy siebie tych, którymi byliśmy odwiecznie, od początku samego, stworzeni z samego Źródła Życia. A dzisiaj się odnajdujemy w głębinach, z tą samą częścią naszego istnienia, zagubioną tak dalece, że nie wiadomo, czy czasu starczy. Ale starcza, ponieważ Bóg jest naszym czasem, i nie przychodzi czasem, ale jest zawsze z nami. I dzisiaj poruszanie spraw na temat głębin, jest całym czasem; nie mówimy już tak wiele o Ewangelii, nie mówimy już tak dużo o Odkupieniu, ale trwamy w Ewangelii, i trwamy w Odkupieniu, te sprawy w nas istnieją, w tym pozostajemy, w tym jesteśmy, i to jest nasz fundament. A dzieła nasze, to o czym rozmawiamy, i czym się stajemy, i dokąd zmierzamy - jest to niemożliwe bez fundamentu, w którym jesteśmy. Ap 20:6: "Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc lat."
2Tm 1:6-7: "Z tej właśnie przyczyny przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie przez nałożenie moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia."
Czy świat się zatrzyma? Czy coś się zmieni? Tak, zmieni się psychika człowieka, musi się ona zmienić, będzie wymagała innego spojrzenia na rzeczywistość, innego spojrzenia na wszystkie sprawy. Ludzie, którzy już dzisiaj są odmienieni, wejdą w ten nowy stan z radością, i będą żyli tym światem odmienionym; ale inni, będą pytali się - jak to zrobić? A odpowiedź jest bardzo prosta - najpierw rób, a później zobacz dokąd cię to prowadzi, najpierw idź ku Bogu, a później zobaczysz, gdzie doszedłeś, bo zanim poznasz, najpierw musisz iść, zaufać, a później poznasz. W tej chwili to, co się dzieje, wymaga od człowieka zmiany, innego postępowania, a to nie jest siłowe postępowanie, to jest odpowiedź na rzeczywistość, odpowiedź na czasy, odpowiedź na miłość Bożą, odpowiedź na nową rzeczywistość i na nowy stan świata, odpowiedź na to, co się w tej chwili dzieje. Bo będzie wpływał na człowieka ten świat, a człowiek musi odpowiedzieć na jego obecność, nie walką, ale odnalezieniem się w tej nowej sytuacji; a świat da mu wszystko, bo Bóg właśnie obdarowuje człowieka. My odczuwamy, że jesteśmy obdarowywani, ale ci którzy się przyzwyczaili do starego świata, będą uważali, że są okradani. Ale nie są okradani; są obdarowywani. Wiara jest to poczucie gruntu pod nogami nowej rzeczywistości, nowego świata. Wiara nie pojawia się w głowie, wiara pojawia się w naszym poczuciu osadzenia uczuciowego, wiara nie jest to stan psychiczny, jest to stan obecności. Hi 3:17-19: "Tam niegodziwcy nie krzyczą, spokojni, zużyli już siły. Tam wszyscy więźniowie bez lęku, nie słyszą już głosu strażnika; tam razem i mały, i wielki, tam sługa jest wolny od pana."
Oz 6:3: "Dołóżmy starań, aby poznać Pana; Jego przyjście jest pewne jak świt poranka, jak wczesny deszcz przychodzi On do nas, i jak deszcz późny, co nasyca ziemię."
Człowiek wierzący emanuje prawdą Bożą, on jest świadectwem żywego Boga i świadectwem żywego Chrystusa, świadectwem Ducha Świętego, i świadectwem duszy, bo ona w Nim właśnie żyje. To, że my żyjemy, objawia że Chrystus żyje; ponieważ my żyjemy; nasze życie jest świadectwem Jego istnienia, prawdy, doskonałości i dzieła. To jest tak proste, może odwrócone troszeczkę, ale proste - my jesteśmy tą właśnie tajemnicą, która się w pełni objawia, zaczynamy ją poznawać, i zaczynamy w sobie, tą tajemnicę w pełni odczuwać. A ona w nas odnajduje swoją kulminację, i otwiera swoją tajemnicę, aby innym też ukazać, że to że oni żyją, świadczy o tym że Chrystus żyje. Chrystus żyje, ponieważ ty żyjesz. A ty żyjesz dlatego, że On żyje, On jest, i On cię odkupił. Ten stan odkupienia, jest pełnym stanem pewności, jest stanem wszelkim, wypełniającym wszystko, a jednocześnie jest stanem niepodważalnej obecności i faktu, który się dzieje, że nie jest złudzeniem, jest faktem, jest rzeczywistością pełną, jest pełną obecnością, pełną tajemnicą, pełną jednością i ufnością, jest pełnym stanem obcowania z Bogiem, gdzie cała natura nasza, uczestniczy w tym obcowaniu, nie jakaś komórka szara, ale cały człowiek w tym obcuje. I w ten sposób staje się człowiek osadzony na fundamencie miłości i odkupienia, i wykonuje wszystko co wykonywał codziennie, ale jakże inaczej, bo inna jest podstawa; czyni to z miłości dla wszelkiego człowieka, wszelkiego istnienia, ponieważ poznał tą ogromną miłość Boga, z której to miłości Bóg złożył w ofierze Syna swojego, aby objawić jak bardzo kocha człowieka. I my doznajemy tej miłości, nie tej ofiary, tylko tej miłości doznajemy Bożej, która w nas znajduje miejsce. A jesteśmy w tym miejscu z powodu tego, że uwierzyliśmy Bogu, że Chrystus żyje, a my żyjemy Jego życiem. Nasze życie jest świadectwem prawdy Bożej, żywego Boga, żywego Chrystusa, żywego Ducha Świętego, i żywej naszej duszy. Ponieważ żyjemy, jesteśmy świadectwem życia Chrystusa, obecności Boga, mocy Ducha Świętego, i tajemnicy, która się ziszcza w nas, i której jesteśmy świadkami, i nie tylko świadkami, ale i uczestnikami i biorcami, bo uświadamiamy sobie co znaczy Jego Krew w nas płynąca - moc Ducha Świętego, który dał nam życie, i czujemy to życie, i to jest tak proste. J 6:68-69: "Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga»."
2Tm 1:8: "Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga!"
Jesteśmy świadectwem dzieła Chrystusa; dlatego że żyjemy, jesteśmy nieustannie świadectwem Jego dzieła. Ale nie wszyscy chcą uznać to dzieło, i wolą uznawać, że zjedli i wypili, więc dlatego żyją. Szatan dzisiaj właśnie liczy na nieposłuszeństwo człowieka, ponieważ coraz bardziej będzie usuwane z człowieka wszystko co jest złe, jako ten stan, który jest zewnętrzny, i nie będzie miał możliwości działania. Ale człowiek, w dalszym ciągu będzie mógł mieć pragnienia, co do zła, czyli będzie mógł szukać drzewa poznania dobrego i złego, będzie mógł szukać szatana, aby móc z nim pogadać. I szatan właśnie liczy na to, że ludzie zapomną o mocy Bożej, że ludzie zapomną, co Bóg im uczynił, i zaczną szukać czegoś innego, a on wtedy przyjdzie im z propozycją. Ale nie zapomną nigdy ci, którzy będą żonami Boga! Ponieważ nie towarzyszy temu ludzka natura cielesna, ale towarzyszy to, co w ziemskim pojęciu, nie ma do tego dostępu, ale w Boskiej tajemnicy nie ma możliwości aby mogło być inaczej, jak tylko tak, bo tam objawia się czystość, doskonałość, jasność, światłość, i wolna dusza. Tylko dusza może poznać Boga i w pełni z Nim się zjednoczyć, dlatego, że to z Niego ona pochodzi, On ją stworzył, ona jest z Jego natury, z Jego ciała, z Jego mocy, z Jego życia, i dlatego w Nim Życie w pełni odnajduje, i w pełni jej życie w Nim rozkwita jak lilia, a Synowie wsród lilii chodzą, radują się pełnią. I dlatego dusza w tej chwili czuje się swobodna, lekko i swobodnie się czuje, już zanurzona w głębinach Chrystusa, i czuje się radośnie: jestem zanurzona w miłości mojego Oblubieńca i wszystko czynię co cieszy mojego Oblubieńca, a wszystko co robię, to robię tylko po to, żeby go cieszyło, bo robię to dla Niego, ponieważ to jest sens mój, dla siebie bym tego nie robiła, a jak robię dla Niego, to żyję dla Niego, a On jaśnieje blaskiem, ponieważ ja jestem Jego. I dusza w pełni zaczyna się zanurzać w tajemnicy prostoty odkupienia, a jest to prostota naszego oddania, to jest świadectwo tej jedności głębokiej, oblubienicy i oblubieńca, którzy są głęboko zanurzeni w tajemnicy jednego istnienia, stają się jednością, i nie ma już dwojga, ale jest jedna istota, jest oblubienica i oblubieniec, jest mężczyzna i niewiasta, a mężczyzna i niewiasta w Bogu są równi. I ona mówi: mój Miły mój, a ja Miłego mego, a jest to pełna świadomość: mam Boga, a Bóg mnie ma, i jest to radość, jest to Pełnia. Ta tajemnica jest dostępna dla każdego. Dlaczego ludzie nie chcą tam iść? Dlaczego im jest trudno? To są ich związki z ciałem i jego sprawy, które stały się tak istotne, ale które w ogóle nie są istotne dla duszy, a są ukazywane, jakby jej były potrzebne do życia. One nie są jej potrzebne do życia, to nie jest potrzeba człowieka, jest to potrzeba szatana, aby decyzja człowieka zatrzymała go w drodze, żeby nie poszedł i nie uwierzył, żeby to co widzi, było bardziej dla niego przekonywujące niż to, w co wierzy. Święty Paweł powiedział: wedle wiary postępujemy, a nie wedle widzenia. Więc nie zatrzymuje mnie nic, co widzę w tym świecie, ale wszystko to, w co wierzę, mnie prowadzi. J 4:14-15: "Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu». Rzekła do Niego kobieta: «Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać»."
2Tm 1:9: "On nas wybawił i wezwał świętym powołaniem nie na podstawie naszych czynów, lecz stosownie do własnego postanowienia i łaski, która nam dana została w Chrystusie Jezusie przed wiecznymi czasami."
Ten czas, który się zbliża, on nie jest końcem, ale jest początkiem ogromnej transformacji, powodującej przemianę wymiarową. To są wpływy na wszelką materialną przestrzeń, i nie tylko materialną, bo to są ogromne siły, które wpływają, i żadne ciało w kosmiczne nie jest poza tym wpływem. Wchodzimy w przestrzeń nowego wymiaru, i następuje pojawienie się czasu teraźniejszego, ale nie w rozumieniu, że coś jest teraz, tylko wszystko, co było przeszłością, będzie teraz - wszystkie te sprawy, które były oddzielone czasem, różne historie umieszczone w czasie, wydarzenia umieszczone w czasie, które możemy pamiętać dlatego, że one są umieszczone, gdzieś na jakiś haczykach czasu. Kiedyś się nawet mówiło, że czas leczy rany - tutaj już takiej sytuacji nie ma, czas tutaj nie leczy ran, bo go nie ma, nie ma w takim pojęciu, że gdzieś coś się tam kiedyś wydarzyło. Ten czas, który przychodzi, nie jest czasem teraźniejszym w rozumieniu naszego umysłu, ale w rozumieniu naszych doświadczeń, i gdy przejdziemy do nowego stanu duchowego, do nowego świata, to przestaną istnieć wydarzenia związane z czasem, z pamięcią, że coś się wydarzyło, gdzieś tam, kiedyś, dawniej - ludzie mogą o tym pamiętać - ale wszystkie te sytuacje będą działały teraz. Faktyczny stan oddziaływania nowego świata będzie taki, że wszystko co się działo w człowieku, nie będzie już przeszłością, nie będzie już sytuacją odległą, nie będzie już sytuacją z dzieciństwa, nie będzie sprzed 20, 30, czy 40 lat, i nie będzie to wczorajszą sytuacją, tylko wszystko się otworzy, i będzie jedną chwilą, ponieważ przestanie istnieć podział na wydarzenia czasowe, będzie to jeden stan doświadczania wszystkiego. Wchodzimy w tą przestrzeń, gdzie grzech pierworodny, czyli nieposłuszeństwo Adama, nie wpłynęło na jakiś stan człowieka, ale na każdy, na wszystkie stany. Czyli jeden grzech wpłynął na wszystko, na całą osobowość człowieka, na wszystkie stany psychiczne, emocjonalne, na całą naturę jego istnienia. Grzech pierworodny jest grzechem czwartego wymiaru, i on sprowadził nadrzędną władzę grzechu i złego postępowania, na trzeci wymiar. I w trzecim wymiarze rozprzestrzeniła się zła postawa, z powodu tego jednego grzechu, czyli jednej siły wymiarowej, która działa na wszystko, i w trzecim wymiarze rozprzestrzenia się to jak wirus - działa przez postępowanie ludzkie, które jest z siły nadrzędnej kierowane, ponieważ to wyższy wymiar panuje nad niższym, i to wyższy wymiar determinuje niższy wymiar. Dlatego działa też sytuacja odwrotna - gdy jest grzech usuwany w czwartym wymiarze, w trzecim znika, nie ma go, bo zniknęła siła determinująca dolny wymiar. Człowiek własnymi umiejętnościami, nie może naprawić tych rzeczy, które już się wydarzyły, bez mocy Bożej, bez mocy wyższego wymiaru; dopiero usuwając ten problem na wyższym poziomie, problem przestaje istnieć, ale nie w sposób fizyczny. Musimy pamiętać, że człowiek nie jest istotą biologiczną, mieszka w istocie biologicznej, ale nią nie jest, i z jego świadomością jest związane to, jak żyje. Wiara jest działaniem odgórnym, wiara w Chrystusa Jezusa, Boga Ojca, Ducha Świętego, który uwolnił nas od grzechu pierworodnego, jest równoznaczna z uwolnieniem wszystkich grzechów w trzecim wymiarze. Zasada przejścia do wymiaru czwartego w sposób nadrzędny i panujący, jest bardzo prosta - człowiek wie, co Chrystus uczynił, że złożył ofiarę ze swojego życia, uwolnił człowieka od grzechu, i człowiek jest święty, niewinny i doskonały. Kiedy nie uwierzy, to nigdy nie będzie w stanie zaistnieć w czwartym wymiarze w naturze rajskiej, i korzystać z tego stanu jako ten, który panuje. To, że jesteśmy tymi, którzy korzystają, i pojmują przez wiarę - wolność od grzechu, czyli bezgrzeszność, niewinność, świętość i doskonałość, którą Chrystus nam daje - to jest w stanie tylko pojąć dusza; nie może tego pojąć rozum, ani duch ludzki. Tylko dusza jest zdolna do tego doświadczenia pełnej wiary. I kiedy naprawdę wierzymy, jesteśmy duszą, i wychodzimy z trzeciego wymiaru, wchodzimy do czwartego, a czwarty to jest właśnie doświadczanie wiary, doświadczanie prawdy - i dlatego chrześcijanie prawdziwi, nie idą do czwartego wymiaru, aby być poddani jemu, tylko idą nad nim zapanować. 1 Kor 2:14-16: "Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy."
J 14:17: "Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie."
Jezus Chrystus urodził się w świecie trójwymiarowym, i On niósł brzemiona tego świata, ale dlatego mógł to unieść, ponieważ nie postępował wedle tego świata, postępował wedle natury Boskiej. I nie ulegał myślom i podstępom innych ludzi, ponieważ w tej przestrzeni, także oddawał się Boskiej tajemnicy. On wszędzie, we wszystkich poziomach istnienia był Panem, wszędzie gdzie był, był u Siebie - czy to jest trzeci wymiar, czy czwarty, czy piąty, czy szósty, czy siódmy - wszędzie miłość panowała, a On ją zachowywał. My w tej chwili staczamy bitwę wewnętrzną, przez wiarę, ze wszystkim tym, co nas dręczy, gdy trwamy w Chrystusie, zawsze odnosimy zwycięstwo. Ale są ludzie w tym świecie, którzy ulegają w dalszym ciągu podszeptom szatana, który woła ich z drzewa poznania dobrego i złego, aby przyszli do jego świata, i żeby dali mu swoją moc, ponieważ on stamtąd nie może wyjść, a oni mogą przyjść do niego. Ale oni nie muszą tam iść! Bo mają wolność, i gdy idą w posłuszeństwie do Boga, to w tym momencie się wyzwalają. A szatan natomiast będzie ginął w oczach, będzie ginął z głodu, a tym głodem jest to, że nie będzie mógł mieć woli człowieka, ani jego siły, ani jego życia. To jest panowanie w przestrzeni tajemnicy rajskiej, gdzie szatan jest uwięziony, a liczy tylko na to, na co liczył, kiedy Bóg wyprowadził Izraelitów z Egiptu - że zapomną ten cud, i zaczną się domagać ponownie niewoli, i wszystkich tych rzeczy, które w niewoli były tak pyszne. Dlatego ten świat napada człowieka, i jego świadomość uzależnia od wielu historii, i sytuacji powymyślanych, aby został człowiek uwięziony w tym świecie. Bo potrzebna jest tym wszystkim dusza człowieka, której nie można schwytać, może ona tylko stać się niewolnikiem człowieka; a na duszę wpływa świadomość, dlatego chcą zniewolić świadomość człowieka, i aby ta świadomość cały czas pozostawała w jedności z duszą. Ale to, że ona pozostaje w jedności z duszą, i to że człowiek jest duszą, to jest z nadrzędnej mocy Boży, i to jest inny cel - Boży cel, który czyni duszę nadrzędną nad wszystkim. Człowiek jest duszą, i dusza to człowiek. Bóg odkupił człowieka, aby stał się w pełni świadomy tego kim jest. To wszystko o czym rozmawiamy, cała ta równowaga, i cały ten właściwy stan, wynika z wiary. A gdy wierzymy całkowicie, że jesteśmy odkupieni, bezgrzeszni, wolni, doskonali i niewinni, wtedy nasza dusza się budzi, bo budzi ją miłość, posłuszeństwo, uczucie. On spojrzał na mnie, i zobaczył mnie doskonałą, bo zobaczył swoje dzieło we mnie; we mnie, zobaczył swoje dzieło wolności, i powiedział: jesteś wolna, a ja mu uwierzyłam, że jestem wolna, i stałam się wolna, i poczułam jak serce moje i Jego serce są jednością. Ona poznając tą tajemnicę, nigdy już jej nie odda, bo wie kim jest, i ma całe bogactwo, bo jest duszą, w pełni zjednoczoną z Chrystusem, i istnieje w pełni tej tajemnicy. Iz 43:1-2,4-5: "Ale teraz tak mówi Pan, Stworzyciel twój, Jakubie, i Twórca twój, o Izraelu: «Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś moim! Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą, i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się, i nie strawi cię płomień. … Ponieważ drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i Ja cię miłuję, przeto daję ludzi za ciebie i narody za życie twoje. Nie lękaj się, bo jestem z tobą. Przywiodę ze Wschodu twe plemię i z Zachodu cię pozbieram."


Link do nagrania wykładu - 24.05.2024r.
Link do wideo na YouTube - 24.05.2024r.

