"Oto przede mną winnica moja, moja własna" Pnp 8.12

Gdy uświadamiamy sobie, że wszystko co robimy, daje nam sens, wtedy kiedy żyjemy dla Boga, to w tym momencie życie nabiera nowej natury. Będę wykonywał tą pracę, przecież nie wykonuję jej dla siebie, wykonuję ją dla Boga. Doszedłem do tego miejsca, a ona mnie całkowicie przemienia, i daje mi to poznanie. Już wydobywam piękną córkę ziemską, wydobywam bóstwo na sposób ciała, wydobywam ją z całej siły, wznosząc do góry, nie bacząc na cierpienie, ponieważ Bóg nakazuje mi to czynić, a najważniejszą rzeczą jest to, aby wykonać wolę Bożą. To jest najdoskonalsza natura. Przenika nas Duch Boży, z taką mocą, że tą jedność chcemy zachować na zawsze, na wieki. To jest ta jedność, która łączy tajemnicę męża i żony, gdzie ta tajemnica męża i żony, staje się głęboką tajemnicą ich jedności, i oni radują się z tej tajemnicy, a Bóg przenikając człowieka, daje tak głęboką jedność, która nigdy nie ustaje. W niej trwamy, w niej się wznosimy, w niej myślimy, w niej wszystko czynimy, pozostajemy w tej naturze jedności, a ona przenika całą naszą naturę, i nigdy nie ustaje, nieustannie się pogłębia, rozszerza, i ma coraz głębszą moc wszechobecnego istnienia. Ten stan, ta Boska obecność, to nie jest coś co w człowieku powstaje, ona przenika naturę całego człowieka, i człowiek w tym jest zanurzony, cała natura człowieka doświadcza Boskiej tajemnicy, nie przez rozum; rozum jest tego świadkiem, ale nie jest przyczyną. Cała natura doświadcza, każda komórka doświadcza całej tajemnicy Boskiej, która nieustannie trwa i nigdy nie ustaje, jest wieczna. Które ciało nie chciało by tego stanu i która dusza? To jest stan pełnej jedności, to jest tak wielka jedność. Rdz 2:24-25: "Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem. Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu."
Ps 45:4: "Bohaterze, przypasz do biodra swój miecz, swą chlubę i ozdobę!"
Synostwo Boże jest w tym momencie jeszcze silniej i mocniej potrzebne, i aby Synowie Boży, nie ulegli wszystkim tym podstępnym działaniom i zakusom szatana w głębinach, bo oni im bardziej do głębi zstępują, tym bardziej są narażeni na siły świata ciemności. Więc muszą być nieustannie zjednoczeni z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem; chodzi o to, żebyśmy się zanurzali coraz bardziej w Duchu Bożym. To jest taki stan jakbyście weszli na inny poziom swojego istnienia. Jednocześnie coraz bardziej dostrzegacie, że jesteście wszędzie, jesteście mniej jakby obecni w ciele, ale w tym ciele jesteście cały czas obecni, tylko nie w taki sposób jak przedtem, ale bardziej głęboki. Kiedy jesteście coraz głębiej zanurzeni i poddajecie się Duchowi Bożemu, to On was przenika, a im bardziej pokonujecie tą naturę ziemską w sobie i jesteście blisko przebudzenia, to tym silniej szatan zaczyna odsuwać pamięć Synostwa Bożego. I oczywiście pamiętajcie o tym. Pułapką jest, gdy zaczyna zanikać podstawowy sens, gdzieś jakby mgła się pojawia. A podstawowy sens jest niezmiernie głęboki, ponieważ dopiero on powoduje, że ta mgła jest całkowicie rozwiana mocą Ducha Świętego, przestaje istnieć, a zaczynacie odczuwać w sobie tą siłę Boskiej tajemnicy, i zaczyna odsuwać się ten duch, który chciał osaczyć was. Zaczynacie coraz głębiej odczuwać rzeczywistość Odkupienia, które nie dociera do was przez rozum, ale przenika was do głębi potężna moc Ducha Bożego, przenika was, i coraz bardziej jesteście zanurzeni w spokoju, ciszy, ufności Bogu, przenika was ona; natura Boga. Chodzi o doświadczenie nowego życia. I wtedy, kiedy jesteśmy nowym życiem, dopiero wtedy możemy zstąpić do głębin, i dopiero wydobyć piękną córkę ziemską z jej koła inkarnacji, przez naszą świętą inkarnację, którą otrzymaliśmy. A powołani jesteśmy miłosierdziem, aby stoczyć tą bitwę, tak jak ze swoją postawą złą, tylko że już w tym momencie uzbrojeni w zbroję Bożą, nie jesteśmy narażeni na upadek, ale idziemy zwyciężać, idziemy po zwycięstwo należne i przeznaczone. Jesteśmy zrodzeni zwycięzcami, bo Bóg jest naszą mocą, tarczą, zbroją, mieczem, puklerzem, hełmem, pasem i On daje nam buty prawdy, abyśmy kroczyli w prawdzie i doskonałości. Jesteśmy uzbrojeni potężnie mocą chwały Bożej i zwyciężamy. Rz 10:9-10: "Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia."
Pnp 4:6: "Nim wiatr wieczorny powieje i znikną cienie, pójdę ku górze mirry, ku pagórkowi kadzidła."
W tej chwili, coraz bardziej zanurzamy się w Boskiej tajemnicy w ufności. A ta ufność polega na tym, że nie ufamy z powodu rozumu, tylko poddajemy się uczuciu miłości, i tą naturą z Bogiem zjednoczeni, radośnie zanurzamy się w chwale Bożej, bo Bóg przenika nas całych w przestrzeni prawdy. Zaczynacie doświadczać coraz bardziej Synostwa Bożego, i niewinności i świętości w Synostwie Bożym, ale musicie całkowicie się w tym zanurzyć, i przestać się obawiać tego, czego się boi diabeł jako wasze ciało. On nie wpływa na was logicznie, on dociera bezpośrednio do stanu zanadrza, dociera bezpośrednio do stanu wewnętrznego, czyli jako pewien stan wasz, którym odczuwacie naturę wewnętrzną swoją, czyli Boską naturę, on dociera do tego, co traktujecie jako siebie, jako swój stan, on dociera tam i fałszuje wasze odczucie. I trzeba tak głęboko kochać Boga, tak Mu głęboko ufać, aby te zakusy, te wpływy, nie zakłóciły waszej miłości, jedności z Bogiem. Ona musi być tak silna, tak mocna, tak musicie Jemu ufać, tak bardzo uwierzyć Bogu, że On życie wasze zna lepiej od was, że wie dokąd ono zmierza, że wie lepiej od was, bo wasze odczuwanie życia jest błędne, a On poprowadzi was do Życia. Więc nie lękajcie się Jego, tylko pójdźcie za Nim, a On zaprowadzi was do prawdziwego Życia; i to ciało także, bo ciało jest do tego przeznaczone. Ono jest głównym sensem waszej pracy, na ciele waszym odbija się całkowicie Boska tajemnica, którą macie. Synowie Boży, tajemnicę otrzymali od Boga, i muszą ją całkowicie objawić w ciele, nie jakąś cząsteczkę czy jakąś myśl. Całkowicie Synami Bożymi muszą być, aby całkowicie ciału tą tajemnicę przedstawić, inaczej się nie da. A Synami Bożymi oznacza, przekroczyć swoją tożsamość ludzkiej natury cielesnej, czyli nadrzędnej natury cielesnej, i uznać duchową swoją naturę jako nadrzędność. Gdy zaczynamy ufać Bogu, nie logicznie, ale duchem, o czym jest powiedziane - prawdziwi wyznawcy Boga wyznają w duchu i prawdzie, bo Bóg jest Duchem, i duchem należy Go poszukiwać - to w tym momencie doznajemy tajemnicy Boskiej. I ta tajemnica prawdziwego duchowego dotknięcia, to jest bardzo ciekawa sytuacja, ponieważ duchowe dotknięcie - ani jego nie rozumiemy, ani go nie pojmujemy, ani nie możemy go nie widzieć, ale gdy nas dotyka, przemienia nas całkowicie.1 J 4:16: "Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim."
Ps 72:17: "Imię jego niech trwa na wieki; jak długo świeci słońce, niech wzrasta jego imię! Niech się wzajemnie nim błogosławią! Niech wszystkie narody ziemi życzą mu szczęścia!"
Kiedy Chrystus jest w człowieku, czyli są Synowie Boży, wtedy ciało jest otoczone potęgą chwały Bożej, i światłość, która otacza ciało, jest nieprzenikalna dla zła, ponieważ tej światłości ciemność nie ogarnia. Ciało jest w naturze światła, a szatan doznaje śmierci, ale my nie, bo my jesteśmy w naturze doznawania i trwania życia. Dla ludzi jest to jakby niepojmowalne. Na całej Ziemi jest wszechobecna śmiertelność, która nie jest naturalną rzeczą. Człowiek jest śmiertelny z powodu grzechu. Natura cielesna człowieka, gdyby nie podlegała grzechowi, a podlegała by światłości Bożej, czyli Synom Bożym, ona też by doznawała przemiany, i stała by się bóstwem Bożym - bóstwem na sposób ciała. W dalszym ciągu ten stan jest otwarty. My zstępujemy, jesteśmy posłani do głębin, do pięknej córki ziemskiej, aby ratować ją, a dookoła szaleją demony, które chcą ją z całej siły zatrzymać, i zniszczyć Synów Bożych. Ale Synowie Boży są uzbrojeni - pamiętają kim są, co Chrystus im uczynił, co Bóg im uczynił, i to jest ich zbroja, jaśnieją blaskiem potężnym, światłością, wpatrując się nieustannie w obraz Pański. To jest jedyny nasz ratunek - wpatrujemy się nieustannie w obraz Pański, i musimy trwać nieustannie w Ojcu przez Chrystusa Pana Zmartwychwstałego. 2 Kor 3:18: "My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu."
Ps 72:18: "Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, który sam jeden czyni cuda!"
Naturą naszej przemiany jest świadomość dzieła Chrystusowego. To jest nasza praca pierwsza - odzyskanie wiary danej przez Chrystusa. Ponieważ Chrystus Pan uwolnił nas, a my mając w sobie wewnętrznego człowieka, prawdziwego człowieka stworzonego przez Boga Ojca w Chrystusie Jezusie, my mamy przywrócić Jego stworzenie do chwały, którą na początku w nim umieścił, aby przywrócić jako pierwociny doskonałości, które tam cały czas czekają na przebudzenie. Dostrzegamy tą tajemnicę w tej chwili, jakżeż ona jest ogromna i wielka. Dlaczego ludzie w świecie nie chcą uwierzyć, że są bezgrzesznymi i świętymi? A nawet jeśli dopuszczają logicznie dzieło Chrystusa, że Chrystus rzeczywiście uwolnił ich od grzechu, rzeczywiście go nie mają, i rzeczywiście mieszka w nich, i niemądrym by było myśleć, że są nieświętymi, bo by uwłaczali Chrystusowi, więc świadomie mówią: tak, rzeczywiście jesteśmy świętymi, rozumiemy to, i rzeczywiście jesteśmy bez grzechu; ale to nie czyni ich jeszcze wolnymi od grzechu i od natury ciemności, bo musieli by uwierzyć, a uwierzyć to znaczy stać się Synami Bożymi. Ta natura, o której jest mowa, to jest największym problemem człowieka, ponieważ on może zrozumieć, że jest niewinny, że jest bez grzechu, że jest święty, ale ciężko mu przebrnąć tą naturę, o której mówi Jezus Chrystus w Ewangelii: kto nie znienawidzi ojca i matki, swoich braci i sióstr, a tym bardziej samego siebie nie będzie miał w nienawiści, nie może nazywać się moim uczniem. Tu nie chodzi o nienawiść, tu chodzi o to, żeby uznawać w pierwszej kolejności, w pierwszej tej prawdziwej naturze - Boga. Chrystus powiedział: któż jest moją matką, któż jest moimi braćmi i siostrami? - to są wszyscy ci, którzy słuchają Słowa Bożego, to są ci wszyscy. Jest ogromna różnica w rozumieniu, że jesteśmy bezgrzesznymi, i w przeżywaniu bezgrzeszności i świętości z mocy zjednoczenia się z chwałą Bożą. Bo jest trzecia siła, która nie chce pozwolić człowiekowi na takie postępowanie w duchu, nie chce, aby człowiek poddał się władzy Bożej i uwierzył Chrystusowi. Tak jak kura, wysiedziała jajko orła, który później chodzi z kurami i nie podejrzewa, że jest orłem, i że latać może, bo się nauczył od kur, że to jest niemożliwe. Przypisany był do tego, co mu powiedziano. Ale gdy wiatr Ducha Świętego zawiał, rozłożył mu skrzydła, i on się uniósł i leci, i mówi: tylko orły mogą tak latać; i sobie uświadamia, że jest orłem, że może się wznosić, że jest inną naturą. Co człowieka ogranicza, aby pokonał tamtą siłę, która w człowieku musi zostać pokonana, aby naprawdę uwierzył Chrystusowi? To jest tożsamość szatańska, która nie chce w żaden sposób pozbyć się tego miejsca. Ona musi stamtąd być wyrzucona. W jaki sposób? Dzisiejszy świat mówi: najpierw grzech pokonajcie, a poźniej zmierzajcie do Boga - co jest niemożliwe. Ale jest sytuacja odwrotna: bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was. Co to znaczy: przeciwstawiajcie się diabłu? - zdążajcie z całej siły do Boga. Dlatego wiara jest tą siłą wyrywającą człowieka z tej natury zła. Orzeł się wzniósł i uwierzył, zobaczył wręcz, że nie jest kurą, bo kury nie latają. A wtedy, nagle zmienił się w orła, zrzucił z siebie tożsamość kury, a przyjął prawdziwą naturę orła, i zaczął szybować. 1 P 1:21: "Wyście przez Niego uwierzyli w Boga, który wzbudził Go z martwych i udzielił Mu chwały, tak że wiara wasza i nadzieja są skierowane ku Bogu."
Ps 72:19: "Błogosławione na wieki chwalebne Jego imię; niech się cała ziemia napełni Jego chwałą! Niech się tak stanie - niech się stanie!"
Jezus Chrystus mówi: Ojcze, nie poczytuj im tego grzechu, ponieważ nie wiedzą co czynią; nie przyszedłem dusz zatracać, ale je wybawiać, dla nich też jest to Zbawienie, jeśli uwierzą będą żyć. Emocje człowieka dotykają natury wewnętrznej człowieka nie napotykając oporu żadnego, czyli nie ma tam rozumu, myśli, filtrów, żadnego pojmowania co to może być; to zło nie napotyka żadnego oporu, tylko bezpośrednio uderza w centrum tożsamości człowieka - wtedy kiedy nie ma Chrystusa. I dochodzimy do pewnej ciekawej sytuacji, że są ludzie, którzy wołają do Boga, którzy uwierzyli Chrystusowi, że są niewinni, uwierzyli Chrystusowi, że są świętymi, ale jednak coś w nich opór stawia - dlatego, że uwierzyli logicznie, ale nie uwierzyli naprawdę. Co to znaczy naprawdę uwierzyć? - przestać się bronić na sposób ludzki, stać się całkowicie poddanym Bogu i zdecydować się całkowicie na Jego działanie. Mt 11:25: "W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom."
Ps 45:5: "Szczęśliwie wstąp na rydwan w obronie wiary, pokory i sprawiedliwości, a prawica twoja niech ci wskaże wielkie czyny!"
Św. Paweł, przez świadomość tego jak bardzo uwierzył Chrystusowi, tak bardzo grzech przestał dla niego istnieć jako jego grzech, ale uświadomił sobie, że to jest jego praca. Czyli tak bardzo Bogu uwierzył, tak bardzo uwierzył Chrystusowi i Duchowi Świętemu, że mimo że jego zmysły mówią mu o grzechu ciała, to wiara jego jest tak wielka, że nie pozwala się dręczyć grzechowi ciała, bo nie jest to jego grzech, ale w pełni wie, że jest wolny od grzechu. To co św. Paweł mówi, to nie jest logiczne, to jest jego natura serca oddana całkowicie Bogu. Nieustanie w słabości się raduję, a ile razy upadam, tyle razy jestem mocny, ponieważ upadam, a Chrystus mnie podnosi, i Jego siłą jestem mocny; czyli każdy mój upadek jest śmiercią mojej ludzkiej natury, ale ożywia mnie natura Boska. To że upadłem, nie mówię że coś złego się stało, upadłem - ale Chrystus mnie podtrzymuje i staję się silniejszy. Kiedy jesteśmy świadomi - tak jak św. Paweł mówi - świadomi nowego życia człowieka światłości, Syna Bożego w nas, i że Chrystus Pan w nas go zrodził, Bóg Ojciec, Duch Święty, to wiemy że grzech w nas, mimo że widzimy go, nie postępuje, dlatego że nie jest grzechem, który wynika z naszych potrzeb, ale jest, ponieważ jest w ciele, mówi św. Paweł: jestem tak głęboko pewny i przekonany i świadomy, że we mnie żyje nowy człowiek, bo Chrystus go w pełni we mnie objawił, i że grzech który odczuwam, nie jest moim grzechem, ale przez to że żyję w tym ciele, czuję ten grzech, to jest grzech tego ciała, nie jest to mój grzech, bo nie jest to mój zamysł; moim pragnieniem jest pragnienie wypełnienia woli Bożej i życie Jego nakazami, żyć dla Niego, bo nie żyję dla siebie i nie umieram dla siebie, ale żyję dla Niego, trwam w chwale Bożej, w miłości Bożej, a ten grzech, który widzę, to nie są moje potrzeby, jest to grzech mojego ciała, który będę zwalczał nieustannie, by wydobyć to ciało z udręczenia, będę stawiał opór diabłu; ale nie stawiam oporu Bogu, będę wypełniał Jego wolę. Ten grzech, który wpływa na moje ciało, ja to dostrzegam, ale nie jest przyczyną mojej duchowej postawy, trwam w Bogu i im silniej trwam, tym bardziej stawiam opór grzechowi w tym ciele. Iz 12:5-6: "Śpiewajcie Panu, bo uczynił wzniosłe rzeczy! Niech to będzie wiadome po całej ziemi! Wznoś okrzyki i wołaj z radości, mieszkanko Syjonu, bo wielki jest pośród ciebie Święty Izraela!»"
Pnp 8:12: "Oto przede mną winnica moja, moja własna: tysiąc syklów tobie, Salomonie, a dwieście stróżom jej owocu."
Szatan Ewę zwiódł przez to samo miejsce, przez które Ewa służyła Bogu. Nie było to inne miejsce, ale to samo miejsce, przez które ona była posłuszna Bogu, czyli miejsce posłuchu, ufności, oddania. Wymówiła posłuszeństwo, czyli odrzuciła strumień światła, i to był problem. A w tej chwili, gdy ten strumień światła do was przenika, to tak jak szatan przez emocje wpływał, tak w tej chwili światło wpływa do waszego środka, do natury waszej wewnętrznej. I to ono w tej chwili was przemienia. Ale ono zaczyna przemieniać was wedle kształtu Boskiej natury, i będziecie oglądać swoją przemianę przez ufność Bogu, a nie być sprawcami swojej przemiany przez umiejętność. Bo umiejętność ta nigdy nie będzie taka, która jest potrzebna człowiekowi. Dlatego przez ufność Bogu, gdy ten strumień przenika, to nie przenikają już emocje, bo emocje nie przenikają przez inne miejsce, tylko przez to samo miejsce. I dlatego gdy ufacie Bogu, to wtedy tamta część jest wyłączona, bo nie ma innego miejsca, tylko jest to jedno miejsce. Przez to samo miejsce wpływają emocje, czyli zło szatana. Dlatego całkowicie musi człowiek być oddany Bogu, aby całkowicie zaprzeczył wszelkim zakusom zła w tym ciele. 1 Kor 2:7-9: "Lecz głosimy tajemnicę mądrości Bożej, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały; lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują."
Pnp 1:2: "Niech mnie ucałuje pocałunkami swych ust! Bo miłość twa przedniejsza od wina."
Aby życie objawiło się w naszym śmiertelnym ciele - to jest cel miłosierdzia. A dzisiejszy świat wszystko robi, aby życie się nigdy nie objawiło w śmiertelnym ciele, grzechami ciała udaremniają łaskę Chrystusa w sobie, nie uznając dzieła Pańskiego, i uznają za niemożliwą wolność duszy. Ale jest sytuacja taka, że gdy to ciało dotknie światłość i życie Boże, to ono będzie istniało w życiu Bożym, bo to co ciało dotyka, tak ono się przemienia. Więc w tym momencie, kiedy ciało dotykane jest przez Synów Bożych, to ciało też doznaje światłości, doznaje też życia, doznaje radości i przestaje się niepokoić, zaczyna wzrastać ku radości Bożej. Ez 11:19: "Dam im jedno serce i wniosę nowego ducha do ich wnętrza. Z ciała ich usunę serce kamienne, a dam im serce cielesne"


Link do nagrania wykładu - 12.12.2023r.
Link do wideo na YouTube - 12.12.2023r.

Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij! Ap 2.5

W tej chwili te wszystkie sprawy, które się dzieją, są wynikiem naszego wyboru. Spójrz w oczy Boga, a zobaczysz swoją czystość, bo w oczach Boga ją znajdziesz; w swoich oczach tylko nieudacznika, bo tak chce cię widzieć świat, i chce żebyś się tak sam widział, abyś nie znalazł prawdy Bożej, i żeby cię sumienie dręczyło, jeśli będziesz chciał postępować inaczej. Dlatego ta przestrzeń wymaga odwagi, jasnego uświadomienia sobie, że jesteśmy Synami Bożymi, że nie jesteśmy synami ciemności, ale jesteśmy Synami Światłości i tylko sam Bóg nas prowadzi. Poddajemy się Boskiej tajemnicy, Boskiemu wezwaniu, Boskiemu Słowu, a On przez Bożą entropię usuwa nam władzę umysłu, władzę rozumu, władzę ego, władzę ciemności; a jednocześnie elementem jednym z entropii jest także rozpad tej tożsamości człowieka: kim będę, jeśli nie będę miał grzechu? Bóg mówi: pamiętaj skąd jesteś, a uświadomisz sobie, że nie jest to twoja tożsamość, że jesteś niewolnikiem jakiejś cudzej tożsamości, która dba o to, abyś myślał że jesteś tą tożsamością, ale nie jesteś tym człowiekiem. Bóg ma życie, które nie jest życiem przemijającym, i nie jest życiem nieustannie cierpiącym, nie jest życiem, które jest trwogą, przemija i nikt o nim nie pamięta, ale jest życiem wiecznym. My mamy w sobie to uczucie Boże, które pamięta życie wieczne, ponieważ jesteśmy cały czas tą samą duszą, która pochodzi od Boga, od Ojca Świateł, pochodzi od samego żywego Boga, i pamiętamy. Kiedy zanurzymy się w tajemnicę naszej duszy i zanurzymy się głęboko w miłość Bożą, to miłość Boża przypomni nam naszą pamięć, abyśmy pamiętali kim byliśmy wcześniej, skąd spadliśmy. Istnieje w nas pamięć narodzin stworzenia; czyli istnieje w nas pamięć stworzenia, pamięć powstania, pamięć mocy Boskiej, która nas stworzyła, istnieje, mimo że człowiek teraz tego nie pamięta. Ale każdy może wznieść się ku doskonałości Bożej, aby mroki ustały, bo mrok jest prześladowcą człowieka. Szukajcie prawdy, a Bóg pociągnie was do Siebie. Ale gdy was pociągnie, spotkacie własne mroki - czyli brak wiary, modlitwy, wszędzie panujący grzech, który jest mrokiem, jest ciemnością, jest brakiem wiary, jest śmiercią. Wy jesteście mrokiem, Ja światłem, i musicie spotkać swój mrok, aby w tym mroku wołać do Mnie. Dlaczego człowiek tego nie robi? Ludzie nie chcą szukać światłości, bo ciemność to oni, to jest ich bogactwo, to jest ich tożsamość. Człowiek jest bogaty w siebie, i nie chce siebie opuścić. Dlatego Chrystus powiedział: zaprzyj się samego siebie, zaprzyj się swojemu bogactwu, którym ty sam jesteś, porzuć to bogactwo i wejdź do królestwa; zaprzecz sobie, i wejdź do żyjących. Mk 10:29-30: "Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym."
Ps 37:7: "Upokórz się przed Panem i Jemu zaufaj! Nie oburzaj się na tego, komu się szczęści w drodze, na człowieka, co obmyśla zasadzki."
My przestaliśmy się bronić przed zakusami tego świata w ludzki własny sposób, staliśmy się całkowicie oddani Ojcu Niebieskiemu, Jemu ufamy i powierzyliśmy swoją naturę. A On całkowicie roztacza nad nami swoją opiekę, i w ten sposób jesteśmy dziećmi Bożymi, czujemy się bezpieczni, spokojni, ufni, beztroscy, i nie zabiegamy o to, żeby się bronić przed światem, bo Ojciec to czyni, a my jesteśmy w doskonałym pokoju Bożym. A owoce Ducha Świętego, one powinny się objawiać każdą chwilą naszego życia, one są potrzebne do każdego dobrego czynu, do każdego naszego tchnienia, do życia naszego codziennie, ujawniają się z każdym naszym oddechem, ujawniają się ze spokojem, z radością, ujawniają się w każdej chwili, i nie trzeba specjalnych warunków, aby owoce Ducha Świętego się w nas objawiały. A jesteśmy w miejscu, gdzie jesteśmy w stanie je doświadczać, pojmować i wyrażać, by nie skrzywdzić nikogo, kogo Bóg stawia przed nami, brakiem opanowania, łagodności, wierności, dobroci, uprzejmości, cierpliwości, pokoju, radości i miłości, bo krzywdzony jest człowiek, gdy nie jest tym obdarowywany. Przecież Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię, aby obdarować człowieka, nie zachował niczego dla Siebie, tylko wszystko dawał ludziom, ponieważ przyszedł obdarować człowieka Swoim żywotem, Ducha swojego dał. I kiedy stosujemy owoce Ducha Świętego poddajemy się opanowaniu w Imię Boga, łagodności, aby Boga wyrazić, wierności Bogu, Jego Słowu, Jego dziełu, Jego prawdziwej naturze, dobroci, którą On ma w Sobie, uprzejmości, którą On objawiał na Ziemi, cierpliwości jako czas poświęcony temu człowiekowi, gdzie to jest jego czas, on należy do niego, i Boży pokój, radość Boża i Boża miłość. Owoce Ducha Świętego one już dzisiaj mają pełnię możliwości wyrazu. Tylko czy chcecie, żeby one zajęły właściwe miejsce? Czy chcecie, aby one w was objawiały obecność Boga? Czy chcecie, aby wyrzuciły z was gorzki korzeń? I czy chcecie, aby zostały wyrwane z was obce sadzonki? Mt 6:31-33: "Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga; i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane."
Ap 2:5: "Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij! Jeśli zaś nie - przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca, jeśli się nie nawrócisz."
Nasze spotkania docierają coraz głębiej, do natury stałego naszego przebywania, ponieważ my zanurzamy się w naturę pięknej córki ziemskiej, i tam pozostajemy, ponieważ tam jest nasze miejsce bycia, życia, czucia, miłowania, kochania, i wszystkie przestrzenie tam prowadzą. Tamta przestrzeń jest naturalną naszą przestrzenią istnienia, tam odbywa się prawdziwa relacja owoców Ducha Świętego, darów Ducha Świętego, tam przebywania, i nie jest to jakiś stan, który jest stanem wyimaginowanym, ale z powodu posłuszeństwa, bo Synowie Boży przez wiarę są wcieleni, a przez posłuszeństwo są posłani i tam w głębinach przebywają. Dochodzimy do sytuacji bardzo głębokiego doświadczenia w pięknej córce ziemskiej, świadomości szlachetności Synów Bożych, którzy zstępując do głębin, są szlachetni, oddani Chrystusowi, i nie ulegają temu światu emocji, przestępstwa, podszycia i różnego rodzaju chytrości, bo są prostolinijni i to rozpoznają; nie są łasi na te sprawy. Emocje nie mogą nic im zrobić, bo Oni są umocnieni w Chrystusie Panu, są niedostrzegalni, niedosięgalni, otoczeni światłością Bożą, której ciemność nie ogarnia. I wtedy wydobywają piękną córkę ziemską z tego, w czym ona jest, nie jako osobną istotę, tylko jako siebie, bo oni i ona stali się jednością. Jesteśmy świadomi coraz głębiej naszego życia wewnętrznego, które zostało zwabione i zniszczone przez emocje, które nie są naturą właściwą życia pięknej córki ziemskiej, ale została ona zwabiona i przez nie usidlona, one panują nad nią pragnieniami. Ale gdy my przychodzimy, zmieniamy jej program źródłowy, czyli sięgamy do samego dna i wyłączamy ten wpływ w zanadrzu jej, stajemy mocno, tam gdzie bije źródło żywego Słowa Boga, a ono wytryskuje z głębin i ożywia ją. To są te strumienie wypływające z wnętrza człowieka, które dają człowiekowi nowy żywot - żywot człowieka światłości, czyli żywot anielski; otwierają nowe życie. Tam jest nasza tożsamość fizyczna, tam jest nasze doznawanie fizyczne, tam jest też nasza świadomość fizyczna. Tam Synowie Boży doświadczają Pełni, która przenika ich całkowicie, i wiedzą że są nieśmiertelni, pełni mocy, pełni potęgi i panowania, i to czynią - panują. Gdy docierają do głębi natury pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, czyli człowieka światłości, tam gdzie natura cielesna i duchowa są zjednoczone, tam gdzie Syn Boży staje pośrodku świata wewnętrznego, tam gdzie omfalos, czyli źródła centrum jej, czyli filar jej życia, on otwiera to źródło życia, i gdy jest otwarte, przenika wszystkie zmysły człowieka, które doświadczały smaku, rozumienia, doświadczały wszystkich stanów, także emocjonalnie. Tylko, że już nie są to emocje, tylko dotyka go najgłębsza miłość Boża. A gdy miłość Boża dotyka człowieka w tamtym miejscu, to ona nie przechodzi przez filtry wzroku, myśli, oceny, ona dociera bezpośrednio do punktu źródłowego, i człowiek tryska świadomością i poznaniem Nieba, ponieważ objawia się to, że dotarł do obrazu Boga, w którym on jest zapisany, a teraz objawiony. To jest tak głęboka tajemnica. 2 Kor 4:1-3: "Przeto oddani posługiwaniu zleconemu nam przez miłosierdzie, nie upadamy na duchu. Unikamy postępowania ukrywającego sprawy hańbiące, nie uciekamy się do żadnych podstępów ani nie fałszujemy słowa Bożego, lecz okazywaniem prawdy przedstawiamy siebie samych w obliczu Boga osądowi sumienia każdego człowieka. A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie,"
Ap 2:3: "Ty masz wytrwałość: i zniosłeś cierpienie dla imienia mego - niezmordowany."
Człowiek jest ukształtowany w dzieciństwie przez rodziców, przez emocje, które wpływają do wnętrza tego dziecka bezpośrednio, bez żadnego filtru. Dziecko kształtuje się wedle tych emocji, jako pewnego rodzaju natury, która w nim ma pierwszeństwo; ono nie może się w jakiś sposób skorygować, co do tych wszystkich rzeczy, tylko kształtuje się dokładnie wedle tych emocji. Kiedy jest dorosłe, one stają się pewnym prawem wiodącym, wedle którego człowiek poszukuje swojego szczęścia. Kiedy został zniekształcony np przez ojca alkoholika, to swoje szczęście szuka w potencjalnym alkoholiku, nie zdając sobie sprawy, że tego szuka. Człowiek poszukuje podobieństwa, i przez to podobieństwo, realizuje swoje szczęście - szczęście widzi w tym, co w dzieciństwie było jego trudem, trwogą, jego cierpieniem. Znajduje takiego partnera, a on właśnie ma ten problem, ponieważ ulega emocjom, które nim manipulują i popychają go do realizacji tego stanu, który traktuje jako szczęście; a dopiero później dostrzega sytuację bardzo trudną w swoim życiu. I gdy ucieknie z tego związku, ale nie kieruje się ku owocom Ducha Świętego, to będzie wybierał tak samo, nie zdając sobie sprawy, że w dalszym ciągu podlega tym manipulującym emocjom, które są jego potrzebą, która chce się realizować. Ale to jest brak mocy Bożej w człowieku, prawdziwych owoców Ducha Świętego, które gdy istnieją, wtedy Duch Święty, sam Bóg, eliminuje wszystkie podstawy zła i zasiewa Swoją moc, Swoją tajemnicę, i buduje prawdziwy fundament Boski. To jest wysiłek dla człowieka, ponieważ tam nie funkcjonuje logika, tam funkcjonuje pragnienie i szczęście, one są razem połączone. To szczęście nie jest szczęściem prawdziwym, ale szczęściem że realizuje się to co człowieka trapi, a kiedy znajdzie to co go trapi, to później nie wie gdzie przed tym uciec, a jedyna droga jest do Boga. Bóg owocami Ducha Świętego przenika i usuwa tamten problem, człowiek nie może logicznie sobie tego wyperswadować, w żaden sposób nie może tego usunąć, bo tego problemu nie widzi; tą mocą która to usunie, jest tylko Bóg, On nadrzędnie postrzega ten problem. Wszystkie sposoby, nad którymi sobie łamią głowę różni ludzie, czy to ezoteryka, czy to jakieś inne techniki czy religie, one tylko po prostu prowadzą ludzi ogródkami, ale nie prowadzą ku prawdziwemu wyjściu. Ale ci, którzy uwierzyli Chrystusowi, oni wychodzą z natury osaczenia przez ciało, które jednocześnie jest też przeznaczone do wolności; ale to nie ono daje nam wolność, ale my dajemy jemu wolność, a ostatecznie to ono także nas wyzwala i daje nam dalszą drogę, z nim razem kroczymy jako całość, jako człowiek, który na początku został stworzony przez Boga jako ten, który ma panować nad światem i wznosić wszelką materię ku doskonałości Bożej, wszelkie stworzenie. Rz 15:1-3: "A my, którzy jesteśmy mocni [w wierze], powinniśmy znosić słabości tych, którzy są słabi, a nie szukać tylko tego, co dla nas dogodne. Niech każdy z nas stara się o to, co dla bliźniego dogodne - dla jego dobra, dla zbudowania. Przecież i Chrystus nie szukał tego, co było dogodne dla Niego ale jak napisano: Urągania tych, którzy Tobie urągają, spadły na Mnie."
2Kor 3:3: "Powszechnie o was wiadomo, żeście listem Chrystusowym dzięki naszemu posługiwaniu, listem napisanym nie atramentem, lecz Duchem Boga żywego; nie na kamiennych tablicach, lecz na żywych tablicach serc."
Człowiek wolny jest jak wiatr Ducha Świętego, nie wiadomo skąd przybywa i dokąd zmierza, nie można go namierzyć, pojawia się znikąd, i znika niewiadomo gdzie. Ale Bóg wie skąd się pojawia i dokąd zmierza. Synowie Boży zstępują do głębin w światłości, prawdzie, miłości, posłani przez Boga, i spotykają opór pięknej córki ziemskiej, która jest pod wpływem demonicznych sił, które chcą osaczyć Synów Bożych, aby zwątpili w rzeczywistość Odkupienia, żeby ich zawrócić, żeby odciąć im skrzydła orle, i dać im bojaźliwe serce. Oni tam w głębinach, dotarli do rubieży, a w tej chwili muszą uwierzyć, nie tylko że zostali odkupieni, ale muszą stoczyć bitwę ze sobą, z tymi demonicznymi siłami, które przez emocjonalny stan, w którym jest piękna córka ziemska, chcą wpłynąć bezpośrednio na obecność Chrystusa, gdzie nie przechodzi to przez filtry, tylko przechodzi bezpośrednio do wewnętrznej natury, i jedyną obroną tam jest nasza wiara, to ona jest mocą Boskiej warowni, i Chrystus tam jest tą mocą, która strzeże naszej duszy. I w ten sposób te siły, które tam są, nie są w stanie przebrnąć tego wszystkiego, bo naszym obrońcą jest Chrystus Pan, jesteśmy uzbrojeni w zbroję Bożą. Tą zbroją Bożą są owoce Ducha Świętego, dary Ducha Świętego, Zbawienie, Odkupienie, Miłosierdzie Chrystusa, Sprawiedliwość, tajemnica głoszenia Dobrej Nowiny przez to, że to są stopy czyste, bo zstępujemy do głębin, a idziemy ze świętego miejsca, miejsca świętej doskonałej inkarnacji Bożej, czyli tam gdzie Chrystus Pan jest mocą miejsca naszego życia, i mamy miecz Ducha, czyli Słowo Boże, i pas Prawdy - to jest nasza Zbroja. Ona jest naturalną obroną Synów Bożych. Synowie Boży zaprowadzają tam pokój Boży a piękna córka ziemska odzyskuje pełen pokój przez naszą postawę, bo pokonując ten stan zakusów diabelskich, to jest walka o jej źródło, o źródło jej życia, gdzie nagle ogromny kamień odrzucony zostaje z tego źródła, bo źródło trysnęło potężną mocą i wybija, ona ożywa, a my jesteśmy przeniknięci chwałą i radością ogromnej potężnej mocy, ponieważ jej źródło jest też naszym źródłem, a nasza odwaga jest jej mocą wybijania źródła i staje się jej także radością. Ta radość, która w niej emanuje, ona przenika naszą naturę duchową i stajemy się istotami pełnej mocy duchowej. Tego brakuje chrześcijanom, z tego zostali ograbieni, to im zabroniono, i tego nie pozwolono, ale Bóg tego oczekuje, i do tego miejsca kieruje każdego człowieka, aby on znalazł to miejsce i wyzwolił tą, którą Bóg nazywa swoją Żoną. J 11:38-40: "A Jezus ponownie, okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień. Jezus rzekł: «Usuńcie kamień!» Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie». Jezus rzekł do niej: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?» Usunięto więc kamień."
Ap 3:8: "Znam twoje czyny. Oto postawiłem jako dar przed tobą drzwi otwarte, których nikt nie może zamknąć, bo ty chociaż moc masz znikomą, zachowałeś moje słowo i nie zaparłeś się mego imienia."
Dociekanie umysłem tajemnic wewnętrznego istnienia, dociekanie zrozumienia tych wszystkich spraw, które dzieją się we wnętrzu, dociekanie tajemnic pięknej córki ziemskiej, jej relacji z Synem Bożym - umysłem tam nigdy nie dotrzemy, i rozum za tym nie jest w stanie zdążać, ponieważ te rzeczy są zakryte, to jest tajemnica Chrystusowa. Jedność z piękną córką ziemską w głębinach, jest w tajemnicy, tam spotyka się tajemnica Syna i tajemnica pięknej córki ziemskiej, która w wyrażeniu jedności sprawuje tajemnicę żony, ponieważ jednym ciałem się stają. Każdy ma w sobie tą tajemnicę, która czeka na odkrycie, czyli każdy ma swoją komnatę małżeńską. Każdy kto doświadcza wewnętrznie doświadczenia duchowego, wchodzi do komnaty małżeńskiej, a wchodzą tylko ci, którzy są zjednoczeni - mąż i żona - zjednoczeni doświadczają wewnętrznego poznania w jedności Boga, gdzie zradza się nowa tajemnica - anielska natura. Dzisiaj już doświadczamy osobiście wewnętrznie komnaty małżeńskiej, gdzie w tajemnicy zjednoczenia Chrystus Pan przejawia się wewnątrz z piękną córką ziemską, ponieważ to jest ta jedność, i to jest ten początek - Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i niewiastę, jako jedność, i do królestwa niebieskiego może wejść wtedy, kiedy się stanie także jednością. Chrystus Pan przyszedł na Ziemię, i odkupił człowieka, aby człowiek stał się jednością z Nim, ale przez Niego, także z tą do której go posłał, aby powrócił do pełni człowieczeństwa, gdzie mężczyzna i niewiasta stają się jednym człowiekiem, prawdziwym człowiekiem - są aniołami, i umrzeć już nie mogą, bo są spadkobiercami Zmartwychwstania. Doświadczamy niezmiernie głębokiej mistycznej tajemnicy, która dla wielu ludzi nie przystaje w żaden sposób, nie może być zrozumiana, dlatego że słowa bez uczucia są nierozpoznawalne, nie dające się zrozumieć, nie mają podstawy swojej, i nie mają wyrazu prawdy. To uczucie dopiero nadaje słowom prawdziwy wyraz i one wyrażają swoją tajemnicę, ale tylko wtedy, kiedy są w uczuciu. Czyli poznajemy inną naturę swojej istoty - naturę prawdziwego człowieczeństwa, spotykamy naturę uczuciową, która istnieje i żyje w nas, jest i oczekuje na wydobycie. 2 Kor 4:10-11: "Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym ciele. Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym śmiertelnym ciele."
1J 4:1: "Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie."
Musimy kierować się do tego, co nam daje życie. Grzech nie daje życia, i kierując się do grzechu, ludzie tracą życie. Kierując się do Boga, zyskują życie. Owoce Ducha Świętego są tak naprawdę otwartą w tej chwili coraz głębiej, naszą naturą prawdziwego istnienia. Ale nie mogą być przez siebie wytworzonymi, stworzonymi przez własny umysł stanami, które dobrze się sprzedają lub są pewnym stanem osobniczym. Nie może tak być! Owoce Ducha Świętego pochodzą od Ducha Świętego, nie są naszą naturą, tylko są naturą Ducha Świętego. Tak samo jak grzech - nie jest naszą naturą, tylko naturą szatana, który przez emocje miota człowiekiem, bo wie, że to jest jego najsłabsze ogniwo, i bardzo łatwo się w ten sposób do człowieka dostać i nim manipulować. Ci, którzy szukają grzechu, szukają natury szatana, bo grzech nie jest naszą naturą, to jest to, czym człowiek został skażony. Musimy szukać natury Boskiej, bo ona jest życiem. Kiedy oddajemy się Duchowi Świętemu to Duch Święty, Bóg Ojciec, Chrystus Pan w nas działa, i odchodzi od nas nasza kontrola, a jesteśmy nieustannie posłuszni nadrzędnej kontroli, i ona kształtuje nasz wyższy poziom. Ale jeśli człowiek zajmuje się samodzielnie owocami Ducha Świętego, czyli tam w swojej naturze gdzieś je produkuje, to tylko tuninguje emocje, czyli przerabia emocje, w jakiś sposób podkręca je, zmienia ich wygląd zewnętrzny, żeby były bardziej podobne do owoców Ducha Świętego. Ale nimi nie są! I wtedy werset - wyczekujecie światła, lecz On je zamieni w ciemność, rozprzestrzeni mroki - wtedy ten werset, on rzeczywiście zaczyna się realizować, ponieważ owoce Ducha Świętego nie stają w obronie człowieka, ponieważ on ich po prostu nie ma, jest tam tylko własna manufaktura. Owoce Ducha Świętego nie są tym co czynimy, co tworzymy, tylko wynikają z posłuszeństwa Chrystusowi, który daje nam Ducha Świętego, a Duch Święty ma naturę w sobie owoców Ducha Świętego. I kiedy nas przenika, to nasza natura duchowa kształtuje się na wzór owoców Ducha Świętego, i wyraża z siebie najdoskonalszą naturę, która wyraża się w owocach Ducha Świętego, nie tylko w sensie wyrażonym na zewnątrz, ale też przynosi ogromne wewnętrzne światło. Owoce Ducha Świętego one wydobywają w nas tą doskonałą naturę wszystkiego, nie tylko danej rzeczy, ale wszystkiego, nie tylko to z czym to kojarzymy, bo odczuwaliśmy w tamtym miejscu, ale we wszystkim Duch Święty wydobywa tą doskonałą naturę. Ps 1:3: "Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, które wydaje owoc w swoim czasie, a liście jego nie więdną: co uczyni, pomyślnie wypada."Ps 92:14: "Zasadzeni w domu Pańskim rozkwitną na dziedzińcach naszego Boga."
Iz 43:8: "Wyprowadź lud ślepy, choć mający oczy, i głuchy, choć obdarzony uszami."
Św. Paweł przedstawia że Żydzi są gałązkami szlachetnymi z drzewa oliwnego, ale odpadły, odeszły. Jednak w dalszym ciągu nimi są, wystarczy je tylko dołożyć do drzewa i zaraz staną się szlachetne - będąc wierzącymi - będą pobierały już soki. My natomiast, ludzie którzy byli poganami, z dziczki oliwnej, my zostaliśmy wszczepieni w to szlachetne drzewo, i Bóg mówi: zobaczcie jaką miłością was otaczam, tak ogromną, miłość Moja w was jest tak wielka, że mimo że jesteście dziczkami, jesteście w drzewie szlachetnym, mimo że jesteście dziczkami, czerpiecie, pobieracie soki z drzewa oliwnego, i mimo że jesteście dziczkami, w tej chwili w drzewie szlachetnym, powierzyłem wam ratunek dla Izraela, w taki sposób, że musicie bronić się bardzo mocno przed odpadnięciem, a jednocześnie w tym czasie nieść też brzemiona tamtego narodu; pokładam na was brzemię narodu Mojego, który odpadł. Tak wielką miłością was otoczyłem, tak wielką miłość wam dałem, abyście mimo że jesteście dziczkami, abyście wytrwali w tym drzewie szlachetnym, a jednocześnie walcząc o swoje przetrwanie, walczyli też o przywrócenie tamtych. Podwójną pracę wykonują, a radują się. Jakżeż wielka to jest miłość Jego do nas, że możemy uczestniczyć w tej Jego wielkiej Miłości dzieła dla tych, którzy odpadli, a jednak nie chce ich utracić - ci którzy się Jemu sprzeciwili, a jednak im wybaczył, ci którzy są wrogami, a jednocześnie miłosierdzia dostąpili. Za 8:12: "Teraz zasiewy jego będą rosły w spokoju, winnice okryją się owocami, ziemia wyda plony, niebiosa dostarczą rosy. Daję to wszystko jako dziedzictwo Reszcie tego ludu."
Iz 43:9: "Niech wszystkie ludy zbiorą się razem i niech się zgromadzą narody! Który z nich może to ogłosić i oznajmić nam minione rzeczy? Niech pozostawią swych świadków na usprawiedliwienie, aby ich słuchano i przytaknięto: To prawda!"
W głębinach macie więcej pracy, w przestrzeni nie rozumu, ale uczuć, i mocą miłości Bożej to wyrażacie. Czyli uczucie w was góruje nad waszym rozumieniem, i w ten sposób jesteście w stanie pokonać emocje. Bo kiedy jesteście rozumowi, emocjom to odpowiada, bo są w stanie was przekonać, że są dobrymi, i że mogą wam pomóc w jakiś tam sprawach. Ale jeśli chodzi o uczucie, to tam nie ma rozumienia, tam jest tak jak jest - Bóg jest taki jaki jest, nie jest inny, i w głębinach jest tak jak jest. Dlatego szatan nie chce, abyśmy stanęli w głębinach, bo tam jest tak jak jest, a nie tak jak on sobie wymyślił. Tam spotykamy rzeczywistość swoją - uczucie jest uczuciem, emocje są emocjami, i gdy żyjemy uczuciem, emocje ustępują. Przez uczucie jednoczymy się z wypełnianiem woli Bożej; emocje wypełniają wolę rozumu, nad którym panuje przez emocje szatan. Szatan chce przez oko do nas przemówić, i przez rozsądek ludzki, ale my temu się nie poddajemy, ponieważ jeśli będziemy chcieli zrozumieć, że już gdzieś jesteśmy, i coś już mamy - to szatan znalazł nowy sposób podbijania człowieka. A w głębinach działa prawda, on tego nienawidzi, bo w prawdzie nie może się odnaleźć, bo on jest kłamcą i ojcem kłamstwa, a tam gdzie prawda, kłamstwo się zaraz obnaża, nie może się przebrać. Tam gdzie Synowie Boży się objawiają w pełni, jest prawda i on jest obnażony, rozpoznawalny. My nie szukamy już w tym momencie głębin, bo jesteśmy w nich, jesteśmy tam posłani, i jesteśmy w nich przez uczucie głębokie, zanurzamy się w nich. A rozpoznaniem tych głębin, jest właśnie trwanie w uczuciu Bożym, miłości, przypomnieniu sobie prawdziwej Bożej godności, swojego pochodzenia, i tajemnicy, którą Bóg nam objawia jawnie. Wykonujemy pracę tam, gdzie zostaliśmy posłani, a jesteśmy tam posłani, bo uwierzyliśmy Chrystusowi, że jesteśmy bez grzechu, jesteśmy świętymi. Jesteśmy uzbrojeni w zbroję Bożą i tam w głębinach wykonujemy to dzieło, wydobywając piękną córkę ziemską z udręczenia, która jest naszym stanem duchowego objawienia się na planie ziemskim, cielesnym, abyśmy my objawili tą tajemnicę i całej Ziemi, aby ona zaczęła doznawać chwały niebieskiej, tej która dla niej jest przeznaczona od wieków, bo jest początkiem, na który oczekują ci, którzy już zapomnieli czym jest prawda. Oz 2:21-22: "I poślubię cię sobie [znowu] na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana."