"W nich zostałem otoczony chwałą." J 17.10

Dla człowieka, najtrudniejszą rzeczą jest oddać swoje życie Bogu, w Jego ręce, czyli w nadrzędną siłę życia człowieka, która jest dopiero właściwym porządkiem, a On jest naszym obrońcą. Ludzie dzisiaj żyją w pewnym takim wyobrażonym stanie swojej doskonałości, ale to nie jest prawda o nich. Ten świat należy do Boga i jest cały czas w łasce Bożej. Nasza natura podświadoma, ona ma w sobie nasz wiodący potencjał, nasz potencjał Boski. Ale nie może on być, w żaden sposób ocalony, czy wydobyty, czy ukształtowany przez człowieka, który nie zna Boga. Ponieważ człowiek zwyczajny, rozumowy, nie umocniony w Bożą moc, nie ma żadnej siły, nie ma żadnej władzy, i nie jest w stanie w żaden sposób wejść w szranki z naturą podświadomości, jest po prostu istotą, która podlega tamtej władzy. Bo istoty stworzone w pierwszym świecie, były istotami stokroć potężniejszymi od dzisiejszego człowieka jako fizycznego człowieka, to były olbrzymy o ogromnej potędze i mocy, i o ogromnej sile. Ale nie są one mocniejsze od dzisiejszego człowieka duchowego, czyli Syna Bożego. A wszyscy, którzy się poddają nadrzędnej sile Ducha Bożego, są Synami Bożymi. Jesteście istotami Boskimi, Chrystus przywrócił wam życie wieczne. Dlaczego nadal nie chcecie tej Boskiej tajemnicy? Przecież tego potrzebuje Ziemia, żeby powróciła do pełnej światłości. Nie waszej coraz większej wiedzy czy umiejętności. Ale Boga, życia wiecznego, Boskiej doskonałości, i przywrócenia Perły światłości. Cały wszechświat potrzebuje jej światłości. On nie potrzebuje mądrości, bo mądry jest? I jest tam, gdzie nie chce; właśnie z powodu swojej mądrości. Ale przychodzi ten, który jest ostatni, a stał się pierwszym, i mówi mu: Uwierz! Dotarłeś do ściany, ale przez wiarę twoją, stawiam cię dokładnie w tym samym miejscu, jak tych, którzy uwierzyli na początku. Jesteś tak samo doskonały. I chyba tą doskonałość nawet bardziej cenisz sobie, ponieważ doprowadziłeś się do takiego cierpienia, takiego bólu, i w tej chwili wiesz już, jak ona jest ważna. Więc Ja daję tobie, dokładnie tą samą prawdę, i tą samą doskonałość we Mnie, jak ci, którzy pierwsi przyszli. Oni byli cały czas w miłości i prawdzie, gdy ty nieustannie borykałeś się ze sobą, i szukałeś jakichś możliwości, aby przebić ścianę, mur jakiś zburzyć, jakąś gwiazdę posiąść, jakąś moc zdobyć, i myślałeś, że jest to twoje wyjście. Ale dotarłeś do muru, i już nic nie możesz zrobić, i pytasz się, gdzie są te czasy wiary? Może ktoś przyjdzie, i mi ją zaoferuje? Będę brał ją w ciemno, bo wszędzie głucho i ciemno, i chociaż do światła pójdę, już nie będę wołał, że coś tracę, tylko będę wołał - zyskuję, bo to co jakoby zyskałem, stało się moim więzieniem. I Bóg mówi: tysiące lat, czy miliony lat, trwałeś w tym udręczeniu, a ci którzy mnie wybrali, w radości i miłości, i patrzyli tylko na ciebie, kiedy zrozumiesz, i kiedy pójdziesz po rozum do głowy; a Ja wiedziałem, że trafisz na mur, którego nie przejdziesz, i to będzie twój moment twojej wiary. Łk 13:29-30: "Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi»."
J 17:14: "Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata."
Boga nie możemy dotknąć, zobaczyć, ale odczuwamy Go jako obecność. I nie bierzemy naszego życia w swoje ręce, tylko oddajemy je Bogu. Ludzie na Ziemi potrzebują doskonałego Rodzica, który da im siebie, a oni będą wzrastali w miłości, i w Jego doskonałości, i przyjmą od Niego wszystko co On ma. Ale diabeł chce odebrać człowieka Bogu. Nie może odebrać Ziemi, więc człowieka chce oderwać od Boga, przez wmawianie jemu, że jest strasznie patologiczny. I dzisiaj ludzie odczuwając to, uważają że takimi są, że są złymi ludźmi, nie wartymi życia, że są okropnymi istotami; to zostało w nich wbite, sumienie człowieka zostało skażone, przez straszne okłamanie człowieka, co do tego kim jest. My uwierzyliśmy w Boga z całej siły, pokonaliśmy ograniczenia swojego ciała, swoich myśli, hormonów, i zjednoczyliśmy się z obecnością Bożą. Ta obecność, ona jest bardzo prosto rozpoznawana przez dzieci. Dziecko malutkie nie ma tożsamości biologicznej i cielesnej świadomości, ma cielesność duchową, i wpatruje się w człowieka, który jest duchowy, tylko że ten człowiek często już nie pamięta, zapomniał, że jest duchowy. A to jest natura, która w człowieku istnieje zawsze, i w tej chwili do niej się coraz bardziej zbliżamy, do naszej natury prawdziwej. Ludzie w tym świecie zajmują się pewnymi sprawami duchowego rozwoju, który w ogóle żadnym rozwojem nie jest; myślą że muszą umrzeć, chociaż nie zostali stworzeni jako istoty śmiertelne, tylko istoty wieczne. A duchowy rozwój, to tak naprawdę, znalezienie prawdy i ścieżki do Źródła Wszechrzeczy, do Źródła Bożego. Docieramy do przebudzenia wewnętrznej naszej natury, i im bardziej się ona budzi, tym bardziej człowiek dostrzega, że jest coś z nim nie tak. Ludzie, którzy wcześniej sami uznali, że potrzebują wychowawcy, którym mianował się dzisiejszy kościół - ojcem i nauczycielem, a ludzie są jego uczniami; to ci ludzie teraz sami muszą uznać, że nie mają wiary, i nie prowadzi ich Duch Boży. Każdy dzisiaj musi zdążać do właściwego nauczyciela, którym jest Jezus Chrystus, jest bowiem powiedziane bardzo wyraźnie: gdy jednak wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy; wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście Synami Bożymi w Chrystusie Jezusie. Dzisiaj ludzie boją się Boskiej tajemnicy, bo oni uważają, że są istotami rozwiniętymi, mają wielką mądrość duchową, mają wysoki poziom rozwoju duchowego, a tu nagle okazuje się, że jednak nic nie mają. I mówią: nie trzeba mi było tego słuchać, teraz nie będę mógł spać, nie będę mógł normalnie funkcjonować, bo okazuje się, że nie mam tego, z czym się obnoszę, i co wydaje mi się, że mam już od bardzo wielu lat. Okazuje się, że tego nie mam. Diabeł wmawiał człowiekowi, że jest autonomiczny, że jest samo funkcjonujący, ale jest to nieprawda. Bóg jest prawdziwą autonomią, Bóg jest istotą, która jest samodzielna i daje nam samodzielność. Dlatego musimy uświadomić sobie, że nasza autonomia, którą mamy, jest fałszywa, i musimy przyjąć autonomię Boskiej natury, czyli owoców Ducha Świętego. A gdy owoce Ducha Świętego w nas istnieją, to one dopiero nas kierują do prawdziwej autonomii Boskiej, czyli Synostwa Bożego. Syn Boży się zradza w Chrystusie Jezusie przez inkarnację świętą, nieznaną na Ziemi, ale jedyną, która jest prawdziwa. Mt 23:13: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą."
J 17:15-16: "Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata."
Natura wewnętrzna człowieka, znana jest dzisiaj jako podświadomość, ale nie jest to tak naprawdę podświadomość, bo z punktu widzenia dzisiejszego rozumienia podświadomości, jest to natura demoniczna, chaotyczna, i w tym swoim chaosie w jakiś sposób pragmatyczna, gdzieś ukierunkowana - dokładnie do ducha mocarstwa powietrza. A duch mocarstwa powietrza jest dzisiejszym duchem ciała, to on we władzy ma ówczesny świat materialny, aby ożywiony świat materialny, był pod władzą właśnie ducha mocarstwa powietrza, i żeby pragnął tego, czego chce ciało. Czyli duch mocarstwa powietrza dba o to, aby natura cielesna człowieka, dominowała nad duchową naturą człowieka. Ale przemiana, która w tej chwili następuje, ona obnaża całą naturę fałszu. Została usunięta bariera, która istniała między świadomością a podświadomością, i w tej chwili cała natura podświadoma, staje w udziale świadomości, przedtem była powstrzymywana, teraz zaczęła dominować. A to co znajduje się w podświadomości, jest traktowane przez świat jako pragnienie, i gdy podświadomość zaczęła dochodzić do eskalowania swojego stanu, zaczęły się realizować wewnętrzne stany podświadome jako pragnienia. I ludzie chcą to zatrzymać, ale nie są w stanie, wpadają w stan chaosu, rozbicia, niepokoju, obsesji, bo nie mogą tego zatrzymać, są rozdarci, ponieważ to przekracza ich możliwości, i mówią: Co zrobimy? Musimy albo się ukryć, albo w jakiś sposób szybko się przemienić, bo jest już trochę mało czasu. A do tej pory nic nie zrobili, żeby się naprawić. Dlatego, gdy ta bariera zniknęła, to cała natura ich podświadomości zaczęła rządzić, i wpływać na świadomość, zaczęła dominować, i niszczyć całą naturę prawdziwego człowieka. Sięgamy do podstaw swojej tożsamości, która została w nas ukształtowana głęboko, nie tylko w nas, ale także w rodzicach, i jeszcze głębiej, gdzieś w ciele jest to wszystko głęboko zapisane, i zaczynamy konfrontować się z naturą głęboko behawioralną, która tam jest napiętnowana tym, kim jesteśmy, i że człowiek postępuje w sposób automatyczny, broniąc się przed tym, żeby takim nie być, mimo że tak naprawdę, takim nie jest. Ludzie nie wiedzą o tym, że mają dwie dusze. Jest dusza, którą odkupił Jezus Chrystus, ocalił On duszę człowieka tylko i wyłącznie swoją mocą, bo to była jego praca, Jego dzieło zadane przez Boga, i On wykonał to dzieło, a tym dziełem jest wolność duszy człowieka. I dusza człowieka jest wolna, ona jest doskonała i piękna, i jaśnieje blaskiem Niebieskim, blaskiem Syna, Ojca i Ducha Świętego. Jednak dzisiejszy kościół grzeszników, nadal nakazuje ludziom walczyć o wolność tej duszy, którą Chrystus odkupił, wiedząc że nie wciela się ta dusza, bo po cóż miała by to robić, kiedy jest całkowicie wolna. I wie o tym, tylko to ukrywa, że istnieje druga dusza, dusza z pierwszego świata, która jest bóstwem na sposób ciała, czyli jest ciałem chwalebnym, o którym mówi Jezus Chrystus, gdy pytają się uczniowie: powiedz nam, gdzie Ty jesteś, ponieważ tego miejsca musimy szukać. A Chrystus jest światłością, On Syn Boży jest światłością, i mówi: istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały, gdy nie istnieje światłość w człowieku światłości, jest ciemnością; czyli gdy Ja Syn Boży, który jestem światłością, zstępuję do głębin, to człowiek światłości, wypełniony jest światłością, bo Ja jestem światłością, i on także staje się światłością, i jesteśmy razem światłością, czyli Pełnią. Kiedy nie ma Syna Bożego, to w człowieku światłości, nie ma światłości. Człowiek jest Boską istotą, i może wszędzie istnieć, i wszędzie żyć, ponieważ jest tą istotą cały czas prawdy Boskiej, i to jest nasza tajemnica Synostwa - każdy jest Synem Bożym, kiedy uwierzył, i kiedy już porzucił fałszywego nauczyciela, bo wiara stała się jego wskazaniem, a ci którzy żyją wiarą, są Synami Bożymi w Chrystusie Jezusie. Ukazana jest droga, ukazany jest nasz stan, ukazane jest kim jesteśmy; i ci którzy tego nie chcą, to sami tego nie chcą, a nie że ktoś im tak każe, bo kazać może, ale my nie musimy tego robić. Kol 1:19-20: "Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża."
J 17:17-18: "Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem."
To o czym rozmawiamy, nie jest związane z tym, że o tym myślimy, tylko to jest naturalna sytuacja przemiany całego wszechświata. Kim jestem? Kim mnie uczynił Bóg? Jestem dzieckiem Bożym. Gdy wierzę Chrystusowi - jestem Synem Bożym, i On czyni mnie istotą doskonałości swojej, i posyła mnie, abym tą świadomość, którą mi dał, i tą światłość, abym zaniósł w głębiny, na areopagi głębokie i dalekie, i abym tam objawił, że jestem świątynią Boga, że nie mury z kamienia są nią, ale ja, ja jestem świątynią - to jest ta tajemnica, gdzie na areopagach musi objawić się ta tajemnica chwały Bożej. Jest to wszystko związane ze świadomością. Człowiek jako świadomość, przemienia się w istotę, która rzeczywiście doświadcza świata, bo nie jest już duchem ciała; zmieniła się frekwencja, wibracja, przeszedł do innego świata, i nie ma już ducha ciała, a jego ciało przejęło inną zdolność, ono jest już inną strukturą. Dlatego, gdy człowiek myśli o naturze swojej cielesnej, a jego świadomość jest związana tylko z ciałem, a nie jest istotą Boskiej tajemnicy, to swoje życie upatruje tylko z daną determinacją, a nie z Boską tajemnicą, która wydziela go od danej frekwencji, danego deterministycznego stanu, i objawia w nowej przestrzeni. Zbliża się po prostu, coraz bardziej to oddziaływanie świata innego, a tam są inne frekwencje, inna wibracja, i ta wibracja cielesna już nie będzie utrzymywana, i ona zaczyna się rozpadać, ona nie ma już możliwości utrzymania swojej formy, ponieważ siły, które w tej chwili oddziałują, utrzymują inny stan, budzą wewnętrzną naturę duchową naszego człowieka, czyli piękną córkę ziemską, czyli bóstwo na sposób ciała, ona się budzi w tej chwili. Ale cierpi z powodu starej postawy człowieka, która była wroga Bogu, wroga sobie, wroga światu, i wroga wszystkiemu innemu, dla samej wrogości była wroga. I gdy budzi się wewnętrzna istota, to ona odczuwa straszny ucisk tej natury wcześniejszej, ponieważ świadomość już prawie nie istnieje w naturze starego człowieka, ducha ciała, ale przeniosła się do natury wewnętrznej istoty, czyli bóstwa na sposób ciała, czyli ciała chwalebnego, czyli człowieka światłości, który jest jeszcze ciemnością. Ale już się budzi, i zaczyna stawać się światłością, budzi się jego życie. Jednak zaczyna odczuwać ogromny stan ucisku przez zbójeckie siły starego człowieka, i dlatego nie jest w stanie tego znieść, co się w tej chwili dzieje, i zastanawia się co się dzieje. Ale w tym momencie, kiedy przenoszę go do natury nowego istnienia, dając mu zrozumienie o jego sytuacji, tajemnicy i tym co się dzieje, momentalnie zdrowieje i problem znika, nie ma go, czuje się już dobrze, bo nie ma już oprawcy, w którym były jeszcze szczątkowe świadomości, które mówiły: co się ze mną dzieje? Ale przeniósł się całkowicie do stanu wewnętrznego, i tamtego już nie uznaje, przestał to uznawać, już tym nie jest. I w tym momencie, kiedy nie uznaje tamtego starego stanu, tylko ten nowy jest głównym stanem udziału jego świadomości, czuje się dobrze. A tamten stan – czy on się uzdrowił? Nie, on po prostu w dalszym ciągu jest zły, ale człowiek nie ma w tym udziału, a to się rozpada, i przestaje istnieć. On nie ma udziału już w tym starym człowieku, ma udział w nowym - umarliśmy dla tamtego świata, i tamten świat bez nas umiera, przestaje istnieć, bo nigdy nie miał własnego życia. Iz 4:1: "Siedem niewiast uchwyci się jednego mężczyzny w ów dzień, mówiąc: «Swój chleb będziemy jadły i we własną odzież się ubierały. Dozwól nam tylko nosić twoje imię. Odejmij nam hańbę»."
J 17:20-21: "Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał."
Naszym życiem jest ciało chwalebne. I gdy świadomość człowieka przechodzi do nowego świata, przyobleka się w nową naturę, i w dalszym ciągu prowadzi życie, a natura jego ciała, ciało jego nie ma już ducha ludzkiego, ale zaczyna przemieniać się w duchową naturę prawdy. To się wszystko dzieje w tym ciele, w tym ciele wszystkie te przemiany następują, a ono zaczyna objawiać coraz potężniejszą jawną moc, i obecność chwały Niebieskiej, która w tym ciele się objawia w postaci ostatecznie ciała chwalebnego. Dlatego Święty Paweł powiedział: nie wszyscy pomrzemy, ale wszyscy zostaniemy przemienieni. I ten czas jest coraz bliżej. Chrystus staje się rzeczywistym naszym stanem tożsamości, i tylko ta część doznaje wzrostu, a inna będzie ginąć. Jest to wybór świadomości, wybór wiary, wybór Boga przez wiarę. Świadomość jest całym człowiekiem. Gdy świadomość jest zdrowa, i świadomość jest zjednoczona z naturą życia, prawdy i miłości, to ona daje życie. Dlatego uzdrawianiu podlega świadomość człowieka. Ale ludzie przychodząc na terapię, nie chcą uleczenia swojej świadomości, chcą usunięcia skutków grzechów, samych grzechów natomiast nie. Dlaczego? Bo to jest ich tożsamość, mają tożsamość grzesznika, i grzech im nie przeszkadza, przeszkadzają im skutki grzechów. Ale jak się grzechu nie usunie, to skutki grzechu będą powracały. Bycie grzesznikiem, daje im pewnego rodzaju istnienie i współistnienie z pewnym systemem, który jakoby jest systemem opiekuńczym, a tak naprawdę opresyjnym. Ogranicza życie duszy, człowieka duchowego, po to, aby człowiek pozostawał w tym świecie, i żeby ten świat karmił, i żeby żył życiem jakoby duchowym, które donikąd nie prowadzi. Życie duchowe dla kościoła, i dla księży, wygląda tak, że człowiek chodzi do kościoła, spowiada się, pokutuje, i daje na ofiarę – to jest jego życie duchowe i tak chcą je przedstawić. I gdy ludzie się dowiadują, że życie duchowe, jest to tak naprawdę trwanie w Bogu, to dziwią się, że takie życie w ogóle istnieje. Więc chodzi o wyzwolenie się świadomości. Wiara to nie umiejętność, wiara to stawanie się jednym duchem z Bogiem, gdzie stajemy się jednością z Bogiem tak ściśle, że jesteśmy Jednym. Bo, żeby wierzyć musimy mieć Ducha Świętego, a Duch Święty jest Duchem Ojca i Syna i naszym duchem - stanowimy Trójcę, a jednością tej Trójcy jest Duch Święty. Jesteśmy istotami wspólnego ducha Chrystusa, Boga, i nas, przez Ducha Świętego, staliśmy się jednością w całości, zawsze nią byliśmy. Syn Boży jest wyrazicielem woli Boga, i działa w mocy Ducha Świętego, dlatego nie może być pokonany. Syn Boży zawsze jest zwycięzcą, nigdy nie przegrywa. Jeśli ktoś powie, że przegrał, to nie był Synem Bożym. Synowie Boży niosą światłość, są światłością, bo Chrystus Pan w nich istnieje, Bóg Ojciec, i mają ducha tego samego co Ojciec i Syn, więc oni są też istotą Boską przez Ducha Świętego, który został nam dany. Syn Boży jest to istota inkarnowana, czyli wcielona w Chrystusie Panu, w nową naturę Boską, w naturę świętą, która jest posłana do głębin w Duchu Chrystusowym, w Duchu Świętym, aby tam zapanować w głębinach, i przez panowanie w głębinach, uwolnić głębiny od szatana. Jesteśmy istotami Boskimi, i w pełni w nas jest prawda, więc musimy postępować w taki sposób, i nie powinniśmy się bać. Chrystus odkupił nas, żebyśmy się stali Jego naturą, i zstąpili do głębin zaprowadzić tam Jego chwałę, tak jak On przyszedł na Ziemię zaprowadzić chwałę Boga - nie wyniszczył ludzi, ale duszę wyjął i wcielił do nowego życia, a tym życiem jest Duch Boga, i dusza, którą oddał Bogu, a On ją w pełni objawił w ciele chwalebnym. Bo bojaźń Boża nie usuwa problemu zła, bojaźń Boża wyjmuje duszę, i kieruje ku prawdzie, ku doskonałości. Kol 1:26-27: "Tajemnica ta, ukryta od wieków i pokoleń, teraz została objawiona Jego świętym, którym Bóg zechciał oznajmić, jak wielkie jest bogactwo chwały tej tajemnicy pośród pogan. Jest nią Chrystus pośród was - nadzieja chwały."
J 17:22-23: "I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś."
Chrystus jest miłością, czyli istotą Boskiej prawdy i Boskiego życia, istotą miłości. Wszystko powstało z miłości. Kiedy jednoczymy się z Chrystusem z całej siły, z powodu miłości, to Jego miłość i nasza miłość stanowią Jedno. Ponieważ to Jego miłość najpierw nas obudziła, i objawiła naszą miłość, a gdy nasza miłość zaczęła wzrastać, stały się jedną miłością, bo miłość jest istotą, jest życiem, jest Boską tajemnicą. Bóg jest miłością, i miłość jest Bogiem, ale miłość ta prawdziwa Boska, którą Bóg daje człowiekowi. Kiedy człowiek rozumie, że Chrystus jest miłością, Bóg jest miłością, i kiedy uwierzy, to wtedy On przychodzi, i objawia Życie, które jest miłością, bo On jest miłością. I wtedy miłość staje pełna, przestaje istnieć wszystko inne, stają się istotą blasku, która jest miłością. Ostatecznie Bóg jest miłością, czyli tak naprawdę mocą, której nie możemy nazwać inaczej, jak tylko miłością. I jest także światłością - to miłość jest światłością, miłość, czyli nie ma w sobie żadnego zła. Miłość nigdy nie ustaje, Bóg jest miłością, która nigdy nie ustaje, i to wszystko jest o Nim powiedziane - Bóg żyje wiecznie, bo tylko miłość nigdy nie ustaje, i właśnie miłość jest Bogiem, dlatego nigdy nie ustaje, bo Bóg nigdy nie ustaje. 1 Tes 5:14: "Prosimy was, bracia, upominajcie niekarnych, pocieszajcie małodusznych, przygarniajcie słabych, a dla wszystkich bądźcie cierpliwi!"
J 17:24-25: "Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał."
W tej chwili, ta przemiana na Ziemi, która się dzieje, gdzie następuje właśnie końcowe odliczanie, to nie są tylko słowa, to nie jest tylko jakaś myśl, czy Boskie ujawnienie, ale ludzie to po prostu czują na swojej skórze, i widzą że coś się z nim złego dzieje, ale nie wiedzą co. I biorą różne leki, aby zapomnieć o tym kim są, żeby nie wiedzieć, co się z nimi dzieje, żeby nie widzieć, nie wiedzieć, i nie chcieć się dowiedzieć. Niektórzy ludzie przedstawiają też tą sytuację, że są okropnie słabi, i nie wiedzą skąd ta słabość nagle ich dopadła. A to dlatego, że natura, która była dla nich naturą tą główną, nagle nie otrzymuje już energii, nie dostaje już siły, i dlatego odczuwają ginięcie tamtej części. A gdy są związani swoimi potrzebami z tamtą naturą, to zaczynają się po prostu rozpadać, zaczynają czuć słabość, zaczynają tracić energię życiową, słabną i chorują. Docieramy do muru, tylko że ten mur jest bardzo ciekawy, bo jest on murem tylko dla pewnej części, nie dla całego człowieka. Ten mur jest tylko murem dla natury deterministycznej tego świata, która jest determinowana tym światem, tą naturą i tą wibracją, i ona nie może przejść dalej, bo ona jest naturą tylko i wyłącznie tego świata, i nie będzie niczym innym. Natomiast nowy świat, jest zdeterminowany naturą innego, nowego świata. I gdy dusza przechodzi do nowego stanu, to ona przechodząc, przyobleka się od razu w nowy stan, i jest naturą nowego stanu, i jest wśród swoich, bo gdy spogląda na istoty tego świata, do którego weszła, ma dokładnie takie samo ciało, taką samą naturę, tak samo myśli i pojmuje, bo przyjęła naturę tego świata, i jest wśród swoich, nie jest obca. A stara natura, musi zniknąć, musi przestać istnieć, ponieważ istniała tylko dla tego jednego wyboru człowieka; właściwego wyboru! Iz 24:19-23: "Ziemia rozpadnie się w drobne kawałki, ziemia pękając wybuchnie, ziemia zadrgawszy zakołysze się, ziemia się mocno będzie zataczać jak pijany i jak budka [na wietrze] będzie się chwiała; grzech jej zaciąży nad nią, tak iż upadnie i już nie powstanie. Nastąpi w ów dzień to, iż Pan skarze wojsko niebieskie tam, w górze i królów ziemskich tu - na dole. Zostaną zgromadzeni, uwięzieni w lochu; będą zamknięci w więzieniu, a po wielu latach będą ukarani. Księżyc się zarumieni, słońce się zawstydzi, bo zakróluje Pan Zastępów na górze Syjon i w Jeruzalem: wobec swych starców będzie uwielbiony."


Link do nagrania wykładu - 10.05.2024r.
Link do wideo na YouTube - 10.05.2024r.

"Głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem ludzkim." Ga 1.11

Wiara mówi mi, że jestem doskonały, a moje oczy chciałyby powiedzieć, że nie. Dlaczego? - bo widzą tylko bardzo mały wycinek, tylko to moje ciało, i tą rzeczywistość biologiczną, fizyczną, nie mogą dostrzec Boskiej tajemnicy, która nie dewaluuje się, nie niszczy, ale jest zawsze doskonała, czysta, i w mocy.
Z mocy duchowej, i tej która się dzieje na Ziemi, zaczynamy coraz bardziej być skonfrontowani z naturą uwięzioną przed wieloma wiekami, a może nawet milionami lat. I istotne jest to, kim my jesteśmy w tym wszystkim, i kim dla nas jest Chrystus w tym wszystkim. Ponieważ nie chodzi o to, abyśmy stali się omnibusami, ale żebyśmy stali się wierzącymi, ponieważ przez wiarę się wznosimy, a nie przez wiedzę. Wiedza, objawia nam się od Ducha Świętego, i nie możemy omijać Ducha Świętego co do wiedzy, ponieważ to Duch Święty, którego dał Jezus Chrystus, nam przypomina, uczy i dba. Więc w tym momencie, rozpoczyna się nasza wewnętrzna praca, z dziełem na początku danym przez Chrystusa. Chrystus odkupił nas, i daje nam w darze to Odkupienie, nie po to, żebyśmy to robili co On zrobił, tylko abyśmy zrobili to, do czego nas przygotował przez Odkupienie. Przez Odkupienie uczynił nas dosłownie nowym stworzeniem. Bóg spowodował tą sytuację, że Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia, abyśmy my stali się czyści i nieskalani, abyśmy mogli wykonać dzieło, które Bóg z góry przygotował dla nas, abyśmy je wypełnili. To z góry zadane dzieło, to jest dzieło wewnętrznego człowieka, pięknej córki ziemskiej, bo nie chodzi o to, abyśmy robili to, co zostało już zrobione, ale żebyśmy w to uwierzyli. A owocem, o którym Jezus Chrystus mówił, jest wydobycie pięknej córki ziemskiej, czyli ciało chwalebne - bo piękna córka ziemska, szulamitka, arka, bóstwo na sposób ciała, to ona jest tym ciałem chwalebnym, w którym Synowie Boży objawiają swoją pełną naturę Boskości, przenikając ją właśnie tą tajemnicą, aby były doskonałe jej dzieła, i duchowa postawa świadczyła o obecności Boga. A obecność Boga w niej, jest tylko i wyłącznie zależna od nas, na których zostało położone to, abyśmy wydobyli ją z cierpienia. Jezus Chrystus na ten cel, i na to dzieło, położył swoje życie, Jego życie jest gwarancją tego, że to dzieło jest w pełni wykonalne, w pełni do wykonania. I jeśli tego ktoś nie uczyni, to będzie winny porzucenia łaski, która przyszła przez śmierć, łaskę i wyzwolenie przez Chrystusa Pana. Ludzie dzisiaj tego nie rozumieją, bo zostali odcięci od uczuciowego stanu wyższej tajemnicy, i żyją tylko w powierzchownym stanie pojmowania swoich emocji, w rozumieniu braku konsekwencji, tylko widzeniu dzisiejszych potrzeb chwilowych; nie widziana jest przez nich całość. I dla chwili człowiek czyni pewne rzeczy, a później jest brzemienny w grzech, ponieważ nastąpiła w nim niewłaściwa postawa, bo posłuchał szatana, i zmysłowość nad nim zapanowała. Ale te emocje, ten stan ducha ciała, przez którego diabeł działa, nie jest ostatecznym wyborem, jest propozycją, jest pewnego rodzaju narzuceniem wyjścia, a my nie musimy tym wyjściem pójść, bo to my ostatecznie dokonujemy wyboru. Dzisiejszy świat nieustannie zatruwa naturę ludzką, zatruwa umysł człowieka, zatruwa jego ducha, ponieważ Bóg nieustannie działa, i Łaska nieustannie działa, i gdyby nie było tego przeciwnego działania, to by Łaska człowieka wznosiła. Ponieważ Łasce, którą Bóg dał nie można się przeciwstawić, bo nie ma mocy, żeby Łaskę pokonać; tylko że człowiek został zobligowany do tego, żeby nieustannie udaremniał Łaskę Bożą względem siebie, nie chcąc uznać, że Chrystus go odkupił, i że uwolnił go od grzechów. My natomiast, wbrew temu światu, porzuciliśmy wszelką myśl, przez pełne uwierzenie Chrystusowi w Jego dzieło, które jest świadectwem wolności naszej od grzechów, ponieważ raz darowana Łaska, jest nieodwracalna, nigdy nie ustaje działać - jest nienaruszalna, nieodwracalna, i ma dzieło swoje wieczne, nigdy się nie dewaluuje. A łączność w Duchu Świętym jest naszą prawdziwą naturą. 2 Kor 5:17: "Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto ‹wszystko> stało się nowe."
Ef 3:1-2: "Dlatego ja, Paweł, więzień Chrystusa Jezusa dla was, pogan... bo przecież słyszeliście o udzieleniu przez Boga łaski danej mi dla was"
Każdy człowiek otrzymuje inną łaskę, czyli każda łaska jest łaską zbawienia, ale każda jest dopasowana w taki sposób, aby gdy się będzie z nią łączył, żeby trafiał dokładnie do tego miejsca, do którego został skierowany. Bóg posyła nas w miejsca, daje nam sytuacje, daje nam los, który nie jest dla nas za ciężki, za duży, za srogi, jest na miarę szyty, i każdy niosąc ten ciężar, kształtuje się dokładnie w taki sposób, jak powinien. Czyli w łasce jest dokładnie cała architektura jego tajemnicy, i gdy będzie się przemieniał i wzrastał architekturą łaski, czyli łaską dopasowaną do jego natury wewnętrznej, to architektura łaski ukształtuje go na kształt Boskiej tajemnicy. Więc tak naprawdę łaska jest dopasowana do człowieka, ma architekturę dopasowaną do natury człowieka, której człowiek nie zna, ale poznaje ją, gdy łasce się odda, czyli gdy Bóg kształtuje człowieka. Droga do Boga jest niezmiernie prosta. Więc co jest w tym najtrudniejsze? - pokonać w tym wszystkim swoje pomysły i siebie. Prostota wiary jest tak prosta, że nie można użyć do tej wiary niczego, co mamy w dzisiejszym życiu. To te wszystkie te sprawy, one służyły do nieustannego bronienia się przed Bogiem, światem, i innymi siłami, i dlatego nie można ich wykorzystywać, ponieważ to nie jest wtedy właściwy stan życia; droga do Boga jest porzuceniem wszystkiego. Chroń mnie Panie od tego, abym miał pomysły, żeby Cię opuścić. Bóg mówi: bądź ze Mną z całej siły, a Ja będę ci dawał nieustannie Moje siły. I wtedy człowiek jest przenikany siłami Bożymi, i gdy Boże siły w nim istnieją, siły ludzkie, siły tego świata, nie mogą go złamać, bo im bardziej chcą go złamać, tym bardziej Boża siła w nim się obnaża, objawia, i staje się filarem jego życia. Wiara w Boga to kontekst, to jest zamysł przewodni, w którym wszystko się zanurza, ona daje jakość całemu dziełu. Iz 43:18: "Nie wspominajcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy."
Ef 3:3-4: "że mianowicie przez objawienie oznajmiona mi została ta tajemnica, jaką pokrótce przedtem opisałem. Dlatego czytając [te słowa] możecie się przekonać o moim zrozumieniu tajemnicy Chrystusa."
Nie możemy ufać swojemu rozumowi, i opierać na swoim rozumie rozumienia tego, co się przez rozum nie da zrozumieć. Musimy zaufać Chrystusowi, z całej siły, z całej mocy. Bóg jest nieomylny, Chrystus jest nieomylny i doskonały, i Duch Święty jest nieomylny, On nam przypomina, uczy i dba. I nieomylnym było też uwolnienie nas od grzechów. Śmierć Chrystusa wyzwoliła nas spod sił prawa, i nie należymy już do świata grzeszników. W ciele Chrystusa zostaliśmy uśmierceni, aby prawo tego świata nie miało nad nami władzy, i żeby się złączyć z Chrystusem Zmartwychwstałym. Święty Paweł mówi: raz udzielona łaska jest nieodwołalna - czyli łaska wolności od grzechów jest nieodwołalna, Chrystus tego nie cofa. A dzisiejszy świat zabrania korzystać z tej łaski, głównie patrzy na Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, uśmierconego, i głównie płacze, i w ogóle nie łączy się ze Zmartwychwstałym, i nie wykonuje dzieła, a już o przynoszeniu owocu, już nie ma w ogóle mowy. Jednak gdy łączymy się z Chrystusem Zmartwychwstałym, to w Nim stajemy się Synami Bożymi, i należymy do Kościoła Bożego, a Bóg nas posyła do wszelkiego dzieła - wykonuj je, bądź posłuszny, bądź ufny, oddany, w pełni słuchaj Boga - a to właśnie znaczy być wiernym Bogu. Ludzie przez wierność różnym swoim wymysłom, na przykład wierność swojemu sumieniu, sprzeciwiają się Bogu, i boją się kary diabła, że diabeł ich ukarze za to, że oni uwierzyli w Boga. Ale są przecież Synami Bożymi, którzy przychodzą po to, aby tego diabła właśnie zmiażdżyć swoją piętą. To diabeł się boi powstawania Synów Bożych, i dlatego odnosi się do ludzkiej lękliwej natury człowieka, aby nie powstał niezmordowany, wieczny, nieśmiertelny, i odważny; odnosi się do słabej natury, aby przez tą naturę, osaczać, i ograniczać wybór człowieka, bo jednak wybór człowieka tu jest istotny. To są nieodzowne sprawy - uwierzyć w Boga przez Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, który łączy nas z Bogiem, i wydobył nas z grzechu dla Boga, abyśmy się stali Jego braćmi, i także nasza natura cała Boska i cielesna; Boska to jest ta, którą Chrystus nam dał, a cielesna, którą Chrystus objawił w ciele chwalebnym. Ciało chwalebne jest tą naszą cielesną naturą, która przemienia się w doskonałość, czyli odrzucony jest duch ludzki, a jest duch ciała, czyli ciało chwalebne, w którym mieszka Bóg, nieśmiertelne, które panuje na planie ziemskim, a żadne prawa ziemskie go nie osaczają, ale wręcz mu służą. Wszystko zależy od człowieka. Człowiek sam jest tym, który będzie świadczył o tym, kim jest, ponieważ to jest zasada zanurzania w nową przestrzeń - przenika do nowej przestrzeni to co czysto duchowe, a w starej przestrzeni zostaje to, co jest złe. Ale świadomość może być tu lub tu, w zależności od tego co świadomość wybiera, i gdy świadomość tam zostanie, to nie będzie miał udziału w tym co żyje, tylko w tym co odpadło, dlatego że tam świadomość została ulokowana i uwikłana. Świadomość, czyli my, dokonuje wyboru - albo wiązać się z tą sprawą albo z tamtą sprawą. Ale powinniśmy łączyć się tym, co żyje, co trwa, przez wiarę, żyć już w prawdzie Bożej, żeby nasza świadomość uznawała tylko Boga, jako jedynego Zbawiciela, ponieważ człowiek ma w sobie tą zdolność, tego ducha, który może przenikać czas i przestrzeń. Dlatego w tym świecie jest człowiek osaczany, aby sprowadzał swoje zdolności tylko do tego świata, a nie używał tej części swojej osobowości, która jest prawdziwą jego naturą, która przenika czas i przestrzeń, która jest zdolna do jednoczenia się z Bogiem, i która przechodzi do nowego świata. Bo człowiek ma naturę wewnętrzną, która nie należy do tego świata, i jest zdolna przenikać wszystkie te przestrzenie, sięgając aż najwyższych poziomów Boskiej tajemnicy, tylko że musi to wybrać. Wybór ludzki jest tutaj kluczowy. Dlatego w dzisiejszym świecie łamie się człowieka, nie przez przemoc fizyczną, ale w taki sposób, aby go wciągać w przestrzeń zależności, i będzie człowiek zniewalany, kupowany w sposób nowoczesny. A największym problemem człowieka na Ziemi, jest uzależnienie go od życia w ciele, mimo że jest istotą duchową, i nie potrzebuje tego ciała. Jr 2:2: "«Idź i głoś publicznie w Jerozolimie: To mówi Pan: Pamiętam wierność twej młodości, miłość twego narzeczeństwa, kiedy chodziłaś za Mną na pustyni, w ziemi, której nikt nie obsiewa."
Ef 3:5: "Nie była ona oznajmiona synom ludzkim w poprzednich pokoleniach, tak jak teraz została objawiona przez Ducha świętym Jego apostołom i prorokom"
Zbliżamy się do finałowego odliczania, ten czas się zbliża, gdzie Bóg obnaża naturę człowieka. A jeszcze tak bardzo wiele ludzi na tym świecie, wyznawców kościoła grzeszników, uważa że oni mają rację, ale dlaczego? Dlaczego oni tak łatwo oskarżają Chrystusa? I tak łatwo nie uznają chwały Chrystusa, która została im darmowo dana? Dlaczego tak łatwo chcą porzucić łaskę, która jest nieodwracalna? Ponieważ nie chcą zrozumieć, bo zakazano im rozumieć, nakazano im słuchać, ale nie rozumieć. Chrystus natomiast mówi inne rzeczy: słuchajcie i starajcie się zrozumieć; posłuchajcie i zrozumcie - to są słowa Chrystusa Pana. Czyli daje człowiekowi zrozumienie - że jeśli On przyszedł złożyć ofiarę ze swojego życia, i Jego dzieło całkowicie rozerwało łączność z szatanem, i jeśli Bóg przywrócił nam życie ponownie, i ponownie jesteśmy istotami żywymi, ponownie przywróconymi do życia, to w tym momencie proszę zauważyć, to jest nasza wiara, czyli kontekst naszego postępowania codziennego. A jaki jest kontekst kościoła grzeszników? Pamiętać całkowicie o władcy i panu, którym jest Adam, że ludzie mają całkowicie grzech pierworodny, i on ich wiąże z kościołem, że nie są w stanie zrozumieć Pisma Świętego, ponieważ są grzesznikami, i nie mają Ducha Świętego, więc muszą słuchać, co mówią ci, którzy chcą mieć własnych wyznawców. Ale to wszystko nie jest prawdą! U ludzi, którzy uwierzyli Chrystusowi, jest świadomość tego, że są niewinni, że są wolni, że są czyści, bez grzechu, a w kościele grzeszników muszą pamiętać cały czas, aż do śmierci, że są grzesznikami, i mają grzech pierworodny. Została wytworzona sztuczna osobowość ludzi tępych, głuchych, i niemądrych, i niezdolnych do dzieła, mimo że mają wszystko, mają pełną zdolność, i pełną możliwość. Dzisiejszy świat przez drugi kanon sprzeniewierza moc Bożą, i świat doprowadzony został do zgorszenia i wrogości Bogu, przez tych, którzy nakazali ludziom udaremniać łaskę Bożą, czyli nie pozwalali być im świętymi, mimo że są zdolni do świętości, do dobra, do miłości, i do życia w Bogu. Zabraniano im żyć w Bogu już teraz, być świętymi, być bezgrzesznymi, bo jest to jakoby grzech, a właściwie to grzechem nawet jest nie mieć grzechu - dziwna sytuacja - ten świat właśnie tak funkcjonuje, bo to jest świat, który chce ludzi odciągnąć od prawdy. Czyli świat został uwolniony przez Chrystusa, ale na tym świecie, ludzi się otumania jakąś inną historią wymyśloną. Jak czytacie katechizm, to tam jest pomieszana prawda z kłamstwem, co ogólnie jest kłamstwem, i nikt kierując się katechizmem nie dojdzie do prawdy. Gdy to rozdzielicie, prawda jest prawdą, zło jest złem, ale takim, które ukazuje samą najbardziej perfidną nienawiść szatańską do człowieka, najbardziej wyrachowaną, która w połączeniu z prawdą udaje, że jest prawdą. Ale wydobyciem spod wpływu szatana jest mądrość Boża, jest miłość Boża, jest wiara. Człowiek, który jest uwolniony przez akt łaski, on nie musi się ukrywać, nie musi się obawiać, że zostanie schwytany, ponieważ nikt go nie szuka, nikt go nie obwinia, został uwolniony w sposób prawny. Ale w sytuacji, gdzie człowiek został uwolniony przez Jezusa Chrystusa, i jest to odgórny stan uwolnienia od grzechów, ludzie w dalszym ciągu nie uznają tej wolności, ponieważ jakiś poniższy samozwańczy władca, nie chce uznać nadrzędnej władzy, a to jest właśnie dzisiejszy kościół, który mówi: ja mówię, że ty masz grzech i koniec. Ale my musimy wiedzieć jak jest. Dlatego Duch Święty ukazuje nam drugi kanon. Chrystus powiedział w ten sposób: drugi kanon uczynię upadkiem dzisiejszego kościoła, ponieważ drugi kanon jest wrogiem Mnie, wychwala Adama, wychwala grzech, wychwala kościół grzeszników, i każe dzieciom odbierać światłość. A Ja jestem światłością tego świata, kto się rodzi na tym świecie, rodzi się w światłości. A wy nakazujecie te dzieci, rodzicom wychowywać w ciemnościach, i odbierać im światło. Chrzci się te dzieci zaraz po urodzeniu dla odpuszczenia grzechów - ale ich nie mają! Więc przez akt chrztu, odbiera im się światłość, która na nich spoczęła w czasie narodzin, przez akt chrztu, obmywa ich się z tego, co na siebie ściągnęły w czasie narodzin. Ale ściągnęły nie grzech pierworodny, tylko zostały przyobleczone w światłość. Ludzie przeglądają drugi kanon, ale tam występuje stan magii, bo drugi kanon jest objęty magią, jest objęty klątwą. I gdy ludzie czytają drugi kanon bez wiary, to on wywołuje w nich zamęt, wywołuje zakłócenia, niepokój, wywołuje niezrozumienie. Dopiero w tym momencie, kiedy są umocnieni w Chrystusie Panu, to ta klątwa nie będzie na nich działała, tylko będą mogli wiedzieć proste rzeczy. Żeby drugi kanon mógł być dostrzeżony bardzo jasno, i wiedzieć co tam w nim jest, to musi być człowiek przekonany, i w pełni wierzący, bo kiedy człowiek drugi kanon chce przeniknąć bez wiary, to ten drugi kanon go otumania, bo on ma nie tylko informacje, ale ma także ciemność i przemoc, i kieruje nim natura behawioralna, która tworzy owczy pęd, aby ludzie nie zastanawiali się nad tymi sytuacjami, a staje się dla nich wytyczną. Dlatego o tym mówię, bo tam w głębinach, gdzie w tej chwili jesteście, i wszyscy jesteśmy, musicie na tym skupić całkowitą uwagę, i wiedzieć kim jesteście, i wiedzieć, że jesteście dziećmi Bożymi, Synami Bożymi, dlatego że wtedy macie glejt, i nikt was nie ruszy, nie ma prawa was ruszyć, bo macie glejt i jesteście nietykalni, czyli to jest tzw list żelazny. Jesteście w potężnym świetle, w mocy Bożej, gdzie cała ciemność jest rozświetlona tym światłem, a nie może się mu oprzeć, bo tej światłości, ciemność nie ogarnia. My musimy w głębinach, nie tylko myśleć o tym, ale mieć to przekonanie. 1 P 3:16: "A z łagodnością i bojaźnią [Bożą] zachowujcie czyste sumienie, ażeby ci, którzy oczerniają wasze dobre postępowanie w Chrystusie, doznali zawstydzenia właśnie przez to, co wam oszczerczo zarzucają."