Link do nagrań wykładów: Łężyce 7-10.12.2023r.
Link do wideo na YouTube: Łężyce 7-10.12.2023r.

"Oddajcie chwałę Panu, Bogu waszemu, zanim ciemności nastaną" Jr 13.16

Jezus Chrystus odkupił całą Ziemię, ale większość ludzi zakopała ten talent i się w ogóle tym nie interesuje, jako by to była nieprawda, w ogóle się tym nie zajmują. Ale oni też są tymi, którzy są odkupieni przez Chrystusa: Odkupiłem was, i przez to jesteście Synami Bożymi. Ale wam ciała się spodobały, i żyjecie w tych ciałach, zmysłowością się karmicie, a nie czynicie tego dzieła, które wam nakazałem. Można tu powiedzieć Ewangelię o talentach - talentami jest Odkupienie, ci którzy uwierzyli w Odkupienie, stają się świętymi i niewinnymi, oni powielają świętość i niewinność, powielają chwałę Bożą wszem i wobec. Człowiek powinien zaufać Bogu, a zobaczyłby że otwiera się w nim to, co jest doskonałe, a odpada to, co go ograniczało. Dzisiejsze nasze spotkanie ukazuje jedną rzecz - najlepiej jest uwierzyć, najlepiej i najprościej i najmniej inwazyjnie i trudno - jest uwierzyć, pozwolić się Bogu prowadzić, a zawsze pójdziemy tam, gdzie jest potrzeba. Gdy świadomość nasza podejmuje decyzję Bożą, to my którzy jesteśmy wewnętrzną istotą w tym ciele, zaczynamy przyjmować z całej siły Boską tajemnicę i przez posłuszeństwo istniejemy w jedności z Ojcem Świateł, czyli z Bogiem Ojcem, Duchem Świętym, Chrystusem Panem, i Świętą Marią Matką Bożą - Rodzicielką potomstwa, która jest tą, która zstępuje do głębin, aby jej potomstwo zmiażdżyło głowę szatanowi. Ale ludzie nie chcą tej decyzji podjąć. Wolą zginąć razem ze swoim majątkiem. I ile potrzeba jeszcze doświadczenia wewnętrznego cierpienia, wewnętrznej gehenny, którą ludzie doświadczają, aby zacząć się ratować. A ten ratunek polega na tym, aby wybrać to, co już jest dane - w darze i łasce, aby przyjąć, i być posłusznym Chrystusowi, żeby zaufać Chrystusowi, przyjąć Chrystusa, bo Chrystus jest prawdziwą mocą naszej wewnętrznej natury Boskiej. My jesteśmy dwojgiem istot - jesteśmy jednocześnie istotą duchową i istotą cielesną. Istota cielesna podlega przemianie mocą duchowej natury. Dlatego duchowa natura jest tak niezmiernie ważna. Chrystus Pan ją objawił, dał nam ją, abyśmy mogli dokonać dzieła tego, które On dokonał dla ludzkości, abyśmy my mogli to dokonać dla tej natury w głębinach, abyśmy mogli wydobyć piękną córkę ziemską, którą Bóg nazywa żoną swoją, a to jest duch Boży, o którego Bóg jest niezmiernie zazdrosny; i odzyskuje go, bo to jest ten czas, kiedy moc Ducha Bożego zaczyna płynąć do jej wnętrza, i rozbudza ją wewnętrznie. I jeśli ktoś się temu przeciwstawia, to jest synem buntu i Bóg go karze. Bo dał Swoją moc, Swoje życie, Syna Swojego dał, aby powstali Synowie Boży. Jako istoty Boskie, pochodzimy z centrum wszechświata, czyli z miejsca pochodzenia Boga, gdzie Bóg jest niezmienną naturą światłości, i kiedy wszystko przeminie, światłość będzie istniała w dalszym ciągu, ona nie przestanie istnieć; jak to Bóg powiedział: gdy Niebo przeminie, i Ziemia przeminie, Ja nie przeminę, Ja będę w dalszym ciągu trwał, i nie przeminą także ci, którzy będą ze Mną; a jednocześnie przeminą wszyscy ci, którzy nie są ze Mną. Mt 25:23-25: "Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: "Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!""
Jr 13:15: "Słuchajcie i uważajcie bacznie, nie unoście się pychą, bo Pan przemówił."
Otwierają się wrota Niebios, otwierają się przemiany, zmienia się konfiguracja wewnętrzna człowieka, i zaczyna człowiek obcować ze światem niebieskim, i zaczyna go doświadczać i pojmować. Ci, którzy nie są Boskiej natury, będą odczuwali to jako rozdarcie i próba nie do wytrzymania, bo będzie się rozpadał ich świat stary, który rozpaść się musi. Ale oni tym światem nie są, tylko się od niego uzależnili, i gdy rozpada się świat, od którego się uzależnili, oni też się z nim rozpadają. Ale jeśli zjednoczą się z nowym światem, uwierzą Bogu, to będą już żyli nowym światem, który jeszcze nie przyszedł, ale już jest w progu, przez wiarę. I gdy stary świat się rozpadnie, oni tego nie poczują, ponieważ łagodnie przejdą do natury Boskiej, a ciała ich - one też będą pod wpływem mocy Boskiej. I to się zaczyna wszystko otwierać, ale nie w taki sposób, że ludzie będą mieli to tam gdzie są, tylko będą tam, gdzie to jest. Jesteśmy świadomi tej tajemnicy, która otworzyła się dla nas, i dla wszystkich ludzi. I ludzie muszą porzucić znój walki z entropią, i poddać się entropii Boskiej, czyli zabrania do początku. Bo jeśli ludzie chcą utrzymać swój stary stan, który nie jest naturą wszechświata, jest tylko pewnego rodzaju wybrykiem, wynikającym z tego, że człowiek sobie to wymyślił, to entropia pomoże im się tego pozbyć, bo entropia to jest taki stan, że wszystko zdąża do porządku Bożego i do początku swojego istnienia. Entropia z punktu widzenia ludzkiego - jest niszczeniem; ale z punktu widzenia Boskiego - jest powrotem do pierwszej zasady, jest porządkiem, gdzie wszystko wraca do pierwotnej natury. Więc my poddając się entropii Bożej, powracamy do pierwszego porządku, stajemy się wewnętrzną istotą Boską, i zaczynamy coraz bardziej stawać się istotami świadomymi wewnętrznego światła, bo jesteśmy tymi istotami. Mt 25:20-21: "Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: "Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem". Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!""
Jr 13:16: "Oddajcie chwałę Panu, Bogu waszemu, zanim ciemności nastaną i zanim potykać się będą wasze nogi w mrocznych górach. Wyczekujecie światła, lecz On je zamieni w ciemności, rozprzestrzeni mroki."
Człowiek, gdy nie docierają do niego uczucia, nie może danej rzeczy pojąć, bo nie wystarczy o niej usłyszeć, trzeba ją jeszcze pojąć, a jeśli jej pojąć nie może, to nie ma też relacji, bo relacja następuje przez uczucia lub przez emocje. Człowiek jest skłonny podlegać emocjom, ale uczuciom już nie, one odbijają się od niego jak groch od ściany. Człowiek stał się istotą emocjonalną. Ale może dokonać wyboru, że będzie istotą uczuciową. Dla niektórych ludzi uczucia i emocje to jest to samo. Ale nie jest to to samo. Emocje pochodzą z ciemności, uczucia od Boga. Nasze ciało jest przeznaczone do Zbawienia, ale nie zły duch, tylko ciało. A ciało jest takim stanem, które może przejawiać uczucia i emocje; może być pod wpływem kierowania uczuciami i może być kierowane emocjami. Od natury człowieka zależy, od świadomości jego, co ciało będzie przejawiało. Piękna córka ziemska to jest stan psychiczny, emocjonalny i duchowy człowieka, który nieustannie boryka się ze swoimi kłopotami, depresjami i różnymi pomysłami na temat siebie, bo nieustannie chce wszystko czynić wedle własnych zasad. Wiele chorób u ludzi, czy to depresji, czy to stanów rozdarcia, czy rozbicia, jest wynikiem tego, że człowiek ma jakąś obsesję na temat własnego istnienia, własnego wyobrażenia, własnych celów, które tak naprawdę go wyniszczają, i niszczą jego więź z Bogiem. W tej chwili piętnowanie, które się pojawiło na Ziemi, zwiększa ten proces, który w tej chwili następuje u wszystkich ludzi. A ludzie szukają innego wyjścia niż najprostszego. Są istotami duchowymi, które nie zależą od pieniędzy, nie zależą od umiejętności, nie zależą od zdolności, ale zależą od wiary i nadziei, ponieważ prawdziwą ich naturą istnienia jest sam Bóg. Jesteśmy teraz w sytuacji, o której wiemy, że na nią nie mamy żadnego wpływu, i nie możemy nic zrobić. A Bóg jednak ma na to wpływ - nie taki, że tą sytuację zatrzyma, ale naszą świadomość przeniesie do naszego prawdziwego ciała duchowego, gdzie zachowamy swoją świadomość i zachowamy swoje życie, świadomość Syna Bożego, świadomość istoty Boskiej duchowej, a wtedy my którzy uwierzyliśmy i zaufaliśmy Bogu, jesteśmy istotami, które wyszły poza wpływ przemian tych ziemskich, które muszą nastąpić, nie podlegamy temu. Kiedy trwamy w Bogu, to mimo że świat przechodzi piętnowanie, my nie odczuwamy tego piętnowania, ale wręcz odwrotnie - odczuwamy jeszcze większą potężną światłość Bożą, która się w nas objawia, coraz większą, ponieważ jesteśmy tam dlatego, że wybraliśmy Boga, zanim zaczął się palić grunt pod nogami. Wybraliśmy Go z miłości, wybraliśmy Go dlatego, że jest naszym Ojcem, dlatego że wiemy, że jesteśmy Jego dziećmi, czyli istotą światłości, że nie jesteśmy tym ciałem, ale ciało ostatecznie jest naszym bratem, z którym jesteśmy ściśle związani, a jesteśmy przeznaczeni do ciała chwalebnego. Flp 3:20-21: "Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować."
Jr 13:18: "Powiedz do króla i królowej: Usiądźcie zupełnie nisko, albowiem spadła z waszych głów korona chwały."
Ziemia, i cały układ słoneczny, przeszedł przez dysk akrecyjny; był najpierw na górze dysku akrecyjnego, a teraz przeszedł przez równik galaktyczny, i w tej chwili jest pod spodem, i zmieniło się oddziaływanie, ponieważ na górze jest inny znak magnetyczny, i na dole jest inny znak magnetyczny - przeciwny. Na górze dominował znak magnetyczny, ten który wzmacniał ciemność, rozum, umysł, wzmacniał osobowość zewnętrzną, wzmacniał wszystko to, co osaczało naturę człowieka. W tej chwili jesteśmy już w innej sile oddziaływania, to oddziaływanie nie jest już na zewnątrz, tylko jest do wewnątrz, czyli nie jest wzmacniana zewnętrzna powłoka, ale wewnętrzna natura, która była uśpiona przez ten czas, a ożywiana przez świadomy wybór wiary, gdy łączyliśmy się świadomością z Ojcem Świateł, czyli z Bogiem, który utrzymywał nasz stan przez wiarę, a nasz wysiłek dawał nam umocnienie, i powodował, że siły ciemności nie mogły nas dopaść, ponieważ Bóg sam otaczał nas światłością, a to wynikało z naszego wyboru. W tej chwili wewnętrzna natura pięknej córki ziemskiej, czyli siła duchowa, która jest naturalnie w niej istniejąca, ona siłą rzeczy, przez rzeczywistość ogólną, stan pola energetycznego, pewnego magnetyzmu, siłą która wpływa bardzo wyraźnie na świadomość człowieka i na naturę jego wewnętrzną, wpływa na przebudzenie pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała. I w tej chwili nasza świadomość, automatycznie przenosi się do tego, co jest przebudzone. Przedtem dominował świat ciemności, a w tej chwili przebudzany jest stan światłości, wewnętrzny pięknej córki ziemskiej, i tam się przenosi świadomość, ponieważ ona jest związana z naturą, która w tej chwili doprowadza do tej prawdy oczywistej, wynikającej z ruchu wszechświata. I w tej chwili kiedy bóstwo na sposób ciała, piękna córka ziemska jest przebudzana, świadomość człowieka jest skierowana do niej, i w niej istnieje, i w niej partycypuje czyli doświadcza wszystkiego czym ona jest. Świadomość spotyka tam stan nas samych, a właściwie tej natury, za którą jesteśmy odpowiedzialni, z którą jesteśmy związani tak ściśle, że jest częścią naszego układu nerwowego, częścią naszej psychiki, częścią naszego życia, właściwie naszą psychiką i naszym życiem. Człowiek, będąc tam przebudzony, zaczyna odczuwać sytuację bardzo niekomfortową, bardzo złą, bo świadomość zaczyna odczuwać poprzednią naturę ich osobowości, którą już nie są, ale jeszcze chcą być; ona dominowała, i zdominowała naturę swojej obecności tak dalece, że zaczęła wdzierać się w naturę pięknej córki ziemskiej, i zaczęła ją wykorzystywać do własnych celów logicznych, zmysłowych, umysłowych, rozumowych. W tej chwili człowiek musi być w tym stanie, ponieważ nie może tego zmienić; ta zmiana jest poza jego możliwościami rozumowymi. Przebudzony jest w sytuacji, gdzie napierają na niego wszystkie jego ciemne sprawy, napiera na niego jego stara osobowość, którą on zaczyna odczuwać jako strasznego wroga, i nie wie co się dzieje, nie ma już siły, nie daje rady, i nie jest w stanie tego przerwać, a ta sytuacja się pogłębia, coraz bardziej i coraz mocniej odczuwa swoją rzeczywistość, która jest piękną córką ziemską, i która jest w opłakanym stanie z jego poręki, z jego postępowania i lekceważenia sobie słów Bożych. I zaczynamy uświadamiać sobie, że człowiek postępuje jak piękna córka ziemska, która jest bezwolna i nie może temu się sprzeciwić, nie jest w stanie stawić oporu, tylko być poddana i ufać wszystkiemu, chyba że przyjdzie ten, który ją weźmie we władzę i przywróci jej zagubioną część swojego istnienia, czyli Boską naturę, która daje jej porządek wewnętrznego istnienia. Czyli człowiek postępuje w taki sposób, że nie działa w swojej naturze, w obronie swojej natury, bo piękna córka ziemska też tak nie działa, bo ona nie może samodzielnie działać, i dlatego wykorzystali to upadli aniołowie, ponieważ byli jej tą częścią zawiadującą, i wykorzystali to do tego, żeby ją wykorzystać. A dzisiaj tą naturą są Synowie Boży, którzy przychodzą ją wprowadzić do doskonałości Bożej, są jej częścią tą zawiadującą, tą częścią utraconą. Naszą głową jest Chrystus, i my - Synowie Boży, jesteśmy dla niej jej naturą, tą naturą jej pamięci, wykonawczą, aby władza jej doprowadziła do właściwego stanu czyli porządku świata, aby powrócił do pierwotnej miłości i podjął pierwsze czyny człowiek, a pierwsze czyny to jest: idź, rozradzaj się i rozmnażaj, czyń sobie Ziemię poddaną, panuj nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi, i to jest także, aby materia także oglądała chwałę Tego, który ją stworzył. Rz 7:24-25: "Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu."
Jr 9:1: "Któż da mi schronisko dla podróżnych na pustyni, bym mógł opuścić swój naród i oddalić się od niego? Wszyscy oni są bowiem cudzołożnikami, gromadą buntowników."
Im bardziej jesteście naturą prawdy, im bardziej jesteście naturą miłości, im bardziej jesteście naturą oddania Bogu, i jesteście posłuszni Bogu, to wasze posłuszeństwo Bogu, staje się niezmiennie naturalnym stanem waszego codziennego istnienia, codziennego życia, gdzie waszą głową jest Chrystus, a jednocześnie głową Chrystusa jest Bóg; i to dla nas jest całkowicie naturalny codzienny stan, tak żyjemy, tak rozumiemy, tak pojmujemy, w Nim wszystko czynimy, doświadczamy Jego obecności, Jego Ducha, który przenika nas prawdą, zrozumieniem, bo to jest prawdziwy stan pierwszy. Pierwsze czyny podejmij! Pamiętaj skąd spadłeś! Powróć od twej pierwotnej miłości! Stworzyłem ciebie, abyś zstąpił do głębin w mocy Mojej, i tam moc Moją objawił, którą już przed tobą objawiłem, zwiastowałem, że daję wolność duchom nieposłusznym za dni Noego, a ty tam idziesz i czynisz to wszystko jawnym. Czyli pierwotną miłością żyjemy, a to jest stan, który możecie odczuwać jako stan nienaturalny, a jest całkowicie naturalny; czyli pamiętacie go jako całkowicie naturalny, ale wasze ciało uznaje, że on jest nienaturalny. To jest stan podobny do stanu dziecka, które jest całkowicie ufne, całkowicie oddane, całkowicie posłuszne, a mama i tata jest wszystkim, i ono nie potrzebuje niczego innego. I to nie jest stan takiej normalnej komunikacji, jesteśmy w stanie specyficznej łączności duchowej, który staje się permanentny i naturalny, omija całkowicie rozum, i bezpośrednio płynie ze stanu duchowego, prosto do wewnętrznego duchowego, pięknej córki ziemskiej, co powoduje tą sytuację, że moc duchowa przenikając do wnętrza, powoduje wypełnienie ciszą i światłością Bożą natury podświadomej, która staje się pod władzą Bożą i wyraża Boską opiekę, Boską naturę, ponieważ ona jest stworzona jako wyraziciel natury, tej która nad nią włada. To jest światło uczuciowe, które budzi wewnętrzną naturę, a tamten stan stary jest odrzucony, odsunięty. Więc jeśli oddajemy się Chrystusowi Panu, to jest to taki stan nadłączności. Bo stan łączności ludzkiej, to jest taka sytuacja, że on wie co myśli, bo to są jego myśli. Ale stan nadłączności, to jest stan, gdzie ta łączność omija ludzkiego ducha, ta łączność jest łącznością serca, nie głowy, omija procedury i hierarchię ustanowioną przez człowieka, przez ludzi na Ziemi, i trafia bezpośrednio z serca człowieka do Boga. To miejsce, to jest izdebka, to jest łączność nieustanna, połączenie między sercem człowieka a Bogiem, czyli specjalna łączność osobista w izdebce. To jest mój naturalny stan, w którym jestem nieustannie, dający uczucie specyficznej wolności i specyficznej obecności, obecności Ducha Bożego. Bo gdy Bóg z nami istnieje, to odczuwamy ten stan jako specyficzną obecność, nie odczuwaną przez ciało, tylko obecność odczuwaną w izdebce; stan takiej nadłączności, gdzie jest to obecność Boga, która przenika nasze zmysły, dając nam dosłownie stan odczuwania dziecka. Syr 17:6-8: "Dał im wolną wolę, język i oczy, uszy i serce zdolne do myślenia. Napełnił ich wiedzą i rozumem, o złu i dobru ich pouczył. Położył oko swoje w ich sercu, aby im pokazać wielkość swoich dzieł."
Jr 12:14: "To mówi Pan przeciw wszystkim moim złym sąsiadom, którzy naruszyli dziedzictwo, jakie dałem swemu narodowi, Izraelowi: Oto ich wyrwę z ich ziemi, lecz i dom judzki wyrwę spośród nich."
Ludzie nie chcą stracić swojej tożsamości, bo dla nich jest więcej niż Bóg, a właściwie ich tożsamość jest bogiem, jej to służą, i jej to się oddają. A później widzą jak ten bóg ich niszczy, wyzyskuje, rzuca na ziemię. Ale przecież mają prawdziwego Boga. Tylko, że nie chą stracić swojego istnienia, które tak naprawdę nie jest ich istnieniem, tylko to oni stali się w jego władzy, a on wykorzystuje ich świadomość, on wykorzystuje ich zdolność świadomości do tego, że mogą przekształcać wszystko i tworzyć. Bóg mówi: dałem ci Swoje życie, a ty to życie Moje sprzeniewierzasz, i namawiasz innych, aby Mnie zniszczyli, bo wykorzystywałeś Moją siłę, Moją moc i zbudowałeś sobie armię, która teraz będzie Mnie zwalczać; to jak Ja mam być dobry dla ciebie? My, właśnie w tym momencie jesteśmy, aby podjąć pierwsze czyny, ponieważ Rodzicielka dlatego nas zradza, abyśmy pierwsze czyny podjęli, i zmiażdżyli głowę temu, który jest samochwałą, i sam siebie uznaje za doskonałego, i sam uważa, że to on powinien być w komnacie obrad i z Bogiem rządzić. A Bóg go strącił, ale on mówi: to sam sobie wezmę, a ludzie będą mi oddawali pokłon, sam sobie wyznawców utworzę, Bóg nie chciał mi dać, to ja sam sobie ich utworzę. Jesteśmy w tym świecie, gdzie to się dzieje, i dlatego upada ten świat, i ten kościół upada, który chciał sobie sam wyznawców wytwarzać. Ja tylko ukazuję to, co Bóg czyni, Bóg objawia to, co się w tej chwili dzieje, że: nie zniszczę, dopóki nie upomnę; upomniałem, ale nikt się tym nie przejął, więc teraz sięgam po to co powiedziałem - niszczę to, ponieważ do zniszczenia jest przeznaczone, kamień na kamieniu nie pozostanie. Iz 30:28: "Tchnienie Jego jak potok wezbrany, którego nurt dosięga szyi. Przybywa przesiać narody sitem zniszczenia i włożyć między szczęki ludów wędzidło zwodnicze."
Jr 12:15: "Lecz gdy ich już wyrwę, ogarnie Mnie znów litość nad nimi i przyprowadzę każdego z nich do jego dziedzictwa i każdego z nich do jego kraju."
Nasze wykłady, to co Duch Święty przedstawia, one są wyrażane przez moc uczucia. To uczucie jest mocą niesienia tej tajemnicy. Słowa, które wypływają, one nie mają emocji, ale mają potęgę uczucia, i dlatego dla ducha, dla ciała, dla rozumu, są jakimiś informacjami; nie mogą tego dotknąć, nie mogą tego poczuć, ponieważ te słowa nie mają wagi. Ale one mają wagę, tylko nie w tym świecie, dlatego Jezus Chrystus mówi: niech nie wie lewica, co czyni prawica. One są wyrażone, te słowa, jako pewien element istnienia, ukazujący że istnieje słowo, ale nie ujawnia pełnej mocy tego słowa, bo to słowo pełną swoją moc ma w naturze nadziei i uczucia. Kiedy wznosimy się ku doskonałości Bożej, wznosimy się ku prawdzie Bożej, i nadzieja nas wznosi, to tam docieramy do tego stanu uczucia, i ono gwałtownie w nas eksploduje, ujawniając tą tajemnicę. Przechodzimy w tej chwili do innego pojmowania. Nasze spotkania nie są tylko słowami, one są mocą, która działa i nas przemienia. To Duch Boży do nas przemawia. On dokładnie wie czego potrzebujecie, i wie jaka jest wasza potrzeba, tam gdzieś w głębinach, i te słowa zawsze docierają do was w taki sposób, jak tego ci wszyscy potrzebują, jak wasza natura to wzywa i tego chce. Inaczej to się nie dzieje. Sprawy, o których jest mowa wychodzą poza zrozumienie ludzkie. Bóg przeprowadził mnie przez te wszystkie aspekty, aż doprowadził mnie do samego źródła swojej tajemnicy, i w tym źródle tajemnicy to objawia; powiedział w owym czasie: w tej chwili na Ziemię przychodzą ogromne zmiany i ludzie po prostu będą ginąć razem z tymi zmianami, i nie ma innego ratunku, jak tylko żebyś ty to ukazał tym ludziom, i ci wszyscy którzy będą słuchali tej prawdy, aby poszli drogą wewnętrznego człowieka, nie drogą ezoteryki, nie drogą jakiś przemian długotrwałych, czy rozumienia, i chęci tego pojęcia; ale przez posłuszeństwo, przez stawanie się duchową istotą. Nie będziesz podlegał zmianom tego świata, ale będziesz od nich odległy, a duchowa twoja istota nie będzie podlegała tym przemianom, ale Moim przemianom, gdzie będę cię ochraniał przed tymi wszystkimi sytuacjami, świat będzie się zmieniał, a ty nie będziesz tym zmianom podlegał, będziesz prosto szedł ku celowi, który ci wyznaczam, czyli światłości, bo tylko człowiek światłości może przetrwać, wszystko inne musi ulec zagładzie, a tylko człowiek światłości może przetrwać, bo taki jest sens człowieka, to jest dla człowieka, wszystko inne co nie jest człowiekiem, musi przestać istnieć, a to jest droga jedynie prawdziwa, bo to jest człowiek, to jest prawdziwy człowiek. I dlatego musisz pójść za tym co ci powiem - cała prawda jest w tobie, ona musi z ciebie się wydostać i ujrzeć światło. I cała ta prawda zaczęła wypływać ze mnie. I w owym czasie zacząłem uświadamiać sobie, że Ewangelia mówi całkowitą prawdę, wszystko doskonale, wszystko co jest tam napisane, nie trzeba to w żaden sposób interpretować, tylko zrozumieć, przyjąć to bezpośrednio do wewnętrznego człowieka. I ona do mnie mówiła, ja jej nie czytałem, tylko skupiałem się na słowie, a ona do mnie przemawiała. Czytałem tą duchową naturę tych zdań, i rozumiałem przez duchowe objawienie tajemnicy, które w nim było i jest, i to zdanie już było dla mnie jasne, nie starałem się tego zdania zrozumieć w sposób ludzki, ale pojmowałem je od razu tam gdzieś wewnątrz. To co Duch Święty mi ukazuje, nie dzieje się inaczej, jak tylko obraz otwarty przez Boga, który ujawnia mi tą tajemnicę. To co mówię w tej chwili, nie powstaje w ogóle w mojej głowie. Ja doświadczam uczuciowo obecności Bożej, wiem o czym jest ten stan, i jest ten stan radosny, prawdziwy, doświadczam tej obecności, i dowiaduję się o tym, czym to jest, i to wypowiadam. Gdy to wypowiadam, dopiero dowiaduję się czym jest ten stan objawiony, i on jest dokładnie tym samym, co czuję. Więc nie powstają zdania w mojej głowie, ale ja czuję, że one powstają we mnie, tylko że nie powstają z mojej poręki, z powodu tego, że ja tego potrzebuję. One powstają dlatego, że Ojciec objawia mi je we mnie, a ja będąc spójnym w Nim, ujawniam, objawiam te słowa, uczucie wyrażone także słowem. Gdy mówię to słowo, ono płynie, ale dopiero uczucie, prawdziwe uczucie dopiero dociera do głębi. Iz 6:8-10: "I usłyszałem głos Pana mówiącego: «Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?» Odpowiedziałem: «Oto ja, poślij mnie!» I rzekł [mi]: «Idź i mów do tego ludu: Słuchajcie pilnie, lecz bez zrozumienia, patrzcie uważnie, lecz bez rozeznania! Zatwardź serce tego ludu, znieczul jego uszy, zaślep jego oczy, iżby oczami nie widział ani uszami nie słyszał, i serce jego by nie pojęło, żeby się nie nawrócił i nie był uzdrowiony»."
Jr 12:16: "A jeżeli przyswoją sobie zupełnie drogi mego ludu, tak że będą przysięgać na moje imię: "Na życie Pana", podobnie jak nauczyli naród mój przysięgać na Baala, wtedy mogą rozprzestrzenić się wśród mojego narodu."
My musimy upodabniać się do Chrystusa, a upodabniamy się do Chrystusa przez postawę wewnętrzną, czyli przez ufność Chrystusowi. Nasza postawa - prostota; czyli nie sposoby, ale ufność Bogu. Gdy ufamy Bogu z prostotą, to okazuje się, że Bóg jest najdoskonalszą naszą częścią, i Bóg przywrócony jest do naszej natury tam, gdzie zawsze był; bo to miejsce zostało zniszczone przez upadłych aniołów. Dlatego u nas są dwa powroty. Pierwszy powrót uczynił dla nas i za nas Chrystus, ale zostało to zniszczone. Dlatego pierwszy nasz powrót jest powrotem do przyjęcia Chrystusowego daru i łaski, czyli Odkupienia. A drugim powrotem jest zstąpienie do głębin, i przywrócenie pięknej córki ziemskiej do chwały Bożej, bo to jest też nasz powrót, bo wtedy powracamy do głębi, z całą naturą. Dzisiejsze spotkanie ukazało nam dwa aspekty - to co się dzieje i bezsilność człowieka, i to że gdy oddajemy się Bogu, stajemy się istotą, która nie podlega tym przemianom, a bezsilność nasza jest zakończona, i rozpoczyna się prawdziwe trwanie w Duchu Bożym, a Duch Boży daje nam wszystko to kim jesteśmy. A jesteśmy Synami Bożymi, i wypełniamy dzieło, które jest przeznaczone dla nas; na które nie oczekują upadli aniołowie, demony i wszystko to, co jest wrogie Bogu; nie oczekują, i myślą, że nigdy nie przyjdzie, i że się nie pojawi. Ale to się w tej chwili już dzieje, i się objawia, coraz mocniej te wszystkie rzeczy się wyrażają i ujawniają. I im bardziej zanurzamy się w chwale Bożej, im bardziej zanurzamy się w tej nadłączności, to jest to taki stan radosny, spokojny, omijający chaos tego świata, stan bezpośredniej łączności z Bogiem w izdebce, gdzie w Nim wszystko możemy czynić, a w tym wszystkim się zanurzamy, i trwamy w Boskiej naturze, a Bóg powiedział: wiem że jesteście cielesnymi, i dam wam to, co potrzebne, wy oddajcie się Mnie, i trwajcie w tej nadłączności. Rz 8:28-31: "Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru. Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał - tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił - tych też obdarzył chwałą. Cóż więc na to powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?"


Link do nagrania wykładu - 2.12.2023r.
Link do wideo na YouTube - 2.12.2023r.