Ef 3:6: "to znaczy, że poganie już są współdziedzicami i współczłonkami Ciała, i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię."
Rozpoczyna się tysiąclecie, które ma być wolne całkowicie od szatana. Oznacza to, że nasza świadomość będzie w pełni świadoma zagrożeń, w pełni świadoma Boskiej tajemnicy, w pełni świadoma Boskiej drogi, w pełni świadoma prawdy i doskonałości, i szatan nie będzie mógł znaleźć dla siebie miejsca, bo wszyscy będą oświeceni, będą mądrzy Bożą mądrością. Bo nie chodzi o walkę ze złem w sposób ludzki, ale walkę ze złem w sposób Boski, czyli całkowicie zjednoczyć się z Bogiem, oddać Mu się całkowicie, z całej mocy, bez reszty, całkowicie do Niego należeć, aby żadna część człowieka nie należała do zła - czyli bojaźń Boża, a to oznacza - nie odstąpić od Boga i nie utracić Go, ale być tak głęboko z Nim zjednoczonym, aby wszystko to, co do Niego nie należało, zostało głodem wygubione. Bojaźń Boża oznacza dokładnie to, co zrobił Jezus Chrystus na Krzyżu - uśmiercił ciało, z którym miał jedno życie. Tylko, że to ciało, miało życie dlatego, że tu się narodziło, w tym świecie pod prawem. On uśmiercił to ciało, przez które wyrażało się Jego życie duchowe w tym świecie, a jednocześnie też miało do Niego dostęp, chciało go zwieść. Ale On na to nie pozwolił, więc nie kogoś innego udręczał, ale sam siebie doprowadził do stanu śmierci zła, a duszę oddał Ojcu. Czyli chodzi głównie o tą sytuację, żeby kochać Boga z całej siły, oddać się Jemu, w Nim tylko życie widzieć, i przyoblec się w Jego życie, tak daleko, i tak głęboko, i tak ostatecznie, aby z naszego życia, nie miał pożytku żaden diabeł. A szatan nie może na tym świecie przebywać, bez woli człowieka, i gdy całkowicie człowiek jest oddany Bogu, i wola jego też jest oddana Bogu, to szatan nie ma możliwości przytrzymać się tego świata, bo w tym świecie nic nie ma, co by go mogło przytrzymać, oprócz człowieka. A gdy człowiek jest oddany Bogu, to on ginie w oczach, przestaje istnieć, ponieważ głód go zabija, głód wynikający z braku sprzeniewierzonej mocy Bożej, sprzeniewierzonej łaski, i sprzeniewierzonej woli. Więc całkowicie się oddawać Bogu, całkowicie w Bogu się zanurzać, całkowicie być ufnym Bogu, życie Jemu całkowicie oddać. Jezus Chrystus, Bóg Ojciec, i Duch Święty, chce aby zawrzeć z nami pokój, bo pokój zawarty z Bogiem jest najważniejszy, jest tym pokojem którym Bóg obdarowuje ludzi. Iz 14:30: "Ale ubodzy paść będą na moich pastwiskach i nędzarze odpoczną bezpiecznie, podczas gdy Ja uśmiercę głodem twe potomstwo i wygubię twoje ostatki»."
Ef 3:7: "Jej sługą stałem się z daru łaski udzielonej mi przez Boga na skutek działania Jego potęgi."Ga 1:16: "aby objawić Syna swego we mnie, bym Ewangelię o Nim głosił poganom, natychmiast, nie radząc się ciała i krwi"
To wszystko co się teraz dzieje, odbywa się w głębinach, w oporze natury waszego ducha ludzkiego i emocji, i możecie odczuwać specyficzny stan oporu, który gdzieś tam w was istnieje, i nie wiecie co tam takiego się w was opiera - jest jakiś opór, jakiś mur. To jest opór natury wewnętrznej waszej istoty pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, czyli tak naprawdę ciała chwalebnego, które wydobywa się ku prawdzie, przez waszą postawę, i czujecie ten opór. Ale w tym momencie, kiedy jesteście świadomi tego, co wam Bóg uczynił, wasza świadomość ponownie przenosi się do właściwego stanu. I najważniejsze jest to, że będąc tam, nie zatraciliście rezonu Boskiego, czyli jednak pozostajecie w posłuszeństwie Bogu, a jednocześnie będąc w tym stanie, macie świadomość Boskiej obecności; i w taki sposób się z tego wydobywacie. Ponieważ nie jesteście w stanie sami wydobyć się z tego problemu, ponieważ on osacza was, ale kiedy nie uzależniacie tego od własnego rozumu i pojmowania, ale wiecie co wam Chrystus uczynił, że jesteście Synami Bożymi, i że głównie wiara w was jest tą mocą życia i prawdy, to jest to nadrzędny stan Jego dzieła, a wy je przyjmujecie. Im bardziej Bóg w nas jest, tym bardziej my jesteśmy. Im bardziej On jest, tym bardziej nie jest zło, nie jest szatan, nie jest ciemność, tym bardziej my jesteśmy, którzy jesteśmy światłością, którzy jesteśmy Synami. Grzech jest w ciele, i nie pozwólcie aby osaczał waszą duszę i świadomość; wy macie być świadomi dzieła Pańskiego, i będąc świadomi dzieła Pańskiego, grzech nie może osaczyć waszej duszy, a przez obecność świętą w waszym ciele, ciało wasze wydobywane jest ku prawdzie, i grzech jest porzucany. Bo szatan wykorzystuje emocje, które łączą z umarłymi, i ze światem grzechu, czyli z pierwszym światem tak naprawdę, i ten pierwszy świat wykorzystuje zapomnienie albo zamotanie się człowieka. Ale gdy człowiek wie kim jest, to nie ma możliwości, aby zło go mogło osaczyć, dlatego że Bóg sam go chroni. My musimy ufać Bogu, bo gdy ufamy Bogu, to ten problem znika; inaczej prawdziwa natura nie będzie mogła istnieć. Szatan robi taką sytuację, aby ludzie myśleli że żyją w Bogu, ale ich serce żeby było w odłogu, czyli porzucone, nie umocnione, wyrzucone poza przestrzeń wiary, żeby nie trwało w prawdzie. Ale to jest brak pracy własnej, tak jak u 60 uczniów, którzy odeszli, ponieważ myśleli, że Chrystus będzie za nich robił wszystko, aż do samego końca. Chrystus był dla nich tylko jako dodatek do tego, co mają. A ci, którzy pozostali, dla nich, to jest cała prawda, która jest prawdziwym ich życiem, i porzucają wszystko co jest ciemnością. Chodzi o tą sytuację, że otwiera się druga natura człowieka, czyli Ewangelia - kto znienawidzi samego siebie w sobie, tak głęboko, aby stać się narcyzem. A bycie narcyzem to przykazanie: miłuj bliźniego swego jak siebie samego - bo narcyz to jest ten, który siebie kocha, tylko że ta miłość jest miłością Bożą w nim, i kocha siebie w taki sposób, że porzucił zgorzkniałość, nienawiść, próżność, pustkę, i wszystkie te aspekty, które wynikały z antytezy owoców Ducha Świętego, on je porzucił, i jest w radości Pańskiej i miłości. Tu jest właśnie ta tajemnica, że miłuje siebie, ponieważ siebie nie zabija, nie niszczy swojej natury wewnętrznej, przez zgorzkniałość, pustkę, próżność, nienawiść, brak wybaczenia, i wszystkie inne temu podobne. Niech Bóg będzie w tobie całą siłą wszelkiego twojego działania, a wtedy nie będzie w tobie nic, co by mogło ciebie zniszczyć, będzie w tobie tylko miłość Moja, i będziesz doskonałym narcyzem z Saronu, a wtedy lilia staje przed tobą otworem - w pełni jawna. Dlatego teraz, musimy zobaczyć tą sytuację, że owoce Ducha Świętego, to nie jest tylko mieć owoce Ducha Świętego, ale także być gotowym na to, czego one od nas żądają. Wydaje się, że owoce Ducha Świętego czynią człowieka słabym, ale naprawdę czynią człowieka mocnym, bo owoce Ducha Świętego czynią słabym część jego zmysłową, tą część ludzką, która musi przestać istnieć, i musi odpaść. One dają tą siłę, aby tamta część zła przestała istnieć. I w tym momencie, kiedy owoce Ducha Świętego w nas istnieją, to z jednej strony słabym się czuje ta część, która musi odpaść, a silną ta, która jest Boską częścią. Więc dochodzimy do tego stanu, że każdy musi chcieć stosować owoce Ducha Świętego, a to nie chodzi, o tylko samo naśladowanie, ale chodzi o to, abyśmy my wybrali Chrystusa, a On sam był naszą naturą życia, ponieważ jest to przez wiarę działanie. Flp 2:14-15: "Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie."
Ef 3:8-9: "Mnie, zgoła najmniejszemu ze wszystkich świętych, została dana ta łaska: ogłosić poganom jako Dobrą Nowinę niezgłębione bogactwo Chrystusa i wydobyć na światło, czym jest wykonanie tajemniczego planu, ukrytego przed wiekami w Bogu, Stwórcy wszechrzeczy."
Jesteśmy w głębinach, one nie są czymś odległym, unikalnym, czymś czego nie znamy. W głębinach są ludzie cały czas, nieustannie, tylko o tym nie wiedzą, dlatego że żyją emocjonalnie, i emocje są głównym ich życiem, a świadomość ich jest po to, żeby to tylko przyklepywać, tylko podejmować takie decyzje, które te emocje im ukazują. Kiedy natomiast świadomość nasza coraz bardziej porzuca emocje, zaczyna się zanurzać w chwale Bożej, zaczyna rozumieć Boga, zaczyna poznawać Go, i Duch Święty prowadzi nas, Duch Święty nas przenika, i kieruje każdym naszym krokiem, a my oddajemy się Jemu, i wtedy nasza świadomość jest całkowicie wyzwolona, jednoczy się z Bogiem, i stajemy się Synami Bożymi, którzy w tej chwili pokonują tą naturę podświadomą, ale przez właśnie owoce Ducha Świętego. Musimy rozpocząć od bardzo prostej sprawy - wszyscy ludzie są odkupieni, i oni są też doskonali, tylko że jeszcze o tym nie wiedzą. I dlatego trzeba każdego człowieka okazywać doskonałym w Chrystusie. Czyli nie nazywać drugiego człowieka grzesznikiem, ponieważ odkupił go także Chrystus, ale wiedzieć o tym, że ma obowiązek staczać walkę z grzechem ciała, a gdy tego nie robi, to jest buntownikiem - nie jest grzesznikiem, ale  buntownikiem. A buntownik to jest ten, który jest świadomy tego co się wydarzyło, jest świadomy tego, że Bóg go nabył, a jednocześnie buntuje się przeciwko nabyciu, bo jest z ciemności, jest samym złem. Bóg posyła uczniów między wilki, czyli do ludzi, aby ukazywali im, że też zostali odkupieni, ale wie o tym, że ludzie są pod wpływem zła, i trzeba to wszystko we właściwy sposób im ukazać. Dlatego mówi: nie rzucajcie pereł i diamentów między psy i wieprze, bo się obrócą i was poszarpią - wszystko trzeba czynić w odpowiedni sposób, czyli nie mówić tego co się wie, ale wiedzieć co się mówi. Mając tą świadomość, że każdy człowiek jest doskonały w Chrystusie, czyli ma w sobie potencjał światłości, ma pełną łaskę Bożą, która jest niezbywalna, i nienaruszalna, my mamy mu ukazywać tą doskonałość właściwie, w taki sposób, aby nie eskalować jego przemocy; ponieważ on ma nas naśladować, ponieważ przenika go ta natura; i jego także Bóg od grzechu ocalił, jemu też dał wolność, więc muszę pokazać mu jego wolność. Starajmy uświadomić sobie, jak my możemy postępować, mając świadomość tego, że pochodzimy od Boga, i że tutaj zaczyna się nasza praca, nasze dzieło Synostwa Bożego. A Synami Bożymi jesteście, jeśli poważnie traktujecie owoce Ducha Świętego, że one są poważne; bardzo ważne, i bardzo mocno was umacniają w Chrystusie Panu. Musimy stawać się nowym człowiekiem w sposób prosty. Gdy poważnie traktujemy Synostwo Boże, to ono objawia się w nas przez owoce Ducha Świętego, a owoce Ducha Świętego stają się naszym umocnieniem, i w nas nie ma już starej osobowości, bo ta stara osobowość jest niedostępna. Bóg zatroszczył się o człowieka, i dlatego posłał Syna swojego, aby złożył ofiarę ze swojego życia, które odzwierciedlało życie całej planety, i żeby przez Jego Zwycięstwo, wszyscy doświadczyli zwycięstwa. Nadrzędna moc grzechu ustąpiła, i pojawiła się nadrzędna moc czystości, ale pojawiła się jeszcze jedna rzecz, która jest teraz usuwana tylko przez owoce Ducha Świętego - pozostała pamięć o złu, o tym co było złe; i na tym żeruje szatan. Został tylko umysł i pamięć, i kościół grzeszników wypełnia to miejsce, kształtuje sumienie człowieka, w taki sposób, aby sumienie stało się oparte na złu, które wewnątrz człowieka jeszcze gdzieś głęboko istnieje jako pamięć i jako tzw podwaliny, które nie mogą się realizować, dopóki człowiek ich nie zechce. I kościół wszystko robi, aby człowiek je zechciał, aby szukał grzechu, aby oddalał się od miłości, aby oddalał się od prawości, od doskonałości, aby widział w grzechach sens swojego istnienia i bytu, mimo że w nich nie ma sensu bytu, jesteśmy wolni, i okazuje się, że każdy człowiek może się skierować ku prawdzie. Stosowanie owoców Ducha Świętego jest to bojaźń Boża. Bojaźń Boża jest to złu nie przepuścić, zło zwalczać, ale nie na sposób diabelski, zło zwalczamy przez owoce Ducha Świętego, żeby one w nas istniały, a zło nie. Inne zwalczanie jest ludzkim zwalczaniem, a to ludzkie zwalczanie jest niewłaściwe. Ludzkie dobro, jest wrogiem Boskiego dobra. A tu chodzi o miłość pełną - dawanie życia. Dlatego owoce Ducha Świętego, muszą być prawdziwym wyrażeniem prawdy, dając jakość całemu dziełu. I kiedy je stosujemy, nie jako - będę coś miał, jeśli będę to robił - tylko w prawdziwej trosce, ze świadomością postawy Synostwa Bożego, która sięga bardzo głęboko w kontekst Bożego życia, dzieła, Bożej obecności, to jesteśmy połączeni z samym Bogiem, bo On jest na wysokości, i mimo że nas stawia na niskości, to moc i życie mamy z wysokości, bo jesteśmy z wysokości. Każda chwila naszego życia jest sposobna i dobra, i w naszym życiu w idealny sposób istnieje, i owoce Ducha Świętego są dobre na każdą chwilę, są odpowiednie na każdą chwilę. Owoce Ducha Świętego w prawdziwym Synostwie Bożym, są naturą ich życia, ich postawy, ich osobowości, to jest właśnie postawa czysta Chrystusowa, bo są już nowym stworzeniem, w tym ciele, objawiając światłość nowego życia i nowego świata.
2 Kor 2:14-17: "Lecz Bogu niech będą dzięki za to, że pozwala nam zawsze zwyciężać w Chrystusie i roznosić po wszystkich miejscach woń Jego poznania. Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa zarówno dla tych, którzy dostępują zbawienia, jak i dla tych, którzy idą na zatracenie; dla jednych jest to zapach śmiercionośny - na śmierć, dla drugich zapach ożywiający - na życie. A któż temu sprosta? Nie jesteśmy bowiem jak wielu, którzy kupczą słowem Bożym, lecz ze szczerości, jak od Boga mówimy w Chrystusie przed Bogiem."