"Posiejcie sobie sprawiedliwość, a zbierzecie miłość." Oz 10.12

Świętość jest nam dana przez Chrystusa, nie dawana jest przez nasze uczynki. Jesteśmy świadomi, że jesteśmy stworzeni na tym świecie po to, aby być posłusznym Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu, Duchowi Świętemu, i Świętej Marii Matce Bożej, jako potomkowie Niewiasty, czyli tej Rodzicielki, która została przez Boga wyznaczona, i Jej powierzone zostało współodkupienie, i dzieła w głębinach. Bóg posłał człowieka do doświadczenia wewnętrznego, do jego natury podświadomej; ta natura, o której w tej chwili mówimy, jest cały czas ukrywana przez kościół, i nie uznawana za istniejącą, żeby nikt o niej się nie dowiedział, żeby nie dowiedział się człowiek, że ma uratować piękną córkę ziemską. A to jest jedyne jego prawdziwe zadanie, i za niewykonanie tego zadania, człowiek jest karany jako syn buntu, czyli ten, który się sprzeciwia prawdzie Bożej. Człowiek, gdy rodzi się na tym świecie, Bóg Ojciec go przenika światłością, którą Chrystus Pan przywrócił na ten świat. Ale początkiem życia, czyli narodzinami dzisiejszego człowieka na Ziemi, jest to, żeby za wszelką cenę pozbawić go światłości, pozbawić go możliwości wzrostu, i pozbawić też to ciało możliwości poznania, że ma inny sens, niż tylko znój i trud w tym świecie. Ludzie budują sobie domy, fabryki, wiele innych spraw, zbudowali sobie życie ciał, cielesne życie, a zaprzepaszczają życie duszy. A te ciała, one mają też zdolność duchowego rozwoju. Jesteśmy Synami Bożymi. A Synowie Boży, oni przychodzą na tą Ziemię, i tak jak Jezus Chrystus objawiają się w ciele. Jezus Chrystus przyjmuje ciało z Marii Dziewicy. To jest nasza duchowa Rodzicielka, której Bóg powierzył opiekę nad nami. Jesteśmy stworzeni, aby słuchać Boga, słuchać Chrystusa, słuchać Ducha Świętego, i słuchać Świętej Marii Matki Bożej, Niewiasty, a Ona będzie nas kształtowała. Żyjemy w ciałach, a one są miejscem, w którym nasza Boska tajemnica, Boska osobowość, ma całkowicie się wyrazić, w Boskiej chwale, i Boskie uczucia, w naturze Synów Bożych, mają się w pełni rozpalić, aby rozpalić człowieka światłości, który powstaje przebudzony ogniem Synów, by płonąć chwałą Bożą. I gdy te ciała płoną chwałą Bożą, to w tym momencie one mają całkowicie inne widoki na przyszłość. Nie ma tam już widoków śmierci, zabicia i grobu na kości. Ono widzi swoje życie. Ale jemu to się odbiera, temu ciału odbiera się tą możliwość życia doskonałego, które Bóg daje człowiekowi, i dlatego Synów Bożych ten świat chce wytępić, nie pozwolić im w ogóle powstać, wprowadzając kłamstwo, i nieprawdę jako prawdę. My nie możemy pozwolić, aby wyrwać nam Chrystusa, wyrwać nam Boga, wyrwać nam Ducha Świętego. Dlatego jesteśmy posłuszni Świętej Marii Matce Bożej. Ona jest naszą Rodzicielką, Ona jest Rodzicielką Synów - jesteśmy Jej potomstwem. Rdz 3:15: "Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę»."
Oz 10:12: "Posiejcie sobie sprawiedliwość, a zbierzecie miłość; karczujcie nowe ziemie! Nadszedł czas, by szukać Pana, aż przyjdzie, by sprawiedliwości was nauczyć."
Przychodzimy na ten świat do świata ciał, i te ciała teraz mają własne żywoty, i ludzie spełniają wszystko, aby żywoty tych ciał były jak najdoskonalsze, jak najlepsze. Ale te żywoty tych ciał, nie są żywotami, które przeznaczył Bóg dla tych ciał. Bóg w ciałach umieścił życie wieczne, i Synowie Boży muszą to wiedzieć, że ciała mają taki porządek, i że stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się Synów Bożych, którzy wiedzą jaki jest los ciał, do czego są te ciała przeznaczone, i że mają też swoje życie - ciało duchowe, które w sobie przebudziło tą świadomość istnienia, czyli człowieka światłości. Tajemnica tej natury cielesnej, ona zaczyna sobie uświadamiać swój żywot. Jesteśmy Synami Bożymi, ale jesteśmy w tym ciele, i przeżywamy głównie żywot ciała, przez codzienne bycie. Przez wiarę natomiast, przeżywamy duchowe Odkupienie, Boskie Odkupienie, czyli przez wiarę doświadczamy Boskiego uwolnienia, Chrystusowego uwolnienia, i Chrystusowej świętości i bezgrzeszności. Przez zmysły odczuwamy znój tego ciała. Czyli jesteśmy w dwóch stanach jednocześnie. Gdy mówię o tej sprawie, gdy Duch Święty mi te wszystkie rzeczy objawia, jestem jednocześnie w stanie na górze i w stanie na dole. I dlatego mam szerokie spojrzenie, bo jednocześnie jestem jednym, a jednocześnie jestem drugim, i te dwie natury u mnie są spójne, one mają jeden cel, a tym jednym celem jest Boska natura. W człowieku na górze - on cieszy się radością. A człowiek na dole jest w znoju i trudzie, ale ten znój i trud jest usuwany przez świadomość tego kim jestem. Synowie Boży mają świadomość jednocześnie bycia na górze i jednocześnie bycia na dole - to jest natura duchowa człowieka. Człowiek duchowy, on jednocześnie istnieje w dwóch stanach - w stanie duchowym i w stanie ziemskim. I dlatego te dwa stany są jednocześnie zaprowadzane, czyli równowaga Boga w tych stanach. Gdy ludzie chcą pojąć tą naturę, i w niej zaistnieć przez rozum, nie mogą tego uczynić, ponieważ rozum nie potrafi być na górze i na dole, może być albo na górze albo na dole. Gdy rozum jest na dole, podlega ciemności i myśli na sposób ciemności. Gdy jest na górze, nie potrafi myśleć w sposób duchowy, bo gdyby myślał w sposób duchowy, to by był duchową istotą. Ale on istnieje tam na górze przez własne pojmowanie czym może być Bóg, czym może być Chrystus, i czym może być Duch Święty, i czym mogą być wszystkie te sprawy - żyje wyobrażeniami. A wyobraźnia jest tą siłą, która jest wykorzystywana przez człowieka jako cel jutra. Nie jest teraźniejszością, ale celem jutra - wchodzi w przestrzeń nadziei. Św. Augustyn z Hippony przedstawia tą sytuację, jako czas teraźniejszy-przyszły - nadzieja, przyszły to jest to co się z nami staje wedle nadziei; czyli teraźniejszy jest dla duchowej natury, a przyszły dla cielesnej, i dlatego nazywa się czas teraźniejszy-przyszły, ponieważ jest jednocześnie trwający razem czas przyszły i czas teraźniejszy, trwają razem. Tylko w ten sposób może istnieć człowiek Boży. Ludzie, którzy nie są Synem Bożym nie są w stanie istnieć w dwóch naturach, i dlatego używają rozumu, i analogii, a jednocześnie wyobraźni, i z pewnej wiedzy zdeponowanej, aby przez tą wiedzę zdeponowaną, móc zastanawiać się dokąd to wszystko zmierza i czym jest. I dlatego mają problem bardzo duży z posłuszeństwem Bogu, nie są w stanie być posłusznym Bogu, ponieważ posłuszny Bogu to jest ten, który nie jest posłuszny rozumowi ani umysłowi - jest tylko posłuszny Bogu. 2 Kor 6:14: "Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwoś cią? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością?"
Jk 3:10: "Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi!"
Natura duchowa człowieka jest zdolna do odczuwania emocji, ale Bóg powiedział: pamiętajcie, abyście nie wchodzili w tą strefę szatańską. Gdy jesteście w mocy Mojego Ducha, to jesteście bezpieczni, odlegli od emocji; emocje nie mogą was dotknąć, i nie mogą wami powodować, ale kiedy zerwiecie ze Mną połączenie, jedność, to one zapanują nad wami i będziecie wtedy posłuszni tym emocjom. Bóg gdy stworzył Adama i Ewę, zabronił im jeść z drzewa poznania dobrego i złego, czyli rozmawiania w ogóle z szatanem, dlatego że natura ich duchowa nie była odporna na wpływy emocji. Ewa nie posłuchała Boga. I my teraz w ciałach, jesteśmy w podobnej sytuacji wewnętrznej, podświadomej, głębokiej, ukrytej. Wchodzimy do głębin, i gdy trwamy w Bogu Ojcu, my wewnątrz jesteśmy niedotykalni dla emocji, trwamy w ciszy, spokoju, łagodności, bo emocje nie dotykają Boga, ponieważ nie są zdolne do tego. Człowiek natomiast, który nie jest doskonały, on w dalszym ciągu w sobie ma jakąś część bieguna współistotnego z częścią złą, który może znaleźć słabość i go podpalić wewnętrznie. My zstępując do głębin, stykamy się z piękną córką ziemską, która potrzebuje ratunku; musimy tam pójść i spotykać się z nią w swoim wewnętrznym świecie. To jest nasz świat, w którym Chrystus istnieje, w którym trwamy z całej siły, a jednocześnie w niej istniejemy. Jesteśmy w świecie, który nieustannie po prostu jest goły jak drut nieizolowany, gdzie buchają jakby nieustannie burze i pioruny demonicznych ekscesów, i my jesteśmy w tym świecie, a jednocześnie będąc w mocy Chrystusa Pana, jesteśmy dla tych sił niewidzialni. Ale gdyby powstała w człowieku jakaś niewłaściwa myśl, to ta myśl w jednej chwili jest biegunem niewłaściwym, w który bez zwłoki, uderza momentalnie piorun i rozładowuje się, a człowiek aż jęczy i podskakuje porażony. I w tym momencie, będąc tam, tylko i wyłącznie pozostaje w modlitwie i wyłącznie jest cichy, spokojny, łagodny, oddany Bogu, bo nie chciałby być porażony ponownie takim piorunem. Piękna córka ziemska ma w sobie źródło chwały Bożej, dlatego Bóg nazywa ją swoją żoną, duchem, o którego jest mocno zazdrosny. Ale ta głęboka emanacja, tej wewnętrznej natury pięknej córki ziemskiej, ona jest wykorzystywana przez siły ciemności. My jesteśmy spójni z jej siłą wewnętrzną, bo to jest ta sama siła w nas, ale jesteśmy całkowicie przeciwni do tych sił, które w tej chwili są jej aurą, jej zewnętrznym stanem, jej istnieniem. Więc musimy być zrównoważeni, głęboko umocnieni wewnętrznie - bądźcie więc oddani z całej siły Bogu, a żaden piorun ciemności was nie dotknie, i żadna siła ciemności nie będzie mogła was zniszczyć, a wręcz odwrotnie - odwrócą się te wszystkie promieniowania od was, ponieważ będziecie siłą, która je wypiera, i one całkowicie się usuną, uwolnią piękną córką ziemską, bo wy dotarliście do źródła jej życia nieprzemijalnego, bo jesteście z nim zjednoczeni. W tym momencie moc Boska w niej powraca, emanuje potężnym światłem, a ona także staje się światłem i potęgą. Synowie Boży, stają się wyrażonym człowiekiem światłości - jesteśmy wewnątrz pięknej córki ziemskiej, w jej źródle Boskiej tajemnicy, tego ducha, o którego Bóg jest zazdrosny boską zazdrością, którego przywracamy Bogu - czyli wypełniamy dzieło, które zostało tam zapisane, a będąc tam z całej siły, w Prawie Świętym, dopełniamy to dzieło, którego nie chciał tak bardzo szatan, aby materia odnalazła swoją duchową tajemnicę swojego istnienia. Bóg posyła nas tam, ponieważ to jest nakazane, a jak nakazane, to i możliwe, i nie możemy się z tym sprzeciwiać, że to jest niemożliwe, bo jak nakazane, to znaczy że możliwe i pewne, bo Bóg nie żąda od nas rzeczy niemożliwych, tylko dla rozumu one są niemożliwe, bo dla człowieka są możliwe, bo Bóg dał człowiekowi całą tą siłę. Ef 5:8-10: "Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości! Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. Badajcie, co jest miłe Panu."
Łk 6:26: "Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom."
Wszystkie te trudy i znoje człowieka, które w tej chwili ludzie doświadczają, są znojami świata wewnętrznego, do którego został przeniesiony człowiek. Mówi Jezus Chrystus przez św. Jana w Ap.3.10: Skoro zachowałeś nakaz mojej wytrwałości i Ja cię zachowam od próby, która ma nadejść na cały obszar zamieszkany, by wypróbować mieszkańców ziemi. Ludzie bardziej są skłonni dostrzegać to zewnętrznie, ale jest to próba wewnętrzna. Ta próba wewnętrzna polega na tej sytuacji, że każdy człowiek doświadcza siebie. Szatan zbudował matrixa, w którym ludzie sobie żyją, jedzą, śpią, bawią się, żenią, dzieci płodzą, rodzą, i inne rzeczy się dzieją, a to są tylko różnego rodzaju ustawienia zer i jedynek, które tylko zmieniają swoją konfigurację. Żyje człowiek w tym świecie wyobrażeniami i nie ma pojęcia co się dzieje z prawdziwym jego życiem, z jego naturą wewnętrzną prawdziwą. Ale w tym momencie, Bóg zabiera to, bo przychodzi czas, zabiera im świat zer i jedynek, jako świat wirtualny, a stawia przed nimi prawdziwe roboty, które są skonstruowane też z zer i jedynek, ale już fizycznie istniejące. Miałem kiedyś wizję, że człowiek w symbiozie z maszyną wygląda w taki sposób, że wyobraźnia przekształciła się w interfejs, czyli jego zdolność wyobraźni, została wykorzystana przez maszynę jako interfejs czyli jako obraz, który on postrzega wielowymiarowo w swojej głowie jako wyobraźnia i ogląda tą rzeczywistość wyobrażoną jako interfejs tej maszyny. Czyli symbioza między maszyną a człowiekiem stała się symbiotyczna tak głęboko, że świadomość człowieka stała się interfejsem, i człowiek po prostu myśląc tylko, i wchodząc w tą naturę wyobraźni - przedtem wyobraźnia - teraz interfejs, funkcjonuje na zasadzie biofeedbacku czyli reaktywnie, gdzie te odpowiedzi i współistnienie jest w czasie rzeczywistym, czyli to co było wyobraźnią, stało się w tej chwili interfejsem, gdzie człowiek zaczął funkcjonować jako część peryferyjna maszyny, nie zdając sobie sprawy, że stał się częścią peryferyjną, i w dalszym ciagu myśli, że jest tą główną siłą.
Gdy jesteśmy w Duchu Świętym, wydobywamy się z tej sytuacji, ponieważ jest to bardzo wielkie zagrożenie. Bóg skierował naszą osobowość, naszą świadomość do prawdziwego naszego wewnętrznego świata. I nasza świadomość, która podlegała wielu modyfikacjom na tym świecie, wielu wpływom, w dalszym ciągu jest świadomością, która jest w stanie biofeedbacku, czyli jest interaktywna. A ta interaktywność powoduje tą sytuację, że świadomość wchodząc do przestrzeni wewnętrznego człowieka, pięknej córki ziemskiej, ona jest interaktywna z tym stanem, i ten stan bezpośrednio na nią wpływa, czyli ona jest nieustannie relatywna bez względu na to co się dzieje. To właśnie interaktywność świadomości jest najważniejszą cechą człowieka, i to ona jest tą kluczową naturą, gdzie na najwyższym poziomie są to poziomy przekształcania jednego zapisu na drugi. Świadomość jest specyficznym konwerterem, który nie zna granic, i nie ma granic. Jest w stanie wejść we wszystko i wszystko konwertować, czyli gdy łączy się z jakąś przestrzenią, to jest w stanie konwertować ją na język znany dla przestrzeni podświadomej i vice versa. Jest to najbardziej tajemnicza i najbardziej złożona Boska tajemnica konwersji świata duchowego na świat ziemski, i świata ziemskiego na świat duchowy. Dlatego ten stan konwersji jest niezmiernie pożądany. Świadomość człowieka jest w stanie wejść w każde połączenie i je poznawać do głębi, a jednocześnie poddawać konwersji do poziomu jakiegoś innego. Siły podziemne, one potrzebują energii ciemności, przemocy, agresji; a to załatwia też świadomość. Ale gdy świadomość łączy się z mocą Bożą - to wtedy człowiek, będąc włączony w Boską naturę, przez pełną świadomość swojego istnienia, staje się Boską istotą, staje się w pełni istniejącą naturą Boską, ponieważ powraca do prawdziwego źródła swojego stworzenia, do Boga i odzyskuje pełną naturę całego istnienia, całej chwały Bożej. 1 J 3:2: "Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest."
Oz 10:13: "Dlaczego uprawiacie zło, zbieracie nieprawość i spożywacie owoce kłamstwa? Ponieważ nadzieję złożyłeś w twych rydwanach i mnóstwie twoich wojowników"
Synowie Boży zstępując do głębin, oni muszą pozostawać nieustannie w głębi Chrystusa Pana, będąc świadomymi istotami wcielenia Boskiego, czyli istotami, Synami Bożymi, potomkami Niewiasty, którzy są posłani do głębin, aby zmiażdżyć głowę szatanowi, aby wyłączyć całkowicie te wpływy przez utratę kompatybilności. Usuwając te wszystkie połączenia w sposób ludzki, one odrastają w jednej chwili, one się po prostu replikują. Ile będzie człowiek usuwał tych wszystkich połączeń, to one będą odrastały, one będą się replikowały. I jedyną możliwością jest stać się niekompatybilnym z ciemnością. Gdy zanurzamy się Bogu stajemy się niekompatybilni z ciemnością, z szatanem, a on od nas ucieknie, ponieważ tam tylko czeka go zagłada, ponieważ nic nie może uczynić, gdy my jesteśmy tymi, którzy są w tym stanie interaktywnym z Bogiem, czyli stanowimy jedność z Bogiem Ojcem. Interaktywność oznacza, stawać się zjednoczonym, tak naprawdę. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak dalece mogą się zjednoczyć, że człowiek może zatracić swoją tożsamość i czas. A co to znaczy być w Duchu Bożym? Jezus Chrystus mówi bardzo wyraźnie - kto nie znienawidzi samego siebie - czyli być świadomym wrogiem siebie, wybierać jednak Boga. Hbr 12:15-16: "Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który rośnie w górę, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni, i aby się nie znalazł jakiś rozpustnik i bezbożnik, jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał swoje pierworodztwo."
Łk 6:27: "Lecz powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą"
Świadomość jest naturą dostrajającą się do wszystkich sytuacji, które istnieją, człowiek też się może wiele nauczyć, ale tutaj to głównie się dzieje na podłożu uczuć. Emocje i uczucia są bardzo kompatybilne, tylko nie są tym samym. Emocje są naturą ducha mocarstwa powietrza, demonów i upadłych aniołów, którym Bóg spalił ich wewnętrzną naturę, i została tylko zewnętrzna, która jest naturą ducha mocarstwa powietrza. W nas istnieje jednocześnie natura wewnętrzna i natura zewnętrzna. Człowiek na Ziemi funkcjonuje jako istota dewolucji, ale musi istnieć jako istota ewolucji duchowej, czyli stawać się istotą o wyższych wartościach, tą którą jest w stanie przetrwać każdą sytuację. Bo jeśli podlega dewolucji, czyli zaprzecza tak naprawdę swojej naturze Boskiej, staje się emocjonalną istotą, która później ginie i umiera. A gdy stanie się istotą uczuciową, to cała świadomość człowieka, przenosi się do istoty uczuciowej, czyli Boskiego światła; uczucie to Boskie światło. Emocje przenoszą się w postaci takiego czerwonego ognia. A uczucia to blask i światło, błękitny ogień. Uczucie ma w sobie taki blask, a jednocześnie nie ma ograniczonej przestrzeni; jest to przestrzeń, jest to taki stan, który nie jest zamknięty, jest wolny i ma przestrzeń wszelką. Emocje są to takie kule pozamykane, czerwone ognie. A uczucia jest to wszechobecny ogień Pański, wolny, gdzie nie ma czasu i przestrzeni, jest wszystko doskonałe, ciche, wolne, jasne, i przestrzeń naszego umysłu jest wyzwolona, wyzwolona jest nasza natura wewnętrzna duchowa. Jesteśmy zdolni do poszukiwania Boskiej natury, i dlatego Bóg daje nam tą wolność duchowej tajemnicy wyboru Boskiego. Bo Bóg jest naszą wolnością, Bóg jest przestrzenią, Bóg jest wszystkim. Ewolucja duchowa rozpoczyna się tak naprawdę przez uwierzenie Chrystusowi, ponieważ Chrystus przyszedł do wszystkich ludzi na Ziemi. Ci, którzy uwierzyli stali się chrześcijanami, stali się chrześcijańscy, dlatego że wierzą w jednego Boga, który naprawdę jest tą prawdziwą mocą i prawdziwym źródłem naszej świadomości. 1 J 5:10-12: "Kto wierzy w Syna Bożego, ten ma w sobie świadectwo Boga, kto nie wierzy Bogu, uczynił Go kłamcą, bo nie uwierzył świadectwu, jakie Bóg dał o swoim Synu. A świadectwo jest takie: że Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu. Ten, kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna Bożego, nie ma też i życia."
Łk 6:28: "błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają."
Grzech nie ma w ogóle wartości, dlatego przez Chrystusa grzech został całkowicie usunięty, a skierowana została nasza świadomość ku świętości i bezgrzeszności. Nasza świadomość jednoczy się z naturą Boską, bo nie to co człowiek myśli, tylko z czym się jednoczy - to na niego wpływa. W głębinach, jednoczymy się z naturą tajemnicy wewnętrznej pięknej córki ziemskiej, a jednocześnie świat zewnętrzny napiera z całej siły, aby stał się człowiek grzeszny. Jesteśmy w środowisku pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, które jest środowiskiem najbardziej wrogim Synom Bożym, bo jest środowiskiem mogącym wpływać na naturę świadomości i na naturę duchową. Ale nie może wtedy, kiedy jesteśmy całkowicie oddani Chrystusowi. Więc mamy na tym świecie moc dającą nam wolność od świata ciemności - to jest Chrystus. Ale ten świat wszystko robi, aby z tego nie korzystać, aby korzystać z sił, które tego nam nie dadzą i żeby mieć wrażenie, że coś robimy, ale nigdy tego nie zrobimy. To są przebiegłe siły szatańskie, które wykorzystują świadomość człowieka. Gdy spojrzymy na to, co się dzieje dookoła, to jest to zbudowane w taki sposób, żeby było podobne do natury myślenia i działania człowieka, wszystkie te sprawy, żeby były podobne do działania człowieka, do układu nerwowego, do pojmowania i rozumienia. My musimy pozostać w chwale Bożej, ponieważ jesteśmy w naturze cielesnej, a dotykając natury cielesnej, zaczynamy odczuwać ten świat, więc jednocześnie Boska natura musi w nas istnieć, Boska natura w nas musi zachować stan najwyższej prawdy, doskonałości, bo to jest jedyne wyjście. Naszą siłą jest świadomość, a na świadomość polują wszystkie siły, dlatego że ona jest potężną siłą, konwerterem, jest siłą przejścia i wejścia w tajemnicę, gdzie nie może wejść umysł; jednocześnie świadomość jest naszą wolnością, jej nie można złowić, gdy się ona nie da złowić; kiedy trwa w Duchu Bożym, to jest nieosiągalna, bo Bóg staje się jej mocą i jest niedosięgalna dla ciemności. Im bliżej ciała, tym bliżej takiego ludzkiego rozumienia funkcjonowania, ale jednocześnie musimy odejść od tego ludzkiego funkcjonowania, i wejść w Boskie, bo tylko Boskie może nas uratować, a ludzkie tylko poprawić samopoczucie. Jesteśmy w miejscu, gdzie dostrzegamy, że świat technologiczny, coraz bardziej chce zagarnąć świadomość, i żeby ona stała się domeną maszyny, a człowiek tylko interfejsem, który jest końcówką peryferyjną, a jednocześnie wykonawczą. Dlatego trwajmy w Bogu i przyobleczmy zbroję Bożą, ponieważ dzieło jest wielkie dla walki ogromnej o nasze prawdziwe życie, naszą świadomość. Świadomość - znaczy nasze życie prawdziwe w tym ciele; bo dusza jest odrębnym bytem, i ciało jest odrębnym bytem. I dlatego nie żyjmy potrzebami ciała, które są na tym świecie, ale dajmy ciału to, co jest jemu potrzebne, nie ograniczając je także w rozwoju tym, który musi wykonać. 1 P 5:8-10: "Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu! Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie. A Bóg wszelkiej łaski, Ten, który was powołał do wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpicie, sam was udoskonali, utwierdzi, umocni i ugruntuje."
Pnp 1:4: "Pociągnij mnie za sobą! Pobiegnijmy! Wprowadź mnie, królu, w twe komnaty! Cieszyć się będziemy i weselić tobą, i sławić twą miłość nad wino; [jakże] słusznie cię miłują!"
Świadomość nasza jest w stanie wszystko przeniknąć. Jest ona specyficzną najbardziej tajemniczą siłą, potrafiącą konwertować jedną moc na drugą moc, łączyć światy, a jednocześnie przechodzić - ona jest tym przejściem. Można nazwać ją, że jest kieszonkowym przejściem międzywymiarowym, to ona pozwala nam przechodzić, to są drzwi do innego świata, świadomość daje nam te drzwi, przez to że wierzymy, ona otwiera nam te drzwi, i przechodzimy do innego świata, jesteśmy w innym świecie, żyjemy innym światem, mimo że żyjemy na Ziemi. Wystarczy nam tylko i wyłącznie trwać w Bogu. Bóg mówi w ten sposób: nie interesujcie się tymi wszystkimi sprawami, one istnieją, nie wchodźcie w te sprawy; bo to tak jak Ewa chciała pomóc Mi, a gdy Mi pomogła, wcale Mi nie pomogła, bo zaszkodziła sobie; a wystarczyłoby, gdyby robiła to, co Ja jej nakazałem, aby nie chciała robić więcej. Wy trwajcie we Mnie z całej siły. A gdy trwamy w Bogu z całej siły, to wtedy cała nasza świadomość kieruje się ku Bogu, a gdy jest zjednoczona z Bogiem, nie jest w sytuacji wrogiej Bogu. Dlatego nie chodzi o to, żeby zwalczać sytuacje te, które są nam wrogie, tylko jednoczyć się z tą prawdą, która już jest - Chrystus nas Odkupił, więc z całej siły mamy się jednoczyć z Chrystusem, bo to jest dla nas najważniejsze, aby się jednoczyć z Chrystusem, a nie walczyć z grzechem na własne sposoby. Bo co się dzieje gdy walczymy z grzechem? - świadomość nasza wchodzi w ścisły wpływ, a grzech, on sobie nie jest, on po prostu zakaża, zaraża, on wpływa na osobowość, on wpływa na postępowanie, na rozumienie, wpływa na wszystko; grzech jest emocjonalnym bytem, wytworzonym przez umysł ludzki, przez emocje ludzkie, i to jest byt, który istnieje, i on jest jak wirus, on zaraża. Grzechy zostały usunięte przez Chrystusa. Ludzie nie chcą uznać dzieła Jezusa Chrystusa dla nich i świata, i uznają się nieustannie grzesznikami, mimo że dotyczy to tylko samego ciała, jeśli chodzi o grzeszność; a jeśli chodzi o ich dusze, to są całkowicie wolni, bo to są dwa odrębne byty. Dusza i ciało są dwoma odrębnymi bytami, które stały się jednością. Tak jak Chrystus jest odrębną istotą, i ciało jest odrębną istotą, ale przez wcielenie, przez inkarnację stają się jednością, ale w dalszym ciągu zachowuje On świadomość osobnego swojego istnienia, mimo że jest w tym ciele, i przez to, że istnieje w tym ciele, to ciało zyskuje nową wartość. Mt 12:49-50: "I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką»."


Link do nagrania wykładu - 28.11.2023r.
Link do wideo na YouTube - 28.11.2023r.

"Oto woła zapłata robotników, żniwiarzy pól waszych." Jk 5.4

Chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli Chrystusowi, że jest oczekiwanym Mesjaszem, że jest to Żywy Bóg, który przyszedł ocalić każdego człowieka na Ziemi. Złożył ofiarę za człowieka z Siebie samego, i wszyscy w tej chwili jesteśmy wolnymi, bez zasług otrzymaliśmy całe wyzwolenie, za darmo. To ukazuje jak bardzo ważny i warty jest człowiek dla Boga, jaką ma wartość ogromną, że sam Bóg składa ofiarę ze swojego Życia za człowieka, aby człowiek żył. Człowiek nie zwraca uwagi na tą wartość, skupia uwagę na całkowicie innych wartościach, które oddalają go od tej wartości. Ale właśnie ta jest najważniejszą wartością, że nasze życie ma ogromną wartość, ponieważ Bóg złożył ze swojego Życia ofiarę, co zaświadcza, że wartość człowieka przewyższa wszelkie wartości na świecie, jest to wartość nad wartościami. My wszyscy ludzie, którzy żyjemy na Ziemi, jesteśmy odkupieni mocą Jednego Człowieka - Człowieka Boga - Boga Człowieka - Jezusa Chrystusa, który zstąpił na Ziemię, złożył ofiarę ze swojego Życia, ratując swoich Braci i Synów. Bóg za grzeszników posyła swojego Syna, ponieważ grzech nie przyćmiewa braterstwa i synostwa, zostaje człowiek nieustannie Bratem Chrystusa i Synem Boga. Człowiek może o tym zapomnieć, ale Bóg nie. 1 J 4:9-10: "W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy."
Jk 5:4: "Oto woła zapłata robotników, żniwiarzy pól waszych, którą zatrzymaliście, a krzyk ich doszedł do uszu Pana Zastępów."
Tak dużo ludzi spotyka się dzisiaj ze swoją ciemnością, powszechna jest niewiara, za którą odpowiada cały dzisiejszy kościół, który odebrał człowiekowi wiarę. Mówi, że ma Boga w sobie, ale oglądamy straszny stan destrukcji człowieka, z powodu tego, co wprowadził w niego dzisiejszy kościół - czyli niewiarę, szukanie grzechu, wrogość Duchowi Bożemu, aby się tylko nie stać Synami Bożymi. Co w człowieku działa? - że on tego słucha, i tak postępuje, i myśli, że to jest prawda, i tak robi, i walczy z tymi, którzy chcą go uratować. Ten problem, jest problemem dzisiejszego kościoła, to kościół stworzył tych wszystkich ludzi w 418 roku - zabierając im Chrystusa, i nakazując szukać grzechu, że grzech jest ich wybawieniem, że przyjęcie Adama jest jakoby super sprawą, a zmywanie z siebie światłości Bożej, która spoczywa na dziecku w czasie urodzin, jest właśnie przynależeniem do kościoła grzeszników. Bo jeśli nie zmyje światłości z dziecka, które się rodzi i przez narodzenie światłość go obmywa, gdy ma tą światłość, niemożliwym jest, aby należał do kościoła grzeszników. Ale my musimy pamietać o tym, że jesteśmy bez grzechu pierworodnego, że przez samego Jezusa Chrystusa zostaliśmy uwolnieni, a chrzest jest naszym przyobleczeniem w Chrystusa. Dla ludzi - jeśli nie będą ochrzczeni, to nie bedą mieli Chrystusa. Ale Chrystus przychodzi do nich razem z narodzeniem, bo jest Panem tego świata, i my przyoblekamy się w Niego, wierząc w tą tajemnicę. Ga 3:26-27: "Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi - w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa."
Jk 5:7: "Trwajcie więc cierpliwie, bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny."
Na całym świecie rozpoczął się proces przemiany. Bóg wydobywa świadomość człowieka z wyobrażonej natury iluzji, złudzenia i ułudy, i z jego osobowości, która jest dla niego bogactwem wielkim, i kieruje do rzeczywistego stanu wewnętrznego człowieka, tam gdzie jest jego praca, gdzie jest naprawdę jego istnienie, i jego dzieło do wykonania. Ci, którzy są świadomymi Synami Bożymi, tam już są, więc otwiera się dla nich przestrzeń, która już była otwarta przez wiarę, otwiera się jeszcze szerzej, i doświadczają światłości Boskiej wewnątrz, i doświadczają radości wypływającej z głębin tajemnicy Boskiej, która tam była przez wiarę w nich, a teraz doświadczają ją osobiście. Wewnętrznie jest piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała, za które jest człowiek odpowiedzialny. Tak jak Adam był odpowiedzialny za swoją żonę, która mimo że poszła tam gdzie iść nie powinna, to on nie powinien za nią iść, tylko ją wyciągnąć stamtąd, nie ulegać temu co ona mówi, tylko trzymać się Słowa Bożego z całej siły, i nie ulec temu stanowi. W tej chwili, u wszystkich zaczyna się otwierać wewnętrzna przestrzeń, aby uświadomili sobie, że są człowiekiem przeznaczonym na Ziemię, dla uratowania pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, która jest częścią ich życia. Człowiek spotyka się z tą swoją naturą, która jest przyczyną jego dzisiejszego stanu dobrego lub złego - to jest trybunał. Jest napisane, że każdy musi stanąć przed trybunałem Chrystusa, a tym trybunałem jest po prostu spotkanie się z sobą samym w głębinach, i czucie tego wszystkiego na swoim układzie nerwowym - centralnym, sympatycznym i parasympatycznym, obwodowym, na swoich emocjach, na swoim życiu. To co człowiek czuje wewnętrznie, to jest nic innego, jak tylko on sam, jaki jest naprawdę, bez ukrywania niczego, bo tam się nie da niczego ukryć, jest taki, jaki jest. Ci, którzy są z Bogiem zjednoczeni, w prawdzie Bożej i w miłości Bożej, czyli prowadzi ich Duch Boży, są Synami Bożymi, a Synowie Boży mają życie wieczne. A to nie jest to co człowiek myśli, że będzie podobny do robota, który ma wieczną baterię, która się nie zepsuje, i będzie samonaprawialny. To jest całkowicie inna natura - to że żyjemy jest wynikiem świadomości, która jednoczy się z naturą nieśmiertelną, czyli z Synem Bożym, i jesteśmy naturą Boską, która nie podlega śmierci, myślimy, pojmujemy, rozumiemy, i wszystko wiemy jak Bóg, bo z Boga powstajemy. Ml 2:15: "Czyż ów «jeden» nie dał przykładu, ten, którego ducha wyście spadkobiercami? A czegóż ten «jeden» pragnął? Potomstwa Bożego! Strzeżcie się więc w duchu waszym: wobec żony młodości twojej nie postępuj zdradliwie!"
Jk 5:8: "Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie."
Przed Duchem Bożym, nie można się bronić, tylko Go przyjmować, pozwolić Mu działać, pozwolić Mu, aby myślał w nas, myślał naszymi myślami, kochał naszym sercem, i pragnął naszą duszą. Odwróciły się wszystkie warunki naszego postrzegania, naszego pojmowania, ale i tak wszystkim tym rządzi Bóg, jesteśmy pod Jego władzą, i nie myślimy o tym, jaki to jest ruch, i jak tutaj go wyprzedzić, że nas to może nie dosięgnie. Przechodzimy do wewnętrznego życia. A to jest stan, który przez zjednoczenie z Bogiem, nie podlega temu ruchowi; mimo że ten ruch jest cielesny, to świadomość jest cały czas skierowana i zjednoczona z naturą wewnętrzną, która tego ruchu nie ma. Cała moc Boska skierowała człowieka świadomość prosto do wnętrza. Tamten ruch utrzymywał zewnętrznego wyobrażonego człowieka, czyli iluzję; tam świadomość się zakotwiczyła, tam świadomość była, i żyła sobie w wyobrażonym świecie swojej natury. W tej chwili tamto zniknęło, przestało istnieć, Bóg wyrwał tą świadomość z tamtej natury, tamta natura się po prostu rozpadła, a włożył człowieka do prawdy wewnętrznej pięknej córki ziemskiej. Jedynym ratunkiem, który w tej chwili istnieje, jest trzymanie się z całej siły Boskiej natury. Będąc w iluzji, złudzeniu i ułudzie, był człowiek w strasznym położeniu, ale wydawało mu się, że żyje w świecie mlekiem i miodem płynącym. A w tej chwili, jest w prawdzie, jest w miejscu, gdzie są rzeki naprawdę miodu i mleka, a jest to dla niego straszny znój i problem. Dlatego, ponieważ Bóg go przebudził. Budzi się człowiek w naturze wewnętrznej, znajduje się w przestrzeni, gdzie praca to jest nie dać się temu, co chce nas zaprząc do nierządu, nieczystości, wyuzdania, uprawiania bałwochwalstwa, czarów, nienawiści, sporów, zawiści, wzburzenia, pogoni za zaszczytami, niezgody, rozłamów, zazdrości, pijaństwa, hulak itp - nie dać się temu, to jest nasza praca. A jedyną możliwością, aby się temu nie dać, musimy pamietać kim jesteśmy. Adam i Ewa zapomnieli kim są i komu służą. I dlatego Ewa złamała nakaz Boży i zakaz Boży, i Adam także, bo zapomnieli o tym kim są. Człowiek, przez to że z całej siły pamięta kim jest, dlatego nie daje się temu, kim być nie powinien, kim się stać nie powinien, a kim jest piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała, czyli nasza natura podświadoma. Iz 17:11: "Sprawiasz, że rosną w dniu, w którym je zasadziłeś, i rano, gdy posiałeś, przywodzisz do rozkwitu, ale zniknie żniwo w dzień choroby, a ból będzie nieuleczalny."
Jk 5:9: "Nie uskarżajcie się, bracia, jeden na drugiego, byście nie popadli pod sąd. Oto sędzia stoi przed drzwiami."
Bóg stwarzając człowieka pozwala im korzystać ze wszystkich drzew w raju, oprócz jednego drzewa w środku raju - drzewa poznania dobrego i złego. Człowiek ze wszystkich korzysta, ale to go najbardziej ciekawi. Ewa idzie do tego drzewa, spotyka szatana, rozmawia z nim, i zrywa owoc, chce stać się kimś wyjątkowym, chce pomóc Bogu, zaprzeczając Jego posłuszeństwu, co szatan dokładnie wie. Kiedy Ewa już upadła, dowiaduje się od szatana, że żeby teraz była pełnia, to musi mężowi swojemu dać tego owocu, ponieważ potrzeba Adama jeszcze zwieść. Gdy Ewa zerwała owoc, straciła moc, dowiedziała się, że szatan jest złem, że szatan jest wrogiem, ale słowo, które wypowiedziała, ma tak potężną moc, że teraz panuje nad nią, i ona musi uczynić to, co powiedziała, bo słowo stało się tym nakazem, który nad nią panuje, i ona daje owoc Adamowi. Ale Adam może powiedzieć: Nie! Ja od ciebie tego nie wezmę, ponieważ ty dajesz mi to, co Bóg zabronił - w ten sposób wydobyłby Ewę spod wpływu upadku, wydobyłby ją z udręczenia. Upadek Adama i Ewy trwa do czasu, kiedy Bóg przysyła Jezusa Chrystusa. On wydobywa nas spod wpływu ducha ciemności, i teraz mamy Ducha Chrystusowego. Ludzie mówią: to dlaczego Go nie czuję? - dlatego, bo Go nie chcesz; jeśli wierzysz, to On w tobie działa. Jesteśmy odkupieni przez Chrystusa, jesteśmy Synami Bożymi, Chrystusowymi istotami. A w głębinach jest piękna córka ziemska, która jest jak Ewa, najadła się tego czego nie powinna jeść, i w tej chwili, chce karmić Synów Bożych, tym czego nie powinni jeść. To jest wrogość świata podziemnego przeciwko Synom Bożym. Upadli aniołowie piękną córkę ziemską, zwaną dzisiaj podświadomością, zmuszają do posłuszeństwa, do pilnowania swoich winnic, żeby ona swojej winnicy nie upilnowała, ale pilnowała ich iluzji, złudzenia i ułudy, i tworzyła te iluzje jako miejsce łowienia dusz, które będą udręczone i żyły wyobrażoną potrzebą swojego istnienia, mimo że tak naprawdę istnieniem dusz, jest sam Bóg. Jezus Chrystus powiedział: czyńcie to, co Ja już uczyniłem; a On wyzwolił człowieka od grzechu, przywrócił chwałę, posadził nas po prawicy Boga. Więc tutaj wchodzimy w nową całkowicie przestrzeń, i nie jest to tylko informacja na czasy, kiedy będzie problem, ponieważ on już jest. Iz 6:11: "Wtedy zapytałem: «Jak długo, Panie?» On odrzekł: «Aż runą miasta wyludnione i domy bez ludzi, a pola pozostaną pustkowiem."
Jk 5:10: "Za przykład wytrwałości i cierpliwości weźcie, bracia, proroków, którzy przemawiali w imię Pańskie."
Tam w głębinach nie ma rozmów, w głębinach jest sytuacja związana ze zmysłowym przeniknięciem człowieka. Piękna córka ziemska jest jak Ewa, bo to są te same siły, które mówią do Adama: weź; ale on ma możliwość powiedzieć: nie wezmę! Ona już nie może mówić: nie wezmę! - bo już utraciła moc, i nie może tego uczynić sama. Ale on może to uczynić, i jak ważnym jest, aby on nie upadł. Ale upadł! Chrystus Pan wydobył nas, usunął Adama. I jesteśmy w tej chwili, dosłownie w tej samej sytuacji jak Adam i Ewa, gdzie my będąc w głębinach, jesteśmy w świecie zmysłowych potrzeb, które nie są naszymi potrzebami, ale mogą się stać. Dlatego musimy z całej siły wiedzieć kim jesteśmy, aby potrzeby ciemności nie stały się naszymi potrzebami. Bo Synowie Boży zstępując do głębin, są niezmiernie mocno narażeni na łzy pięknej córki ziemskiej, na jej straszny stan położenia, że on musi przyjść ją ratować, że on jej musi pomóc tutaj, gdzie ona jest. Ale on musi wiedzieć, gdzie jest jego miejsce, i wydobywa ją z udręczenia, nawet gdy ona stawia opór emocjonalny, w taki sposób, że chce wyzwolić w nim potrzebę swojego świata, że on nie jest zły; ale on wie, że jest tylko zły. Wpływy na umysł człowieka, na zmysły człowieka w głębinach, to nie są słowa, nad którymi się człowiek może zastanowić, to są bezpośrednie wpływy na jego zmysły, zanim się zastanowi co to takiego jest, to już ma straszny problem. To Bóg wie, czego my potrzebujemy, musimy pozwolić Bogu, aby On myślał naszymi myślami, kochał naszym sercem, i pragnął naszą duszą, i wtedy nasze myśli kierują się we właściwy sposób. Nie możemy poddawać naszych myśli sobie, bo one są wtedy pod wpływem skażenia przez ciało. Musimy nieustannie oddani być Bogu Ojcu, ponieważ problem, który powstał na danym poziomie, nie może być rozwiązany zasadą tego poziomu, musi być rozwiązany zasadą wyższego poziomu; Chrystus mówi: Ja nie pochodzę z tego świata, Ja pochodzę z innego świata. Wyzwolenie się z tego świata, mocą tego świata, jest niemożliwe, wyzwolenie się z tego świata, jest mocą tylko innego świata, a tym innym światem jest Jezus Chrystus. I tylko będąc w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i w Duchu Świętym jesteście zdolni, jesteście w stanie być w wyższej naturze, i tą niższą naturę pokonać. Bo piękna córka ziemska jest jak Ewa, która jest pod wpływem szatana, która nie może jemu odmówić, bo moc jej słowa stała się panująca nad nią, ona nie może odwrócić się od swojego słowa, i będzie musiała to uczynić. Ale widzi, że swojego męża prowadzi ku ciemności, i prosi żeby on był silniejszy, żeby on zachował Boga, żeby jej nie posłuchał, żeby w nim była nadrzędna władza Boga, żeby pozostał przy potędze Bożej, bo to jest ich jedyny ratunek. Nad nią panuje słowo szatana, czyli klątwa, ale nad nim Słowo Boże, i on może jej nie posłuchać - niech trwa w Bogu. Bo jedynym ich ratunkiem jest to, że on jej nie posłucha. 1 P 2:6-7: "To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony. Wam zatem, którzy wierzycie, cześć! Dla tych zaś, co nie wierzą, właśnie ten kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się głowicą węgła -"
Jk 5:11: "Oto wychwalamy tych, co wytrwali. Słyszeliście o wytrwałości Hioba i widzieliście końcową nagrodę za nią od Pana; bo Pan pełen jest litości i miłosierdzia."
Ludzie teraz słyszą to, o czym jest mowa, ale nie chcą poznać prawdy o swojej naturze człowieczeństwa. Później będą wołali: ratuj nas! A Bóg powie: kto to woła? - nie znam was; mówiłem wam, abyście się opierali temu złu, a wy dopuściliście się nieprawości, nie znam was, za to was dobrze zna diabeł, dobrze was zna. Jesteśmy w tej chwili w sytuacji, gdzie ujawniają się faktyczne stany wewnętrznej przemocy, wewnętrznego udręczenia, wewnętrznego zniewolenia. Normalnie człowiek funkcjonuje w taki sposób, że przepuszcza do swojej świadomości pewne historie, przez swoje bariery, filtruje je i te filtracje to są - odrzucam, nie pojmuję, nie chcę mieć z tym nic do czynienia, temu się przyjrzę, to jest możliwe, do zaakceptowania, a to niemożliwe. Ale te sytuacje, o których mówię, one nie są filtrowane, one dochodzą bezpośrednio do natury źródłowej, i stają się bezpośrednio problemem człowieka. One nie przechodzą przez filtry, bo nie przychodzą z zewnątrz, przychodzą od wnętrza. Budzony jest stan wewnętrzny, wróg wewnętrzny jest budzony, i następuje sytuacja doświadczania wewnętrznego stanu albo depresji, albo udręczenia, albo rzeczywistości zaprowadzonej tam martyrologi, umęczenia, i wszelkiego zła. Doświadcza człowiek tego stanu, i nie ma pojęcia co z tym zrobić, bo nie ma filtra, przez który by to przepuścił, po prostu się znalazł tam w środku. I jedyną możliwością jest Bóg, który wydobywa go z tego wszystkiego swoją świętą ręką, można powiedzieć obronną ręką wydobywa go z tego, i czyni go wyzwolonym, za darmo, tylko z powodu jego wiary. I gdy trwa w Bogu, to zobaczy, że ta zmiana, która następuje, jest jego zmianą, tylko nie może jej zobaczyć z punktu widzenia, w którym jest, tylko z mocy Bożej on będzie widział tą zmianę. Jesteśmy w tej chwili w sytuacji doświadczania swojej natury, która ma swoją broń. Broni się bardzo prosto - szuka winnego, bo ona nie jest winna. Ale Bóg ukazał ją jako tą, która jest winna. Gdy jesteśmy wewnątrz, Bóg stawia nas do wnętrza, to nie jesteśmy w stanie zobaczyć tej sytuacji obiektywnie, stajemy się tym problemem i człowiek uważa, że nie ma problemu, a ten problem ma świat. Nie możemy tego rozpoznać, bo jest bardzo przebiegły diabeł, chytry jest niezmiernie, i nie jest możliwe, żeby go z pozycji umysłu pokonać, dlatego że on korzysta z naszego umysłu, korzysta z rozumu, i ze wszystkich zasobów. Dopiero wtedy, kiedy jesteśmy w mocy Ducha Świętego, on nie ma dostępu do natury Boskiej, a my widzimy jego obecność, i wiemy gdzie zasadzki stawia, widzimy jego chytrość i przebiegłość. Więc jak niezmiernie mocno musicie być w Bogu, jak niezmiernie musicie być umocnieni w Chrystusie Panu, w Duchu Świętym, w Bogu Ojcu, w Świętej Marii Matce Bożej, Niewieście która zrodziła potomstwo, które zmiażdży głowę szatanowi. Bóg daje Niewiastę, stwarza Niewiastę, a Ona zradza potomstwo, a potomstwo jest zrodzone jako Synowie, którzy zmiażdżą głowę szatanowi. Mk 10:26-27: "A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe»."
Jk 5:12: "Przede wszystkim, bracia moi, nie przysięgajcie ani na niebo, ani na ziemię, ani w żaden inny sposób: wasze «tak» niech będzie «tak», a «nie» niech będzie «nie», abyście nie popadli pod sąd."
Synowie Boży są świadomi przebywania w pięknej córce ziemskiej. Są w światłości, bo są istotą niecielesną, ale Boską istotą stworzoną przez Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego, i ciemność ich nie ogarnia. Nieustannie trwają w chwale Bożej, co powoduje, że światłość, którą są, ona przenika od wnętrza piękną córkę ziemską, czyli bóstwo na sposób ciała, naszą podświadomość, nasze wewnętrzne, gdzie tam są ukryte zanadrza, przenika i usuwa wszystko to, co jest tam poukrywane i co jest wrogie. Rozpoznajemy to przez bycie prawdziwą naturą Boską, tylko wtedy możemy to rozpoznać. I kiedy jesteśmy w tym stanie, tamto jest wypalane, bo jak to Bóg powiedział: jestem ogniem pożerającym. Bóg jest ogniem pochłaniającym. Synami Bożymi jesteśmy wszyscy na Ziemi, tylko że ci, którzy nie chcą nimi być, to poczują tą sytuację, jak bardzo się pomylili, że nie chcą nimi być. Ale mogą się nimi stać. A ci wszyscy, którzy nimi są, są tzw Resztą - tak przeto i w obecnym czasie, ostała się tylko Reszta wybrana przez Łaskę. Dzisiejsze nasze spotkanie mówi o faktycznym stanie naszego położenia, faktycznym naszym stanie psychicznym, faktycznym stanie naszego ducha, na który jest remedium - całkowicie zanurzenie się w Duchu Świętym, który wypełnia nas światłością, której ciemność nie ogarnia. W ten sposób ciemność nie może się wdzierać, i panując w głębinach naszej istoty wewnętrznej, opieramy się pragnieniom pięknej córki ziemskiej, które nie są jej pragnieniami, ale pragnieniami szatana, pragnieniami upadłych aniołów, którzy przez ogromne pragnienia w niej, powodują sytuację, żeby ona namawiała Syna Bożego; ale gdzieś najgłębiej w swoim sercu krzyczy: nie słuchaj mnie, to jest jedyny twój ratunek, dla ciebie i dla mnie. Pozostając w chwale Bożej, ta światłość, prawdziwa natura Synostwa Bożego, czyni nas człowiekiem światłości, bo człowiek światłości jest tylko wtedy, kiedy przebywa w nim światłość. Następuje zrodzenie się Synów Bożych w naturze cielesnej, ponieważ natura ciała, natura pięknej córki ziemskiej, jest dla nas rzeczywistością. Ludzie nie traktują tego jako rzeczywistość. Rzeczywistością traktują natomiast to, co ich otacza, swoje emocje, swoje myśli, swoje wszystkie te sprawy - ona powoduje to, że jest to ich rzeczywistością. Ale gdy Synowie Boży istnieją w tym miejscu, i przenikają chwałą i miłością całą naturę wewnętrzną, to oni stają się rzeczywistością, prawdziwą rzeczywistością dla tego świata. Jr 31:22: "Dokądże będziesz chwiejna, Córko buntownicza? Pan bowiem stworzył nową rzecz na ziemi: niewiasta zatroszczy się o męża»."
Dz 10:38: "Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła."
Jesteśmy w tej chwili, kiedy nasza prawda o umocnieniu, o wyborze Chrystusa, objawia się w taki sposób, czy zachowamy pokój Boży, i wytrwamy w pokoju Bożym, aż zaprowadzimy go do samego końca, bo tam gdzie koniec, tam jest początek. W tej chwili coraz bardziej uświadamiamy sobie zadanie Synów Bożych - zachowanie Boskiej tajemnicy wobec wszelkiej nienawiści, ciemności, grzechu, i wszelkiego zła, które napada nas w ciemnościach, czyli w pięknej córce ziemskiej, bo piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, cała nasza natura podświadoma, ona jest odzwierciedleniem ciała, a jak to mówi św. Paweł - ciało nasze jest w grzechach. Dlatego jesteśmy świętymi po to, aby z tego ciała, ten grzech przez świętość naszą i niewinność wypędzić, a dać temu ciału także świętość, która dla niego została przeznaczona od początku świata. Bóg przeznaczył dla natury cielesnej także Zbawienie, także doskonałość. 1 P 5:8-9: "Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu! Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie."


Link do nagrania wykładu - 24.11.2023r.
Link do wideo na YouTube - 24.11.2023r.

"Bóg nasz przybył i nie milczy" Ps 50.3

Bóg posyła Synów Bożych, daje im tajemnicę zapisaną w Duchu, objawia im tą tajemnicę, a oni ją wyrażają, i ją stosują w życiu. Tak się dzieje z woli Bożej, Bóg to czyni, aby objawiła się cała tajemnica, i głębiny też doznały chwały Bożej, jak to Chrystus Pan obwieścił - w głębinach. Jezus Chrystus nie przyszedł złożyć ofiary za siebie, tylko przyszedł złożyć ofiarę ze swojego życia za nas i za świat. Złożył ofiarę jako okup, całkowicie uśmiercił naszą grzeszną naturę, uczynił nas niewinnymi i świętymi z powodu własnego Świętego Ducha, który teraz w nas mieszka. Kiedy Jezus Chrystus umiera na Krzyżu, rozdziera się zasłona w Przybytku, i Bóg który był w Przybytku, wyszedł stamtąd, i powrócił do serc wszystkich ludzi, uzdalniając serca człowieka, czyli dając mu nowe serce i nowego ducha, czyli Ducha Chrystusowego. Staliśmy się zjednoczeni z Ojcem, mamy Ojca, więc jesteśmy Synami, a jak Synami, to Dziedzicami. Spoczywa na nas całe dziedzictwo Nieba, jest ono należne Synom. I jeśli wierzymy w to, że Jezus Chrystus umarł i zmartwychwstał, to także wierzymy, tą samą wiarą, że przyjdzie, i zabierze wszystkich tych, którzy są Jemu oddani. Jest to ta sama wiara, i ta wiara łączy nas z Boską tajemnicą. 1 Kor 6:20: "Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!"
Hbr 12:28: "Dlatego też otrzymując niewzruszone królestwo, trwajmy w łasce, a przez nią służmy Bogu ze czcią i bojaźnią!"
Uczucie to mowa Nieba. Jezus Chrystus, gdy chodzi po Ziemi, jest człowiekiem wyrażającym owoce Ducha Świętego i dary Ducha Świętego. My też powinniśmy takimi być tam w głębinach, tam jest to możliwe; gdy jesteśmy pewni i przekonani, że Chrystus Pan nas odkupił, że Chrystus Pan uczynił nas świętymi, niewinnymi, bezgrzesznymi, i Jego Duch w nas mieszka - to jest to zbroja Boża, jesteśmy tego pewni. W głębinach, zbroją naszą jest emanacja potęgi światła, której ciemność nie obejmuje. A pod mocą tego światła, każde zło się rozpada jak szkło, po prostu pęka i nie ma go, znika, rozsypuje się, przestaje istnieć. Nie jest w stanie się ostać żadna siła ciemności, bo pod mocą światłości Bożej, której ciemność nie ogarnia, rozpada się wszelkie zło. Ta potęga, o której w tej chwili rozmawiamy, objawia się w przestrzeniach natury wewnętrznej, czyli głebokiej podświadomej. I to nie znaczy, że my znikamy z tego świata, że przestajemy w nim istnieć. Jesteśmy w dalszym ciągu w naturze tego ciała, tylko ciało jest pod inną mocą - mocą Bożą, i ono zaczyna podlegać siłom uczucia, i zaczyna w tym ciele objawiać się rzeczywista w nim ukryta natura Boskiej tajemnicy i Boskiego istnienia, która aktywowana jest właśnie przez wiarę w to, że dzieło Jezusa Chrystusa nie było dla Niego tylko, było dla nas i dla świata. Jezus Chrystus zbawił wszystkich darmowo. Należymy do Boga, bo Bóg nas nabył. 1 Tes 5:3-4: "Kiedy bowiem będą mówić: «Pokój i bezpieczeństwo» - tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą. Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej."
Iz 33:17: "Oczy twe ujrzą króla w całej jego krasie, zobaczą krainę bardzo rozległą."Ps 50:3: "Bóg nasz przybył i nie milczy: przed Nim ogień trawiący, wokół Niego szaleje nawałnica."
Życie w głębinach jest naturą samą uczuciową. Tam nie chodzi o to, co wiemy, tylko kim jesteśmy, tak naprawdę. Synowie Boży wokół głowy mają światłość Boga, a wewnątrz mają uczynki tej światłości, czyli postawę Chrystusową; światłość, która ma przez uczynki wiary, ciemność usunąć. Uczynki wiary nie są wynikiem myślenia, jesteśmy w chwale Bożej, czyli jaśnieje wokół nas światłość Boga, i światłość Boga w nas istnieje - Bóg myśli naszymi myślami, kocha naszym sercem i pragnie naszą duszą - aby wewnętrzny człowiek, w głębinach, też doznał tej światłości. W ten sposób realizuje się to, co Chrystus od nas chce - zstępujemy do głębin, aby wypełnić obietnicę Zbawienia, aby wypełniło się Prawo. Bo Jezus Chrystus zstępuje na Ziemię, a jednocześnie zstępuje do głębin, ogłosić Zbawienie nawet duchom nieposłusznym za czasów Noego, gdy miłosierdzie Boże oczekiwało, a budowana była arka, gdzie ocaliła ona osiem dusz. I gdy zstępują Synowie Boży, oni przemienią ten świat, w świat doskonały, bo jest to w księdze Izajasza napisane: przyjdą Synowi Moi, przyniosą córki na rękach, i odbudują prastare zwaliska, i zamurują wyłomy, naprawią wyłomy, nazwę ich naprawcami wyłomów, i przyjdą do nich wszyscy z całego świata i będą dawali im dary, a będą oni trwali w chwale, prawdzie i miłości dla świata. Realizuje się ta obietnica1 Tes 4:17: "Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem.".
Dn 2:44: "W czasach tych królów Bóg Nieba wzbudzi królestwo, które nigdy nie ulegnie zniszczeniu. Jego władza nie przejdzie na żaden inny naród. Zetrze i zniweczy ono wszystkie te królestwa, samo zaś będzie trwało na zawsze"
Dzisiaj we wszechświecie są cywilizacje, które osiągnęły już najwyższy poziom materialnego rozwoju, już więcej się nie da, nie da się wycisnąć więcej z tego czasu, z tej mocy, z punktu zerowego, co się dało wycisnąć, już się wycisnęło, już się nie mogą rozwinąć. A okazuje się, że ci, którzy są ostatnimi, ludzie na Ziemi, którzy są w centrum wszechświata, są w tej centralnej części Boskiej tajemnicy Chrystusowej, gdzie Chrystus objawia swoją tajemnicę, to oni mają w sobie ich tajemnicę, której nie chcieli, a teraz jej potrzebują, gdy stoi przed nimi zagłada. I ci, którzy są pierwszymi czekają na tych ostatnich, aż się przebudzą, aby ci pierwsi mogli chociaż jako ostatni wejść do Królestwa. Te cywilizacje, które osiągnęły wszelki stan "doskonałości" materialnej, technologicznej, one poszły tą drogą, gdzie stały się tylko istotą materii, która jest zniewolona i bez zdolności wzrostu duchowego. Natomiast człowiek, mimo że nie ma tej technologii, to ma wewnętrzny potencjał nieustannie duchowej mocy. I ta duchowa moc jest tą mocą, która może uratować i obudzić tamtych do dalszej drogi. Ale oni tego nie mogą zrobić, to musi zrobić człowiek, dlatego ostatni będą pierwszymi, a pierwsi będą ostatnimi, ponieważ tamci w dalszym ciągu oczekują, a człowiek jest tą mocą, która to musi uczynić. Łk 13:29-30: "Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi»."
Dn 2:45: "jak to widziałeś, gdy kamień oderwał się od góry, mimo że nie dotknęła go ludzka ręka, i starł żelazo, miedź, glinę, srebro i złoto. Wielki Bóg wyjawił królowi, co nastąpi później; prawdziwy jest sen, a wyjaśnienie jego pewne."
My powinniśmy uwierzyć Bogu. On uwolnił nas od grzechu swoją tylko mocą, jest to dar Jego dla nas, jesteśmy bez grzechu, i uczynił nas świętymi, przez to, że Jego Duch Święty mieszka w nas. I nie mamy grzechu, bo Ten, który to uczynił, powiedział że nie mamy grzechu, a Jego Słowo jest święte; więc my eliminujemy autocenzurę i oddajemy się, przez wiarę nadrzędnemu Słowu Bożemu, które nas leczy i uzdrawia. Co człowiekowi przeszkadza najbardziej, aby przyjąć świętość i bezgrzeszność? - autocenzura, która jest skupiona na ciele, gdy człowiek uznaje się tylko ciałem, a nie wewnętrzną istotą, widzi to ciało grzeszne, i autocenzura jego wewnętrzna, nie pozwala mu uznać, że on jest bez grzechu, bo widzi ten grzech. W ten sposób autocenzura staje się wyższą wartością dla człowieka, niż dzieło Boga względem niego. Musi się ta sytuacja zmienić. Słowo Święte Boga może wszystko zamierzyć i wszystko uczynić. Jeśli my uznajemy to Święte Słowo, to wydobywamy się z autocenzury, i wydobywamy się z natury cielesnej, bo autocenzura jest tylko w naturze cielesnej człowieka. Synami Bożymi stajemy się przez wiarę. A autocenzura podważa wiarę, uznaje ją jako bezsensowną, nakazuje człowiekowi postrzegać tylko i wyłącznie z punktu widzenia ciała, zmysłów, oczu, dotyku, to co postrzega, rozum i umysł. Gdy autocenzura sięga po wiarę, to traktuje wiarę jako coś, co jest wrogiem człowieka, ponieważ wmawia człowiekowi, że fakty, które dostrzega nie istnieją, że ich nie ma. Tą najważniejszą naturą, która w dalszym ciągu jest zwalczana przez dzisiejszy świat demoniczny, jest zwalczanie świadomości tego, że jesteśmy bezgrzeszni, święci i niewinni - właśnie przez autocenzurę. Autocenzura opiera się na tym, co widzisz, na tym co rozumiesz, na tym co postrzegasz - jeśli widzisz grzech, rozumiesz grzech, widzisz go i dostrzegasz, to dlaczego mówisz, że go nie masz? - Dlatego ponieważ jest nade mną wyższa Boska tajemnica, czyli Bóg, który zrobił dla mnie to, co obiecał, wyzwolił mnie z udręczenia, a ja Jemu uwierzyłem, uwierzyłem Bogu, że dzieło Jego, które dokonał, jest dla mnie, i w darze otrzymałem wolność, i w darze otrzymałem niewinność i świętość, i tak żyję. A przez to, że tak żyję, Bóg we mnie, przez moją odwagę, i przez ufność, przez wiarę, stwarza we mnie nowego ducha i nowe serce, i w nim jestem zdolny do czynów wielkich, czyli w nim doświadczam obecności Boga. Wszystko musi być świadome. Świadomość człowieka ma tak potężną siłę z mocy Bożej, że gdy uwierzy całkowicie Bogu, to uczestniczy w tym całkowicie świadomość, bo wiara jest aktem świadomości, i przez ten akt świadomości, odchodzi człowiek od starego swojego bytu do nowej natury, którą Chrystus mu sprawił. Przez post odchodzi od starego życia, a wierzy Chrystusowi Panu przez modlitwę, i w ten sposób zanurza się w nowym życiu, a stare życie porzuca, ponieważ uwierzył Chrystusowi i stał się nowym stworzeniem. Rz 2:15: "Wykazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające."
Iz 34:1: "Przystąpcie, narody, by słuchać! I wy, ludy, natężcie uwagę! Niech słucha ziemia i wszystko, co ją napełnia, świat i wszystko, co na nim wyrasta!"
W człowieka głowie zostało zapisane mnóstwo rzeczy, które są grzechem; a grzechem jest tylko zrywanie jedności z Bogiem. Ludzie w różny sposób myślą sobie o różnych sprawach - co jest grzechem, co grzechem nie jest, bo sumienie ich jest wypaczone, i ciągle żyją niewłaściwym sumieniem. Sumienie niewłaściwe wydobywa spod prawa wszystkie rzeczy, które tak naprawdę nie są dla Boga szkodliwe, ani dla człowieka. To sumienie zniewala i zniekształca. Co to znaczy porzucić złe sumienie? - uwierzyć Bogu i słuchać tylko Jego. Mówi św. Paweł: nie trzymajcie się niewłaściwie ukształtowanego sumienia, tylko trzymajcie się Boga, wszystko jest doskonałe w Bogu. Chrystus mówi: wszystko czyńcie oprócz grzechu; a grzech jest tylko tym, co zrywa łączność z Bogiem. Życie człowieka oparte jest na wierze. Wiara mówi: nie trzymaj się tego, co rozum traktuje jako fakt. Wiara to jest przejście do chwały Bożej, wejście do nadziei, która pozostaje w nieustannej jedności z miłością, bo miłość objawia się w nadziei, a nadzieja pojawia się w nas przez wiarę. Nadzieja to jest to, kim już jesteśmy, kiedy uwierzymy. Nadzieja mówi o tym, że jesteśmy doskonałymi, bo ta doskonałość pochodzi z miłości, a w miłości, w oczach Chrystusa jesteśmy Jego braćmi, młodszymi braćmi, nad którymi On się pochyla. Chrystus opiekuje się nami, jak prawdziwy starszy brat, który ma świadomość ogromnej miłości i miłosierdzia, i wszystko nam da, abyśmy żyli. Ponieważ Chrystus jest naszą częścią, i my jesteśmy częścią Chrystusa - to jest jeden Duch, bo On nam dał swojego Ducha, i On w nas widzi swoje życie, i On dba o nas z całej siły. On zawsze będzie nas chronił przed upadkiem. Chrystus zawsze będzie nas bronił, bo nie tylko jest Bogiem, ale jest też starszym bratem. On jest Synem i my jesteśmy Synami, On daje nam swoje dziedzictwo, i my jesteśmy też Dziedzicami; jeśli Synami, to i Dziedzicami. Ale Jezus Chrystus jest z innego świata, mówi: Ja nie jestem z tego świata, jestem z innego świata, Moje Królestwo jest z innego świata. Dlatego, gdy wierzymy Chrystusowi z całej siły, wiara przenosi nas do innego świata, i żyjemy już życiem nadprzyrodzonym. Rz 6:5: "Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie."
Iz 33:19: "Nie ujrzysz już ludu zuchwałego, ludu o niewyraźnej mowie, nie do uchwycenia uchem, o bełkotliwym i niezrozumiałym języku."
Dzisiaj jesteśmy w świecie, gdzie ludzie stają się dwojgiem, i nie mają pojęcia kim są, którym są. Bo wedle własnej autocenzury, są dokładnie tą osobą, ale nagle dostrzegają w sobie całkowicie inną postawę, są innymi, nie takimi jakimi myśleli, są całkowicie inną naturą, i nie wiedzą co ze sobą zrobić. I zaczynają podejrzewać się o jakieś choroby. Ale, gdy uświadamiają sobie, że jest to dopust Boży, że to Bóg przenika ich swoją mocą i ukazuje ich wewnętrzną naturę, to wiedzą, że nie czyni ich chorymi, tylko czyni ich zdolnymi do naprawy samych siebie, ponieważ są Boską istotą, która mieszka w tym ciele. Bóg mnie uwolnił, nie mam grzechu, jestem niewinny, jestem święty - więc muszę tak postępować, więc muszę tak żyć. Na naszym cielesnym życiu, ma się objawić nasza duchowa natura Chrystusowa. Ale w głębinach występuje bardzo wielki opór przeciwko Chrystusowi. To tylko zaświadcza, że głębiny mają nieustannie wpływ na człowieka, i człowiek dokonuje decyzji z powodu głębin. Ale przez Chrystusa Pana, człowiek doznał wewnętrznego przemienienia, ma Ducha Żywego, i to wewnętrzne przemienienie w człowieku, jest mocą zdolności jednoczenia się z nową zasadą, która wyrywa nas spod wpływu klątwy upadłych aniołów w głębinach. Wierząc Chrystusowi, jesteśmy otoczeni Duchem Chrystusa, którego ciemność nie ogarnia, i klątwa nie może do nas dotrzeć; rzeczy świata są dla nas odległe, i nie odczuwamy tego, wiemy, że ludzie w świecie, gdzieś tam tego potrzebują, ale my jesteśmy od tego oddaleni, bo jest w nas Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty, i ma nas w swojej opiece. W Chrystusie jest nasza natura doskonała, On jest światem naszym; i wszystko co Syn Boży ma, jest Chrystusowe i Boskie. To jest Jego świat, i my będąc zjednoczeni z Chrystusem Panem, będąc zjednoczeni z Bogiem Ojcem, jesteśmy wcieleni w Syna Bożego, i zstępujemy do głębin w nowym Ciele. W Synach Bożych jest cała tajemnica Boskiego posłania. To się dzieje wszystko wewnątrz nas, przez naszą wewnętrzną głęboką determinację, wiarę, oddanie Bogu. I staczamy bitwę ogromną w pięknej córce ziemskiej, z klątwą, bo i ona jest pod wpływem klątwy upadłych aniołów, więc my, którzy jesteśmy w jej naturze wewnętrznej, jesteśmy skonfrontowani z klątwą, która obejmuje świat jej wewnętrzny, i jej wszystkie stany przejęła ku swojej realizacji; ale my jesteśmy w chwale Bożej, z całej siły, i przeciwdziałamy tej klątwie, bo jesteśmy na nią odporni przez moc Chrystusa Pana, i zaprowadzamy w niej pierwotny, ten pierwszy porządek, aby wypełniło się Prawo Święte, zapisane w niej na początku, wszystko czynimy, aby ono się zaczęło objawiać i stało się jej dziełem. To jest właśnie ona, w niej rozkwita ogród, zaczyna emanować siłą prawdy Ziemia, i Ziemia wyda ponownie życie, takie jakie na początku Bóg zechciał, aby ona wydała Boga Życie. Jk 4:5-6: "A może utrzymujecie, że na próżno Pismo mówi: «Zazdrośnie pożąda On ducha, którego w nas utwierdził»? Daje zaś tym większą łaskę: Dlatego mówi: Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę."
Iz 33:20: "Patrz na Syjon, miasto naszych świąt! Twe oczy oglądać będą Jeruzalem, siedzibę bezpieczną, namiot nieprzenośny, którego kołków nie wyrwą nigdy ani się żaden jego powróz nie urwie."
Gdy zstępujemy w Imieniu Boga do głębin, moc Boga jest z nami, i to ona wykonuje to dzieło, to ona emanuje z nas, i ona jest tą siłą działania, a my jesteśmy świadomi tej mocy, że to nie my czynimy, ale Bóg w nas to czyni. Tak samo jak Chrystus powiedział: nie Ja czynię te cuda, ale Mój Ojciec, który mieszka we Mnie; i jeszcze większe cuda uczyni w Mojej obecności. Jezus Chrystus, modli się codziennie, dlatego bo jest cielesny, i właśnie Modlitwa, którą nieustannie się modli, nie pozwala ciału wprowadzać w Niego skażonych potrzeb, zwalcza te potrzeby. Kiedy jesteśmy w głębinach, to musimy z całej siły zachować świadomość kim jesteśmy, co nam Chrystus uczynił, i nieustanną świadomość Jego obecności w nas, i nieustanną świadomość bezgrzeszności i świętości - to jest najważniejsze. My musimy tam być w sposób nieskazitelny i doskonały. W głębinach dominuje tylko prawda, dominuje jawność; występuje tam sytuacja taka, że prawda o człowieku będzie na wierzchu; nie można tam myśleć co innego i mówić co innego, dlatego że tam w głębinach to, co człowiek myśli jest faktem, a co się mówi nie istnieje. Wewnętrzny człowiek nieustannie się przemienia, w Chrystusie nieustannie się doskonali, nieustannie jest w boju, odziany w zbroję Bożą, stacza bitwę z ciemnością, mocą Chrystusa, który w nim jest mocą jego życia, jego istnienia, i jego potęgi, i wydobywa z udręczenia piękną córkę ziemską. A piękna córka ziemska żyje naszą doskonałością; nasza postawa jest jej życiem; nasza postawa jest jej świadomością; nasza postawa jest przebudzeniem jej. Ona się przebudza, a to jest nasze przebudzenie wewnętrzne, to jest przebudzenie mocy, czyli przebudzenie naszej wewnętrznej istoty, ona jest mocą, ona jest miejscem wyrażenia, wyrazicielką natury obecności Synów Bożych, którzy wykonali pracę i pięknej córce na głowę welon włożyli, aby swoje oblicze skryte przed miłością odsłoniła. Synowie Boży pracę wypełnili, i oni stają się jawni dla świata, i jawni dla wszystkich, i dla siebie także, bo są uzewnętrznieni, czyli wyrazili się przez nią w tym świecie. W ten sposób my będąc posłuszni Bogu, zachowujemy i objawiały światłość, która w głębinach jaśnieje, a ciemność jej nie ogarnia. Ps 145:17-18: "Pan jest sprawiedliwy na wszystkich swych drogach i łaskawy we wszystkich swoich dziełach. Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają, wszystkich wzywających Go szczerze."
Jr 33:6-7: "Oto podniosę je odnowione, uleczę i uzdrowię ich oraz objawię im obfity pokój i bezpieczeństwo. I odmienię los Judy i los Izraela, odbudowując ich jak przedtem."
Jezus Chrystus przyszedł, aby wydobyć ludzi z cierpienia i żeby wydobyć także duchy zamknięte w więzieniu, niegdyś nieposłuszne. On nasze dusze wyzwala spod niecnego wpływu Adama, abyśmy zrobili dokładnie to, co przerwał Adam. Duch adamowy jest usunięty, a jest objawiony Duch Chrystusowy, ale to są ci sami ludzie, to są te same dusze, które są wcielone w czystego Ducha Chrystusowego, i w ten sposób ci sami ludzie, oni dokonują tego samego dzieła, tylko że przerwanego przez nieposłuszeństwo Adama. Chrystus przywraca posłuszeństwo. W ten sposób człowiek powraca do tej chwały, którą Adam miał na początku. Ale Chrystus daje jeszcze większą moc, doskonałość, i ta sama dusza wciela się w inkarnację doskonałą - w świętą inkarnację; przechodzi z jednego ciała, tego które jest uśmiercone przez Chrystusa Pana, do Ciała nowego, stworzonego przez Boga Ojca w Chrystusie Jezusie czyli Synów Bożych. I ten sam człowiek, ta sama dusza, kontynuuje dzieło tego człowieka, które zostało przerwane przez nieposłuszeństwo Adama i Ewy, a Chrystus przywrócił to pierwotne posłuszeństwo Bogu. I w tym momencie dusze te zstępują do głębin dokonując właśnie odzyskania duchów nieposłusznych i pokazania im właściwej postawy duchowej, Boskiej postawy. Jezus Chrystus mówi: czyńcie to co Ja już uczyniłem.2 Kor 3:3-4: "Powszechnie o was wiadomo, żeście listem Chrystusowym dzięki naszemu posługiwaniu, listem napisanym nie atramentem, lecz Duchem Boga żywego; nie na kamiennych tablicach, lecz na żywych tablicach serc. A dzięki Chrystusowi taką ufność w Bogu pokładamy."


Link do nagrania wykładu - 18.11.2023r.
Link do wideo na YouTube - 18.11.2023r.

"Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję." J 14.27

Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię, aby odkupić świat, bo tu jest człowiek, świat który tego potrzebuje, bo w nim jest potrzeba Odkupienia, bo tu były warunki Odkupienia. Był w Niebie, ale tam nie dało się odkupić świata, bo odkupienie musi dokonać się tam, gdzie są do tego warunki, tam gdzie jest potrzeba, a warunki Odkupienia spełniają ci, którzy tego potrzebują. W owym czasie Jezus Chrystus ukazywał ludziom, że jest natura uczuciowa, że człowiek jest człowiekiem uczucia - to człowiek prawdziwie mówiący uczuciem, czyli miłością. Chrystus Pan, przyszedł na Ziemię, ale pozostawał w Ojcu, i sama Jego obecność uzdrawiała, sama jego obecność niosła światłość. Wszyscy jesteście tym światłem, wszystkich was Chrystus odkupił. Dlaczego nie chcecie tego uznać? Jesteście też światłością, świątyniami Żywego Boga. Cała natura prawdy jest tą naturą doskonałości, i dąży do uzewnętrznienia. Dlatego przez naszą postawę, nie tylko my się przemieniamy, ale Ziemia, i wszyscy ludzie, jesteśmy mocą światła dla tego świata, aby mógł zapłonąć światłem. Jezus Chrystus rodząc się na Ziemi, nie rozpoczął zmieniać ustroju, aby Mu było wygodnie żyć, tylko żył w tym miejscu, do którego został posłany, a ludziom ukazywał, że mimo że żyją tu, mogą żyć w Niebie już teraz, i też być w jedności z Ojcem, i że ten stan niebieski, on zmienia także ten stan ziemski na niebieski. To tutaj ta światłość, która jest w nas mocą Chrystusową, staje się uzewnętrznioną, ponieważ: istnieje światłość w człowieku światłości, czyli Syn Boży, on oświetla świat cały - i to jest objawieniem uzewnętrznienia tajemnicy wewnętrznej, aby stała się zewnętrzną naturą prawdy. I dlatego człowiek nie zastanawia się kim jest, tylko staje się tym, i jest. I wy musicie być w takim stanie wewnętrznym, aby być w stanie nieustannego leczenia, uzdrawiania, niesienia światła i naprawiania - wszystkich ludzi i wszystkiego. To jest tak naprawdę życie Boskie, życie Chrystusowe. To jest medytacja życia - świadomość tego, kim jesteśmy, świadomość tego, jaka jest nasza relacja z Bogiem, jaka jest relacja do sytuacji świata. Zewnętrzny świat nie pomaga nam być opanowanym, ani nie przeszkadza być opanowanym, łagodnym, wiernym, dobrym, uprzejmym, cierpliwym, niosącym pokój, radość i miłość; nie przeszkadza ani nie pomaga, bo to pochodzi od Boga, to pochodzi od Ducha Świętego. To nie świat daje nam opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość, dlatego że to są owoce Ducha Świętego, a nie owoce świata. Duch Święty jest dawcą tych stanów. I ten świat nie daje nam też darów Ducha Świętego: mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej - to nie świat nam daje, tylko Duch Święty, bo to są dary Ducha Świętego. Więc ten świat nie może nam tego zabrać, ani dać. Wszystko już mamy, tylko musimy to objawić, przychodzimy dla objawienia, nie dla zdobywania. Ten świat daje nam warunki objawienia się pełnego człowieczeństwa. Kol 3:12-13: "Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy!"
J 14:27: "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka!"
Nasze życie duchowe nie jest czymś, co się dzieje gdzieś obok nas, o czym nie wiemy; nasze życie duchowe musi dotykać naszego wewnętrza, musimy je doświadczać, dlatego że jest to związane ze świadomością - jeśli nie jesteśmy tego świadomi, to nie uczestniczymy w nim. Jesteśmy odpowiedzialni za swoje życie, za to kim jesteśmy, że bezgrzeszność czyli świętość i niewinność, jest to moc, którą obdarował nas Chrystus, abyśmy dokonywali zwycięstwa, zwycięskiej bitwy, i aby nasze codzienne życie miało pełny sens i prowadziło do Boga. Musi nieustannie trwać w nas najgłębsza wiara i najdalszy sens posłuszeństwa Chrystusowi, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu. Musi w nas istnieć ta myśl, ten stan serca, to posłuszeństwo, to spełnianie woli Bożej. I wtedy możemy wykonać wszystkie te rzeczy, to posłanie, które pragniemy wykonywać, oprócz tego wszystkiego, co rozrywają tą jedność. Nie chodzi o to, abyście zastanawiali się nieustannie, czy te rzeczy was zbliżają czy was oddalają, trwajcie w Bogu, a Bóg się tym zajmie. Wierzcie w Boga z całej siły, On wie czego potrzebujecie i wam to da. Nie zastępujcie Boga, ponieważ jeśli będziecie chcieli sobie dać, to co On ma wam dać, to nie będziecie dbać o Niego. Dbajcie o Niego z całej siły, a On wie, że potrzebujecie tych rzeczy, i On wam je da, On wszystko naprawi. Tak jak syn marnotrawny - wróć do Ojca, a wszystko co potrzebujesz, On ci da, ty bądź wdzięczny, wróć, kochaj Ojca, stań się, przebudź się Synem, a wszystko to, co jest Syna powróci do ciebie. I Ojciec rzeczywiście zadbał o niego, nie uczynił go sługą, lecz uczynił go Synem, i otrzymał wszystko godne Syna Króla. Inaczej być nie mogło, bo gdyby Syn Króla był niewolnikiem, to niedobrze by to świadczyło o Królu. To jest prawda miłości, prawda życia. Są sytuacje, które Bóg nam nakazuje, i je wykonujemy, ale wtrąca się sumienie, mówi - będziesz miał grzech, nie rób tego, to jest niedobre. Uczniowie, są rybakami, Jezus Chrystus idzie i powołuje ich, a gdy ich powołuje, to nadrzędna myśl ich duchowa podlega Boskiej tajemnicy. Jezus Chrystus przedstawia tą sytuację: Ojcze to Ty ich naznaczyłeś, to Ty w nich zapisałeś zdolność wzrostu, gdy Ja ich powołałem, to w jednej chwili, moc którą w nich umieściłeś, nagle się otworzyła i byli już ze Mną. Ojcze, Ty w sercach ich już zapisałeś Moje powołanie, oni tylko czekali na to aż ich powołam, a gdy ich powołałem, oni nagle poszli za Mną, a sumienia ich nie wołały: zostawiam żonę, zostawiam matkę, zostawiam ojca, zostawiam dzieci, zostawiam rodzinę, co oni będą jeść, dlaczego to robisz. W tym momencie kiedy jesteśmy oddani Bogu z całej siły, sumienie jest wyłączone. Bo sumienie jest to prawo, ale nie może prawo ziemskie walczyć z Prawem Bożym. I w tym momencie trzymanie się nakazu Bożego, jest to trzymanie się sumienia Boskiego, czyli Prawa Boskiego, które zawiaduje naszym postępowaniem, ono nami kieruje i ono nas posyła, kreruje, posyła, przemienia, ono nas umacnia. Rz 7:6: "Teraz zaś straciło moc nad nami Prawo, gdy umarliśmy temu, co trzymało nas w jarzmie, tak, że możemy pełnić służbę w nowym duchu, a nie według przestarzałej litery."
J 14:28: "Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie."
Chrystus Pan widzi w uczniach swoich, tych których dał mu Ojciec, widzi w nich tą tajemnicę Ojcowską, tajemnicę którą Ojciec w nich widzi. A to ich wznosi ogromnie mocno, ponieważ widzi w nich dzieło, którego jeszcze nie wypełniają, ale On do tego dzieła ich prowadzi. Mimo, że jeszcze go nie rozumieją, to już w nim trwają, przez Jego moc w nim trwają; czyli nie trwają w tej mocy dzieła z powodu tego, że je znają, a dlatego że Chrystus Pan w nich widzi to dzieło, utrzymuje to dzieło, i to dzieło ich wznosi, mimo że go nie znają. Dlatego, gdy my widzimy człowieka, takiego jakiego Chrystus uczynił, każdego człowieka, to my go wznosimy jego doskonałością. Mimo, że on nie zna tej doskonałości, ale wznosi się z powodu swojej doskonałości, którą my w nim widzimy, która w Chrystusie nieustannie jest żywa i trwa. Rz 9:30-32: "Cóż więc powiemy? To, że poganie nie zabiegając o usprawiedliwienie, osiągnęli usprawiedliwienie, mianowicie usprawiedliwienie z wiary, a Izrael, który zabiegał o Prawo u sprawiedliwiające, do celu Prawa nie doszedł. Dlaczego? Ponieważ zabiegał o usprawiedliwienie nie z wiary, lecz - jakby to było możliwe - z uczynków. Potknęli się o kamień obrazy,"
J 14:29: "A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie."
Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię, aby wypełnić wolę Ojca, dopełnia dzieło swojego życia, i to jest najdoskonalszy moment jego wewnętrznego prawdziwego życia: Ojcze, teraz Syn Cię uwielbił - to jest sens całego życia, nie może inaczej powiedzieć. Jezus Chrystus umiera na Krzyżu, Jego życie jest wewnętrzne, coraz mocniej się dopełnia życie doskonałe, życie wieczne, coraz bardziej dopełnia się Zbawienie dla ludzkości, dopełnia się wypełnienie dzieła Pańskiego, dzieła Jezusa Chrystusa, Jego życia. Jest wewnętrznym człowiekiem, mimo że zewnętrzny umiera, wewnętrzny coraz bardziej dopełnia dzieła i doznaje uwielbienia - teraz Syn Ciebie uwielbi, aby Ojciec uwielbił Syna; teraz Syn Cię uwielbia, ponieważ dopełnia dzieła. Więc nie jest to tylko śmierć, jest to rozerwanie więzi z grzechem. To jest największa radość wewnętrznego człowieka, a przenosi się na całego człowieka. Jego cała świadomość jest w wewnętrznym człowieku, Ojciec jest wszystkim, zachowanie woli Ojca jest najważniejszą rzeczą i w ten sposób, mówi Jezus Chrystus: nikt Mi życia nie odbiera, bo mam w sobie życie, mogę je dać i wziąć. I Bóg mówi: Syn ma życie w sobie. I każdy człowiek, który naprawdę żyje w Bogu, zależy mu na Bogu i na wypełnieniu Jego woli, to wie o tym, że wypełnienie tej woli jest wszystkim. Mówię tu o decyzji wewnętrznego człowieka, o decyzji wiary, decyzji prawdy, i niezaprzeczaniu swojej prawdzie, którą żyjemy. Dzisiaj Bóg nas ratuje, jest piętnowanie, Bóg ujawnia nam, otwiera naszą wewnętrzną rzeczywistość bo - wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, a wszystko co staje się jawne jest światłem. Tylko że ludzie nie chcą tak być uratowani. Oni to traktują, nie jako ratowanie, tylko jako dołożenie im cierpienia. Ale jeśli są ratowani, bo są światłością, i to im przeszkadza, to kim naprawdę są? Są tacy, którzy nazywają ciemność światłością, a światłość ciemnością. Mówię o tym dlatego, aby odważył się wyjść z wnętrza człowiek światłości, człowiek Syn Boży. Ponieważ jest Łaska. Łaska jest to moc Chrystusa, która jest nieustannie z nami, nieustannie nas umacnia. Jezus Chrystus mówi: Ja nie boję się tego świata, bo jest ze Mną cały czas Ojciec, wszyscy Mnie opuścili, Ojciec natomiast ze Mną został, i On Jest, mimo że wszyscy Mnie opuścili. Mt 10:26-28: "Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle."
J 14:30: "Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie."
Jezus Chrystus przyszedł do wszystkich ludzi, a chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli Jemu, że On uwolnił ich od grzechu Adamowego czyli od tak naprawdę złego ducha. Zły duch zajmuje się wymyślaniem nieustannym przeszkód w życiu człowieka. Szatan działa w świecie w taki sposób, aby człowiek nieustannie krzywdził kogoś innego, albo krzywdził siebie, nieustannie poszukując grzechów i dręcząc się grzechami, albo pokutami, albo innymi sprawami - diabeł tak wpływa na naturę ludzką - to są przesądy, ludzie trzymają się pewnych wyobrażeń, są nimi skuci, i zakuci jak w dyby, żyją nieustannie lękiem, lub śledzi ich niepokój, boją się tego wszystkiego, a to powoduje też dalsze genetyczne uwarunkowania. Niemożliwym jest, aby żyć naturalnie normalnym Boskim życiem bez wiary w Chrystusa. Jezus Chrystus przedstawia: Ja przyszedłem na tą Ziemię, aby wyzwolić wszystkich na tej Ziemi; wszyscy są w jakiś sposób, zmaltretowani, udręczeni i umęczeni, Ja wiem czego im potrzeba i wiem w czym są uwięzieni. Ci, którzy uwierzyli Mi, już są wolni. Co ludziom przeszkadza w uwierzeniu temu? Żyją w przekonaniach, że jest to niemożliwe, i są niewolnikami pewnych wyobrażeń. Ludzie postrzegają siebie tylko i wyłącznie jako ciało. Dlaczego człowiek jest tak uwieziony? Dlatego, że człowiek jest istotą, która ma świadomość, zwierzęta nie mają świadomości. To świadomość jest rzeczywistą naturą ludzką, i to świadomość łączy się z daną sytuacją - łączy się z Odkupieniem, łączy się z nowym człowiekiem, którego Bóg Ojciec w Chrystusie Panu stworzył. Ludzie nie mają problemu ze staniem się innym człowiekiem, jeśli jest to związane z jeszcze silniejszym związaniem z naturą cielesną, zmysłową, że jego świadomość się wiąże z tą przestrzenią. Ale jeśli jego świadomość wiąże się z naturą Boską, z naturą chwały, dlaczego jest to tak trudne? Dlatego, że tego wszystkiego zabrania szatan, i klątwa działa w taki sposób, że powoduje, że człowiek głównie obraca się w przestrzeniach, które tą klątwę utrzymują; wpływa ona na jego pojmowanie, rozumienie i myślenie. Ale Chrystus już usunął klątwę Adama i klątwę upadłych aniołów, i ona nie wpływa na nas, ale tylko wtedy kiedy jesteśmy Chrystusowi. Zstępując do głębin, nie podlegamy klątwie upadłych aniołów, oni nie mogą rzucić na nas klątwy, oni rzucili klątwę na siebie, ale gdy wchodzimy w tą przestrzeń, zaczynamy odczuwać ten wpływ. Proszę zauważyć - uczniowie są z Jezusem Chrystusem przez trzy i pół roku, uczy ich ogromnych tajemnic świata, wiary, mocy Ducha Świętego, cudów, ale jednocześnie przedstawia im tą sytuację: one was nie zbawią, te umiejętności, one was nie wywiodą z problemu; z problemu jesteście wydobyci wtedy, kiedy stajecie się jak dzieci, możecie to wszystko umieć, znać, ale wybawia was wiara. Ta prostota, o której jest mowa, jest dla jednych prosta, a dla innych niewykonalna. Ale najciekawszą rzeczą jest to, że jeśli ją uznają za wykonalną, to już nie są tym kim są, ale tą naturą, którą Chrystus ich uczynił. Mk 10:25-27: "Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe»."
J 12:49: "Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić."
Modlitwa, którą daje nam Jezus Chrystus, jest naszą zbroją. Bo warunki, które są w głębinach, wymagają tej zbroi. To jest zbroja do ciężkiej bitwy, zwycięskiej bitwy. Tą zbroją jest Modlitwa, która jednoczy nas sciśle z Chrystusem Panem, z Bogiem Ojcem, i z Duchem Świętym. Jesteście ludźmi, którzy uwierzyli Chrystusowi Panu. Uwierzyliście, że jesteście bez grzechu, że jesteście święci i doskonali, że jesteście całkowicie pod władzą i mocą Chrystusa. Pamiętajcie o tym, że gdy jesteście w głębinach, to jest najważniejsza tajemnica, którą musicie zachować, i w której musicie postępować. Ponieważ tam w głębinach działa bylejakość, ona potrafi udawać ułożoną, że jest kimś dobrym... Wiara jest nieodzowną mocą przetrwania w głębinach. Izdebka to tajemnica dwojga - człowiek i Bóg. Nie może być medytacji życia w głębinach, jeśli nie ma żywej miłości między Ojcem i Synem czyli człowiekiem, kiedy nie ma Syna Bożego. Kiedy jest Syn Boży, to wtedy rozpoczyna się medytacja życia, czyli staje się on domownikiem Nieba, i ta tajemnica domostwa, ona się rozszerza w głębinach. Ponieważ piękna córka ziemska, staje się też tą, która się na jego oczach zradza, odnajduje i staje się nową istotą. On i ona są jak mąż i żona, bo spełniają wszystkie warunki męża i żony, są jednym ciałem, tajemnica między nim a nią, jest ich tajemnicą, to jest ich tajemnica miłości, która jest także znana dla Boga, nie robią niczego w tajemnicy przed Bogiem, ale to jest tajemnica między nimi a Bogiem, bo Bóg ich tam posyła, i Bóg daje im tą siłę, i Bóg daje tą moc właśnie jednoczenia się w małżeństwie niepokalanym, w tej tajemnicy, w tej relacji, tam spełniane są warunki, a warunki małżeństwa to jest być dwoje jednym duchem. Nieustannie wpatruję się w oblicze Pańskie, nigdy nie opuszczam tego spojrzenia, zawsze zanurzam się w Bogu moim, i wszystko to, co czynię, zawsze jest jawne dla Boga, nigdy nie czynię niczego co by było niejawne dla Boga, mimo że nie jest jawne dla ludzi, to dla Boga jest jawne; dla Boga wszystko jest jawne. 2 Tm 2:3-4: "Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa! Nikt walczący po żołniersku nie wikła się w kłopoty około zdobycia utrzymania, żeby się spodobać temu, kto go zaciągnął."
J 12:50: "A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział."
Niektórzy uważają, że życie w Chrystusie jest oderwaniem się od rzeczywistości. Ale życie w Chrystusie powoduje to, że jesteśmy bardziej fizyczni, bardziej skonfrontowani z rzeczywistością tego świata, niż wszyscy ci, którzy szukają jakiejś duchowości. Oni po prostu nieustannie uciekają przed sobą, uciekają przed rzeczywistością, uciekają przed światem. Natomiast prawdziwy człowiek chrześcijanin to jest ten, który nie ucieka przed nikim, on jest człowiekiem, który konfrontuje się z rzeczywistością bardzo głęboko. I jeśli spotkacie chrześcijanina który żyje tylko ucieczką od prawdy, od rzeczywistości, bo ciągle są kłopoty, to on nie jest chrześcijaninem. Prawdziwy chrześcijanin konfrontuje się z rzeczywistością swojego życia, życia innych, konfrontuje się z Prawami Miłości. Dla ludzi żyjących w prawdzie Bożej, są to jasne tajemnice, objawione wewnątrz jego istnienia przez Boga. To jest wewnętrzny stan radości, gdzie uczucia to są Słowa Boga, które nie są już tylko uczuciem, ale to uczucie jest napełnione tajemnicą żywej obecności, i tajemnicą prawdy, miłości, doskonałości, i tej Boskiej tajemnicy mądrości, Boskiej tajemnicy obecności, która dociera do każdego człowieka i go przenika dotykając jego wnętrza, dotykając go wewnętrznie tajemnicą. Jezus Chrystus jest Bogiem, przychodzi na Ziemię i jest bardziej ludzki niż wszyscy inni, wykonując wszystkie czynności, które są dookoła, bo nie ma czynności złych i dobrych. Co to znaczy? Nie krzywdzimy innego człowieka, jeśli zachowujemy pierwsze przykazanie miłości: miłuj Pana Boga swojego z całego swojego serca, i bliźniego swego jak siebie samego. Zachowując tą tajemnicę, wszystkie rzeczy nie są złe ani dobre, tylko pozostają w tej relacji miłości. Mamy po prostu temu człowiekowi, wskazywać przez swoją postawę, właściwą drogę, a to prowadzi do przebudzenia - czyli aby temu człowiekowi zajaśniał Chrystus, czyli Życie, bo to On jest dawcą naszego życia. Wszystkie inne religie mówią o jakimś miejscu, o jakiejś historii wypełnienia czegoś, ale nie mówią o życiu wiecznym, o którym mówi Jezus Chrystus, gdzie Zbawienie mówi o życiu wiecznym w prawdziwym życiu, które nie rozpada się jak duchy samadhi, gdy rozpadną się ciała, które rozpadną się razem z Ziemią. Łk 6:27-28: "Lecz powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają."
J 10:35: "Jeżeli [Pismo] nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże - a Pisma nie można odrzucić"
Wchodzimy w przestrzeń pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, i jesteśmy w jej wnętrzu. Teraz każdy na świecie w tym jest, tylko jedni są dlatego, ponieważ są tam posłani, a inni dlatego, że tam się znaleźli, "nie wiadomo skąd"(sic!). Bóg mówi: Ja was tam posyłam, przez posłuszeństwo idziecie tam, gdzie Ja was posyłam, a nie tam, gdzie chcecie iść, jesteście przygotowani, więc posyłam was tam: idźcie i tam głoście tajemnice. W jaki sposób głoszona jest tajemnica w głębinach? Nie słowem, ale zachowaniem prawdy, zachowaniem Odkupienia, zachowaniem świętości, uczuciem prawdy, a to jest dziecięctwo, pamiętamy kim jesteśmy, pamiętamy co nam Chrystus uczynił. Każdy człowiek jest odpowiedzialny przed Bogiem. Jak niezmiernie ważnym jest to, aby wykonać wszystko to, co jest w naszym życiu. Ale, aby we właściwy sposób wykonać wszystko to, co jest w naszym życiu, musimy mieć nadrzędną prawdę, bo zwalczamy zło i grzech. Sytuacje zewnętrzne temu nie pomagają, ani nie przeszkadzają, bo natura owoców Ducha Świętego, jest naturą obecności Boga, relacją z Bogiem, gdzie wychodzimy poza radość wynikającą z zewnętrznych sytuacji i smutek wynikający z zewnętrznych sytuacji. Człowiek przypisany jest do wyobrażenia tego świata - czym jest dobrobyt, czym jest opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość, on wiąże się z tym, co gdzieś zapisane jest w jego komórkach, w jego psychice, w jego układzie nerwowym, w jego wspomnieniach. Ale my musimy przez wiarę zjednoczyć się z Chrystusem Panem, gdzie jesteśmy całkowicie podporządkowani mocy Boskiej, która w żaden sposób nie podlega modyfikacjom tego świata zewnętrznego, chociaż one chcą. Ten świat uważa, że każdego kupić można, ale to są ci, którzy nie wierzą tak naprawdę w Boga, nie mają Boga w pełni i całkowicie. Będąc w głębinach, jesteśmy pod wpływem innych sił. W świecie wewnętrznym, to są inne zakusy, to są te sytuacje, które wpłynęły na ówczesnych synów Bożych. Duch mocarstwa powietrza wpłynął na ich zmysłowe potrzeby, które na początku były ich wrogiem, a później stały się ich sensem, tak wielkim sensem, że objęli się klątwą, żeby porzucić Boga. W głębinach, to nie jest już stan tego, co oczy widzą, to są już ogromnie silne wpływy na emocjonalne, i uczuciowe decyzje. Gdy człowiek wydobywa się z tego ciała emocjonalnego, ciała demonicznego, to zaczyna odczuwać jak wielką siłę mają pragnienia, jak wielką siłę mają pożądania, i jaką wielką siłę ma zemsta, czy nienawiść; zaczyna sobie uświadamiać siłę, która działa jak straszna obsesja, która powoduje, że ludzie nieustannie pozwalają się oszukiwać sobie, udając że tego nie widzą. Wchodzimy w przestrzenie ogromnych emocji, i obroną przed tymi emocjami, jest uczucie miłości Bożej, tak czystej, jak u dziecka miłość do rodziców, które nie jest podszyte niczym, tylko jest prostą miłością; dlatego Chrystus mówi: jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego - to jest ta prostota w postawie. Iz 42:6-7: "«Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów, abyś otworzył oczy niewidomym, ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności."
J 10:36: "to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: "Bluźnisz", dlatego że powiedziałem: Jestem Synem Bożym?"
Człowiek - Syn Boży, przebywający w ciele, nie różni się w żaden sposób od człowieka zwyczajnego. Jezus Chrystus chodził po Ziemi, i ludzie Go nie mogli poznać, czy On jest Synem Bożym, czy nie jest Synem Bożym, niczym się nie różnił. To nasza wewnętrzna postawa względem Boga, powoduje to, że jesteśmy świadomi tego, kim jesteśmy, nasza relacja z Bogiem; bo zewnętrznie, inni nie faworyzują nas, ani w żaden sposób nie odrzucają czy oskarżają, bo jesteśmy po prostu między nimi, takimi samymi. Szczerość względem Boga jest najważniejsza. Zaczynacie docierać do natury pięknej córki ziemskiej, do bóstwa na sposób ciała, tam gdzie zostało zakłócone jej zanadrze, którym było życie Boga i sens prawdy Bożej, który był jej życiem; a została zmuszona ona do tego, aby opiekować się cudzymi winnicami. To jest sięganie do jej zanadrza, i eliminowanie u siebie podszycia, które może istnieć bardzo głęboko, poza postrzeganiem człowieka; ale będzie on czuł, gdy nie jest szczery względem Boga i względem siebie. Czyli jeśli Bóg go posyła do tych spraw głębin, do tych wydarzeń, do tych dzieł, to on w tym jest, i wykonuje dzieło Pańskie; i nie będzie przed Bogiem się wstydzić, że robi to, co Bóg mu nakazał. Ale jeśli robi coś, czego Bóg mu nie nakazał, to Bóg to widzi, i się wstydzi, a w ten sposób występuje sytuacja rozdzielenia; czyli emocje w człowieku nieposłusznym Bogu, zachowują swoją naturę złą, agresywną, ciemną, tą chytrą, ale człowiek na to pozwala. My nieustannie wznosimy piękną córkę ziemską ku doskonałości jej mocą, o której ona zapomniała, a my ją znamy i pamiętamy. Wznosimy ją tą potęgą, której ona nie pamięta, ale my jesteśmy jej pamięcią, my jesteśmy jej wołaniem, my jesteśmy w niej mocą jej wzrostu. Utrzymujemy w niej Ducha Chrystusowego, którego Chrystus nam dał, który jest naszym życiem, a także i jej. Ona jak my i my jak ona, bo staliśmy się odpowiedzialni, i byliśmy odpowiedzialni od zarania dziejów, a teraz widzimy swoje życie wewnętrzne, jak się w niej odbija i objawia na zewnątrz. Nasza postawa wewnętrzna, nasza postawa uczuciowa, która jest między nami a Bogiem, w niej jest w pełni objawiona, i staje się naszą postawą zewnętrzną, czyli to co wewnętrzne, się uzewnętrznia, aby stało się jawne. Gdy ona nie wznosi się, jest przyczyną rozterek i trosk ludzkich i różnych problemów. Ale kiedy nasza postawa doskonała w niej objawia się, to wtedy to co było naszą rozterką, staje się naszą radością, ponieważ nasza postawa wewnętrzna, staje się w niej uzewnętrzniona, i staje się rzeczywiście w nas zewnętrznym stanem. Synowie Boży, którzy byli wewnętrznymi, przez nią stają się zewnętrznymi, bo ona objawia całkowicie ich uzewnętrznionych. A zewnętrzna tajemnica Synów Bożych, staje się pełną obecnością człowieka światłości. Iz 60:1: "Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą."