Link do nagrania wykładu - 04.05.2024r.
Link do wideo na YouTube - 04.05.2024r.

"Poznacie ich po ich owocach." Mt 7.16

… w duchu się spotykając, nie zdawali sobie sprawy, że się spotykają, ale się zawsze spotykali, zawsze byli w kontakcie, tylko że stracili tą pamięć, tej właśnie relacji, a ta relacja ponownie się objawia.
Życie to wieczne istnienie, to prawdziwy człowiek. Kiedyś napisałem takie słowa, że chcę dać wam pamięć moją. I dlatego niczego nie szukam, tylko sobie przypominam, aby ta pamięć stała się pamięcią wszystkich innych. Bo chcę dać człowiekowi pamięć, jego pamięć, bo wszyscy są tak naprawdę jednością, i pochodzą z jednego miejsca, wszyscy są istotą Boskiego pochodzenia. Bo Bóg stworzył człowieka, na początku, jako mężczyznę i niewiastę, istnienie Boskie, czyste, doskonałe, mające swoje pełne istnienie w samym Boskim źródle. I jak bardzo daleko, człowiek jest od tego źródła! Ale w tej chwili się do tego źródła zbliża, tylko że im bardziej się zbliża, tym bardziej ono go parzy, i tym bardziej go oślepia, i tym bardziej szuka jakiegoś parasola, ale on i tak w żaden sposób nie pomoże, i nie zasłoni tego Słońca, które przenika aż do głębin, bo tylko wtedy się odnajduje człowiek, ten prawdziwy. Widzę wewnętrzną istotę, Boską istotę, która samodzielnie pojmuje, samodzielnie myśli, czuje, żyje światłem Boskim, i to jest nasze życie. I niepotrzebnym jest, aby uważać, że to ciało jest potrzebne do istnienia tej istoty, ale ciało jest dla niej po to, aby ona objawiła w tym ciele swoją Boskość, i żeby ciało też było Boskie. Im bardziej jesteśmy duchowymi ludźmi, czyli im bardziej wierzymy Bogu, im bardziej jesteśmy Jemu posłuszni, tym bardziej wydobywamy się z natury ciała. Ludzie kojarzą sobie taką sytuację, że wydobywając się z natury ciała, zbliżają się do śmierci. Ale to nie chodzi o śmierć ciała, tu chodzi o śmierć ducha ciała. Gdy jesteśmy całkowicie oddani Bogu, i jesteśmy posłuszni Bogu, następuje przeniesienie naszej świadomości do duchowego wewnętrznego człowieka, i wewnętrzny człowiek coraz bardziej zaczyna być świadomy. A jest to świadomość miłości, współczucia, miłosierdzia - to jest jego natura - miłosierdzie, współczucie, troska o drugiego człowieka, przez to, żeby być opanowanym, łagodnym, wiernym, dobrym, uprzejmym, cierpliwym, niosącym pokój, radość, i miłość, żeby go nie skrzywdzić z braku tychże. I jesteśmy całkowicie zanurzeni w miłości, nie myślimy już o tym, czym jest miłość, ale nią jesteśmy, i ona nas przenika. A wtedy stajemy się człowiekiem wewnętrznym, i czujemy to życie, czujemy swoje istnienie, i w pewnym momencie zauważamy, że to życie jest odrębne od ciała, od ducha ciała. To wszystko się dzieje oczywiście w ciele, ale jest jakoby poza ciałem, jest odrębne od ducha ciała, i kiedy duch ciała przestaje istnieć, nasze ciało doznaje chwały, radości, i nowego stanu istnienia - czystego, spokojnego, radosnego. A jednocześnie też przenika to ciało chwała niebieska, i zaczyna być ciałem, które zauważa, że nie podlega prawom fizycznym tego świata, i zaczyna z tego korzystać w naturalny sposób. To wszystko to jest ta doskonała tajemnica, która w tej chwili zbliża się ogromnymi krokami. Bóg puka do waszych drzwi: oto stoję i kołaczę, a kto Moje pukanie posłyszy, niech drzwi otworzy, a wejdę do niego, i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną; oto stoję i kołaczę. Ta tajemnica, już nie jest jakąś historią odległą, ale ona się w tej chwili coraz bardziej objawia, jest dotykalna, i dla każdego człowieka jest to otwarte. Nie obawiajcie się życia przyszłego, które jest dla człowieka, bo to Bóg je stworzył i Bóg nam je dał, ponieważ Jego życie i nasza ścieżka, nie ogranicza się do tego świata. Bądźcie nowym człowiekiem! Ef 5:1-2: "Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu."
Mt 7:16-17: "Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce."
Jest garstka ludzi na Ziemi, którzy są odważni, i wierzą Chrystusowi; bo żeby wierzyć, trzeba być odważnym - żeby uwierzyć, że Chrystus dokonał dzieła z nakazu Bożego, a tym nakazem Bożym, jest uwolnienie człowieka od cierpienia. Jezus Chrystus na Krzyżu ukazuje to, co musiało zostać porzucone przez człowieka, usunięte, a po Zmartwychwstaniu ukazuje to, co musi człowiek przyjąć, i co musi otrzymać, i dokąd musi zdążać przez wiarę. Zło zawsze będzie niszczone, dlatego że Bóg nie pochwala zła, powiedział takie słowa: Moją wolą jest, aby zwalczać zło, Moim nakazem jest zło niszczyć, aby nie przetrwało, bo jest wrogiem człowieka, wrogiem Boga, wrogiem życia, wrogiem wszystkiego. I tak jak Jezus Chrystus pokonał zło, Moją wolą i Moim nakazem jest zwalczać zło, aby ono przestało istnieć. Bóg Ojciec to wszystko robi, aby prawda się wydostała, i prawda się objawiła, a ci którzy chcą, ją poznają, ponieważ tajemnica, która jest w nas, ona staje się po prostu jawna. Nasze wykłady trwają już 24 lata, trwają non stop, nieustannie, one są pogłębiane, cały czas są nowe głębsze przestrzenie, aż Bóg mówi tak: Ja nie stworzyłem was dla wiedzy, Ja stworzyłem was dla prawdy, aby prawda zatriumfowała, bo prawda was wyzwoli; nie wiedza, ale prawda was wyzwoli, a wiedza też przyjdzie, bo prawda was wypełni, i będziecie wszystko wiedzieć. I będzie mnóstwo ludzi, którzy będą chcieli od was tą prawdę, a wy będziecie mówili, że jesteście samą prawdą, bo nie macie niczego innego. I tak właśnie mówicie, tak czynicie, tak jesteście, a inni mówią: wcześniej nikt nam nie powiedział, że to jest aż tak proste. Bóg nie stawia przed nami niczego, co by było dla nas za duże, za ciężkie, za srogie i za trudne; wierząc Bogu wiemy, że te wszystkie sprawy są w jego rękach, żadna się Jemu nie wymknęła, i żadną szatan nie dysponuje. I wszystkie sytuacje, które nas spotykają, nawet trudne, są zaopatrzone odpowiednią siłą, aby je pokonać. My uwierzyliśmy Chrystusowi, porzuciliśmy starą naszą pamięć, pamięć przodków, pamięć cielesną, pamięć świata, pamięć kim nas świat chciałby widzieć, i staliśmy się istotami, które Bóg kształtuje. Ale siły tego świata, nie chcą tego, dlatego że człowiek musi się bać, musi prosić na kolanach - to nie jest świat opiekuńczy, bo można się spytać czym się opiekują? - na pewno nie prawdziwą wewnętrzną naturą człowieka, bo ona jest zwalczana. Jedynym prawdziwym opiekuńczym stanem jest sam Bóg Ojciec, który roztacza nad nami Swoją moc, i Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia w akcie opiekuńczym. Ef 4:32: "Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie."
Mt 7:18-20: "Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach."
Człowiek tak naprawdę musi być miłością. Dzisiaj wiemy, że Bóg Ojciec czyni wszystko, wszystko może, posłał Syna, wyzwolił nas z grzechu, jesteśmy czyści i wolni. I jesteśmy tak naprawdę świadomymi „narcyzami”, kiedy jesteśmy świadomi miłości, która w nas istnieje, i radujemy się tą miłością, cieszymy się sobą doskonałymi w Chrystusie, gdzie jesteśmy bezgrzeszni, święci, i niewinni. Niektórzy nazywają to pychą, albo narcyzmem, ale to jest właśnie ta tajemnica, że ten narcyzm jest konieczny, aby się lilia objawiła, żywa lilia. Lilia to jest ta tajemnica czystości wewnętrznej, tej prawdziwej pięknej córki ziemskiej, tej prawdziwej natury wewnętrznej. Ta natura, ona była nieustannie niszczona, nieustannie zabijana, i dręczona. Dlatego my zaczynamy coraz bardziej uświadamiać sobie tą tajemnicę narcyza Saronu (Pnp.2.1), i słowa narcystyczne (Pnp.8.10): murem jestem ja, a piersi me są basztami, odkąd stałam się w oczach jego jako ta, która znalazła pokój. Ona siebie wychwala, ona siebie wznosi, ona siebie docenia, bo docenił ją Ten, który tak naprawdę jedynie naprawdę może docenić - zobaczył ją, przeniknął, a ona nie wahając się, nie opierając się Jego spojrzeniu, dostrzegła swoją doskonałość, i stała się lilią, która powstała właśnie z narcyza, ponieważ uświadomiła sobie, jak bardzo jest ważne, aby miłość Chrystusa w nas stała się naszą miłością. Św. Paweł mówi tak: chlubię się Chrystusem, bo mam czym i kim się chlubić. A dlaczego dzisiejszemu kościołowi tak niezmiernie łatwo przychodzi oskarżać Chrystusa, w sposób wymyślny, tworzyć oskarżenia Boga, aby nie były one widoczne na pierwszy rzut oka, ale w sposób wyrachowany, ukryty, żeby oskarżać Boga, nie ukazując tego oskarżenia, ale nieustannie to czyniąc - człowiek ma sobie nieustannie poczytywać winy, a to zaświadcza, że Bóg nic nie zrobił. Ale teraz przychodzi czas, że to zło jest usuwane, i to czujemy. Tam niepotrzebna jest wina, ani pokuty, które mówią o tym, że jesteśmy winni. Gdy człowiek sobie nie poczytuje win, bo wierzy tylko Bogu, to ukazuje, że Bóg wszystko uczynił. Świętość jest prawdziwą pracą, i prawdziwym służeniem Bogu. Święty nieustannie stacza bitwę z bezprawiem i ze złem, nieustannie jest na wysokości zadania, nieustannie jest pod władzą Boga, nieustannie jest oddany Bogu, nieustannie jest posłuszny, i nieustannie jest posyłany, a jednocześnie w tym wszystkim jest zwycięzcą, i jest kształtowany na tą doskonałą Boską istotę. Miłuj Boga tak bardzo, aby w tobie istniał Ten, który jest miłością, i wypełnił ciebie całego, i kochaj siebie z powodu tej miłości, bo jesteś miłością, bo nic cię innego nie wypełnia, tylko miłość, jesteś miłością, i bliźniego swego kochaj tak jak siebie samego, czyli bądź doskonały. Mt 22:37-39: "On mu odpowiedział: «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego."
Mt 7:21: "Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie."
Proszę zauważyć w 2016 roku była Intronizacja - wyjęcie spod wpływu wychowawcy i oddanie Odkupicielowi. Dzisiaj ludzie w dalszym ciągu nie chcą Odkupiciela, chcą wychowawcę, nie chcą Odkupienia. Dla ludzi jest ciężko pozbyć się osobowości przynależności do jakiegoś systemu, że do kogoś należą, że ktoś nimi dysponuje, że są kogoś własnością, boją się utracić przynależność do systemu i do stada, bo przestają istnieć, system daje im tożsamość, daje im istnienie. Ale Synowie Boży to są ci, którzy są włączeni w Chrystusa. Chrystus jednoczy wszystkie istoty, czyli Chrystus to świat, świat Nieba, w Nim są wszyscy ci, którzy wybrali świat Nieba, i są w świecie Nieba społecznością Bożą, i wszyscy ci stanowią jedną naturę, wyrażają tajemnicę pełnego zjednoczenia, a jednocześnie wszystko to, co ziemskie także wyrażają, ale nie w sposób ziemski, ale duchowy, mimo że wygląda jak ziemski, ale ziemskim nie jest. Ludzie boją się innej tożsamości jak tylko fizycznej, bo fizyczna tożsamość - ją można dotknąć, ugryźć, pokonać, przydusić, przypalić, zakneblować; duchowej nie, jest niedostępna, jest groźna, ale groźna jest z powodu swojej niedostępności - nie można jej zakneblować, dopaść, zmiażdżyć, zgnieść, zmusić, otumanić, przypalić, związać. Dla tych wszystkich, którzy panują, największym lękiem jest to, że nie można Synów Bożych skrzywdzić, bo jest to niemożliwe, nie można ich osaczyć, nie można ograniczyć, nie można nad nimi zapanować, ponieważ z tego poziomu jest to niemożliwe. Ponieważ to są dwie różne frekwencje, dwa różne światy. I dlatego lękiem tego świata panującego, jest to, że człowiek może nie bać się skrzywdzenia. I teraz właśnie świat przechodzi do nowej przestrzeni, i ten świat, który jest światem osaczającym, boi się, że nie można już nad człowiekiem zapanować, i że te systemy, które się rozprzestrzeniły, i które były już dopracowane do majstersztyku cierpienia, już te systemy nie chcą działać; nie działają, bo ci ludzie wymykają się, po prostu przechodzą do innego stanu. Bóg nie stworzył kościoła grzeszników, on nie pochodzi od Boga. Prawdziwym Kościołem Żywego Boga są ci, którzy uwierzyli Bogu - Synowie Boży. Iz 63:1: "Któż to jest Ten, który przybywa z Edomu, z Bosry idzie w szatach szkarłatnych? Ten wspaniały w swoim odzieniu, który kroczy z wielką swą mocą? - To Ja jestem tym, który mówi sprawiedliwie, potężny w wybawianiu. -"
Mt 7:22: "Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?"
Nasze doświadczenia wewnętrzne wynikające z przemieszczania się całej Ziemi, z układem słonecznym, przez równik dysku akrecyjnego, coraz bardziej zbliżają się, i kierują się ku wyjściu z oddziaływania równikowego. Oddziaływanie równikowe trwało 24 lata, ponieważ weszliśmy w oddziaływanie równikowe w 2000 roku, przechodziliśmy przez równik w 2012 roku, a w tej chwili w 2024 wychodzimy z oddziaływania równikowego. I to oddziaływanie równikowe spowodowało pewnego rodzaju dostosowanie się duchowej wibracji człowieka, i przemieszczenia się jego świadomości do innej przestrzeni odczuwania. Kilka dni temu nastąpiło usunięcie rozdzielenia, takiej bariery, między naturą podświadomą i świadomą. Jest między nimi przestrzeń, która jest tak naprawdę miejscem, na zatrzymanie się świadomości, aby świadomość mogła dokonać wyboru. To jest to miejsce pomiędzy emocjami, a naszą osobowością, gdzie zatrzymujemy się, i nie podlegamy tam tym gwałtownym emocjom, i ta wewnętrzna ciemność, ona nas opuszcza, ale niektórzy nie mają odwagi, aby ją opuścić, aby zostawić ją i wybrać Chrystusa, aby dzisiaj już wybrać niewinność, bezgrzeszność i świętość, które są darami, nie naszą umiejętnością, ale darami danymi nam razem z nową osobowością, i z nowym życiem. Ludzie z tej opcji nie korzystają, i dlatego są przez lęk wpychani od razu do stanu emocjonalnego, który napada ich, i zaczyna nimi miotać, dręczyć, i wywoływać w nich niepokój. Czyli zmienia gwałtownie chemię mózgu, gdzie człowiek, zanim dojdzie do siebie, to chemia mózgu już robi wielkie spustoszenie w jego organizmie, i dookoła, ponieważ awanturuje się, jest wściekły i agresywny, podlega właśnie tym siłom ciemności. I w tej chwili ta bariera zniknęła, i to się odczuwa. Ludzie zaczynają odczuwać dziwny niezrozumiały stan swojego jakiegoś dziwnego napięcia; ale to nie jest tak, że oni odczuwają swoje napięcie, po prostu zwiększył się ich stan nietolerancji, na jakiś niepokój, który mieli wewnątrz. Ale nie rozpoznają tego, jako niepokój wewnętrzny, tylko ich świadomość kieruje ich do tego, aby szukali niepokoju zewnętrznego, czyli aby eskalowali przemoc. Natomiast, gdy jesteśmy w Boskiej tajemnicy, w naturze Boskiej, to my już wcześniej wybraliśmy nową naturę - naturę Boską. Wybraliśmy ją, i już żyjemy tak naprawdę przestrzenią pozarównikową, żyjemy przestrzenią już nowej wartości, nowej przestrzeni; jesteśmy już można powiedzieć - za braną, czyli za tzw filtrem, czyli przestrzenią, która zatrzymuje frekwencje tego świata, czyli determinizm tego świata, i ta frekwencja tego świata, ten determinizm, nie może wpłynąć na następny świat. Ale jest jedna natura, która w człowieku istnieje, która to przenika, to jest natura wspólna dla wszystkich stanów wewnętrznych, dla wszystkich istot we wszechświecie, to jest natura Boska, i jest to Miłość. Ml 3:5: "Wtedy przybędę do was na sąd i wystąpię jako świadek szybki przeciw uprawiającym czary i cudzołożnikom, i krzywoprzysięzcom, i uciskającym najemników, wdowę i sierotę, i przeciw tym, co gnębią obcych, a Mnie się nie lękają - mówi Pan Zastępów."
Mt 7:23: "Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!"
Dzisiejszy kościół, od 418 roku, wmawiając nam, że daje nam Chrystusa, nieustannie nam Go odbierał, nieustannie mówił, że jesteśmy grzesznikami, kompletnie eliminując z naszego życia dzieło Chrystusa, nie chcąc, abyśmy je przyjmowali, znali, rozumieli. I nieustannie coraz większe kary spadły na ludzi, którzy wierzyli, że Jezus Chrystus ich odkupił; tacy ludzie byli zabijani, niszczeni, ekskomunikowani. Dzisiaj wszystko się czyni, aby grzech ciała, nie był usunięty, ale żeby obciążać duszę grzechami, a ponieważ nie można jej obciążyć, bo ona jest w Chrystusie, to żeby obrzydzać sobie relację z Chrystusem, Bogiem Ojcem, i Duchem Świętym, traktując ją jako niedorzeczną, niewłaściwą, niemożliwą, bo jakoby jesteśmy grzesznikami, i niemożliwym jest, abyśmy byli zdolni do tej jedności. Ale to nie my uczyniliśmy się zdolnymi do tej jedności, to Chrystus nas uczynił zdolnymi do tej miłości, miłością swoją dał nam nowe życie, dał nam nas nowych. I w tej chwili wchodzimy w nową przestrzeń świata, bo minęły czasy, minął czas, i przychodzi połowę czasu - tysiąc lat. I czy to jest związane właśnie z tym, że zło zniknie? To my wyjdziemy z tego zła, a zło nie będzie mogło pójść za nami, bo my pójdziemy do życia, zło pozostanie w tamtym świecie, w którym było. My wchodzimy w nowe życie, i nie mamy już nic z tamtego świata, bo nie wiążemy się z niczym, co jest z tamtego świata, dlatego że wybieramy Chrystusa i nasza świadomość, nasze życie, łączy się z nową wartością - łączymy się z mocą Bożą, to jest nasza wartość, i to jest miejsce naszego życia, i tam jesteśmy w Pełni. Bo życie to świadomość. I w tym momencie, kiedy jesteśmy w jakimś miejscu swoją świadomością, to tam jest nasze życie, bo świadomość to my. I dlatego ten świat napada naszą świadomość, kościół napada ducha, a świat napada rozum, manipuluje rozumem, a kościół duchem, aby podzielić się zyskami, jedni manipulują ciałem, aby mieć pewne zyski, a inni duchem, żeby mieć też zyski cielesne, i żeby duchowa natura człowieka się nie wznosiła, bo dochody są z tego, że człowiek nie żyje w prawdzie Bożej, i nie pozostawia tego świata, bo ten świat tylko żyje dzięki temu, że człowiek uważa, że jest mu on do czegoś potrzebny. Ale duchowy człowiek cały czas istnieje, tylko został stworzony fałszywy filar, słup, fałszywa droga, został wciągnięty człowiek w tamte sprawy, ponieważ poszedł fałszywym kontekstem, czyli skupił się tylko i wyłącznie na dobru ciała i na zysku ciała - ziemskiego ciała, fizycznego ciała - to jest duch ciała. Ludzie dlatego żyją w taki sposób, w niewłaściwym kontekście swojego istnienia, nie w nadziei, bo nie wierzą, że przyszłe życie istnieje, nie wierzą, że życie ich trwa, kiedy ich ciało umrze, bo ograniczyli swoje życie do ciała, zagubili kontekst Boski, zapomnieli o swojej tożsamości. Teraz się sytuacja odwraca - jak człowiek zapomniał o Boskim istnieniu, że jest Boską istotą, tak teraz Bóg sprawi, przez tą właśnie przemianę, że człowiek, tak jak zapomniał duchową swoją naturę, tak zapomni cielesną, i będzie tylko istotą fizyczną czystą w mocy Bożej, która nie będzie pamiętała kim jest, bo w tym ciele nie będzie nic zapisane, a nic nie uczynił, aby pamietać kim jest, i będzie szukał ludzi: powiedzcie mi kim ja jestem, przypomnijcie mi moje życie. - Twoim życiem jest nadzieja. Nadzieja to twoja przyszłość, twoje życie, to Chrystus, to twoja duchowa tajemnica twojego życia którego nie pamiętasz. I tam jest wszystko, tam jest twoja pamięć, twoje przypomnienie. I gdy człowiek skupia się w wierze Chrystusowi przez posłuszeństwo, wchodzi w kontekst Boski, czyli ponownie jego świadomość przyjmuje Boską tajemnicę, i on jest już w nowym świecie, i przez posłuszeństwo niezmiernie mocno, głęboko zanurza się w Bogu. Musimy mieć właściwy kontekst spojrzenia. W rozumieniu Boskim, kontekst to miłość, ona jest właściwym kontekstem wszystkiego, i dopiero wtedy kiedy mamy miłość, dopiero wszystko jest we właściwym kontekście dostrzegane, bo ten kontekst dopiero nadaje nam sens - słowom, miłości, dziełom, wszystkim czynom, wszystkiemu co czynimy. Kontekst tak naprawdę jest niezauważalny, ale wszystko wypełnia, nie dostrzegamy go, a jednocześnie jest obecny, a gdy znika, to wiemy, że go nie ma, bo zapominamy, co mamy powiedzieć, nie rozumiemy, nie pojmujemy, bo zniknął kontekst. Czyli niezmiernie ważnym jest to, aby nasze serce nieustannie było oddane Bogu, abyśmy my byli nieustannie ufni Chrystusowi, i żebyśmy byli Mu posłuszni, bo posłuszeństwo jest to przywrócenie Boskiego kontekstu w naszym życiu, jest to przywrócenie Jego działania w naszym życiu, jest to przywrócenie Jego myślenia, czyli przywrócenie duchowego stanu naszego Boskiego, a porzucenie diabelskiego. 1 J 4:18-19: "W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości. My miłujemy [Boga], ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował."
Mt 7:24: "Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale."
Odczuwam oddziaływanie bardzo mocne nowej przestrzeni, i ta przestrzeń ona mnie kształtuje, i wpływa na mnie, a jednocześnie mówi o sobie, przenika, dotyka moich zmysłów, dotyka mojej natury wewnętrznej, a ja ją po prostu coraz głębiej dostrzegam, poznaję, a jednocześnie i wyrażam. Mówię o tej sprawie dlatego, ponieważ stoję na granicy światów, czuję tę granicę, i czuję jak te światy się zmieniają - jest jeden świat, który jest światem ciemności, i jest świat światłości. To jest tak, jak sytuacja, która spotkała Izraelitów i Egipcjan, kiedy Izraelici przechodzili przez Morze Czerwone, Bóg po stronie Egipcjan stworzył ciemności, a po stronie Izraelitów był dzień. I teraz jest taka granica, czuję tą granicę bardzo wyraźnie, że jestem na granicy światów, jestem w jednym świecie, który jest światem światłości, nowej tożsamości świata innego całkowicie, i jest świat ciemności. I czuję jak ten świat ciemności dogorywa, jest w agonii, czuję jego agonię, chce żyć ale nie ma nic, czego mógłby się złapać, bo za co się złapie, to wszystko jest opcją Samsona, za co się złapie, to go i tak ciągnie w ciemność, bo tylko to złapać może, bo nie ma w sobie niczego, co by mogło się schwytać światłości. Stoję na tej granicy światów i czuję ten świat ogromnie mocno podzielony, i to oddziałuje na ludzi. Światłość jaśnieje, i czuję aż jej taką wysoką temperaturę, a ciemność dogorywa, i już nic nie może zrobić, bo wszystko się już zakończyło. I w tej chwili przechodzimy już do nowego stanu, i to nie jest tylko sytuacja, o której mówimy, ale ją doświadczamy. Kościół tego nie wie. On może wyczytał to gdzieś, że ta historia jest, ale nie ma pojęcia jak się tam do niej dostać. A Bóg wydobywa naszą tożsamość, i mówi: nie obawiaj się, dałem ci tą pracę, zadanie, doświadczenie i próbę, abyś wierząc we Mnie, mógł stoczyć bitwę, której nie podejrzewasz, nie pojmujesz, i nie wiesz, że jesteś tym kim jesteś; ale stocz bitwę, jesteś Synem Bożym, a Synowie Boży są nowym stworzeniem w Chrystusie Jezusie, ponieważ to oni są kapłanami przeznaczonymi na tysiąc lat. To oni przez tysiąc lat będą musieli przypomnieć człowiekowi kim jest, ponieważ ludzie są w amnezji, a ta amnezja będzie jeszcze większą. Nie będą pamiętali kim są, bo gdy odejdzie wszystko to, co materialnie wskazuje im kim są, i odejdzie ich ego, to odejdzie też to kim są, a jeśli nie będą wiedzieli kim są w Bogu, to nie będą wiedzieli kim są, i będą musieli się dowiedzieć, że są tymi, którzy są w Bogu. Jesteśmy na tym przełomie, i dlatego każdy w jakiś sposób odczuwa jakąś śmierć siebie, ale nie ubolewa nad tym, ponieważ odchodzą jego lęki, niepokoje, jakieś niesnaski, jakieś roszczenia, jakieś pragnienia, oskarżenia, odchodzą one, a pozostaje człowiek, który jest człowiekiem, którego kształtuje Bóg, i przed którym Bóg nie postawił niczego, co by było za duże. Im bardziej On jest, nie ja, tym bardziej jestem. Iz 59:21; 60:1: "Co do Mnie, takie jest przymierze moje z nimi, mówi Pan: «Duch mój, który jest nad tobą, i słowa moje, które włożyłem ci w usta, nie zejdą z twych własnych ust ani z ust twoich dzieci, ani z ust potomków twoich synów, odtąd i na zawsze - mówi Pan. Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą."


Link do nagrania wykładu - 30.04.2024r.
Link do wideo na YouTube - 30.04.2024r.

"Jam narcyz Saronu, lilia dolin." Pnp 2.1

Jesteśmy w przemianie, która nie jest przemianą, którą człowiek może zrozumieć, opanować, zawłaszczyć, czy powstrzymać. Ona jest, i my możemy tylko się z nią zjednoczyć. Przechodzimy do innego stanu istnienia, do innego świata, do wymiaru duchowego, i musimy pamiętać, że na drodze przejścia, jest brana - jest to termin kwantowy, jest to filtr. Przez branę może się przedostać tylko ta natura, która jest spójna z drugim światem, do którego przechodzimy, a ta część, która nie jest spójna, zostaje tutaj. Już ponad trzydzieści lat temu, Chrystus mi powiedział: ten świat jest w niebezpieczeństwie, ale jest wiara - wiara we Mnie, słuchajcie Mnie, bo jest to dla was korzystne. Ci, którzy Mnie kochają, to są ci, którzy idą za Mną, dlatego że Mi uwierzyli. Ja ciebie posyłam właśnie tą drogą. I chcę, abyś skierował wszystkich ludzi, tą drogą najdoskonalszej tajemnicy, najdoskonalszej przemiany, najdoskonalszej prawdy. W owym czasie wiedziałem, że mam słuchać Boga, i słuchałem cały czas Boga, a teraz jestem tutaj, i przedstawiam tą sytuację, dokąd to zmierza. Mówię o prawdziwej przemianie duchowej, która przychodzi; następuje właśnie to końcowe odliczanie, które odczuwamy, że coraz bardziej zbliżamy się do pewnego punktu przemiany wewnętrznej, takiego punktu bez powrotu, który święty Paweł nazywa - oto ogłaszam wam tajemnicę, nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni, w jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk trąby. W jednej chwili następuje ta transformacja. Ale przez wiarę, my już istniejemy w tym nowym świecie, czyli przez wiarę istniejemy już Prawami tego świata nowego, do którego wchodzimy. A gdy do niego wchodzimy już całkowicie, i go widzimy, to go już znamy; przedtem żyliśmy nim wiarą, a teraz już go widzimy, postrzegamy, my go znamy, on dla nas jest jasny, i poznajemy tych wszystkich, których znaliśmy z powodu wiary, a w tej chwili z powodu widzenia. Bo ci wszyscy, którzy wypełniają wolę Bożą, oni trwają na wieki, i wszędzie są domownikami Boga; i gdy przechodzą do nowego świata, są postrzegani jako domownicy tego świata, i gdy przechodzą do jeszcze wyższego świata, to w tamtym świecie też dostrzegani są jako domownicy. Bo oni żyją wartością najwyższą tych wszystkich światów, i nie muszą borykać się z utratą czegoś, bo nie przyoblekają się w naturę świata, tylko trwają w wartości niezbywalnej, nieprzemijalnej, czyli zachowują Boską tajemnicę Odkupienia. Flp 2:14-15: "Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie."
Iz 28:16: "Przeto tak mówi Pan Bóg: Oto Ja kładę na Syjonie kamień, kamień dobrany, węgielny, cenny, do fundamentów założony. Kto wierzy, nie potknie się."
Jesteśmy na Ziemi, która została wyzwolona przez Chrystusa Pana. I każdy człowiek, który przychodzi na tą Ziemię, przychodzi do świata odkupionego, a światłość prawdziwa, która jest wiecznie istniejąca, ona oświeca każdego człowieka, gdy na ten świat przychodzi. I my świadczymy, objawiamy to, ponieważ obnosimy się potęgą Chrystusa, obnosimy się Jego obecnością w nas, jaśniejemy Jego blaskiem. Wpatrujemy się w oblicze Pańskie, i w nas odbija się Jego blask, On nas oświeca, jego blaskiem żyjemy. A ciała nasze wymagają świętości, aby mogły dostać życia, i przejść do nowego stanu. Jesteśmy stworzeni do świętości, do świętej bitwy, aby powierzone życia przyodziać ornatem życia, aby światłość Boża w tym życiu zaistniała, i też Boga miała, i Go oglądała. To jest ta tajemnica. Ludzie nie rozumieją, że przychodzą na Ziemię dla konkretnej duchowej pracy, i bezpośrednio są posyłani do głębin, i muszą tam zaprowadzić porządek. Bóg mówi: czyń! Słowo Żywe nigdy cię nie opuściło, bądź mocny, bądź święty, sprzeciw się diabłu, sprzeciw się złu, i objawiaj w sobie całkowicie Słowo Święte, bo Ja nigdy nikogo nie opuściłem; to ludzie Mnie opuszczają, Ja ich nie opuszczam, wiec powróćcie. Człowiek przemienia się tak głęboko, że staje się nową istotą, odkrywa w sobie tą tajemnicę; i ten świat nie może zatrzymać tej transformacji, tej przemiany, ten świat nie może tego zatrzymać. Chrystus uśmiercił na Krzyżu nasze ciało grzeszne, a po Zmartwychwstaniu objawił nam nasze ciało chwalebne, które będziemy mieli, takie jak On, jeśli będziemy postępowali tak jak On. Objawił nam ciało chwalebne, że to jest nasz cel. On tego celu nie potrzebował, to my go potrzebowaliśmy. Zburzył mur, który był wrogością, między Bogiem a człowiekiem, czyli Adama usunął, i otworzył Drogę prawdy przez Swojego Ducha Ożywiającego. I tu jest ta tajemnica prawdziwej natury nowego człowieka. Trzeba uwierzyć Chrystusowi, że jesteśmy wolni od grzechu i tak postępować, bo to są Synowie Boży. Chrystus założył Kościół Święty Boga, który nie ma nic wspólnego z grzechami, ponieważ są to ci, którzy uwierzyli Chrystusowi, uwierzyli Bogu, i stanowią Święty Kościół Synów Bożych. Flp 3:20-21: "Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować."
Prz 23:15-16: "Synu, gdy mądre twe serce, i własne me serce się cieszy; moje wnętrze także się weseli, gdy usta twe mówią, co słuszne."
O serce człowieka walczą siły ciemności, to tam się rozgrywa walka - o właśnie te włości, o te przestrzenie, do kogo będą należały, kogo człowiek wybierze. Bo tu chodzi cały czas o wybór człowieka, bo człowiek nie został zagarnięty, tylko cały czas jest walka o to, kogo wybierze, bo człowiek może całkowicie zmienić sytuację, i powiedzieć - nie, nie chcę. Dzisiejszy kościół jest świadomy tego, że człowiek jest bezgrzeszny, bo został odkupiony przez Boga, i grzeszny jest tylko cieleśnie, i wszystkie te manipulacje, które stosuje, są po to, aby uczynić człowieka także duchowo grzesznym. Dlatego my nie możemy poczytywać naszej duszy grzechu, ponieważ jest to wrogość dziełu Bożemu, wrogość Bogu, wrogość Chrystusowi, wrogość Duchowi Świętemu, bo nie jest to przecież nasze dzieło, nasza czystość, ale Jego dzieło. Człowiek wewnętrznie jest czystą doskonałą istotą, a chcą grzech ciała przyprawić duszy, aby człowiek duszę swoją mordował, niszczył, dręczył, w żaden sposób nie pozwalając jej mieć wytchnienia. A najgorszą rzeczą jest, że to robi kościół, ten który mówi, że broni Chrystusa. A broni nas od Chrystusa - to jest rzeczywista prawda, ponieważ kościół grzeszników, nie ma nic wspólnego z Chrystusem. Co to jest wiara? - przeniknięcie brany, przejście z tego świata do innego świata, gdzie przechodzi tylko czysta doskonała miłość, czysty doskonały stan Boski, przechodzi do nowego stanu, i jesteśmy z Bogiem zjednoczeni przez wiarę, stajemy się jednym z Nim Duchem, jednym Ciałem. Gdy jest człowiek w stanie złym, to nie może przejść do nowego świata, ale kiedy jest w stanie dobrym, przechodzi, a zostaje tylko to, co złe. Ciało człowieka wykonuje wszystkie czynności, jakie mu nakazują myśli, ono nie rozróżnia dobra i zła, to duch rozróżnia, umysł człowieka, to jego serce rozróżnia. Dla ciała, posłuszeństwo jest największym sensem, bo przez posłuszeństwo żyje, ono służy sercu; i dlatego tak bardzo ważne jest, jakie są myśli w sercu. Gdy w sercu są myśli doskonałe, to i dzieła człowieka są doskonałe, bo myśli głowy, słuchają serca, więc to serce musi dokonać wyboru i służyć Bogu. I kiedy serce służy Bogu, to wtedy czynności i dzieła człowieka też są doskonałe. Mt 10:28: "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle."
Iz 5:18: "Biada tym, którzy na postronkach od wołu ciągną nieprawości i na powrozach uprzęży swe grzechy!"
Dzisiaj Bóg przedstawia sytuację: słuchajcie i chciejcie zrozumieć. A co zrozumieć? - gdzie się podziało Słowo Żywe. Bo było Ono dla człowieka, i w dalszym ciągu w człowieku mieszka, bo dlaczego miałoby zmienić kierunek, kiedy taka jest wola Boża. Więc dlaczego Go nie szukacie? Dlaczego zamiast Słowa szukacie grzechu? Słowa Bożego nie trzeba szukać nie wiadomo gdzie, Ono jest w nas. Na dowód tego, że jesteście Synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna Swego, który woła: Abba Ojcze. Chrystus Pan odkupił nas, Swojego Ducha dał nam, więc mamy Go w sobie, więc w sobie musimy Go szukać. Ludzie natomiast szukają tego Słowa po świecie - są różne pielgrzymki, wycieczki; tylko nie do wewnątrz siebie, bo się zabrania im szukać w sobie, bo jakoby są grzesznikami, i tam na pewno Go nie znajdą. A okazuje się, że właśnie jest tam, bo nie są grzesznikami, grzeszne jest tylko ich ciało. Święty Paweł powiedział takie słowa: gdy żyjecie Prawem Bożym, to grzech zaraz staje oporem, czyli tam gdzie Prawo, tam się nasila grzech. Gdybym nie żył Prawem Bożym, to bym nie poznał grzechu, bo to Prawo Boże ożywia we mnie grzech; grzech we mnie był uśpiony, gdy nie żyłem w Bogu. Gdy zacząłem żyć w Bogu, on się obudził i zaczął mi stawiać opór, ale ja zanurzyłem się i przyoblekłem w Słowo Boże, Jego miecz, hełm, zbroję, pas, i buty i tarczę, i nie byłem już słaby, stałem się mocny; bo Słowo Żywe, jest we Mnie żywe. A dzisiejszy świat skupił się na tym, aby Słowo Żywe, które jest w człowieku, aby Ono zaginęło wśród różnych historii, i różnych problemów, i różnych przestrzeni. Ale wystarczy na to nie pozwolić, aby sytuacja zewnętrzna, która chce dotrzeć od razu do naszej natury emocjonalnej, i chce ją od razu wzburzyć i poruszyć, aby człowiek działał odruchowo, i za sobą myśl pociągnął, i żeby człowiek tymi myślami zaczął eskalować przemoc; bo między przestrzenią, która oddziałuje i przestrzenią emocjonalną, jest przestrzeń wolna, w której możemy się zatrzymać, zastanowić, poczuć, i nie działać w sposób gwałtowny, ale wybrać prawdę, wybrać Słowo. Ono jest ze mną, Ono zawsze ze mną było, nigdzie się nie zagubiło, Ono jest ze mną, Ono prowadzi mnie do prawdziwej jedności, do małżeństwa niepokalanego, do małżeństwa prawdziwego, które w Duchu rozpoczyna swoje działanie, a kończy w ciele pełnym objawieniem, i obecnością Boskiej tajemnicy, aby natura cielesna, także w pełni doznała chwały niebieskiej, tej prawdziwej, doświadczenia Boskiej obecności Boga Żywego - jak to było powiedziane - w komnacie małżeńskiej, i w łożu małżeńskim, tam gdzie jest to poza komnatą weselną. Ale i weselnicy, też są tymi, którzy są po to, aby stać się także w swoim czasie małżonkami, też mają swoją komnatę małżeńską, i swoją jedność, swoją tajemnicę, która jest tylko tajemnicą Boga i męża i żony, którzy jednoczą się w prawdzie Bożej, bo w Nim ta jedność tajemnicza następuje, która jest ciału w pełni udzielana. Bo ono ostatecznie jest tym, które oczekuje przemienienia, i po to jesteśmy świętymi, aby w naturze ciała, nastąpiła także chwała cała. Jak na początku, tak i na końcu - Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, stworzył go jako mężczyznę i niewiastę, jako jedną naturę, i dał mu panowanie nad wszystkim w Imię Swoje, i moc tworzenia, dokończenia dzieła chwały w ciele, aby ciało też mogło doświadczać Bożej obecności, w prawdziwej naturze i chwale Boskości, bo dla niego jest też to przeznaczone. Kol 2:11-12: "I w Nim też otrzymaliście obrzezanie, nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego, jako razem z Nim pogrzebani w chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił."
Iz 5:19: "Tym, którzy mówią: «Prędzej! Niech przyspieszy On swe dzieło, byśmy zobaczyli, niech się zbliżą i urzeczywistnią zamiary Świętego Izraelowego, abyśmy je poznali!»"
Święty Paweł pojechał do pogan, ponieważ chciał im dać Boga, tym którzy Go kompletnie nie rozumieją, nie znają, nie pojmują, i nie mają pojęcia, kim On w ogóle jest. A jednocześnie dostosował się do ich potrzeb, do ich pojmowania i rozumienia, ale nie zatracił swojej wiary; dostosował się w taki sposób do niech, aby im przedstawić tajemnicę Bożą, a nie mówić im: idźcie i najpierw przeczytajcie wszystkie proroctwa, nauczcie się, przeczytajcie te wszystkie księgi, a później przyjdźcie i wtedy zrozumiejcie, co wam chcę powiedzieć. On właśnie tego nie zrobił, bo wiedział o tym, że nie zrozumieją proroctw, nie zrozumieją tego, co będzie im z tych ksiąg mówił. Ale zrozumieją jedno - Żywego Ducha. Bo Bóg ich stworzył, i wiedział, że są z tego samego Boga, że mają tego samego Ducha, i ten sam Chrystus ich odkupił, a dowodem jest to, że się przemienili, i to zrozumieli, i uwierzyli. Święty Paweł nie mówił im tak, jak mówi do uczonych, do Żydów, do Hebrajczyków, bo to są uczeni w Piśmie, i oni dokładnie wiedzą i znają, z punktu widzenia właśnie wiedzy, co Święty Paweł mówi, i mogą rozpoznać to wszystko. Ale do Koryntian, Święty Paweł się dostosowuje, dlatego że poszedł do ludzi, którzy nie słyszeli o Duchu Świętym, nie słyszeli o Chrystusie. Ale Ducha Bożego mają, więc oparł swoją naukę o Ducha Bożego, który w nich mieszka. I ujawnił, że wszyscy są z tego samego Boga, i że wszyscy zostali odkupieni, ponieważ gdyby tak nie było, nie działał by w nich Duch Boży, nie działał by w nich Chrystus, nie działałaby w nich prawdziwa moc Boża; a ona jest tą mocą, przenikającą czas i przestrzeń, i docierającą prosto do serc. I musimy zapamiętać też o tym, że ci poganie, którzy uwierzyli w Chrystusa - święty Paweł Tymoteuszowi przedstawia: zanim położysz ręce na nich, dając im umocnienie w Chrystusie, niech objawią w sobie obecność Chrystusa. W dzisiejszym świecie jest to dla ludzi niezrozumiałe, że jest to możliwe, żeby ujawnili Chrystusa, nie mając Chrystusa. A święty Paweł mówi: Poszedłem do nich, a oni uwierzyli, są tego samego Ducha Bożego, i mimo że nie pojmują, to w sercu Go zachowują, i nagle stają się przemienieni, wierzą, czują moc Żywego Chrystusa, ale nie mają podstaw żydowskich, nie mają podstaw prorockich, a jednocześnie tylko jedną mają moc - moc Żywego Chrystusa, który w nich działa, i objawia im tajemnice Swoje, przez Żywe dotknięcie. I tutaj jest niezmiernie ważna sytuacja - gdy ktoś mówi, że nie wierzy, to lepiej jest powiedzieć, że nie chce wierzyć - bo to jest związane z prawdą bardziej, niż że nie wierzy - on po prostu nie chce wierzyć. Bo święty Paweł poszedł do pogan, którzy nie wiedzieli kim jest Duch Święty, nie wiedzieli kim jest Chrystus i nie wiedzieli kim jest Bóg, ale uwierzyli świętemu Pawłowi, który przeniknął ich Duchem, i nagle doznali przemienienia, oświecenia, w jednej chwili stali się innym człowiekiem, dokładnie takim, jakim uczynił Chrystus świętego Pawła - w jednej chwili stał się przemieniony, w jednej chwili doznał objawienia, a jednocześnie poznania. Mówi on w Liście do Galatów: cała tajemnica Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego, nie dotknęła mojego ciała i krwi, ale moją duszę, stałem się przenikniony tą tajemnicą, i wypowiadałem ją, nie radząc się krwi i ciała. A krew i ciało dziwiło się, że ta tajemnica jest w nim, mimo że nie jest w ciele i w krwi, ale poza nim. Rz 4:16-17: "I stąd to [dziedzictwo] zależy od wiary, by było z łaski i aby w ten sposób obietnica pozostała nienaruszona dla całego potomstwa, nie tylko dla potomstwa opierającego się na Prawie, ale i dla tego, które ma wiarę Abrahama. On to jest ojcem nas wszystkich - jak jest napisane: Uczyniłem cię ojcem wielu narodów - przed obliczem Boga. Jemu on uwierzył jako Temu, który ożywia umarłych i to, co nie istnieje, powołuje do istnienia."
Iz 5:20: "Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz!"
Wartości Chrystusowe, one nie dewaluują się w tym świecie, ani w innym świecie. Dlatego kierując się tymi wartościami, które są wartościami niezbywalnymi i zawsze będącymi doskonałymi, ta przemiana nas nie dotyczy, bo już żyjemy światem Nieba, i w takim stanie jak nas Bóg kształtuje przez wiarę, przechodzimy do nowego świata, nic nie tracimy. Te wartości są wszędzie takie same, i zachowując je, zawsze mamy już wartości nowego świata - mając wartości owoców Ducha Świętego i darów Ducha Świętego, mamy wartości Nieba. Bo to wszystko, co jest potrzebne, to właśnie Duch Święty ma, i to powinien mieć najdoskonalszy przywódca: mądrość, rozum, radę, męstwo, umiejętność, pobożność, i bojaźń Bożą; i doskonała postawa: opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość - to jest nasze właściwe postępowanie, którym kieruje Duch Święty, i w każdym świecie, takie postępowanie, jest mocą Ducha Świętego, w każdym świecie jest wartościowe. Ale nie podoba to się tym, którzy tylko w tym świecie budują swoje miejsce, i te wartości burzą sens ich budowli w tym świecie, ponieważ budowle w tym świecie, nie mogą być oparte na opanowaniu, łagodności, wierności, dobroci, uprzejmości, cierpliwości, pokoju, radości i miłości, tylko na posiadaniu, na mocy, na władzy, i dlatego one zawsze będą przemijały, bo są wartościami przypisanymi tylko do danych wymiarów. Ale gdy żyjemy tą wartością nieprzemijalną, to zawsze jesteśmy istotą Nieba, która w każdym świecie jest u siebie, i w każdym świecie jest rozumiana, i w każdym jest też nauczycielem, dlatego ponieważ przedstawia wartości także tamtych światów. Więc Boska istota - Synowie Boży, oni mają wartość każdego świata, mają wartość życia, wartość światłości, wartość Boga, który stworzył wszystko, stworzył wszystkie istnienia, wszystkie wymiary, i wszystko co istnieje. My zmierzamy prosto do Boga, do wymiaru Bożego. A jeśli Bóg nas posyła do innego wymiaru, to jest to Jego sprawa, którą musimy załatwić i wykonać - tych ludzi nawrócić, ukazać im prawdę, bo oni nie wiedzieli, ale wiedzieć muszą; bo znaleźli się ci, którzy czegoś szukają, nie wiedzą dokładnie czego, ale chcą jednak to poznać. Ez 3:8-11: "Oto Ja uczyniłem twarz twoją odporną jak ich twarze i czoło twoje twardym jak ich czoła, dałem ci czoło jak diament, twardszy od krzemienia. Nie bój się ich, nie lękaj się ich oblicza, chociaż są ludem opornym». Wreszcie powiedział mi: «Synu człowieczy, weź sobie do serca wszystkie słowa, które wyrzekłem do ciebie, i przyjmij je do swoich uszu! Udasz się do zesłańców, do twoich rodaków i powiesz im: Tak mówi Pan Bóg, czy będą słuchać, czy też nie»."
Prz 23:17-18: "Niech twoje serce nie zazdrości grzesznikom, lecz zabiega tylko o bojaźń Pańską: gdyż przyszłe życie istnieje, nie zawiedzie cię twoja nadzieja."
Musimy się odnajdywać we wszystkim co nas otacza. Prawdziwa wiara jest to prawdziwe jednoczenie się ze światem, który nie jest z tego świata, ale panuje nad tym światem, i daje temu człowiekowi sens życia. Słowo Boga, nie zapodziało się, Ono jest w nas żywe, i trwa, i jest wieczne. Jesteśmy w pełni świętymi, w pełni doskonałymi, a grzeszność ciała w żaden sposób nas nie ogranicza, co do świętości. Ale świętość musi się objawiać w tej naturze grzeszności ciała, po to, aby tą naturę grzechu usunąć, a nie do niej się przyznawać i pokutować, że ona jest. Bo jest ona dlatego, ponieważ jest spuścizną pierwszego świata. A my jesteśmy ratunkiem dla pierwszego świata, żeby wydobyć stamtąd to, co jest pozbawione życia i chwały, co cierpi, w nagości cierpienia, ponieważ zostało ograbione ze światła wewnętrznego i zewnętrznego, czyli pięknej córki ziemskiej i chwały niebieskiej - tam jest ukryte nasze ciało chwalebne. Stajemy się nową istotą, po prostu czujemy tą istotę, i przychodzi to spokojnie, lekko nas przemienia. Wszystko, co zniewala dzisiejszego ducha człowieka, musi przestać istnieć, bo duch człowieka zaistnieje w całkowicie nowej przestrzeni: ten zaś kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym Duchem. I czyż mąż i żona, łącząc się razem, nie są jednym duchem, nie są jednym ciałem? To właśnie w Duchu zjednoczeni, z całą mocą, stanowią jedną naturę, i przeżywają doskonałość Boskiej tajemnicy, doświadczają Boskiego zjednoczenia w obecności Boga. To jest ta tajemnica, która przenika ich naturę, to jest małżeństwo niepokalane. Nie może się to stać, dlatego że chcą, żeby tak było. Tylko Bóg może to uczynić, ponieważ to się dzieje w mocy Bożej, i w duchowej tajemnicy, ta cała natura się objawia. I objawia się także cała w tej ziemskiej winnicy; objawiając tajemnice ziemskiej winnicy, która dzieje się w Boskiej tajemnicy. To jest pewnego rodzaju doświadczanie wszystkiego naraz. To czego doświadczam mówiąc do was, to jest więcej niż widzenie, słyszenie i czucie, to jest całe spektrum doświadczenia. Ta tajemnica przenika mnie razem z pojmowaniem, rozumieniem, i staje się po prostu od razu moim doświadczeniem. Ja ją wiem, poznaję, i ona we mnie jest, i mieszka; a jest spójna całkowicie z Boską tajemnicą, którą Bóg we mnie i w każdym człowieku objawił. I ona rezonuje w jednej chwili, a ja tego nie muszę przepuszczać przez filtr rozumu, pojmowania, czy w jakiś sposób oceniania, bo we mnie ona jest jako moje doświadczenie, i moja pamięć, chociaż mówię te sprawy, które są poza moim doświadczeniem, i moją pamięcią, taką typowo fizyczną. I kiedy mówię wam o tych sprawach, doświadczając tej obecności Ducha Bożego, to nie mówię dlatego, że o nich wiem, tylko dlatego, że nimi właściwie jestem. One przenikają tak człowieka, że są człowiekiem; wszystkie członki, wszystkie aspekty mojego umysłu, cała natura ducha, ona w tym uczestniczy, i to jest to poznanie - to są wszystkie aspekty, nie ma tam luki, tam jest wszystko. To jest właśnie poznawanie Duchem, że Duch Boży przenika mojego ducha, i dlatego mój duch zna wszystko. Iz 65:16-18: "Kto w kraju zechce cię pobłogosławić, wypowie swe błogosławieństwo przez Boga prawdy. Kto w kraju będzie przysięgał, przysięgać będzie na Boga wiernego; bo dawne udręki pójdą w zapomnienie i będą zakryte przed mymi oczami. Albowiem oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą. Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy wesele i z jej ludu - radość."


Link do nagrania wykładu - 26.04.2024r.
Link do wideo na YouTube - 26.04.2024r.