Link do nagrania wykładu - 14.11.2023r.
Link do wideo na YouTube - 14.11.2023r.

"Nie bój się i nie lękaj, ponieważ z tobą jest Pan, Bóg twój" Joz 1.9

Jesteśmy tymi, których Bóg powołuje do Swojego Życia, czyli do Zbawienia. Dał nam udział w tajemnicy Syna, Chrystusa Pana, dał nam tajemnicę pierworództwa, i tajemnicę udziału w chwale Bożej. Pierworództwo czyli zrodzenie się przez wiarę w Chrystusa do nowego Życia, Bóg powołuje nas do tego, abyśmy żyli już jako istoty powołane do nowego Życia - utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. Jesteśmy narodzeni do Życia, ponownie, jako ci, którzy są doskonałymi, z nowego nasienia, nieśmiertelnego, jesteśmy nowym całkowicie stworzeniem. I jeśli Bóg mówi: utwórzcie sobie nowego ducha i nowe serce - oznacza to - jesteście zdolni do świętości i jesteście zdolni do czystości, żyjcie tak, a Ja uczynię, że duch będzie w was nowy, i serce nowe. Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy, któreście popełniali przeciwko Mnie, i utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. Dałem wam taką moc, dałem wam taką postawę. Dlaczego jesteście złymi ludźmi? Dlaczego tworzycie ducha złego zamiast dobrego? Dlaczego wolicie grzech niż prawość? Dlaczego wolicie umierać niż żyć? Przecież Ja nie mam upodobania w śmierci. Dlaczego sobie śmierć upodobaliście, a nie życie? Dlaczego uważacie, że to jest niemożliwe? Dlatego, że sami czynicie siebie istotami, które uznają za niemożliwe, aby być dobrymi? Ale Ja wam daję siłę. Szukanie grzechu jest to udaremnianie utworzenia sobie nowego ducha i nowego serca - a utrzymywanie ducha złego i serca przewrotnego. Bóg nie dał nikomu władzy nad grzechami człowieka, oprócz samego człowieka. Jesteście sami osobiście odpowiedzialni za wasze serca, za waszą postawę, za waszego ducha - nabierzcie ducha - mówi przecież św. Paweł - nie ma innego Pośrednika między człowiekiem a Bogiem jak tylko sam Chrystus Jezus - i my musimy pamiętać o tej sprawie. Mówi św. Paweł te słowa, jeszcze przed spisaniem Ewangelii J.20.23, przedstawia tą sytuację, że ona nie może tak istnieć - którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane - to jest niemożliwe, ponieważ Bóg jest najważniejszy, i nie ma nikogo, który by mógł Go zastąpić. Kościół oczywiście jest świadomy sytuacji tej, że nie może sam sobie wyznaczać celów z pominięciem Boga, więc samozwańczo wpisał sobie ten werset, jakoby faktyczny i prawdziwy. Ale on nie może być faktyczny i prawdziwy, ponieważ zaprzecza Ewangelii J.3.18: kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. Nikt nigdy tego zmienić nie może. Mówi św. Paweł - ja jestem obrońcą tej tajemnicy, mówię że Jeden Bóg odpuścił grzechy, Jeden Jedyny Bóg, a wy albo się z tym zgadzacie albo nie, od was zależy - czy jesteście potępieni czy nie. Jestem obrońcą ustanowionym przez Chrystusa, obrońcą tych słów, ze względu na nie, ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem, mówię prawdę, nie kłamię, to są słowa prawdziwe. 1Tm 2:5-6: „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też Pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie.”
Joz 1:9: "Czyż ci nie rozkazałem: Bądź mężny i mocny? Nie bój się i nie lękaj, ponieważ z tobą jest Pan, Bóg twój, wszędzie, gdziekolwiek pójdziesz."
Życie w Bogu objawia się wtedy w pełni, kiedy będąc w zagrożeniu - wołamy do Boga, z Bogiem jesteśmy umocnieni, a Bóg daje nam trzeźwe spojrzenie; w sytuacji kiedy trzeźwe spojrzenie jest właściwie niemożliwe, On nam je daje. I jesteśmy zadziwieni, jak to było możliwe, w sytuacji takiej, gdzie taka logika jest niemożliwa, a jednak była. Bo to jest moc Boża, która przejęła całkowicie władzę. Kiedy my jesteśmy Jemu całkowicie oddani, On kieruje nami w taki właśnie sposób - nie układajcie mowy, gdy będziecie w zagrożeniu, Ja będę mówił. I tylko ci, którzy są ufni Bogu, tak postąpią. Ci, którzy nie są ufni Bogu, zaczną sami się bronić. Ale Bóg mówi: to Ja robię; ty tylko pogorszysz sytuację, Ja ciebie z tego wyprowadzę; to jest twoja sprawa, ale tym bardziej Moja, bo ty jesteś moim dzieckiem, więc tym bardziej Moja. Spójrzmy na świat cały - ludzie szukają życia wiecznego, i zamiast wrócić do Boga, to szukają życia wiecznego w całkowicie inny sposób; szukają odpowiednich procesorów, które mogły by zmieścić osobowość człowieka, bo ta osobowość to jest ich życie. Ale przecież życie to dusza. Osobowość to jest pewnego rodzaju stan, który rozumieją, dusza to jest to czego nie rozumieją, ale tym są. Są duszą. Upadli aniołowie chcą bronić swoją osobowość, bo Bóg spalił ich duszę, spalił ich wnętrze, więc chcą, żeby osobowość przetrwała. I dzisiejsi ludzie na Ziemi chcą to samo zrobić, chcą przepisać swoją osobowość do maszyny, bo uważają, że to jest ich istnienie - nie uczucie, ale złożoność ich myśli, domysły, wyobraźnia, iluzja, złudzenie, ułuda, wszystkie te rzeczy, przebiegłość jednym słowem, to jest to cała ich osobowość. Czyli szatan chce zadbać o osobowość swoją, która przetrwa w urządzeniach, wykorzystując do tego człowieka, wyzwalając w nim potrzebę życia wiecznego. Ale człowiek już ma życie wieczne, bo Jezus Chrystus już wszystko uczynił, abyśmy powrócili do życia wiecznego - ale nie jako osobowość, tylko jako dusza. Szatan ma osobowość, mimo że nie ma duszy. Upadli aniołowie też mają osobowość, ale nie mają duszy. Człowiek ma duszę, ale przeszkadza mu, we wzroście ku doskonałości Bożej, jego osobowość. Osobowość człowieka stała się głównym problemem duszy. Musi zaufać Bogu jak dziecko. A tylko wtedy może stać się jak dziecko, kiedy straci swoją osobowość, a osobowością jego jest Bóg - Bóg w nim myśli, kocha i pragnie - staje się to jego osobowością i prawdziwym życiem człowieka, bo życie człowieka to nie jego osobowość, życie człowieka to dusza, a Chrystus nabył duszę, aby miała osobowość Boga. Dzisiaj ludzie szukając grzechu, utrzymują osobowość ciemności, ale są dręczycielami swojej duszy. Wierząc Bogu z całej siły, porzucają swoją osobowość grzechu, a przyjmują życie wieczne, a przez życie wieczne przyjmują osobowość Boga. Mówię tu o powstawaniu świadomego Syna Bożego. Chwała Boga - Gloria - jest to osobowość Synów Bożych, którzy są świadomi Nieba, świadomi życia, którzy porzucają osobowość Ziemi i osobowość świata, aby stać się istotami dającymi osobowość Nieba człowiekowi na Ziemi, i Ziemi osobowość prawdziwej natury Boskiego spełnienia, tajemnicy, gdzie Niebo jest tronem, a Ziemia podnóżkiem Boga, a w ten sposób łączy się Niebo i Ziemia w jednym dziele - jako w Niebie tak i na Ziemi. Mt 18:3-4: "«Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim."
Jr 1:18: "A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi."
Jezus Chrystus zstąpił na Ziemię, przyjął ciało z Marii Dziewicy, stał się człowiekiem, i żył pod prawem - co oznacza, że ten świat grzeszny też wpływał na niego. Ale nie mógł go złamać: kuszą Mnie i na próbę wystawiają, ale Ja trwam w Ojcu, i oni Mnie nie złamią, bo mam Ojca, który Mnie broni. Czyli Jezus Chrystus jako natura cielesna i jako wola, może zmienić zdanie, jest to powiedziane w Ogrodzie Getsemani, gdy szatan przychodzi i mówi: możesz odsunąć ten kielich, nie musisz tego kielicha pić, masz taką możliwość, masz taką wolę, możesz ten kielich odsunąć od siebie, nie musisz umierać. Ale Chrystus podejmuje decyzję i mówi: nie Moja, lecz Twoja Ojcze wola niech się dzieje. Szatan Go atakuje dlatego, ponieważ wola Chrystusa jest wolą Chrystusa-Boga(1J 5.20), która może zmienić wszystko, załamać cały system(Hi 42.2). Ale Chrystus tego nie czyni. Wpływały na Niego siły tego świata, które nie miały do Niego dostępu, bo na to nie pozwalał, ponieważ trwał w Ojcu, a Ojciec Go chronił całkowicie, i nie było możliwe, aby został złamany. I nie chodzi też o to, żebyśmy my sami się bronili. Życie Chrystusa i nasze życie jest jednym życiem, dla tych którzy żyją życiem Bożym, jest to tak silne zjednoczenie, że nie mamy już swojego życia. I jeśli Chrystus ma życie wieczne, a my jesteśmy z Nim zjednoczeni, to życie wieczne Jego, jest naszym życiem wiecznym. Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia, i dał nam swoje życie, abyśmy byli Synami Bożymi. Więc ci, którzy nimi nie są, bluźnią przeciwko Chrystusowi, nie uznając tego, co im uczynił, aby żyli; nie uznają tego Życia. Dlaczego umiłowali tak bardzo śmierć? - bo ją miłuje szatan; tylko nie chce, aby smierć skończyła jego "życie", więc czerpie moc życia z człowieka, bo człowiek ma w sobie życie wieczne, tylko nie chce tym życiem żyć. Bóg przyszedł i objawił nam nasze życie wieczne, aby to życie w nas stało się pełnym życiem. Życie wieczne to jest człowiek, który się zrodził na nowo, czyli jest to związane ze świadomością Boga, gdzie my będąc tymi, którzy wyznajemy Boga, którzy przyjmujemy Jego życie, jesteśmy nie tą naturą cielesną, tylko jesteśmy naturą duchową, która przebywa w tym ciele. Ale ciało nie jest naszą naturą właściwą, tylko miejscem w którym przebywamy dla wyzwolenia tej, która żyje także w tym ciele. Łk 4:3,12: "Rzekł Mu wtedy diabeł: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem». … Lecz Jezus mu odparł: «Powiedziano: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego»."
Jr 6:28: "Wszyscy oni są niesforni, popełniając przestępstwa, są miedzią i żelazem, wszyscy postępują nikczemnie."
My wszyscy, którzy żyjemy na Ziemi, jesteśmy przez Boga odkupieni, i mamy w sobie żywy potencjał życia wiecznego. Więc dlaczego ludzie, którzy mają prawdziwy i żywy potencjał życia wiecznego, żyją śmiercią? Przecież mogliby żyć życiem. Dlaczego tego nie robią? Bo to jest ich wybór, istnieją jednocześnie w nich dwa stany - jednocześnie stan życia i stan śmierci, Boski stan i stan diabelski. I oni muszą dokonać wyboru, wyboru życia wiecznego. Jezus Chrystus ukazuje nam tą sytuację, że jest Synem, przyjął ciało, ale pozostał Synem Bożym na górze, jest nieustanie na górze. I my wszyscy, którzy jesteśmy Synami Bożymi, coraz bardziej w udziale Synostwa Bożego świadomie, jesteśmy w tym ciele na górze, nie na dole. I jak to św. Paweł powiedział: nie dla siebie żyjemy, i nie dla siebie umieramy; czyli przedstawia tą sytuację, że Synowie Boży są tymi, którzy przychodzą, aby objawiać tą tajemnicę w ciele, tym wszystkim, którzy żyją w ciele. Synowie Boży nie potrzebują takiego ciała, ponieważ mają już ciało nowe; ale im bardziej są Synami, tym bardziej są tymi, którzy są świadomi, jak bardzo chcą pomagać tym, którzy są zagubieni, aby ich wydobyć z udręczenia. Jesteśmy w tym ciele, i gdy człowiek żyje zmysłowo, jest na dole; kiedy jest na górze, nie żyje zmysłami, ale żyje uczuciem Bożym, i to ciało wyraża najwyższy aspekt Boskiej tajemnicy - żyjąc tak samo jak każdy człowiek, oprócz grzechu. Dlatego faryzeusze nie rozpoznają w Jezusie Chrystusie, że żyje On na górze, bo dla nich jest tylko jedna opcja - żyć w ciele, albo nie żyć w ciele, Bóg nie może żyć w ciele, On musi żyć poza ciałem, a jak żyje w ciele, to na pewno Bogiem nie jest. Ale jest taka sytuacja, że w tym ciele albo jest na górze, albo jest na dole. Na górze gdy jest, wszystko czyni to co każdy człowiek, oprócz grzechu, czyli wszelka czynność, wszelkie dzieło, wszelkie postępowanie, które ciało jego wyraża w sposób Boski - dla człowieka z zewnątrz patrzącego, jest nie do rozpoznania czy jest Boski czy nie. Dlatego, gdy jesteśmy Synami Bożymi będącymi na górze, to w tym ciele jesteśmy takim samym człowiekiem jak wszyscy inni - też jemy, śpimy, jesteśmy zmęczeni, musimy wypocząć itd, ale wszystko co czynimy jest pozbawione grzechu. Synowie Boży nie powstali z grzechu, tylko powstali z miłości Bożej, zostali stworzeni jako czysta istota, i żyjąc nadrzędnie w tym ciele, nie ulegają temu ciału, potrzebom tego ciała, ale to ciało podrzędne, poddane jest ich zarządzeniom, ich władzy, zarządzaniu, i w ten sposób to ciało wypełnia wszystkie te aspekty, do których jest stworzone, oprócz grzechu. Rz 8:11-12: "A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa ‹Jezusa> z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha. Jesteśmy więc, bracia, dłużnikami, ale nie ciała, byśmy żyć mieli według ciała."
Jr 6:27: "Ustanowiłem ciebie, jako badającego mój naród, byś poznał i sprawdził jego postępowanie."
Na początku świata, gdy Bóg stworzył człowieka, to pierwszym sakramentem prawdziwym było małżeństwo, które było jedną naturą z kapłaństwem. Bóg stworzył ich małżonkami, a jednocześnie kapłanami. Dzisiaj jest to rozdzielone, małżeństwo jest czymś innym i kapłaństwo jest czymś innym; a okazuje się że małżeństwo i kapłaństwo jest jedną naturą, jedną całością, jedną prawdą. Małżeństwo niepokalane to jest to, kiedy żyjemy na górze, i na górze jest nasza jedność, a natura cielesna, w pełni wyraża tą jedność na górze - jak na górze, tak i na dole - będąc w doskonałej jedności z Boską tajemnicą. My zstępując do głębin z mocy Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego, jesteśmy uposażeni i uzbrojeni, czyli odziani w zbroję Bożą, czyli w pełną chwałę Boga, który w nas mieszka, i który w nas żyje, i który w nas, jest z nami, pełną naturą jedności. A posłani jesteśmy na bitwę zwycięską z upadłymi aniołami, których obroną jest klątwa czyli wytwarzanie w człowieku lęku przed utratą kontroli nad życiem. Klątwa upadłych aniołów, wpływa na tych, którzy tam idą, i nie są umocnieni, i nie są posłani przez Boga, tylko idą samozwańczo, a gdy wejdą w przestrzeń działania zła i klątwy, pojawia się sytuacja, że wszystkie siły, które mają w sobie, cała siła człowieka, jest skierowana ku temu, aby zachować życie we własny sposób. Ludzie uważają, że to nie jest wpływ klątwy, tylko że oni odnaleźli sens istnienia, a wszyscy inni jeszcze o tym nie wiedzą - tak działa klątwa. Ona powoduje tą sytuację, że całe życie człowieka, i cała wola, i świadomość, zaczynają być podporządkowane klątwie, która skupia uwagę człowieka na tym, na czym skupiła się uwaga upadłych aniołów, ówczesnych synów Bożych, gdy chcieli spełnić to co chcą - swoje pożądania. Klątwa na zewnątrz jest tym, co wygląda jako coś strasznego, coś okropnego, od czego trzymać się trzeba z daleka, co jest złe, co czyha na życie człowieka, co jest deprawujące, niszczące, agresywne i wściekłe. Ale wewnątrz - kiedy już ktoś sprzeciwi się Bogu, i tam wejdzie, ulegnie temu, to w tym momencie już tego nie widzi, on już został przemieniony przez tą klątwę, i jest już samo pragnienie, sama radość, sam sens, sama doskonałość, są panami wszystkiego, ci wszyscy, którzy temu ulegają. Bo co klątwa robi? - przeprogramowuje całą jego siłę życiową, wszystkie jego myśli, wszystkie jego pragnienia, całą wolę i całą naturę jego wewnętrzną, w taki sposób, aby to co w tej chwili ma, było jedynym sensem jego istnienia. Tak jak alkohol, narkotyki, hazard i inne problemy, które działają w taki sposób - człowiek sprzeda wszystko, żeby tylko zagrać jeszcze raz, aby się jeszcze napić, aby się jeszcze przez narkotyki zaprawić, a może i umrzeć. Nie zdaje sobie sprawy, on tylko chce tego i nic więcej, jest zaślepiony. I jeśli ktoś jest pod wpływem klątwy, nic go nie wyciągnie, oprócz Chrystusa. Nic go nie wyciągnie, bo wszystkie siły tego człowieka należą do klątwy, klątwa w nim myśli, działa, pragnie, i jest wrogiem wszelkiej pomocy, która jest wroga klątwie. Bo klątwa sięga tak głęboko, do przekonań, że jest pewny, że wszystko robi dobrze, że ma rację, on to pojął, on to zrozumiał, on wie wszystko, a inni tego nie rozumieją. Dlatego nie ma takiej możliwości, aby człowiek wszedł do głębin, i wydobył tą, za którą jest odpowiedzialny, nie będąc tam posłanym, czyli nie będąc tym, który uwierzył Bogu, i stał się Synem Bożym. Mdr 1:3-5: "Bo przewrotne myśli oddzielają od Boga, a Moc, gdy ją wystawiają na próbę, karci niemądrych. Mądrość nie wejdzie w duszę przewrotną, nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi. Święty Duch karności ujdzie przed obłudą, usunie się od niemądrych myśli, wypłoszy Go nadejście nieprawości."
Za 12:10: "Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleję Ducha pobożności. Będą patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje nad jedynakiem, i płakać będą nad nim, jak się płacze nad pierworodnym."
Człowiek, gdy uwierzy Chrystusowi, Bogu Ojcu, Duchowi Świętemu, że On go całkowicie uwolnił od grzechów, jest zdolny do świętości i zdolny do niewinności; czyli jest już święty i jest już niewinny, tylko jego serce musi przyjąć nową postawę, i duch jego być całkowicie oddany Bogu. Więc nie jest to taka sytuacja, że my sami sobie stwarzamy ducha, i my sami sobie stwarzamy serce. Tajemnica nowego ducha i nowego serca, to jest odważyć się chlubić Chrystusem! Jestem odważny, bo On uczynił mnie świętym, bo On mieszka we mnie i przez to, że mieszka we mnie, czyni mnie świętym, więc odważyłem się chlubić Chrystusem. A Chrystus to już uczynił, i ci którzy wierzą Chrystusowi, to On w nich stwarza nowe serce i nowego ducha - serce niezłomne i duch oddany - więc zdolność oddania się Bogu. A Bóg mówi: ciesz się tym, co ci dałem, dałem ci świętość, ciesz się nią, dałem ci niewinność, ciesz się nią, chlub się świętością, chlub się niewinnością, bądź beztroski - niczego nie zepsujesz, niczego nie zniszczysz, bo ty nie robisz, ty nie wymyślasz, ty tylko wykonujesz to, co ci poleciłem; a Ja się nie mylę, zawsze cię prowadzę ścieżkami właściwymi. My nie jesteśmy po to, by sprawdzać jakie są Jego zamiary, bo wierzący wie o tym, że zamiary są Jego doskonałe względem nas i świata, więc kroczymy Jego ścieżką, zachowujemy Jego drogę, i jesteśmy posłuszni.
Dn 7:13: "Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego."
Odważyć się chlubić - oznacza wyzwolić się z klątwy, którą zniewolił kościół człowieka, klątwą pragnienia czegoś kompletnie nie Chrystusowego, skierował go ku grzechom, skierował go ku innemu duchowi, i zniszczeniu serca, czyli stworzył kamienne serce, nieczułe na nic. Bo ta klątwa modyfikuje naturę woli, psychiki, potrzeb, dążeń, powoduje to, że człowiek zmienia swój sens zapatrywania, jest obsesyjnie skierowany na jakiejś przestrzenie życia, które nie jest życiem, czy to posiadania, czy jakiejś władzy. Klątwa jest to specyficzne niezmiernie głębokie pranie mózgu, tak głębokie, że człowiek nie pamięta już kim był, jest to inny człowiek. Jedyną możliwością, aby się wydobyć z klątwy, jest prosta sprawa, zauważcie - Chrystus już uwolnił nas z klątwy, uczynił nas Synami Bożymi przez Odkupienie, wydobył naszą duszę z udręczenia, spod klątwy wydobył ją, i On jest tą mocą, która znosi klątwę. Zwróćcie się do Mnie, przyjdźcie do Mnie, odważcie się chlubić, ponieważ wolnymi jesteście, czystymi jesteście. Ci którzy się odważyli chlubić, to są ci, którzy uznali całkowicie, że są wolni. Bóg jest wszechmocny, wszechpotężny, jak powiedział, tak uczynił. Bóg zamyślił, aby człowiek był wolny od grzechu i to uczynił. A ludzie nie dowierzają Jemu. A by wystarczyło, żeby Jemu uwierzyli, i w ten sposób powstanie w nich nowy duch i nowe serce, zdolne do chlubienia się mocą nowego życia, czyli dary Ducha Świętego - mądrość, rozum, rada, męstwo, umiejętność, pobożność i bojaźń Boża. Bądź odważny, uznaj Boga, i wychwalaj Go z powodu dzieł, które ci uczynił; jesteś niewinny, bo On uczynił cię niewinnym. 2 Kor 12:10: "Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny."
Dn 7:14: "Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie."
Zauważcie te wpływy ducha mocarstwa powietrza, i obsesyjnej potrzeby życia wiecznego synów buntu, która powoduje tą sytuację, że ludzie odczuwają w sobie jakąś obsesyjną potrzebę panowania nad wszystkim, kontrolowania wszystkiego, i życia wiecznego, które nie jest życiem chwały, tylko jakimś tam życiem, aby je mieć i panować. To jest właśnie siła buntu, to jest moc klątwy, którą objęli się upadli synowie Boży, czyli ówcześni aniołowie. Synowie Boży mają wszystko, mają moc Bożą, mają chwałę, mają Prawdę, wszystko Bóg im daje, całą tajemnicę, całą potęgę, całą moc. A ulegają zmysłom, zmysłowości. Nie znają jej, bo Bóg nie stworzył aniołów - synów Bożych zmysłowymi. Zmysłowym jest natomiast duch mocarstwa powietrza, nie zna on uczucia, jest tylko zmysłowy, i gdy dotyka on ówczesnych aniołów - synów Bożych, zmysłowością, oni nie wiedzą czym to jest, ale wydaje im się dobre, smaczne, ciekawe, i zaczynają odczuwać pożądanie, chcą tego. Na początku: nie, nie, nie możemy! - czyli posłuszeństwo broni ich przed tym. Ale później to posłuszeństwo porzucają, i wiążą się klątwą, wspólnie wszyscy wyrzekli się Boga, na rzecz ducha mocarstwa powietrza, aby spełnić swoje pragnienia. Zmysłowość spowodowała to, że porzucili prawdę, miłość, łaskę, życie wieczne i wszystko, a później chcą tego od bóstwa na sposób ciała, od pięknej córki ziemskiej. I będą zmuszali ją do tego, aby ona dała im swoje życie, zaopiekowała się ich winnicami, aby oni mieli życie wieczne kosztem jej istnienia, jej życia, jej mocy, jej jedności z Bogiem. I chcę powiedzieć o tajemnicy wewnętrznego stanu odruchowego podświadomości, czyli pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, której nie jest to jej naturalny odruch, to jest odruch wynikający ze zniewolenia. My jesteśmy przez Boga uczynieni odpowiedzialnymi za bóstwo na sposób ciała, piękną córką ziemską, za tą tajemnicę - żonę Boga, jak Bóg nazywa tą naturę, i jej stan zagubienia bardzo głęboko wpływa na nas. Ludzie, gdy zbliżają się do prawdziwego Boskiego życia wiecznego, to odczuwają pewien dyskomfort, pewien niepokój, pewien jakby bezsens i brak pojęcia co się dzieje, dlatego że podważają wartość demonów, wartość klątwy. Dlatego tylko jako świadomi Synowie Boży, którzy uwierzyli Chrystusowi, wstępujemy do głębin, aby wydobyć tą, która została nam dana, i klątwa nie ma nad nami władzy. A ona ma w sobie potęgę i ma w sobie chwałę i moc przywrócenia życia w materii, aby materia chwaliła Boga. Iz 45:23: "Przysięgam na Siebie samego, z moich ust wychodzi sprawiedliwość, słowo nieodwołalne. Tak, przede Mną się zegnie wszelkie kolano, wszelki język na Mnie przysięgać będzie,"
1Tm 6:6-7: "Wielkim zaś zyskiem jest pobożność wraz z poprzestawaniem na tym, co wystarczy. Nic bowiem nie przynieśliśmy na ten świat; nic też nie możemy wynieść."
Musimy pamiętać o prawdziwej chwale Boga, i odważyć się chlubić, czyli cieszyć się: jestem wolny - to jest związane z dziełem Boga, Chrystusa Pana, Ducha Świętego, który uwolnił mnie z grzechu, który sprowadził Adam, i z powodu tego grzechu, narosły inne grzechy, Chrystus mnie z nich uwolnił, a ja Mu uwierzyłem, dlatego chlubię się tym dziełem, które we mnie uczynił i cieszę się tą świętością - i dlatego Bóg mi daje nowe serce i nowego ducha. Nie mamy żadnych granic, czy ograniczeń, niczego co by mogło nas ograniczać co do naszej świętości. Nasza świętość jest wynikiem Chrystusa Pana, i Jego dzieła, bo On w nas mieszka. Człowiek jest stworzony i przeznaczony na wieczne istnienie, jak to jest przedstawione - świątynia Boga nigdy nie zostanie zniszczona, ponieważ świątynia Boga jest świętą mocą świętego Boga, który jest niezniszczalny i wieczny. Ap 20:6: "Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartw ychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc lat."


Link do nagrania wykładu - 10.11.2023r.
Link do wideo na YouTube - 10.11.2023r.