"Cicho! Ukochany mój! Oto on!" Pnp 2.8

Wiara jest małżeństwem duchowym, i tylko przez wiarę jest realizowane małżeństwo duchowe, nie jest to możliwe inaczej, dlatego że wiara, jest to zjednoczenie się z Bogiem, tak ściśle, że stają się jedną naturą. Czyli Duch Boży przez wiarę mieszka w człowieku; i bez wiary nie ma małżeństwa duchowego, nie ma realizacji tego wersetu: Ten zaś kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym Duchem. Małżeństwo duchowe - zjednoczenie w Chrystusie Panu, z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem i Duchem Świętym. Duch Święty jest jednym Duchem - Ojca i Syna, ale także i naszym; więc jaki to jest ogromny cud, jaka wielkość potęgi człowieka, i przywrócenie go do chwały, że stał się jednością z Bogiem, stanowi z Bogiem jednego Ducha. Jesteśmy włączeni w Troistą naturę Boskiej tajemnicy przez Ducha Świętego. Jest to więcej niż tajemnica, i więcej niż niezrozumiałe i niepojęte; bo tylko przez wiarę może się objawić. Możemy się tylko poddawać tej tajemnicy, aby całkowicie w niej uczestniczyć, i przeżywać ją, ponieważ dopiero gdy ona się stanie, to tak jak święty Jan mówi, w Liście: w tej chwili nie wiemy kim będziemy, ale wiemy że będziemy podobni do Niego; nie wiemy, nasze zmysły nie są w stanie pojąć kim On jest, ale przez wiarę zdążając, będziemy takimi jak On. Jezus Chrystus zmartwychwstał, aby stworzyć Synów Bożych, żeby Synowie Boży podjęli dzieło dokończenia dzieła światłości ciała, aby ciało chwalebne objawiło Boską tajemnicę na Ziemi, w ciele człowieka, bo człowiek jest stworzeniem, które zostało stworzone jako panujące istnienie we wszechświecie. Natura cielesna, która nie może żyć sama, ona objawia stan naszej wiary, i kiedy jesteśmy zjednoczeni z Bogiem, i nadzieja w pełni w nas istnieje, czyli Chrystus Pan istnieje w nas z całej mocy, to to ciało przekształca się na stan fizycznego objawienia duchowej naszej postawy, duchowej obecności, wyraża naszą Boską obecność, i istniejąc w małżeńskiej radości, w małżeńskiej tajemnicy, w małżeństwie niepokalanym, ono realizuje Boską tajemnicę, która je wznosi. I jak zostało to już powiedziane: Synowie Boży, gdy są ściśle zjednoczeni z człowiekiem światłości, to w nim istnieje światłość, stają się jedną naturą, i gdy powiedzą górze - przesuń się, to ona się przesunie, ponieważ mają władzę nad kształtowaniem materii. Święty Piotr, mówiąc o tych wszystkich sytuacjach, przedstawia że jako Synowie Boży, jesteśmy pełni światłości Chrystusa, pełni prawdy, pełni miłości, pełni życia, a jednocześnie oczekujemy w ciemności - i mówiąc o tej rzeczy, one jedne z drugimi nie są sprzeczne, i nie mogą być sprzeczne; a jeśli wydają się sprzeczne, to tylko dlatego, że człowiek jeszcze nie rozumie, nie zrozumiał dokąd to wszystko zmierza. A święty Piotr mówi o tajemnicy Jutrzenki, tej o której mówił święty Izajasz, że ci którzy nie znają tej prawdy, o której mówi święty Piotr, to nie mają światła, i nie znajdą Jutrzenki. Dz 5:32: "Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni»."
Flp 4:8: "W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym - to miejcie na myśli!"
Życie jest pełne też drugiej strony - doświadczania tej wyższej duchowej natury człowieka. Kiedy się przyjrzymy temu, to będziemy to po prostu dostrzegać, i będziemy widzieć w drugiej osobie także zdolność do empatii, zdolność do kochania, zdolność do poświęcenia - tą naturę, a nie tylko do niższych aspektów, i takiej reakcji. Człowiek jest zdolny do wyższych uczuć, jest to w nim, on ma w sobie ten ogromny potencjał, tylko trzeba to stamtąd wydobyć, trzeba widzieć w nim to; jak to powiedział święty Paweł: chodzimy po tym świecie ukazywać człowieka doskonałego w Chrystusie, bo on jest doskonały, i nie da się tego zaprzeczyć, ponieważ Chrystus dokonał tego, i każdy jest doskonały. Jesteśmy w stanie dostrzegać tą sytuację. A później i w nas, zmienia to też przestrzenie naszego pojmowania, budzi się w nas całkowicie inne postrzeganie świata, inaczej myślimy, inaczej rozumiemy, inaczej decyzje podejmujemy, postrzegamy inne wzorce życia, bo te wzorce życia, też w jakiś sposób istnieją w tym drugim człowieku, a później postrzegamy, że te wzorce są duchowe, że ma te wzorce duchowe. Tylko, że ten świat zmusza go do widzenia tych wzorców niskich, tych gwałtownych, emocjonalnych, tych złych wzorców. Ale wyższe, duchowe, też w nim istnieją, ponieważ przez Boga są tworzone; bo każda sytuacja, i wszystko co istnieje w życiu człowieka, ma dwie strony, i to od nas zależy, którą będziemy widzieć. Ten świat funkcjonuje w taki sposób, aby wiedząc o tym, że te dwa stany istnieją w człowieku jednocześnie, popycha go do wyboru przemocy, agresji, aby świadomie dokonywał wyboru złego stanu. Bo bardzo łatwo można zmienić psychikę człowieka, bardzo łatwo można go zdegradować, i skierować jego myśli na złą stronę - wikła się świadomość człowieka w różnym innym postrzeganiu, i w ten sposób produkuje się grzechy, produkuje się uwikłania, produkuje się udręczenie i umęczenie człowieka; ale te rzeczy ich nie dręczą, dręczy ich świadomość niewłaściwego pojmowania. Więc tak naprawdę, w tym świecie, głównym elementem ataku, i panowania, jest świadomość, i uwięzienie człowieka na zasadzie zniewolenia jego świadomości, aby człowiek sam się więził; bo świadomość człowieka jest drogocennym źródłem, które jest w stanie produkować, stwarzać, i mieć moc ogromnego tworzenia. Zabrano człowiekowi Boską tajemnicę, zabrano mu bezgrzeszność, zabrano mu Chrystusa, zabrano mu Boga, a zadano mu drugi kanon, i kazano mu wierzyć w to, że grzech pierworodny dobrze się ma. W ten sposób człowiek stracił świadomość dokąd zmierza. Ale kiedy dostrzeżemy tą drugą stronę, to wiemy, że ona istnieje, tylko musimy trochę włożyć pracy w to, aby dostrzegać tą naturę, że ona jest istniejąca; bo nie ma nic takiego, co by było jednostronne, żeby tylko miało jedną stronę. Jak to Jezus Chrystus powiedział: każda rzecz ma część zewnętrzną i wewnętrzną, wy dbacie tylko o zewnętrzną część, ale to naczynie ma swoją też część wewnętrzną, wewnętrznej nie myjecie, nie dbacie o nią tylko o zewnętrzną stronę, ale wewnętrzna jest bardzo ważna; obie stanowią całość Więc walczę o to, aby każdy mógł odnaleźć swoją równowagę, a jednocześnie znaleźć tą jedność z Bogiem, która jest tak niezmiernie ważna dla każdego człowieka. Muszę cały czas stawać na wysokości zadania, aby dbać o każdego człowieka jak najsilniej, aby go prowadzić, i nie zgubić, ale z całej siły umacniać, widzieć w nim tylko samo dobro, nie widzieć w nim niczego, co by było złe. I wydobywać z każdego najlepszą jego część, doskonałość - tą jego osobowość, bo każdy ją ma, i może przeżywać w wyższy sposób. Trzeba to tylko wydobyć, i trzeba ujawnić mu to, a on to dostrzegając, nagle zmienia się. Łk 11:39-40: "Na to rzekł Pan do niego: «Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza?"
J 3:29: "Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta zaś moja radość doszła do szczytu."
To ciało nie osiąga stanu Boskiego samo przez się, ono jest zdane całkowicie na naszą naturę wewnętrzną, na naszą świadomość i wiarę. Na ciele naszym fizycznym, objawia się nasz stan wiary i świadomości, i gdy oddajemy się Bogu z całej siły, to na naszym ciele objawia się kształtowanie Boskiej tajemnicy, i staje się ono przemienione w ciało chwalebne - a to zaświadcza o tym, kim jesteśmy, ponieważ to ono jest ostatecznym świadectwem. Bóg Ojciec stworzył materię, materia wyglądała jako całość, ale całością nie jest, bo brakuje jej Boga. Więc stworzył piękną córkę ziemską, stworzył bóstwo na sposób ciała, które jest naturą wewnętrzną życia tej materii, aby ciało stało się Boskie, i doznało końca swojego istnienia, czyli początku obecności w Bogu. Synowie Boży rozpoczynają zawieszony początek - początek końca, czyli początek naprawy. A ta naprawa, to skierowanie materii ku doskonałości Bożej. Bo zostało to zawieszone, przez bunt i upadek ówczesnych synów Bożych, którzy zostali skażeni przez zmysłowość, i ulegli temu stanowi - zmysłowej degradacji, która została w nich zaszczepiona, ale nie musiała znaleźć miejsca zapuszczenia korzeni, mogła zostać po prostu ususzona, wyrzucona, i by nic się nie stało. Ale oni spoglądając na piękną córkę ziemską, odczuwali pragnienie, i czuli, że muszą ją mieć. I to skażenie przez zmysłowość jest głównym problemem dzisiejszego człowieka. Jezus Chrystus jako cielesny człowiek, jako cielesna natura ukazuje nasze duchowe ciało w postaci fizycznej, jako zbrukane, pobite, udręczone, umęczone; ukazuje ciało wszystkich ludzi, ale wewnątrz jest czystą świętą Boską naturą. I to ciało umiera na Krzyżu, bo Jezus Chrystus nie walczył o życie to cielesne, ale doprowadzał je do uśmiercenia, dlatego że takie było Jego dzieło; nie walczył o to życie, tylko trzymał się Życia Ojca - Ojcze oddaję w Twoje ręce Ducha Mojego. I po zmartwychwstaniu, objawia się nam już w Swoim ciele, ale naszym przyszłym chwalebnym. To ciało, które nie było Jego, wziął na Siebie, a to ciało, które jest Jego, objawia nam, że będziemy je mieli, kiedy będziemy żyli w Nim, czyli ciało chwalebne. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość, kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki - w świecie Bożym nie ma pożądliwości, i gdy trwamy w Bogu, to automatycznie też przemija wszelka natura zmysłowa człowieka, po prostu przestaje istnieć ten wpływ cielesny, i jest odwrotna sytuacja - natura cielesna jest zdolna do życia z pozbawieniem zmysłowości; ale nie duchowości i małżeństwa duchowego. Bo duchowy aspekt jest całkowicie inny - dwoje jednym ciałem się stają, nie są już wtedy dwojgiem, ale jednym ciałem. Dlatego Bóg daje dzisiaj Synom Bożym, w małżeństwie ciało chwalebne, piękną córkę ziemską, bóstwo na sposób ciała. I istnieje małżeństwo męża i żony w rozumieniu duchowym, które w pełni wypełnia tajemnice małżeństwa. Tylko nie ma tam zmysłowości, która by cechowała naturę cielesną, a jest tam duchowość, która przenika tą naturę cielesną, a natura cielesna w pełni doświadcza chwały Bożej, w tym ciele, we wszystkich aspektach małżeńskiego istnienia, stokroć doskonalej niż zmysłowość, która osacza tylko do panowania i powielania gatunku. Bóg człowieka stworzył po to, aby tak się stało, żeby to co niebieskie i to co ziemskie oglądało chwałę Bożą. I dzisiaj, stoimy właściwie w progu ciała chwalebnego, jesteśmy świadomi tej natury, ponieważ przemieniamy się wedle tej tajemnicy. Jesteśmy tą mocą, która jaśnieje, i blaskiem swoim całkowicie wypiera ciemność, i ciemność przestaje istnieć, a pojawia się światłość, bo światłość, która w nas jest, jest światłością, której ciemność nie ogarnia, a to jest sam Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty; bo Synowie Boży są nikim innym, jak tylko tymi, którzy są zjednoczeni ściśle z Duchem Świętym, z Ojcem, i Synem, i stanowią Trójistotę. 1 Kor 15:46-49: "Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem. Pierwszy człowiek z ziemi - ziemski, drugi Człowiek - z nieba. Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki Ten niebieski, tacy i niebiescy. A jak nosiliśmy obraz ziemskiego [człowieka], tak też nosić będziemy obraz [człowieka] niebieskiego."
J 16:24: "Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna."
Piękna córka ziemska jest bóstwem na sposób ciała, i ostatecznie ciałem naszym chwalebnym. I tak jak Chrystus przedstawił tą sytuację: przez posłuszeństwo, Ojciec Mój jest Moją Głową, Ja dla was jestem waszą Głową, a wy jesteście Głową dla kobiety, czyli natury wewnętrznej waszej głębokiej podświadomej; i pamiętajcie, że jeśli wy jesteście dla niej Głową, to jakże Głowa musi być doskonała, aby nie była tą, która zwodzi, ale tą która wznosi. Wszystko co nie jest naszym dobrem, sercem, doskonałością, i oddaniem Bogu, przeminie, zostanie tylko to co Boskie. Zanurzajcie się w to co Boskie, bo tylko to trwa na wieki, i nigdy nie ustaje. A głównym elementem, jest prawdziwy człowiek żywy - ciało chwalebne; jesteśmy stworzeni dla ciała chwalebnego, a ono w nas powstaje, kiedy jesteśmy w pełni świadomi Synostwa Bożego, przez Inkarnację Świętą, przez przyobleczenie się w dary Męża w komnacie małżeńskiej, gdzie jesteśmy stworzeni ponownie do życia, z nasienia nieśmiertelnego, nieginącego, które żyje dzięki Słowu Boga, które jest żywe i trwa. Jak to powiedział święty Paweł: nie mogę odrzucić łaski danej przez Boga. A prawdą jest to, że tajemnica życia Chrystusa w nas, w dalszym ciągu trwa i czeka na pełne ujawnienie się - w tajemnicy ciała chwalebnego. Święty Paweł przedstawił: mimo że prowadzę życie w ciele, to ono tak naprawdę nie zajmuje mi moich myśli duchowych, i nie zastanawiam się jak mam to robić, cała moja świadomość, cała moja wiara skierowana jest ku Chrystusowi, który odkupił mnie, i cały jestem w Nim zanurzony. Ewangelia mówi bardzo wyraźnie: Nie troszczcie się o to co będziecie jeść, co będziecie pić, w co będziecie się ubierać, z całej siły wierzcie w Boga, On wie czego potrzebujecie, i wam to da. Więc wierzę Chrystusowi z całej siły, że myśli moimi myślami, kocha moim sercem, i pragnie moją duszą, i że wszystko daje mi, co jest potrzebne w sposób fizyczny, a ja z całej siły mam dbać o to, aby Go nie zgubić, aby cały czas trwał we mnie, a ja w Nim, żebym trwał, bo już nie ja żyję. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus; czyli ja nie rozporządzam swoim ciałem ani duchem, to On rozporządza. Ja jestem, żyję w tym ciele, ale widzę obecność Jego w moim duchu i ciele, bo widzę Jego postępowanie. Jestem całkowicie oddany Bogu - opanowany, łagodny, wierny, dobry, uprzejmy, cierpliwy, niosący pokój, radość i miłość, ale nie ja, to On we mnie, aż się zadziwiam tak wielką doskonałością, że tak wielką łaską mnie obdarzył, i że nieustannie działa, i nigdy nie przestał mnie tym obdarowywać. Rz 6:4-5: "Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie."
J 16:25: "Mówiłem wam o tych sprawach w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie będę wam mówił w przypowieściach, ale całkiem otwarcie oznajmię wam o Ojcu."
Uwierzyliśmy w Boga przez Chrystusa. Bóg wskrzesił Jezusa Chrystusa, i Jezus Chrystus objawił się, i ludzie uwierzyli: Bóg żyje, Bóg istnieje, wskrzesił Chrystusa, widzieliśmy jak został zabity na Krzyżu, a On żyje, On jest; i chodził po Ziemi jeszcze przez 40 dni. Wierzymy w Boga, który jest ponad naszym pojmowaniem i rozumieniem. Świadectwem jest właśnie Zmartwychwstanie. Dzieło Chrystusa jest proste: On złożył ofiarę ze swojego życia, i każdy jest doskonały, i każdego musimy w ten sposób objawiać, a ten człowiek może to przyjąć lub nie; a jak tego nie przyjmie, to jak jest napisane: mogą mówić inaczej, ale wtedy ujawnia się to że nie ma w nich światłości, i nie ma dla nich Jutrzenki; bo wszystko możecie robić, ale nie wszystko jest pożyteczne. Jesteśmy w ostatnim akcie bitwy niebieskiej - demonów i Aniołów Nieba, którzy walczą o dominację; jest to Armagedon. W ciele jest świadomość, w ciele są siły, w ciele są dwa obiegi, dwa systemy; i siły ciemności walczą o to, aby ich system zwyciężył, aby zwyciężył system ducha mocarstwa powietrza, czyli zmysłowość. Dlatego walka jest o wolę człowieka, aby wedle tej woli działo się to, co oni chcą, żeby to działo się w taki sposób, aby Boskie tajemnice zostały całkowicie usunięte, a w tym ciele mogły się dziać te sprawy, które chcą demony. I dlatego tak bardzo w tym ciele, i o to ciało, są staczane ogromne bitwy, bo ciało jest miejscem spotkania się dwóch potężnych sił. Siła Boska jest siłą nadrzędną, zawsze panującą, ale siła ciemności wykorzystuje człowieka, jako istotę Boską, aby walczyć z Bogiem. Szatan sam nie walczy z Bogiem, szatan wykorzystuje człowieka, aby to człowiek swoją siłą walczył z Bogiem. Ale my wiemy kim jesteśmy, wiemy co nam Chrystus uczynił, i wiemy kim nas uczynił, i jakie mamy dzieło, bo to dzieło nie objawia się w naszych głowach, tylko jest dziełem zapisanym od zarania dziejów - aby cała materia też oglądała chwałę Bożą. Nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni, w jednym momencie - a to nie jest czas, który trwa tysiące lat, to jest czas jakiejś jednej chwili, która się zbliża, jest coraz bliżej ta chwila, gdzie przemiana, która nastąpi, będzie ona związana z trąbą - w jednym momencie, w jednym mgnieniu, na dźwięk ostatniej trąby, zabrzmi bowiem trąba. Czyli wystąpi jedna chwila, że ta przemiana spowoduje tą sytuację, że zostaną wyłączone zmysły ludzkie, duch ciała zostanie w jednej chwili wyłączony, i przestanie istnieć. Wchodzimy w inną przestrzeń, i nagle wszystko to, co było odbierane przez ducha ciała i zmysły ludzkie, nagle zostanie wyłączone, a zmysły ludzkie nie będą mogły odbierać żadnego sygnału zewnętrznego, więc nie będą mogły mieć też swojej świadomości, tożsamości. Ale ci, którzy będą mieli swoją świadomość Boską, to w tym momencie, nie doznają żadnego uszczerbku; dlatego jest powiedziane: przyjdzie moment, że wszyscy zostaniemy przemienieni, ale nie wszyscy pomrzemy. I ten moment przychodzi, bo to nie jest czas przenośni, czy związany z wieloma tysiącami lat, gdzie to się dzieje, święty Paweł mówi o jednej chwili, która się zbliża, i jest coraz bliżej ta chwila. Mówi się, że Ziemia przychodzi do momentu, kiedy nastąpi przejście wymiaru, zmieni się pewna frekwencja, zmieni się pewien wymiar, coś przestanie działać, i coś nowego się uruchomi, a jeśli człowiek nie będzie miał tego uruchomionego, to razem z tym co umarło, też umrze. Jeśli nie powstanie w was to co ma powstać, to co nie powstanie, uśmierci was, jeśli powstanie w was to co miało powstać, to co powstało, uratuje was. Mt 24:30-31: "Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą. Pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie potężnym, i zgromadzą Jego wybranych z czterech stron świata, od jednego krańca nieba aż do drugiego."
J 16:26: "W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i nie mówię, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami."
My jako ludzie, jako istoty wewnętrzne, jako Boska natura, mamy wzór Ojca, wzór Niebieski, i nie jesteśmy już tymi, którzy uczą się żyć w tym ciele, bo w tym ciele żyjemy po prostu w sposób naturalny, ad hoc. Ale będąc w nim, musimy teraz doprowadzić do tego, żeby nie tylko w nim żyć, ale żeby i ono także żyło, żebyśmy my nie tylko żyli w tym ciele, ale żeby ono żyło także w Bogu. Więc my musimy z całej siły jednoczyć się z Bogiem, a do tego żeby się jednoczyć z Bogiem, mamy Żywego Ducha Chrystusowego. Jezus Chrystus też poznawał dobro i zło, czyli staczał bitwę nieustannie. Staczanie bitwy to jest dojrzewanie, to jest kształtowanie się. Jest to sytuacja naszej natury Synów Bożych, którzy są nieustannie istotami światłości, którzy trwają w Bogu, i są nienaruszeni. Siły tego świata, chcą ich zniszczyć, ale nie mogą nic zrobić, ponieważ siły, z którymi my jesteśmy zjednoczeni, są potęgą, i nawet nie zauważają tych wpływów. My z całej siły ufamy tylko samemu Bogu, a Bóg daje nam Siebie. I ta bitwa daje nam pokój, dlatego że jednoczy nas z Duchem Bożym, a Duch Boży jest ciszą, pokojem i łagodnością. Jego jarzmo jest lekkie i słodkie, On jest cichego i spokojnego serca, i łagodnego serca. Więc nosicie jarzmo Chrystusa, ono jest zjednoczeniem z Bogiem, i Duch Boży przenika was. A wtedy dzieje się wszystko dobrze, i nie ma najmniejszego problemu, ponieważ zmienia się postrzeganie tej pracy - jest to zachowanie Ducha Chrystusowego, Ducha Bożego, i to jest Synostwo Boże. A my będąc w Synostwie Bożym, zanurzamy się właśnie w tej ciszy i pokoju, w codziennych sytuacjach. Natura behawioralna domaga się uwagi, natura behawioralna domaga się swojego istnienia, i natura zmysłowa ciała domaga się spełnienia wszystkich potrzeb na zasadach tych behawioralnych. Ale ciało istniejąc w Boskiej tajemnicy, dosłownie wykonuje wszystkie te same czynności, tylko że ono istnieje dla Boga. Te same czynności mogą być Boskie lub diabelskie, w zależności od tego, kto z tego czerpie. Ciało ma ogromną potężną moc kształtowania świadomości, bez tego ciała świadomość nie może się ukształtować. To jest aż zadziwiające - Bóg, w słabym ciele umieścił potęgę duszy, i od tego ciała, uzależnił kształt największej doskonałości. W tym ciele, które wygląda na słabe, jest potężne ciało Boskiej tajemnicy - bóstwo na sposób ciała, czyli ciało chwalebne. Jest potężna moc, a zależne jest to całkowicie od naszej świadomości. I ta świadomość musi być związana czysto z Chrystusem Panem, z Bogiem Ojcem, musimy być z Nim zjednoczeni ściśle, tak głęboko, że nasza świadomość nie funkcjonuje inaczej - jest to małżeństwo z Bogiem, a małżeństwo to bycie jednym Duchem. Jesteśmy zobligowani stać się jednym z Bogiem, bo Bóg dał nam pełnię możliwości - nadzieja i wiara. Wiara jest to zjednoczenie, aż później staje się to już całkowicie nadzieją wypełnienia głębokiego, czyli tej tajemnicy wewnętrznego naszego życia ciała chwalebnego. 1 Kor 15:53-54: "Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność. A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć."
J 16:27: "Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali i uwierzyli, że wyszedłem od Boga."
Z Nieba zstąpiłem, nie po to, aby pełnić Swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał. Chrystus Pan przyjął ciało z Marii Dziewicy, i stał się człowiekiem, więc urodził się pod prawem, i automatycznie znalazł się cieleśnie pod wpływem grzechu pierworodnego adamowego, i stał się jak każdy człowiek; tylko że grzech nie mógł nad nim zapanować ponieważ On był posłuszny Ojcu Niebieskiemu. Pełnienie woli Bożej i posłuszeństwo Bogu jest pełnią oporu grzechowi, ponieważ Bóg Ojciec jest Głową Chrystusa. Wszyscy jesteśmy istotami wewnętrznego życia, gdzie życie wewnętrzne w nas, jest nieustannie oczekujące wyzwolenia. Każdy człowiek jest potencjalnym ciałem chwalebnym. Nasze ciało zostało uśmiercone na Krzyżu, a ciało które jest naszym przyszłym ciałem, jest ujawnione przez Chrystusa przez 40 dni po zmartwychwstaniu. On jest Bogiem, i tego ciała nie potrzebuje, Jego miejscem jest sam Ojciec, ale ma to ciało, bo się pojawił w postaci ciała człowieka i jedynym wyjściem z tej sytuacji było i jest ciało chwalebne. Czyli gdy Jezus Chrystus narodził się w ciele, i z ludzkiego punktu widzenia, nie miał już innego wyjścia, nie mógł tego miejsca opuścić, nie staczając bitwy do samego końca. Ale stoczył tą bitwę do samego końca, i objawił się w ciele chwalebnym, bo to jest jedyne wyjście z tego miejsca - ciało chwalebne, innego wyjścia nie ma, nawet dla Chrystusa, ponieważ przyjął warunki tego świata, i na warunkach tego świata dopełnił dzieło, dla Siebie i dla nas, bo On i Jego dzieło jest pełne doskonałości. Jest zwycięzcą, bo zwycięzcą jest posłuszeństwo. Posłuszeństwo to jest całkowicie oddać swoje życie Temu, któremu ufamy, a On w nas działa. Nasza natura ciała chwalebnego staje się ciałem naszym rzeczywistym, prawdziwym, głównym ciałem, i jedynym ciałem, bo ciało to ziemskie wynikające z grzechu, nie jest już ciałem prawdziwym, a właściwie nigdy nie było prawdziwym, zostało pokonane. 1 Kor 15:55-58: "Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień? Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo. Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Przeto, bracia moi najmilsi, bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu."


Link do nagrania wykładu - 20.04.2024r.
Link do wideo na YouTube - 20.04.2024r.

"Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie" Mt 4.16

Bóg ujawnia nam tajemnice o wewnętrznej prawdzie, o tajemnicy jutrzenki, o tajemnicy arki, o tajemnicy ciała chwalebnego, które jest przeznaczone człowiekowi, a które Chrystus nazywa człowiekiem światłości. Świat ciemności jest zagrożony mocą światłości, ale światłości nie może już powstrzymać, bo ona przychodzi, i już jest, i panuje, co wszyscy wewnątrz odczuwają. I aż zadziwiające, że to ich rujnuje, a nie wznosi; i w chwale utrzymuje. Zabrano człowiekowi prawdziwą drogę do życia. Ale w tej chwili została otwarta wewnętrzna tajemnica, i świat coraz bardziej doświadcza wewnętrznego życia - które mu się kompletnie nie podoba, wewnętrznego siebie, który nie wykonał żadnej wewnętrznej pracy. To co Chrystus obwieścił, teraz w pełni się coraz głębiej objawia, tam gdzie zostały przez dzisiejszy świat postawione zapory i mury, aby nikt tam nie doszedł. Ale Synowie Boży nie są tym powstrzymani, bo są z mocy Bożej, i są w tej właśnie mocy światłości, gdzie zstępują do samej najgłębszej Boskiej tajemnicy, a tam otwierają się te wszystkie tajemnice mocy, prawdy, i chwały jasności, która oczekuje na otwarcie tej prawdziwej mocy, przez tych wszystkich, którzy już uwierzyli, dla tych wszystkich, którzy uwierzyć mają. Bo istnieje w nas pierwszy świat, a jego objawem, i tą naturą pierwszego świata - jest nasza podświadomość, czyli piękna córka ziemska, czyli arka, czyli tak naprawdę ostatecznie ciało chwalebne. Mieliśmy ciało śmiertelne, ale Chrystus je uśmiercił, a dał nam ciało chwalebne, gdzie zmartwychwstając objawił nam nasz początek, i koniec cierpienia w tym świecie, i sens wznoszenia wszystkich, którzy istnieją, ponieważ tak naprawdę ludzie Chrystusowi należą do niebieskiego rodu, nie są istotami biologicznymi, ale są istotami światła, zawsze istotami światła oni byli. Jesteśmy w nowej przestrzeni wewnętrznego świata, czyli: zamykam to świadectwo, pieczętuje objawienie, i umieszczam je w samym sercu Mych uczniów. To inaczej nazywa się „in pectore” - zamknięte w sercu, znane tylko Bogu, tylko Bóg zna tą tajemnicę. A Synowie znają ją wtedy, kiedy ona się wyrazi i objawi. Nie mogą jej poznać, zanim się ona pojawi; „in pectore” to jest tajemnica ukryta w sercu, gdzie zna ją tylko Bóg, wyrażona na zewnątrz, dopiero jest poznawana; gdy się wyrazi, ukształtuje i objawi, dopiero nabiera ona pełnej mocy i już nie jest „in pectore”, tylko można powiedzieć - uzewnętrzniona tajemnica serca, która w dziele się objawia. I jest powiedziane o tym dziele: jeśli nie poznają jutrzenki, nie ma w nich żadnego światła. Kto będzie mówił inne sprawy, błądzi; może mówić, ale dla niego nie ma otwartej drogi prawdy, bo nie ma w nim światła, i jutrzenka nie może się przebudzić. Ps 139:9-10: "Gdybym przybrał skrzydła jutrzenki, zamieszkał na krańcu morza: tam również Twa ręka będzie mnie wiodła i podtrzyma mię Twoja prawica."
Mt 4:16: "Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło."
Świat dotarł tak naprawdę do krańca swojej możliwości - technologicznej i rozumowej, i nie zna drogi, bo nie ma tam drogi. Jest powiedziane, że ci którzy są ostatnimi będą pierwszymi, a pierwsi będą ostatnimi. My jesteśmy istotami niebieskiego narodu, niebieskimi istotami ze światła prawdziwego, królewscy synowie, człowiek światłości, który rozpoczyna drogę tam, gdzie już żadnej drogi nie ma, bo dla niego ona się rozpoczyna, dla niego ona jest w pełni otwarta. I to on może wydobyć tych, którzy tak bardzo uzależnili się od życia, tego technologicznego i technicznego, że teraz boją się umrzeć, chociaż nie umierają, tylko idą do życia. Ale śmierć tamtego życia, jest dla nich jakby ich śmiercią, bo mimo że nie umierają, to ciężko im jest znaleźć to życie, ponieważ to które mieli miało wszystko - jakoby wszystko, a to które mają, to takie maciupeńkie ziarenko, że prawie nie widać go, iskierka tak mała, że boją się przy tym oddychać bo może zgasnąć. I dlatego piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała, arka, ciało chwalebne, objawia w sobie tajemnice życia, tego życia Boskiego, na które oczekiwano nieustannie i zawsze. To światło które się w niej objawia, to światło Synów Bożych, które jest tak wielką potęgą, że żadne mury nie są w stanie oprzeć się tej potężnej mocy światła, one się rozpadają. To jest siła prawdziwej potęgi Ducha, który się objawia w potężnej sile, w pięknej córce ziemskiej, która od samego początku jest mocą prawdy, i mocą tworzenia materii. Dlatego diabły tak bardzo chcą mieć tą moc, bo ona im tworzy to co chcą, bez niej nic, z nią myślą że wszystko; ale to dopiero Synowie Boży czynią to, co jest właściwe. To jest ta tajemnica, gdzie to ciało Synów Bożych staje się pełnym stanem prawdy, o niej i o świecie. To ciało staje się pełnym stanem jej wielkości, radości, prawdy, miłości, i wszelką obecnością w Bogu. Ona stała się królestwem, miejscem w którym zamieszkał Bóg i raduje się, a ona raduje się z Boga. I gdy ktoś by się spytał - jak tam jest w głębinach? - mamy już swoje ścieżki, poznałem park, mam swoją ławkę, poznaję te miejsca, jutro wybieram się dalej, poznam dalsze okolice, myślę że będą tak samo ciekawe i radosne jak te, które poznałem tutaj - to jest ta tajemnica - jutro zabiorę jeszcze swoich ziomków, tych z tego miejsca, pójdę z nimi, i zabiorę ich na moją ławkę, poprowadzę ich swoimi ścieżkami w parku, i tam za górką, żeby zobaczyli to światło, które tam się rozchodzi. To miejsce, to wszystko jest nasze, poznajemy miejsce, które Bóg nam ofiarował, dał, przywrócił, a my je poznajemy, cieszymy się, mamy swoją ławkę, chyba niedługo będzie trzeba dostawić drugą, bo i nas jest więcej. Tam w głębinach jest pełnia wolności, ale i życia tak jak teraz; żyjemy, ale nasza natura wewnętrzna, ona inaczej postrzega świat, ona jest cały czas w opiece, w dotknięciu Boga, cały czas czujemy Jego słońce nad nami świecące, On jest światłem, nie zamykamy drzwi, bo nie ma tam złodzieja, ani klątwy, jest już wszystko doskonałe, ale wiemy że są jeszcze ci, których tutaj jeszcze nie ma, i musimy o nich walczyć. I walczymy właśnie - miłością i prawdą, objawiając tą tajemnicę. Ps 63:8-9: "Bo stałeś się dla mnie pomocą i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie: do Ciebie lgnie moja dusza, prawica Twoja mnie wspiera."
Ps 107:12: "Trudami przygiął ich serca: chwiali się, lecz nikt im nie pomógł."
Człowiek jest utrzymywany w stanie nieustannego rozdarcia podświadomego, nieustannego chaosu, nieustannego rozbicia,  nieustannego stanu wewnętrznej przemocy, niepokoju, lęku przed śmiercią, przed chorobą, i wszystkimi innymi sprawami. To wszystko tam wewnątrz istnieje, w podświadomości, i kościół się tym w ogóle nie zajmuje, ponieważ nie chce, bo w taki sposób można nad człowiekiem roztoczyć władzę, i mieć we władzy ich życie, i mówić: ten problem, który tam istnieje, to są wasze grzechy, bo wy nas nie słuchacie, i dlatego tak macie. Do czego doprowadziła ludzi teologia, czyli chęć zrozumienia Boga własnymi potrzebami chciwości? Do tego, że Bóg jakoby nie odkupił człowieka, że człowiek jest grzeszny, że dusza jego jest w grzechach, że przez uczynki tylko się wydobywa, a świętość można ocenić dopiero po śmierci człowieka przez jego życie; a nie że świętość się objawia przez pełnię łaski, bo jest darem danym przez Boga. Ale my uwierzyliśmy temu darowi, Bogu, i postępujemy tak, a On nas umacnia, i daje nam poznanie - aby ludzi wyrwać z uwięzienia w rozumie własnym, w grzeszności, lęku, i cierpieniu, ponieważ myślą, że ono jest głównym sensem człowieka. Ale głównym sensem człowieka jest posłuszeństwo Chrystusowi. My to znamy, doświadczamy, Bóg to ujawnił, i Bóg to pieczętuje; a tamto to nie jest mądrość, to jest arogancja względem Boga. Dlatego jest Apokalipsa - było sześciu królów, teraz jest siódmy, będzie ósmy, ale ten ósmy jest z siedmiu. Pierwszym była pycha, a ostatnim ósmym, który jest także pierwszym, jest zawiść; pycha przerodziła się w zawiść, bo pycha mówi: jestem sam jedyny, i nie ma innego, jestem najpotężniejszy. Ale nagle pojawia się potęga Boga, i człowiek który objawia tajemnice, że Bóg jest najwyższy, najdoskonalszy i nie ma w Bogu kłamstwa. I pycha tamtych przeradza się w zawiść, przeciwko tym wszystkim, którzy znaleźli prawdę. Pycha jest obnoszeniem się i mówieniem, że jest największy; a zawiść się pojawia, bo ktoś to poznał, i rozpoznał, i wie że to nie jest prawda; dlatego jest zawistny, aby zniszczyć tych, którzy znają jego tajemnicę, znają że jest słaby, że nie ma w nim siły, i że jest nikim. A teologia powstała na tej nicości. Co ona udowadnia? - że Bóg niczego nie zrobił, że człowiek jest grzeszny i nie ma świętości, a że świętość przychodzi przez uczynki. I pytanie: czy bardziej jest ważne i istotne, kierować się teologią, czy żywym Bogiem w nas? Czy bardziej przez rozum pojmować rzeczy? Czy bezpośrednio Bogu pozwalać działać w sobie, aby Bóg myślał naszymi myślami, kochał naszym sercem, i pragnął naszą duszą. Ps 63:10-12: "A ci, którzy szukają zguby mojej duszy, niech zejdą w głębiny ziemi. Niech będą wydani pod miecze i staną się łupem szakali. A król niech się raduje w Bogu, niech chlubi się każdy, który nań przysięga, tak niech się zamkną usta mówiących kłamliwie."
Ps 107:13: "I w swoim ucisku wołali do Pana, a On ich uwolnił od trwogi."
Ludzie chwalą sobie człowieka opanowanego, łagodnego, wiernego, dobrego, uprzejmego, cierpliwego, niosącego pokój, radość i miłość, bo mają w sobie Ducha Świętego, bo to Duch Święty powoduje, że oni tego poszukują. Ale człowiek w tym świecie przestał już właściwie szukać Boga, mimo że Boga można znaleźć osobiście. Droga do Boga jest w samotności, i osobiście musimy Go znaleźć; bo Jezus Chrystus złożył ofiarę za każdego człowieka osobiście, i każdy człowiek musi osobiście ją przyjąć, i osobiście musi doświadczyć wewnętrznej śmierci. A śmierć ta jest śmiercią, która nie zabija naszej duszy, nas nie zabija, zabija złego ducha. A nie przyjmują miłości Chrystusowej i śmierci Chrystusowej ci, którzy są ze złego ducha. Dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka, uczynił go obrazem swej własnej wieczności; a śmierć weszła na świat przez zawiść diabła, doświadczają jej ci, którzy do niego należą(Mdr 2.23-24). Więc boją się przyjąć Chrystusa ci, którzy mogą umrzeć, a przyjmują Chrystusa ci, którzy nie umierają - bo choćbyś umarł, a wierzyć będziesz we Mnie, nie umrzesz; choćbyś umarł, a będziesz wierzył we Mnie, żyć będziesz. Dla ludzi jest to pewnego rodzaju przenośnia, ale nie jest to przenośnia. Jeśli traktujemy to jako przenośnię, to musimy potraktować życie ludzkie jako przenośnię, że to jest tylko przenośnia, że nie ma tego życia; bo prawdziwym życiem jest tylko wewnętrzne życie. Ta prawda, o której rozmawiamy, o której Duch Boży objawia, o tajemnicy jutrzenki, o tajemnicy ciała chwalebnego, o tajemnicy człowieka światłości - ta tajemnica jest ujawniona wewnątrz „in pectore”, czyli w sercu człowieka, i możemy ją poznać wtedy, kiedy się ona objawi, wyrazi. A ona się już objawiła i wyraziła. I my mamy świadomość całkowicie objawionej tajemnicy wewnętrznej, człowieka światłości, gdzie wewnątrz Syn Boży się mieści, i razem stanowią jedność, gdzie jest powiedziane - gdy dwie ręce staną się jedną ręką, dwoje nóg jedną nogą, dwoje oczu jednym okiem, a oblicze w miejscu oblicza, powiedzą górze przesuń się a ona się przesunie. Stajemy się jedną naturą, gdzie jej tajemnica staje się naszą tajemnicą, w niej się ona objawia w pełni, a nasze życie jej życiem; i moc która w niej jest, ożywiona przez moc Bożą, która w Synach Bożych istnieje, ta moc emanuje i jest ogromną potężną mocą. Ps 71:23-24: "Rozradują się moje wargi, gdy będę Ci śpiewał, i dusza moja, którą odkupiłeś. Również mój język przez cały dzień będzie głosił Twoją sprawiedliwość, bo okryli się hańbą i wstydem szukający mojego nieszczęścia."
Ps 107:14: "I wyprowadził ich z ciemności i mroku, a ich kajdany pokruszył."
Słowo Boże, które do nas dociera to jest Słowo Prawdy. Natomiast słowo, które z człowieka wypływa i ma cechy woli, ma cechy zaklęcia, czyli pewnego rodzaju wpływania na wolę człowieka i zmuszania do pewnego posłuszeństwa przez lęki, przez nakazy, które nie są zgodne z prawem i z prawdą Bożą. Była o tym mowa od ośmiu lat, o tajemnicy wewnętrznego świata, że w nas jest pierwszy świat, że w nas jest tajemnica pięknej córki ziemskiej, że w nas jest jej natura uwięziona, że człowiek żyjąc w tym świecie, nieustannie żyje jej cierpieniem, nieustannie żyje jej udręczeniem, i jest to przez emocjonalny stan, i emocjonalne potrzeby człowieka w tym świecie, które są sygnowane jego świadomością jako potrzebą jego; czyli że świadomość jest tylko potrzebna, aby zgadzać się z tym, co zostało już podjęte, aby wina była po stronie człowieka. I pytanie - o co prosisz kościół?
- w otwartym tekście: proszę, aby moje dziecko zostało pozbawione światłości, którą ściągnęło na siebie w czasie narodzin, bo nie będzie mogło należeć do kościoła grzeszników, bo panem jest Adam i grzech pierworodny. To musi się skończyć, bo to się skończyło! Ale ci, którzy nienawidzą Boga, nienawidzą Chrystusa, nienawidzą Ducha Świętego, oni nieustannie tworzą różnego rodzaju pisma, jakoby nauki o Bogu, który tego potrzebuje. I dzisiejsze różnego rodzaju teologiczne tłumaczenia, ukazują tylko, że nie widzą w Bogu życia, ale w piśmie, w zależności od tego jak się je tłumaczy; i pojawia się zaklęcie, zaklęty naród słowami mocy, w których nie ma Bożej mocy, jest tylko wrogość Jemu. Dzisiaj ludzie są uwarunkowani i burzą się, bo jest to odruch behawioralny, a nie jest to rozumowe burzenie się. Burzą się ci, którzy są  uwarunkowani, ponieważ nie zastanowią się nad sytuacją tą, że Bóg jest wszechmocny, wszechdoskonały i wszechpotężny, i jak mówi to tak jest, i że Jego Duch nas ożywia, bo to On jest życiem. A wystarczy, że się zastanowią troszeczkę, nie pozwolą uwarunkowaniu zadziałać, i wtedy Duch Święty przez rozum dotrze do nich, i pozwoli im zrozumieć, i poznać Swoją Obecność, a wtedy odstąpi od nich zły duch, bo by musiał walczyć z Bogiem, co jest niemożliwe. I wtedy zrozumieją, że jeśli Bóg powie: jesteś wolny, to dlaczego mam uważać inaczej? Jeśli Bóg mówi, że jestem święty, to dlaczego mam uważać inaczej? Tylko dlatego, że widzę grzech w swoim ciele? Tylko dlatego mam uważać że Bóg kłamie? Przecież to jest niedorzeczne. Grzech duszy powstał z powodu nieposłuszeństwa Adama, i to jest jego spuścizna, jego wrogość spadła na nas. I Jezus Chrystus uwolnił nas od tej wrogości, pokonując Adama i dając nam Swoje Życie, i należymy teraz już do Niego. Jest wolność, i jest nabycie, jest wydobycie, i ci którzy się temu sprzeciwiają, są buntownikami. Bo nabyci zostali wszyscy, i gdyby była dowolność, nie było by synów buntu, byliby ci, którzy wybrali Boga, i ci którzy Go nie wybrali. Ale Bóg nabył wszystkich, wszyscy do Niego należą; ci którzy się sprzeczają, i walczą z Jego nabyciem, są synami buntu, buntują się przeciwko Temu, który ich ocalił, są wrogami prawdy, i wykorzystują typowo rozumową logikę ku temu, aby udowadniać, że grzech w ciele jakoby udowadnia, że Bóg jest kłamcą. Wykorzystują pierwszy świat, aby zniszczyć drugi, czyli udaremnić drugi świat, czyli łaskę drugiego świata, która ratuje pierwszy świat. My to rozumiemy, dlatego że Bóg myśli naszymi myślami, kocha naszym sercem, i pragnie naszą duszą, dlatego że Jemu wierzymy, i wiemy o tym, że jeśli tak powiedział, to tak jest. Uwierzyliśmy Jemu, i Bóg wspiera nas, dając nam głębokie poznanie, i osobiste poznanie Siebie. Ale są tacy, którzy są wrogami tego poznania. Wiedzą, że to jest prawda, ale nie chcą za nią pójść, bo tracą związek z ciemnością, są tak silnie związani z demoniczną siłą, z demonami. Jest mnóstwo innych bogów, którzy tak naprawdę nie istnieją, i jednego Boga powinni się słuchać i trzymać, który jest na Syjonie. Wj 20:3-6: "Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań."
Ps 107:15-16: "Niech dzięki czynią Panu za Jego łaskawość, za Jego cuda dla synów ludzkich, gdyż bramy spiżowe wyłamał i skruszył żelazne wrzeciądze."
Żyjemy w naturze wewnętrznego świata, cieszymy się radością obecności Boga, cieszymy się radością Jego wewnętrznej opieki, czujemy Jego Obecność, cieszymy się tą właśnie rozszerzającą się naturą Jego Obecności, i prawdy w naturze podświadomej. Ale ta natura podświadoma, którą człowiek zna, to jest tylko ta ciemna część natury podświadomej duchowej, którą Freud nazywa obsesją seksualną. A prawdziwa natura wewnętrzna, to jest ta Boska tajemnica, która tam się wewnątrz objawia; czujemy jak ona się objawia, jak ona jest cicha, spokojna, radosna, jak ona w pełni w głębi człowieka rozszerza swoją naturę. I tylko drogą Boską, można tą naturę dostrzec, spotkać, właściwie wydobyć, wypełnić ją prawdą, czerpać z niej tajemnice, czyli umocnienie, i dzieło Pańskie wykonywać; nikt do niej się nie dostanie inną drogą, jest to po prostu niemożliwe. Moc jej jest ogromna. To jest właśnie tajemnica zorzy, i ona jest określona jako zbrojne zastępy, jako potężna siła, i moc jaśniejąca, a jednocześnie mająca potęgę, ponieważ to Bóg, to wszystko czyni. To nie chodzi o to, że my jesteśmy mocą, to Bóg jest mocą, my jesteśmy tymi, którzy żyją mocą i życiem Jego, a On działa, my jesteśmy tymi, którzy tam są, a On w nas działa. I potężna Jego moc rozświetla to miejsce, rozświetla potęgę, przywraca całą naturę winnic ku chwale Bożej, ponieważ usuwa ciernie i głogi, i opiekuje się całymi winnicami, które w głębinach objawiają tajemnice chwały Bożej, która jest należna wiecznie i zawsze Bogu. Bo kim jest dziesięć córek Pańskich? Jak to Jezus Chrystus powiedział, a jest to księga apokryficzna - to wiara, miłość, łaska, pokój, nadzieja, te znają drogę; a drugie siostry, następnych pięć - to jest poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo, cierpliwość. Mimo, że są jednym, to jedne idą, znają drogę, a drugie znać jej nie chcą, ale najważniejsze, żeby poznały wszystkie, bo wszystkie dziesięć córek, są Bożymi córkami. Radujecie się z tych, które weszły na wesele, a smucicie się z powodu tych, które nie weszły. Więc jesteście dobrymi uczniami, ponieważ cieszycie się z tego, że one znalazły drogę, a smucicie się z powodu tego, że tamte drogi nie znalazły. Ale zapewne znajdą. Ponieważ w nas jest ta tajemnica, w głębinach naszych jest poznanie, a ona oczekuje na poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo i cierpliwość, ona oczekuje naszej postawy, jak życiodajnej strawy, Boga żywego, który jest każdego Bogiem, czyli Boga Mego i waszego, bo Ja wiem, że On jest Moim Bogiem, ale waszym także. Wszyscy przez Niego zostali odkupieni, ale nie wszyscy Mu chcą dziękować. Ale najważniejsze, że ten czas przychodzi, i się to wszystko objawia coraz głębiej, i mocniej. Jr 32:38-41: "I będą moim narodem, Ja zaś będę ich Bogiem. Dam im jedno serce i jedną zasadę postępowania, by się Mnie zawsze bali dla swego dobra i swych potomków. Zawrę zaś z nimi przymierze wieczne, mocą którego nie zaprzestanę im wyświadczać dobra. Napełnię ich serca moją bojaźnią, by się już nie odwracali ode Mnie. Cieszyć się będę, wyświadczając im dobrodziejstwa, osadzę ich trwale w tej ziemi - z całego swego serca i z całej swej duszy."
Ps 107:20: "Posłał swe słowo, aby ich uleczyć i wyrwać z zagłady ich życie."
Grzech ciała nie świadczy w ogóle o Bogu, świadczy natomiast o tym, że nasze dzieło jest jeszcze w dalszym ciągu niedokończone, ale istnieje, i trzeba je zakończyć, trzeba je wypełnić, i mówi o tym do czego jesteśmy stworzeni - do pokonania tego grzechu w ciele. Nie jest to trudna sytuacja, ponieważ narzędziem, mocą, siłą jest prawda, która jest objawiana, a jednocześnie owoce Ducha Świętego - opanowanie w trosce o drugiego człowieka, w trosce o dzieło Pańskie, aby się rozszerzało w każdym człowieku, łagodność, wierność Bogu z całej siły, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość, i miłość. To jest wszystko tajemnica Boga, która w nas się objawia, i która stawia opór grzechowi, dlatego że wybieramy Boga, i wierzymy, że Jego Odkupienie w nas istnieje, i nigdy się nie zdewaluowało. Dewaluacji chce dzisiejszy świat, szatan i jego poplecznicy, którzy współdziałają ze złem chcąc, aby grzech ciała stał się murem, którego Bóg nie może przekroczyć. Ale On to czyni, teraz to czyni. Ten mur spowodował, że ludzie zamknęli się w klatce własnego demonicznego życia i udręczenia, i nie mogą się teraz z tego wydostać, są jak w sarkofagu, grobowcu. Bóg ożywił ich wewnętrzne życie, a oni widzą wszędzie mury, wszędzie ciemność, wszędzie udręczenie, bo sami zbudowali te mury dla siebie samego wewnętrznie. A Bóg przebudził ich wewnętrznie, i objawia im ich samych, tam gdzie być powinni, a jeszcze nie są, ale mogą być w każdej chwili, gdy uwierzą. Bóg objawia dzieło w tej chwili człowiekowi, i my właśnie tam zstąpiliśmy, aby tam w tych ciemnościach światłość zajaśniała, i żeby już ciemności nie było, i żeby już nie było słońca tego świata, ale Słońce Nieba, Słońce samego Boga, które nigdy nie gaśnie, żeby nie było już żadnej klątwy, i aby w nas jaśniała jutrzenka - ta tajemnica wewnętrzna, która jest zapisana tylko w sercu człowieka, bezpośrednio, gdzie może ją poznać tylko wewnętrznie. Święty Paweł objawił swoje Listy właśnie „in pectore”, bo Bóg dotknął jego serca, a on wypowiadając te słowa, nie radził się ani krwi ani ciała, wypowiadał je tak jak Bóg w nim mówił, i Listy świętego Pawła ujawniają tajemnice wewnętrznego życia tej natury, dlaczego Chrystus przyszedł - aby to co objawił świętemu Pawłowi, stało się jawne, i w pełni objawiła się Pełnia chwały. Aby cała Ziemia była pełna chwały. To jest niezniszczalna tajemnica, bo sam Bóg swoim życiem, wypisuje w sercach człowieka tą prawdę i otwiera ją. A kiedy dojrzewa prawda, i ona się objawia, kwiat dojrzewa, i przychodzi ten, który kwiat ściąć może - abyście mieli z niego pożytek - to jest ta tajemnica, abyśmy wzrastali ku prawdzie Bożej, bo to jest kwiat, kwiat tajemnicy, który wyrasta i objawia się w naturze wewnętrznego naszego życia. To co ukryte było „in pectore”, teraz objawia się i żyje, kwiatem jest, aby jaśniało, i aby życie dawało. Syr 39:13-15: "Posłuchajcie mnie, pobożni synowie, rozwijajcie się jak róża rosnąca nad strumieniem wody! Wydajcie przyjemną woń jak kadzidło, rozwińcie się jak kwiat lilii, podnieście głos i śpiewajcie pieśń, wychwalajcie Pana z powodu wszystkich dzieł Jego! Oddajcie chwałę Jego imieniu! Podziękujcie Mu przez wysławianie przy dźwięku harf i wszelkich instrumentów muzycznych! A tak powiecie w dziękczynieniu:"


Link do nagrania wykładu - 16.04.2024r.
Link do wideo na YouTube - 16.04.2024r.
Wygenerowano w sekund: 0.10
2,406,411 unikalne wizyty