"Wstąpże na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny w Syjonie! Iz 40.9

Nasze w tej chwili przemienianie wewnętrzne, ono nie jest wynikiem naszej umiejętności, naszej zdolności czy naszego oczekiwania i świadomości. Ono po prostu następuje w czasie, kiedy zostało ustalone przez Boga. I ta przemiana następuje w nas, powodując zmianę przepływu energii - ona płynie od dołu, co każdy w tej chwili odczuwa. Czyli odczuwa nie siłę swojego umysłu, kim jest i co zdobył, i jakie ma umiejętności czy zdolności, i miejsce w świecie; tylko rzeczywistość wynikającą z natury wewnętrznej, która w nas istnieje. Są to sprawy dzisiejszego czasu, które na bieżąco się dzieją - jesteście odpowiedzialni, w tej chwili, za życie swoje wewnętrzne, ono stanęło przed wami otworem, i jest na wierzchu. To co czujecie w sobie, to ona - albo wroga prawdzie albo za prawdą zdąża - z oddolnej części, z natury pięknej córki ziemskiej, wypływa nasz stan, taki jaki tam jest, i objawia się sytuacja rzeczywista o nas, która podlega samemu Bogu, ponieważ jest to istota ogromnej potężnej mocy, nazywa ją Bóg, żoną Boga - bóstwo na sposób ciała; i tylko Bóg może panować nad tą wewnętrzną naturą, i może ją ustabilizować mocą nadrzędnej władzy. Nie może uczynić tego żaden człowiek, który chciałby tam zstąpić do głębin, z własnej poręki - jest tam pożarty, zakuty w dyby, zamknięty, albo przekabacony na przestrzeń demoniczną, która daje mu pozór jakiegoś zwycięstwa, pozór władzy, gdzie chwaląc się demonicznymi szlifami, coraz bardziej upada w ciemność. Piękna córka ziemska, od zarania dziejów, ma ukrytą tajemnicę w sobie. Tylko nie pozwolono jej tego czynić, ponieważ demony, upadli aniołowie zmusili ją do pilnowania swoich winnic, mówi ona: Bóg mi dał winnicę czyli Ziemię, świat, wszechświat, abym doprowadziła wszelką materię do chwały niebieskiej, żeby poznawała Boga; ale upadli aniołowie kazali mi moją mocą, pilnować ich wyobrażeń, aby stawały się rzeczywistością, żeby duch mocarstwa powietrza miał własny odrębny świat iluzji, złudzenia i ułudy, świat który jest więzieniem dla dusz, ponieważ on potrzebuje dusze uwięzione. Jedyną możliwością wydobycia duszy ze świata tego złudzenia - jest Prawda. Ale nie prawda wynikająca z tego świata podziemnego. Ale Prawda, którą Bóg nam objawił, że jeśli uwierzymy Chrystusowi, że On nas odkupił, jesteśmy nową istotą, jesteśmy Synem Bożym, który jest zdolny zstąpić do głębin i zjednoczyć się z piękną córką ziemską. A dalszy etap jego dzieła, to jest wykonywanie jej dzieła, i kiedy on wykonuje jej dzieło, staje się wyrazicielem jej tajemnicy, która ją realizuje, i jego objawia. Stajemy się tak bardzo świadomie nową istotą, że nią czujemy, pojmujemy, rozumiemy, żyjemy i nią jesteśmy, tak dalece, że zaczynamy odczuwać, że wszechświat wygląda inaczej, bo patrzymy oczami istoty nieograniczonej, wiecznej, i zaczynamy uświadamiać sobie, że upływ czasu zaczyna się zmieniać, jest inny - zaczynamy dostrzegać inaczej świat, inaczej ludzi, inaczej Boga, inaczej wszystko co istnieje, dlatego, że jesteśmy inną istotą, stającą się istotą nieśmiertelną. J 17:23-24: "Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata."
Iz 40:9: "Wstąpże na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny w Syjonie! Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom judzkim: «Oto wasz Bóg!»"
Jesteśmy wolnymi - to jest nasz list żelazny - On nas ratuje. Tym listem żelaznym jest sam Chrystus. To jest moc Chrystusa w nas; jeśli uwierzyliśmy Jemu, ona w nas mieszka, i my tak postępujemy, czyli nosimy list żelazny cały czas ze sobą. I szatan nie może mieć do nas prawa, ponieważ mając Chrystusa, mamy list żelazny, który nas uwalnia, i szatana czyni bezprawnym. Umarliście - oznacza - Ja zadałem śmierć waszemu złemu duchowi, i gdy wierzycie, to jest faktem dla was, bo Mój Duch, w tej chwili w was mieszka. To jest zależne od wiary. Moje dzieło jest istniejące, ale wy musicie je przyjąć, aby istniało w was. Nasza natura wewnętrzna, nasza świadomość, może przez wiarę łączyć się z inną naturą. Kiedy my przez świadomość wierzymy Chrystusowi, wierzymy Bogu - łączymy się ze Stwórcą naszej wewnętrznej natury, prawdziwego życia. A wszyscy, którzy uwierzyli, są Synami Bożymi. Moc Boża, która jest w Synach Bożych, ona powoduje tą sytuację, że wszelkie zło traci moc, nie jest możliwe, aby cokolwiek było niemożliwe dla nich. Każdy człowiek już dzisiaj jest odkupiony. Każdy człowiek już dzisiaj jest święty i niewinny z mocy Bożej. Jesteśmy wolni. Więc na czym polega to wszystko? - polega na tym, czy my Jemu wierzymy. Jezus Chrystus chodzi po Ziemi i mówi do człowieka: czy wierzysz, że mogę cię uzdrowić? Wierzę. I co się dzieje z tym człowiekiem? - jest zdrowy. Dlaczego dzisiaj ludzie nie mogą przejść tego etapu? - ponieważ nie mają prawdziwego Boga, który ich odkupił; mają wymyślonego boga, mają jakieś historie, mają mamona, albo ducha mocarstwa powietrza, albo jakiegoś innego ducha; trwają w nim, a on przytakuje im we wszystkim mówiąc: dobrze jest. Ludzie, gdy będą czekali, aż Synowie Boży przyjdą, nie doczekają się, ponieważ to oni są Synami Bożymi - gdy uwierzyli, a pomoc od nich jest skierowana do nich wewnętrznych. I dlatego, gdy są zniewoleni wewnętrznie, i myślą tylko wewnętrznie przez zniewolenie, to oczekują Synów Bożych. A Synami Bożymi są ci, którzy uwierzyli, a nie ci, którzy czekają, mimo że to jest ta sama istota, mimo że to jest ten sam człowiek, w nim istnieją dwie świadomości - świadomość Odkupienia, i świadomość oczekiwania na Odkupienie. Więc czy Odkupienie już przyszło, czy dopiero ono będzie? Przyszło do Synów Bożych, do człowieka, którego Bóg odkupił, tą właśnie duszę, która została przez Adama zniewolona. Ale jednocześnie jest jeszcze druga natura duchowa wewnętrzna nasza, nazywana przez Boga - żoną Boga. Pierwsi synowie Boży, którzy byli aniołami, i nie mieli nic wspólnego z naturą cielesną, zostali z nią związani odpowiedzialnością, aby chronić ją taką jaką jest. Ale oni ją zdeprawowali. A mieli utrzymać tylko doskonałość pięknej córki ziemskiej - żony Boga. Ale my, tak jak Chrystus, mamy wydobyć niedoskonałość ku doskonałości. Jesteśmy związani ściśle z Chrystusem, z Bogiem Ojcem, stworzeni nowym stworzeniem, nadrzędną istotą nad upadłymi aniołami, aby przez zachowanie doskonałości Bożej, wydobyć upadłą naturę z niedoskonałości, i doprowadzić ku doskonałości to, co przestało być doskonałe, ale w sobie doskonałość ma. Aby rozpoczęło się dzieło chwały, na którą oczekują wszyscy, nawet oczekują istoty pozaziemskie i inne cywilizacje, które mają też swoje proroctwa, o tej tajemnicy, która objawi im sens dalszego etapu materii, bo go nie znają, bo nie poznali Chrystusa, a bez Chrystusa nie da się tego uczynić. Więc muszą znaleźć człowieka, a człowiek ma odpowiedź na pytanie, do którego oni dorośli; mimo że byli pierwszymi, to na pytanie pierwszych odpowiadają im ostatni. Ez 11:18-20: "Wrócą tam i wykorzenią z niej wszystkie bożki i obrzydliwości. Dam im jedno serce i wniosę nowego ducha do ich wnętrza. Z ciała ich usunę serce kamienne, a dam im serce cielesne, aby postępowali zgodnie z moimi poleceniami, strzegli nakazów moich i wypełniali je. I tak będą oni moim ludem, a Ja będę ich Bogiem"
Iz 40:10: "Oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę. Oto Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata."
Ludzie zapomnieli o tym, że nie są tylko naturą cielesną, ale także duchową, nie interesują się Chrystusem za bardzo, i do Chrystusa im jest nie po drodze, ponieważ wydaje im się, że mają jakąś lepszą możliwość, lepszą sytuację; ale tego potrzebują złe duchy, aby ludzie tak postępowali. Złe duchy wpływają na człowieka, zmieniają jego świadomość i kierują go ku sprawom, które im tylko odpowiadają, a człowieka zawsze będą niszczyły. Tylko, że człowiek o tym nie wie, gdy nie będzie poszukiwał Boga. Jeśli człowiek nie ma jasnego celu dokąd ma iść, to spotka na drodze ludzi, którzy będą mówili: tam jest droga, tam jest cel. Jeśli nie będzie znał celu, to tam pójdzie; ale jeśli będzie znał swój cel, to będzie wiedział, że to są ci, którzy chcą go odwieść od celu, ale tylko wtedy, kiedy wie dokąd zmierza. Bóg mówi nam o wolności naszej duszy, że dusza nasza jest czysta i doskonała, a przez to, że uwierzymy Chrystusowi, mamy jedność z naszą doskonałą częścią Boską w sobie, która czyni nas zdolnymi do pokonania grzechu w ciele. Dzisiejsze chrześcijaństwo skupia ludzi głównie na grzechu ciała, ludzie nieustannie się spowiadają, a to nic nie daje, ciągle mają te same grzechy; to nie ustępuje, bo nie może. Grzech w ciele ustępuje tylko przez świętość naszą, którą zaprowadzamy w tym ciele, przez świętość, którą już mamy, z którą się jednoczymy; a jednoczymy się ze świętością, którą Chrystus Pan już nam dał. Ludzie tak zostali odstręczeni od tej sytuacji, że nie mają o tym pojęcia, to się stało już w 418 roku, a właściwie już wcześniej, kiedy spłonęła Biblioteka Aleksandryjska. I nie jest to sytuacja związana z tym, że ona sobie po prostu spłonęła, bo spalili ją chrześcijanie, bo tak to zostało pokazane, tylko dlatego, aby zresetować świat - teraz jest też reset - aby zresetować świat, aby całkowicie zniszczyć wszelką wiedzę, i doprowadzić człowieka do nowego początku, a tym nowym początkiem jest życie bez Chrystusa; a właściwie z Chrystusem, ale nie Zmartwychwstałym, ale zamkniętym w skrzynce. Św. Paweł powiedział, że człowiek jest świątynią Ducha Bożego, bo nie może być świątynią Ducha Bożego jakaś martwa rzecz, jakaś skrzynka, jakiś posąg albo coś innego. Świątynią Boga Żywego jest żywy człowiek; nie kościoły z kamienia czy z cegły - Bóg nie chce takiej świątyni, bo takie świątynie są martwe. Świątynią Żywą jest sam człowiek. My jesteśmy Żywą Świątynią. Tylko, że ludzie nie chcą tego uznawać, dlatego że zrobił sobie szatan targowisko z człowieka. Jezus Chrystus powiedział: wyrzućcie te wszystkie rzeczy z tego miejsca, bo to jest Świątynia Pana, a nie targowisko - przedstawił w owym czasie, kiedy jeszcze nie Zmartwychwstał. Ale kiedy Zmartwychwstał, rozdarła się zasłona w Świątyni w Przybytku Bożym, bo moc Boża wróciła do serc człowieka i człowiek stał się duchową istotą, ponownie, przez to że Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia. Ez 18:31: "Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy, któreście popełniali przeciwko Mnie, i utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. Dlaczego mielibyście umrzeć, domu Izraela?"
Iz 40:14: "Do kogo się On zwracał po radę i światło, żeby Go pouczył o ścieżkach prawa, żeby Go nauczył wiedzy i wskazał Mu drogę roztropności?"
Jezus Chrystus usunął grzech w ciele ludzkości przez doskonałą postawę, przez zachowanie chwały Ojca, przez świętość którą otrzymał: Ja pozostaję w Ojcu, Ja jestem Synem Bożym, jestem święty, doskonały i prawdziwy, ponieważ Ojciec mieszka we Mnie, i z tego powodu jestem w stanie pokonać ten grzech w tym ciele, on nade mną nie ma panowania. Zostaliśmy odkupieni, i świętość którą mamy w sobie i dar Boży jest naszą mocą pokonania grzechu w ciele - naśladujcie Mnie. A naśladowanie jest wewnętrzne, ponieważ praca jest wewnętrzna, a nie zewnętrzna. Jezus Chrystus w naszym ciele był doskonałą postawą naszej duszy, On ją wziął we władzę, wziął ją w panowanie, aby ona z powodu Jego doskonałej postawy stała się uświęcona, jakby ona to uczyniła, ponieważ dusza zjednoczona z Chrystusem jest Nim, ponieważ nie ma tożsamości własnej: mimo że Ja to uczyniłem, to wasze dusze stają się jednością ze Mną, i nie mają własnej tożsamości, ale tożsamość Moją, a to tak jakby one to uczyniły, niech się cieszą naturą swojej wolności, jakby same tego dokonały, ponieważ udzieliłem im swojej tożsamości. Kiedy Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię, dusza człowieka ma nieustannie w sobie pragnienie życia, ale o tym nie pamięta, dlatego że jest pod wpływem śmierci; ale zachowuje w sobie iskrę Bożą, czyli ogień Boży, który ją stworzył. Chrystus przychodzi rozpalić ten ogień, i rozpalając ten ogień, płonie nowym życiem duszy, która zrzuca z siebie odium grzesznego ciała, i w tej chwili jest w chwale Ciała Świętego, przyjmuje nową szatę, jest to szata która się nazywa szatą oblubienicy, czyli komnaty małżeńskiej, czyli obleczenie w szatę godową i komnatę małżeńską, czyli zjednoczenie się z Chrystusem. Jest to przyobleczenie. My jesteśmy doskonali dlatego, że ta doskonałość jest scedowana przez przylgnięcie do Chrystusa, scedowana na nas, na dusze nasze, i dusze nasze doświadczają pełnej wolności, i pełnego doświadczenia zwycięstwa, i prawdy, w pełni świadomie, że są to ich zwycięstwa, bo one doświadczały jako jedno Ciało z Chrystusem. Zostały wyrwane ze starego ciała, czyli straciły pamięć starego istnienia, a w tej chwili doświadczają nowego, nie siebie, ale Chrystusa. I dusza nie mając swojej tożsamości, odczuwa zwycięstwo Chrystusa jako swoje zwycięstwo, bo nie ma osobnego pojmowania, tylko jest ściśle z Chrystusem związana, tak silnie zintegrowana z Chrystusem, że stanowi jedną naturę, i jest Nim, a On nią. Więc żeby ona grzeszyła, On by musiał to czynić, a to jest niemożliwe, bo ona nie ma swojej tożsamości, i jeśli On jest czysty, ona też ma tą czystość, ponieważ ma Jego tożsamość. I tak jak Chrystus przenikając dusze staje się nimi, tak samo my zstępując do natury głębin, przez naszą doskonałą postawę, w naturze pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, nasza doskonałość staje się jej doskonałością, bo my jesteśmy dawcami jej życia i jej doskonałości, my ją doskonalimy, czyli przez naszą doskonałość, wytrwałość w chwale Bożej, i Boskiej naturze, jej natura wewnętrzna doświadcza naszego życia i żyje nim jakoby własnym życiem. Ez 18:32: "Ja nie mam żadnego upodobania w śmierci - wyrocznia Pana Boga. Zatem nawróćcie się, a żyć będziecie."
Iz 52:8: "Głos! Twoi strażnicy podnoszą głos, razem wznoszą okrzyki radosne, bo oglądają na własne oczy powrót Pana na Syjon."
Ziemia - tam gdzie jest największa siła Boska, tam też ciemność chce ją zdławić, zniszczyć, i swoje interesy mieć. Ale Chrystus objawia nam z wielkim spokojem i jasnością te wszystkie sprawy, mnie kompletnie nie znane, mnie kompletnie niepojęte, a zanurzam się w nich w pełni ufności i oddania, i stają się dla mnie jasne, i rozumiem coraz głębszy ukryty cel ludzkości, człowieka, który został utajniony. Chrystus Pan nie utajnia przed nami niczego, ale wręcz odtajnia, objawia nam - rzeczy utajnione stają się odtajnione, rzeczy ukryte stają się odkryte, i staje się jawne wszystko, a człowiek staje się świadomym prawdziwego swojego dzieła wewnętrznego. Utrzymywany był w osaczeniu i ograniczeniu, przez utrzymywanie zewnętrznego człowieka, jakoby panującego w swoich potrzebach, i traktującego jako rzeczywistość złudzenie, wyobraźnię, ułudę, iluzję, jako rzeczywisty świat. W ten sposób był w pułapce, jakoby niemożliwej do wydobycia się. Ale gdy jesteśmy wierzącymi, dla wiary nie ma pułapki, bo pułapka działa na świadomość, która jest związana z umysłem i z rozumem. Ale kiedy świadomość nie jest związana z umysłem i z rozumem, nie może być taki człowiek schwytany, ponieważ jest niewidzialny dla systemu, który panuje nad umysłem i nad rozumem, chcąc manipulować człowiekiem w sposób podprogowy i jawny. Wyzwolenie się człowieka z tego stanu jest już faktem, ten stan już następuje, on już jest. Bóg otworzył przestrzeń wewnętrznego życia, wewnętrznego kierunku energii, która zaczyna wznosić się ku górze, eliminować umysł i rozum, a zaczyna płynąć uczucie, którym odczuwają. I ci, którzy żyją w Bogu z całej siły, i są radośni w Bogu, dzisiejsza moc płynąca od dołu, ukazuje im jeszcze większe umocnienie w Chrystusie Panu, jeszcze wiekszą prawdę, tajemnicę - płyną w nich zdroje wody żywej! 1 Kor 1:30-31: "Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem, aby, jak to jest napisane, w Panu się chlubił ten, kto się chlubi."
Iz 52:11: "Dalej, dalej! Wyjdźcie stąd! Nie dotykajcie nic nieczystego! Wyjdźcie spośród niego! Oczyśćcie się, wy, którzy niesiecie naczynia Pańskie!"
Mamy wewnętrzną istotę, i wewnętrzne duchowe życie - czemu ono podlega, kiedy człowiek się nim nie interesuje? Diabeł zajmuje się tą sprawą, aby mieć z tego pożytek. Diabeł zajmuje się każdą częścią waszej osobowości, nie skierowaną ku Bogu, każdą się zajmie. Więc w tym momencie, kiedy wy się tym nie interesujecie, tylko pozostawiacie swoją część wewnętrzną duchową, którą już w tej chwili znacie, i wiecie, że ona istnieje, nie interesując się nią, to tym silniej jesteście świadomi tego co tracicie; a nie bacząc na to co tracicie, jesteście w relacji z szatanem. Gdy człowiek uświadamia sobie, że jest jego wewnętrzne życie, poznaje je wewnętrznie, ale nie chce skierować go ku doskonałości Bożej - co to oznacza? - nie jest Synem Bożym, mimo że wszyscy się nimi stali, przez Odkupienie. Drugi kanon, czyli sprzeniewierzenie Boskiej mocy i działanie przeciwko Chrystusowi, dlatego istnieje, ponieważ zdają sobie sprawę, że nawet gdyby ludzie nie poszukiwali Chrystusa, to moc Jego, by ludzi przemieniała, by to się działo siłą mocy Boskiej, nawet gdy ludzie o to nie zabiegają. I dlatego drugi kanon jest potrzebny, aby temu przeszkadzać, żeby osaczyć, osłabić, a wręcz zatrzymać moc Bożą, która by się rozprzestrzeniała z potężną siłą, gdyby nieustannie nie walczyli o to, żeby ludzie to niszczyli, i w sobie wykrzewiali z całej siły. Aby całkowicie zrujnować Boską tajemnicę, dać inną, i aby ta inna była lepsza niż prawdziwa, bo jest bardziej zrozumiała dla ich rozumu, że jeśli mają grzech i go widzą, to jak mogą go nie mieć - w ten sposób zaczęli podważać wiarę, że Chrystus uwolnił ich dusze, bo opierają się na tym co widzą. Ale Chrystus nakazuje wierzyć w Swoje dzieło względem nas. A wiara w Jego dzieło względem nas, przenosi nas ponad naszymi oczami, i tym co widzimy, i co doświadcza ciało, do natury Boskiej, gdzie dusza nasza przylega do Jezusa Chrystusa, i nasza świadomość jest mocą przeniknięcia naszego ciała, aby to ciało także odnalazło chwałę Bożą, bo do tego jest zdolne i przeznaczone. Mt 12:49-50: "I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką»."
Mt 12:32: "Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym."
Ta rzeczywistość, która w tej chwili się pojawia, nagle zaskakuje człowieka, mimo że na tą rzeczywistość pracował latami, albo dekadami, ona go zaskakuje, że jest taka jaka jest, a nie taka, jak sobie wyobraził i jak mu mówiono, że wszystko jest dobrze. To szatan okłamuje człowieka, ale ludzie nie chcą tego przyjąć do wiadomości, że szatan ich okłamuje, bo nie chcą zmienić swojego życia. Człowiek jest zdolny do tego, aby w tym wszystkim się odnaleźć, i odnaleźć drogę do Boga. Potrzebny jest tutaj wybór człowieka, ufność Bogu. Jeśli człowiek nie zaufa, sam sobie krzywdę czyni. Dzieło zaświadcza o posłuszeństwie. Niech więc dzieła Pańskie w was obecne będą. Dzisiejszy świat zaprzecza dziełom Chrystusowym, aby tylko ludzie mówili, że są Chrystusowi, ale żeby Jego dzieł nie stosowali, i nie wierzyli Jego dziełom, a pozostawali w złudnym wyobrażonym chrześcijaństwie, które nie ma nic wspólnego z prawdziwą obecnością Chrystusa w życiu człowieka. Ale cały czas ludzka świadomość istnieje, która ma zdolność wyboru. My musimy nieustannie, w każdej chwili naszej drogi, być świadomi Boskiego życia, bo to są nasze wybory, nas kształtują. Musimy pozostawać w wyborze Chrystusa, musimy pozostawać w wierze, abyśmy byli cały czas w mocy Jego życia, bo Jego życie w nas jest mocą naszego życia - ten który jest jednym duchem z Duchem Bożym, jest jednym duchem, jednym ciałem z Bogiem. A łączność z naturą Boską, łączność z Bogiem może być tylko przez uczucie. Uczucie jest wrogiem świata, uczucie to jest Prawda. Prawdziwa miłość Boska to czyste wewnętrzne uczucie, które jest Prawdą w nas. Uczucia to aniołowie Nieba, a emocje to upadli aniołowie i demony. I dlatego walka z Prawdą, która jest uczuciem w nas, jest przez emocje. Nasza natura cielesna w tej chwili żyje emocjami, ale także jest przeznaczona dla uczuć, dlatego św. Paweł mówi: wyrzeknijcie się emocji, w Niebie ich nie ma. J 15:3-4: "Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - jeśli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie."
Iz 11:2: "I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej."
Piękna córka ziemska otwiera przed nami, z mocy Chrystusowej, tajemnice wewnętrznego istnienia. Stajemy się z nią zjednoczeni w tajemnicy jej głębin, doświadczając jedności wewnętrznego doświadczenia, gdy doświadczamy tej samej radości przemienienia, co ona, uczestnicząc w głębokości naszej tajemnicy, gdzie tajemnicą Chrystusową przenikamy ją do głębi. Bo ona doświadcza tej głębi, i uczestniczy w tej głębi, wznosząc się ku radości Bożej. A my wypełniamy ją mocą naszego wznoszenia, obecności Chrystusa Pana, aby jej dzieło stało się wypełnione przez pełną ufność. A ona będąc ufna i oddana, uczestniczy przez ufność i oddanie w tym dziele. Małżeństwo Niepokalane kieruje się tylko i wyłącznie samym uczuciem, bo jest to czysto duchowy stan jedności z Chrystusem. Nie ma Małżeństwa Niepokalanego bez Chrystusa; jest tylko z Chrystusem, tylko w Chrystusie Panu, w Świętej Marii Matce Bożej, Bogu Ojcu i Duchu Świętym. Jest to stan Żywego Ducha, który istnieje w relacji z Bogiem, a jednocześnie ze wszelkim stworzeniem. I nie ma Małżeństwa Niepokalanego bez miłowania Boga, i nie ma miłości Małżeństwa Niepokalanego bez miłości do Boga, ponieważ miłość do Boga, jest stworzeniem nowego człowieka, jest to nowy człowiek; a nowy człowiek jest nową zasadą. Zmartwychwstanie jest tajemnicą przejścia do natury niebiańskiej, i są już aniołami, czyli są Synami Bożymi. Ez 36:26-27: "I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali."
Iz 11:3: "Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej. Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek"
Chrystus objawiając te rzeczy, objawia mi je nie w sposób słowny, nie logiczny, ale objawia mi całą tajemnicę przez głębokie uczucie i obcowanie z Nim. Chrystus dotyka mnie swoją tajemnicą tak, że ja odbieram te tajemnice przestrzeniami, które są przestrzeniami osobistego doświadczenia, osobistej pamięci, osobistej wiedzy, i osobistego zrozumienia. Ja po prostu tym żyję, to jest moje przeżycie, tak jak bym to sam przeżył, i mówił o swoim doświadczeniu. Chrystus objawia mi Swoją tajemnicę, która staje się moją tajemnicą, moją wiedzą, i ja ją objawiam; a gdy ją objawiam, gdy ona mnie przenika, jestem jej pewny całkowicie i doświadczam jej wewnętrznie. Więc proszę zobaczyć, jak głębokie jest to dotknięcie Chrystusa, jak głębokie jest to dotknięcie Ducha Chrystusowego, Ducha Bożego, który przenikając człowieka daje jemu całkowite poznanie. Nie silę się na układanie mowy przed wykładem, ale: Panie Boże, jestem gotowy, nie układam mowy, Ty mów, moje usta są gotowe, i serce gotowe, i ja jestem gotowy. Świat nienawidzi takiej postawy, dlatego że ta postawa jest niedosięgalną przez świat, i niemożliwą do zrozumienia, poznania i zawłaszczenia, bo jest to moc Chrystusa. I dlatego diabły są wściekłe z tego powodu, są agresywne, ale Jezus Chrystus mówi: zamilcz! I objawiają się tajemnice - podstawy ludzkości, i podstawy tajemnicy samego człowieka, jak bardzo głęboko człowiek jest zagrożeniem dla wszelkiego diabła, i jak człowiek jest ratunkiem dla wszelkiej istoty, która potrzebuje jego przebudzenia, aby ukazać jej to, co odważył się znaleźć. Dlatego przychodzi taki czas dla wszystkich ludzi, którzy uwierzyli w Chrystusa, aby odważyli się Nim chlubić, czyli mieć Go wszem i wobec, istnieć z Nim, w Nim, przez Niego, i być tego w pełni świadomym - odważyłem się chlubić Chrystusem! Ps 51:10-12: "Spraw, bym usłyszał radość i wesele: niech się radują kości, któreś skruszył! Odwróć oblicze swe od moich grzechów i wymaż wszystkie moje przewinienia! Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego!"


Link do nagrania wykładu - 4.11.2023r.
Link do wideo na YouTube - 4.11.2023r.

"Pan podniesie po raz drugi rękę, aby wykupić Resztę swego ludu" Iz 11.11

Gdy żyjemy wiarą, poddajemy się naturze tej, która w wierze jest ukryta. I w ten sposób wiara objawia nam czym jest i z czym nas jednoczy. I wtedy stajemy się tym, z czym wiara już jest zjednoczona, a my się stajemy wedle wiary. Gdy jednoczymy się z Bogiem, wiara nie pozwala nam na wymyślanie historii kim to będziemy. To wiara objawia nam kim będziemy i kim jesteśmy. Przez wiarę dostępujemy nadziei, w której jesteśmy już doskonali. Jesteśmy wewnętrznym człowiekiem zapomnianym. Jezus Chrystus mówi nam o tym: istnieje cały czas człowiek światłości, a wy jesteście po to, aby ten człowiek światłości nabrał ducha, nabrał światłości, nabrał życia, żeby stał się żyjący. Dlatego posyłam was do głębin, abyście do głębin zstąpili. Ale pamiętajcie, że bez miłości to się nie da, bez miłości zatracicie pamięć kim jesteście. Kiedy zstępujecie w miłości, pamiętacie kim jesteście, i przez to, że pamiętacie kim jesteście, możecie stoczyć bitwę w Imię Tego, którego jesteście - bo jesteśmy Chrystusowi. I tylko świadomość tego kim jesteśmy, daje nam pełnię pokonania tego zła, bo to zło nie może sobie poradzić, nie jest w stanie zwalczyć człowieka, który pamięta kim jest; musiałoby najpierw wyniszczyć pamięć o tym, kim jesteśmy. Bóg przywraca nam nas, nasze uczucie, naszą tożsamość, nasze przekonanie, naszą pamięć, naszą świadomość Synostwa Bożego. Tożsamość człowieka staje się jawna, prawdziwa ta która jest, a wszystko to co było złe odeszło, ponieważ człowiek sobie uświadomił kim jest, i stoczył bitwę zwycięską z tym, kim nie jest i z tymi sprawami, które nim nie są. To jest odnalezienie tajemnicy naszego Boskiego pochodzenia, która jest tajemnicą prostoty. Dzisiaj jesteśmy w czasach, kiedy ta tajemnica właśnie otwiera się przed nami, kiedy rzeczy ukryte stają się odkryte, a to co utajnione będzie odtajnione. Czyli wszystko co w was, to co nawet sami przed sobą ukryliście, albo nie pamiętaliście - zostanie otwarte. Ponieważ Synowie Boży wracają po to, co do nich należy, czyli Ziemię, aby ona była Ziemią prawdy, miłości, życia, Ziemią pięknej córki ziemskiej, z której zostanie zrzucona ciemność, odium przepaści ciemności, aby stała się ponownie naturą naszą, ponieważ ona i my to jedno. Nie pamięta człowiek kim jest, ale gdy sięgniemy do głębin, to przypominamy sobie kim naprawdę jesteśmy. Świadomość nasza, musi tam zaistnieć, a gdy zaistnieje, odzyska tożsamość. Nie może być to na odległość, jest to tożsamość bezpośredniego spotkania, tożsamość bezpośredniego zjednoczenia; to jest tajemnica prawdziwego zjednoczenia, tożsamości, świadomości. J 14:27: "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka!"J 20:21: "A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam»."
So 3:17: "Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz - On zbawi, uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości"
Musimy być świadomi prawdziwej miłości, która nie jest stoicyzmem, ale jest prawdziwym dziecięctwem, które daje nam swobodę i beztroskę, a jednocześnie odpowiedzialność o zachowanie tożsamości Nieba, tożsamości Boskiej tajemnicy, którą jesteśmy, a którą Bóg w nas w pełni odnawia i żąda. Z punktu widzenia dzisiejszego świata, jest tylko uznawanie, że ten świat przez wychowanie wpływa na nas. Ale nasza  świadomość, mimo że jesteśmy w tym miejscu, może nie kształtować się wedle tego miejsca, ale przez świadomość Boskiej natury, tego kim jesteśmy, kształtujemy się wedle miejsca, które wybieramy. Gdy jesteśmy od tego świata oderwani, dlatego że uwierzyliśmy Chrystusowi z całej siły, stajemy się Chrystusowymi i możemy na ten świat wpływać, możemy ten świat przemieniać i przemieniamy. Świadomość nie jest osobną naturą, ona jest tym, co jest związane z przylgnięciem. Ludzie przez świadomość, która przyklejona jest do świata, kształtują się wedle świata. Ale jeżeli pokazuje się człowiekowi jego miejsce prawdziwe i on się zaczyna kształtować wedle tej prawdziwej natury Boskiej, to ta natura Boska przemienia jego ciało, przemienia jego psychikę, przemienia jego całego, bo on się zmienia wedle tej świadomości. Tylko, że świadomość jego musi wybrać ten stan, i uświadomić sobie kim jest, a wtedy cały człowiek się zmienia na kształt Boskiej prawdziwej natury, która nie jest z tego świata. Dlatego musimy uwierzyć Chrystusowi i zmienić naszą postawę wedle tych słów, które wypowiedział Jezus Chrystus: Ja nie pochodzę z tego świata, Moje Królestwo jest z innego świata. Ps 91:14-16: "Ja go wybawię, bo przylgnął do Mnie; osłonię go, bo uznał moje imię. Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham i będę z nim w utrapieniu, wyzwolę go i sławą obdarzę. Nasycę go długim życiem i ukażę mu moje zbawienie."
So 3:18: "‹jak w dniu uroczystego święta>. Zabiorę od ciebie niedolę, abyś już nie nosiła brzemienia zniewagi."
Prawdziwa miłość jest wolnością, jest oddaniem, jest pełną ufnością i beztroską, a jednocześnie odpowiedzialnością; ale nie odpowiedzialnością wynikającą z rozumu, ani z umysłu, ale odpowiedzialnością wynikającą z prawdziwej obecności Boga, z poznania Boga, z prawdziwej obecności tej właśnie prawdy, że człowiek prawdziwie kochający Boga, żyjący w Bogu, on jest człowiekiem wewnętrznie nie mającym jakiś sztucznych granic, jest naprawdę swobodny. Św. Paweł porzucił wszystkie wartości ludzkie umysłu i rozumu, które mogłyby go osądzić co do jego postawy. On po prostu kocha Boga. I nie jest ta miłość wynikająca z pewnych wyliczeń, zasad ludzkich, tylko - co to znaczy kochać Boga? - nie chcieć Go nigdy stracić, zawsze Go mieć blisko. Kochać Boga to znaczy zrozumieć, że strata Boga jest największą tragedią, jaka może się człowiekowi przydarzyć. Tą sytuację poznaje św. Piotr - kocha Jezusa Chrystusa, ale ukazuje to w sposób często ludzki, mówi: nie chcę żebyś umarł. Ale efektem tego jest brak zmartwychwstania i ocalenia ludzi. I kiedy św. Piotr ostatecznie wyrzeka się, zapiera się Jezusa Chrystusa, wtedy poznaje czym jest miłość. I co robi? - porzuca to, co wydawało mu się, że jest miłością, i go doprowadziło do tej tragedii, do tej strasznej próby; czyli porzuca wszystkie granice, które rozum i umysł mu postawił jako zasady miłości. Dzieci kochając swoich rodziców są psotne i czasami nieposłuszne, ale nie w taki sposób, aby zagrozić miłości. One odzwierciedlają swobodę, co wynika z sytuacji, że ta miłość ma inną naturę, z innego miejsca wychodzi, z innego miejsca wypływa, nie jest związana z rozumem i z umysłem, bo dziecko nie ma rozumu i umysłu; jednocześnie psoci i jest nieposłuszne, ale nie na tyle, aby zniszczyć miłość. Jest to pewnego rodzaju ukazywanie, że jest tam coś jeszcze innego, co psoci. Ale gdy mamy Chrystusa, zawsze odnosimy zwycięstwo, nie jest to zwycięstwo ludzkie, to jest zwycięstwo duchowe, ponieważ uczucie przychodzi nam z pomocą, czyli miłość Boża przychodzi nam z pomocą, ponieważ odzyskaliśmy i mamy niezbywalną tożsamość naszego dziecięctwa, tożsamość naszego pochodzenia. A najważniejszą rzeczą jest, żeby wiedzieć kim się jest; my nie zapominamy, tylko zachowujemy tożsamość Boską, i staczamy bitwę z tym, który chce nam to odebrać. Mt 18:2-5: "On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje."
So 3:20: "W owym czasie was przywiodę, w czasie, gdy was zgromadzę; albowiem dam wam imię i chwałę u wszystkich narodów ziemi, gdy odmienię wasz los na waszych oczach - mówi Pan."
Walka tak naprawdę na świecie jest o świadomość człowieka, nie tą świadomość zwyczajną, ale duchową świadomość, nie cybernetyczną, ale świadomość prawdziwą, tą świadomość Boską. I dlatego wewnętrzny człowiek, jest coraz bardziej przebudzony, i działa na tym świecie. Dzisiejszy kościół mówi: my mamy Boga, zobacz ilu mam wiernych. A Bóg mówi: ale nikt Mnie nie zna z tych wiernych, nikt do Mnie nie przyszedł, wszyscy są grzesznikami, i to nie tylko dlatego, że grzeszą, ale dlatego, bo wy mówicie im, że muszą grzeszyć, żeby należeć do Mnie; ale do Mnie nie należą, ponieważ Ja nie jestem Bogiem grzeszników, ani umarłych. Bogiem grzeszników i umarłych jest Ozyrys, on waży grzechy, czyli władca ciemności, który był wyznawany w Egipcie, gdzie ważył grzechy, mierzył grzechy i wynagradzał za uczynki. I dzisiejszy kościół, właściwie przyjął wiarę w Ozyrysa i religię Ozyrysa jako religię chrześcijańską, i w tym momencie ludzie przez uczynki chcą się wydobyć w tego problemu, czyli funkcjonują dokładnie tak, jak nakazuje Ozyrys. Świadomości nie można kształtować samodzielnie. Ona jest jak woda, którą naczynie kształtuje. I wykorzystywana jest świadomość przez siły ciemności, aby się dopasowywała do formy, którą ludzie lubią, którą chcą, z którą chcą być połączeni; ukształtowała ich rzeczywistość, którą zaakceptowali. A później nie mogą się z niej wydostać, nie mogą się wydostać z kształtu, który zaakceptowali, ponieważ następuje taka sytuacja w głębinach, w przestrzeni podświadomej, że umysł jest jak zmiennokształtny, i przybiera różnego rodzaju formy, i jest tym duchem, który wpływa na świadomość. Ludzie myślą, że to świadomość ich ukształtowała, a są cały czas niewolnikiem tamtej formy, która manipuluje przy ich świadomości. Nie zdają sobie z tego sprawy, nie wiedzą o tym. Takich ludzi jest niezmiernie ciężko wydobyć, ponieważ oni są największymi wrogami samych siebie. Są tam u nich dwie świadomości; jedna świadomość jest ta ludzka jakoby zwykła, a druga świadomość jest ta przebiegła. I ta świadomość przebiegła udaje, że jej nie ma, ale wpływa na wszystkie stany psychiczne i emocjonalne, ukrywając się, i wykorzystując siłę emocji i siłę przekonania, walczy aby ta świadomość prawdziwa, nigdy nie zdołała się wyzwolić - stwarza nowe formy, do których przylega świadomość. A świadomość mówi: jestem już inna, uformowałam się inaczej. Nie! ona nie jest uformowana inaczej, ona po prostu jest przyklejona do zmiennokształtnej formy umysłu i rozumu. I jest tu sytuacja, że walka z punktu widzenia natury cielesnej i umysłowej, o odzyskanie i wolność swojej świadomości, jest bezowocna, jest skazana na porażkę, bo jest to niemożliwe. Ale kiedy Bóg Ojciec, Chrystus Pan, Duch Święty, dotykają nas, przychodzą, to zaczyna ustępować wpływ rozumu, wpływ umysłu, wpływ ducha mocarstwa powietrza. Jezus Chrystus powiedział, że ten rodzaj duchów ustępuje tylko przez post i modlitwę. Ale jeśli ten post i modlitwa jest stosowany przez rozum człowieka, przez umysł, to nic nie daje. Ten post musi być od rozumu i umysłu, a modlitwa musi nas z całej siły jednoczyć z Bogiem. A żeby nas jednoczyła z Bogiem, to musimy być rzeczywiście jak dzieci, które swoją wewnętrzną naturą jednoczą się z Bogiem, nie mogą do tego używać rozumu ani umysłu, bo dzieci rozumu ani umysłu nie mają, nie używają tego, one po prostu są tylko odruchowe, czyli kierują się miłością. Mt 7:22-24: "Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!" Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale."
Jl 3:1: "I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało, a synowie wasi i córki wasze prorokować będą, starcy wasi będą śnili, a młodzieńcy wasi będą mieli widzenia."
Nasze spotkania są sytuacjami bieżących wydarzeń duchowych, które się dzieją na wysokościach, gdzie każdy człowiek może dostąpić tych wydarzeń, i każdy człowiek może się im poddać, w wierze Boga. To co my w tej chwili doświadczamy, te sprawy, które Bóg w tej chwili objawia, one na Ziemi się pojawią mniej więcej za siedem, osiem lat jako sytuacje których wszyscy będą musieli doświadczyć. My uwierzyliśmy, poszliśmy do góry, i to co już jest dostępne w tym świecie, na samym szczycie, my doświadczamy, i się wedle tego przemieniamy. Ci, którzy tego nie chcą, mimo to, oni tego nie unikną, bo to przyjdzie do nich, za już niewiele lat; to o czym dzisiaj rozmawiamy mniej więcej za siedem, osiem lat, ale kiedy wyjdą naprzeciw to już jutro, już za chwilę. Jezus Chrystus mówi: Ja jestem całą wartością życia, tamta część musi umrzeć, tamta część jest niedobra, porzuć ją, jeśli jej nie porzucisz, to ona cię rozerwie na strzępy, rozpadniesz się, bo rozpadnie się twoja świadomość, kiedy nie będziesz miał  świadomości w nowym, to gdy utracisz świadomość, to się rozpadniesz, nie będzie ciebie, bo świadomość daje ci tożsamość. Bóg nam udziela tej mądrości, udziela nam tej prawdy, daje nam poznawanie mocy żywiołów, którymi nie żyjemy, ale i panowania nad nimi. Daje nam też głębokie poznanie działania umysłu człowieka i też rozumienia jak on działa. Też ukazuje nam jak funkcjonuje świadomość, że świadomości nie można sobie ulepić, bo świadomość jest jak woda, ona musi być w naczyniu, aby miała pewien kształt. Ale te wszystkie sprawy, które się w tej chwili dzieją, my nie musimy na nie patrzeć, nie musimy ich poszukiwać, nie musimy o nich wiedzieć, bo my mamy wiedzieć tylko o jednej rzeczy, mamy wiedzieć tylko o miłości Bożej. Wyjściem jest miłość, ta dziecięca miłość, ta prawdziwa miłość, która tak jak dziecko czasami jest psotne i czasami nieposłuszne. Bo nie uświęcają nas uczynki, ale uświęca nas to, że wierzymy Chrystusowi, bo stajemy się jak On święty. On swoją świętość nam objawia, nam daje, bo nie dokłada świętości do naszego ducha, ale daje nam Swojego Ducha, Jego Duchem żyjemy. Dla ludzi w tym świecie głównym elementem jest to, że to zewnętrzny człowiek ma z powodu wewnętrznego stać się panem. Ale to ten zewnętrzny musi zniszczeć. My jesteśmy zjednoczeni z wewnętrznym człowiekiem, i wewnętrzny człowiek on powstaje, a zewnętrzny niszczeje, bo zewnętrzny jest przypisany do pewnego stanu rzeczywistości tego świata, i tylko tego świata, ale wewnętrzny do wszystkiego co istnieje Boskie od wnętrza. Jl 4:9-11: "Rozgłoście to między narodami, przygotujcie się na świętą wojnę, wezwijcie bohaterów! Niech przybędą i niech się zaciągną wszyscy mężowie waleczni! Przekujcie lemiesze wasze na miecze, a sierpy wasze na oszczepy; kto słaby, niech powie: «Jestem bohaterem». Zgromadźcie się, a przyjdźcie, wszystkie narody z okolicy, zbierzcie się! Sprowadź, Panie, swych bohaterów!"
Iz 11:11: "Owego dnia to się stanie: Pan podniesie po raz drugi rękę, aby wykupić Resztę swego ludu, która ocaleje, z Asyrii i z Egiptu, z Patros i z Kusz, z Elamu i Szinearu, z Chamat i z wysp na morzu."
Prawdziwa Boska radość powoduje to, że nie dotyka nas ludzki stan upływu czasu, gdy żyjemy Boską naturą, gdy żyjemy wiarą. Jezus Chrystus mówi o narodzie wybranym, o Żydach: zaćmiłem ich serce, zaślepiłem ich oczy, aby ich serce nie mogło pojmować prawdy, bo nie będę z nimi mieszkał, aż przyjdę, ponieważ stali się trudni i okropni, i w tym stanie będą trwali, aż zapragną Mnie. Ludzie, którzy nie mają głebokiej tożsamości Bożej, oni nagle doznają stanu utraty pamięci, gdzie zły duch wpływając na nich, powoduje to, że oni nie pamiętają wcześniejszych uczuć relacji miłości. Bo to nie chodzi o pamięć zwyczajną, to chodzi o pamięć uczucia, bo to uczucie ma w sobie zapisaną całą tożsamość człowieka, a to uczucie jest niszczone, przez wrogość, niepokój, niedowiarstwo, i inne takie aspekty, co powoduje, że człowiek jest pozbawiony tych stanów prawdy. Duch mocarstwa powietrza działa w taki sposób, że momentalnie człowiek traci swoją orientację, nawet nie pamięta kim był, nawet nie wie co zapomniał, nie może sobie tego przypomnieć. Dzisiejsze nasze spotkanie, ono jest o świadomości i o tożsamości, która w tej chwili coraz silniej się objawia, coraz bardziej się ujawnia, i coraz bardziej się krystalizuje. Stajemy się wewnętrznymi istnieniami, które znają swoją tożsamość, i mają świadomość tej tożsamości, czyli Boga. I jesteśmy umocnieni w staczaniu bitwy o własną tożsamość, która przez Chrystusa została nam udzielona, aby nie utracić tego, kim jesteśmy. Tożsamość naszego wewnętrznego życia, tożsamość wewnętrznego człowieka, nie jest tożsamością Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, ale Zmartwychwstałego. Dlatego ci, którzy mają świadomość Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego i Jemu ufają z całej siły, poznają swoje wewnętrzne życie, bo On daje im swoje życie, On daje im swoją tożsamość. Dlatego Zmartwychwstały Jezus Chrystus nie jest już dla nas tajemnicą, ale tajemnicą w tym świecie się staje, bo ludzie chcą, aby było to tajemnicą - dlaczego? - dlatego, że duch mocarstwa powietrza spowodował to, że oni zapomnieli. Ale tak naprawdę wewnątrz pamiętają. Kiedy zostanie usunięty ten duch, momentalnie sobie przypomną, ponieważ są w dalszym ciągu istotami duchowymi. Jl 4:19-21: "Egipt będzie wydany na spustoszenie, a Edom zamieni się w straszną pustynię z powodu nieprawości uczynionych względem synów judzkich, gdyż krew niewinną przelewali w ich ziemi. Lecz [ziemia] Judy na wieki będzie zamieszkana, a Jeruzalem z pokolenia w pokolenie. «Pomszczę ich krew, nie pozostawię bez kary». A Pan zamieszka na Syjonie."
Iz 11:12: "Podniesie znak dla pogan i zgromadzi wygnańców Izraela; pozbiera rozproszonych z Judy z czterech stron świata."
Jesteśmy w okresie czasu, gdzie nauka posunęła się już tak daleko, że naukowcy, którzy badają świat i wszystkie sytuacje, które się dookoła dzieją, badają prawa fizyczne, oni dochodzą do ostatecznego wniosku, że istnieje Bóg. Ludzie, którzy nie mają takiego rozumu jak oni, uważają że Boga nie ma, ale oni nie mogą nie uznać Boga, bo ich prawa bez Boga nie bedą działały, one nie będą funkcjonowały, nie będzie sensu tych praw. A działają te prawa, gdy uznają Boga, gdy uświadamiają sobie, że Bóg istnieje, że to wszystko stworzył; te prawa działają, i mają sens, i rzeczywiście mają swoją funkcję, i można przewidywać i szeregować te wszystkie sprawy. Bez Boga te prawa nie ukazują jakiejś logicznej natury, Bóg kształtuje wszystko. Jesteśmy w takiej sytuacji, gdzie jedyną możliwością człowieka, aby odzyskał pełne istnienie i pełne życie, jest wiara w Boga. Nie jest możliwe, aby w nic nie wierzyć, bo człowiek jest skazany na istnienie autorytetu, na oddanie się autorytetowi, i mówiąc, że w nic nie wierzy, tak naprawdę wierzy w jakieś siły, które są siłami rozumu, umysłu, i jest to związane z naturami sił żywiołów, które wpływają na umysł człowieka, na rozum człowieka, manipulują nim, ale człowiek nie zdaje sobie sprawy, że taka sytuacja jest. Uważają, że nie ma Boga, że są sami sobie w stanie poradzić ze świadomością, a stają się niewolnikami siły, która poluje właśnie na takich ludzi, którzy uważają, że nic nie ma. Może mnóstwo ludzi być na Ziemi, którzy mówią: ale my to zrobiliśmy. Ale czyż nie są w sytuacji tej, gdzie właśnie to, czego pragnęli się zrealizowało? A pragnęli tego, co chciał szatan, i cały czas są pewni, że to oni tego chcieli, i że oni są wolni. Ale nie ma takiej możliwości, ponieważ człowiek został stworzony, jako istota zależna od autorytetu, bez autorytetu żyć nie może. I dlatego ludzie budują posągi, różnego rodzaju rzeźby, malują obrazy, bo muszą komuś pokłon oddawać, bo muszą aktywować tą część wyższą, która będzie dawała im poczucie bezpieczeństwa, poczucie wartości, dawała im sens ich istnienia. Kiedy tego nie ma, oni są w ciężkim stanie depresyjnym, albo w bezsensownym stanie istnienia, to są ciężkie stany zagubienia, i nie mogą się w tym odnaleźć. Musimy pamietać o jednej bardzo ważnej rzeczy, że jeśli nie będziemy z całej siły ufni Bogu, z całej siły oddani Bogu, z całej siły nie będziemy poddawać się Jego kształtowi, to tą lukę wykorzysta zło, nie przegapi tej sytuacji i nie pozostawi, ale wykorzysta. Jl 4:12-14: "Niech ockną się i przybędą narody te na Dolinie Joszafat, bo tam zasiądę i będę sądził narody okoliczne. Zapuśćcie sierp, bo dojrzało żniwo; pójdźcie i zstąpcie, bo pełna jest tłocznia, przelewają się kadzie, bo złość ich jest wielka». Tłumy i tłumy w Dolinie Wyroku [znajdować się będą], bo bliski jest dzień Pański w Dolinie Wyroku."
So 3:10: "Z tamtej strony rzek Kusz wielbiciele moi, Córa z moim rozproszonymi, dar Mi przyniosą."
Coraz głębiej dochodzimy do rozdzielenia - natury umysłowo rozumowej, osobowości ciała, osobowości ziemskiej, i pojawiania się coraz głębiej osobowości czysto duchowej. Ta osobowość czysto duchowa jest osobowością kochającą Boga, bo z Boga pochodzi i zachowuje się jak dziecko - kocha Boga z całej siły, i jest swobodne. Czasami ta swoboda może być traktowana jako psoty, ponieważ wychodzi poza pewnego rodzaju rozumienie, jak powinny się objawiać sytuacje wynikające z miłości. Ale to dorośli narzucili sobie pewnego rodzaju sztampy, mają sumienie, które jest sumieniem niewłaściwie ukształtowanym, i w ten sposób ono nakazuje im, i zabrania im być swobodnym, musi samo się udręczać i karcić. Później takie dziecko w dorosłym życiu musi chodzić do psychologa, aby wydobywać się z problemów, które w dzieciństwie zostały tam nałożone, mimo że jest całkowicie inna droga. Jest droga miłości, droga wewnętrznego człowieka, droga która porzuca w całości tamtą naturę, czyli Chrystus. Kiedy całkowicie wierzymy Chrystusowi, to wiara w Jego dzieło i Jego samego, objawia się też dziełem wiary, czyli uczynkami wiary, a to jest usunięcie władzy rozumu i umysłu z naszej natury cielesnej, i ukazanie że ciało nasze, jest tą naturą pierwszej tajemnicy, miłości Boga, gdzie Bóg stworzył piękna córkę ziemską, i nazywał ją żoną Boga - bo Małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel. Ale sumienia ludzi nie pozwalają im przyjąć tego takim jakim jest. Sumienia ludzi zostały tak ukształtowane, aby same, samodzielnie stały się wrogiem naszej Boskiej natury, czyli jest tam włożone pewne postrzeganie, że Bóg jest niedostępny, nieosiągalny, Bóg jest za daleko, Bóg jest... niemożliwe jest, aby Go dotknąć i z Nim być w relacji, Boga można spotkać tylko na końcu świata na sądzie ostatecznym, ale w tej chwili to jest to niemożliwe; więc jeśli ktoś spotyka Boga, to na pewno diabeł w nim siedzi, bo to jest niemożliwe. Ale to jest możliwe! To jest właśnie ta prawda, która została dana człowiekowi. My, którzyśmy zanurzyli się w głębiny duchowej naszej wewnętrznej natury, z powodu wiary, uwierzyliśmy w Chrystusa Pana, w Jego dzieło, dokonujemy właściwie tego samego co On - przez głęboką wiarę uśmiercamy naszą tą ziemską naturę sprzeniewierzoną, i dochodzimy do coraz głębszego stanu świadomości wewnętrznego człowieka. Ale pamiętamy dlaczego walczymy, i zawsze jesteśmy zwycięzcami, ponieważ nigdy nie przestajemy być Synami Bożymi, tylko stajemy się coraz bardziej nimi, bo walka o tożsamość Nieba nas umacnia i zwiększa naszą przynależność do Nieba, bo walczymy o to kim jesteśmy, i walczymy o Chrystusa, który daje nam to kim jesteśmy. Jl 2:13: "Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli."J 4:10: "W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy."
Iz 18:3: "Wy wszyscy mieszkańcy świata, wszyscy zaludniający ziemię, patrzcie, jak na górach znak się podnosi! Słuchajcie, jak się głos trąby rozlega!"
Dzisiejsze spotkanie jest bardzo proste, ponieważ nic nie trzeba, tylko wierzyć i żyć w prostocie miłości Bożej, nie miłości wyimaginowanej, tylko miłości prawdziwej, miłości, która daje nam swobodę. Swoboda to: kochaj i rób co chcesz. Taki człowiek zawsze wie skąd pochodzi i jest świadomy kim jest, może nawet pójść najdalej, i nigdy nie jest osamotniony, bo zawsze wie kim jest, skąd pochodzi, i zawsze jest z nim Chrystus. Mówi św. Paweł o tym, że jesteśmy pielgrzymami, a nie domownikami świata, ale pielgrzymami z dala od domu, którym jest Niebo, mówi: pamiętam kim jestem, i wiem że jestem pielgrzymem z dala od domu, ale to że z dala od domu jestem, to nie znaczy, że straciłem dom - albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy, i będąc w tym świecie poddajemy się mocy wewnętrznego posłania, czyli kierujemy się miłością. Jl 2:23,27: "I wy się weselcie, synowie Syjonu, radujcie się w Panu Bogu waszym, bo dał wam według sprawiedliwości deszcz jesienny i deszcz wiosenny, które wylał na was obficie jak przedtem. Jl 2:26: "Wówczas naprawdę będziecie mogli najeść się do sytości i chwalić będziecie imię Pana Boga waszego, który uczynił wam dziwne rzeczy, a lud mój nigdy nie będzie pohańbiony."


Link do nagrania wykładu - 31.10.2023r.
Link do wideo na YouTube - 31.10.2023r.

"Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca" J 14.9

Ojciec objawia się jako Syn, bo Ojciec jest z Synem.
Ty jesteś dawcą mojego życia, moja świadomość zanurza się w Tobie, ona zanurza się w Tobie jako środowisku, Ty ją kształtujesz, i Ty jesteś środowiskiem mojej świadomości. Ty jesteś miejscem, gdzie ona się kształtuje, odzyskuje życie, odzyskuje prawdę, odzyskuje prawdziwą miłość, odzyskuje siebie, ponieważ Ty odkupiłeś nas, aby oddać nam nas, przywrócić nam nas - doskonałych, ponieważ jesteśmy doskonali przez Ciebie, bo Ty to uczyniłeś.
Dzisiejszy świat przez ducha mocarstwa powietrza stworzył złożoność religii, złożoność wiary w Boga, złożoność poszukiwania, i wszystkich innych rzeczy. A potrzeba tylko jednego, jak powiedział Jezus Chrystus do św. Marty: o tak wiele się rzeczy troszczysz, a niewiele potrzeba, a właściwie jednego, Maria wybrała dobrą część, wybrała Mnie, wybrała Tego, który jest dawcą życia. Prostota Odkupienia Jezusa Chrystusa, dla dzisiejszego świata jest niedopuszczalna i niezrozumiała, i nie może być prawdą, bo jest za prosta. Ale ona taka jest, bo Bóg objawia się w prostocie! Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię, złożył ofiarę ze swojego życia, jako okup Siebie dał, uwolnił wszystkich ludzi z grzechu pierworodnego, i z grzechów narosłych z powodu tego grzechu. Ludzie są czyści i doskonali. Ci, którzy wierzą, że są takimi, znaleźli się w innym środowisku, w środowisku Nieba, w środowisku Chrystusowym, w środowisku Ojca, i tam kształtują się wedle Tego, który jest dawcą ich życia. I ludzie pytają się, jaki on będzie ten kształt? Czy będzie miał ręce i nogi? Czy podobny do mnie będzie, czy jakiś inny? Ale on będzie podobny do Boga, na pewno; będzie miał kształt Chrystusa, bo jest to święta inkarnacja, w Chrystusie przez Boga stworzona. Chrystus jest naczyniem nowego człowieka. A jaki ma kształt Chrystus? - taki jaki ma, jak to jest powiedziane: Jam Jest taki, jaki jest. Ten pozna, który będzie z Jam Jest, ostatecznie pozna kim jest, pozna właściwy, idealny kształt, najbardziej doskonały - ten ostateczny pierwszy kształt Boskiej natury. To jest ta tajemnica, która jest początkiem, który objawia się, aby się zaczął coraz bardziej stawać, bo odchodzi człowiek od formy, którą daje ten świat, a jednoczy się z naturą Boską. A to jest jedyny prawdziwy kształt, w którym już nie ma kształtu, ale jest życie, które jest cudem. Iz 48:17: "Tak mówi Pan, twój Odkupiciel, Święty Izraela: «Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię o tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz."
Mdr 7:15: "Oby mi Bóg dał słowo odpowiednie do myśli i myślenie godne tego, co mi dano! On jest bowiem i przewodnikiem Mądrości, i tym, który mędrcom nadaje kierunek."
Człowiek jest duchem, a ciągle chodzi i zastanawia się, gdzie jest jego duch, szuka ducha swojego, i nie może go znaleźć, bo sam swojego ducha rozpoznać nie może. Ale przez wiarę, kiedy kieruje się ku Bogu, to Bóg jego ducha ujawnia, Bóg jego ducha rozpala, i zaraz wie. Duch nasz jaśnieje, gdy szukamy Boga przez miłość, czyli stajemy się zjednoczeni z Nim przez wewnętrzne oddanie uczucia. Ludzie, którzy szukają ducha bez Boga, znaleźć Go nie mogą. Syn marnotrawny powiedział takie słowa: umieram tutaj, ja Syn, umieram tutaj z dala od Ojca, strąki muszę sam sobie brać, bo nikt mi ich nie daje. I przez to nie mam być komu wdzięczny, a umieram z braku wdzięczności. Ja kształtuję się wedle tego świata, a wdzięczność kształtuje mnie wedle świata Nieba, wdzięczność porywa mnie do chwały Ojca, wdzięczność zanurza się w Nim, i wtedy się kształtuję wedle Boga, bo On jest prawdziwym moim środowiskiem, miejscem. Gdy uświadamiamy sobie głęboką miłość Bożą do nas, to jest to porwanie przez wiarę naszego wnętrza ducha, który jest naszym środowiskiem, środowiskiem naszego ciała, naszego rozumu, naszych genów, które wpływają na naszą pamięć, na nasze postępowanie. Świat nie wpływa na nas bezpośrednio, ale ma zawsze wpływ na nas przez świadomość, która jest interaktywna albo z tym światem albo z Bogiem. Jeśli świadomość nasza z Bogiem jest interaktywna, to nasz duch kształtuje się wedle natury Bożej, i poznajemy ducha swojego, który staje się łagodny, oddany, staje się na wzór Boży przekształcony; i nie tylko łagodny, ale panujący także, bo człowiek został stworzony do panowania. Ci, którzy uwierzyli Bogu, żyją w spójnej relacji Syna i Ojca, Jego słuchają i czynią to, co On im nakazuje. To jest prawdziwa nasza dzisiejsza przemiana, która musi w nas nastąpić. Gdy wierzysz Bogu, odchodzisz od tego, co cię niszczy, a przyjmujesz to, co tak naprawdę jest doskonałą naturą ciała. 1 J 3:2: "Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest."
Mdr 7:16-17: "W ręku Jego i my, i nasze słowa, roztropność wszelka i umiejętność działania. On mi dał bezbłędną znajomość rzeczy: poznać budowę świata i siły żywiołów"
Czujemy tą naturę dotknięcia Bożego, i zanurzamy się w Boskiej tajemnicy przez to, że kierujemy się miłością. Bóg ukazuje nam drogę dzisiejszego świata, który zbudował całą złożoność - psychologiczną, psychiczną, religijną, pseudoduchową - po to, aby człowieka złowić, żeby dusze i ciała złowić, w przestrzeń niemożliwą do ogarnięcia i przebrnięcia. Dzisiejszy świat dokładnie wie o tym, że to świadomość człowieka jest tym prawdziwym diamentem, tą prawdziwą mocą i siłą, która jest zdolna stwarzać różne sprawy, i dlatego szatan żyje sobie w świecie wymyślonym i zaakceptowanym przez człowieka. Są dzisiaj ludzie na świecie, którzy to o czym rozmawiamy, wyśmiewają, ale nie wyśmiewają tego, że chcieli by być wgrani do jakiegoś procesora, i być świadomością zapisaną w jakimiś iCloudzie, albo w jakimś nośniku danych, albo w jakimś komputerze kwantowym. Nikt nie wyszydza nikogo, jeśli ktoś chce przepisać swoją świadomość do iCluda - mówią: odważny człowiek, on musi mieć ogromną odwagę. A jeśli ktoś chce żyć w Bogu to się go wyszydza; nie mówi się, że jest odważny, że ma wielką wiarę, i że trzeba go naśladować. I coraz bardziej zbliżamy się do tego rozdziału, między populacją iCloudów i istnieniem Synów Bożych w ciałach chwalebnych. Ciała chwalebne nie zależą od prądu, nie zależą od iCloudów. To jest prawdziwa społeczność Boskiej natury, poza zasięgiem wszystkiego, w Boskiej naturze. Więc dlaczego ludzie wolą ciało cybernetyczne, a nie ciało Syna Bożego? Dlaczego chcą to ciało, które jest zależne od prądu, a nie ciało, które żyje wiecznie w Bogu i nigdy nie traci życia? Ponieważ są związani z szatanem, który swoje istnienie wiąże z iCloudem i z cybernetycznym istnieniem, bo on nie ma wewnętrznego życia, więc skupia się tylko na zewnętrznej emanacji bioprądów i sygnatur, które można zapisać jako unikalną osobowość w jakimś procesorze. Droga prawdy jest w dalszym ciągu przez wiarę, nadzieję i miłość. Bóg mówi do nas: zobacz, tutaj gdzie jesteś, jesteś przez wiarę, nadzieję i miłość, dalej tak czyń, dalej trwaj we Mnie, dalej jednocz się ze Mną, dalej Ja jestem twoim życiem, twoją doskonałością, twoją prawdą. I wszystkie sprawy złożone tego świata, one się zaczynają wam kłaniać, zaczynają odpuszczać, zaczynają pozwalać wam przechodzić, bo macie glejt Boży. Nie chodzi o to, żeby na warunkach tego świata znaleźć Boga, ale zdążać do Boga, będąc w przyjaźni z Bogiem, a On daje nam panowanie nad złożonością tego świata, która jest tylko po to stworzona, aby ten świat usidlać, a nie mu coś dawać. Było powiedzianych wiele złożonych sytuacji, psychologicznie odkrywczych i trudnych, ale nie chodzi o to, żeby je rozpoznać, poznać, zrozumieć, tylko wiedzieć, że one istnieją, i że człowiek jest przez nie złowiony, a walka z nimi, w sposób ludzki, nie przyniesie wolności, i rozumienie tego wszystkiego, też nic nie da. Ale Bóg daje nam to zrozumienie, dlatego że wie o tym, że my nie wpadniemy w obsesyjne dążenie w tamtą stronę, w jakiś sposób ludzki, chcąc zapanować nad tym co Boskie. Iz 44:7,9: "Któż jest do Mnie podobny? - Niech woła, niech to ogłosi i niech Mi dowiedzie! Kto przepowiedział przyszłość od wieków i to, co ma nadejść, niech nam obwieści! … Wszyscy rzeźbiarze bożków są niczym; dzieła ich ulubione na nic się nie zdadzą; ich czciciele sami nie widzą ani nie zdają sobie sprawy, że się okrywają hańbą."
Mdr 7:21: "Poznałem i co zakryte, i co jest jawne, pouczyła mnie bowiem Mądrość - sprawczyni wszystkiego!"
Nasze spotkanie prowadzi nas ku tajemnicy, o której świat nie chce pamiętać, z powodu ducha mocarstwa powietrza, który uznawany jest na tej Ziemi jako bóg. Nie dlatego, że ludzie wyznają ducha mocarstwa powietrza, nie!, po prostu dlatego, że kierują się ku duchowi religii, ku duchowi różnych umiejętności, różnych egzoterycznych wydarzeń, czyli zewnętrznych oznak wiary, które nie dają niczego jeśli chodzi o wewnętrzne poszukiwanie Boga. Dlatego duch mocarstwa powietrza to im daje, daje im wiarę, daje im uczynki, daje im radość z uczynków, daje im świętość z uczynków, daje im „adwokata diabła”, aby te uczynki sprawdzał, daje im świętość po śmierci. To wszystko robi duch mocarstwa powietrza. Dzisiaj ludzie nie potrafią rozpoznać prawdziwego Boga, ponieważ odeszli od prawdy swojego serca, od poznawania swojego serca. A głównym elementem tego jest to, że uważają Boga za zwodziciela, mówią - nie wódz nas na pokuszenie. Duch mocarstwa powietrza, który ukazuje się w dzisiejszym kościele, on nie prowadzi do Boga, i nigdy tego nie robił, i dzisiejszy kościół też nigdy do Boga nie prowadził. Ludzie mają w sobie pewne stany Boskie, które ich ostrzegają, że jest coś niewłaściwe, że coś jest nie tak. Kiedy została Modlitwa Pańska zmieniona, i zaczęli mówić - nie wódz nas na pokuszenie - zamiast - nie dopuść abyśmy ulegli pokusie, odczuwali wewnętrzny niepokój, bo ostrzegało ich wnętrze ich istoty wewnętrznej, prawdziwej natury Boskiej, ostrzegało ich, że coś jest nie tak z tym. Ale ówczesny kościół i dzisiejszy mówił: my mówimy, że jest wszystko w porządku, to my odpowiadamy za waszą duszę, to my mówimy że waszą duszę prowadzimy ku doskonałości Bożej, to my wiemy że jest wszystko w porządku, wy źle wiecie, nie słuchajcie własnego wnętrza, nas słuchajcie. I w ten sposób ludzie zatracili całkowicie łączność ze sobą, ze swoją wewnętrzną naturą, tą która odwiecznie jest naturą przeznaczoną do naprawienia, do wyzwolenia, do wzniesienia. Dzisiaj, nawet gdy w modlitwie już mówią: nie dopuść abyśmy ulegli pokusie - to boją się tego, jakiś mają niepokój, jakieś rozdarcie, jakiś stan niezgody wewnętrznej. Co to jest za niezgoda? - sumienie niewłaściwie ukształtowane broni się przed prawdą i broni się przed doskonałością, która otwiera się właśnie w tej chwili, aby Bóg w niej zamieszkał. Chrystus założył Kościół Święty. Dzisiejszy kościół jest kłamcą, interpretuje Pismo tak jak chce, dla siebie pod siebie, aby majętność jego się rozszerzała; innym każe być biednymi, ale sam wzrasta w ogromnym bogactwie, nieprzeliczonym bogactwie. Nie jest podobny do Chrystusa, jest przeciwnikiem Chrystusa, który zgromił szatana; kościół natomiast połasił się na władzę, pieniądze i panowanie. Ale koniec już jego nadszedł, i stara się to zatrzymać, ale się tego zatrzymać nie da. Jesteśmy w tej chwili w czasie, kiedy widzimy upadek kolosa, który szczyci się złotą głową, ale nie chce pokazać swoich słabych glinianych stóp, które nie są w stanie udźwignąć tego wszystkiego - i uderza w stopy mały kamyk i rozsypuje się glina. Nie trzeba niczego wielkiego, tylko trzeba prawdy, prawdy bezwzględnej, a tą prawdą jest właśnie to, że Bóg nie wodzi nikogo na pokuszenie, ponieważ On nie jest naszym wrogiem. Iz 28:15: "Mówicie: «Zawarliśmy przymierze ze Śmiercią, i z Szeolem zrobiliśmy układ. Gdy się rozleje powódź [wrogów], nas nie dosięgnie, bo z kłamstwa uczyniliśmy sobie schronisko i skryliśmy się pod fałszem»."
Mdr 7:22: "Jest bowiem w niej duch rozumny, święty, jedyny, wieloraki, subtelny, rączy, przenikliwy, nieskalany, jasny, niecierpiętliwy, miłujący dobro, bystry"
Świadomość nasza od zawsze, niezauważalnie, ale jest to prawda, jest środowiskiem, w którym żyjemy. Jeśli człowiek żyje w świecie i uznaje ten świat, jako świat wedle którego musi żyć, to jego świadomość przyjmuje wartość tego świata i w dalszym ciągu, nie świat jest jego środowiskiem, ale świadomość. Ale jeśli żyje w tym świecie, a jego świadomość jest oddana Bogu, czyli on oddany jest Bogu, to mimo że żyje w świecie, nie kształtuje się wedle świata, ale kształtuje się wedle Boga, bo jego świadomość jest środowiskiem - środowiskiem wychowawczym, środowiskiem kształtującym, środowiskiem w którym istnieje i podejmuje decyzje. Nawet w obozach koncentracyjnych, były osoby, które nie doświadczały wyniszczenia wewnętrznego. Bo środowiskiem człowieka jest świadomość, a jego świadomość była oddana Bogu, i on kształtował się wedle tego środowiska. Tamci kształtowali się wedle środowiska, w którym się znajdowali, i nie potrafili pokonać, wyrwać swojej świadomości od tej rzeczywistości, która docierała do nich przez cierpienie, przez lęk, przez agresję, przez nienawiść. Tak jak ludzie kształtują się na wzór tego świata i właściwie są częścią tego świata, tylko dlatego że uważają, że on jest prawdziwy. Ale gdy uważają, że Bóg jest prawdziwy, to wtedy kształtują się wedle Boga, wedle natury Bożej. Nasza świadomość jest środowiskiem, w którym rozwija się nasza natura fizyczna, nasze ciało, bo ciało nie jest przeznaczone do śmierci, żeby umarło, ale przeznaczone jest do przemiany w nową naturę istnienia. Dlatego dzisiejszy świat obsesyjnie poluje na świadomość człowieka, aby zająć ją wieloma sprawami niepotrzebnymi, żeby ją złowić, żeby ją przyczepić do jakiś potrzeb, żeby ją uzależnić od wyobraźni, od pozoru istnienia. Ale Bóg Ojciec, już w tej chwili, dociera do samej natury cielesnej, przez Synostwo Boże, i następuje sytuacja przemienienia tej natury cielesnej przez duchową percepcję, przez świadomość naszą, która oddając się Bogu, kształtuje to ciało na wzór Boży. Wszystko ostatecznie jest związane z ciałem, ponieważ Chrystus nas odkupił po to, aby to ciało też oglądało chwałę Bożą. 2 Kor 1:12: "Chlubą bowiem jest dla nas świadectwo naszego sumienia, bo w prostocie serca i szczerości wobec Boga, a nie według mądrości doczesnej, lecz według łaski Bożej postępowaliśmy na świecie, szczególnie względem was."
Mdr 7:24: "Mądrość bowiem jest ruchliwsza od wszelkiego ruchu i przez wszystko przechodzi, i przenika dzięki swej czystości."
Człowiek, który żyje w Bogu, ma świadomość Boską, coraz głębiej zanurza się w chwale Bożej i służy Bogu. A jego wybór powoduje to, że jego świadomość zanurzona w środowisku Boskim, w Boskiej tajemnicy, w Boskiej woli, w Boskiej światłości, w Boskiej mocy, kształtuje się pod władzą Bożą, i wpływa bezpośrednio na jego geny. I mimo, że nie zmienił fizycznego środowiska, to zmienił je przez wewnętrzny wybór dogłębny, czyli przez wiarę. Kierując się ku Bogu, z całej siły, jego natura wewnętrzna, nie widzi świata, ale widzi środowisko, czyli świadomość; i ta świadomość bezpośrednio wpływa na naturę genetyczną człowieka, na stan psychiczny, na stan emocjonalny, na kształtowanie się całego człowieka. Człowiek się po prostu zmienia, staje się inną naturą, dosłownie inną, dlatego że podlega już innemu środowisku; mimo, że jego natura wewnętrzna, nie zna środowiska zewnętrznego, zna tylko świadomość, która uległa środowisku zewnętrznemu lub nie. I w tym momencie świadomość, która jest pochłonięta przez środowisko, to wydaje się że to czyni środowisko. Nie! To nie czyni środowisko, to czyni w dalszym ciągu świadomość, która została pochłonięta przez środowisko zewnętrzne. Ale kiedy ta świadomość się nie podda środowisku zewnętrznemu, to to środowisko zewnętrzne nie będzie miało wpływu na niego, w dalszym ciągu on będzie kształtował się wedle środowiska wewnętrznego, które jest zanurzone w Bogu. Czyli Bóg jest jego miejscem życia, środowiskiem, a miejscem istnienia i przemienienia genów jest jego świadomość, która trzyma się Boga. Każdy ma w sobie tą możliwość - to są owoce Ducha Świętego, to są dary Ducha Świętego, to jest uznanie miłości Bożej do nas.Ga 2:20: "Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie."
Mdr 7:25: "Jest bowiem tchnieniem mocy Bożej i przeczystym wypływem chwały Wszechmocnego, dlatego nic skażonego do niej nie przylgnie."
Człowiek staje się odbiciem Boskiej tajemnicy. Życie nasze staje się w pełni zjednoczone z Bogiem, a my jesteśmy całkowicie świadomi Boga, świadomi swojego istnienia, i świadomi wszystkich relacji - z Bogiem i ze wszelkim istnieniem. Świadomi jesteśmy całkowicie świata, jak Bóg. Ale nasza świadomość jest łowiona przez ten świat, wmawiając że istnieje człowiek dlatego, że ten świat daje mu życie, i dlatego, że jest z tym światem połączony, i że jak tego świata nie będzie miał, to umrze, przestanie istnieć. Ale to jest nieprawda! To świadomość tak się spoiła z tym światem, i scaliła, że jakoby wydaje się, że stanowi jedno. Jakby ją oderwać od tego świata na chwilę, to by było widać, że ma wszelką formę, jak matryca, która została tam wgnieciona, i nawet nie widać punktu oderwania, bo pasuje doskonale. I dlatego nie można człowieka oderwać od tego środowiska, nie dając mu Boga, ponieważ odrywając świadomość od tego świata, bez Boga, świadomość może się rozpaść, po prostu taki człowiek umrze, jego świadomość się rozpadnie, pęknie i przestanie istnieć. Dlatego świadomość musi przejść do innego stanu, w inną interakcję, Bóg mówi do nas: nie będziesz miał bogów innych przede Mną; wejdź w interakcję ze Mną, i gdy będziesz wchodził w interakcję ze Mną, przez Modlitwę, to doznasz Świętego Postu, doskonałego Postu, czyli oderwiesz się od tego, co zawsze twoja świadomość chciała, ale zawsze była tym zatruta, zawsze później cierpiała i bolała z tego powodu, że się tego najadła, tego pragnęła. Przemija stary człowiek, przemija stare życie, tak dalece, że już o nim nie pamiętamy, jesteśmy już nowym życiem. 1 Kor 7:29-31: "Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata."
Mdr 7:26: "Jest odblaskiem wieczystej światłości, zwierciadłem bez skazy działania Boga, obrazem Jego dobroci."
Świadomość ma taką ciekawą naturę, że nie może samodzielnie o sobie decydować, o swoim kształcie; ma taki kształt jak to, czemu się oddaje, to środowisko odbija na świadomości kształt swój. Ono nie kształtuje naszej świadomości, ale świadomość nasza odbija naturę tego środowiska, odzwierciedla jego naturę, i ona nie osiąga formy samodzielnie, tylko ma formę taką, jak forma, z którą się łączy przez akceptację. Dlatego świadomość nie kształtuje się, tylko przylega, i my możemy wybrać to, z czym się jednoczymy. Człowiek jest w tym świecie przypisany do kształtu tego świata, do norm tego świata, do różnych faktur, stanów tego świata, i świadomość jego tak wygląda. Ciekawą sytuacją jest to, że świadomość jest także w stanie wpływać na to środowisko, ale nie może się od niego sama oderwać. Ale w tym momencie, kiedy pragniemy Boga, to nasza świadomość całkowicie odrywa się od tamtego świata, bo gdy się modlimy bardzo głęboko, to nasza świadomość zaczyna jednoczyć się z naturą Boską, i kształtować się wedle tej natury, przyjmować jej wzór. Jesteśmy stworzeni na wzór i podobieństwo Boga, ale człowiek odszedł od tego stanu, bo zaczął spoglądać na inną formę, zaczął przybierać tą inną formę. Dlatego, gdy człowiek przez wiarę wypełnia wolę Bożą, to kształtuje się na wzór Boży i staje się Boską istotą. Ta natura to jest człowiek, ta natura to jest życie, ta natura to jest świadomość, ta natura to jest tożsamość. I okazuje się, że dla tej tożsamości niepotrzebne jest ciało, ciało jest tylko formą, w której ta świadomość się kształtuje, że ma ręce, ma nogi; ale kiedy przywiązuje się do tego kształtu, to największym niepokojem jest pozbyć się tego kształtu, świadomość boi się pozbyć tego kształtu. A kiedy jesteśmy Boską istotą, jesteśmy światłem Boskim, to nabieramy formy światła i kształtu Bożego - i ta sama świadomość to poznaje - nabieramy tego kształtu, zachowujemy świadomość Boską, stajemy się istotą żyjącą w Bogu, żyjemy w tym ciele, i ostatecznie to obraz Boży, który jest samą światłością, staje się też naszym obrazem. Flp 3:20-21: "Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować."
Mdr 7:27: "Jedna jest, a wszystko może, pozostając sobą, wszystko odnawia, a przez pokolenia zstępując w dusze święte, wzbudza przyjaciół Bożych i proroków."
Uczucie jest największą bronią świadomości, bo uczucie ma ogromną potężną moc kształtowania. Uczucie tak głęboko pochłania świadomość, że ona nabiera kształtu uczucia, staje się porwana przez uczucie, i doświadcza prawdziwego kształtu swojego pierwszego istnienia; bo powstała z uczucia miłości, z miłości powstała. Świadomość człowieka, gdy jest w Bogu zanurzona, jest bardzo silnie umocniona w tym, co ją czyni niezłomną. I nie można już jej zniszczyć, ona staje się filarem naszego istnienia. Ona przenika do natury wewnętrznego życia, jesteśmy nim, i porzucamy zależność od zewnętrznego kształtu, nadając mu stan Nieba, aby nasza natura cielesna, także mogła przejść przez przez ucho igielne; bo w tym kształcie teraz, nie może, ale w nowym tak. Porzucana jest natura formy cielesnej, tej wynikającej z upadku, a następuje przyjęcie prawdziwej natury Boskiego kształtu początku, który wpływa na wszelką materię, bez względu na to, jaki kształt ona ma. Piękna córka ziemska, to materia początku, niezniszczalna. Ona ma wpływ na kształt wszelkiej natury materialnej, aby odnalazła chwałę Bożą, aby porzuciła ten stan, który ma, a przyjęła ten, który zostaje jej dany. Zaczynamy uświadamiać sobie, że zdążając ku Bogu, mamy wpływ na kształt tego świata, a nie kształt tego świata na nas, i że kształtem tego świata musi być Bóg. Nasza świadomość nie odbija już formy tego świata, ale jest doskonałą naturą emanacji Boskiej tajemnicy, a to jest jej ostateczny stan zjednoczenia. I to jest tajemnica otwarcia naszej drogi wewnętrznego zjednoczenia; tam gdzie to zjednoczenie następuje, pierwszej śmierci już nie ma, a druga nie działa - stają się kapłanami Boga Ojca i Jezusa Chrystusa, aby rządzili na tej Ziemi przez tysiąc lat, i druga śmierć ich nie dotknie. So 3:17-18: "Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz - On zbawi, uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości, ‹jak w dniu uroczystego święta>. Zabiorę od ciebie niedolę, abyś już nie nosiła brzemienia zniewagi."


Link do nagrania wykładu - 27.10.2023r.
Link do wideo na YouTube - 27.10.2023r.

"Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój." Jk 3.18

Cały wszechświat został przez Boga stworzony, aby oglądał Boga, swojego Stworzyciela. Bóg stworzył wszystko doskonałe i dobre. Kiedy człowiek jest świadomy, że Bóg wszystko stworzył, to podlega mocy Bożej w tym stanie. Ten stan Bożą naturę wydobywa, pierwiastek Boski, który został uczyniony w czasie stworzenia. W ten sposób materia jest uduchawiana, wydobywana jest duchowa natura z materii, czyli materia duchowa. Ale ta materia nie jest taką materią jaką dzisiaj znamy, materia prawdziwa jest ukryta; w materii zewnętrznej ukryta jest materia wewnętrzna - materialna czysta natura duchowa. To jest piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, która została stworzona na początku świata, w sposób doskonały, jako święta natura materialna, jako moc Boskiej przemiany wszelkiej natury ziemskiej. Ciało pięknej córki ziemskiej, to jest ciało święte, ciało duchowe, które nie ograniczone jest przez ciężką materię, przez materię, która jest z krwi i kości; która ma ciało i krew. Piękna córka ziemska jest nieśmiertelna, bo to jest natura Boska, ale ona jest w tym momencie pod wpływem demonicznych potrzeb, bo nie potrafiła bronić się przed złem, wszystkiemu ufała. Bóg dał ówczesnych aniołów jako opiekę dla niej, jako część tą obronną, dał jej mur i przedmurze. Ale ci, którzy ją mieli bronić - upadli, dlatego że pożądali tego, czego Bóg zabronił. Człowiek rodzi się i już jest połączony z naturą pięknej córki ziemskiej, tylko że jest pod wpływem jej natury złej, i dlatego ulega emocjom, ulega kłamstwu, różnym innym wpływom świata, i to powoduje główny jego sens istnienia - czyli pragnienia, realizacja swoich pragnień, marzenia - i to odsuwa dzieło Pańskie. Więc jak głęboko musi być umocniony w Chrystusie Panu, w Bogu Ojcu, aby rozpoznać, że te pragnienia, nie są od Boga. Człowiek jest naturą Boską, i chcąc ratować piękną córkę ziemską, uwierzył Chrystusowi, stał się świadomą istotą, mającą szczególną głęboką jedność z piękną córką ziemską, w relacji męża i żony, ścisłej relacji, bardzo głębokiej, gdzie jest to relacja nie wiedzy, nie umiejętności, ale uczucia, które tą naturę tworzy jednością, gdzie jest powiedziane, że mąż i żona jednym duchem są, nie są już dwojgiem, ale jednym duchem. Ujawnia się tajemnica całego człowieka. Mówię o duszy, mówię życiu, mówię o tej tajemnicy, że gdy nasza dusza jest zanurzona w chwale Bożej, to ciało nasze jest pod władzą mocy Boskiej i odzyskuje pierwotny stan doskonałości, który został objawiony przy stworzeniu. Pierwotny stan doskonałości, czyli tajemnica pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała. Synowie Boży wchodzą drogą prawdy, drogą miłości, drogą małżeństwa prawdziwego Boskiego, drogą posłania, drogą Prawa Starożytnego; zstępują do głębin, jednoczą się z piękną córką ziemską. A to zjednoczenie się z nią jest stanięciem w obliczu potężnej bitwy armagedonu. I jak ważne jest dla Synów Bożych, czyli dla tych, którzy uwierzyli Bogu i Duch Boży w nich mieszka, jak ważne jest, aby pozostawali w tym Duchu, i wierni byli Jemu niezmiernie mocno, bo zakusy świata ciemności są właśnie o to, aby oderwać ich od Ducha Bożego. Synowie Boży są w niej, w jej wnętrzu, dotarli do jej źródła, do jej serca, do jej pradawnej tajemnicy źródła życia, i oni w niej jasnością emanują, potężną siłą przeciwstawiając się z mocy Bożej, napadom ciemności, które chcą zniszczyć światłość, którą są. Iz 52:2: "Otrząśnij się z prochu, powstań, o Branko Jerozolimska! Rozwiąż sobie więzy na szyi, pojmana Córo Syjonu!"
Iz 32:18: "Lud mój mieszkać będzie w stolicy pokoju, w mieszkaniach bezpiecznych, w zacisznych miejscach wypoczynku"
Dzisiaj wygląda na to, że ludzie niech sobie klepią biedę i mają swoją wiarę, byle ona nie wpływała na materię, żeby nie wpływała na świat i nie odbierała duchowi mocarstwa powietrza władzy nad materią. Bo duch mocarstwa powietrza jest władcą materii, on panuje nad materią, tworzy religie, tworzy wiary, tworzy innego rodzaju sprawy duchowe, ale nie prowadzi do Boga. On miał tylko tą materię ogarniać do czasu, kiedy odnajdzie ona chwałę Bożą, ale on nie chce, żeby materia odnalazła chwałę Bożą i żeby poznała Boga, ponieważ on w tym momencie straci własnych wyznawców. Więc przekierowuje całą wiarę człowieka do marzeń, do wyobraźni, do iluzji, złudzenia, które umysł człowieka i rozum człowieka traktuje jako rzeczywistość, i wedle tych złudzeń podejmuje decyzje jakoby byłyby rzeczywiste; ale dla człowieka wewnętrznego, który jest prawdziwym człowiekiem, nie jest to rzeczywiste. I kiedy człowiek jest zaplątany w to, to żyje złożonością metropolii złudzenia - czyli złożoność świata potrzeb, realizacji swoich potrzeb, spełnienia swoich marzeń, spełnienia wszystkiego, które jest tylko złudzeniem, a demoniczny świat fundamentu cały czas rośnie w siłę. Rzeczywistość ustalona to jest fundament demoniczny, który jest utrzymywany przez umysł i rozum, w którym to klinczu, schwytana jest i uwikłana świadomość człowieka, która podejmuje decyzje jakoby rzeczywiste, wedle umysłu i rozumu. Ten fundament demoniczny, z punktu widzenia rozumowego i umysłowego jest niewidoczny, mimo że umysł i rozum z tamtego miejsca czerpią siły zniewalania dla świadomości. Jedyną mocą, która to jest w stanie usunąć, i to się stało, jest Chrystus, który z nakazu Ojca, nie podlegając wpływom rozumu i umysłu, będąc nieustannie zjednoczony z Bogiem Ojcem, jest na Ziemi, świadomy całkowicie problemu człowieka, a jednocześnie cały czas jest zjednoczony z Ojcem, i świat rozumu, świat umysłu go nie napada. On widzi, że te świadomości trwają w świecie złudzenia, iluzji, ułudy, i chcą od Tego, który zna prawdę, chcą od Niego, ażeby On im pomógł, nie rozumiejąc, że to nie daje im życia, tylko śmierć. On widzi, że to są świadomości które są złapane w sieć ciemności, i nie chce w taki sposób im pomóc, a jak nie chce im pomóc, to Go nazywają, że jest złym człowiekiem. A On jest dobry, bo przychodzi uśmiercić ich ducha - umysł i rozum, i wydobyć świadomość, wydobyć duszę z tego udziału, i zabrać ją do swojego przedziwnego światła. I na nich, gdy Chrystus spoczywa, to momentalnie mają Jego tajemnicę, Jego prawdę, On otwiera im świat, bo On jest wrotami, bramą, drogą i życiem, nagle wypełnia ich życie, nagle znają drogę, nagle rozumieją, nagle pojmują wewnętrznie tą tajemnicę, która w dalszym ciągu nie jest poznana dla rozumu, a która w tej chwili się coraz bardziej realizuje. Mt 4:16: "Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło."
Iz 65:23: "Nie będą się trudzić na próżno ani płodzić dzieci na zgubę, bo plemieniem błogosławionych przez Pana są oni sami, i potomkowie ich wraz z nimi."
Jesteśmy w głębokiej tajemnicy prawdy Bożej, którą Chrystus w tej chwili nam daje - staliśmy się spadkobiercami Boga, przez to, że jesteśmy Jego dziećmi. W tej chwili Prawo Boże w nas istnieje, przez nadanie duchowej potęgi, danie nam Ducha Żywego, Ducha Bożego. Duch Boży w nas istnieje, ponieważ sam Chrystus scedował na nas zwycięstwo i my je mamy, gdy czujemy się Synami Bożymi, to zwycięstwo w nas istnieje, i spada z nas blokada jedności z Bogiem. Każdy człowiek jest osobiście wezwany do Chrystusa. Coraz bardziej zanurzając się w poście i modlitwie, czyli pozbywając się samego siebie, coraz bardziej dostrzegamy tą prawdziwą naturę jedności z Chrystusem, czyli odzyskujemy prawdziwą naturę chrztu, gdzie Chrystus Pan staje się z nami jednością, On w nas istnieje, i Duch Święty w nas spoczywa. Otwierają się wszystkie tajemnice, i Chrystus Pan przenika nas potęgą i chwałą swoją, aby cała natura Boska w nas istniała. Ci którzy są Synami i dziećmi Bożymi, na nich spoczywa dziedzictwo Boże. Musicie Państwo wiedzieć co to oznacza, co idzie za tym, że jesteście Synami Bożymi, że jesteście dziećmi Bożymi - idzie za tym dziedziczenie. A dziedziczenie Nieba oznacza skasowanie wszelkich obciążeń wynikających z grzechu Adama, przez przywrócenie do chwały niebieskiej, czystości, wolności, doskonałości, i dziedziczenie w chwale Bożej. Dziedzicami Nieba jesteśmy! A cierpienie jak Chrystus, jednoczy nas z Chrystusem, gdy staczamy tą samą bitwę jak On, to jest współdziałanie w tej samej sprawie - skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale - ci którzy postępują śladami Chrystusa, są w ten sposób, przez udział w cierpieniu, takim jak On miał, zespoleni w jedno Zmartwychwstanie, w jedno Życie, w jedną naturę, stają się jedną naturą z Nim. Jesteśmy dziećmi Bożymi, a jeśli dziećmi, to i dziedzicami Boga, dziedzicami Nieba, współdziedzicami wolności i chwały Nieba - jesteśmy wolni!Ga 4:6-7: "Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej."
Iz 61:8: "Albowiem Ja, Pan, miłuję praworządność, nienawidzę grabieży i bezprawia, oddam im nagrodę z całą wiernością i zawrę z nimi wieczyste przymierze."
Jezus Chrystus w darze dał nam wolność, i dał nam także swoje zwycięstwo, abyśmy tym zwycięstwem żyli, scedował na nas, abyśmy się czuli także zwycięzcami, i postępowali tak jak zwycięzcy. Przez wiarę jesteśmy z Nim zjednoczeni, a On jest naszą naturą, bo w Nim Bóg stworzył nowego człowieka, człowieka Syna Bożego. I gdy człowiek ma Chrystusa, żadne pragnienia nie są w stanie dorównać tej tajemnicy Chrystusowej, którą już poznał, są niczym, po prostu są niczym. Małżeństwo Niepokalane jest wszystkim co człowiek powinien w tym świecie odnaleźć, bo przez nie odnajduje Boga, a ono jest więcej niż wszystko, dlatego że w nim jest prawdziwa jedność z Bogiem, bo Małżeństwo Niepokalane to jest jedność z Chrystusem. To jest ta prawdziwa tajemnica, która się w pełni objawia, i tajemnica prawdziwego życia wewnętrznego, ona emanuje i jest tryskającym źródłem żywego życia. Wszelkie pragnienia są niczym. Miłość to życie, miłość to zdanie się na los, wolę Ojca. Miłość w pełni uzyskuje pełne swoje istnienie, kiedy się w Ojcu znajdzie, i wtedy człowiek doznaje pełnego istnienia tą miłością, czyli miłość jest to życie. A ta miłość tylko jest wtedy, kiedy jest jedność człowieka wewnętrznego z Bogiem, i to jest dziecięctwo, to jest ten stan, gdzie stanowią jedną naturę, jedną istotę, jedną tajemnicę, czyli stanowią jedną całą naturę istnienia. To jest tajemnica ogromnie głęboka, która jest możliwa tylko wtedy, kiedy jest realizacja prawdziwej natury wewnętrznego istnienia, czyli postu, który jakoby nim nie jest. Ponieważ, tak mogę powiedzieć - Jezus Chrystus chodzi po tej Ziemi i nie pości, nawet mówi: dlaczego mam pościć, pyta się faryzeuszy; ale jest nieustannie w poście. Ten post jest nieustanną miłością do Boga, i wrogością wszelkiej potrzeby tego, co człowiek by chciał; trwa w poście mimo że ten post nie istnieje taki, jak ludzie mogą myśleć o poście. Ten post jest naturą głębokiego oddania się Bogu Ojcu, tak głębokiego, że do głowy nie przychodzą inne potrzeby, istnieją tylko te, bo one są największym sensem i życiem. J 3:29: "Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta zaś moja radość doszła do szczytu."
Iz 61:9: "Plemię ich będzie znane wśród narodów i między ludami - ich potomstwo. Wszyscy, co ich zobaczą, uznają, że oni są błogosławionym szczepem Pana."
Dzisiaj Bóg ukazuje nam nową tożsamość, wskazuje ją palcem, konkretyzuje ją, stwarza, skupia naszą świadomość przez post, w konkretnym stanie duchowym, który staje się naturą wewnętrznego istnienia, który zaczyna panować nad materią. Dookoła jest materia, wewnątrz jest świat niebieski, wewnątrz jest świat anielski, ty o tym wszystkim wiesz, no i cóż z tego, że o tym wiesz, czy coś możesz z tym zrobić? - nic nie możesz z tym zrobić. Ale Ja, gdy jesteś wierzący, czynię cię istotą, która ma na to wpływ, i ma możliwość stania się wewnętrzną Boską istotą, która ma władzę nad materią, bo władzę nad materią ma moc światłości. To jest od środka spojrzenie na post, z naszego wewnętrza, z naszej relacji z Bogiem, z naszego uczucia, czym jest post wewnątrz człowieka. Bo człowiek poznaje post z zewnątrz, ale rozum mu w tym nie pomoże; ale kiedy sobie zaczyna uświadamiać kim jest, że jest Boską istotą, że jest istotą emanacji Boskiej, i będzie wiedział, że nią jest, i będzie czuł Boską naturę w sobie, to wtedy wyprze z siebie wszystko to co nim nie jest, i w ten sposób dochodzi do pełnej równowagi. Człowiek jest w depresji dlatego, że nie wie, że depresja to nie są jego myśli, że to nie on, to nie jego osobowość, to nie jego natura. Depresja wynika z myśli duchów innych ludzi, myśli systemu, zbiorowego umysłu; a nie potrafi się od tego oddzielić, ponieważ nie wie kim jest. Ale kiedy sobie uświadomi kim jest, że on to Boska natura, i jaką ma tak naprawdę, gdzieś w głębi najgłębszej, naturę swojej osobowości, uświadomi sobie, że jest radosny, spokojny, oddany Bogu, cierpliwy, że ma w sobie owoce Ducha Świętego, że ma w sobie naturę wewnętrzną, i skupia się całkowicie na tej naturze, która jest naturą od Boga idącą, to wtedy zacznie wypierać wszystkie obce myśli, które nie są nim, i depresja go opuszcza. Chodzi o tą sytuacje, abyście nie ulegli własnym emocjom i własnym pożądaniom, które zostaną wykorzystane jako wasza słabość. Demony, oni tak jak zostali skażeni, będą chcieli skazić człowieka, pożądaniami różnymi - władzy, potęgi, mocy czy innymi, aby te pożądania stały się jakoby lepsze od Boga, albo co gorsza, że Bóg od nich tego chce. Musimy zawsze trzymać się Chrystusa, ale żeby to uczynić to zawsze musimy mieć czyste serce, a żeby mieć czyste serce, musimy trwać w poście i modlitwie; bo gdy nie ma postu i modlitwy, nie ma czystego serca, a gdy nie ma czystego serca, nie można rozpoznać wpływów demonicznych, a gdy się ich nie rozpozna, to są to przewodnicy, którzy prowadzą człowieka na zgubę, a ludzie za tym idą, bo im to odpowiada, bo zgodne jest to z ich potrzebami. Tylko miłość prawdziwa do Boga powoduje to, że są w stanie rozpoznać czy jest to rzeczywiste czy nierzeczywiste, tylko miłość, nie da się tego inaczej zrobić, tylko miłość do Boga. I dlatego dzisiejszy świat tak bardzo nie chce abyście kochali Chrystusa w sposób bezpośredni, ponieważ spadają wam łuski z oczu i otwierają się głowy, duch jest wasz wyzwolony, i wtedy widzicie w jakiej sytuacji jesteście, i możecie ze spokojem wznosić się ku doskonałości Bożej, i stać się pogromcami tego wywrotowego demonicznego świata. 2 Kor 4:17-18: "Niewielkie bowiem utrapienia naszego obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku dla nas, którzy się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie."
Iz 61:11: "Zaiste, jak ziemia wydaje swe plony, jak ogród rozplenia swe zasiewy, tak Pan Bóg sprawi, że się rozpleni sprawiedliwość i chwalba wobec wszystkich narodów."
Kiedy zanurzamy się w głębiny i wyzwalamy piękną córkę ziemską, to w tym momencie następuje taka sytuacja, że kiedy ona zanurza się w Boskiej naturze Synów Bożych, wtedy Synowie Boży, świat wiary, moc i obecność w Bogu, gdzie przez wiarę istnieli, zaczyna stawać się faktycznym stanem ich obecności tutaj; stają się faktycznie obecni, świadomi, i faktycznie w tym świecie istnieją, a moc, która jest im dana, objawia się w tym świecie, a jest mocą cudów. Ludzie pragną to w tym ciele, ale dla człowieka światłości te sprawy, są naturalne. Człowiek chce mieć nieśmiertelność cielesną, w tym ciele biologicznym, ale jesteśmy nieśmiertelni w ciele Synów Bożych i pięknej córki ziemskiej. I kiedy uświadamiają sobie tą sytuację, że to ciało mają nie dlatego, aby się dobrze czuli, i żeby w ogóle istnieli. Ale to ciało jest nie dla nich, to ciało jest dlatego, aby mogli wznieść świat, materię i piękną córkę ziemską, to wtedy rozumieją, że będąc cielesnymi muszą zachować naturę wewnętrznej istoty. Kiedy sobie to uświadamiają, to zaczynają żyć Boską naturą, ale nigdy nie stają się materialnym istnieniem, mimo że mają z nim kontakt. Ciało ma też być spadkobiercą świętości. To jest ta tajemnica, o której w tej chwili jest mowa, żeby w śmiertelnym naszym ciele pojawiło się życie. Chodzi o cielesność, o usunięcie z natury cielesnej tego upadku pierwszych synów Bożych, którzy sprowadzili na tą naturę Boską, piękną naturę, sprowadzili ciemność, mimo że ta światłość miała być przyczyną wzrostu natury duchowej, czyli światło, ma obudzić tajemnicę Chrystusa, która jest także przeznaczona dla natury cielesnej. A jest to związane z tą tajemnicą, aby materii objawił się Chrystus. Człowiek, który jest cielesny, uważa Chrystusa za Tego, który chce mu zabrać wszystko co cielesne, bo jego świadomość istnieje w złudzeniu życia, w duchu mocarstwa powietrza. My to przełamujemy bariery, my uwierzyliśmy Chrystusowi, który wydobywa nas z iluzji, złudzenia, i podporządkowania się pragnieniom świata demonicznego, a jest to tylko i wyłącznie możliwe, jak to powiedział Chrystus Pan, przez post i modlitwę. Post i modlitwa wypełnia serce człowieka nowym stanem, nowymi wartościami, właściwymi wartościami, wartościami Chrystusa, to one są główną mocą naszego istnienia. Jezus Chrystus powiedział: Ja chcę złamać waszą relację ze światem, i dać wam relację z Niebem. Ale chodzicie za Mną, a nie chcecie wziąć krzyża swojego, tak jak Ja wziąłem, nie chcecie wziąć swojego losu, który przed wami stanął, Ja jestem waszym losem, bo Ja stanąłem na waszej drodze, ale wy nie chcecie losu, który wam ukazałem, chcecie własny los, który pasuje też diabłu. Ale to Ja jestem waszym losem, Ja stanąłem na waszej drodze. Naśladowanie Jezusa Chrystusa to jest modlitwa. Wziąć swój krzyż oznacza nie mieć planów, zaprzeć się samego siebie, i przyjąć plan Boży względem siebie - to jest post - porzucić żądania świata względem człowieka. Post jest nieustannym stanem trwania naszego wewnętrznego człowieka w chwale Bożej, a Chrystus Pan, Bóg Ojciec nieustannie wspiera wewnętrznego człowieka, sam Bóg daje nam tą siłę. Więc musimy odejść od wszystkich naszych, nawet najbardziej ułożonych i wydedukowanych prawd, ponieważ miłość musi zastąpić wszystkie te prawdy, bo Chrystus sam jest jedyną Prawdą. Kor 4:7: "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas."Ef 5:14: "Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus."
Ps 3:3-4: "Wielu jest tych, co mówią o mnie: «Nie ma dla niego zbawienia w Bogu». A jednak, Panie, Ty, jesteś dla mnie tarczą, Tyś chwałą moją i Ty mi głowę podnosisz."
Jezus Chrystus powiedział: chodź za Mną i żyj, usiądź przy stole Pańskim. Post prowadzi do dalszego etapu, ponieważ post doprowadza do śmierci natury złej. Tutaj jest ta tajemnica, że śmierć w nas działa dlatego, że nieustannie pokonujemy siły ciemności, aby je uśmiercić, czyli działa w nas śmierć Chrystusa, który zadał śmierć złemu duchowi, a my w tym pozostajemy - to jest najgłębszy post, aby trwać w dziele Bożym - tak więc działa w nas śmierć, podczas gdy w was życie; śmierć czyli uśmiercać wszystkie sprawy tego świata, popędy, pragnienia, czy jakieś inne rzeczy wrogie Bogu, to jest post, który jest mocą wydobywającą nas z udręczenia. Jezus Chrystus przedstawił tą sytuację: Ja was odkupiłem. Ja jestem światłością tego świata, kto we Mnie wierzy, żyć będzie na wieki. Ja jestem Zmartwychwstaniem i Życiem, kto we Mnie wierzy, nie umrze, ale żyć będzie na wieki. Prawdziwy post jest postem od samego siebie, od naszej natury tej ziemskiej, jest wolnością od naszych pragnień; a musi być wypełniony dążeniem do Boskiej natury, bo ona jest jedyną prawdziwą naturą, która nie jest wroga Bogu, ale jest wroga światu, który chce nas mieć jako własnego niewolnika, którym handluje - duszą i handluje ciałem. Dzisiejszy kościół, który dogorywa, a właściwie już nie istnieje, on działa, żeby zawsze ludzie byli niewolnikami pragnień, niewolnikami wszystkich problemów, i nie pozwala im się na to, aby stali się dziedzicami Nieba. Bo gdy są dziedzicami Nieba, są bezgrzeszni, są święci, są Synami Bożymi, są niewinni i mają w sobie moc pokonania grzechu w ciele, aby się stało ciało także dziedzicem Chrystusa, czyli aby w śmiertelnym ciele zamieszkał Chrystus. Teraz rozumiemy w jakich tarapatach znaleźli się chrześcijanie. Ale mają z tego wyjście już teraz - uwierzyć w pełni w to, o czym wiedzą powierzchownie, że są dziećmi Bożymi; a jeśli są dziećmi Bożymi, to niech uwierzą także, że są dziedzicami zwycięstwa Chrystusowego, wolności, bezgrzeszności, niewinności i świętości Bożej - bądźcie świętymi, bo Ja jestem Święty - mówi Jezus Chrystus. Musicie pamiętać, że jeśli jesteście dziećmi Bożymi, to i dziedzicami Nieba, i wszyscy inni także, oni muszą o tym wiedzieć, oni muszą przestać się bać być dziedzicami; dlatego że lęk to brak miłości. W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą, ten zaś kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości - czyli nie uwierzył w dziedzictwo, które na niego spłynęło, bo nie uwierzył, że jest Synem. Gdy jest Synem, jest dziedzicem, jest niewinny, trwa w miłości, jest życiem, została mu dana siła życia, aby życie dawać, życiem obdarowywać. Kol 1:12-14: "Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie - odpuszczenie grzechów."
Ps 3:5-6: "Wołam swym głosem do Pana, On odpowiada ze świętej swojej góry. Kładę się, zasypiam i znowu się budzę, bo Pan mnie podtrzymuje."
Musicie być na górze, aby być na dole we właściwy sposób; i kiedy jesteście na dole we właściwy sposób, to góra się rozjaśnia, góra emanuje chwałą. Gdy jesteście we właściwy sposób na górze, to wtedy jesteście posłani na dół jako ci, którzy są posłani przez górę, bo to Prawo Starożytne posyła was na dół, nie idziecie tam dlatego, że słyszeliście o tym, że tam powinniście się wybrać, ale dlatego idziecie tam, ponieważ Prawo Starożytne, któremu jesteście poddani, tam was kieruje. Tylko z właściwego powodu, gdy jesteście na dole, nie ma w was tych kuszeń, które są teraz u was widoczne, czyli że pojawia się taka siła demoniczna, która nie jest typową siłą demoniczną, ale siłą ukrytą, ducha mocarstwa powietrza, który się ukrywa pod pozorem opieki i obrony, który Ewie chciał jakoby pomóc, pojawiał się jako anioł, ale nie chciał jej pomóc, tylko chciał ją oderwać od posłuszeństwa Chrystusowego, ale wszystko czynił, żeby Ewa zrozumiała to inaczej; ale Ewa pozostając w posłuszeństwie Bogu, by tego nie uczyniła. My musimy porzucić wszelką pomoc dzisiejszego kościoła, w odzyskaniu wiary, bo tam nie ma pomocy, tam jest tylko i wyłącznie okłamywanie człowieka i wymyślanie nowych grzechów. Nie możecie też liczyć na pomoc ze świata, bo świat wam nie pomoże. Pomógł już nam Chrystus, a my wierząc Chrystusowi, Bogu Ojcu, nieustannie jesteśmy w Jego mocy opiekuńczej, i otoczeni chwałą i potęgą i mocą, która nieustannie nas strzeże. Dziedziczymy zwycięstwo Chrystusa, które w nas działa z potężną mocą, i daje nam pełne poznanie, pełną chwałę i doskonałość, która nieustannie w nas powstaje, a my przez wiarę w niej uczestniczymy, aż do stania się w pełni objawionymi w ciele chwalebnym - dotąd do zmierza. Ale chodzi o to, żebyśmy nie myśleli o tym, co nas czeka, tylko co mamy do zrobienia. To jest nasza praca, którą Bóg nam dał, ale jeśli będziecie się zanurzać w chwale Bożej, to to was czeka. Bóg i świat wewnętrzny i aniołowie, są światem odrębnym, światem nieustannej światłości, najdoskonalszej czystej doskonałości; dookoła jest materia, która także ma oglądać chwałę Bożą, tylko że dookoła jest wszystko to, co chce zachować własną integralność, nie chcąc Boga. Ale Bóg przez swoje zastępy anielskie, On działa w tym świecie aby przemienić tą naturę, wzbudzić tą naturę Boską - przyniosłem ogień na ten świat, i czekam aż zapłonie. Hbr 1:3-4: "Ten [Syn], który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, a dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach. On o tyle stał się wyższym od aniołów, o ile odziedziczył wyższe od nich imię."
Ps 3:7-8: "Wcale się nie lękam tysięcy ludu, choć przeciw mnie dokoła się ustawiają. Powstań, o Panie! Ocal mnie, mój Boże! Bo uderzyłeś w szczękę wszystkich moich wrogów i wyłamałeś zęby grzeszników."
Duch Boży w tej chwili ukazuje tą sytuację, że zbliża się czas wielkiej przemiany, transformacji duchowej. Moc duchowa, energia duchowa zmieniła swój kierunek przepływu, nie płynie już z ciała do głębin, tylko ze źródeł głębin do ciała, czyli jednym słowem Bóg odwrócił przepływ energii, aby ta tajemnica wewnętrznej mocy prawdy w pięknej córce ziemskiej, aby zaczęła ogromnie potężnie wpływać na stan całego człowieka i uwalniać człowieka od natury materialnego istnienia. I wszyscy ludzie na Ziemi, zaczynają odczuwać z ogromną siłą wewnętrzną, moc odwróconej energii; energia światłości, która była tłumiona z całą siłą przez setki tysięcy lat, w tej chwili zaczyna wydobywać się z natury wewnętrznej, i płynąć z całą siłą ku przebudzeniu wewnętrznemu. I ten stan jest ogólnoświatowy, bez względu na to czy ktoś chce czy nie chce, bo Bóg wszystko to czyni. Bez względu na to co ludzie myślą, co ludzie chcą, jakie są ich dążenia, to i tak wszyscy są poddani mocy przemiany. Bóg uczynił taką rzecz, mówi w taki sposób: wznosicie się ku doskonałości Bożej, tej która została ukazana, wznosicie się do tego miejsca, ale przez poznanie i zrozumienie tego co wam powiedziałem, nigdzie nie dojdziecie; ale dojdziecie tam natomiast przez to, że jesteście miłością, że stajecie się miłością, że naśladujecie Mnie, że idziecie dokładnie drogą Chrystusa, drogą Moją, drogą Ducha Świętego. Hbr 1:1-2,6-7: "Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat. … Skoro zaś znowu wprowadzi Pierworodnego na świat, powie: Niech Mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży! Do aniołów zaś powie: Aniołów swych czyni wichrami, sługi swe płomieniami ognia."


Link do nagrania wykładu - 21.10.2023r.
Link do wideo na YouTube - 21.10.2023r.

"Niech cię Pan błogosławi i strzeże." Lb 6.24

Moc Boża, która teraz coraz silniej działa, co odczuwamy, ona cały czas nas prowadzi i przemienia wedle własnej doskonałości. Pojawiła się nowa przestrzeń, w której w tej chwili jesteśmy, i taka zmiana wewnętrzna, gdzie poruszenie wewnętrzne, i umocnienie, i świadomość Chrystusa, stała się dla nas naturą codziennego życia, i coraz bardziej się utrwala, umacnia, osadza. Uświadamiamy sobie Jego obecność, ze spokojem, i nie staramy się tego zrozumieć, tylko poddać się Jego władzy i Jego mocy, a On już wszystko dobrze uczyni. Bóg wszystkim kieruje, i te rzeczy dzieją się w tym czasie, kiedy mają się stać, kiedy mają się wydarzać, one się dzieją dokładnie tak, jak Bóg chce. I gdy poddajecie się Jego mocy, On w was działa, bo zazdrośnie strzeże swojego Ducha - którego w was utwierdził - czyli On powołuje w was Ducha i będzie walczył z wszelkimi zapalczywościami waszej natury psychicznej, rozumowej, i zmysłowej, które będą chciały Go zniszczyć; bo jest to ujawnienie się wrogów Boga, których On spali tchnieniem swojego przyjścia, ogniem Bożym. I ci, którzy są wrogami Boga boją się teraz strasznie mocno, że skończył się już ich czas. A to dzieje się już, w tej chwili. Każdy może Go oczekiwać z radością, ale są tacy, którzy oczekują Go z lękiem, bo ujawni to co ukradli, gdzie to mają poukrywane. On wszystko wie, i w tym momencie jedni czekają na Niego z radością, a inni ze strachem, z niepokojem, bo widzi wszystko to, co oni czynią po kryjomu, a to co czynią po kryjomu, to wstyd nawet mówić. My uwierzyliśmy i żyjemy Jego życiem, a życie Jego w nas istnieje. Uwierzyliśmy Jemu kim jesteśmy i Jemu się oddajemy. I gdy jesteśmy całkowicie ufni, to ufność przez którą On w nas działa, procentuje coraz mocniejszym umocnieniem się w chwale, mocy, pewności, przekonaniu, abyśmy mogli być dla tych, którzy przyjdą do nas, być doskonałym wsparciem i ukazać im drogę doskonałości. Mt 28:20: "Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata»."
Ps 98:2: "Pan okazał swoje zbawienie: na oczach narodów objawił swą sprawiedliwość."
W tej chwili czuję wyraźnie, jak Prawo Starożytne, Prawo Święte, które było dane ówczesnym synom Bożym, którzy porzucili je, jak ono teraz do nas przychodzi, i czuję jak ono jest, i zaczyna spoczywać, zaczyna coraz bardziej dotykać wszystkich tych, którzy wierzą i są Synami Bożymi. To samo Prawo, które Synów Bożych umacnia, jednocześnie miażdży świat zły, i ściera na proch, ponieważ to Prawo, ma moc, całkowicie usunąć władzę nad materią ducha mocarstwa powietrza, i dać materii świętą tajemnicę poznania i istnienia. To Prawo ma dwojakie działanie, ono działa zgodnie ze światłością, i w światłość przemienia wszystko to, co jest zgodne ze światłością; ale jest wrogie wszelkiej ciemności, wrogie jest demonom, wrogie jest upadłym aniołom, i jest to moc ogromnej potężnej siły. Zaczynamy wchodzić w przestrzeń tego Prawa, a ono jest Prawem prawdziwym, Prawem Świętym, które zniosło prawo mojżeszowe. To Prawo Święte, Prawo Starożytne, staje się nową mocą naszego istnienia, bo jest to Prawo Boga samego, i zbroja Boża, to jest Słowo Pańskie, które posyła nas do głębin - wszyscy, którzy uwierzyli Chrystusowi, są posłani. Ludzie będą odczuwali potężną moc tego Prawa, które przez piętnowanie rozpoczęło swoje działanie, będą szukać, przyjdą, będą wołać, ponieważ będzie Bóg z potężną mocą budził wewnętrznego rycerza, na bitwę ostatnią, aby przyodziać tą, która jest ograbiona z szaty chwały, aby ją przyodziać i przyozdobić. Rycerze światłości na bitwę ostatnią zostali stworzeni, aby szatą dziewictwa przyodziać powierzone im życia. To są nasze życia, zostały nam powierzone. Upadli aniołowie zostali strąceni w czeluść piekielną, bez odwołania, za porzucenie tych powierzonych im żyć, za niewykonanie dzieła. A teraz to Prawo Starożytne, to Prawo Święte, ono coraz silniej działa, jest ogromnej potężnej mocy, coraz silniej uposaża człowieka w moc Bożą, a jednocześnie coraz silniej wpływa na wszystko to, co nie jest jeszcze doskonałe. To Prawo coraz mocniej się objawia i ono jeszcze będzie silniej się objawiało, ponieważ Bóg chce, aby to co materialne oglądało chwałę Bożą, chce aby wszystko oglądało chwałę Bożą, chce aby wszystko osiągnęło prawdę, i poznało Stworzyciela swojego. I gdy my włączamy się w to Prawo Starożytne, to zaczyna w nas działać pełna świadomość, pełna potęga, i pełna umiejetność wewnętrzna pokonywania władzy ducha mocarstwa powietrza, i objawiania materii chwały Bożej, aby stawała się strumieniami prawdziwego żywego życia, aby też oglądała chwałę Bożą. Iz 24:13-14: "Tak bowiem będzie na środku ziemi pomiędzy narodami, jak przy otrząsaniu oliwek, jak ostatki winogron po winobraniu. Ci to podniosą swój głos, sławić będą majestat Pana, wzniosą okrzyki od strony morza."
Ps 98:3: "Wspomniał na dobroć i na wierność swoją wobec domu Izraela. Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga naszego."
Przyjdą ci, którzy powiedzą: daj nam prawdę. A wy, nie możecie powiedzieć im nic innego, jak tylko: tak, dam ci ją, bo ją mam; uwierz już teraz, w tej chwili, że jesteś wolny od grzechów, że jesteś niewinny i że jesteś święty z powodu mocy Tego, który miał władzę to uczynić, i to uczynił, uwierz Jemu, a Jego Duch w tobie w pełni zamieszka. Na dzisiejszym wykładzie Bóg mówi: pamiętajcie, że będziecie posłani, pamiętajcie, że to się zbliża, nie znacie dnia i godziny, kiedy ktoś do was przyjdzie i powie - powiedz nam o Bogu, bo straciliśmy już sens, wszystko zniknęło, jedyna nadzieja w tobie. Jesteście przekonani o swojej wierze. Ale czy jesteście przekonani, że gdyby do was przyszedł człowiek zagubiony, szukający Chrystusa Pana, Boga Ojca, wiary prawdziwej, czy jesteście w stanie jemu ją autorytatywnie, z taką wielką radością, prawdą, dać aby go nie zgubić, aby go nie zniszczyć, aby go nie zaprowadzić w ciemność? Coraz więcej zacznie pojawiać się ludzi z tym pytaniem, bo coraz więcej ludzi będzie odczuwało sytuację rozdarcia wewnętrznego, gdzie nikt im nie będzie mógł pomóc. Tam gdzie chodzili latami, wyszli z kłopotami, tutaj mogą się ich pozbyć, będą szukali wyjścia jak uwierzyć, mówią: myślałem że jestem wierzący, a kompletnie nim nie jestem, w tej chwili gdy piętnowanie mnie dotknęło, widzę ze nim nie jestem, nie wiem co ze mną teraz będzie. Ale dla Boga wszystko jest możliwe, potrzeba tylko uwierzyć. Wasza pewność, wasze przekonanie i wasze umocnienie w Chrystusie Panu, jest tą wewnętrzną naturą, wewnętrzną siłą, objawiania się potęgi w człowieku światłości. Tak musicie być pewni, i tak silni i mocni względem swojej wewnętrznej istoty, jak do tych ludzi, którzy przyjdą i powiedzą: pokaż mi drogę. Człowiek światłości zaczyna rozjaśniać, rozpalać w sobie blask niebieski, Boski blask, zaczyna jaśnieć prawdą, ponieważ jesteście właśnie przekonani, że jesteście naprawdę w stanie poprowadzić człowieka. A jak jesteście w stanie poprowadzić człowieka ku prawdzie, to na niej to się objawia, bo ona jest tym człowiekiem, i ci którzy są na zewnątrz, też nimi są. I dlatego staje się tutaj sytuacja jak wewnętrzna tak i zewnętrzna. Ta zewnętrzna będzie objawieniem tej wewnętrznej. J 3:10-11: "Odpowiadając na to rzekł mu Jezus: «Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli, a świadectwa naszego nie przyjmujecie."
Dz 13:46: "Wtedy Paweł i Barnaba powiedzieli odważnie: «Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan."
Dlaczego tak mało ludzi chce być bezgrzesznymi, czyli niewinnymi? Dlaczego tak mało ludzi chce być świętymi? Oni chcą być świętymi, ale uważają, że to jest niemożliwe. Ale są już świętymi, są już niewinnymi, a dzieli ich od tego tylko ich wybór, czyli wiara, wybór Chrystusa, czyli uwierzyć Chrystusowi, że już umarli, a żyją życiem innym, bo jest jedna święta inkarnacja - człowiek światłości; tylko przez wiarę można ją spotkać, i wcielić się tylko przez wiarę. I zostało zadane pytanie: Kim jestem? Dokąd zmierzam? Kim jest dla mnie Chrystus? Jak bardzo jestem oddany Bogu? Czy jest dla mnie najważniejszy? W głębinach, w pięknej córce ziemskiej, w bóstwie na sposób ciała, tam potrzeba tej prawdy, bo ona tą prawdą ożywa. Tam nie ma rękoczynów, tam nie ma przekonywania na języki, tam jest postawa, wasza postawa duchowa, która się objawia jako emanacja prawdy Boskiej. Bóstwo na sposób ciała, w którym objawia się wasze przekonanie, wasza wiara, wasze oddanie, ufność, i posłanie przez Boga, ten stan w was, w głębinach, jest faktycznym stanem waszego fundamentu, faktycznym stanem waszego wewnętrznego stanu dzisiejszego cielesnego, bo to kim jesteście, w sposób wiary, oddania, ufności, tam się objawia w waszej dzisiejszej bytności, to stamtąd wypływają strumienie wód żywych. To jest właśnie przekonanie.Iz 24:21-22: "Nastąpi w ów dzień to, iż Pan skarze wojsko niebieskie tam, w górze i królów ziemskich tu - na dole. Zostaną zgromadzeni, uwięzieni w lochu; będą zamknięci w więzieniu, a po wielu latach będą ukarani."
Dz 13:47: "Tak bowiem nakazał nam Pan: Ustanowiłem Cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi»."
Świadomość Odkupienia jest kluczami do włączenia się w naturę Boskiej istoty, i Boskiej tajemnicy, i Boskiej interwencji w świat demoniczny, aby go pokonać. Co jest tym demonicznym wpływem na człowieka? - kuszenia, zwodzenia, i różnego rodzaju pragnienia, czyli ludzie pragnąc różnych rzeczy, są zwodzeni różnymi potrzebami, to są te bitwy szatańskie, które chcą wciągnąć w tarapaty świadomość człowieka, żeby się uzależniła od potrzeb emocjonalnych. Bóg nas posłał do głębin, bo taka jest droga wyzwolenia wewnętrznego człowieka, i my przez posłuszeństwo staczamy tą bitwę, to starcie wewnętrzne z siłami demonicznymi, czyli z upadłymi aniołami, gdzie Bóg stwarza nas, abyśmy właśnie z nimi stoczyli bitwę, ale nie mieczem jakimś zwykłym, ale mieczem Słowa Bożego, czyli ufnością, pokorą, oddaniem. Upadli aniołowie chcą wciągnąć człowieka w te tarapaty, tak jak sami zostali wciągnięci, bo niczego innego nie umieją - przez to, co upadli, to innych też chcą wciągnąć w taki sam sposób. Ale kiedy my jesteśmy wcieleni w naturę Synostwa Bożego, to następuje sytuacja, że Synostwo Boże idzie tam, gdzie jest jego cel, a świadomość porzuca całkowicie cele ciała ziemskiego, i zjednoczona jest z naturą Boską. A w tym Ciele jest cały plan, czyli Prawo, które powoduje, że gdy my się w Nim znajdujemy, to w tym momencie Synowie Boży zstępują do głębin, aby stoczyć bitwę z demonami, które deprawują człowieka światłości, który jest w tej chwili ciemnością, a musi być światłością; a dlatego to robią ponieważ tam jest moc życia. Cała natura pięknej córki ziemskiej ma naturę ogromnie potężną, o której dzisiejsza wiedza o podświadomości nic nie wie, ale jedna rzecz jest wiadoma dla dzisiejszego świata - że to jest potęga, moc i kto będzie miał we władzy podświadomość, będzie panował nad Ziemią, będzie panował nad światem. I dzisiaj my, którzy jesteśmy świadomi wolności Chrystusowej, i nosimy w sobie wolność Chrystusa, a jednocześnie bitwę, którą On stoczył o naszą duszę, musimy stoczyć bitwę o piękną córkę ziemską, która jest tą naturą od samego początku stworzoną jako zarodek świętości materii, pierwociny świętości materii. Jesteśmy świadomi całej tej tajemnicy, ale natura wewnętrzna nasza, czyli piękna córka ziemska, ona stała się naszą częścią, i my bolejemy z nią razem, ale nie dajemy się, czujemy jej udręczenie, i ta praca jest taka jak na początku, tylko nie o siebie, ale o nią. Iz 24:15-16: "Dlatego na Wschodzie czcić będą Pana, na wyspach morskich imię Pana, Boga Izraelowego. Od krańca ziemi słyszeliśmy pienia: «Chwała Sprawiedliwemu!» Lecz ja rzekłem: «Mam tajemnicę, groźną mam tajemnicę, biada mi! Wiarołomni działają zdradliwie, wiarołomni dopuścili się zdrady»."
Jr 16:10: "A gdy ogłosisz temu ludowi wszystkie te słowa, powiedzą ci: Dlaczego Pan zapowiedział przeciw nam te wszystkie wielkie nieszczęścia? Na czym polega nasz występek i nasz grzech, który popełniliśmy przeciw Panu, naszemu Bogu?"
Mówię dzisiaj o tej sytuacji, bo tak odczuwam bardzo mocno, że zbliża się taki czas, jak Duch Boży przedstawia tą sytuację: jesteście właściwie na początku, poznaliście początek, i jesteście w drodze do końca, ale przyjdą ci, którzy nie znają w ogóle początku; bo wy jesteście już dzisiaj, a tamci w dalszym ciągu są dwa tysiące lat wstecz, albo nawet i pięć tysięcy lat wstecz, cały czas żyją starym prawem, cały czas żyją starymi sprawami, cały czas żyją pokutami, gonitwami za uczynkami, zbieraniem ich, i budowaniem z nich nie wiadomo jakich ziguratów, z tych uczynków, ale one niczego nie dają. I teraz wy tym wszystkim ludziom musicie powiedzieć, że to jest im niepotrzebne, że to nie w tym miejscu szukali Boga. Więc musicie być tak silni, tak mocni, tak głęboko mieć w sobie umocnioną prawdę, że gdy im powiecie dokąd mają zmierzać, to na pewno nie poślecie ich w krzaki, w maliny; ale musicie być tak pewni obecności Boga, że jak poślecie ich tam, gdzie wy jesteście, to wy jesteście w Bogu, a oni też tam trafią. Czy będę miał odwagę posłać ich w swoją drogę? Żeby posłać ich w swoją drogę muszę być pewny, że ze mną jest Chrystus. Czy jestem pewny? Czy jestem pewna? - że ze mną jest Chrystus, że uwierzyłam Mu. Właśnie tutaj trzeba być pewnym, bo to właśnie pewność i przekonanie jest naszym umocnieniem w Chrystusie. Coraz więcej będzie się pojawiało ludzi, którzy będą pozbawieni wsparcia duchowego, a właściwie rozpad wewnętrznego istnienia, co przez piętnowanie w tej chwili się pojawia, ich rozpad, ukaże im to, że nie mają żadnego zrozumienia Boskiego, a i to które mają, to jest tylko diabelskie - szukać grzechów, nieustannie pokutować, dręczyć się nie wiadomo jakimi sprawami, kompletnie wyrzucać ze swojego życia Prawo Święte, które nakazuje ratowania natury wewnętrznej. Oni wiedzą, że istnieje na to psycholog i psychiatra, a może jakiś narkotyk, albo jakiś alkohol, że to w jakiś sposób tamto uspokaja, ale innej drogi nie znają, nie wiedzą, że w ogóle istnieje. A wy właśnie znacie tą drogę. Iz 24:17-18: "Groza i dół, i sidło na ciebie, mieszkańcu ziemi: kto umknie przed krzykiem grozy, wpadnie w dół, a kto się wydostanie z dołu, w sidła się omota! Tak, upusty otworzą się w górze i podwaliny ziemi się zatrzęsą."
Jr 16:11: "Wtedy powiesz im: "Na tym, że przodkowie wasi opuścili Mnie - wyrocznia Pana - i poszli za obcymi bóstwami, służyli im i oddawali cześć, a ode Mnie odeszli i nie zachowywali mojego Prawa."
Ludzie ze świata są w dalszym ciągu w miejscu - dwa tysiące lat wstecz. Więc oni chcą, aby ktoś im powiedział, wsparł, dał prawdę, poprowadził, dał radość. I czy jesteście w stanie to uczynić? Czy jesteście świadomymi Synami Bożymi, w pełni radującymi się mocą Bożą, w pełni będącymi świadomymi Jego obecności, i przekonani o tym, że w Nim jest życie, że On jest życiem, i że my mamy to życie?Jesteśmy w głębinach i rozpoczyna się bardzo głęboka praca. Piętnowanie, które w tej chwili jest, ujawnia nam pracę, innym ujawnia tragedię, bo dostrzegają w swoim życiu, że wszystko jest wywrócone do góry nogami, zaczynają chorować, nie wiedzą skąd to się bierze. Bóg mocą swoją otworzył, skierował ich świadomość ku wewnętrznemu, czyli oderwał świadomość od wyimaginowanej rzeczywistości własnej o sobie, i skierował tą świadomość do prawdziwej natury, za którą są odpowiedzialni. Piętnowanie jest właśnie w ten sposób, że Bóg wzywa człowieka, aby sie wstawił; zaprowadza do jego pracy, i ta praca jego, dotyka go do sedna. Czuje człowiek tą pracę, nie jako coś co trzeba zrobić ręcznie, tylko tą pracę odczuwa jako wewnętrzny stan swojej natury duchowej, psychicznej, emocjonalnej i fizycznej; i zaczyna odczuwać że go coś miażdży, dręczy go, wygina w różnych paroksyzmach, i nie wie co się z nim dzieje. Ale to właśnie przemoc, której mógł zapobiec. A ona w dalszym ciągu cierpi, a to cierpienie jest jego cierpieniem, tylko nie chciał go poznać; teraz je zna, teraz je widzi. I czy ja, byłbym w stanie dzisiaj, w tym momencie, stać się odpowiedzialnym za duchowe życie tego innego człowieka? Czy mógłbym wskazać mu właściwą drogę? Czy moje postępowanie, jest na tyle doskonałe i dobre, aby mogło stać się właściwym wzorem dla tego człowieka? Czy bym chciał od niego wymagać tego, czego od siebie wymagam? Czyli jeszcze większego posłuszeństwa, ufności, oddania, postu i modlitwy, a wszystko w świadomości Odkupienia, że jesteśmy niewinni. Ga 6:8-9: "Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne. W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy."
Oz 11:4: "Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go."
Nie prowadzę was do życia w waszym pojęciu, tylko do śmierci w waszym pojęciu, a do życia w Boskim pojęciu; gdzie zaczynamy od postu, ale nie tego postu niejedzeniowego. Uwierzcie Bogu, przystąpcie tak naprawdę do ufności Chrystusowi, i nie szukajcie w świecie tego co nakarmi wasz rozum, nakarmi wasz umysł, i nakarmi wasze głodne ciało; ale szukajcie Boga, który nakarmi wasze głodne ciało, podporządkuje rozum, i napełni umysł poznaniem. Nasze ciało jest przeznaczone do tego, aby żyć wiecznie. Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię i dlatego uśmiercił starego człowieka, całkowicie z jego grzechami, bo nie można było usunąć grzechów jako oddzielną naturę. Nie można oddzielić śmierci od grzechu, śmierć i grzech są jednym, więc gdy jest pokonany grzech, jest pokonana także śmierć, a pokonana śmierć oznacza, że pokonana jest władza ciała nad duszą, nad świadomością, nad naturą Boską człowieka, i człowiek staje się nowym stworzeniem - umarła we mnie tamta część zła, a żyje ta dobra, Chrystus jest moim życiem. Synowie Boży są związani ze świadomością wewnętrzną, świadomością wewnętrznego człowieka, a zewnętrzny człowiek przestaje istnieć, ale ten zewnętrzny człowiek przestaje istnieć jakby partiami, nie nagle, tylko partiami zaczyna znikać, i on naprawdę przestaje istnieć. I przyjdzie taki moment, że on po prostu zniknie całkowicie. Ale nam to nie będzie przeszkadzało, dlatego że my będąc świadomością duchową, cała nasza świadomość, całe nasze istnienie, cała natura nasza Chrystusowa, którą mamy w tym stanie, ona nie zostanie naruszona; wszystko to co miało odpaść, odpadło, a my nie poczuliśmy tego odpadnięcia, tylko poczuliśmy uwolnienie się od pewnego problemu, który tam istniał, bo nasza świadomość przeniosła się całkowicie do nowego człowieka. To jest właśnie nieśmiertelność. 1 Kor 15:54-55: "A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?"
Jk 1:13: "Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi."
Ciekawa sytuacja, że nawet nauka zaczyna mówić o tym, że wszystko co widzimy, wszystko co postrzegamy, co rozumiemy, to jest imaginacja rozumu, a jedyną rzeczywistością, jedyną prawdą, która istnieje jest świadomość Boska. Świadomość człowieka uwikłana jest w to, że wydaje mu się, że to co widzi, jest rzeczywiste. Ale świadomość ma całkowicie inną naturę. Świadomość jest zrodzona z Boga, świadomość to samo istnienie - my mamy taką świadomość Boga w sobie. Będąc świadomością Synów, jesteśmy świadomością Bożą. I Bóg nam ukazuje, że jedyną prawdą, jest sama duchowa natura, czyli człowiek wewnętrzny, Bóg, i wszystko to, co jest zgubione, czyli materia, która została stworzona przez Boga, która musi odnaleźć chwałę Bożą. Wszystko inne jest iluzją, złudzeniem. Mt 16:24-25: "Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je."


Link do nagrania wykładu - 17.10.2023r.
Link do wideo na YouTube - 17.10.2023r.
Wygenerowano w sekund: 0.09
2,406,422 unikalne wizyty